Ostatnio zastanawiałem się nad fenomenem tych filmików z drogimi samochodami i tygodniowymi wakacjami co miesiąc. Czy może być prawdą, że kilka kliknięć dziennie zapewni świetlaną przyszłość, bez etatu i bez wysiłku.
Z drugiej strony zależy, jakie sposoby zarobku bierzemy pod uwagę, bo jest ich mnóstwo. Sprzedaż rękodzieła, sprzedaż ubezpieczeń zdalnie w sumie też można podciągnąć pod zarobek przez internet. Każdy robi to, co umie.
Kilka lat śledzę fora o zarabianiu. Chcę sobie dorobić do pensji a nie zarobić i rzucić etat. Nie ogarniam tego całego SEO, adsów itd., ale kilka dodatkowych stówek co miesiąc mi wpada. Mało, ale stabilnie i bez ryzyka.