Skocz do zawartości

M3technic

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Ostatnia wygrana M3technic w dniu 19 Maja

Użytkownicy przyznają M3technic punkty reputacji!

Reputacja

26 Poszukiwacz

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. @Feniksowy90 Nie doprecyzowałem mojego ostatniego posta i chodziło mi w nim o społeczeństwo w USA, zamiast przykładu z biedronką powinienem użyć przykładu z taksówkarzami, a Tobie chodzi o polskie społeczeństwo. Zrezygnuje i bardzo dobrze, jeżeli nie chce się niczego uczyć to szkoda jego zdrowia i pieniędzy. Wymaga to całkiem sporego wysiłku intelektualnego i poświęconego czasu. Takie ostrzeżenia są wyświetlane tylko wtedy kiedy dany broker reklamuje CFD i bardzo dobrze, że jest takie ostrzeżenie, z punktu widzenia człowieczeństwa. Po co miałby w ogóle inwestować w akcje? Jeżeli chodzi Ci o psychologię ludzi w momencie występowania rynkowej euforii to będzie to tak działać. Może nie w Polsce bo zanim tutaj coś dotrze to kryzys już dawno minie tak samo jak w 2000 i 2008 roku. Natomiast w Stanach, zawsze to działało tak jak opisywałem i nie sądzę, żeby coś się zmieniło. Bańki występowały od zawsze, odkąd pojawiły się środki płatnicze i zawsze ludzka psychika wygrywała. Bardzo krótki opis powstawania bańki (Mówimy o USA) Ludzie myślą, że "tym razem jest inaczej", zaczynają być chciwi, lewarują pozycje, margin rośnie, zaczynają kupować bo ich sąsiad zarobił kasę kupując jakąś firmę czy mem coina, więc też kupią, łatwe pieniądze (2021 rok bańka na krypto(meme coin, NFT)), masowe media zaczynają o czymś mówić(tak jak teraz wszędzie reklamowane jest złoto, teraz jest super czas na sprzedaż złota i kasowanie zysku), ludzie nagrywają tiktoki i inne pierdoły i właśnie wtedy ludzie, w 2000 roku kupowali akcje, nie wiedząc co ta firma robi, rynek IPO wzrasta w zastraszającym tempie, Ci którzy się na tym nie znają zaczynają inwestować bo o to chodzi w bańce, że jest oderwana od rzeczywistości i fundamenty nie mają już znaczenia jest to po prostu zjawisko psychologiczne, stadne xD ludzie po prostu przestają się bać Rynek jest po prostu cykliczny i trzeba to zaakceptować, nie zamierzam myśleć, że ludzie się czegoś nauczyli i wyciągnęli wnioski. Nigdy nic nie wygląda tak samo tak jak zresztą pisałem. Co wygląda inaczej to telewizja, która zorientowała się, że najwięcej zarabia się na strachu Jednak optymizm kiedyś wygra, wahadło po raz kolejny się wychyli i kolejny raz doświadczymy tego samego. 20-30 lat temu ludzie kupowali akcje??? W Polsce??? No raczej nie xd Jeżeli mówisz o USA, praktycznie każdy posiada akcje, kiedyś już pisałem o tym dlaczego (Ich fundusze emerytalne oparte są o akcje/obligacje). Tak samo pracownicy firm notowanych na giełdzie często dostają premie w postaci akcji firmy, a więc Stany stoją na akcjach.
  2. Tydzień siódmy Historia się nie powtarza, lecz rymuje ~ Mark Twain W ostatnim czasie słyszałem znacznie częściej powyższy cytat, który przypisywany jest do znanego pisarza Marka Twain'a. Wiec dzisiaj chciałbym poruszyć temat rymujących się historii. Cztery najbardziej niebezpieczne słowa to "tym razem jest inaczej", faktem jest, że za każdym razem jest trochę inaczej, ale nigdy historia nie powtórzy się dokładnie w taki sam sposób. Jednak pewne mechanizmy, schematy i emocje pojawiają się w podobnej formie tworząc cykle. Przykładem rymujących się historii to między innymi bańki spekulacyjne, kryzysy finansowe spowodowane cyklem kredytowym, a także wojny, które nieodzownie towarzyszą ludzkości od zalania dziejów. Bańka Dotcom: Osobiście uważam, że rozwój AI ma potencjał do wyniesienia rynku w euforię. Nie twierdzę oczywiście, że na obecną chwilę rynek technologiczny jest w bańce, tak jak do niedawna mogliśmy się spotkać z takimi opiniami co oczywiście było jak i jest szalonym stwierdzeniem. Technologia ma do siebie to, że ciągnie cały Świat do przodu, uważam, że nic innego nie wprowadzi nas w euforię jak coś co może wyniknąć z rozwoju sztucznej inteligencji. Doprowadzi to do tego, że ludzie jak zawsze ulegną emocjom, a firmy zaczną kompletnie odrywać się od fundamentów, tak samo jak w przypadku bańki dotcom'owej, ludzie pracujący w biedronce zaczną inwestować swoje pieniądze, a w konsekwencji doprowadzi to do kolejnej bańki. Żeby wyjaśnij pojęcie bańki - bańkę możemy zdefiniować dopiero wtedy kiedy cena akcji zaczyna odrywać się od fundamentów tzn. zysków, przychodów etc. Nie oznacza to jednak, że wysoki wskaźnik P/E oznacza bańkę, ponieważ oczywiście ten wskaźnik nigdy nie działał o czym trochę później. W 98 roku bardzo podobnie jak obecnie wystąpiła spora korekta w kształcie litery "W" , a następnie jedna z największej hossy w historii. Nie twierdzę również, że za dokładnie dwa lata dojdzie do takiej samej bańki, oczywiście byłby to błąd, a sama rzeczywistość i przyszłość jest o wiele bardziej skomplikowana. Jestem jednak przekonany, że w miarę rozwoju "świeżego" kapitalizmu, hossy będą się wydłużać pod względem czasu, a kryzysy będą o wiele bardziej strome i o wiele "straszniejsze" niż w przeszłości. W tej grafice nie zgadzam się jedynie z jednym a mianowicie, że kryzys w 2008 roku spowodowany był bańką na rynku nieruchomości. W mojej opinii wynikało to z negatywnego ustawodawstwa, które zobowiązywało banki musiały z wyprzedzeniem ustalić wartość godziwą wszystkich posiadanych aktyw np. akcji. Jest to oczywiście skrajnie głupie, bo jak wszyscy wiemy, nie da się ustalić wartości godziwej dla akcji. Temat bardzo ciekawy, jeśli dobrze pamiętam to ustawa ta nosiła nazwę FAS 156 lub 157. Odnosząc się do technologii to nowe technologie absolutnie zawsze powodują chaos, obawy, spekulacje, oszustwa ale również bezpowrotnie zmieniają rzeczywistość, w krótkiej perspektywie praktycznie zawsze są przesadzone, natomiast w długiej niedoszacowane. Dobrym przykładem, który przychodzi mi na myśl jest tutaj rozwój kolei, słupów telegraficznych --> lotnictwa ---> Internetu ---> AI. Wydawać by się mogło, że słupy telegraficzne i rozwój kolei był tak dawno temu, że nie można porównać tego do rozwoju AI, jednak można. W tamtych stosunkowo niedawnych czasach ludzie obawiali się słupów telegraficznych ponieważ nie byli w stanie pojąć w jaki sposób to działa, w jaki sposób kawałek drutu może przesyłać informacje, spekulowano, że mogą przenosić choroby, powodować szaleństwo etc. Tak samo w przypadku rozwoju kolei lekarze spekulowali, że podróż z prędkością 50 km/h może powodować obłęd/szaleństwo. Tak samo obawiali się o osłabienie więzi rodzinnych oraz lokalnych społeczności. Takich historii z przeszłości jest mnóstwo i można je mnożyć jednak chcę zwrócić uwagę na fakt, że historia uczy nas wielu ciekawych rzeczy, jednak nigdy nie przebiega w takich samych okolicznościach. Boimy się tego samego tylko w innych okolicznościach. Tutaj wypada mi polecić tytuł "Niezwykłe szaleństwa i złudzenia tłumów" ~ Charles Mackey. Zimna Wojna vs Wojna o chipy: Zgodnie z zasadami "Sztuki Wojny" Sun Tzu, najlepszą strategią nie jest prowadzenie otwartego konfliktu zbrojnego, tylko osiągnięcia zwycięstwa poprzez inne metody. Tak samo jak w przeszłości obecnie nie mamy również otwartego konfliktu, jednak jest to forma rywalizacji mocarstw o dominację. Jednak obecnie rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej, nie można bezpośrednio porównać tych dwóch wydarzeń jednak jedno i drugie zgodnie z zasadą się "rymuje". Nie chcę mi się rozpisywać o Chinach bo to zupełnie inna zajmująca historia. Chciałbym poruszyć jeszcze kilka tematów, ale nie wiem czy starczy mi czasu. Jednym z nich jest to, że rynek wycenia wszystkie powszechnie znane informacje. Tak jak już niejednokrotnie wspominałem, Świat jest o wiele bardziej skomplikowany i nie jest możliwe, aby jeden człowiek lub grupa ludzi znała i z wyprzedzeniem wyceniała to co robi szeroki rynek. Zawsze zastanawia mnie fakt, co ludzie widzą w tych wszystkich powszechnie znanym informacjach jak np. bezrobocie, które jest informacją o przeszłości, nawet nie o teraźniejszości. Ludzie za wszelką cenę chcą przewidzieć korektę, krach na bazie wszystkich tych powszechnie znanych informacji, kompletnie ignorując fakt, że to już jest uwzględnione w cenie akcji. Na giełdzie najważniejszymi rzeczami są pozytywne i negatywne niespodzianki, to one odpowiadają za największe wahania. Jeżeli ludzie od 2023 roku boją się o recesję, to czy ona faktycznie nie jest jest już w cenie? W krótkim okresie czasu rynek jest nieefektywny, jednak w długiej perspektywie to się zmienia. Ile razy akcje spółek po ogłoszeniu dobrych wyników spadały? Wszystko przez to, że w rynek w krótkiej perspektywie jest nieracjonalny, nie liczą się dane tylko oczekiwania kontra rzeczywistość. Bardzo często ludzie zaczynają działać na samych krańcach tzn. sprzedają wszystko gdy jest recesja, zamiast kupować; upraszczają i szukają analogii dolar jest silny - akcje spadają(nonsens), uważają, że wskaźniki dadzą im przewagę jak np. wspomniany na początku P/E, zapominając, że w obecnych czasach zna go praktycznie każdy. To samo tyczy się w kwestii "dodruku pieniędzy" - to nie ma oczywiście nic wspólnego z dodrukiem, tylko ze zwiększeniem podaży pieniądza przez bank centralny. Nikt nie drukuje i nie wrzuca banknotów na rynek, tylko FED skupuje np. obligacje, zwiększa rezerwy banków, które udzielają kredytu. "Dodruk" nie wiążę się również z inflacją bo to zależy również od cyklu kredytowego. W konsekwencji zwiększa to płynność na rynku, która jest bardzo ważna :). Na koniec dodam, że duża zmienność może być charakterystyczna dla okresu przed wzrostowego, ma to na celu odsiać spekulantów i krótkoterminowych inwestorów. Historycznie po spadku o 20%, rynek przez 12-24 msc miał dwucyfrowe stopy zwrotu. Edit. Jeszcze jedna kwestia, o której chciałbym wspomnieć, a mianowicie ostatni gorący temat długu USA. Zaliczam to również do kolejnych straszaków. Mianowicie jeśli porównamy koszt obsługi do przychodów, to takie same poziomy były w latach 80-90. W latach 90 koszt obsługi długu w porównaniu do dochodów federalnych wynosił ok 18-19%, natomiast dzisiaj jest to 18,4%. Czy jest się więc czego bać? Niekoniecznie Portfel:
  3. Tydzień szósty Cześć, niestety natłok obowiązków nie pozwolił mi napisanie posta w minionym tygodniu. Niestety nie mam też przygotowanego tematu na tę wypowiedź, być może za tydzień w sobotni poranek będę miał trochę więcej czasu, sił i energii Odnośnie portfela to tak jak pisałem korekta pomału wygasa, a nowe szczyty mogą zostać osiągnięte znacznie wcześniej niż lipiec. Do portfela dopłaciłem 1600 złotych i zakupiłem za to akcję Alphabet i Nvidii. Zdecydowałem się na powiększenie pozycji w NVDA po ogłoszeniu przez nich nowej umowy z Arabią Saudyjską i ZEA. Kolejnym pozytywną wiadomością jest opracowywanie nowych chipów dla Chin i zintensyfikowanie w nich inwestycji. Stanowi to bezpośrednią odpowiedź na możliwe problemy celne i ograniczenia nakładane przez pomarańczowego przyjaciela. Tak jak widać cła, sankcje i wszelkie problemy handlowe zostają jak zawsze bardzo szybko i sprawnie ominięte. Akcje Alphabet jak dla mnie są nadal atrakcyjnie wycenione między innymi przez strach inwestorów o "monopol". Osobiście nie uważam tego za problem, a raczej za okazję, jest dużo możliwych rozwiązań tego problemu jak np. wydzielenie spółki jak w przypadku AT&T, co skończyło się bardzo pozytywnie dla akcjonariuszy. Jestem pewny, że w zarządzie Alphabetu są ludzie o znacznej przewadze informacyjnej, a także są inteligentni Wszystkie rzeczy, które są powszechnie znane nie są tak groźne jak silne wydarzenia jednorazowe, na które nie da się bezpośrednio przygotować. Odnośnie NVO, nie zdecydowałem się na zakup akcji w tym miesiącu, ponieważ uznałem, że mam jeszcze czas na złapanie ich w atrakcyjnej cenie. Sam firmę uważam za jedną z najlepszych na Świecie. Natomiast na pierwszym miejscu jest nikt inny jak TSM, jedynym minusem jest bliskie sąsiedztwo z Chinami Tylko dlatego nie zdecydowałem się jeszcze na zakup jej akcji, ale o tym może kiedy indziej. Dzięki za życzenia, ale wszystko przed tym jest zaprzeczeniem życzenia wszystkiego dobrego, co samo w sobie jest trochę zabawne. Nie rozumiem skąd bierze się takie dziwne przekonanie o tym, że odkładanie gotówki w małych kwotach (jakie to są małe xd, 100 zł, 10000 złotych?) jest złe. To tak jak duża część społeczeństwa płaci podatek od marzeń w formie zdrapek i lotto, nie rozumiejąc ile pieniędzy tracą w ciągu roku. Ale zawsze wpadnie jakaś aktywność na forum Jasne, masz rację, że w większości przypadków wygrywa, ale tak jak mówiłem mam przed sobą długi horyzont czasowy i absolutnie nie patrzę na naukę poprzez pryzmat straconego czasu. Swoje inwestycje opieram o staranie się rozumowania rzeczywistości w sposób prawidłowy. Masz racje, że szeroki indeks przewiduje za mnie ponieważ S&P jest odzwierciedleniem gospodarki USA, a MSCI World gospodarki całego świata :). Świat się rozwija = akcje rosną. Natomiast w przyszłości będę starać się oprzeć swój portfel o nowoczesną teorię portfelową, ale to jeszcze trochę. W tym czasie nie mogę zarabiać więcej ze swojej pracy, nie poświęcam również inwestowaniu czasu, w którym mógłbym pracować. Niektórzy w czasie wolnym grają w gry, ja biegam, jeżdżę na rowerze, gram w siatkówkę, chodzę na siłkę, uczę się zawodowo albo interesuje się światem czyli inwestowaniem. Z hazardem bym tego nie wiązał, bo to zupełnie coś innego, więcej nawet tak trochę tego nie traktuję. Jestem świadomy jakimi procesami cechuje się hazard, a jakimi inwestowanie. Dokładnie, jeżeli dla kogoś małą kwotą jest 1000-2000 złotych to tak inwestuje małe kwoty. Tak jak piszesz, zaczynam od "małych" kwot bo to pojęcie względne co dla kogo jest mało, buduję swój portfel, uczę się i czuję się w tym okej. Ja o giełdzie jeszcze rok temu zupełnie nie myślałem i uważam że zaczynanie od "wysokich" kwot jest błędem ponieważ dopiero co poznajesz rynek, siebie, a cały proces jest dość skomplikowany.
  4. Tydzień czwarty Tak jak wspominałem tydzień temu, korekta w kształcie litery "W" raczej nie będzie miała już miejsca, wszystko co mówił trump jest rozwadniane. Wszystko wskazuje na to, że do lipca powinniśmy wejść na nowe szczyty. Zakończyłem lekturę Psychologii Pieniędzy oraz przesłuchałem w samochodzie podcast na temat tej książki. Na majówkę oprócz grillowania wyznaczyłem sobie nową lekturę "Factfulness - Dlaczego świat jest lepszy niż myślimy, czyli jak stereotypy zastąpić realną wiedzą", autorstwa Hansa Roslinga. Nie mam na dzisiaj przygotowanego tematu, na który chciałbym się nieco dłużej rozpisać, sam rynek też nie był w tym tygodniu gorący. Powolne wzrosty, nie są tak interesujące jak chociaż najmniejsze spadki i panika. Jednak w ramach posta odniosę się do komentarzy pod moim dziennikiem. @Feniksowy90 Z tym czy dożyję to był żart, statystyka jest po mojej stronie, średnia długość życia w Polsce to około 74/75 lat w przypadku mężczyzn. Oczywiście, dla Ciebie może nie mieć sensu, rozumiem to, jednak dla mnie ma sens ogromny. Patrząc na statystyki, to nadal są po mojej stronie, Świat w długiej perspektywie się rozwija, wojny Światowe, dżuma, cholera, kryzys 2008, epoka lodowcowa (może trochę popłynąłem) i wszystko inne co wydarzyło się w przeszłości człowiek był w stanie przetrwać i nadal się rozwijać. Oczywiście, to że coś wydarzyło się w przeszłości nie gwarantuje tego, że było to najgorsze co może nas spotkać. Możesz zobaczyć to na przykładzie Japonii, wojna, bomba atomowa? Ciężko wyobrazić sobie skalę cierpienia i strat, jednak co możemy zaobserwować dzisiaj czyli w zasadzie "chwilkę" później? Ogromny rozwój Spokojnie nie masz szans mnie zniechęcić Tak jak pisałem z pewnością istnieje mnóstwo lepszych wydatków tych 100 złotych, 1000 złotych czy 10000 złotych itd. Pewnie zawsze można zrobić coś lepiej lub gorzej, jednak tak jak pisałem, ten dziennik dotyczy akurat inwestowania w akcje. Sam wydaję na swój rozwój, szkolenia i uważam to za najlepszą formę inwestycji ponieważ jest to nauka twardej umiejętności i nikt mi tego nie odbierze tak samo w przypadku tego co wiem. Inwestowanie małych kwot w złoto? Niestety, ale to naprawdę nie ma sensu, nawet jak odłożysz tą kasę, żeby kupić monetę to co później? Ile chcesz ją trzymać? Jaką masz płynność w monecie w porównaniu z akcjami? Nikt kogo znam, ani nawet kogo słyszałem nie inwestuje małych kwot w złoto. Jeśli już to właśnie jeśli masz duży kapitał, nie wiesz co robić z gotówką i chcesz zdywersyfikować gotówkę/nieruchomości, to kupujesz złoto. Ewentualnie jeśli chcesz ukryć kapitał xd Dodatkowo, nawet w przypadku jakiegoś konfliktu to co da złoto z małych ilościach trzymane w Polsce, a nie w Szwajcarii? Nawet nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie przebiegu takiego konfliktu. Ewentualnie można porównać to do konfliktu na Ukrainie jednak to zupełnie inny ustrój i dolary w zupełności wystarczają. @Ciamciaj Bardzo ciekawe pytanie i spieszę z odpowiedzią. "do autora dziennika, jak jakieś 95% funduszy przegrywa z rynkiem i szerokimi etc długofalowo a pracują tam ludzie którzy analizują to cały swój czas to skąd przekonanie że jesteś w stanie być lepszy? nie mówię że nie będziesz tylko jestem ciekawy " Pytanie super, ale nie konkretne. O jakich funduszach jest mowa, jest ich pierdyliard rodzajów, zależy również w jakiej części Świata są prowadzone, w Stanach, Europie, czy rajach podatkowych? W Stanach Zjednoczonych jest zupełnie inny rodzaj prawa wg. mnie o wiele bardziej sprzyjający niż w Europie. W Stanach system emerytalny jest częściowo oparty o rynek akcji i obligacji rządowych. Edit Chodzi mi m.in o to, że fundusze muszą zachować płynność, co również wpływa na stopień "ryzyka" jaki mogą podjąć. Często można się spotkać z przekonaniem, że obligacje czy złoto to idealna forma zabezpieczenia co również nie jest zawsze poprawne i zmniejsza jedynie stopy zwrotu. Każdy "ryzyko" rozumie inaczej i na inną skalę jest przygotowany. Jeżeli miałbym porównywać się do inwestorów indywidualnych, to sytuacja wygląda bardzo podobnie, oni również nie pobijają szerokiego rynku. Zadajmy pytanie czy indywidualny inwestor ma przewagę nad funduszami? Moim zdaniem przewaga jest kolosalna. Wyobraźmy sobie scenariusz gdzie ludzie wpłacają swoje pieniądze do jakiegoś funduszu, czyli oddają je komuś, jednak ktoś kto oddaje swoje pieniądze sam nie ma pojęcia odnośnie całego procesu, a więc zadaniem takiego funduszu będzie zminimalizowanie "ryzyka" czyli zmuszona będzie do zrezygnowania z części zysku. Celem funduszów moim zdaniem nie jest pobicie rynku(nawet pomimo gadania), oni zarabiają na prowizjach, im więcej ludzi trzyma u nich kapitał, tym lepiej. Ludzie mają ogromną awersję do ryzyka, w Europie większą niż w Stanach. Jak wyobrażasz sobie scenariusz gdy oszczędności życia spadają o 40-50%? Dla przeciętnej osoby, która nigdy nie czytała o ekonomii behawioralnej zareagują na taki scenariusz ogromną paniką i wypłatą kapitału z funduszu. To nie jest dla nich żaden interes. Duże zyski to nic innego jak premia za ryzyko. Odnośnie analityków to mam ich kompletnie w nosie Nigdy nie polegałem, nie polegam i polegać nie będę na ich zdaniu. Uważam ich za bajkopisarzy i wróżbitów w garniturach. W czym są wybitni to w opisywaniu historii i jej wyjaśnianiu. Jednak skoro jestem pewny tego, że przyszłości w żaden sposób nie da się przewidzieć to dlaczego zdanie analityków ma być uważane za poprawne? Skąd mam mieć pewność, że oni mają taki sam cel jak ja? Różnica jest taka, że oni muszą coś powiedzieć, a ja nie, oni muszą "coś" robić w przypadku gorszych czasów, ja mogę dokupować akcji, oni muszą się spowiadać szefowi, ja nie muszę bo mnie nikt nie zwolni. Rynek to Świat, a Świat to rynek, Świat i rynek są zbyt skomplikowanie i zbyt złożone, żeby ktoś był w stanie to trafnie przewidywać za każdym razem. Każdy rozumie Świat zupełnie inaczej, każdy z nas urodził się w innych czasach, został inaczej wychowany, ma inne wzorce i model zdobywania wiedzy. Więc tak uważam, że mam ogromną przewagę na analitykami, oni są w pracy, nie chcą być zwolnieni, a mnie nikt nie zwolni Strzelam i się tego domyślam, ale daję 99%, że nikomu nie zależy tak na moim pieniądzach jak mi, czy to fundusz inwestycyjny czy bank. Jest tyle behawioralnych pułapek, na które ludzie są wystawieni, że oddawanie pieniędzy w czyjeś ręce jest dla mnie bardziej ryzykowne niż wyedukowanie się samemu i uważanie, aby ich nie popełniać. Tak jak już wspominałem, fundusze i analitycy podlegają presji od samych klientów, szefów, muszą przedstawiać wyniki kwartalne, sam rynek wg. mnie ceni cierpliwość i prostotę, a na to często nie mogą sobie pozwolić. Po prostu oni są zależni od dużej ilości czynników zewnętrznych. Nie mówiąc już tutaj o inwestorach indywidualnych, tutaj jest już pełne spektrum różnorodności Przenieśmy się teraz do czasów recesyjnych, większość analityków wieszczy koniec Świata, będzie tylko gorzej i gorzej i tak dalej. Natomiast wtedy jest najlepszy możliwy moment do zakupów akcji. Właśnie wtedy, gdy jest najlepszy moment do zakupów większość ludzi panikuje i wyprzedaje akcje, to samo tyczy się funduszy, nieliczni którzy to przetrwają wraz z ich akcjonariuszami osiągają ponadprzeciętne stopy zwrotu. W przypadku, do którego się już odnosiłem czyli Japonii, w tamtym czasie nikt nie pisał, że za kilkanaście lat Japonia będzie najlepszym przyjacielem USA i potęgą gospodarczą. Większość ludzi chce przygotować się na najgorsze, tylko nie zwracają uwagi na to, że nie da się tego przewidzieć. Czy mogę pokonać rynek i czy jestem tego pewny? Nie, nie jestem tego pewny, ale wiem, że mogę go pokonać. Jestem pełny pokory przed rynkiem, wiedzą, której nie wiem, wszystkiego czego nie rozumiem, losowością i szczęściu. Jednak z czego jestem zadowolony to to, że czytając dużo wpisów, komentarzy, wypowiedzi, rozmowach z ludźmi, dochodzę do wniosku, że robię coś zupełnie innego i rozumiem Świat w inny sposób niż większość ludzi, których mogę obserwować. Czy jest to poprawne rozumowanie rzeczywistości? Nie wiem, ale się dowiem Daję sobie 3 lata na przetestowanie mojej strategii, wtedy będę mógł konkretnie to podsumować, wprowadzić ewentualne zmiany etc. Coś jeszcze miałem na myśli, ale wypadło mi z głowy. Jeśli mi się przypomni to dodam jeszcze kilka zdań. Tak jak co tydzień wklejam screen z portfela. Niedługo będę dopłacał pieniążki do portfela i cały czas zastanawiam się nad tym jakie pozycje chciałbym powiększyć. Na tą chwilę dość mocno analizuje NVO, ale czekam na jej wyniki, które mają być udostępnione w tym tygodniu. Samą firmę uważam za niezwykle solidną, ale poczekam na wyniki. Tak samo zrobię w przypadku NVDA, czekam na wyniki i liczę, że nawet w przypadku dobrych wyników, rynek pozostanie nieracjonalny i cena po prostu spadnie. Edit. Już wiem co chciałem dodać. Nie mogę do końca powiedzieć, że jakoś super zależy mi na tym, żeby pobić rynek. Jeśli w przeciągu tych założonych 3 lat nie pobiję rynku, to się nie popłaczę, dalej będę mógł spokojnie spać w nocy xD. Wiem chociażby jaką rolę odgrywa w tej grze szczęście i pech. Wyciągnę wnioski i będę uczyć się dalej. Jednak to nadal jest bardzo fajna przygoda, sam proces zdobywania wiedzy jest dla mnie niezwykle fascynujący i pociągający, ja po prostu lubię wiedzieć. Na pewno rozwinę się o wiele bardziej niż gdybym siedział i grał w gry. Nie wiem jak będzie wyglądać moje życie jutro, czy za kilka, kilkanaście lat, ale na pewno od wiedzy jeszcze nikt nie umarł. Im więcej wiedzy mam na temat otaczającego mnie Świata tym lepiej, nigdy nie wiem co może spotkać mnie w życiu, wszystko jest po coś, akceptuje swoją drogę i wykorzystuję to co mogę, to co los mi podpowiada, staram się wykorzystywać okazje.
  5. Tydzień trzeci lub czwarty Cześć, wracam po krótkiej przerwie spowodowanej Świętami Wielkanocnymi oraz ślubie przyjaciela, na którym byłem świadkiem. Wszystkie przygotowania oraz normalne życie spowodowało, że nie miałem ochoty na nakładanie sobie dodatkowych rzeczy w postaci pisania postów. Od ostatniego wpisu w portfelu nie zaszły istotnie zmiany oprócz odrabiania jego strat w ostatnim czasie Do kolekcji książek dołączam również niedawno przeczytaną "Psychologia pieniędzy" autorstwa Morgana Housel'a, bardzo ciekawa lektura, osobiście nie spodziewałem się aż tak edukującej treści. Dzisiaj chciałbym omówić korelację pomiędzy moimi aktywami w portfelu, poniżej załączam grafikę. Korelacja pomiędzy poszczególnymi pozycjami to nic innego jak zmiany jednej akcji są powiązane ze zmianami cen drugiej akcji. Wszystkie wartości powyżej 0.50 jest dla mnie zbyt wysoka. Zauważyłem również, że mam znaczącą zaniżoną ekspozycję na sektor finansowy, opieki zdrowotnej i dóbr konsumenckich. W niedalekiej przyszłości będę redukować swoje pozycje otwarte na zwykłym koncie maklerskim gdy wypracują dla mnie zysk i przenosił je na konto IKE. Głównym filarem przynajmniej na ten rok będzie dla mnie sektor technologiczny, który będzie stanowić około 50% portfela, resztę postaram się rozłożyć tak, aby zmniejszyć moją korelację w portfelu do minimum. Najwygodniejszym rozwiązaniem dla mnie byłaby kontynuacja korekty, na kształt litery "W", taki scenariusz jest prawdopodobny, ale ciężko mi się o tym wypowiadać ponieważ, wiem, że po prostu bym tego chciał i moja ocena może nie być prawidłowa. Najprawdopodobniej dużo dowiemy się w tym tygodniu, osobiście również sądzę, że pogłębienie korekty poniżej 4800 pkt. jest bardzo mało prawdopodobna, a w konsekwencji przejście do bessy czyli recesji jest na tą chwilę jest nieosiągalna. Jednak jak zawsze zobaczymy co przyniesie czas Ostatnimi czasy miałem również ochotę na dopłatę do portfela wolnych środków, jednak kłóciłoby się to z moją strategią regularnych miesięcznych dopłat, a więc tego nie zrobiłem. Tak jak wspominałem właśnie na takie momenty w przyszłości będę odkładał sobie wolną gotówkę, do uśredniania w dół podczas korekt, tak aby angażować większy kapitał do pracy podczas spadków. Jest to jedna z cenniejszych lekcji jakie wyciągnąłem z obecnej sytuacji. Jeżeli do lipca dojdziemy do nowych ATH, to będzie można powiedzieć o końcu korekty, moim zdaniem ten tydzień da nam odpowiedź, w którą stronę w ogóle idziemy @Feniksowy90Trochę dziwne masz rozumowanie tego co piszę i albo piszę to w niezrozumiały sposób albo nie czytasz dokładnie całych moich wpisów, druga sprawa, to jest dziennik o inwestowaniu, a nie o innych sposobach zarobku, więc .....To jest tylko kalkulator, chodzi mi o przedstawienie Ci możliwości procentu składanego i możliwości budowania majątku. Inwestowanie w taki sposób nie uczyni z Ciebie milionera, w krótkim czasie, ani jeśli nie będziesz miał nadmiaru pieniędzy, które będą na Ciebie pracowały. Warren Buffet zarobił najwięcej po 65 roku życia, a inwestował od 10 roku życia. Mi nie chodzi o zarabianie pieniędzy na giełdzie, tylko o budowanie majątku i poszerzaniu swoich kompetencji finansowych m.in dlatego, aby nauczyć moje dzieci w jaki sposób zarządzać i budować majątek. Dla mnie inflacja nie ma znaczenia bo nie mam na nią wpływu, wiem jedynie to, że jeżeli Świat zachowa swoją strukturę, a kapitalizm nie upadnie to będę miał całkiem duże pieniądze na emeryturze (jak dożyję xd). "Chyba bardziej opłacałoby sie to zainwestować w cokolwiek innego." Jeżeli pieniądze leżałyby na koncie to jedynie by straciły, a nie umiem zainwestować w coś innego oprócz siebie i swoich umiejętności/wiedzy, tak aby przyniosło to zyski. Jeżeli miałbym wiedzę co innego mogę zrobić z moim nadmiarem gotówki, to zapewne nie inwestowałbym na giełdzie Ty możesz zrobić co tylko chcesz ze swoimi pieniędzmi, ale ja mam już swoją pracę, giełda nie wymaga dla mnie regularnego poświęcania na to czasu, to dla mnie czysta przyjemność i można powiedzieć hobby/pasja. "Ma sens jakby ktos co miesiąc wpłacał z 10000zł, a nie 100zł " - nie widzę w tym najmniejszej racji, zarówno pod kątem finansowym, jak i całej drogi do osiągnięcia tego celu jak np. zdobywaniu dodatkowych kompetencji, pisałem o tym dużo wcześniej. Wiadomo, zawsze za 100 złotych możesz zrobić stronkę i zarobić na niej X pieniędzy, jednak to nie moja działka. Przy 10k/msc teoretycznie po kilku latach osiągniesz "FIRE", więc to już mówimy o jakimś 2-4% ludzi w Polsce
  6. @Feniksowy90 Dzięki za dobre słowa! Sens inwestowania jest zawsze, nawet małym kapitałem typu 100 zł/msc. W dłuższej perspektywie czasu, daje bardzo dobre rezultaty, na dole wstawię screena z jakiegoś kalkulatora stóp zwrotu, żebyś mógł sobie to zwizualizować. Inwestowanie to jedno, ale żeby inwestować najpierw trzeba mieć czym inwestować, jeden ma więcej kasy drugi ma mniej, normalne Natomiast ja samo inwestowanie traktuję jako dodatkową gratyfikację za umiejętności zarobienia pieniędzy. Inwestowanie powinno motywować ludzi do działania, do chęci rozwijania się i nabywania nowych umiejętności, które później można spieniężyć - w skrócie rozwój przekłada się zarobki. Dodatkowo, sam nauczyłem się ograniczać zbędne wydatki, natomiast je przeznaczam na oszczędności np. przestałem palić, ograniczyłem zakupy w żabkach etc. do minimum, zaopatruje się w markowe rzeczy w lumpie (Byłem w ogromnym szoku, jak moja szafa wypełniła się ubraniami za grube pieniądze, a ja to na wagę kupiłem - swoją drogą dobry biznes) i tym podobne małe rzeczy. Więc inwestowanie samo w sobie to nie tylko inwestowanie tylko cała otoczka.
  7. Tydzień drugi - Strach ma wielkie oczy Cześć, jest to kolejny tydzień prowadzenia tego dziennika. Dzisiaj chciałbym poruszyć temat książek, które do tej pory przeczytałem i uważam za wartościowe oraz moje spostrzeżenia na temat ostatnich zawirowań. Jeżeli miałbym wybierać to jedna z najprzyjemniejszych książek, to bez wątpienia pozycja autorstwa Philipa Fishera - Zwykłe akcje niezwykłe zyski. Sam tytuł brzmi jak coś co polecają "guru" inwestycyjni, jednak jest zupełnie odwrotnie. W bardzo przystępny sposób przedstawia trudne zagadnienia, które wg. mnie każdy powinien znać przed podjęciem decyzji o zaangażowaniu się w poszczególne spółki. Sam przeczytałem ją dwa razy dla lepszego zrozumienia esencji. Nawet jeżeli nie interesujesz się inwestowaniem, to ogromnie polecam książki autorstwa Nassima Taleba Książki tego ekonomisty, filozofa i tradera uczą czytelnika, w jaki sposób podchodzić do ryzyka. Przynajmniej w moim przypadku uświadomiłem sobie rolę przypadku w naszym życiu, zdecydowanie po przeczytaniu tych pozycji o wiele mniej martwię się o przyszłość ponieważ wiem, że mam ograniczony wpływ na to co może się wydarzyć. Pułapki myślenia i Szum autorstwa Daniela Kahneman'a to nieco trudniejsze i nudniejsze książki, co nie zmienia faktu, że są przerażająco pouczające. Pułapki myślenia polecam czytać bardzo powoli, tak aby przyswoić sobie jak najwięcej informacji i przede wszystkim zrozumieć jak działa nasza natura podczas podejmowania decyzji finansowej i nie tylko. Najtrudniejsza książką to bez wątpienia Inteligentny Inwestor autorstwa Benjamina Grahama. Jest nazywana również Biblią inwestowania, stąd pewnie jej czarny kolor Jest jeszcze mnóstwo książek, które chciałbym przeczytać na temat inwestowania/ekonomii/filozofii/psychologii. Moim osobistym zdaniem, w inwestowaniu najważniejszą rzeczą jest rozległa wiedza o świecie, ludziach i ich psychologii, tak aby móc interpretować rzeczywistość w poprawny sposób. Oczywiście taką wiedzę zdobywa się przez całe życie, co jest dla mnie największym wyzwaniem i zabawą jednocześnie. W inwestowaniu piękne jest to, że cały czas musimy się rozwijać, dowiadywać się i szukać nowych informacji, sama gratyfikacja finansowa jest dla mnie na drugim miejscu. Najważniejsze jest to co mamy w głowie, to czyni nas prawdziwie bezcennymi, pieniądze przychodzą i odchodzą, to tylko pieniądze i środek płatniczy za który możemy sobie coś kupić. Ostatnie zawirowania na Świecie. Odnosząc się do ostatnich zawirowań na rynku akcji, nie uważam tego za coś złego, sam temat ceł został poruszony już tak dużo razy, że nie do końca widzę sens rozpisywania się na ten temat. Nauczyło mnie to tego, aby przy comiesięcznych wpłatach odkładać sobie jakieś % środków na korekty, tak aby móc zaangażować większe środki do pracy, gdy wystąpi korekta niż tylko comiesięczna jednorazowa wpłata. Co prawda, na tą chwilę nie jesteśmy w stanie stwierdzić jednoznacznie czy to co dzieje się na wykresach to jedynie korekta czy może przejście do bessy. Ten temat właśnie chciałbym nieco rozszerzyć ponieważ widzę, że jest ogromny problem z nomenklaturą giełdową. Korekta jest szybka, stroma, ma bardzo negatywne otoczenie, ogromny strach, zazwyczaj rynek spada do około 20%. Odbicie jest zazwyczaj bardzo szybkie i równie strome. Doprecyzowując czas trwania korekty może wynosić +/- 6 miesięcy, oczywiście istniały korekty, które były krótsze jak i dłuższe. Bessa zaczyna się zazwyczaj znacznie wolniej i nie jest dobrze zauważalna na samym początku. Średnia bessa trwa 16-17 miesięcy, początkowo rynek zaczyna się wypłaszczać, spadki indeksu są powolne i rozłożone w czasie, rynek najczęściej spada poniżej 20%. Zmiany w portfelu. Ostatni tydzień był naprawdę niesamowicie zmienny, można wręcz powiedzieć, że przeszedł do historii pod względem dziennych stóp zwrotu. Z najnowszych informacji wynika iż z ceł nałożonych na Chiny będą zwolnione firmy takie jak: Apple, Msft, nvda, hp, dell. Jestem niesamowicie ciekawy jak poszczególne spółki zareagują na tą wiadomość w poniedziałek oraz jak zareaguje na to cały szeroki rynek. Jednym z moich przemyśleń na temat przyszłych stóp zwrotu jest to, że w czasach, w których najpotężniejszym państwem na świecie rządzi chory psychicznie narcyz możemy spodziewać się absolutnie wszystkiego. Jeżeli w ciągu kilku dni można doprowadzić do tak głębokich spadków, równie dobrze możemy iść w zupełnie drugą stronę, to znaczy w euforię. Moim zdaniem należy być przygotowanym na taką możliwość w przeciągu kadencji pomarańczowego przyjaciela z zachodu, w szczególności w 3 roku jego kadencji. Dołączam również zmiany w moim portfelu.
  8. Cześć, bardzo dziękuję Na tą chwilę tak, sam polski rynek jest dla mnie zbyt mały i rządzi się zupełnie prawami. Oczywiście kapitał będzie co jakiś czas odpływać do rynków rozwijających się, ale nie mam zamiaru za każdym razem się tym przejmować. To po prostu nie jest moja strategia, a po drugie sam dobrze nie rozumiem polskiego rynku i traktuje go bardziej spekulacyjnie.
  9. Cześć, od dawna zbierałem się z zamiarem otworzenia własnego bloga/strony czy kanału na Youtube, jednak cały czas mam przed sobą opory także postawiłem na prowadzenie własnego dziennika inwestycyjnego. Swoją przygodę z zarabianiem w internecie zacząłem około 14 lat temu w wieku dokładnie w połowie swojego życia Próbowałem różnych form zarobku od ankiet, sms premium, dropshippingu, aż obecnie inwestowanie w akcje. Bardzo żałuję, że kiedyś nie byłem świadom odnośnie oszczędzania i pomnażania swojego kapitału, co jest również powiązane z ogólnie słabą świadomością Polaków odnośnie zarządzania kapitałem. Inwestować zacząłem od sierpnia 2024 roku. Do tej pory przeczytałem 10 książek odnoszących się bezpośrednio do rynków kapitałowych, psychologii behawioralnej, filozofii. Jednak sam temat jest niesamowicie ciekawy, przynajmniej z mojej perspektywy oraz wymaga sporego rozwinięcia. Na chwilę obecną posiadam własną działalność, która jest moim głównym źródłem dochodu. Jaki mam cel? Głównym celem tego dziennika będzie wyjście ze strefy komfortu jeśli chodzi o regularne pisanie postów i udzielanie się w internecie. Zawodowo zajmuję się fizjoterapią/osteopatią, co wiążę się oczywiście z prowadzeniem mediów społecznościowych i własnej strony internetowej szczególnie jeśli planuję otworzenie w niedalekiej przyszłości własnego gabinetu w dużym mieście. Oczywiście pomnażanie swojego kapitału wraz z rozwojem umiejętności zarządzania kapitałem. Zarządzanie miesięcznym kapitałem: Nie mam stałej wypłaty jednak wahania nie są zbyt duże i każdego miesiąca oprócz wakacji/Bożego Narodzenia wychodzę podobnie (Przynajmniej do tej pory). Jeśli chodzi o oszczędności to podchodzę do tego w następujący sposób. 30 % - Oszczędności - Głównym celem jest ślub w lipcu, następnie odłożenie kwoty, za którą będziemy mogli przeżyć od 6-12 miesięcy. Po osiągnięciu tego celu, będę przeznaczać więcej środków na giełdę, jeszcze nie wiem dokładnie jak będzie to wyglądać. Każdą kwotę, którą zaoszczędzę ponad to przeznaczam na giełdę, jest to moje nowe założenie ponieważ początkowo przeznaczałem na giełdę 500 złotych/msc. Zaoszczędzona gotówka, którą dorabiam sobie w ciągu miesiąca odkładam na rozwój, szkolenia, w przyszłości na Akademię Osteopatii. Podsumowując, przeważnie w ciągu miesiąca jestem w stanie zaoszczędzić około +/- 50% środków. Filozofia inwestycyjna: Do swojego portfela dobieram spółki o wysokiej kapitalizacji, o rosnących zyskach, przychodach i marżach. Na tą chwilę w portfelu mam za dużo spółek w porównaniu do mojego kapitału, który wynosi 10 000 PLN. Jeśli chodzi o dywersyfikację pod względem ilości spółek w portfelu to chciałbym się trzymać takiego założenia: Do 20 000 PLN - 5-6 spółek 20 000 - 50 000 - 6-10 spółek 50 00 - 100 000 - 8-15 spółek 100 000 - 500 000 - 10 -20 spółek 500 000 - # - 20 - 40 spółek Jestem zdania, że nadal jesteśmy w starej hossie, która wg. Johna Templeton'a nie zakończyła się euforią, a cykl kredytowy nie został zresetowany w standardowy sposób. Stąd moje podejście do kupowania akcji firm o wysokiej kapitalizacji ponieważ to one w euforii będą zyskiwać najwięcej. Natomiast w młodej hossie o wiele więcej zyskują młode firmy. Zwracam uwagę również na cykle koniunkturalne oraz prezydenckie, co oczywiście w drugim przypadku jest dzisiaj bardzo dobrze obserwowalne, jednak nikt nie wie jakie stopy zwrotu będą obserwowalne pod koniec tego roku. Nikt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości ponieważ bardzo często jest ona wg. mnie losowa Na samo inwestowanie jestem nastawiony długoterminowo, nie spieszy mi się z zyskami, jestem świadom, że mój portfel może obsunąć się o 50%, poza tym nie inwestuje więcej niż mogę stracić. Mój portfel: A więc, przyszła pora na udostępnienie mojego portfela Część z tego portfela posiadam na zwykłym koncie maklerskim, od niedawna przeniosłem swoje konto IKE z Santandera do XTB. Od tej pory będę konsekwentnie zasilać konto IKE. Na tą chwilę to tyle z mojej strony, wstępnie planuję dodawać posty raz w tygodniu, z moimi przemyśleniami oraz raz w miesiącu będę dokonywać wpłaty i komentować swoją decyzję. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wszystkim spokojnego weekendu !
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystanie. Polityka prywatności .