Sprzedaż hurtowa - jaki rozwiązać kilka kwestii?

Hej, mam pytanie, otóż chodzi mi o sprzedaż hurtową artykułów dla dzieci w sensie hurtownia - sklepy i nie tylko (wiecie smoczki etc), więc tak - baza już jest rozbudowana do sklepów, teraz trzeba wyjść poza nawias i rozkręcić trochę biznes. Co byście proponowali? artykuły dla dzieci są dostarczane do sklepów w promieniu 40km (jest ich ponad 50), allegro uruchomione - sprzedaż jest, olx - tak samo, co byście dalej proponowali? może ktoś jest typowym handlowcem i że tak powiem jak to dalej rozkręcić. Pozdrawiam i z góry dzieki za jakiekolwiek podpowiedzi.

Czyli tak:

1. Zaopatrujesz już sklepy w promieniu 40km.

    1a. Robisz listę sklepów których jeszcze nie zaopatrujesz w promieniu 40km.
    
Z każdego sklepu pobierasz bazę produktów i szukasz gapów - następnie snajpujesz ich customizowanymi mailami z ofertą zapełnienia tych gapów. Tych którzy nie odpowiedzą na maila atakujesz potem telefonem.

W ten sposób upewniasz się że wykorzystałeś maksymalnie potencjał na tym obszarze.

    2a. Przygotowujesz integracje (jeżeli nie masz) swojej hurtowni z sklepami które zaopatrujesz

Jeżeli sklepy które zaopatrujesz to tylko stacjonarka to wiadomo niepotrzebna rzecz - ale wprowadzenie możliwości takiej integracji otwiera Ci kilka drzwi:

    - Uruchomienie dropa
    - Złapanie tych sklepów które nie są tylko stacjonarne ale mają też sklepy internetowe

    3a. Poszerzasz obszar do przykładowo 100km

Jeżeli wy robicie dostawy od siebie tak że wyjeżdża samochód z zamówieniami do sklepów to rozszerzenie obszaru nie powinno być problemem (jakaś apka do optymalizowania trasy i kierowca obskoczy - jak nie będzie wyrabiał to dotrudniasz drugiego i załatwione). Jeżeli w Twojej hurtowni trzeba samemu przyjechać po towar to rozważyłbym wdrożenie dostawy do klienta dla zamówień przekraczających XXpln.

Tutaj przy tworzeniu bazy potencjalnych sklepów które byłyby zainteresowane wprowadzeniem Twojego asortymentu - również gapy (sprawdzasz czego im brakuje) i to oferujesz.

2. Marketplace'y

Masz załatwione widzę allegro (rozumiem tez zagraniczne rynki?) i OLX obskoczone wszystkimi produktami tak samo? Jesteś pewien że masz wyczerpane te marketplace'y na maksa - w sensie już się nic nie da zrobić? Jeżeli tak to wychodzisz na inne platformy - ebay, amazon, eMag, empik, pigu itp

3. Sklep hurtowni

Nie napisałeś nic o tym czy sami posiadacie swój sklep - w sensie że normalnie mogę was znaleźć jako sklep internetowy, zapoznać się z ofertą a następnie odezwać że chce sprzedawać wasz asortyment. Jeżeli nie - to wypada odpalić.

4. Poszerzanie asortymentu

Nie napisałeś nic również o tym jaki masz dokładnie asortyment - wiemy tylko że artykuły dla dzieci. W tej niszy co chwilę wychodzi jakiś nowy bajer - zabawka czy akcesorium. Jak najszybsze ogarnięcie tych nowości u siebie napędzi sprzedaż (nawet jeżeli nie w sklepach stacjonarnych z którymi współpracujesz to na innych kanałach).

5. Influ marketing

Jak szybko ogarniasz nowości to możesz uderzać do influ parentingowych - blogi, kanały YT, insta i tik toki - robisz najprostszą rzecz na świecie - robisz listę małych blogerek i dogadujesz się produkt za recenzję (Tych dużych też możesz uderzać jak masz budżet - ale czasami może się nie zwrócić koszt promocji).

Do tego oczywiście potrzebujesz własny sklep (najlepiej drugi dla zakupów B2C). Robisz tak:

    - Robisz listę np. 300 influencerek parentingowych (małych - np. do 3k subów na YT, do 2k followersów na insta itp)
    - Ogarniasz sobie do hurtowni 3 produkty które są nowe, na tyle tanie że opłaca się je rozdać (i na tyle tanie że ktoś się nie będzie długo zastanawiał nad zakupem)
    - Wysyłasz od każdej wiadomość z propozycją współpracy i możliwością wyboru jednego z 3 produktów
    - Dla tych które się zgodzą (pewnie 5-20%) generujesz URL do trackingu ruchu i zakupów
    - Wysyłasz produkty na swój koszt (wiadomo że koszt zakupu dla Ciebie jest dużo niższy niż dla Klienta B2C - normalnie to rozliczysz bodajże jako barter - zapytaj księgowej)
    - Każda influ otrzymuje swój produkt i link który ma wkleić 1:1 pod filmem, na końcu czy środku posta - nie ważne, ich kanały i blogi niech kminią

Bierzesz pod uwagę że niektóre z nich nie wrzucą wpisu/filmu więc stale monitorujesz i się przypominasz. Powiedzmy koszt każdej influ wychodzi Cie 150zł - rzeczywistych publikacji masz z tych 300 pewnie ok. 15-40 i tak:

    - Każdy taki link pod filmem, we wpisie na blogu to wartościowy link do sklepu
    - Tworzysz naturalny profil linków - jedna taka akcja w miesiącu i po roku masz nawalone mnóstwo fajnych linków i sygnałów z mediów społecznościowych do sklepu - co za tym idzie ruchu z wyszukiwarek
    - Każdy taki link to potencjalny zakup w dłuższej perspektywie - część z nich np. na kanale YouTube/TikToku napędzi Ci 2-3 zakupy na już, niektóre wrzucą wpis i zakup wpadnie dopiero po jakimś czasie. Te influ mają małe grupy odbiorców ale mają - ważne żeby cała akcja się zwróciła - jeżeli koszt jednej influ to 150PLN a produkt kosztuje 200zł to zarabiasz jak napędzi Ci jeden zakup - każdy kolejny nie ważne czy jutro czy za pół roku to dodatkowy profit. Dodatkowo jedna czy druga influ może się rozwinąć i jej stare treści mogą poszybować.
    - Wiadomo że w między czasie wrzucasz na sklep wartościowe treści, dodajesz nowe produkty itp.

6. Własne kanały social media

Masz hurtownie - masz dostęp do mnóstwa produktów. Powiedzmy że otwierasz też swój sklep internetowy - automatycznie robisz do niego kanał na YT w którym wrzucasz recenzje produktów. Najlepiej z rodziny kaszojada (czy swojego jak masz) bierzesz do nagrywek. Kupujesz kamerę, robisz mini-studio i dajesz dziecku zabawki do recenzowania - dlaczego nie dorosłego? To akurat proste - u mnie w rodzinie jest pełno dzieciaków i patrzę co one tam oglądają - jak są jakieś zabawki to oglądają inne dzieci jak recenzują albo jakieś nastolatki które chodzą po sklepach i kupują pierdoły. Te filmy są naszpikowane efektami specjalnymi, są głośne, jest tam dużo WOOW, OHHÓW i ogólnie za emocjonalna kolejka górska. Nie widziałem ani razu żeby oglądały jakiegoś Zenka lat 50 opowiadającego o zabawkach.

No - potem dzieciaki łażą za matką i męczą. Przykładowo - słyszałeś o hobby horse że się popularny w Polsce robi? No to już tylko czekałem aż moja siostrzenica lat 8 będzie męczyć matkę o to. I się nie pomyliłem bo dwa tygodnie na rodzinnym grillu padł temat i będą kupowane dla wszystkich dzieci w rodzinie głowy konia na badylu - paranoja