Znajdź zawartość

Ahoy! Zapewne wiele osób mnie zna, posiadacie o mnie lepsze lub gorsze zdanie, ale tym razem to nie ma żadnego znaczenia! Dzisiaj chciałbym przedstawić Wam dziennik poczynań na giełdzie. Nie jest to oczywiście nic nowego, gdyby nie fakt, że nasze ruchy będziemy opierać na przygotowanych i testowanych algorytmach. We współpracy z człowiekiem, którego pewnie też znacie - Pawłem z FireMedia, pracujemy nad skutecznym rozwiązaniem automatyzującym trading na giełdzie, działanie testujemy na przygotowanych kontach testowych. Algorytm czasami popełnia pomyłki, jednak co najważniejsze końcowy efekt jest dodatni. Nasze poczynania będziemy tutaj opisywać oraz informować o dalszych postępach! Link do śledzenia: https://www.myfxbook.com/portfolio/forexduo/8577947 Link do kopiowania: https://www.mql5.com/en/signals/1462168 Jak wyglądają efekty na chwilę obecną? Test rozpoczął się w okolicy kwietnia 2021, większa wpadka miała miejsce w maju 2021, od tego momentu wszystko przebiega zgodnie z założeniami tj. miesięczny zysk między 5 a 10% Mamy nadzieję, że nie zanudzimy Was kolejnymi informacjami, stay tuned!

Ostatnim czasem czytałem trochę o obecnym algorytmie instagrama. Była tam mowa między innymi o tym, że konta obserwujące hasztagi mają lepsze wyniki wyszukiwania, była też mowa o shadowbanie i o tym, że posty z hasztagami w środku opisu są lepiej pozycjonowane niż te z hasztagami na końcu, a hasztagi w komentarzach to w ogóle śmierć. Czy słyszeliście o takich rzeczach i czy stosujecie się do tego, jakie efekty to daje? Bo z tego co na tą chwilę się dowiedziałem to używanie nawet średnio popularnych hasztagów nie ma żadnego sensu. Jak wy staracie się wbić w ten algorytm?

Od początku lipca 2018, Google wdraża swój Speed Update, który spowoduje, że jednym z głównych aspektów decydujących o pozycji strony w wynikach wyszukiwania w wersji mobilnej Google'a będzie prędkość ładowania strony. Oficjalna notka od Google: https://webmasters.googleblog.com/2018/01/using-page-speed-in-mobile-search.html Speed Update był już omawiany na samym początku roku 2018. Aktualizacja obejmie głównie najwolniejsze witryny oraz (zapewne wstępnie) niewielką ilość zapytań wyszukiwarki. Wg. oficjalnej notki silniki, na których stoją strony nie będą miały znaczenia przy ocenie wydajności. Niech nie zmyli Was jednak priorytetowe traktowanie prędkości ładowania stron - content nadal będzie ważnym czynnikiem dla pozycji. Możemy więc jedynie domyślać się, że jeśli strona zawiera dużo wartościowych treści, a działa dość wolno, to jej spadki nie będą zbyt duże.

Kilka dni temu odbyła się konferencja Sixth International Conference on Learning Representations dotycząca AI (sztucznej inteligencji). W Vancouver, bo tam miała miejsce konferencja, pojawili się również przedstawiciele firmy Google, którzy upublicznili najnowszy algorytm wyszukiwarki opierający się na Reinforcement Learning. Algorytm ten zwraca adekwatne do zapytania użytkownika wyniki wyszukiwania. Ideą przyświecającą w chwili obecnej gigantowi z Kalifornii jest dostarczanie możliwie najdokładniejszych wyników dla zapytań wpisywanych w wyszukiwarkę. Do tego celu używane jest tzw. machine learning, której celem ma być udoskonalenie całego procesu. Ma to być niezależny pośrednik pomiędzy algorytmem tradycyjnym a użytkownikiem. Sam mechanizm działania opisany został tutaj: https://openreview.net/pdf?id=S1CChZ-CZ Reinforcement learning polega na rozwiązaniu problemów, których nie da się rozwiązać za pomocą modeli analitycznych. Swoją genezę posiada w psychologii behawioralnej oraz teorii wzmocnienia (system kar i nagród). Algorytm ma więc uczyć się pokazywania dokładniejszych wyników poprzez obserwację swojego środowiska - np. czy użytkownik kliknie w któryś z linków lub czy wejdzie na jedną z proponowanych witryn. Znaczenie dla SEO Co prawda aktualizacja algorytmu nie będzie miała bezpośredniego wpływu na samo pozycjonowanie stron, ale jej wprowadzenie zauważymy w wynikach wyszukiwania. Jeśli więc nasza witryna pokaże się pod innym hasłem niż wyszukiwane przez użytkownika, a ten kilka razy ją wyświetlając po prostu w nią nie kliknie, algorytm wyrzuci naszą stronę z wyników dla tego hasła. Może to być dowód na to, że zbyt wiele osób zamiast skupić się w pierwszej kolejności na trafnych treściach i tematyce, woli skupić się na budowaniu zaplecza od pierwszego dnia istnienia strony - nie tędy droga Jak przygotować się do aktualizacji Nie wiemy dokładnie kiedy pojawi się aktualizacja - na razie jest ona jedynie teorią. Warto jednak już teraz zacząć zastanawiać się nad optymalizacją stron nie tylko pod kątem obecnych algorytmów, ale również mając na uwadze trafność oraz atrakcyjność naszych treści.

Jeśli dotknęła Was ostatnia aktualizacja algorytmu Google, a nie wiecie czego dokładnie ona dotyczyła, to informujemy już teraz - zgodności treści na stronie z frazą kluczową. Skąd to wiemy? Niedawno miało miejsce Google Webmaster Central office-hours Hangout, którego uczestnikiem był Webmaster Trends Analyst w firmie Google - John Mueller, który odpowiadał na pytania uczestników spotkania. Wg. odpowiedzi Mueller'a, spadek pozycji strony nie musi oznaczać słabej jakości pozycjonowania i optymalizacji albo słabej jakości treści. Może natomiast być spowodowane tym, że robot Google uznał, że treść strony nie odpowiada jej frazie kluczowej. Sam John Mueller podpowiada jak poprawić swoją sytuację po otrzymaniu ciosu od ostatniej aktualizacji: „Co polecałbym – z jednej strony spróbuj zebrać feedback od użytkowników, aby wiedzieć jak czują się na Twojej stornie, ale też obiektywnie spojrzeć na to, co możesz zrobić inaczej niż dotychczas, skonfigurować inaczej, a może inaczej targetować swoje treści? Jak zawsze przy takich zmianach w algorytmach rekomenduję sprawdzenie detali technicznych. Czy jesteśmy w stanie zaindeksować Twój content? Czy możemy zaindeksować Twoje treści prawidłowo?”

Ostatni tydzień przyniósł spore zawirowania w SERPach. Niektórym wyszło to na plus, innym na minus - zmiany sięgały nawet przeskoku o kilkadziesiąt pozycji. Najpierw rzecznicy Google stanowczo zaprzeczali jakoby był to efekt nowej aktualizacji (niektórzy stawiali na wspomniany w jednym z poprzednich tematów "Maccabees", lecz 12 Marca Danny Sullivan stanowczo zdementował te plotki). Również 12 Marca pojawiło się nowe stanowisko Google co do zawirowań na pozycjach 0 jednak jest to nowa aktualizacja: Mamy więc potwierdzenie, że zaktualizowany został cały silnik algorytmu Google. Zmiany całego algorytmu są ponoć wprowadzane w ciągu roku nawet do kilku razy. Serwis Algoroo również nie pozostawia co do tego wątpliwości:

W ciągu ostatnich lat mogliśmy przekonać się, że duże aktualizacje algorytmu wyszukiwarki od Google nie występowały raczej w okresie świątecznym i noworocznym. Można sobie więc jedynie wyobrazić zdziwienie malujące się na twarzach niektórych webmasterów, gdy w okolicach Bożego Narodzenia pojawiły się spore zawirowania pozycji w SERPach na całym świecie. Pierwsze objawy zmian pojawiły się między 12 a 14 dniem Grudnia: (Źródło: serpmetrics.com, mozcast.com) 20 Grudnia natomiast Google oficjalnie potwierdziło wprowadzenie niewielkich aktualizacji dot. wyświetlania wyników wyszukiwania. Żadne większe szczegóły nie są nam znane. Wg. badań i ankiet wynika, że Maccabees na celownik obrał bardzo dużo czynników. W tym między innymi: Strony WWW zawierające dużą ilość stron typu landing page, których celem było targetowanie różnych kombinacji keywordów, np. nazwa miejscowości + usługa1, nazwa miejscowości + usługa 2. Dostało się zarówno blogom, stronom e-commerce, jak i portalom turystycznym i służącym pisaniu recenzji. Strony WWW nastawione typowo pod afiliację, z kiepskiej jakości treścią i dużą ilością reklam Strony WWW nieposiadające znaczników schema.org (znaczniki danych strukturalnych) Oficjalne strony celebrytów dla zapytań zawierających ich imię i nazwisko Czy możemy więc stwierdzić, że w Grudniu 2017 doszło kilka drobnych aktualizacji, a nie jeden duży update? Czy ich/jego celem było zwyczajne poprawienie wyników wyszukiwania, czy może ukaranie niektórych witryn odbiegających mocno od wytycznych giganta z Kalifornii? Napiszcie co o tym sądzicie oraz czy Wasze strony też ostatnio zaliczyły jakieś spadki lub wzrosty

Wielu z Was zapewne odczuło ostatnio spory ruch w wynikach wyszukiwania Google. Jest to dużą odmianą dla ostatnich kilku miesięcy, kiedy to wyniki w SERPach były praktycznie nieruchome. Oficjalne stanowisko firmy Google jest następujące - nie jest to kolejna aktualizacja Pingwina, wbrew temu, co twierdziło wiele osób z branży. Po prostu w krótkim czasie zbiegło się kilka mniejszych aktualizacji algorytmu, stąd aż tak duże zmiany w wynikach. Jeden z pracowników firmy, John Mueller, poinformował, że takie drobne mniejsze aktualizacje algorytmu zdażają się w ciągu roku bardzo często. Na tyle często, że nie ma powodu dawania im konkretnych nazw. Ostatnie drobne zmiany są właśnie powodem zawirowań w SERPach. Zdementował on jednak plotki, jakoby zbliżała się aktualizacja Pingwina. Ponadto, Google podtrzymuje stanowisko jakoby Pingwin nie miał otrzymywać dużych aktualizacji, ponieważ ma on opracowywać wyniki w czasie rzeczywistym, zgodnie z założeniami jego twórców. Pozycjonerom pozostaje jedynie śledzić na bieżąco wszystkie zmiany, nawet te najdrobniejsze i dostosowywać się do nich. A Wy? Jak myślicie - czy będą jeszcze jakieś większe zawirowania, czy może wszystko wróci do normy? Artykuł źródłowy oraz grafiki pochodzą ze strony seostation.pl.

21 kwietnia wchodzi w życie nowy algorytm największej wyszukiwarki. Na szczycie wyników wyszukiwania będą prezentowane te strony www, które mają wersję przystosowaną pod mobile. Biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce zaledwie 5 proc. firm i 30 proc. e-sklepów ma strony dostosowane do smartfonów i tabletów, dzień ten może się okazać prawdziwym przewrotem. Do tego dochodzą liczne blogi, strony poradnikowe i wiele wiele innych, które mogą z dnia na dzień zniknąć z wyników wyszukiwania mobilnego, a przynajmniej pojawić się w nich znacznie niżej. Google przyzwyczaił nas do częstych zmian, proponując co jakiś czas aktualizacje w swoich algorytmach wyszukiwania. Tylko przez pierwszych osiem miesięcy 2014 roku mieliśmy aż 7 takich modyfikacji. Z pewnością ta, która czeka nas do 21 kwietnia, nie będzie ostatnią dotyczącą mobile. Nie jest nawet pierwszą, jednak mającą duże znaczenie dla milionów przedsiębiorców. – W listopadzie zeszłego roku Google postawił pierwszy krok w stronę mobilnej rewolucji. Wprowadził etykietę określającą strony posiadające specjalne wersje na telefony i tablety, która była przyznawana serwisom z czytelnymi, odpowiednio dużymi tekstami i przyciskami. Ważne było również unikanie oprogramowania, którego urządzenia mobilne nie obsługują, na czele z Flashem - mówi Piotr Krawiec, prezes zarządu mGenerator.pl. Nowy algorytm sprawi, że strony, portale i e-sklepy bez mobilnej wersji znikną z mobilnych wyników wyszukiwania. Nawet wysoka pozycja, którą zawdzięczamy długoletniemu inwestowaniu w pozycjonowanie, w takim wypadku nie pomoże. Efektem będzie utrata obecnych klientów, jak i brak perspektywy na pozyskanie w ten sposób nowych. – Co drugi Polak posiada smartfon, z czego 90 proc. z nich codziennie szuka informacje o firmach, jak i ich ofercie, produktach i usługach właśnie z poziomu urządzeń mobilnych. Tylko w zeszłym miesiącu ponad 11 milionów Polaków surfowało po sieci wykorzystując do tego urządzenia mobilne – wyjaśnia Piotr Krawiec. Badania pokazują, że aż dwóch na trzech zainteresowanych daną stroną internautów wchodzących na nią z urządzeń mobilnych, opuści witrynę w przypadku, gdy nie będzie ona dostosowana do smartfonu czy tabletu. Trudno więc nie zauważyć rosnącego znaczenia kanału mobilnego. Czasu coraz mniej W celu sprawdzenia, czy strona, e-sklep, blog lub portal jest przygotowany do nowego algorytmu, wystarczy skorzystać z narzędzia przygotowanego przez Google, dostępnego tutaj. Zmiany wprowadzone przez Google nie oznaczają, że trzeba od razu inwestować w responsywną (RWD) wersję serwisu, ponieważ jest to zarówno czasochłonne, jak i drogie rozwiązanie. Wystarczy stworzyć wersję mobilną strony. Warto wykorzystać w tym celu generatory mobilnych stron i sklepów dostępne w sieci. Są to rozwiązania tańsze, proste w użyciu – nie wymagana jest pomoc programisty czy grafika – oraz dające szybkie efekty – na stworzenie strony wystarczy zaledwie kilkanaście minut. Będzie to na pewno najszybsze rozwiązanie, które pozwoli wielu przedsiębiorcom zdążyć przed wystartowaniem nowego algorytmu. Już od kilku lat specjaliści zapowiadają rewolucję związaną z rozwojem kanału mobilnego. Dotychczasowe dane na temat rynku polskiego nie potwierdzały tych prognoz, jednak teraz „mobilizacja” staje się faktem. A wszystko za sprawą Google i nowego algorytmu, który zostanie wprowadzony już 21 kwietnia 2015 roku. Źródło: http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,Armagedon-w-sieci-Google-wytnie-tysiace-wynikow,wid,17467808,wiadomosc.html

John Mueller rozwiał wątpliwości odnośnie algorytmów podczas hangoutu w dniu 08.04.2015. Stwierdził, że zarówno Panda jak i Pingwin, nie przeglądają sieci w określonych odstępach czasu czy wręcz na bieżąco, jak podejrzewało wiele osób z branży SEO. Obydwa wciąż są "odpalane" manualnie. Kwestia ta została poruszona pod koniec 41 minuty hangoutu: https://www.youtube.com/watch?v=ipiV2EH8d-M#t=2489 Jak się okazuje, Panda nie była aktualizowana od blisko pół roku. Możemy zatem spodziewać się, że wkrótce coś się w tej kwestii zmieni - prawie 6 miesięcy to, jak na Google, dość długo. A Pingwin? Ostatnia aktualizacja tego algorytmu, jak podają źródła, na początku grudnia 2014 roku. źródło: https://www.seroundtable.com/google-panda-penguin-data-regular-push-20117.html

Z tego co widzę, parę godzin temu weszła w życie kolejna aktualizacja Pingwina w wersji 3.0. Krótko mówiąc jest niezły burdel w googlu. Sprawdźcie swoje pozycje w serpach czy dotknął i was.

Google zmienia swój algorytm na taki, który lepiej radzi sobie z rozbudowanymi zapytaniami. Wyszukiwanie głosowe, używanie języka naturalnego powinno być łatwiejsze i dawać precyzyjniejsze wyniki. Nowy algorytm wyszukiwania wprowadzony przez Google ma przyspieszyć korzystanie z wyszukiwarek. Kod o nazwie Hummingbird (z ang. koliber) zastępuje wersję Caffeine wprowadzoną w 2010 r. Nazwa ma symbolizować "precyzyjne i szybkie działanie". Swoje piętnaste urodziny Google świętuje więc dając wyraz temu, że czasy się zmieniły. Zapytania, które trafiają do wyszukiwarki komplikują się (m.in. dlatego, że można je zadawać głosowo). Internet się rozrasta dlatego Google musi wciąż udoskonalać techniki, według których wylicza, które strony wyświetlić na szczycie listy. Hummingbird ma więc przede wszystkim ułatwić wyszukiwanie wynikające z używania naturalnego języka, konwersacji, kontekstu. Funkcja Touchless Control, którą Google wprowadził w smartfonie Moto X, zapewne zyska na efektywności dzięki nowemu algorytmowi. Podobnie Google Glass. Czy "PageRank" odchodzi do przeszłości? Nie, to wciąż "serce" systemu wyszukiwania. Czyli im częściej dana strona jest cytowana przez inne jako odpowiedź na nasze zapytanie, im więcej na tej stronie treści odpowiadającej naszemu zapytaniu, tym wyżej jest w rankingu. Zmiana algorytmu jest też istotna ze względu na skalę. Poprzednie poprawki (Panda, Penguin) można nazwać kosmetycznymi, obecne dotyczą znaczącej części kodu. "Koliber" działa od miesiąca, Google dopiero wczoraj oficjalnie o tym poinformował.