Będą będą I to nie jest zła wróżba, a po prostu specyfika pracy w mediach społecznościowych. Trzeba nauczyć się wrzucać stracone konta / fanpage / grupy w koszty i nie brać tego do siebie. Najlepiej, żeby organic traffic z sociali nie był jedynym źródłem ruchu, bo wtedy ryzykujesz całkowitą utratą dochodów z dnia na dzień.
Realistyczne cele to podstawa - bez nich będziesz się frustrować, że nic Ci nie wychodzi. Inna sprawa, że danego celu nie dało się zrealizować, ale tego już mózg nie wie. Ja np. nie mam celów i wierzę w proces.
A skromnie żyć też trzeba umieć. Myślę, że mindset odmawiania sobie wszystkiego na dłuższą metę jest szkodliwy. Przyjmij po prostu pewien styl życia, tak funkcjonuj na co dzień i nie daj sobie wmówić, że jesteś gorszy (szczególnie podli pod tym względem są influencerzy). Ja jestem bardzo szczęśliwy ze spacerami czy wycieczkami rowerowymi w promieniu 100 km. Ale wiem, że jakbym chciał polecieć gdziekolwiek chcę, to mogę to zrobić - tylko po prostu nie mam takiej potrzeby. Zresztą żyjemy w czasach mega nachalnej sprzedaży i prób wydojenia nas z pieniędzy (np. dynamiczne ceny, personalizacja w zależności od urządzenia, lokalizacji, czasu itp.). Ja jestem tym zwyczajnie zmęczony.