Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Niezależność' .
-
O mnie Cześć wszystkim! Jestem Karol, 24 lata. Właściciel wielkich marzeń o wolności finansowej i wakacjach na Malediwach. Obecnie pracownik punktu usługowego (klucze, naprawa obuwia, wymiana baterii).. Skąd biorę motywację (tylko jeśli masz czas na czytanie ^^) Od zawsze czułem niechęć do narzucanych mi rzeczy, od szkoły aż po etat... Dlatego jak tylko skończyłem ogólniak, zamiast jak reszta maszerować na studia (tylko po to żeby mieć papier i być "kimś") rozpocząłem własną przygodę zwaną - "droga do samodzielności". Ponieważ w większości "żeby wyjąć trzeba wcześniej włożyć" od razu postanowiłem się gdzieś zatrudnić. Pierwszy etat - Home and you (3 miesiące po 1200 zł na rękę - mordor); drugi - Brice - Garniaki i elegancka odzież męska (1600 zł na rękę na 40h tyg czyli 3/4 etatu + co pół roku mogłem wybrać ciuchów z tego sklepu za 600 zł, a że lubię się dobrze ubrać myślę spoko). Tam też bardzo zaostrzyło się moje podejście do systemu jaki mamy narzucany (Szkoła, studia, """"""DOBRA PRACA""""""", a no i hipoteka do końca życia na jakąś klitkę w bloku). Potraktowany jak śmieć... Po 3 miesiącu miałem zdolność kredytową i postanowiłem ją wykorzystać na swój pierwszy samochód i komputer. Wziąłem gotówkowy - 10 tys. z ubezpieczeniem musiałem oddać 14 (pierwsza zła decyzja finansowa). Rata 404 zł miesięcznie. Przed moim sklepem (który mieścił się w centrum handlowym) było stoisko z babskimi bibelotami, gdzie pracowała moja obecna żona . Poniedziałek rano, w sklepach pustki, Paulina przyniosła mi rozwalone pudełko na lakiery do paznokci z prośbą o sklejenie. Jak już pudełeczko było gotowe (10 rano, klientów dalej 0) wyszedłem 2 metry przed sklep, żeby oddać jej to pudełko i wróciłem do siebie. Dosłownie 10 sekund. Podkreślam - w sklepie nie miałem żadnego klienta. Pech chciał, ze przechodził akurat dyrektorek na Polskę firmy Brice (totalny 50l. pedryl). Mnie nic nie powiedział, wpadł do sklepu potem wypadł. Wieczorem kierowniczka zrobiła zebranie nadzwyczajne gdzie zostałem zwolniony po 8 miesiącach na prawdę sumiennej pracy, do której się przykładałem bardzo solidnie i byłem niejednokrotnie chwalony przez klientów. Powód? "Opuszczenie stanowiska pracy i pozostawienie sklepu bez opieki". Wziąłem papier, pożegnałem się z resztą ekipy pracującej, poszedłem na parking do auta (kupionego na wcześniej wspomniany kredyt) i się popłakałem. Poczułem się jak zwykły śmieć, potraktowany jak najgorsza szmata, nic nie wart. Przede wszystkim bolało to, że w tej "przygodzie ku samodzielności" zjebałem się mamie na głowę z ratą 404 zł miesięcznie. Well done! Kilka miesięcy później dowiedziałem się, że zastępca kierownika został zwolniony za niewywieszenie jakiegoś plakatu przez tego dyrektorka, a rok później kierowniczka przyłapana na hochsztaplerce (robiła lewe zwroty). Co zabawne, zadłużyła się na taką kwotę, której nie była w stanie spłacić więc wpłyną pozew do sądu Karma? Brice się zwiną z Polski w 2015 Karma2? Wnioski: To wszystko tylko potwierdziło, że moja podświadomość ma rację. Wiać z etatu jak najszybciej bo zawsze będziesz traktowany jak śmieć. No właśnie tylko jak...? Własna firma Tutaj już będę streszczał. Znalazłem sobie etat, na którym siedzę do dziś. Zająłem się rozwojem osobistym, przeczytałem dużo książek o marketingu, prowadzeniu działalności itp. Zetknąłem się też z czymś takim jak Crowdfunding (Kickstarter) i poszedłem w tą stronę. Chciałem zrobić kampanie, która jednorazowo da mi dużo środków na kolejne projekty, a tamte uczynią mnie wolnym finansowo (a raczej od etatu). Warunek był taki, żeby pośredniczyć czyli zlecić komuś produkcje a samemu odebrać, zapłacić i wysłać klientom. Pierwszy życiowy sukces finansowy. Produkt kupiło prawie 350 osób z całego świata a na każdym zarabiałem średnio 50 zł (przy kursie USD 3.90). Jak można się spodziewać, do czasu otrzymania gotówki kochany dolar spadł do 3.56 wiec kilka tysi w plecy. Ale i tak radocha. Za zarobioną forsę zleciłem firmie zewnętrznej sklep internetowy, żeby wyglądać poważniej jako marka no i w kolejny projekt. Obecnie sprzedaje ok 3. produkty tygodniowo (teraz w okresie świątecznym siadło bo wysyłka do USA czy Australii prawie miesiąc Poczta Polska..). Kickstarter też leży w okresie świątecznym nikt tam nie zagląda, film nowej kampanii obejrzano 274 razy przez 9 dni/ Poprzednia kampania miała 200 wyświetleń dziennie. Więc zastopowałem kampanie i czekam do marca, może inwestycja się zwróci.. No i co teraz? No właśnie niby fajnie, jakaś kasa płynie, ale dalej mieszkam u teściów, z etatu ciągnę max 3tys do ręki za cenę prawie 200h pracy miesięcznie. Resztę czasu poświęcałem firmie. Jakieś poprawki na stronie, nowe banery, zdjęcia produktów... A co z Ukochaną? Od 5 miesięcy jestem też szczęśliwym tatą ale co z tego jak moja córeczka widzi mnie po 22 jak już zasypia.. Firma zarabia na swoje utrzymanie ale specjalnie się nie rozwija i paradoksalnie nie chce, żeby się rozwijała bo rozwój firmy = więcej czasu poświęconego na firmę = jeszcze mniej dla żony i dziecka.. Co więcej mam już dosyć pracy z klientem indywidualnym.. Jak to się mawia, swoje błędy trzeba popełnić.. Znacie pewnie to uczucie, kiedy robicie coś i czujecie się po prostu źle.. "Nie, to nie dla mnie.." To właśnie tak mam z etatem i obecną firmą.. przywiązują, krępują, zmuszając do bycia w konkretnym miejscu nie dając możliwości rozwoju w innych kierunkach.. Stagnacja. Coś okropnego. Właściwy tor! Nie pamiętam dokładnie czego szukałem, ale równo 3 grudnia (od dziś tego dnia będę obchodził państwowe święto) Google pomogło mi odnaleźć właściwy kierunek czyli coś, w czym czułbym się wyśmienicie nie będąc skrępowanym. Mogę pracować tutaj a mogę i na Malediwach! Czytam co można osiągnąć właściwą systematyczną pracą, mając głowę na karku, pomysł i odrobinę szczęścia (z niszą bez konkurencji) i aż mi głupio, że jestem stary koń a dopiero poznaje temat.. Ale nic straconego, motywacji mi nie brak! Tak jak pisaliście każdy kiedyś zaczynał od 0 Odkąd trafiłem na forum czytam je systematycznie codziennie poznając nowe portale zarobkowe, techniki, skróty i programy. Zdążyłem już zasypać mailami support MyLead, całe szczęście @Wojo ma dużo cierpliwości i wytłumaczył mi na czym polega część ich oferty. Nauki jest od groma i na początku zawsze jest ciężko, ale z czasem zrobienie czy przyswojenie pewnych rzeczy robi się na prawdę proste. Tylko trzeba być wytrwałym i myśleć pozytywnie! Działania i cele Zamierzam osiągnąć spektakularny sukces ciężką pracą i systematycznością. Jestem pewien, że bez pomocy Waszego doświadczenia się nie obejdzie, całe szczęście dzielicie się masą pożytecznej wiedzy w różnych tematach na tym forum i na pewno będę z niej korzystał. Myślę o kupieniu poradnika @Fararro, ma same dobre recenzje. Będę również wdzięczny za każdą Waszą radę, informacja jest na wagę złota.. Najbliższe tygodnie: Kupiłem bota do Addmefast i trochę się nim bawię. Próbuje rozgryźć też siostrzane stronki do Social Media. Informatyk tworzy mi stronę (blogo/poradniko/sklep) Nisza ma w pytę konkurencji, celuje z tym projektem tylko w Polski rynek ale mam pomysł jak zdobyć dobry ruch i dzięki temu zachęcić różne PP do współpracy. Dodatkowo treści premium będą pod lockiem. Stronka będzie na Joomla 3.8.3 więc też trochę nauki przede mną Czytać forum i rozgryzać co z czym się wiąże. Skąd się biorą pieniądze, gdzie lepsza oferta, gdzie celować z bocznymi projektami (gry/h@cki czy może kompletnie inna kategoria). Ogólnie zarabianie na niszach, w których nie jestem pro Zakupić poradnik Farraro i nauczyć się jak inwokacji Mickiewicza Nie pomordować klientów ani przełożonych z obecnego etatu Tutaj kuriozalnie i kontrastowo do mojej obecnej sytuacji podam CEL finansowy (taki docelowy/życiowy): 500 zł dziennie Żeby to osiągnąć muszę być na prawdę dobry, wiem, że nie ma tu łatwej kasy. Kiedy to dobije, nie wiem.. Wyznaję zasadę, że im wyżej postawie sobie poprzeczkę tym dalej zajdę! Podsumowanie Nie mam najmniejszego zamiaru odpuszczać, dlatego tak rozpisałem się o tym wszystkim oraz o sobie. Chcę, żebyście wiedzieli z kim piszecie, co robiłem w życiu i jeśli będę mógł jakoś pomóc w tematach, które już przerabiałem np firma czy crowdfunding to służę pomocą. Postaram się pomóc najlepiej jak umiem, odwdzięczyć się i dołożyć swoją cegiełkę budując to zajebiste forum, gdzie można spotkać wiele ciekawych osobistości. Dziennik założyłem, żeby katalogować postępy i może kiedyś pomóc/zainspirować jakiegoś nowicjusza. Wpisy będą chaotyczne, ponieważ rozgryzam dopiero temat, będę się starał pisać jak najczęściej i jak najtreściwiej (czyli przede wszystkim krócej ). Wszystkim życzę wysokich zarobków!
- 16 odpowiedzi
-
- 5
-
- Wolność
- Niezależność
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Powiem konretnie o tym biznesie, a taki on jest. Prosty, przejrzysty i co najważniejsze nie ryzykujemy. Biznes polega na inwestycji w prawdziwe złoto. Program daje nam mozliwość zakupu złota wartego 7000 euro - gdzie my płacimy tylko 1060 euro jednorazowo, natomiast zysk ciągle rośnie. Więc zwróć uwagę że opłaca się i to bardzo. Co musimy zrobić? Zaprosić do programu tylko 2 osoby:) Nie tak jak w innych programach że trzeba mieć 100 osób, aby coś z tego mieć. Tu jest inaczej. Jest to sklep, w którym kupujesz złoto, a więc do 14 dni masz prawo zwrotu pieniędzy, a w późniejszym czasie jeśli chciałabyś się wycofać to dają Ci złoto, które możesz spieniężyć i odzyskać pieniądze. Ale uwierz mi że jak wejdziesz do tego biznesu to nie pożałujesz. Jak widzisz ryzyka nie ma. Więcej informacji na blogu: CIACH! Jeśli masz pytania to pisz śmiało, wszystko wytłumacze:) e-mail: zarabiam.na.zlocie@gmail.com Jeśli nie to zapraszam do rejestracji i prawdziwego zarabiania:) http://298411059.myintergold.com
- 6 odpowiedzi
-
- niezależność
- złoto
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami: