Dyskusja Dlaczego nie odkryliśmy życia w kosmosie ?

To, że my nie możemy dotrzeć daleko to wiem, ale oni nas już odwiedzili nie raz (prawdopodobnie)  "Wojującym ateistą" - no różnie mozna to nazwac, raczej osobą mówiącą, co myśli, gdybym mówił, że 2+3 to nie jest 5 to byłbym wojującym matematykiem czy może kimś, kto przedstawia logiczną tezę?

 

PS z tym podkresleniem nie rozumiem, ale może to i lepiej, bo gdybyś dodał frazę "jak niektórzy" jeszcze dalej od ironii byś się oddalił

Twierdzisz, że opierasz swoje życie na twardych dowodach i suchych faktach. Jednak w tej samej dyskusji piszesz, że wierzysz w jakieś tajne spiski rządu USA. Określ się w końcu. 

Ciekawa rozmowa.

Zaczęło się od życia po za Ziemią, przeszło na rozmowy na temat religii i a teraz o tym że USA z nami w ch*a leci

I na tym zakończmy tą dyskusję bo jak słusznie zauważył wyżej kolega nie mamy żadnych rzeczowych dowodów na nasze rację a dyskutować możemy w nieskończoność

Edit. Pozwól, że nie odpowiem na te pytanie. Pamiętaj tylko o nie narzucania swoich poglądów i o tym, że (o czym ciągle przypomina nam Pan Palikot) żyjemy w państwie świeckim i nie powinniśmy odnosić się ze swoimi poglądami religijnymi  (chociaż sam ciągle to robi btw. pewnie go lubisz w sumie on też walczy z kościołem). I nie cytuj już mnie bo nie chcę się więcej udzielać w tym temacie  (po prostu nie mam czasu ). 

Edit2. "2+3=5" to nie to samo co odrzucanie wiary w Boga i nie nazywaj braku wiary w Boga logikom gdy nie jesteś pewien istnienia Boga. Nie sądziłem, że kiedyś będę bronił kościoła no, ale cóż.  Matematyka i religia to dwie zupełnie różne rzeczy tak samo jak logika i religia. 

Nie mamy rzeczowych dowodów, zgadzam się, możemy się tylko domyślać. Zacytuj mnie gdzie narzucam Ci poglądy. Wiem, że proste równanie matematyczne to nie to samo co kwestie wiary, ale użyłem analogii do Twojego poprzedniego słabego argumentu, myślałem, że zrozumiesz. Jeśli dla Ciebie wiara i kościół to jeden worek to faktycznie nie cytujmy się już

PS Cały czas masz problem z logikĄ?

Twierdzisz, że opierasz swoje życie na twardych dowodach i suchych faktach. Jednak w tej samej dyskusji piszesz, że wierzysz w jakieś tajne spiski rządu USA. Określ się w końcu. 

vpeersz, wierzę, że dopiero wstałeś i stąd ta niedyspozycja

Edit2. "2+3=5" to nie to samo co odrzucanie wiary w Boga i nie nazywaj braku wiary w Boga logikom gdy nie jesteś pewien istnienia Boga. Nie sądziłem, że kiedyś będę bronił kościoła no, ale cóż.  Matematyka i religia to dwie zupełnie różne rzeczy tak samo jak logika i religia. 

"W filozofii, religii, etyce lub polityce dwa plus dwa mogło równać się pięć, ale gdy chodziło o skonstruowanie armaty czy samolotu, wynik musiał brzmieć cztery."

@Topic

http://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_Fermiego

Nie mamy rzeczowych dowodów, zgadzam się, możemy się tylko domyślać. Zacytuj mnie gdzie narzucam Ci poglądy. Wiem, że proste równanie matematyczne to nie to samo co kwestie wiary, ale użyłem analogii do Twojego poprzedniego słabego argumentu, myślałem, że zrozumiesz. Jeśli dla Ciebie wiara i kościół to jeden worek to faktycznie nie cytujmy się już

Cała matematyka to czysta abstrakcja. My w nią wierzymy.

Cała matematyka to czysta abstrakcja. My w nią wierzymy.

Może i tak, ale z drugiej strony całe życie i świat - wszystko to jest matematyka.

Cała matematyka to czysta abstrakcja. My w nią wierzymy.

No być może jesteśmy tylko mózgami w naczyniu jeśli wiesz co mam na myśli, także fakt, ale tak myśląc nic nie możemy brać za pewne, nie ma pewnej podstawy wiedzy, cogito Kartezjusza też było błędne jak potem udowodniono, ale nikt nie stwrzył czegoś w 100% pewnego więc może w ogóle nie istniejesz, a Twoje dolary to imaginacja

 

Czemu dotąd nie odkryliśmy żadnych śladów czy sygnałów pochodzących od inteligentnych form życia? 

 

To chyba jasne dlaczego. Przecież wszechświat jest ogromny. W naszej galaktyce są miliardy gwiazd i planet, a we wszechświecie są biliony galaktyk.

 

 

Cała matematyka to czysta abstrakcja. My w nią wierzymy.

Mądre słowa

Jesteśmy marną rasą, którą przepełnia : kłamstwo, pycha, nienawiść, zdrada, zawiść, brutalność, rasizm, ksenofobia, dyktatura, matactwa, korupcja, gołosłowność, ludzie wypruci z moralności, bezwzględni.

Nie jesteśmy gotowi by zdobywać wszechświat, pchamy się do bram wszechświata, a powinniśmy najpierw sami spojrzeć na siebie. Grzech zalał miasta.

"Świat się rozpędził, my zwolniliśmy."

"Chcą zdobywać ""kosmos"", kiedy stracili godność."

Pozdrawiam tych co wiedzą

Jesteśmy marną rasą, którą przepełnia : kłamstwo, pycha, nienawiść, zdrada, zawiść, brutalność, rasizm, ksenofobia, dyktatura, matactwa, korupcja, gołosłowność, ludzie wypruci z moralności, bezwzględni.

Nie jesteśmy gotowi by zdobywać wszechświat, pchamy się do bram wszechświata, a powinniśmy najpierw sami spojrzeć na siebie. Grzech zalał miasta.

"Świat się rozpędził, my zwolniliśmy."

"Chcą zdobywać ""kosmos"", kiedy stracili godność."

 

Pozdrawiam tych co wiedzą

Gotowi, nie gotowi. Kiedy się okaże, że wygrzebaliśmy Ziemię ze wszystkich surowców to co?

Gotowi, nie gotowi. Kiedy się okaże, że wygrzebaliśmy Ziemię ze wszystkich surowców to co?

"Potrzeba matką wynalazków" - mawiają, dlatego też chcę żeby m.in. ropa naftowa wyczerpała się jak najszybciej, pozwoli to wejść na rynek nowym technologiom.

A tak poza tym, to właśnie o tym mówiłem wyżej. Jesteśmy, jako ludzkość, mało odpowiedzialni, czyli najwidoczniej UMRZEMY.

Życie w kosmosie istnieje i jesteśmy jego pochodną. Dawno temu na Ziemię przybyły inteligentne istoty pozaziemskie, które dzięki inżynierii genetycznej stworzyły na Ziemi życie na swój obraz i podobieństwo, jak to można odczytać w Biblii. Istoty te dysponowały niesamowitą technologią, znacznie przekraczającą nawet naszą współczesną, przez co pierwsi prymitywni ludzie brali ich za 'bogów', nie mogąc pojąć takiej technologii. Istoty te ingerowały na początku w życie Ziemian, co znamy z legend i pism starożytnych cywilizacji, takich jak Babilończycy, Sumerowie, Inkowie, Egipcjanie, Chińczycy, Żydzi etc. etc. Wszystkie starożytne ludy przekazywały tą samą informację: 'bogowie' zstąpili z nieba na Ziemię i stworzyli ludzi, których potem nauczali metalurgii, rolnictwa, matematyki, astronomii etc.

Istoty te powoli pozwoliły Ziemianom rozwijać się samemu i ograniczyli się do wysyłania raz na jakiś czas proroków takich jak Mojżesz, Budda, Jezus czy Mahomet, tak aby ci popchnęli ludzkość do przodu. Jezus np. był synem przywódcy istot pozaziemskich znanemu jako 'Jahwe' oraz Ziemianki imieniem Maria, która została porwana na statek kosmiczny i została zapłodniona metodą in-vitro, przez co urodziła Jezusa jako dziewica. Gwiazda Betlejemska wskazująca mędrcom drogę do Betlejem była oczywiście statkiem kosmicznym, a sam Jezus do 30. roku życia nic nie wiedział o swoim pochodzeniu. Dopiero gdy osiągnął 30 lat został zabrany statkiem kosmicznym na planetę istot pozaziemskich, gdzie wytłumaczono mu jego misję. Od tamtej pory przez 3 lata nauczał ludzi dokonując 'cudów', czyli stosując niesamowicie zaawansowaną technologię przy pomocy istot pozaziemskich, dzięki czemu mógł zamieniać wino w wodę, rozmnażać pożywienie czy leczyć chorych. Jezus został w końcu zamordowany, lecz po 3 dniach zmartwychwstał. Jak to możliwe? Naturalnie nie był to żaden 'cud', a po prostu Jezus został sklonowany - wystarczy pobrać DNA danej istoty oraz skopiować świadomość i pamięć mózgu, który działa jak komputer kwantowy a potem przetransportować to do nowego ciała. Dokładnie tak postąpiono z Jezusem, co prymitywni ludzie wzięli za 'cud'. Jezus nauczał jeszcze przez 50 dni po czym 'wniebowstąpił', czyli został zabrany z Ziemi statkiem kosmicznym na planetę istot pozaziemskich, gdzie żyje po dziś dzień wraz z Mojżeszem, Buddą, Mahometem i wieloma innymi prorokami i wybitnymi ludźmi zamieszkującymi niegdyś Ziemię.

Życia w kosmosie jest niewiarygodnie wiele. Łańcuch kreacji trwa od nieskończoności i jedne istoty po osiągnięciu ery racjonalności i rozwoju technologicznych tworzą kolejne istoty, które tworzą kolejne istoty etc. My, Ziemianie, również zbliżamy się powoli do tego momentu i za kilkadziesiąt lat być może nasi naukowcy udadzą się na jakąś planetę, na której stworzą życie, dla którego jawić się będą jako 'bogowie', gdyż przybędą w skafandrach i statkach kosmicznych.

Nie odkryliśmy jeszcze życia w kosmosie, bo odległości między planetami są niewiarygodnie wielkie a nasz sprzęt jest zbyt prymitywny. Jednak istoty pozaziemskie skontaktowały się z nami w 1973 roku, dając nam nowe przykazania i obiecując, że przylecą w roku 2036 aby zaprowadzić na Ziemi raj.

Zdaję sobie sprawę, że to co napisałem wydaje się absurdalne i w pierwszej chwili gdy się o tym dowiedziałem miałem podobną reakcję, jednak wystarczyło się trochę wgłębić w temat aby zrozumieć, że ta teoria jest prawidłowa. Jak ktoś ma jakieś pytania to niech śmiało pyta, odpowiem na każde.

Gotowi, nie gotowi. Kiedy się okaże, że wygrzebaliśmy Ziemię ze wszystkich surowców to co?

Na poważnie ruszy ekspansja kosmosu

Szczęście, że nie dożyje tego czasu.

.

A ja chciałbym spytać w jaki sposób zostały zbudowne piramidy? Zna ktoś jakieś wiarygodne informacje?

Dzięki genialnym umysłom i niewolnikom :]

Życie w kosmosie istnieje i jesteśmy jego pochodną. Dawno temu na Ziemię przybyły inteligentne istoty pozaziemskie, które dzięki inżynierii genetycznej stworzyły na Ziemi życie na swój obraz i podobieństwo, jak to można odczytać w Biblii. Istoty te dysponowały niesamowitą technologią, znacznie przekraczającą nawet naszą współczesną, przez co pierwsi prymitywni ludzie brali ich za 'bogów', nie mogąc pojąć takiej technologii. Istoty te ingerowały na początku w życie Ziemian, co znamy z legend i pism starożytnych cywilizacji, takich jak Babilończycy, Sumerowie, Inkowie, Egipcjanie, Chińczycy, Żydzi etc. etc. Wszystkie starożytne ludy przekazywały tą samą informację: 'bogowie' zstąpili z nieba na Ziemię i stworzyli ludzi, których potem nauczali metalurgii, rolnictwa, matematyki, astronomii etc.

Dokładnie tak samo myślę

.

Jednak istoty pozaziemskie skontaktowały się z nami w 1973 roku, dając nam nowe przykazania i obiecując, że przylecą w roku 2036 aby zaprowadzić na Ziemi raj.

Mozesz rozwinąć?

Wy tak na serio to wszystko piszecie? Sknerus to poleciał już konkretnie

chcesz powiedzieć, że niewolnicy pchali te bloki kamieni ?

Ponoć za pomocą pochylni. Setki niewolników pchało jeden blok i szło.

@Topic

Teoria o tym, że nasze życie nie wzięło się z niczego jest ciekawa. Bo ciężko jest uwierzyć, że z organizmów jednokomórkowych ewoluowały tak rozwinięte istoty jak my. Musiał być moment, Kościół mówi, że to właśnie Bóg tknął dusze w nasze ciała i ze zwierząt staliśmy się ludźmi. Taka iskra. Z drugiej strony, jak tak się zastanowić, to te istoty, które nas stworzyły też ktoś musiał stworzyć. Albo ewolucja, albo ktoś.

Od kogoś się musiało zacząć. Na tę chwilę lubię określać tego ktosia jako Absoluta, nie Boga. 

Wy tak na serio to wszystko piszecie? Sknerus to poleciał już konkretnie

Z jak jednej komórki mogą postać takie złożone ogranizmy?  Ty w tym temacie poleciałeś.