Skocz do zawartości

konor

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Ostatnia wygrana konor w dniu 29 Lipca 2020

Użytkownicy przyznają konor punkty reputacji!

Reputacja

43 Poszukiwacz

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Kolejny udany dzień, wstałem co prawda o 7:30 ale i tak reszta dnia wyszła bardzo fajnie. Praca dla klienta wykonana w 100%, do tego sport, praca dla siebie i rozrywka. Oby więcej takich dni Brakowało tylko czytania i medytacji, lecz w ferworze pracy idzie zapomnieć Raport z Toggl: Produktywność - 10h produktywnego czasu dziennie Produktywność - rozpoczęcie pracy nie później niż 20 minut od wstania Dieta - bez zamawianego jedzenia i fast food-ów Sen - regularne wstawanie o 7:00 Zdrowie - codzienna aktywność fizyczna Zdrowie - zimny prysznic Zdrowie - codzienne 10 minut medytacji - chwila wyciszenia zawsze się przyda Rozrywka - godzina czytania dziennie
  2. Dziś bardzo fajny dzień. Podbudka o 7:00, od rana godzinka sportu, a potem praca przerwana odpoczynkiem. Chciałbym dojść do momentu w którym dzień jak ten będzie stabilną bazą z którą będę starał się ulepszać. Dzisiejsze wyniki z toggl: Produktywność - 10h produktywnego czasu dziennie Produktywność - rozpoczęcie pracy nie później niż 20 minut od wstania Dieta - bez zamawianego jedzenia i fast food-ów Sen - regularne wstawanie o 7:00 Zdrowie - codzienna aktywność fizyczna Zdrowie - zimny prysznic Zdrowie - codzienne 10 minut medytacji - chwila wyciszenia zawsze się przyda Rozrywka - godzina czytania dziennie @Snaggy Sorki nie zauważyłem wcześniej twojego komentarza. Według mnie zawarłeś w nim najważniejszą rzecz dot. wypracowywania nawyków - po kolei, bez rzucania wszystkiego na kartę. Mimo że metamorfozy życia o 180 stopni w ciągu miesiąca brzmią świetnie, to są mrzonką. Tak naprawdę jest to długi proces ulepszania się przez całe życie
  3. I oto przychodzę kolejny raz po kilkudniowej przerwie. Niestety zawsze gdy następnej przerwa w codziennych postach, następuje także przerwa w mojej pracy :( Niestety produktywność oraz życie według standardów których chcesz jako istota która wymaga od życia więcej niż łatwych przyjemności zawsze będzie stała w sprzeczności z naturą ludzką jako zwierzęcia. Niezwykle trudno jest zdobyć wartościowe nawyki oraz trzymać się ich, a utracenie ich to kwestia gorszego dnia który przeciągnie się na kilka kolejnych rozwalając miesiące ciężkiej pracy. Mam słabą wolę, słabszą od większości społeczeństwa. Taki się urodziłem i obawiało się to od dziecka w moich zachowaniach. Jak na mój wiek dużo osiągnąłem, lecz nie jest to rezultat jakiejś niezwykłej pracy tylko w miarę wczesnego, świadomego patrzenia na świat i wyciągania wniosków. Gdyby nie moje problemy z silną wolą i pracą to osiągnąłbym do dziś zdecydowanie więcej. Pracuję nad sobą, a przynajmniej się staram jakieś 4/5 lat. Niestety ciągle jest to walka z wiatrakami, walki z własną naturą i ciągłym powracaniu do punktu wyjścia. Gdy patrzę na to od tej strony to pojawiają się myśli czy tego nie rzucić. Nie zrobię tego, lecz świadomość tego jaki poświęciłem czas na walkę z samym sobą by nauczyć się zarządzać własnym czasem oraz produktywnością, oraz świadomośc tego że nic to nie dało jest mocno dołująca. Ciągle poszukuje nowych sposobów, lecz te także nic nie dają - to siedzi we mnie i to siebie musze pokonać, co jest najcięższe. Podsumowanie miesiąca: Ostatni miesiąc był miesiącem wymagającym dużej ilości pracy, wyrzeczeń i starań, lecz jak widać efekty nie są piorunujące. Wykręciłem w ciągu miesiąca tyle ile normalna osoba wykręca w pracy nie licząc jej obowiązków poza nią, które ja uwzględniam. Będę się starał stopniowo powiększać tę liczbę, lecz nie przychodzi to łatwo.
  4. Wreszcie udany dzień pod względem produktywności. Wykręciłem prawie 10h z czego prawie 90% to praca więc jestem bardzo zadowolony. Mam nadzieje że pójdę za ciosem ;) Dzisiejszy raport z Toggl: Spełnione sierpniowe założenia: Produktywność - 10h produktywnego czasu dziennie (1/3) - 10 minut już sobie wybaczę :) Produktywność - rozpoczęcie pracy nie później niż 20 minut od wstania (2/3) Dieta - bez zamawianego jedzenia i fast food-ów (2/3) Sen - regularne wstawanie o 7:00 (2/3) Zdrowie - codzienna aktywność fizyczna (2/3) Zdrowie - zimny prysznic (2/3) Zdrowie - codzienne 10 minut medytacji - chwila wyciszenia zawsze się przyda (1/3) Rozrywka - godzina czytania dziennie (2/3)
  5. Dziś post na szybciochu. Jeżeli chodzi o sierpniowe założenia to nie jest źle, jednak ciągle produktywność kuleje - nie jestem w stanie się na porządnie zebrać. Wstyd dodawać mi tu codziennie żałobne słowa dotyczące mojej produktywności. Zrobię jutro wszystko co będzie w mojej mocy by było lepiej. @Dedis Dzięki! Dzisiejszy raport z Toggl: Spełnione sierpniowe założenia: Produktywność - 10h produktywnego czasu dziennie (0/2) Produktywność - rozpoczęcie pracy nie później niż 20 minut od wstania (2/2) Dieta - bez zamawianego jedzenia i fast food-ów (1/2) Sen - regularne wstawanie o 7:00 (2/2) Zdrowie - codzienna aktywność fizyczna (2/2) Zdrowie - zimny prysznic (2/2) Zdrowie - codzienne 10 minut medytacji - chwila wyciszenia zawsze się przyda (1/2) Rozrywka - godzina czytania dziennie (1/2)
  6. Dziś pod względem produktywności dosyć licho. Mimo wczorajszych dużych nadziei niestety robota nie kleiła mi się do rąk. Wydaje mi się że w dużym stopniu wpływa na to temperatura, lecz gdybym miał wystarczająco silną wolę to dałbym radę mimo to. Co do silnej woli to postanawiam ją odciążyć tam gdzie mogę oraz wprowadzam sobie systemowe ograniczniki na YouTube, Netflixa, FB i Instagrama. Są łatwe do wyłączenia więc codziennie będę informował czy tego nie zrobiłem @Snaggy Raz podchodziłem do tej książki, nie wiem dlaczego jej nie dokończyłem. Myślę że wrócę do niej po zakończeniu czytania obecnej. Dzisiejszy raport z Toggl: Spełnione sierpniowe założenia: Produktywność - 10h produktywnego czasu dziennie Produktywność - rozpoczęcie pracy nie później niż 20 minut od wstania Dieta - bez zamawianego jedzenia i fast food-ów Sen - regularne wstawanie o 7:00 Zdrowie - codzienna aktywność fizyczna Zdrowie - zimny prysznic Zdrowie - codzienne 10 minut medytacji - chwila wyciszenia zawsze się przyda Rozrywka - godzina czytania dziennie
  7. Nie trudno zauważyć że nie było mnie przez ostatnie 5 dni. Niestety jest to spowodowane ponownym wpadnięciem w hazard. Kilka dni gry, zero pracy, zero sportu, zera życia towarzyskiego, minimalna ilość snu, masa śmieciowego żarcia i szybkich przyjemności. Nie będę się rozwodził nad tym czy straciłem pieniądze, czy zarobiłem bo fakt pozostaje faktem - grałem a nie powinienem. Na szczęście dziś się obudziłem i przestałem, lecz muszę dopilnować by nic takiego się nie powtórzyło. Zastosowałem już kilka środków, lecz ciągle nie czuje że na 100% będą w stanie mi pomóc. Doszedłem do wniosku że jeżeli moja silna wola będzie za słaba i nie będę się w stanie powstrzymać, czy wpadnięcie w hazard powtórzy się, to będzie to znak że sam sobie z tym nie poradzę i będę potrzebował pomocy z zewnątrz. Ponad to, korzystając z okazji chciałbym podsumować dotychczasowy (prawie) miesiąc z dziennikiem. Podsumowanie: Dziennik bardzo pomaga mi się trzymać i nawet w najgorszych dniach czuję presję przed tym że muszę udostępnić moje wyniki pracy w postaci raportu z Toggl. Taka zewnętrzna presja jest bardzo przydatna, szczególnie w przypadku osoby pracującej samodzielnie w internecie, która w inny sposób jej nie dostanie. Chciałbym kontynuować dziennik w owej formie z kilkoma zmienionym rzeczami, lecz o nich później. Czego mi brakuje, czego dziennik mi nie dał? Dziennik jest prowadzony w sposób który "ocenia" mnie jedynie z czystych raportów z Toggl, a nie z higieny pracy, higieny życia prywatnego czy nawyków. Dzięki temu post w którym wypracowałem 10h w ciągu dnia może wyglądać pozytywnie mimo że ja go tak nie odbieram przez np. przerywaną pracę, za późne wstanie, fast foody, czy całkowite wyłamanie się z kalendarza. Przez to zdecydowałem że muszę wprowadzić kilka zmian. Zmiany w dzienniku: Do każdego posta będę dodawał checklistę w której będę raportował które założenia spełniłem a które nie. Założenia ustalam na początku każdego miesiąca. Posty będą numerowane Raz na tydzień będzie pojawiało się podsumowanie Toggl, oraz checklisty (może stworzę ładnie wizualizującego exelka) Założenia na sierpień (od 15.08): Produktywność - 10h produktywnego czasu dziennie Produktywność - rozpoczęcie pracy nie później niż 20 minut od wstania Dieta - bez zamawianego jedzenia i fast food-ów Sen - regularne wstawanie o 7:00 Zdrowie - codzienna aktywność fizyczna - trenuje boks chodzę na siłownię i biegam, więc nie będę się nudzić Zdrowie - zimny prysznic Zdrowie - codzienne 10 minut medytacji - chwila wyciszenia zawsze się przyda Rozrywka - godzina czytania dziennie I tyle, oby każdy następny miesiąc był lepszy od poprzedniego @Snaggy W wielu sprawach rzeczywiście tak jest np. w porządkach które czasem robie bo uznaje je za produktywne a są o wiele łatwiejsze. Muszę się też temu przyjrzeć
  8. Po raz kolejny wynik mojej produktywności nie jest super imponujący, lecz nie ma tragedii. Niestety zmarnowanie dużej ilości czasu wynikało z niezależnych ode mnie czynników, lecz i tak dałoby się wynik podciągnąć. Udało za to mi się wstać o 8:00 i będę się tego trzymał :) Dziś jestem zmęczony. więc bez większego rozpisywania wrzucę po prostu raport z Toggl, a jutro dodam obszerniejszy post :):
  9. Niedziela, niedziela, niedziela ? Niestety zaraz po wstaniu nie zabrałem się do roboty przez co staraciłem kilka godzin na początku dnia. Koniec końców udało mi się popracować i zrobić kilka produktywnych rzeczy dzięki czemu dzień nie do końca stracony, a nawet całkiem udany @Muraszczyk : Dzięki, wiele znaczy dla mnie twój komentarz jak i wsparcie! Co do ustawienia zegara biologicznego, to chce zrobić to od dawna i wydaje mi się że teraz, dzięki dziennikowi, mam ku temu świetną okazje. Docelowo chciałbym dotrzeć do wstawania o 7, a może nawet 6, lecz trzeba mierzyć siły na zamiary i rozpocznę od 8:00. Wydaję mi się że potem będzie łatwiej zejść. A więc od dziś próbuje dzień w dzień wstawać bezwzględnie o 8:00. Jeszcze trochę o tym poczytam gdy bede mial czas, lecz warto robić już pierwsze kroki Niestety w kwestii porannej przerwy nie mam tak jak ty, u mnie jest to najczęściej zmarnowany czas pod pretekstem dłuższego jedzenia śniadania, zbierania nie pod prysznic etc. Dlatego probuje to wyeliminować biorąc nie do pracy od razu po przebudzeniu. Mam tak samo, z tym że mimo że czuje się źle to i tak marnuje czas przez lenistwo. Nie da nie ciagle czegoś czegoś robić, czy pracować, dlatego musimy co pewien czas zaznać jakiejś rozrywki, a nawet najzwyklej pomarnować czas przed netflixem. Grunt by nie działo się to kosztem naszej pracy (co u mnie próbuje wyeliminować), czy w trakcie jej i nie zabierało nam połowy życia - wszystko dla ludzi, tylko z umiarem (dlatego tez czas spędzony ze znajomymi uważam za produktywnie spędzony, mimo że nic właściwie nie wnosi do życia, choć ograniczam go do 15h tygodniowo). Jeszcze raz dzięki za miłe słowa Raport z Toggl:
  10. Chyba powoli wracam do formy :D Wzięcie się do roboty 7 minut po zadzwonieniu budzika przyniosło mi bardzo efektywny poranek i południe. Następnie wziąłem się za kilka zaległych spraw i inne rzeczy które oceniam jako produktywny czas. Ogółem czuje że dziś miałem mocno produktywny dzień lecz nie do końca wiem gdzie podziało się 6.5h. Możliwe że w najbliższym czasie za pomocą jakiejś innej aplikacji do mierzenia czasu konkretnych zadań będę mierzył czas spędzany nie produktywnie by sprawdzić na czym najwięcej go tracę. @bluemanPL2 niestety wszystkie amatorskie metody już przerabiałem. Z grubsza gdy dobrze mi się pracuje po prostu nie używam tych "marnowaczy" czasu, ale gdy jestem zmęczony lub w gorszym nastroju bardzo kuszą, a ponowne odblokowanie sobie strony/aplikacji to 30 sekund :/ Na szczęście nie ciągnie mnie już w ogóle do gier A to dzisiejszy raport z Toggl:
  11. Niestety mimo nadziei na wielki powrót nie mogłem się dziś zebrać do roboty. Skończyło się na bingowaniu Netflixa, zamówieniu Pizzy, a następne burgerka :) Czyli słownikowy rozwalony dzień. Zrobiłem kilka produktywnych rzeczy w domu, lecz nie wymagały one ode mnie zbyt dużo wysiłku (zakupy, sprzątanie etc.) Patrząc na kilka moich postów widać że tendencja jest spadkowa. Zastanawiałem się dziś dlaczego robota mi się nie klei i oto co wymyśliłem: Sen - jak już pisałem w jednym z postów, przez naczytanie się masy wykluczających się teorii o spaniu, z zasady daje spać mojemu ciału tyle snu ile potrzebuje, czyli śpię bez budzika. O ile zimą działa to całkiem nieźle to latem w ogóle - w nocy się strasznie grzeje, czasem budzę się mokry jakbym wyszedł spod prysznica i przesypiam po 10h ciągle będąc zmęczonym (żeby nie było, próbowałem też spać krócej, lecz to kończy się jeszcze gorzej). By rozwiązać tę kwestię muszę zadbać o odpowiednią temperaturę organizmu podczas snu. Zacznę od wieczornych zimnych pryszniców i spania tylko pod czymś w stylu prześcieradła. Jeśli to nie pomoże to będę musiał zastanowić się nad zainwestowaniem w klimatyzator. Zbyt wolne zbieranie się do pracy. Jest to zapewne mocno powiązane z poprzednim punktem, lecz występowało to też w zimę. Dokładniej od czasu aż otworzę oczy do czasu aż zacznę pracę mijają 2 godziny, a czasem przez wprowadzenie się w stan lenistwa pracy nie zaczynam w ogóle. Dużo czasu zajmuje wyjście z łóżka, natępnie przeglądnięcie instagvrama, zrobienie spokojnego śniadania, prysznic etc. Jak pisałem wyżej podobnie, lecz mniej nasilenie wyglądało to u mnie zimą - wtedy znalazłem metodę której użyję ponownie. Od razu po przebudzeniu siadam do laptopa i biorę się za ciężkie rzeczy używając Pomodoro. Podczas pierwszej długiej przerwy szamie śniadanie, podczas drugiej biorę prysznic, a resztę rzeczy wciskam do małych przerw. Jest to przetestowana przeze mnie metoda, która mam nadzieje przyniesie ponownie rezultaty. "Wypłukanie dopaminowe" - w moim życiu występuje masa bardzo łatwych stymulantów dopaminowych, które utrudniają mi zabranie się za ciężkie rzeczy przez większą tolerancję na dopamine jej receptorów. Netflix, YouTube, inne strony z filmami (^^), fast foody, instagram i cała masa innych bardzo mocno przyczynia się do mojego złego samopoczucia i trudności w zebraniu się do pracy. Jutro robię dzień bez jedzenia by trochę się otrząsnąć po bardzo mocnym czasie ostatnich szybkich przyjemności. Odinstalowywuje apki do zamawiania jedzenia, usuwam instagrama i inne aplikacje do video. Niestety mam już za sobą kilka takich podejść które legły w gruzach przy pierwszej słabości (zainstalowanie apki to 30 sekund). Tutaj według mnie toczy się największa walka ze samym sobą, szczególne w gorszych momentach. Chciałbym także wkręcić się w codzienną 15 minutową medytację. To tyle. Będę na bieżąco informował o postępach. @jankos999 okolice Genui/Mediolanu. Polecam, choć ze względu na ostatnie wzrosty w przypadkach COVIDa nie wiem czy teraz bym się decydował. A to dzisiejsze statystyki z Toggl:
  12. Witam po tygodniu nieobecności Dziś wróciłem do domu koło 15. Ostatni tydzień minął doskonale - zwiedzanie, pływanie, sport. W skrócie świetny wypoczynek. Mimo powrotu z podróży zebrałem się i zrobiłem dziś kilka rzeczy. Wydaję mi się że po tym wyjeździe, przynajmniej przez jakiś czas, praca będzie szła mi po maśle @pikaczek Dobrze wiem co biorę i nie posiada to takich skutów Dzięki! Oto dzisiejszy raport z Toggl: Good to be back!
  13. Witam, tym razem o nietypowej dla moich postów porze. Piszę ten post z lotniska czekając na samolot, na który bilety dorwała wczoraj dziewczyna Lecimy na tydzień do Włoch odpocząć i wrócić z naładowanymi bateriami. Wyszło bardzo spontanicznie, ale i lot i apartament udało się dorwać po bardzo okazyjnych cenach, więc długo się nie zastanawialiśmy. Na najbliższy tydzień nie zabieram ze sobą laptopa by praca mnie nie kusiła więc nie będzie postów z aktualizacjami, do zobaczenia za tydzień
  14. Dziś jeszcze raz szybko. Niestety dzień nie do końca wykorzystany, lecz nie jest źle. Dużo czasu zeszło mi na pewnej rzeczy poza produktywnością o której napiszę jutro koło południa Tymczasem pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.
  15. Dziś krótkie podsumowanie, bo padam. Nie mogłem spać do 5 rano - skończyło się na tym że wstałem o 9 (tak mam wytrenowany zegar biologiczny, więcej nie jestem w stanie spać), zmęczony chwilę popracowałem by koło 12 pójść spać do 18. Niestety zmęczenie ciągnie się za mną do teraz, więc idę spać i wykorzystać maksymalnie jutrzejszy dzień. @jankos999 dzięki, miło mi ;) Boks/siłownia. Dziś tylko i wyłącznie pracowałem dla klientów:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystanie. Polityka prywatności .