Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dołącz do nas za darmo i naucz się zarabiać!

  • Dostęp do darmowych poradników pokazujących krok po kroku jak zarabiać w Internecie
  • Sposoby zarabiania niepublikowane nigdzie indziej
  • Aktywna społeczność, która pomoże Ci rozwiązać problemy i doradzi
  • Profesjonalne treści na temat SEO, social media, afiliacji, kryptowalut i wiele więcej!

 

 

51 minut temu, foreignseo napisał:

wez sobie inna nisze

Ty mówisz do mnie masterze? :D

@Muraszczyk

Naprawdę odwalasz świetną robotę! Tak trzymać ^^

                                           1839232079_seo.png.55086169b3289bd58df5c1a319c9369d.png                                                                                     

Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące temu...
  • 3 miesiące temu...

Odkąd jestem w inkubatorach przedsiębiorczości czyli nieprzerwanie od 12.12.16 utrzymuje się tylko i wyłącznie z internetów, a nic poza seło nie robię. (Właściwie to nigdy nie podjąłem aktywności zarobkowej poza internetem)

Dziennik był ogólny i nie było tu żadnego konkretnego "projektu". Także nie Macieju, to nie to ^_^.

Dziennik ma dłuższą przerwę z uwagi na sprawy prywatne. Kilkukrotnie zastanawiałem się czy byłby sens to tutaj opisywać, pokazać z czym walczę, jaki jest zarys tej historii, jak i dlaczego w ogóle zacząłem. Obecnie goni mnie dość nieprzyjemny deadline, może byłoby to ciekawe (wszystko rozgrywa się na tle finansowym) ale nie wiem czy to dobry moment na aktywne i zorganizowane prowadzenie dziennika. Szczególnie, że te problemiki (problemy to za duże słowo, bo de facto nic nie musiałem) zewnętrzne rozgrywały się w dużej mierze w głowie.

Także no, nie wiem. Ledwo co poinformowałem najbliższe otoczenie co się działo, co się stanie, skąd moje nietypowe zachowanie i nagła chęć rozwoju zarobkowego. 

  • Super 2
Odnośnik do komentarza
22 minuty temu, mateusz68 napisał:

Jak oceniasz z dłuższej perspektywy inkubatory

Bardzo fajnie zorganizowane, duża pomoc, szybkie odpowiedzi na pytania finansowe czy prawne.
Generalnie jeśli jesteś uczniem/studentem to umowy są baaardzo korzystne, jeśli nie to nadal bardziej opłacalne niż dg po 2 latach, porównywalnie opłacalne co dg pierwsze 2 lata (zus ~ 400 zł/mc). Wszystko zależy od tego co robisz. Jeśli ponosisz duże koszta, to lepiej dg. W aip jest problem z kosztami ponieważ jesteś tak jakby podwykonawcą, osobowości prawnej udziela aip, masz jedynie subkonto firmowe (do którego nie masz dostępu, tam tylko spływają środki), koszty ponosisz z prywatnego konta, więc tu trzeba się trochę bawić.

W przypadku seo gdzie koszta są dosyć małe- jestem bardzo zadowolony ale nie wyobrażam bawić się w adsy social media/inny paid traffic gdzie odliczanie kosztów byłoby utrudnione (tu lepiej mieć własną księgowość). 

Polecam w szczególności na start, jako sprawdzenie pomysłu. Fajnie mieć kogoś kto pokieruje na początek. Dg czy inne formy wymagają już trochę wiedzy, a aip to dobre miejsce żeby wszystko zrozumieć. Nie tracimy też mniejszego zusu w przypadku dg, także można to potraktować jako start, a jak osiągniemy sensowne wyniki to możemy przenieść się na własną Dg, gdzie jeszcze przez dwa lata będziemy na małym zusie ^_^.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...
  • 2 lata później...

Słuszna uwaga co do aktualnej społeczności, która zarabia przez internet. Tworzą się hermetyczne grupy, które walczą na wielkość penisa. Jeszcze parę lat temu trend był zupełnie inny i pochwalenie się zarobkami spotykało się z ogólną aprobatą wszystkich. Myślę, że to wina nowych roczników, które poznały realia zarabiania przez internet i ogólny nacisk na szybkie budowanie karier zarobkowych.

A co do 8 godzin dziennie. Nigdy to nie miało sensu. Już były badania w Szwecji praktyczne na stanowiskach urzędniczych w trybem pracy 4-6 godzin dziennie, które się okazały bardziej produktywne niż tak zwany etat od poniedziałku do piątku.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za miłe słowa ?

Dziennik wznowiłem wczoraj, bo akurat miałem więcej czasu na obszerniejszy wpis. Dzisiaj produktywności internetowej było tyle co nic- połowę dnia byłem poza domem, a później miałem na głowie trochę innych spraw. Także dzień pierwszy zaczynam słabo ale byłem w pełni świadomy że tak będzie (i tak nieźle że w ogóle coś zrobiłem). Jutro czasu mam zdecydowanie więcej, więc z pewnością nadrobię. Dzisiaj zrobiłem jedną sesje linkowania, a jutro mam standardowy plan na przyłożenie linków do kilku stron oraz sporo pracy optymalizacyjnej dotyczącej starszych stron, które spróbuje odgrzać.

Jeśli chodzi o jakiś wykaz tej produktywności, to zrobię to w takiej formie:

MX9POsI.png

 

Nie jestem w stanie zagwarantować że podsumowanie będzie codziennie czy co X dni ale raz w tygodniu dla dopełnienia wykazu na pewno coś takiego wrzucę. 
Uprzedzając pytania- jest to strona Toggl.com, zakładka "reports"

Tak więc na chwilę obecną mamy:

Dzień 1:
Produktywność internetowa: 1h 6 min
Suma produktywności: 1h 6 min
Średnia produktywność: 1h 6 min

 

 

W dniu 2.02.2020 o 18:06, kotpe napisał:

ogólny nacisk na szybkie budowanie karier zarobkowych.

Kariery zarobkowe to raczej za mocne określenie. Ja w młodszych użytkownikach widzę raczej straszny materializm i chęć świecenia wynikami w celu jak mniemam budowania poczucia wartości (niestety w fałszywy sposób). Te wyniki w internecie mogą pojawić się bardzo szybko i być kompletnie niewymierne do włożonej pracy czy realnych umiejętności ale o tym już nikt nie musi wiedzieć. Jest to takie trochę oszukiwanie siebie samego i idąca za tym frustracja, którą można "leczyć" deprymowaniem innych (co jest oczywiście skrajnie negatywne) ^_^.

To kolejny temat na solidny felieton, a dzisiaj już nie mam czasu, więc postawię kropkę i na dzisiaj tyle.

  • Super 5
Odnośnik do komentarza

Kiepsko mi wypada ta produktywność ale już jestem zadowolony że założyłem dziennik. W takie dni jak ostatnie, gdzie mam dużo innych spraw zwykle olewałem pracę "bo co zmieni ta godzina", po czym robiłem kilka dni "maratonu" w celu nadrobienia zaległości. Nie chce opisywać w dzienniku za wiele z życia prywatnego, stąd rzucam ogólnikami "dużo spraw" etc.

Napisze dla jasności co w ogóle znaczy ten produktywny czas i "czemu tak mało", bo we wpisie wznowienia można się zgubić. Jest to tylko i wyłącznie czas kiedy realnie pracuje. Zwykle są to sesje od 20 do 40 minut, po czym przerwa na 5-10 minut. Oczywiście przed przystąpieniem do pracy mam już jasny plan co w ogóle mam robić (dzień planuję codziennie rano). Jak znajdę czas na dłuższy wpis to rozwinę tę myśl ale badań jak korzystne jest takie rozwiązanie znajdziecie masę. Generalnie tak działa nasz mózg- ta przerwa jest nam potrzebna i bardziej efektywni będziemy, gdy sobie na nią pozwolimy. Stąd popularność techniki "Pomodoro" (co zresztą niejako tu stosuje). W przypadku pracy etatowej takie rozwiązanie jest średnio możliwe, bo i tak jesteśmy w miejscu pracy od - do, zamknięci w jasnych ramach. Pracując w domu możemy zostawić pracę i wrócić w dowolnym momencie wykorzystując ten efektywny czas działania zamiast bić w głową w ścianę "bo trzeba". Jest to oczywiście bardzo trudne organizacyjnie zadanie, życie bywa różne i czasem po prostu trzeba napierdzielać. 

Jeśli chodzi o jakiś cel tej produktywności. Jak wspominałem wyżej- mój wykres pracy zwykle bywał istną sinusoidą, miejscami zera, a w pewnym punkcie maraton. Było to naturalnie bardzo niezdrowe, bo często wiązało się z pracą do późna, przesadzaniem z kofeiną etc. Od jakiegoś czasu żyje bardzo zdrowo, regularnie i do dopięcia tego stylu życia brakuje mi stabilności pracy bez konieczności jakiejś narwanej pracy. Można to zrobić tylko za pomocą odpowiedniej organizacji, a bycie pod świecznikiem ma mi w tym pomagać- mobilizować, motywować.

Pracując w domu mamy realne 7, a nie jak w przypadku większości etatów 5 dni roboczych do wykorzystania. Także poza samą realną produktywnością mamy dodatkowe dwa dni, na które możemy ją rozbić. Celem, a raczej nawykiem jaki chciałbym stworzyć to minimum 2h produktywnego czasu pracy codziennie. Oczywiście należy wyjąć z tego zaplanowane wolne, wyjazdy etc. Naturalnie 2h jako minimum w celu wyrobienia systematyczności, nawyku który zapobiegnie nakładaniu się zaległości, które później trzeba nadrabiać wspominanym maratonem.

7GZDBUd.png

 

Dzień 3:
Produktywność internetowa: 1h 37 min
Suma produktywności: 3h 51 min
Średnia produktywność: 1h 17 min

 

 

 

  • Super 5
Odnośnik do komentarza

Panie @Muraszczyk, odnosił się Pan może kiedyś z efektywnością swojej pracy do warunków atmosferycznych?

Często zaglądam do pogody, głównie to sprawdzam ciśnienie i czy dnia jutrzejszego niebo będzie bardzo zachmurzone. Ostatnimi dniami strasznie skacze ciśnienie, np. we wtorek był spory spadek np. ciśnienia, ten dzień był w zasadzie dla mnie fatalny pod względem pracy, ale jakoś się przemogłem i nawet udałem się na mocno fizyczny trening, po którym następnego dnia czyli w środę powinienem ledwo wstać z łóżka. Oczywiście tak nie było, ponieważ w moim rejonie (wschód) pogoda dopisała i nawet był spory skok ciśnienia w porównaniu do środy oraz bezchmurne niebo. Efektywność tego dnia znacznie podskoczyła i dałem radę jeszcze zrobić trening.

Dzisiaj już jest gorzej... pochmurnie, spadek ciśnienia i myślę tylko jak tu wrócić do łóżka, albo co robić aby nic nie robić - np. pisze tą odpowiedź ^^

 

Czy robiłeś może badania pod względem tego aspektu? Pogody?

  • Smutek 1
Odnośnik do komentarza

@etokox Jakoś nie chce mi się wierzyć że jesteś jedną z tych osób, która czyta horoskopy czy przegląda prognozę pogody na zasadzie "pogoda przepowiada że jutro będę się dobrze czuł, że będę produktywny".

Tak więc doceniam odpowiedź, podziwiam że mimo spadku ciśnienia chciało Ci się to pisać, pole do dalszego ironizowania jest duże ale akurat nie mam czasu- zaraz wychodzę z domu ^_^.

Mimo wszystko rzucając kilka zdań żeby ktoś przypadkiem nie podłapał. Nie robiłem "badań" w tym aspekcie, bo jest to coś na co absolutnie nie mamy wpływu. Jedyne o co możemy zadbać to o odpowiedni tryb życia, a wtedy powinniśmy się czuć się w miarę dobrze codziennie. Nie zwalajcie swojej efektywności danego dnia na "bardzo zachmurzone niebo". Mając taki "gorszy dzień" (bo mimo wszystko takie się pojawią) można wykonać np mechaniczną pracę w excelu/google sheets czy cokolwiek innego.


Także rozumiem że liczenie czasu, próba bycia świadomym co, ile, czego powszechne nie jest ale nie drwijmy z siebie.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystanie. Polityka prywatności .