@Ciamciaj Nie każdy ma gclid, nie każde kliknięcie w reklamę przesyła referef.
Każde odesłanie z adwords leci najpierw przez redirect Googla i oni z automatu potrafią tam czyścić i referer i parametr, zwłaszcza dla keywordsów które są nadużywane.
Samo wyświetlanie innej treści na tym samum urlu można robić na dziesiątki sposobów, od prostego load php i dwa pliki html do wyboru, przez javascripty, gotowe trackery hostowane (keitaro, binom), część chmpurowych (pewnie redtrack itp), aż po cloakery (cała masa, od JustCloakIt, Magic Checker, po jakieś ruskie AlterCPA itp), rozpiętość cenowa też jest spora.
Google wysyła przynajmniej trzy rodzaje ruchu (regularne boty, usa i rozne kraje, datacenter IP, łatwe do wykrycia, manualne inspekcje z reguły z Telangana w Indiach oraz najtrudniejszy typ czyli wejścia z sieci Google Cache Network, rozsiane po całym świecie i imitujące residential IP).
Większość trackerów w sprzedaży ma duży problem i z cache i z manualami, ale analizując parametry ruchu można sobie łatwo sprawdzić jakie footprinty Google zostawia za sobą i je odfiltrować nawet bez płacenia za cloaker. Ale to już powiedzmy wiedza niepubliczna