Skocz do zawartości

Droga ku ogarniętości


Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Papassek napisał:

Ziomuś, wykonaj sobie cały pakiet podstawowych badań w labie, bo większość rzeczy, która cię spotkała normalna nie jest. A z przynajmniej większości problemów zdrowotnych można wyjść na zadowalający poziom i cieszyć się normalnym życiem ;)

Ja się nadaje do doktora House'a , przez całe życie leżałem w szpitalach w sumie ok. pół roku (sumując). Mam zdiagnozowanych kilka chorób. Jako dziecko miałem dziwne objawy i nikt nie mógł dojść co mi jest. Ogólnie wiem co jest dla mnie normą a co nie. Ale żyje!

3 godziny temu, c.d. napisał:

Świetny dziennik! Miło się czyta a diagram w poprzednich postach - mistrzostwo :D

3 godziny temu, TMH napisał:

Ekstra dziennik :D Ciekawie opisujesz swoje przygody :)

Dzięki :) Teraz niestety nie mam czasu bo trzeba ogarniać , ale pod koniec września opisze przygodę jak oszukałem śmierć.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do nas za darmo i naucz się zarabiać!

  • Dostęp do darmowych poradników pokazujących krok po kroku jak zarabiać w Internecie
  • Sposoby zarabiania niepublikowane nigdzie indziej
  • Aktywna społeczność, która pomoże Ci rozwiązać problemy i doradzi
  • Profesjonalne treści na temat SEO, social media, afiliacji, kryptowalut i wiele więcej!

 

 

3 godziny temu, dawcioarnik napisał:

Trochę sporo do czytania, ale nie widzę zbytnio czy napisałeś co takiego sprzedajesz? Możesz nie bezpośrednio co, tylko chociaż tematyka jaka :) Żeby aż 1,5 mln mieć /msc wyszukiwań? Lol ;p 

To na wszystkie KW. Ale sporej części się nie opłaca , więc atakuje to co da radę się wybić.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

BUM TADAM!

Witam Ogarniętych i tych mniej Ogarniętych również!

Żyję! I przypomniałem sobie że pod koniec września miałem zrobić update dziennika. Pewnie zastanawiacie się co tam w drodze ku ogarniętości (albo macie to gdzieś :( ).

Otóż sporo się pozmieniało. Właściwie to WSZYSTKO. Zaczniemy od krótkiego wstępu.

To jest wstęp

Dosłownie trzy czy cztery dni po napisaniu ostatniego posta w tym temacie dotarła do mnie druzgocąca wiadomość. (Właściwie to nie dotarła do mnie żadna wiadomość , tylko z dnia na dzie sprzedaż zmalała o połowę i zacząłem szukać przyczyny). A mianowicie na rynek w mojej branży wkracza wielka firma , z ogromną ilością zasobów. Właściwie już powoli działają (stąd spadek w sprzedaży) , ale w przeciągu najbiższych kilku miesięcy będą mieli monopol na asortyment którym handluje. Przebijają mnie ceną , i nie mówię tu o różnicy 5-10% , tylko 30 - 50% (w zależności od rodzaju produktu). Sprzedaż spadła dość poważnie i uświadomiłem sobię, że zmarnowałem pół roku na coś co nie będzie żyłą złota przynosząca pokaźne zyski przez najbliższe kilka lat. Sześć miesięcy pracy po kilkanaście godzin dziennie , dziękuje dobranoc. Straciłem całą motywacje do pracy, zrobiłem sobie 2 tygodnie wolnego (pierwsze prawdziwe wolne od kilku lat nie polegające na remontowaniu , chorowaniu  , załatwianiu spraw w urzędach czy pomaganiu komukolwiek w czymkolwiek). Mógłbym je spędzić tak jak każdy spędza wolny czas , czyli z browarem w łapie przed TV. Ale że nie bardzo pamiętam jak to jest leżeć do góry ekhm to musiałem znaleźć sobie coś bardziej wymagającego do roboty. Co robiłem , na co wpadłem i do jakich wniosków doszedłem podczas mojego "wolnego" będzie we wpisie za 2-3 dni jak wszystko uporządkuje. Wolne wyszło bardzo na plus bo widzę dużo innych możliwości oprócz sklepu , a sam sklep do końca na stary spisany też nie jest , muszę tylko obrać inny target. A teraz wpis z mojego życia pod tytułem vvvv

Oszukać przeznaczenie , czyli jak prawie zszedłem z tego świata

A więc dawno dawno temu , czyli w roku 2011 mając lat osiemnaście otarłem się o śmierć (w sumie nie pierwszy raz , ale ten raz wspominam najlepiej). Ale od początku!

Jest rok 2011 , kwiecień - godzina 20~. Leżę sobię po treningu , oglądam Breaking Bad. Wieczór jak każdy inny , nic nadzwyczajnego. Jestem trochę wyczerpany , ale prysznic wzięty więc pachnę jak niemowlak. Odcinek leci , oczy się same zamykają ale twardo oglądam. W połowie odcinka zaczyna pobolewać mnie brzuch. Pierwsza myśl - nie jadłem nic po treningu, więc wstaję idę po kanapkę. Pakuje kromkę z szyneczką i serkiem w gębę , zapinam psa na smycz i idę się przejść. Zjeżdżam windą, pies waruje przy nodze w nadziei że coś mu spadnie. Wychodzę z klatki , kończę wcinać. Uszedłem 100 metrów. Opieram się o drzewo, przed oczami światła jak w Energy , a w brzuchu bramkarze skaczą jednemu z imprezowiczów po głowie. Pierwsza myśl - misja , muszę się dostać do domu. Wszędzie pustki a drzeć japy nie będę. Jedną rękę trzymam smycz , bo mój bydlak to nie jakiś tam york tylko 55kg owczarek , mam tylko nadzieję że nie wyczuje chwili mojej słabości i nie zafunduje mi przejażdżki twarzą po asfalcie. Człapie. Dotarłem do klatki , wspinam się po schodach , wołam windę. Zajęło mi to chyba z 10 minut. Jak wszedłem do mieszkania to afera w brzuchu rozkręciła się na dobre. W ruch chyba poszły krzesła i tulipany po jabolach bo takiego bólu brzucha nie miałem nigdy. Padam na łóżko , do pokoju wchodzi cała moja rodzina. Leżę 2 minuty , ból wciąż narasta. W tym momencie benc. Cała rodzina blada a ja nie mam czucia w kończynach , rzucam ostatkiem sił - "dzwoń po karetkę". Matka chwyta za telefon , cała rodzina w panice (oczywiście oprócz mnie , ja w sumie mam w dupie to że nie mogę się ruszać , bardziej mnie interesuje kiedy się skończy impreza na dole). Po 10 minutach , pukanie do drzwi. WCHODZĄ. Dwóch na oko 22 - 26 , jeden stary tak na oko bym powiedział że pamięta Bitwę pod Grunwaldem. Młodzi wyjmują sprzęcior , stary się przygląda. "Co boli" , "Gdzie boli" , "Czemu nie wziął czegoś na ból brzucha" i takie inne pierdoły. Weź wytłumacz cieciowi że zaczęło boleć 25 minut temu. ALE NIE. Badają, cudują tym swoim super mega sprzętem. Na koniec opierdol i ciśnienie. Jeden z młodych siedzi cicho , drugi nawija. Jakbym miał siłę to bym go wtedy chętnie posłał na chirurgię szczękową. Mierzy ciśnienie raz , marszczy czoło , mierzy drugi i mówi "zepsute". Stary się podenerwował , podchodzi i wali "dobra skończ już". Otwiera swoją torbę i wyjmuje ciśnieniomierz z czasów Grunwaldu , gdzieś tam pewne miał jeszcze narzedzia do perforacji czaski. Bada 2 minuty milcząc i rzuca do młodych cyt. - "Nie mamy czasu na nosze , zabieramy go tak". Cóż za obsługa! Matka kołuje taboret żebym usiadł w windzie , młodzi mnie pod pachy - stary zwija zabawki i lecimy. Otwierają się drzwi od windy , wychodzi kolega z osiedla w stanie wskazującym na spożycie jakiś mniej lub bardziej legalnych środków odurzających i wali do mnie "Siemanko mordo , a coś Ty taki blady?". Ja nie mam siły wydusić z siebie słowa , wnoszą mnie do windy a ten rzuca "no to siemano!". No siemano , siemano.. ;x

Wbijamy elegancko do karetki , wystrój mi już znany. Odpalamy gwizdki i jedziemy! W trakcie jazdy troszeczkę mnie ogarnęło bo dostałem płyny i inne specyfiki dożylnie. Wbijamy na oddział ratunkowy. Mohery zza szyby patrzą z zazdrością że wbijam sie poza kolejką , podchodzi piguła z papierkami - "PODPISAĆ.". Resztą sił podnoszę rękę , bazgrze - wjeżdżamy.

W tym momencie zaczeło robić się dziwnie , pamiętam wszystko co mówiłem. Jadę przez korytarz , zaczynam majaczyć. Z tego co pamiętam gadam coś o Jezusie (?) , tutaj chyba urywa mi się film na kilkanaście sekund. Nagle stajemy , podnosze głowę i widzę sale. Na oko 6-8 osób w kitlach i maskach. Trochę się ogarnąłem , i pierwsza myśl - ŁOWCY SKÓR , TRZEBA SPIER.. Ale jak ja nie dam rady nawet chodzić ;<

Wjazd do sali , raz , dwa , trzy - przerzucają mnie na wyrko. Szybkie ściąganie ubrania a jak nie da rady to tniemy. Obsługiwały mnie trzy piguły , podłączanie do apartury , wkłucia , w tym samym czasie jeden z lekarzy jedzie z wywiadem - ile lat , choroby , narkotyki. Drugi coś tam bazgra a reszta to cholera wie - chaos totalny. Lekarz mnie ogląda zauważa rozstępy na ramionach - "Jak się nie przyznasz że bierzesz sterydy to nie będziemy Ci mieli jak pomóc!". I zaczynamy się kłócić. Mówie że robie cięższe treningi od paru miesięcy niż zwykle i stąd te rozstępy. "Co trenujesz?". "Kick Boxing". Lekarz który notował w tym momencie coś tam zapisał i wyszedł z sali. Piguły dalej walczą z igłami. Ten co przeprowadzał wywiad bada brzuch. Naglę z korytarza słyszę znajome głosy. Dwóch ratowników , stary i ten prawdopodobnie ten lekarz co sobie bazgrał. Słyszę głos tego kozaczka i myślę sobie. OHO! Poczekaj mnie tutaj szybko naprawią to jeszcze wylądujesz na tej chirurgi. Ale słucham dalej i te głosy jakieś takie bardziej mniej kozaczące. W pewnym momencie słyszę podniesiony głos tego lekarza cyt. "DŁUŻEJ SIĘ NIE DAŁO!!?? ON TU ZARAZ UMRZE!!". W tym momencie przestało mi być do śmiechu. Piguła po prawej stronie zakapowała, że mimo mojego stanu to dalej kontaktuje. Obracam do niej głowę i mówię tak już całkiem serio serio - "Czy ja umieram?". Piguła przerażenie na twarzy i na szybkości odpowiada "Będzie dobrze , tylko leż."

Wchodzi ten lekarz, z niezbyt przyjemną miną. I wali do mnie tekstem "Słuchaj jeżeli nie bierzesz sterydów to podejrzewamy obfite krwawienie z narządów wewnętrznych , mogła Ci pęknąć też <tu wymienił listę narządów>, masz takie ciśnienie krwi że zaraz możesz dostać zapaści. Musimy zrobić USG i sprawdzić mocz." W tym momencie drugi wali do mnie - "Miałeś kiedyś cewnik?" w tym samym czasie nakładając nową parę rękawiczek. Nie nie miałem ale członek z tym , nie chce umierać LOL

Wyjmuje ze sterylnego opakowania rurkę , powiedziałbym że fizycznie nie jest możliwe aby znalazła się ona sami wiecie gdzie. Nie przerywając odpakowywania powiedział "Byłbym złym lekarzem gdybym tego nie przeszedł , więc wiem co teraz poczujesz". Pielęgniarka moje gacie w dół , lekarz jedzie z tematem. Powiem tylko tyle - znalazła się sami wiecie gdzie i to bardzo głęboko. Jest mocz , wszystkim spadł kamień z serca - brak krwi. ALE CO JEST GRANE. Jedziemy na USG. Kolo jedzie po tym brzuchu - NIC. Znowu mnie badają - nic żadnych odruchów przy większości schorzeń.  Ciśnienie wróciło do normy , znów mogę machać grabiami , ale boli jak leże , jak siedzę , a stać nie mogę więc nie wiem czy boli jak stoje. Po godzinie badań stwierdzili że jest w miare ok , zostawiamy na noc bo boli. Oczywiście znów wrócił temat sterydów i twardych narkotyków , ale jade twardo bo przecież jestem sportowcem teeej.

Wjazd na ostry dyżur , rano się zobaczy. Godzina jest jakoś przed 22~. Skręcam się na wyrku. MUSZĘ HEFTNĄĆ. Czołgam się do kibla , spędzam tam pół godziny. Piguły śpią , lekarz śpi. Tak do szóstej rano zanim przyszła nowa zmiana to odwiedzałem WC jakieś 40 razy , właściwie w połowie nocy stwierdziłem że nie ma większego sensu żebym zabierał głowę z deski klozetowej i tak sobie leżałem na klopie trzy czy cztery godziny. Szósta rano , wszyscy grzecznie śpią oprócz mnie , przychodzi nowy lekarz - tak sobie gadają co nowego u pacjentów. A tutaj Pan w stanie przed zawałowym był wczoraj , tam Pani z migotaniem , tamten Pan po omdleniu na ulicy a tutaj ja, który na 100% wali sterydy ale nie chce się przyznać. Lekarz sobie poszedł , nowy gdzieś polazł. Obszedł pacjentów , co tam jak tam. Na oko koło 30 lat. Dochodzi do mojego łóżka , zasłania roletki , bierze taborecik , siada i mówi - "Małolat walisz coś w nos ? Albo jakiegoś mietka? Jak nie powiesz to Ci przecież nie pomogę." Wywaliło mnie z butów ale zaprzeczam. Pokręcił nosem , woła pigułe i mówi że zaraz USG mi zrobimy. Stary jeszcze po coś wrócił jak usłyszał że USG to "MIAŁ WCZORAJ , STRATA CZASU , NIE CHCE SIĘ PRZYZNAĆ!!". Na to młody "Dobra daj że spokój , na moją odpowiedzialność". Jedziemy na USG , mijają 3 minuty i młody wali - "Ty przecież masz taki wyrostek że go nie widać na USG." Wjazd na salę , wchodzi moja matka. (Kto nie zna mojej matki ten musi wiedzieć że to dobra kobieta , tylko kocha kręcić aferę). Zamiast zwrócić się do mnie - jak się czujesz czy cokolwiek to do lekarza czy coś wiadomo. No to ja jej benc! A nie życze sobię udzielania informacji na temat mojego stanu zdrowia komukolwiek. Zagotowała , trzasnęła drzwiami i wyszła. Lekarz powiedział tylko "Ostroooo". I wali do mnie - "Dobra , musimy to wyciąć" i podstawia mi papier. No to ja się pytam a co będzie czyto hipotetycznie jak nie podpiszę no to jak mi powiedział że czarny worek za dwa dni to walnąłem chyba najszybszego autografa w swoim życiu. Na pytanie kiedy tniemy to dostałem odpowiedź, że teraz bo nie można z tym czekać. Tu już nic ciekawego się nie dzieje do momentu wjazdu na salę operacyjną. Oczywiście nie wziąłem głupiego Jasia. Wjeżdżam , wiadomo szybki wywiad przez lekarza i anestezjologa , alkohol , narkotyki , jedzenie. Zgodnie z prawdą mówię że żołądek mam na 100% pusty , stwierdził że jak to tak wygląda to i tak trzeba oddesać resztki z żołądka i wyciągnął taką kozacką rurę , chyba że chce się udusić własnymi heftami podczas operacji. W tym momencie chciałem mu powiedzieć, że to mi się przez gardło nie wejdzie ale miałem już doświadczenia z poprzedniego dnia więc siedziałem cicho. Zacząłem mieć wątpliwości jak mi powiedział cyt. "To wchodzi przez nos". Weszło , taki tip jakby ktoś z was miał podobny zabieg w przyszłości - połykacie ślinę a nie rurę - łatwiej wchodzi.

Odessali co mieli oddesać, antestezjolog gotowy do podania znieczulenia. Zamknąć oczy - stwierdziłem że nie. Taki eksperyment - ile wytrzymam nie śpiąć po podaniu znieczulenia. Oczy twardo otwarte i gapię się jak opróżnia się strzykawka. W moim przypadku odpowiedź brzmi - trzy uderzenia serca , potem już nic pamiętam.

Budzę się po sprawie. Ból zniknął , lekarz informuje mnie że wycieli co mieli wyciąć. Podobno prawdziwy bydlak - największy w jego karierze. Niestety nie dali mi zobaczyć po poszedł do laboratorium. Wojna w brzuchu ustała , teraz boli mnie powierzchniowo po rozcięciu. Wjazd na salę. Przychodzi Pani piguła z wąsami. Ból okropny , ale i tak lepiej niż dzień wcześniej. Kroplówka , strzykawka i wali - "Miałeś kiedyś podawane duże dawki leków przeciwbólowych dożylnie?". Zgodnie z prawdą odpowiadam - "Niee". Dostaje strzała i już rozumiem co ludzie widzą w lekach przeciwbólowych. W ciągu kilku sekund tak jakby ktoś włożył mi mikser w brzuch i rozmiksował ból. Totalnie nic , dodatkowo błogie uczucie luzu. Wychodzi i rzuca - "Naciśnij przycisk jak się skończy kroplówka". Zamykam oczy i odpływam. Budzę się , a właściwie zostaje obudzony przez tą samą pigułę i wydziera jape "MIAŁEŚ DZWONIĆ JAK SIĘ SKONCZY KROPLÓWKA!!" , patrzę na zegarek i wieczór. Wymienia kroplówke i wychodzi. W tym momencie wchodzi lekarz z grupką studentów. Wieczorny obchód , przyszli lekarze otaczają mnie a Pan doktor zaczyna wywiad. Jak się Pan czuje , wiek (chociaż i tak ma napisany na karcie przecież). I dodaje - "A dwójeczka była?" - no nie było jak po operacji nie spałem może z 20 minut , potem poszedłem w kimę. Zmarszczył czoło i dodał "A jedyneczka?". No nie! W tym momencie pada z jego ust "Tutaj ma Pan kaczki, jak za pół godziny nic będzie to założymy najwyżej cewnik. Miał Pan kiedyś cewnik?". Dodałem tylko w zgrabny sposób że mnie jeszcze członek nie przestał boleć po poprzednim. Poszli sobie. Zmotywowany słowami Pana doktora podciągam się na lince , jedną ręką łapię kaczkę wsadzam w nią swoje przyrodzenie , mam na sobie fartuch operacyjny , wiec widać mi całe plecy i owłosioną dupę. Opieram się tyłkiem na łóżko zgięty w pół. Głowę mam skierowaną na sufit i tak sobie czekam. Nie było to takie proste , właściwie mission impossible. Stoje tak 10 minut , nagle słyszę że otwierają się drzwi od sali (byłem sam). Pewnie wąsata coś znowu chce , mija 5 sekund ale nic , dalej stoje ze sprzętem włożonym w kaczkę. Nikt nie podchodzi , obracam głowę w stronę drzwi. A w drzwiach stoi ona , na oko lat 25 , figura modelki , długie blond włosy , śliczna buzia , w rękach trzyma kroplówkę i tak stoi z burakiem na twarzy. W normalnej sytuacji wywalił bym buraka bo musiało to wyglądać komicznie , ale byłem tak zadowlony że żyje że walnąłem tylko "To chwile potrwa słonko" czy coś w tym stylu :D Laska rzuciła tylko "Przee..przeee..praszam" i wyszła. Dosłownie 30 sekund jak opuściła salę się zaczęło , myślałem że nie dam rady podstawić drugiej kaczki. Wróciła za pół godziny z burakiem na twarzy oczywiście , ja grzecznie leżałem na plecach i czytałem sobie książkę , którą w międzyczasie przyniosła mi przyjaciółka. Podniosła tacke z kaczkami i chciałem zagadać, chcąc być błyskotliwym powiedziałem "Uważaj bo obie pełne!". Już jej więcej nie widziałem. KOONIEC

Kolejny wpis dodam tak jak wspominałem jak wszystko uporządkuje.

Pozdrawiam!

  • Super 10
  • Haha 1
  • Smutek 1
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

@Szmigol temat chwilowo zamknięty. Daj znać przez opcję Zgłoś, gdy będziesz gotów do dalszego prowadzenia dziennika. Razem z resztą administracji życzymy szybkiego powrotu do zdrowia :) 

  • Super 1

Chcesz zacząć zarabiać w Internecie, ale nie wiesz jak? Szukasz inspiracji i nowych metod? Sprawdź:
>>> 13 sposobów jak zarabiać przez internet! - Zarabianie w Internecie <<<

Odnośnik do komentarza
  • 4 miesiące temu...
  • Harry odblokował(a) ten temat

Cześć, czołem, witajcie!

Przerwa miała być krótka a tu prawie pykło pół roku! Wiem że tęskniliście, ja też ale czasami tak w życiu bywa. Post napiszę jeden długi, standardowo podzielony żebyście mogli odnaleźć to co was interesuje. Ale polecam czytam całość! Także nie marnując czasu lecimy z tematem!


1. Choroba

Ostatni mój wpis opublikowałem jak już byłem chory. Miałem otworzyć dziennik jak tylko wyzdrowieję. Chorowałem przez trzy miesiące. Prawie 10 wizyt u lekarza, mam w końcu kilka skierowań. Na USG węzłów chłonnych, krew, do dermatologa i jeszcze trzeba będzie skoczyć na tomografię głowy (mimo że ostatnią miałem dokładnie rok temu). Generalnie w okresie od początku listopada do końca lutego leżałem w łóżku, musiałem zawiesić działalność ze względu na chorobę. Ostry ból w okolicy zatok, niedrożność nosa (totalna niedrożność, która utrudniała oddychanie w pozycji stojącej a na leżąca sprawiała że trzeba było oddychać przez usta) i iście gruźliczy kaszel skutecznie zabiły we mnie chęć do jakiejkolwiek aktywności poza oglądaniem kolejnych odcinków seriali. Przyszedł nawet moment, że krzyczałem w poduszkę bo już miałem serdecznie dość. Ani nigdzie wyjść bo kaszel jakbym miał zaraz wypluć płuca i albo pulsujący ból całej twarzy. Po prawie trzech miesiącach zabrałem od kuzyna nebulizator i robiłem sobie inhalacje 4x dziennie , odstawiłem leki i ograniczyłem papierosy (czyli zamiast półtorej paczki wypalałem pół i próbowałem się tym dymem nie zaciągać, niestety jestem bardzo uzależniony od fajek i co jakiś czas podejmuję bezskuteczne próby rzucenia tego gówna). Objawy ustały po dwóch tygodniach. Niestety przez ten czas moje nowe projekty CPA totalnie podupadły, niby coś tam wpadało a to na Astrocash a to na gripie ale totalnie nie czułem chęci kontynuowania tego. Oczywiście w tym czasie także nie handlowałem, męczyłem się po godzinie stania a co dopiero pojechać co dwa dni po towar, spakować i wysłać. Więc sklep internetowy jest zawieszony. Teraz jest względnie okej, tylko wyżynają mi się wszystkie ósemki w jednym momencie co nie należy do przyjemnych, bolą mnie plecy. Ale tylko jak odwieszę działalność to zrobię sobie wyprawę po lekarzach różnych specjalizacji.

#Atak Paniki

Mieliście kiedyś atak paniki? No to ja w ciągu ostatniego miesiąca miałem dwa. Nie wiem co jest przyczyną, znam pare osób które miewały ataki paniki ale ich opowiadania na temat przebiegu takiego zajścia raczej brałem z przymrużeniem oka i wydawało mi się że troszeczkę przesadzają. Niemiło się przekonałem o tym pierwszy raz jakiś miesiąc temu, gdy siedząc wieczorem przed kompem nagle poczułem ukłucie w po prawej stronie głowy. Serce zaczęło mi walić jak oszalałe, poczułem że muszę wstać i coś zrobić, uciekać albo walczyć. Porównałbym to do sytuacji w której otacza się kilku gości z niecnym zamiarem zrobienia ci kuku, tylko że wszystko odbywa się bez udziału osób trzecich. Wybiegłem z domu, akurat było świeże powietrze po deszczu. Stanąłem wyprostowany, zamknąłem oczy i wyrównywałem oddech. Drugi wyglądał tak samo, tylko był krótszy ze względu na to że wiedziałem już co się dzieje. 

#Papierosy

Tak jak wspominałem podejmuje nieskuteczne próby rzucenia papierosów. Niestety z marnym skutkiem. Jak zaczynałem palić to nie zdawałem sobie sprawy, że pozbycie się tego nałogu może nastręczyć tylu problemów. Nie zapalisz przez dwa dni to krok w krok chodzi za tobą wkur###nie (niestety słowo zdenerwowany totalnie nie pasuje do tego stanu więc musicie mi wybaczyć za wulgaryzm :D ), nie możesz spać (Dodając do tego swoje zaburzenia snu potrafi to wyglądać tak, że w ciągu dwóch tygodni trzykrotnie przestawia mi się zegar biologiczny, czasami śpie w dzień, czasami w nocy a czasami idę spać o 18 i wstaję o 3 nad ranem), jesteś ciągle głodny i najchętniej włożyłbyś członek we wszystko co ma cycki i nie ucieka (Panie przepraszam za określenie ale tak to wygląda, gdzieś wyczytałem że papierosy powodują wyrzut dopaminy, z braku stymulatora jakim jest nikotyna mózg próbuje szukać tej przyjemności gdzie indziej czyli np. w jedzeniu lub seksie). Za to jak palę to kaszlę, boli mnie głowa i nie chce mi się totalnie jeść. Więc do cholery tak źle i tak nie dobrze. Jakby ktoś miał dobry sposób na rzucenie szlugów, to chętnie przeczytam!  


2. Zarabianie

#Żegnaj Afilacjo, ja Cię kochałem a Ty mnie zdradziłaś!

Tutaj też krótko nie będzie. W styczniu minęły cztery lata jak zarejestrowałem się tutaj na forum. Tutaj zaczęła się moja przygoda z IM, głównie z CPA ale otarłem się o kilka innych "branż", opracowałem kilka własnych unikalnych metod jeżeli chodzi o CPA i pokrewne. Po chorobie chcąc wrócić do pielęgnowania swoich projektów zauważyłem, że nie czerpię z tego przyjemności. Przez tydzień zmuszałem się do pracy, nie motywowała mnie wizja grubych zielonych na koncie. Pamiętam jeszcze ze dwa lata temu jak wstawałem rano i z chęcią siadałem do pracy, zupełnie mnie to nie męczyło a wręcz czasami miałem sobie za złe że idę spać. Do tego doszedł handel który rzucam po raz drugi, wszystko fajnie tylko że odbieranie telefonów i pakowanie towaru dla ludzi uwłacza mojej inteligencji, kreatywności , doświadczeniu i wiedzy. Ale tak sobie lubie wmawiać, żeby zająć się jakimś "przyziemnym" zajęciem. Nie chciałbym żebyście odebrali to jako narcyzm czy obelgę w stronę ludzi pracujących! Dla wszystkich mających zwykłą pracę pn-pt po osiem godzin niski ukłon, to dzięki wam ten kraj jakoś funkcjonuje. Z handlu da się wyżyć, i to całkiem dobrze. Myślę że jak ktoś z was trafi w niszę i nie przeszkadza mu robienie jednej rzeczy cały dzień to rozwiązanie jest dobre. Ze mną problem jest taki, że jak robię coś monotonnego to umieram w środku. 

#Ogarnięty przez liczby

Ostatnio pierwszy raz przygotowałem sobie CV, tak żeby mieć w razie czego pod ręką. Wtedy sobie przypomniałem, że trafiłem tutaj na forum zupełnie przypadkiem a teraz "Umiejętności i doświadczenie" zajmują mi prawie 4 strony A4. Ta wiedza i to doświadczenie które zdobyłem otwierają mi kilka ścieżek którymi mógłbym podążyć. Od stycznia 2014 roku oprócz okresów gdy byłem chory (2014 - 2017 byłem chory dwa razy po 2-4 dni , czyli razem około tygodnia + 3 miesiące na przełomie 2017 i 2018, na wakacjach i feriach nie byłem ani razu) nie było ani jednego dnia którego bym nie poświęcił na rozwijanie swoich umiejętności. Średnio było to 12 godzin dziennie (8 godzin jak miałem kaca , 14 w tygodniu, czasami tylko kilka godzin bo jakieś urodziny, impreza, ślub czy chrzciny). Uśredniając spędziłem w tym czasie 15 000 - 16 000 godzin na pracę i kreatywność. Podobno żeby zostać mistrzem potrzeba spędzić 10 000 godzin na danym przedsięwzięciu, ale ja temu nie daję wiary bo zdaję sobie sprawę jak dużo się jeszcze muszę nauczyć. Policzyłem oprogramowanie, które napisałem na potrzeby swoich projektów i doliczyłem się około 110 programów napisanych na swoje potrzeby. Mamy początek kwietnia, a ja prawię od dwóch miesięcy zajmuję się czterema projektami, każdy w zupełnie innej branży. Mogę zdradzić, że dwa z nich dotyczą branży artystycznej, jeden to projekt z nietypową formą sprzedaży a czwarty to oprogramowanie. Jako że totalnie was nie będzie interesować artystyczna strona moich przedsięwzięć, a "nietypowa forma sprzedaży" to projekt czysto finansowy (jak uda mi się go rozkręcić to ograniczę się do publikowania wyników finansowych) skupię się na oprogramowaniu.

#Oprogramowanie

Jak wspomniałem wcześniej żegnam się z CPA i jakąkolwiek inną formą zarabiania na prowizjach, ofertach itp. Postanowiłem przekuć wuchtę swoich tworów w pełnowartościowe produkty, z których inni będą mogli skorzystać! Mimo problemów z GUI (do którego nigdy nie przykładałem uwagi bo nie był mi potrzebny, wystarczała mi konsola i sterowanie programem za pomocą komend) i wycieków pamięci (ktoś kto zna się na programowaniu chociaż w podstawowym stopniu będzie wiedział o czym mówię, dla tych nie w temacie powiem w skrócie że kod może być napisany niechlujnie, przez co z każdą minutą działania zużywa coraz więcej zasobów i w pewnym momencie wywala "out of memory" i następuje crash. Do tej pory zazwyczaj dopisywałem prosty restarter, który wznawiał program i działał dalej. Niestety takie rozwiązanie nie jest dobre jeżeli chodzi o oprogramowanie komercyjne ponieważ użytkownik końcowy chciałby produkt działający stabilnie, a nie taki który trzeba resetować co pół godziny) udało mi się w 95% skończyć pierwszy program, który będzie można kupić za jakiś czas gdy zostanie porządnie przetestowany i większość bugów zostanie usunięta. Oprócz tego jednego programu mam jeszcze kilka innych, które przydałoby się przepisać od nowa i myślę że na 100% znajdą nabywców. Nie zdradzam dokładnie co te programy robią, ale mogę już teraz powiedzieć że ceny nie będą wysokie. Dodatkowo zanim wyjdę ze swoją ofertą na zagraniczne fora to będziecie mogli kupić oprogramowanie jako pierwsi. Przewidziałem wysokie rabaty dla użytkowników, jest jeszcze trochę czasu więc polecam być aktywnym na forum bo zniżki będą sięgać nawet 50%!


3. Ogłoszenia duszpasterskie

#Beta-Tester

A więc poszukuję jednej osoby do beta-testów, produkt przetestuje sam ale chciałbym żeby ktoś inny spojrzał na moje oprogramowanie z innej perspektywy. Chodzi mi o wygląd i funkcje programu, które dla mnie mogły być dość oczywiste a z punktu użytkownika już niekoniecznie.

-- Czego oczekuję --

- Doświadczenie w CPA/Programach Partnerskich/Afilacji - podziękowałbym starym wyjadaczom z tego względu, że wiem że ogarniecie wszystko bez problemu. Chodzi mi o punkt widzenia osoby, która miała styczność z oprogramowaniem typu MassPlanner, GSA, TurboWeb, ScrapeBox itp, ale nie jest ekspertem. Potrzebna mi osoba która oglądnie sobie filmiki instruktażowe i na podstawie wiedzy z nich wyciągniętej będzie potrafiła sobie skonfigurować program pod siebie.
- Ma kilka wolnych godzin, żeby odpalić program, przetestować i napisać mi potem krótko co jej się nie podoba lub która z funkcji jest dla niej niezrozumiała. (O ewentualnych bugach też, beta test jest potrzebny bo ja jako autor mogę zupełnie nie wziąć pod uwagę nietypowej aktywności jaką wykaże użytkownik podczas pracy z programem).
- Dobra opinia tutaj na forum.

-- Co daję w zamian --

- Licencja lifetime na oprogramowanie z darmowymi aktualizacjami i szablonami. (Koszt tego programu to będzie ok. 80$)
- Nie chcąc dokładnie mówić o tym co program robi powiem tyle, że pomoże w rozwijaniu PBNów , nowych stron pod zarobek CPA/PPI itp, oczywiście sam nie zrobi dla Ciebie milionów ale pozwoli zaoszczędzić sporo czasu.
- Pierwszeństwo w testowaniu nowych programów (I darmowe licencje do nich)

#Affiliate Marketerzy (Proszę nie traktować tego jako oferty! Jest to tylko informacja, czasu jeszcze dużo ale wolę napisać o tym już dziś niż potem szukać na szybko)

Poszukuję 1 do max 3 osób zainteresowanych promocją oprogramowania na zagranicznych rynkach.

-- Czego Oczekuję -- (Warunki Konieczne)

1. Szukam osoby doświadczonej w IM. Nie interesują mnie osoby które zarabiały tylko na hackach w CPA!! Szukam kogoś kto próbował kilku metod, nie chodzi mi o wybitne sukcesy ale ma obycie w temacie.
2. Dobrej znajomości j. angielskiego w piśmie
3. ileś* czasu dziennie na odpisanie na emaile, wysłanie linku czy odpowiedzenie na pytanie potencjalnych klientów.
4. Kultury osobistej i dobrej opinii na tutaj forum
5. Kont i renomy na największych forach typu bhw , warriorforum, cpaelites itp. (Jeżeli masz konta na innych dużych forach lub innych niż anglojęzycznych również zapraszam)

-- Co oferuję --

1. Prowizja od sprzedaży każdej licencji.
2. Wyłączność na promocje na rynkach zagranicznych. (Mógłbym uruchomić program afilacyjny i zebrać setkę ludzi do promowania, ale taka opcja nie wchodzi w grę bo nie jestem w stanie skontrolować czy ktoś nie spamuje linkami na prawo i lewo. Wolę postawić na jakość a nie ilość. Ja mam większą sprzedaż i wiem że nikt nie zepsuje mi renomy, a Ty prowizje tylko dla siebie i nie boisz się że zaraz pojawi się milion osób promujących te same produkty co Ty)
3. Pełne licencje na wszystkie programy które wyjdą spod moich palców.
4. Rozliczanie na podstawie faktur/umowy. (Wszystko do ustalenia indywidualnie)


-- Mile Widziane --

1. Aktywność w branży IM.
2. Kreatywność (Po wcześniejszych ustaleniach daje wolną rękę jeżeli masz jakieś inne nietypowe pomysły na dotarcie do potencjalnych klientów).


W ramach uzupełnienia pragnę dodać, że procent także jest do ustalenia z tego względu, że nie wiem jak pójdzie sprzedaż. (Zaczynam na rodzimej scenie). Nie wiem jakich wyników powinienem się spodziewać, wszystko wyjdzie w praniu. Także chciałbym zaznaczyć, że szukam 1 do 3 osób, no chyba że znajdą się osoby które totalnie nie będą wchodzić sobie w paradę bo ktoś jest obyty w rynku niemieckojęzycznym a ktoś inny w anglojęzycznym. Też proszę nie traktować tego jako ostatecznej oferty, wszystko jest do przegadania. Jeżeli masz zastrzeżenia, sugestie lub pytania to zapraszam do postowania w tym temacie lub na priv.

#Obiecanki cacanki a głupiemu radość

Zanim zniknąłem na jakiś czas z życia forum obiecałem zrobić projekty bodajże dwóm osobom. Prosiłbym o zgłoszenie się tych osób na PW jak już sklep będzie uruchomiony. Otrzymacie darmowe licencje po odpaleniu sprzedaży.

Pozdrawiam wszystkich!

P.S 1
Przepraszam za składnie, kolokwialny język i ewentualne błędy.

P.S 2
Ale tak szczerze! Który z was myślał że umarłem? :D

P.S 3

W załączniku zdjęcie z jednego tygodnia, gdy cały czas poświęcałem na przepisywanie programu i nie miałem czasu sprzątać.

*ileś - to może być 10 minut, albo godzina. Wszystko zależy! 


 

syf.jpg

  • Super 2
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Szmigol napisał:

Tak jak wspominałem podejmuje nieskuteczne próby rzucenia papierosów

Po 5 latach nałogowego palenia rzuciłem fajki na rzecz e-fajki. Paliłem paczkę dziennie, więc zacząłem od liquidów z 2 największą dawką nikotyny żeby w ogóle wytrzymać. Obecnie używam już 3x słabszej bazy niż na początku (6mg nikotyny), a przy kolejnym zamówieniu zjadę do 3mg. 

To już 2,5 mieś także mam już pierwsze spostrzeżenia.
Nadal jestem uzależniony od nikotyny- elektryk siadł na dwa dni podczas nocki i zaczęła się panika, a ostatecznie zanim przyszedł nowy zdążyłem wypalić paczkę (na szczęście tylko jedną) i chodziłem wku*wiony jak nigdy że nie mogłem tego opanować. Jednak póki mam działającego elektryka, to na spokojnie daje rade. Zaledwie jedna paczka przez 2.5 mieś to niezły wynik. 

Palenie samego elektryka jest nieco problematyczne przy wyjściach, szczególnie imprezach. Po klubach już nie latam, a na imprezach ze znajomymi biorę ze sobą. Wszyscy wiedzą że się leczę, także kibicują.

No ale jakie są zalety.
Przede wszystkim mam jakąś tam kontrolę nad dawką nikotyny. Zacząłem od 18mg, obecnie jest 6mg, za kilka dni będzie 3mg także idzie całkiem sprawnie. Cel to zjechanie do 0 i inhalowanie się samym dymkiem- z tego będzie mi najciężej zrezygnować (nawyk, szczególnie do pracy). 

Mogę palić przy pracy i w żaden sposób mnie to nie ogranicza (dym z efajki szybko się ulatnia i nie otępia jak ten papierosowy). 

Wzrost samopoczucia. Jedyne co zostało to nikotyna, która aż tak bardzo nie ogranicza naszego organizmu. Brak substancji smolistych to brak kaszlu z rana, brak typowych problemów z oddychaniem, wzrost kondycji, większa chęć do aktywności fizycznej (u mnie tak zadziałało), brak typowego smrodu (który mnie obecnie brzydzi :>). 

Smak, zapach... Brak typowego zapachu fajek, substancji smolistych przywraca nam czucie. Kawa wreszcie ma jakiś smak, a wcześniej "smakowała" mniej więcej jak kartka papieru polana mlekiem wymieszanym z kakao :D 

Rzucenie z dnia na dzień to gwarantowane wkurwienie. Zamiast tego mam jasny cel zbijania dawki nikotyny do 0 i w pierwszej fazie zostawienie samego dymku, co przecież i tak będzie ogromnym sukcesem i da mi realne podejście żeby rzucić na stałe. Są też zalety przy pracy- wcześniej albo paliłem w pokoju albo co 30min-1h musiałem wyjść na balkon czy innego pokoju przez co się rozpraszałem.

I ostatnie- za dobrego elektryka musisz liczyć te kilka stówek, a z byle jakim nie ma co próbować. U mnie pierwsze zamówienie wyszło blisko 700 zł (mod, atomizer, bazy, aromaty, baterie, ładowarka). Jak chcesz próbować, to możesz odezwać się na pw- mam zapisane dokładnie to zamówienie które pomogło mi się nieco uwolnić.

Dobrze Cię rozumiem, stąd ta ściana tekstu. ^_^ 

Jeśli chodzi o Twój stan zdrowia to traktuj to priorytetowo. Koniecznie zrób cały zestaw badań, bo to co opisujesz wygląda bardzooo źle. 

Powodzenia we wszystkim, dobrze się czyta :) 

  • Super 3
Odnośnik do komentarza
16 minut temu, Muraszczyk napisał:

Dwa lata temu nie paliłem prawie 3 miesiące dzięki elektrykowi. Vapowałem bodajże 6mg ale dymiłem gnoja cały czas i dla mnie to było spoko bo mogłem palić w domu bo jak paliłem zwykłe to moja była darła gębę żebym jarał na balkonie a tak to dzięki elektrykowi nie musiałem odchodzić od kompa. Właściwie nie wychodziłem z domu bez 2 kompletów zapasowych baterii i dwóch butelek liquidu. Aż pewnego dnia moja była postanowiła rozpętać awanturę, i tego dnia się wszystko skończyło. Znów jedna paczką za drugą i koniec związku. Wyprowadziłem się i na ten moment mogę nawet ognisko rozpalić na środku mieszkania i nikt się nie przyczepi. Odnośnie samego moda to mam jednego ale coś się rozlekotał. Jutro z nim pokombinuje a jak się nie powiedzie to w poniedziałek zawiozę na serwis. Odnośnie smrodu i samopoczucia to jeżeli chodzi o estetykę to najbardziej mnie denerwuje kapeć w gębie, żółknięcie zębów i oczywiście żółknięcie języka. Fuj :D Także dzięki za odpowiedź, mam nadzieję że kolejna próba pozbycia się tego gówna będzie udana. Dobrej nocy!

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Bum skurczybyki!

Od ostatniego wpisu minęło prawie dwa tygodnie. Przez ten czas nie próżnowałem. Ten wpis będzie krótszy niż zwykle, ze względu na to że praca mnie goni i mam jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. Mam dla was też trochę informacji na temat mojego programistycznego projektu, który już jest na ukończeniu.

A więc tak co zrobiłem przez ostatnie dwa tygodnie:

- Dodałem do programu system licencji do programu.

- Usunąłem większość bugów. Znalazłem też parę wycieków pamięci. Po kilkudziesięciu godzinach działania program nie wykazywał żadnych niepokojących objawów, zużycie zasobów takie samo jak po odpaleniu serii kampanii jak i po ich zakończeniu. Prawdopodobnie gdzieś tam coś się jeszcze się znajdzie, ale wszystko działa bardzo stabilnie co mnie cieszy.

- Stworzyłem stronę brandową. W ramach strony brandowej postawiłem niewielkie forum gdzie będę publikował changelogi, poradniki w języku angielskim, będzie tam można również zadać pytanie i zreportować ewentualne bugi, dla chcących będzie też dział do propozycji zmian i nowych funkcji. Na stronie gotowe są produkty już z możliwością zakupu, także tylko przetestować płatności i ruszać ze sprzedażą.

-  Opracowałem plan promocji. Niestety żadni chętni do promocji się nie znaleźli, co mnie w sumie nie dziwi. Sam bym nie wszedł w projekt o którym nic nie wiem. Ale według moich wyliczeń sam podołam jeżeli chodzi o obsługę wszystkiego - czyli masy rzeczy takich jak obsługa subskrypcji, naprawianie bugów, odpowiadanie na pytania - przynajmniej na samym początku gdy klientów będzie niewielu. Mam nadzieję, że wraz z rozwojem projektu znajdę kogoś do pomocy nawet na umowę ze stałą pensją a nie na bazie wynagrodzenia ze sprzedaży. Będę się mógł wtedy w 100% poświęcić ulepszaniu oferty.

- Stworzyłem obszerną listę programów, które napisałem w ciągu ostatnich 4 lat. Odnalazłem wszystkie projekty, także mam wgląd do kodu. Część jest skończona, część porzucona w połowie, ale prawie wszystkie napisane są tak chaotycznie, że aż mi wstyd. W żadnym nie ma zrobionego GUI a to co się dzieje w kodzie przekracza ludzkie pojęcie. Dla przykładu jeden mini programik miałem zrobiony do prostych tasków i odpalałem go na 2 godziny dziennie. Odpaliłem go parę dni temu i okazało się, że w ciągu dwóch godzin zjadał prawie wszystkie dostępne zasoby. Ale wtedy mi to nie przeszkadzało bo i tak miał działać te dwie godziny. Niestety jeżeli będę cokolwiek z tego chciał opublikować to czeka mnie przepisywanie wszystkiego od nowa. Ale dla chcącego nic trudnego. Kilka fajnych rzeczy się znajdzie, i jak przeglądam fora branżowe to widzę, że ludzie pytają o programy które mam w swojej bazie, ale niestety rzadko dostają odpowiedź od innych. W sumie nie dziwię się bo komu by się chciało pisać coś, co kupi maksymalnie kilkadziesiąt osób.

- Napisałem mini-programik, który będzie do ściągnięcia wraz z programem głównym po zakupie licencji, ale będzie go też można ściągnąć za darmo ze sklepu osobno.

-  Przemyślałem sprawę z licencjami. Znam ceny tego typu oprogramowania, mam sporo licencji na własność i jestem świadom że wydatek rzędu 400 - 1000zł jednorazowo może być uciążliwy. W szczególności mówię tu osobach niedoświadczonych, które jeszcze nie mają środków na duże inwestycje i program im się zwyczajnie może nie zwrócić. Także przygotowałem 3 wersje.

  • Cena 9.99$ miesięcznie - Limit kolejki kampanii to 5 + kilka innych ograniczeń.
  • Cena 19.99$ miesięcznie - Limit kolejki kampanii to 15  + kilka innych ograniczeń.
  • Cena 24.99$ miesięcznie - Ściągnięte wszystkie limity.

Myślę, że taki cennik jest rozsądny. Będzie spokojnie można wybrać licencję w zależności od planowanych projektów. Na to dopiero wpadłem niedawno, z tego względu że mam świadomość że nie każdy chce lecieć z grubej rury i dużo osób nie wykorzystywałoby nawet kilkunastu procent możliwości programu. Pewnie znajdą się tacy dla których podstawowa licencja to i tak będzie za dużo, a pewnie będą i tacy którzy nielimitowanej wersji będą używać 24/7. Ja np. nie zawsze potrzebowałem wszystkich funkcji różnorakich programów (przynajmniej nie po zakupie). Pamiętam jak kupiłem MVB, przez pierwsze 3 miesiące wrzucałem 10 - 15 filmów na youtube dziennie, po roku używania byłem już na etapie wrzucania 1 - 2 tysięcy filmów dziennie na kilkadziesiąt - kilkaset kont. Napisałem sobie bota do robienia kont youtube, a starterów zużyłem z dobre kilka tysięcy. Pamiętam sytuację gdy kupiłem prawie 500 starterów za bezcen bo miały jeszcze 4 tygodnie ważności. Chyba tylko z 10 nie zdążyłem wykorzystać. Także w tym temacie jak ktoś ma jakieś propozycje, to chętnie przeczytam.

- Nagrałem 4 tutoriale na youtube, główny jest w języku Polskim z dodanymi angielskimi napisami. Reszta jest nagrana po angielsku. Do tego napisałem serię mini poradników jak ustawić program, kampanię, stworzyć szablon itp

- Napisałem dwa duże Case Study, jedno dla początkujących a drugie dla zaawansowanych (lub takich co mają pieniądze na inwestycje). Obydwa case study w języku Polskim i angielskim. Opierałem je na swoich doświadczeniach i są zbudowane w dużej mierze na moich metodach.

- Jako że mam świadomość, że w programie może być do poprawienia parę rzeczy to przygotowałem dla was atrakcyjne dodatki. Będziecie moją klientelą testową, dopiero za jakiś czas wejdę na zagraniczne rynki. A oto przygotowana lista atrakcyjnych rzeczy które można będzie zgarnąć.

  • Sumujące się rabaty na pierwszą płatność. Maksymalny próg rabatu pierwszej płatności to będzie 50%. Czyli jak będziesz chciał kupić program w najniższej wersji za 9.99$ to za pierwszy miesiąc zapłacisz piątaka.
  • Do każdego zamówienia dołączam jedną losową obszerną niszę z mojej przygotowanej listy nisz. Nawet jeżeli program nie będzie Ci odpowiadał, to zostajesz z fajnym zasobem nisz które zwrócą się kilkudziesięciokrotnie jeżeli odpowiednio się przyłożysz.
  • Konkurs dla wszystkich użytkowników. (Oczywiście jeżeli @Ciamciaj się zgodzi na taki typ konkursu, więc to nic pewnego bo jeszcze się do niego nie odzywałem). Jako nagrody przewiduję kody do wykorzystania na wszystkie przyszłe licencje oprogramowania które wyjdzie z mojej stajni, bez limitu czasu na wykorzystanie co oznacza że możesz wykorzystać swój kod częściowo, na jeden program, lub na kilka. Nagród będzie dużo, więc za chwilę swojego czasu można będzie coś zgarnąć.
  • W temacie sprzedażowym przewidziałem też rozdanie trzech nielimitowanych licencji na miesiąc. Wystarczy, że odpowiesz w temacie dlaczego to właśnie Ty powinieneś dostać darmową licencję. Więc radzę przygotować porządne argumenty! 

- Prosiłbym także aby zgłosił się @zaglebiok i @brutusek35 , dla was dwóch mam dwie dwumiesięczne nielimitowane licencje ze względu, że obiecałem jakiś czas temu że zajmę się waszymi projektami a potem zniknąłem. Nie było to zależne ode mnie, ale jednak czuję się trochę winny.

Ogłoszenia parafialne!

1. Jeżeli masz pomysł na jakiś program a nie ma go na mojej liście do zrobienia to za dobry pomysł możesz zgarnąć licencję life-time. Swoje propozycje możecie wysyłać mi na priv. 

2. Startujemy za kilka dni jak wszystko będzie odpowiednio dopracowane. Także śledźcie forum, bądzcie aktywni! Wszystkim dużo zdrowia życzę! Pozdrawiam!

P.S

Wszystkie poradniki i case study zostaną opublikowane dopiero po starcie sprzedaży. Także nie ma ich jeszcze nigdzie :P

  • Super 3
Odnośnik do komentarza

Siema mordki!

Krótka aktualizacja tego co się dzieje.

#Program 1

A więc tak, program generalnie skończony. Wysłałem do jednego z użyszkodników z forum tutaj żeby sobie potestował. Za tym czasem znalazłem jedną funkcję, która totalnie nie działa. Wiem jak to prosto naprawić ale zrobię to jak dostanę pełen raport co jeszcze jest do poprawienia. Nie lubię zbytnio się rozmieniać i robić czegoś na raty, także czekam na wszystkie błędy o których mnie poinformuje użyszkodnik o pseudonimie x. Jak wszystko dopnę to odpalę program na 72 godziny z serią kampanii i zobaczę jak sobie poradzi i czy wszystko wciąż będzie działać stabilnie. Nie śpieszę się tak bardzo bardzo bo jeszcze czekam na email od księgowej, która poda mi dokładne instrukcje co do tego jak mam rozliczać sprzedaż. Także chce mieć wszystko ładnie dopięte i wtedy się otworzę.

#Biznes poboczny

Jak wspominałem mam gotowy biznes poboczny, taki właściwie automatyczny na 1-2 godziny dziennie. Zobaczymy jak to wyjdzie bo generalnie też wszystko gotowe do startu, ale oczywiście moja księgowa musi najpierw przygotować rozliczenia roczne dla wszystkich klientów i dopiero się będzie zajmować moimi pytaniami. Wybaczam, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.

#Co robię jak nie mam co robić?

Generalnie wszystko gotowe. Dużo pewnie wyjdzie jeszcze w praniu i jestem gotowy na to że przez najbliższe kilka tygodni po odpaleniu będę spał po 5 godzin dziennie bo trzeba będzie zapewnić support i poprawiać błędy - ale niestety takie jest życie. Odpaliłem dziś jednego z moich głównych laptopów, których używam głównie do odpalania wszelakiej maści oprogramowania. Był włączony przez ostatnie 3 tygodnie non-stop, teraz miał dwa dni przerwy. Przy startupie włączył mi się steam i discord. Wzięło mnie strasznie żeby pograć sobie w RUST'a ze swoją ekią, na discordzie widzę że wszyscy są online i ciupią. Niestety nie ma czasu na przyjemności - relaks to luksus na który aktualnie pozwolić sobie nie mogę. Ostatnio grałem w tamtym roku jeszcze przed chorobą, a wiem że jakbym się teraz nagle pojawił po takim czasie to by mnie zmuszali codziennie do grania razem z nimi. Także postanowiłem nikogo nie uświadamiać że wyzdrowiałem i na wszystkie wiadomości na discord/steam odpowiadam że wciąż nie dam rady grać. Na ten moment niech tak pozostanie, ale przyjdzie dzień że zarwę kilka nocy żeby rozwalić jakiś serwer :D 

Więc jako że nic nie mogę przyśpieszyć - wszystko stoi i to postanowiłem wznowić pracę nad innym programem, zacząłem 23.04 rano a skończyłem jakoś godzinę temu. W sumie jakoś 23 godziny pracy zajęło mi dokończenie wszystkiego. Jeszcze nic nie testowałem , odpalę jutro. Jeszcze pewnie z 40-50 godzin testowania i program również do publikacji. 

Także dobrej nocy! Jak zwykle przepraszam za składnię, ale jestem po całym dniu myślenia i totalnie nie zwracam na to uwagi. Właśnie zauważyłem, że użyłem słowa "generalnie" jakieś milion razy. Ale sens tego co chciałem przekazać pozostaje zachowany.

Z fartem!

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Siema wszystkim!

Mam chwilkę czasu to wrzucam update! Ostatni wpis był dwa tygodnie temu. Od tamtego czasu sporo się działo, także lecimy nie śpimy.

#Fajki

Próbowałem palić e-fajkę, ale po dniu palenia wyskoczyły mi jakieś swędzące plamy na ciele. Poleciałem do apteki, aptekarka mi powiedziała że to prawdopodobnie od ugryzienia jakiegoś latającego ustrojstwa. Dziś już totalnie mi plamy zeszły i nic nie swędzi, także przymierzam się do tej e-fajki ponownie i zobaczymy czy to było to. @Muraszczyk Dzięki za radę, kupiłem sobie dwa olejki 18mg, wkraplam sobie po 1-2 krople bezpośrednio na grzałkę i dolewam 0mg (bo ma lepszy smak). Daje radę to palić i nie trzęsę się jak osika gdy nie zapalę zwykłego kilka godzin. Także dam radę!

#ProgramGotowy

Skończyłem program. Link do niego znajdziecie w mojej sygnaturze. Zachęcam do zapoznania się z ofertą bo jest atrakcyjna. Tak jak obiecałem przygotowałem dla was duże zniżki na pierwsze płatności + gratisowe nisze. Każdy kto zakupi program może liczyć na support nie tylko techniczny związany z programem, ale też będę wam odpowiadał na tematy związane z zarabianiem. Więc gdybyście mieli jakieś pytania to jestem do waszej dyspozycji. Jak zakupicie program to chętnie przyjmę sugestię co chcielibyście zobaczyć w aktualizacji, bardzo bym też prosił o raporty jakie funkcje źle działają. Z oczywistych powodów nie byłem w stanie przetestować tego jak normalny użytkownik bo patrzę na to trochę z innej strony. Przez najbliższe kilka dni nie wychodzę z domu, więc jestem dostępny całymi dniami.

#KolejnyProgram

Jestem w trakcie pisania kolejnego programu. Będzie dużo mniejszy. Już jestem w fazie testowania. Trochę to potrwa, ale wydaje mi się że warto bo takiego programu nie widziałem w ogólnej sprzedaży.

Wpis krótki, ale maksimum treści! Kolejny już niedługo :*

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Witajcie!

Od ostatniego wpisu minęło bardzo dużo czasu bo prawie dwa miesiące!

Od pół godziny luzuje - właśnie kończę drugie piwo. Ale należy mi się! Dzisiaj 12 godzin spędzone w pracy. Do 4-5 rano pewnie nie usnę więc mam chwilę żeby zaktualizować dziennik. 

Nie przedłużając.

#Oprogramowanie

Trochę licencji na mój soft sprzedałem, parę osób już odnowiło subskrypcję - niektórzy donoszą, że leady wpadają - co mnie niezmiernie cieszy. Cały czas napływają nowi użytkownicy. Zyski nie są jakieś kosmiczne, powiedziałbym że na ten moment dość przeciętne (Jak dla mnie). Zdecydowanie widzę plusy i minusy w sprzedaży autorskich softów.

- Plusy

* Wiem na co zwracać uwagę przy projektowaniu GUI - to co dla mnie jest oczywiste niekoniecznie jest oczywiste dla użytkownika końcowego. Np. obawiałem się że użytkownicy będą mieli problem z konstruowaniem własnego scrapera i templatki, a okazuje się że po oglądnięciu poradnika większość potrafi sama sobie skleić funkcjonalny szablon. Za to problemem okazało się dodawania maila do postowania.

* Wiele nowych pomysłów. Dostałem kilka pomysłów na programy od osób które zakupiły licencję - a według mnie 2 zasługują na większą uwagę. Właściwie nie będą to programy na sprzedaż, tylko dla "zamkniętego kręgu" - pod konkretne metody którymi dzielili się ze mną ludzie. Jeżeli coś sklecę to wszyscy wtajemniczeni zostaną powiadomieni. Także jeżeli ktoś z was ma pomysł na program - nawet bardzo niszowy to zapraszam PW.

- Minusy (a właściwie jeden)

* Sporo początkujących. Nie było by to problemem gdyby nie zabierali mi sporej ilości czasu na bardzo proste rzeczy. Teraz mając konkretne dane mogę powiedzieć, że 80% osób które kupiło licencję zadało max kilka pytań i cisza (ewentualnie czasami jakaś wiadomość z progressem z pracy, albo rozbudowane pytanie), 15% to początkujący którzy kupili program dla darmowej niszy, a te 5% to totalne męczybuły. Z przyjemnością odpowiadam na konkretne pytania, ale jak dziesiąty raz w tygodniu dostaje pytanie typu "bende zarabiał 5 000??????" to mam ochotę wyskoczyć przez okno.

#Zdrowie

Byłem na badaniach krwi. Wyniki mam lepsze niż w normie - ale dostałem podwójny opieprz - pierwszy za to że palę, drugi za to że nie robiłem badań na HIV i inne choróbska, a na końcu receptę na zyban (Podobno bardzo skuteczny w rzucaniu palenia). Niestety e-papieros mi wysiadł, a z moim ogarnięciem następnego kupie prawdopodobnie jak mi nie będzie już potrzebny :( 

A jak tam wasza droga ku ogarniętości?!

Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, Szmigol napisał:

pierwszy za to że palę

I prawidłowo :) Tabletki, efajki to głupota. Po 20 latach jarania miałem w uj prób rzucania z takimi badziewiami...i co? Gówno. Rzuciłem sam bo chciałem. Żadnych wspomagaczy. I o dziwo było łatwiej niż z wspomagaczami. Wybierz termi, przygotuj się i tyle. Jak masz silną wolę to po prostu to zrobisz, jak nie - nic Ci nie pomoże.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystanie. Polityka prywatności .