Cześć, znajomy dziś sprzedał auto, a kupujący po godzinie zadzwonił, że coś z tym autem jest nie tak bo wyrzuca wode i zachowuje sie tak jakby sie przegrzało.
Auto jeździło bez zarzutu do samej sprzedaży co nawet ja mogę potwierdzić i podczas jazdy próbnej kupującego też było wszystko ok.
W sumie nie spotkałem się jeszcze z taką sytuacją ani ja, ani nikt ze znajomych, a kolega strasznie przerażony, bo nie chce aby zwrócili mu popsute auto, które cały czas jeździło w jego posiadaniu. O wszelkich wadach auta mówił, nawet powiedział o pękniętej opasce trzymającej wąż przy chłodnicy, która była wymieniana dwa tygodnie temu dlatego zamiast płynu w chłodnicy jest woda. Kupujący nie miał do tego żadnych zastrzeżeń i po targowaniu wziął auto 1500zł taniej niż było wystawione.
Czy znajomy ma się czego obawiać? Mogą żądać zwrotu pieniędzy?
Dzięki za odpowiedzi. W internecie jest dosc sporo takich tematów, ale większość +/- 5 letnich. Może ktoś z Was miał juz z czyms takim do czynienia w ostatnim czasie?