Mówię o sytuacji, w której klient pobiera zdjęcie np. z google grafika lub bezpośrednio ze strony internetowej konkurenta i wstawia je często nawet bez modyfikacji na swoją komercyjną stronę www, na której sprzedaje podobny produkt lub usługę.
W skrócie, Ty płacisz za fotografa, konkurent pożycza Twoją pracę za darmo.
Albo np. autor zrobi unikalne zdjęcie na swojego bloga, a Twój konkurent, "pożycza" zdjęcie często razem z tekstem, który parafrazuje.
Za takie działania często przychodzą wezwania do zapłaty, zresztą słuszne w moim przekonaniu i jak najbardziej możliwe do wyegzekwowania.