Znajdź zawartość

Kilka dni temu odbyła się konferencja Sixth International Conference on Learning Representations dotycząca AI (sztucznej inteligencji). W Vancouver, bo tam miała miejsce konferencja, pojawili się również przedstawiciele firmy Google, którzy upublicznili najnowszy algorytm wyszukiwarki opierający się na Reinforcement Learning. Algorytm ten zwraca adekwatne do zapytania użytkownika wyniki wyszukiwania. Ideą przyświecającą w chwili obecnej gigantowi z Kalifornii jest dostarczanie możliwie najdokładniejszych wyników dla zapytań wpisywanych w wyszukiwarkę. Do tego celu używane jest tzw. machine learning, której celem ma być udoskonalenie całego procesu. Ma to być niezależny pośrednik pomiędzy algorytmem tradycyjnym a użytkownikiem. Sam mechanizm działania opisany został tutaj: https://openreview.net/pdf?id=S1CChZ-CZ Reinforcement learning polega na rozwiązaniu problemów, których nie da się rozwiązać za pomocą modeli analitycznych. Swoją genezę posiada w psychologii behawioralnej oraz teorii wzmocnienia (system kar i nagród). Algorytm ma więc uczyć się pokazywania dokładniejszych wyników poprzez obserwację swojego środowiska - np. czy użytkownik kliknie w któryś z linków lub czy wejdzie na jedną z proponowanych witryn. Znaczenie dla SEO Co prawda aktualizacja algorytmu nie będzie miała bezpośredniego wpływu na samo pozycjonowanie stron, ale jej wprowadzenie zauważymy w wynikach wyszukiwania. Jeśli więc nasza witryna pokaże się pod innym hasłem niż wyszukiwane przez użytkownika, a ten kilka razy ją wyświetlając po prostu w nią nie kliknie, algorytm wyrzuci naszą stronę z wyników dla tego hasła. Może to być dowód na to, że zbyt wiele osób zamiast skupić się w pierwszej kolejności na trafnych treściach i tematyce, woli skupić się na budowaniu zaplecza od pierwszego dnia istnienia strony - nie tędy droga Jak przygotować się do aktualizacji Nie wiemy dokładnie kiedy pojawi się aktualizacja - na razie jest ona jedynie teorią. Warto jednak już teraz zacząć zastanawiać się nad optymalizacją stron nie tylko pod kątem obecnych algorytmów, ale również mając na uwadze trafność oraz atrakcyjność naszych treści.

Już od kilku dni widoczne były spore zawirowania w SERPach. Nie były one spowodowane drobną aktualizacją, ale jak dowiadujemy się z jednego z oficjalnych kont Google na Twitter - 16.04.2018 został zaktualizowany główny algorytm wyszukiwarki Google. Często powtarzaną informacją jest, że algorytm główny aktualizowany jest na bieżąco. Jak więc odnieść się do aktualizacji z 16.04 oraz tej, która miała miejsce w Marcu 2018? Obie spowodowały niezłe zamieszanie, które można zaobserwować np. na wykresach Algoroo: A czego dowiadujemy się z komunikatu Google? Niewiele - ani słowa o czynnikach, które wpłynęły na zawirowania na pozycjach:

Od jakiegoś czasu głośno jest o tym, że wyszukiwarka Google nie wyświetla już tradycyjnych wyników wyszukiwania dla niektórych zapytań. Dla przykładu, gdy wpiszemy w wyszukiwarkę frazę "time in london" lub wpiszemy jakieś działanie matematyczne, pokaże nam się jedynie godzina lub wynik działania. Pracownicy Google doszli do wniosku, że osoby wpisujące tego typu frazy nie są zainteresowani odwiedzeniem strony traktującej o matematyce lub witryny z zegarami światowymi, ale chcą szybko poznać wynik swojego zapytania. AKTUALIZACJA: Obecnie Google porzuciło ograniczanie wyników dla tych zapytań. Na jak długo? Nie wiemy.

Marzec odznacza się na Google'owskiej mapie jako miesiąc dużych zmian. Nie dalej jak tydzień temu wprowadzona została nowa aktualizacja algorytmu (pisaliśmy o niej TUTAJ), a już możemy zauważyć wprowadzanie Mobile First Index (wcześniejsze wpisy o tej aktualizacji TUTAJ i TUTAJ). Na blogu dla Webmasterów prowadzonym przez Google pojawiła się informacja, że Mobile First Index jest już w fazie wdrażania. Oznacza to duże zmiany w SERPach dla dużej ilości stron. Dotyczy to przede wszystkim witryn niezoptymalizowanych pod urządzenia mobilne (uprzedzaliśmy ). Informacji o przeindeksowaniu na tryb mobilny każdy webmaster może spodziewać się w Google Search Console. Wiązać się to będzie również ze zwiększoną aktywnością robota Google w wersji mobilnej.

Ostatni tydzień przyniósł spore zawirowania w SERPach. Niektórym wyszło to na plus, innym na minus - zmiany sięgały nawet przeskoku o kilkadziesiąt pozycji. Najpierw rzecznicy Google stanowczo zaprzeczali jakoby był to efekt nowej aktualizacji (niektórzy stawiali na wspomniany w jednym z poprzednich tematów "Maccabees", lecz 12 Marca Danny Sullivan stanowczo zdementował te plotki). Również 12 Marca pojawiło się nowe stanowisko Google co do zawirowań na pozycjach 0 jednak jest to nowa aktualizacja: Mamy więc potwierdzenie, że zaktualizowany został cały silnik algorytmu Google. Zmiany całego algorytmu są ponoć wprowadzane w ciągu roku nawet do kilku razy. Serwis Algoroo również nie pozostawia co do tego wątpliwości:

Niemalże rok temu, 21 kwietnia 2015 roku, Google wprowadziło aktualizację algorytmu, dotyczącą widoczności stron internetowych i ich mobilnych wersji w wyszukiwarce, czyli tak zwany Mobilegeddon. Założenie było proste, jeżeli strona internetowa nie posiada prawidłowo zoptymalizowanej wersji mobilnej, powinna liczyć się ze spadkami w wynikach wyszukiwania na rzecz stron, które mają dopracowaną mobilną wersję. Chwilę później, po ogłoszeniu tej elektryzującej wiadomości, sprecyzowano, że widoczność strony w wyszukiwarce, będzie dotyczyła jedynie wyszukiwarki w wersji mobilnej. Ponadto, jak czas pokazał, zmiana algorytmu była wprowadzana dość mozolnie i wielu przypadkach (choć nie można generalizować) nie odbiła się drastycznie na stronach, które nie były responsywne. Wczoraj, 16 marca 2016 roku, Google oficjalnie potwierdziło, iż w maju tego roku rozpocznie się kolejna aktualizacja algorytmu. Zmiana będzie ukierunkowana na doprecyzowanie działania wyszukiwarki w wersji mobilnej, dla wyników stron posiadających wersję mobilną. Wprowadzona aktualizacja będzie stopniowo rozszerzać swój zasięg i ma zdecydowanie promować strony posiadające responsywność. Google zwraca także uwagę, iż wyniki wyszukiwania mobilnego będą wyraźnie dostosowane do urządzenia, na którym je odczytujemy. Najprawdopodobniej, zaplanowana aktualizacja może definitywnie usunąć z mobilnych wyników wyszukiwania strony, które nie są dostosowane do odczytu na urządzeniach mobilnych. W tym miejscu warto przypomnieć, że jako "urządzenia mobilne" Google definiuje przede wszystkim smartfony. Tablety zostały skategoryzowane pod wersję desktopową wyszukiwarki. Szansę na przetrwanie mogą mieć tylko serwisy, które posiadają wybitnie wartościową treść dla użytkownika, oraz nie posiadają konkurencji pod dane frazy. Jak będzie to wyglądało jednak w rzeczywistości, czas pokaże. Jeżeli nie jesteś pewien, czy Twoja strona jest dostosowana do wersji mobilnej, czyli czy jest "mobile-friendly" - dokonaj weryfikacji na stronie przygotowanej przez Google: https://google.com/webmasters/tools/mobile-friendly/ Google zachęca również do zapoznania się z wytycznymi dla stron mobilnych: https://developers.google.com/webmasters/mobile-sites/ Źródło: https://webmasters.googleblog.com/2016/03/continuing-to-make-web-more-mobile.html?m=1 , seostation.pl

Od dłuższego czasu branża SEO upatruje w Social Media wsparcia dla promowania witryn internetowych w Google. Wiele serwisów wymieniało jako czynniki rankingowe Facebooka, Twittera czy Google+. Jednak podczas hangoutu z użytkownikami, John Mueller wyraźnie podkreślił: "Social Media nie wpływają bezpośrednio na ranking". Jeśli zatem "nie bezpośrednio", to czy nie wpływają w ogóle? Mueller w rozwinięciu swojej wypowiedzi zaznaczył, że obecność w mediach społecznościowych nie jest bez znaczenia i choć umieszczane w nich linki mają charakter no follow, to już treść wpisów może przynieść marce wiele dobrego. Unikalny i wartościowy content postów sprawia, że często trafiają one do SERP, a tym samym mogą przyciągnąć uwagę użytkowników wyszukiwarki. Choć aktywność w mediach społecznościowych nie spowoduje wzrostu pozycji samej strony, z pewnością stanie się sygnałem dla potencjalnych Klientów danej firmy i może pomóc w rozpoznawalności marki. Dlatego też social media nie powinny być postrzegane jako jeden z czynników wpływających na ranking, ale jako alternatywna metoda promocji i reklamy firmy czy produktu. Z całą pewnością przyniesie to korzyści zarówno samej marce, jak i użytkownikom wyszukującym informacje na jej temat czy też zainteresowanych świadczonymi przez daną firmę usługami. Warto zatem zapamiętać, że dzisiaj nie liczą się już wyłącznie pozycje w Google, ale ważne jest także szersze spojrzenie na obecność w sieci - także tej społecznościowej. Informacja o Social Signals zaczyna się w 19:52. źródło: seostation.pl, seroundtable.com Co Wy uważacie na ten temat? Pomagają Wam sygnały z social media czy pic na wodę? Napisz o tym!

Od 1-ego listopada zmienią się zasady dotyczące stron stworzonych z myślą o urządzeniach przenośnych. Jeśli Wasza witryna wyświetla okienko instalacyjne, które przesłania większość treści w serwisie, może spaść w mobilnych wynikach wyszukiwania. O planowanych zmianach Google poinformowało i wytłumaczyło je troską o komfort korzystania ze stron przez użytkowników. Trzeba przyznać, że dla odwiedzających witrynę taki wyskakujący baner może być irytujący, nie pozwala bowiem na szybkie zapoznanie się z treścią serwisu. Do listopada pozostało jeszcze sporo czasu, zatem wszyscy właściciele witryn, które naruszają powyższe wytyczne, mają czas na wprowadzenie zmian. Warto je wdrożyć, ponieważ w przeciwnym razie serwis przestanie być uznawany za "mobile friendly", a tym samym straci na pozycjach w mobilnych SERP. Jak zatem nie rezygnować z promowania aplikacji, a jednocześnie nie naruszać wytycznych Google? Rozwiązaniem mogą być banery instalacji aplikacji, takie jak choćby Native App Install Banners (dla przeglądarki Chrome). Zapewnią one widoczność "apki" na promocji której nam zależy, jednocześnie nie przesłaniając treści prezentowanych na stronie. Można też oczywiście wykorzystać własne rozwiązania, mając jednak na uwadze nowe wymagania Google. źródło: https://www.seroundtable.com/google-app-interstitials-penalty-20845.html, seostation.pl

Jak można wywnioskować z jego wypowiedzi na Tweeterze (screenshot poniżej), Google nigdy nie będzie indeksowało 100% stron. Mueller zaznaczył też, że jeśli jakaś istotna podstrona serwisu nie została zaindeksowana, to najprawdopodobniej stało się to w wyniku błędu. Rzeczywiście można zauważyć problemy z pełną indeksacją, zwłaszcza w przypadku rozbudowanych serwisów. Niestety nie ma prostego sposobu na sprawdzenie, które z podstron zostały pominięte (takich informacji nie da się znaleźć w Narzędziach Dla Webmasterów). Może być to kłopotliwe choćby dla właścicieli sklepów internetowych, które zazwyczaj posiadają wiele podstron z poszczególnymi kategoriami i produktami. Jak podał Barry Schwartz z Seroundtable, Google indeksuje średnio 95% witryny. Czy w przyszłości się to zmieni? Na razie nic na to nie wskazuje, co wyraźnie wynika z wypowiedzi Johna Muellera. źródło: seroundtable.com, seostation.pl

Gary Illyes z Google zapowiedział zaktualizowanie algorytmu Panda. Jak wynika z informacji które podał, nowa wersja Pandy powinna "ruszyć" już w pierwszej połowie lipca. Jak bezlitosny potrafi być ten algorytm, wiele osób działających w branży SEO miało okazję się już przekonać - zwłaszcza po jego pierwszym wprowadzeniu. Czy jednak jego nowa wersja już działa? Gary Illyes nie podał konkretnej daty aktualizacji, a na Twitterze napisał tylko, że nadejdzie ona wkrótce. Analizując aktualne kondycje stron pod kątem Pandy (wyjątkowo wyczulonej na unikalną i wartościową treść), trudno ocenić czy algorytm już został zmodyfikowany. Ostatni alarm o zmianach w SERP wynikał z wprowadzenia innego algorytmu (dotyczącego oceny jakości strony - co część branży odebrała właśnie jako aktualizację Pandy, zważywszy podobne działanie - ukierunkowane na content). Jednak początek lipca nie przyniósł żadnych informacji odnośnie zauważenia gwałtownych spadków czy wzrostów. I jak donosi Barry Schwartz z http://www.seroundtable.com, prawdopodobnie update wciąż jest przed nami. A jakie są Wasze spostrzeżenia? Czy monitorowane przez Was serwisy dotknęły silne zmiany pozycji w wynikach wyszukiwania? źródło: seostation.pl

Gary Illyes z Google poinformował na Twitterze, że choć przy ustalaniu rankingu stron mobilnych wyszukiwarka kieruje się w dużej mierze czynnikami związanymi z wersjami desktopowymi, to przy znaczącej różnicy w obu wersjach, strona mobilna może zostać wzięta pod lupę. Co to oznacza? Jeśli serwis prezentuje rażąco odmienne treści od tych, które przedstawia w swojej wersji dla urządzeń przenośnych, może zostać oflagowany i przekazany do ręcznego sprawdzenia. Takie działania mają zmniejszyć ryzyko wyświetlania spamu w Google dla wersji mobilnych. Oczywiście trudno ocenić, co Illyes miał na myśli mówiąc o "znaczących różnicach" pomiędzy wersjami desktop a mobile, warto jednak wziąć to ostrzeżenie pod uwagę i przyjrzeć się własnym stronom dedykowanym dla urządzeń przenośnych. W przypadku dużych różnic w prezentowanej treści, dobrze byłoby zadbać o ich zniwelowanie - tak, by nie ryzykować posądzeń o wprowadzanie użytkowników w błąd, a tym samym ewentualnej kary nałożonej przez Google. źródło: https://www.seroundtable.com/google-mobile-desktop-difference-20662.html, seostation.pl

Google Ads Policy Team ponownie poruszyło sprawę cookies. Tzw. ciasteczka pozwalają na rejestrowanie działań użytkowników na stronach internetowych, gromadzenie informacji o ich lokalizacji, a także preferencjach - co wykorzystywane jest do wyświetlania im reklam o odpowiedniej, spersonalizowanej treści. Informacja jaką otrzymałem (Ciamciaj) od Google: Już kilka lat temu głośno było o wymaganiach, dotyczących informowania użytkowników o plikach cookies. Teraz mamy powtórkę - a to za sprawą przepisów Unii Europejskiej. Prawo ma jednak sięgnąć daleko poza Unię i objąć cały świat, zgodnie z przepisami bowiem każdy właściciel strony internetowej powinien sprawdzić czy jego witrynę odwiedzają mieszkańcy Wspólnoty i dostosować swój serwis do prawa unijnego. Google Ads Policy Team rozesłało w związku z powyższymi ustaleniami UE specjalny mailing informujący o zmianach, które trzeba wcielić w życie do 30-ego września bieżącego roku. Każdy użytkownik strony powinien mieć wgląd do informacji o tym, jakie dane o nim gromadzi serwis i do jakich celów je wykorzystuje. Google postanowiło wyjść na przeciw potrzebom webmasterów i zamieściło specjalną "ściągę", która pozwala na zorientowanie się co dokładnie powinno znaleźć się w komunikacie wyświetlanym w witrynie, a informującym właśnie o ciasteczkach. Wskazówki dostępne są pod adresem http://www.cookiechoices.org. źródło: mailing, seroundtable.com , seostation.pl

Jak donosi Google, w życie wejdzie już wkrótce nowy sposób prezentowania wyników wyszukiwania na komórkach. Zniknąć mają adresy url, zastąpione przez nazwę strony i nawigację witryny (o ile będzie dostępna). Zdaniem Google, taki sposób prezentowania treści w wynikach wyszukiwania dla telefonów komórkowych, będzie bardziej przyjazny dla użytkowników i ułatwi odnalezienie wartościowych i poszukiwanych przez nich informacji. Upewnijcie się, że korzystacie z tak zwanych Breadcrumbs na swoich stronach! źródło: http://googlewebmastercentral.blogspot.com/2015/04/better-presentation-of-urls-in-search.html

Wyszukiwarka Google wypowiada wojnę stronom przejściowym. Doorway Pages uznawane są przez Google za mało wartościowe witryny, będące spamem w wynikach wyszukiwania, których jedynym zadaniem jest przekierowanie użytkownika na właściwą, pozycjonowaną stronę. Strony przejściowe pozwalają na zwiększenie ruchu na stronie docelowej poprzez linkowanie do strony głównej. Grafika przedstawiająca schemat Doorway Pages: Google uznało wnioskując po wypowiedzi Briana White'a, że w TOP-ach zbyt wiele jest Doorway Pages i postanowiło tę praktykę ukrócić, zmieniając algorytm. Wierzycie w te zmiany? Zachęcam do dyskusji. Ja nie szczególnie, spam i tak w wyszukiwarce będzie Źródło: http://googlewebmastercentral.blogspot.com/2015/03/an-update-on-doorway-pages.html