Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 19.07.2020 o 04:49, Paweł napisał:

Przeczytałem całość, ale po tym zdaniu wiem że ktoś Cię bardzo skrzywdził

Po tym zdaniu wygląda jakbyś nie przeczytał całości ^_^. Może użyłem złego słowa, może chciałem się nieco zdystansować. Natomiast odpowiedź wyraźnie pokazuje że się z tym zderzyłem, przebrnąłem i jednak zostało. Innymi słowy- nie jest aż tak źle.  Z tym kopem to jak najbardziej, a może bardziej lodowatym prysznicem, mniej więcej z każdej strony jednak jakoś to przepracowałem. Jeszcze rok temu miałem taki problem ale na szczęście trafiłem na odpowiednich ludzi i poleciało (dosłownie każdą próbę opowiedzenia o problemach nazywałem "żalami"). Zawsze miałem takie nastawienie że ja jakoś sobie poradzę i nigdy nie chciałem martwić innych, bo wiedziałem że też mają różne problemy. Z wiekiem potrafię powiedzieć że mam słaby dzień, źle się czuje, czy że po prostu jest "do du*y" jeśli tak właśnie jest. W takich głębszych rozmowach jestem całkiem dobry i nawet trochę ich miewam ostatnio.

Chodziło mi bardziej o publicznie uzewnętrznianie się w miejscu które nie jest do tego przeznaczone. Głównie chodzi tu o sprzeczność tych miejsc, dlatego używam słowa że coś się "wylało". Jako ludzie przechodzimy przez różne okresy ale będąc np w pracy zakładamy maskę i jesteśmy w stanie funkcjonować. Należy umieć to jakoś rozdzielić, a u mnie się to zlało w jedno nie wiadomo co... W "dzienniku pracy" było więcej rozterek i przemyśleń- stąd tego typu słowa. Także nieco przesadna diagnoza, choć faktycznie jeszcze jakiś czas temu tak było i być może stąd zostało słownictwo które mogłoby na coś takiego wskazywać.

Spotkanie z rodziną czy znajomymi i przegadanie całej nocy to co innego. I nie ignoruje siebie drogi Pawle, poświęcam sobie zdecydowanie dużo czasu chociażby z uwagi na aktywne, regularne medytacje czy całe studiowanie yogi i innych kultur orientu, które są mocno skupione na "wnętrzu". Także wchodzenie w swoje myśli, emocje, badanie tego co odczuwam to coś z czym jestem na "ty" i absolutnie przed tym nie uciekam.

Żeby dać temu jakąś skalę.. przeżyłem w życiu trochę samotności. Takiej prawdziwej- 2 razy w tygodniu tą samą drogą do tego samego sklepu po te same produkty i fryzjer do starszej pani która nic nie mówi raz na 2-3 miesiące. Trwało to więcej niż kilka tygodni czy miesięcy. Także gdybym nie potrafił spędzać ze sobą czasu, nie lubił siebie samego, nie skupiał się na sobie to zdecydowanie nie przeszedłbym tego okresu w takim stylu jak to zrobiłem- dieta, ćwiczenia, praca etc, ani na chwilę się nie zapuściłem mimo takiego okresu. To zresztą czas gdzie w dużej mierze zbudowałem w sobie właśnie tą szczerą wartość, bo nie było to nic na pokaz, tylko ja z samym sobą każdego dnia od początku do końca.

W dniu 19.07.2020 o 04:49, Paweł napisał:

Twoje jak to nazwałeś "płaczki" dla mnie są dowodem na to, że po drugiej stronie nie ma automatu do postowania na forach tylko jest realny i namacalny człowiek.

Sam o tym pisałem we wcześniejszych wpisach przy powrocie do dziennika używając dość podobnych słów. Zacytuje sam siebie ze strony 14:

W dniu 20.03.2020 o 16:48, Muraszczyk napisał:

Ps: Cieszę że na forum otwierają się dzienniki o podobnej konstrukcji. Ktoś ma jakiś problem, zmaga się z czymś i poza samym zarabianiem ma ten sytuacyjny background. Osobiście bardzo lubię takie dzienniki i staram się je śledzić mocno kibicując każdemu z nich. Finalnie nie ważne w jakiej skali- wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy jakieś problemy. Dobrze czasem pokazać prawdziwą twarz niż strugać wielkiego guru który nad wszystkim idealnie panuje.

I też żeby było jasne- doceniam tą społeczność, to forum, bo właśnie mi pomogła w tym okresie. Dostawałem w tamtym okresie sporo wiadomości prywatnych z pomocą czy z prośbą o pomoc na podstawie czego co ja już opisałem jako "przeszedłem".  Na ten temat też kiedyś pisałem że mimo braku odpowiedzi w temacie czasem pojawi się jakaś wiadomość w skrzynce od osoby która założyła konto specjalnie żeby mi coś napisać. Zresztą, jak na zawołanie widać to post wyżej i bardzo to doceniam ^_^
Pewnie dlatego nadal tu jestem, bo jeśli mam być szczery, to nie dowiedziałem się na forum niczego nowego od paru lat natomiast sentyment do społeczności mam.

Także Szmigiol. Trochę błędnie mnie oceniłeś, bo finalnie gdzieś tam z takim czymś wyszedłem i zburzyłem "ten" wizerunek do "namacalnego człowieka" (oraz zachęcałem do tego co widać w cytacie wyżej). Wielu "earnerów" przed tym ucieka i jak przestaje "sypać" czy być kolorowo to znika, bo nie można się przyznać że jest gorzej. Widzimy to zresztą całym świecie influencerów, show biznesie etc... W moim przypadku jest to szczególnie istotne, bo jestem jednak autorem produktu i taka wylewna pozycja zdecydowanie nie pomaga w sprzedaży, a skoro coś takiego zbudowałem to naturalnie po to żeby sprzedawać. To w ogóle negatywne, bo ludzie wolą dawać się oszukiwać i wspierać bożka który im powie- "Tyle zarabiam [zdjęcie], kup i po tygodniu też zaczniesz, a w ogóle moje życie to bajka". Tak przecież nie jest i jedno nie ma tak naprawdę nic do drugiego ale to już obszerny temat, nie będę zaczynał.

Gdzieś tam z tego wsparcia skorzystałem i dałem radę przez to wszystko przejść ale też wiem że nie tego się ode mnie oczekuje. Dlatego chciałbym wrócić z merytoryczną treścią, dziennikiem SEO, coś w tym kierunku. Chciałbym tu jednak wrócić z jakąś wartością dla tej społeczności. Stąd też pomysł na konkurs który odbył się jakiś czas temu.

Jeśli z czymś już mam problem, to z oczekiwaniami względem swojej osoby. Od jakiegoś czasu mam wrażenie że za daleko zanurkowałem i że żyję życie o wiele poniżej swojego potencjału, niczym Mike Ross ze Suits ^_^. Oczywiście chodzi od oczekiwania przed samym sobą, nie o jakąś rywalizacje w społecznej dżungli. Ja sam przed sobą się tak czuje, a ma to jakieś odniesienie do mojego zdrowia. Tego już nie będę rozwijał, w każdym razie i w tym aspekcie- jest coraz lepiej.
 

W dniu 19.07.2020 o 04:49, Paweł napisał:

jak będziesz miał chwilę to wygoogluj sobie "Eksperyment Calhouna"

To nie jedyny tego typu eksperyment. Tak to już z nami jest. Jak to powiedział jeden guru "Jak zwierzę jest głodne, to ma jeden problem- najeść się, jak się naje, to ma zero problemów, błoga istota. Jak człowiek jest głodny ma jeden problem- najeść się, jak się naje- miliard problemów" :D.
 

  

W dniu 19.07.2020 o 09:57, Wislanin napisał:

Cały temat przeczytany! Dlatego założyłem tu konto

Dzięki, jest to bardzo miłe, mam nadzieję że jest w tym realnie jakaś wartość i że zostaniesz z nami na dłużej ^_^

  • Super 3
Odnośnik do komentarza

Dołącz do nas za darmo i naucz się zarabiać!

  • Dostęp do darmowych poradników pokazujących krok po kroku jak zarabiać w Internecie
  • Sposoby zarabiania niepublikowane nigdzie indziej
  • Aktywna społeczność, która pomoże Ci rozwiązać problemy i doradzi
  • Profesjonalne treści na temat SEO, social media, afiliacji, kryptowalut i wiele więcej!

 

 

8 minut temu, Muraszczyk napisał:

Także Szmigiol. Trochę błędnie mnie oceniłeś, bo finalnie gdzieś tam z takim czymś wyszedłem i zburzyłem "ten" wizerunek do "namacalnego człowieka" (oraz zachęcałem do tego co widać w cytacie wyżej).

Cholerka - rozpisałbym się ale słabo mega dziś stoję z czasem. W żadnym momencie Cie nie oceniam - chciałem tylko powiedzieć, że życie potrafi kopnąć w dupsko i mówienie o swoich problemach wcale nie jest oznaką słabości czy wylewaniem żali. Rozmawianie też o takich sprawach nie w "cztery oczy" jest trudne bo słowa to tylko mała część ogólnej komunikacji i można odnieść mylne wrażenie na dany temat.

 

10 minut temu, Muraszczyk napisał:

Po tym zdaniu wygląda jakbyś nie przeczytał całości ^_^.

Błąd w komunikacji :D Chciałem powiedzieć, że przeczytałem cały post. Przeczytanie całego dziennika to sporo roboty - a u mnie jeszcze słabo z pamięcią więc i tak bym nie spamiętał wszystkich informacji.

Jak znajdę dziś w nocy czas albo w tym tygodniu z godzinkę to postaram się rozwinąć :< 

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Paweł napisał:

chciałem tylko powiedzieć, że życie potrafi kopnąć w dupsko i mówienie o swoich problemach wcale nie jest oznaką słabości czy wylewaniem żali

a nawet (jak to pisałem w dzienniku)- to że jest się słabym teraz, nie znaczy że jest się słabym w ogóle. Każdy ma gorsze okresy.

4 minuty temu, Paweł napisał:

Jak znajdę dziś w nocy czas albo w tym tygodniu z godzinkę to postaram się rozwinąć :< 

haha, jasne- takie wpisy to wcale nie taka chwilka wbrew temu co się wydaje ^_^

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Nowy etap w życiu

Jak na dłoni było widać duże przemiany których doświadczałem w ostatnich miesiącach. Musiało to dokądś zaprowadzić, nie sądziłem że w takie miejsce, nie sądziłem że tak szybko się przełamię, a jednak. Można powiedzieć że zaskoczyłem sam siebie, a decyzja o zaczęciu była nagła w wyniku refleksji nad samym sobą która naszła mnie w ciągu dnia. Na ten moment aż dziwnie mi się o tym pisze i wahałem się czy w ogóle dawać o tym znać na Make-cash. Finalnie uznałem że wypada, bo jednak z tego miejsca to "rozbrzmiewa".

Dużo pisałem o chęci działania społecznego, jakimś blogu, miejscu do wyrażania siebie, a temu wszystkiemu towarzyszyło wyraźne rozdarcie. Całe to rozdarcie wynika z faktu że faktycznie dusiłem się w tym całym "IM'ie", CPA czy innych pokrewnych rodzajach zarobku, które bywają często nie fair lub jest to szeroko pojęte kombinowanie. Absolutnie nie chce tu nikogo pouczać, niech każdy pracuje zgodnie z własnym sumieniem- piszę o swoich odczuciach. Miałem realne poczucie czy lęk że (co zabawne) zrobię czy osiągnę za dużo i będzie to takie dziwne. Bo de facto jest dziwne, to taka próba oszukania systemu. Świat działa w określony sposób, społeczeństwo dzieli się na pewne warstwy społeczne, a nagle powstaje "zarabianie w internecie". Całe sub/premium sms czy ppa lata temu to dosłownie jakby błąd matrixa. Nagle w niewiadomy sposób powstało gro "bankierów", którzy niedługo później jeździli swoimi CLA z salonu. Wszyscy wiemy ile moralności w tym było, bo sprawami interesowały się i telewizje ale mniejsza... To do czego zmierzam to że internet się z czasem sprofesjonalizował . To już nie sposób na łatwy zarobek, a realna dziedzina czy ścieżka kariery. Często po prostu nie mamy szans działając na własną rękę, bo swoje miejsca zajęły już potężne brandy z którymi przychodzi nam rywalizować jako 1-osobowa armia. I w tym miejscu okazało się że realnie lubię swoją dziedzinę- SEO, jednak ani nie mam ochoty pracować w firmach, ani robić przesadnie zleceń na własną rękę. Można śmiało powiedzieć że jestem aktywnym praktykiem i entuzjastą ale nie marzę o byciu "head of SEO" w Onecie czy WP. Prawdę mówiąc to zapewne odrzuciłbym ofertę i od Google, bo wolność i niezależność to dla mnie bardzo ważne wartości. Innymi słowy SEO to jest coś, co po prostu lubię robić. Podobnie z generowaniem leadów do afiliacji czy CPA... ja po prostu lubię wykresy, statystyki, dźwięk leada ale traktuję to bardziej jako hobby aniżeli coś w czym widzę siebie na długie lata.

Można się oszukiwać, być błędem tego matrixa, chować się za hostingami offshore i dbać o aktywne WHOIS domen opowiadając rodzinie że robi się "marketing internetowy" lub jak mniemam- dojrzeć. Bo oczywiście że można przez 12h dziennie promować oferty portali randkowych na sex chatach i mieć z tego solidne dniówki... Nie jest to nawet jakoś głęboko niemoralne i ja rozumiem ludzi którzy to robią. Różne sytuacje chodzą po ludziach i często łapiemy się czego możemy- rozumiem, nie oceniam, co najwyżej zachęcam do przemyśleń. Moje refleksje są wynikiem ponad 5 lat uczestniczenia w szeroko pojętej społeczności "zarabiania w internecie" w której byłem co najmniej Bardzo aktywny. Nawiązuje tu oczywiście do szeroko pojętego Black Hatu, który jest oczywiście tym kapeluszem pod którym nie ma nic- żadnej korzyści dla odbiorcy. Promowanie mniej moralnych ofert to co innego niż typowa "pusta oferta" opisana w cudowny sposób. To do czego zmierzam, to że jest to ciekawa forma dorabiania pieniędzy ale życie tylko z tego może prowadzić do swoistej izolacji społecznej, bo ciężko tak naprawdę wytłumaczyć co się robi. Mimo wszystko każdy z nas jest jednostką w kolektywnie żyjącym społeczeństwie i prędzej czy później będzie musiał w nim zająć jakąś pozycje. Jeśli ktoś chce zostać w piwnicy z laptopem tworząc to kolejne imacros do spamu na chatach interii czy makra pod noxa żeby zatruwać gry mobilne- droga wolna.

Jednak jak już zburzymy iluzje łatwego zarobku w internecie to mamy kilka możliwości- pójść w zlecenia (freelance), dropa, własny sklep i szerzej ecommerce lub finalnie czystą afiliacje. Jeśli nie któreś z tych, to zostaje etat w branży. Innymi słowy, pozostaje zacząć robić coś dla pieniędzy i uczestniczyć w życiu społecznym. Wyjść spod przykrywki avatara na forum i na coś się przydać- sprzedawać coś, świadczyć usługi.. Realnie znam ludzi którzy fascynują się swoją pracą robienia stron, zarządzaniem social mediami etc. I to jest super, sam nie mam zamiaru od tego odchodzić, choć od całej szemranej strefy internetu definitywnie się odcinam... Były to dla mnie istne kajdany, coś co się za mną ciągnęło.

Co ja tak naprawdę robiłem przez cały ten czas?

Na forum zarejestrowałem się 9 kwietnia 2015 roku. Napisałem przez ten czas 820 postów.
Kalkulator dat wyliczył że pomiędzy datą 9 kwietnia 2015 r. (czwartek) a datą 9 sierpnia 2020 r. (niedziela) jest 1949 dni co stanowi 5 lat, 4 miesiące.
820 postów/1949 = 0,42 posta dziennie. Na forum konkurencji znajdziemy kolejne 131 postów, a do tego niezliczona ilość treści jaką wyrzuciłem z siebie w różnych zamkniętych społecznościach. Mimo wszystko, blisko post na dwa dni- to już całkiem dobry wynik, a jak weźmiemy pod uwagę że niektóre moje posty przekraczały 1000 słów to zaczyna być ciekawie. Bo właśnie... ja nie nabiłem postów śmieszkując. Zawsze starałem się być dość profesjonalny, czy odpowiadać przez długi czas rzeczowo na pytania głównie za zakresu SEO. Podążając za tą linią znajdujemy dalej że jestem twórcą poradnika dotyczącego pozycjonowania i optymalizacji stron internetowych który ma... 111 stron A4 oraz 21432 słowa. Kiedy tworzyłem strony to content na te strony prawie zawsze pisałem samodzielnie. Mógłbym się cofać dalej w swoje młodzieńcze lata, gdzie próbowałem tworzyć blogi chociażby o League of Legends, wysyłałem podania do redakcji, próbowałem robić jakieś blogi na darmowych platformach etc... lub jeszcze dalej gdzie jako dzieciak już aktywnie uczestniczyłem w dyskusjach na forach dotyczących gier w które grałem często już wtedy pisząc poradniki "jak to robię".

To do czego dążę, to że mam ogromną łatwość w pisaniu. Mam przesadne skłonności do analizowania, obserwowania rzeczywistości, przesadnego intelektualizowania, do nadmiernego myślenia etc... Od zawsze miałem z tym "problemy". Okazuje się że z wiekiem ludzie zaczynają to doceniać, bo płynie za tym jakaś wiedza, unikalne przemyślenia, a więc swoista wartość, jednak generalnie jak byłem młody to nie było lekkie. Radziłem sobie z tym pijąc alkohol i okazało się że z czasem byłem naczelnym imprezowiczem... natomiast gdy ta sielanka się skończyła, to zrozumiałem że alkohol tylko mnie oszukiwał. To była swoista próba dawania dowodu istnienia wersji siebie, która nie istnieje poprzez wlewanie w siebie alkoholu i dosłownie utratę świadomości. Później pojawiły się problemy rodzinne, zdrowotne, to zepchnęło mnie do samotności, gdzieś w tym wszystkim był make-cash, towarzyszył temu miejscami dziennik i tak oto wszystko na nowo się poukładało.

Co ja właściwie zrobiłem?

Kilka osób które kupiły poradnik w przeszłości prosiły mnie żebym nieco bardziej zagłębił się w temat tworzenia "parasites" i dał jakieś rady. Jakoś nigdy nie robiła na mnie wrażenia taka metoda de facto churn & burn ale poprosili, to sprawdziłem. Tak oto testując różnorakie portale natknąłem się na Medium.com i po publikacji testowych artów które bez najmniejszego problemu po publikacji wbiły w top3
* Generalnie nie zalecam tam spamować, portal ma magiczne współczynniki ale i dobrą redakcje która czyści głupkowate posty które są zgłaszane przez użytkowników

Udb0MXE.png

Nic w tym szczególnego, bo to aplikacja której volume dopiero się potencjalnie pojawi ale już ma pewną konkurencje w google która się pod to szykuje. Jeśli zainteresowanie się pojawi, to taki wpis naturalnie złapię trochę ruchu. Nie wiem czy dobrze robię podając tutaj słowo "parasite", bo mam wrażenie że na polskim rynku jeszcze niewielu rozumie z czym to się je ale mniejsza- zastrzelcie mnie jeśli podałem czyiś sekret. Choć... jest to chyba słowo roku na BHW, także zdziwiłbym się gdyby ktoś mocniej siedzący w temacie tego nie znał.

Natomiast to do czego zmierzam to miałem refleksje nad sobą na zasadzie "co ja tu kur*a robię". Jestem na portalu którego celem jest zrzeszanie ludzi kochającym pisanie treści, nie ma na nim reklam ale jest pełen model biznesowy dzięki czemu na treściach można zarabiać, a ja testuje jakieś durne arty z grami mobilnymi...

Po tym spostrzeżeniu byłem zdruzgotany i o dziwo... Kompletnie nie myśląc o tym co w ogóle robię, zacząłem robić to co mam wrażenie, że powinienem robić już dawno temu- pisać, tworzyć treści, dawać innym wartość. Skoro i tak nie potrafię przestać analizować, przetwarzać informacji i nadmiernie intelektualizować, to chociaż inni mogą mieć z tego jakąś korzyść- chciałbym żeby tak było.

I tak oto już bez przykrywki można znaleźć mnie na Medium.com, gdzie pisze artykuły w języku angielskim. Póki co napisałem dwa. Jeden dotyczący kwestii technicznych SEO na medium które miałem okazje już zbadać na poczet wcześniejszych testów, a drugi to nieco rozwinięta historia moich przygód z kawą, które opisywałem nawet tu w dzienniku.

Artykuł o "kwestiach technicznych" SEO, dość szybko zajął pozycje w wyszukiwarce (bazowałem dość mocno na wtyczce surfera: https://make-cash.pl/keyword-surfer-darmowe-narzędzie-wyszukiwanie-słów-kluczowych-i-analiza-t40468/ od @Michał_Suski bo jest to dobra, darmowa wtyczka. Póki co post nie zgarnia ruchu, miesza nim ale być może kiedyś będziecie z tego mieli jakąś reklamę ^_^)

 

a7TGXo4.png

https://medium.com/@jakemura/how-to-optimize-articles-for-google-at-medium-and-why-its-not-that-hard-7b082cdde030

I znowu, tak tak, ja rozumiem. Są to wręcz banalne frazy ale do takich banalnych fraz właśnie kierowany jest ten poradnik. Ma na celu nauczyć laika jak się wbijać na długie ogony i popchnąć trochę ruchu organicznego poza pustym pisaniem w obrębie platformy.

Bez przykrywki, znajdziecie tam moją buźkę. To nie to że ubrałem koszulę do zdjęcia. Czasem tak chodzę, a tutaj akurat szedłem na egzamin, a za mną można zobaczyć spektakularny syf w kuchni.

Nadal pod pseudonimem dzięki czemu mogę Wam dać znać o tym tutaj. Generalnie robienie anglojęzycznych treści to idealna sytuacja. Zdejmuje to dodatkowo ograniczenia języka czy też dokładniej- ograniczenia co do jednej społeczności, czyli użytkowników polskiego języka. Pseudonim jaki stworzyłem pochodzi z pewnej konfiguracji tłumaczenia na język angielski mojego imienia i nazwiska. Coś ala "Gary Vee" ^_^.

Tak wiec od dzisiaj już nie w dzienniku ale wpisy rodem z tego dziennika, w języku angielskim możecie od dzisiaj znaleźć tutaj: https://medium.com/@jakemura

Jeśli ktoś chciałby być mnie nieco bliżej, to muszę przyznać że zakochałem się w twitterze. Jest to po prostu idealna aplikacja dla osoby takiej jak ja: https://twitter.com/jakemurasz

Całą działalność rozpocząłem 7 sierpnia około południa. Z twitterem nigdy nie miałem do czynienia nawet marketingowo, a konto założyłem dawno temu po prostu na ten numer. Naprawdę nie wiem co z tego wszystkiego wyjdzie ale po raz pierwszy od tak naprawdę dwóch lat mam do czegoś czystą wenę i chęć. To coś ala "znalazłem sens życia i swoje miejsce". Bardzo mnie to fascynuje, a okazuje się nawet że moje zdolności anglojęzyczne są dostatecznie dobre żeby za tym wszystkim nadążyć (na twitterze), a nawet pisać merytoryczne treści. Okazuje się że lata słuchania podcastów, filozofów czy innych tylko w języku angielskim nie poszły na marne. Dostaje dużo komplementów, gdy nadal pokornie piszę że nie jestem native speakerem. Sam przed sobą wiem że mam sporo do poprawy, w każdym razie- nie ważne. Jest to coś co mnie fascynuje i zobaczymy gdzie mnie doprowadzi. Na ten moment marzenia są z kategorii "kupić małego laptopa i chodzić po lokalnych kawiarniach pisząc artykuły w wolnym czasie". Bo no właśnie... zarabiać się na tym da ale zdecydowanie nie ma co o tym myśleć w tym momencie. Nadal będę musiał robić swoje w całym tym marketingu, a to będzie temu towarzyszyło- może w końcu przeważy.

Pocieszający jest fakt, że jednak coś już zbudowałem. Cały ten dziennik mający blisko 45 tysięcy wyświetleń czy wszystko co związane z poradnikiem, to podstawa wiary że robię to (piszę, wyrażam się, przekazuje wiedzę) dobrze. To pozwala podtrzymać tą dziecięcą naiwność że coś takiego w ogóle jest realne, że mógłbym kiedyś z tego żyć. Naturalnie to nie jest tak że Medium.com to jakaś ostateczna ścieżka. Jest to jakiś pierwszy krok i zobaczymy dokąd mnie to zaprowadzi.

Nie odpuszczam robienia SEO i nie uciekam całkowicie z forum. Zdecydowanie się wycofam, bo dziennik być może zostanie nawet zamknięty, o co póki co nie proszę- jestem ciekawy Waszych opinii.

Różnica jest taka że od teraz moje ruchy w pewnym stopniu można obserwować jawnie. Twitter skradł moje serduszko, czasem rzucam tam jakieś #seo tips i tym podobne. Na forum nadal będę się logował, a poradnik który wydałem (chamska reklama -20% do 16.08.2020 Sprawdź) nadal jest dostępny, a wsparcie w ramach okresu wsparcia aktualne.

To by było na tyle. Chciałem dać Wam znać o takim przełomie w moim życiu, zdjęciu nieco maski @Muraszczyka i rozpoczęcia nowego etapu w moim życiu. Jak zwykle powstał z tego dłuższy wpis i tego dalej możecie się po mnie spodziewać, choć raczej już nie tu- przynajmniej nie tak często. Mimo wszystko nadal obserwuje Wasze dzienniki- pilnujcie się.

Na koniec chciałbym podziękować każdemu kto dotrwał do końca tego wpisu, każdemu kto kiedykolwiek dał mi jakąś radę, gdy to ja raczkowałem w SEO czy w IM'ie ogólnie, całej społeczności która była moim oczkiem na świat w gorszych chwilach, jestem wdzięczny za każde miłe słowo i mam nadzieje że wartości z mojej strony jest równie dużo oraz finalnie administracji i moderatorom którzy nadal trzymają forum w ryzach i o dziwo nadal rozwijają ten coraz mniej popularny w tych czasach projekt (forum) z dużymi sukcesami.

  • Super 9
Odnośnik do komentarza

Tak mało czasu a tak wiele chęci żeby odpowiedzieć. Postaram się rozpisać na tyle ile sobie mogę pozwolić.

Godzinę temu, Muraszczyk napisał:

Dużo pisałem o chęci działania społecznego, jakimś blogu, miejscu do wyrażania siebie, a temu wszystkiemu towarzyszyło wyraźne rozdarcie.

To "rozdarcie" o którym mówisz jest naturalne. Jesteśmy stworzeni do funkcjonowania w grupie i pełnienia jakiejś określonej roli. Ludzie z natury są zwierzętami stadnymi i nic na to nie poradzisz. Potrzeba przynależności nie jestem niczym nienormalnym chociaż potrafi namieszać w głowie - z jednej strony musisz dbać o siebie i swoich najbliższych a z drugiej strony chciałbyś znaczyć coś więcej, robić coś dla innych bezinteresownie. Każdy chciałby robić niesamowite rzeczy. To o czym mówisz czuje każdy zdrowy człowiek. Być może odczuwane jest to przez wielu ludzi na różne sposoby ale sprowadza się to do właśnie do tej potrzeby przynależności.

Godzinę temu, Muraszczyk napisał:

Miałem realne poczucie czy lęk że (co zabawne) zrobię czy osiągnę za dużo i będzie to takie dziwne.

Również to jest proste do wyjaśnienia. Z biologicznego punktu widzenia człowiek ma jeden cel - przekazać swoje geny dalej. Mogę się mylić i Ty musisz sam do tego dojść - czy lęk który odczuwasz jest spowodowany potencjalną wizją sukcesu czy jest to lęk spowodowany tym, że wiesz że Twoja rzeczywistość się zmieni? Jeżeli to drugie to nie masz się czym martwić - człowiek jest nastawiony do przebywania w środowisku które zna. Z tego powodu na przykład kobiety zostają z mężami którzy je katują przez wiele lat - ta rzeczywistość jest dla nich realna. Wizja zmiany rzeczywistości może się wiązać z dyskomfortem - to co jest nieznane może być bardziej niebezpieczne niż to co znane. W tym co znane żyjesz, więc nie jest ważne jak jest ciężkie to życie ale daje Ci jakąś stabilizację. Na szczęście pojawiły się na tym świecie jednostki które nie bały się ryzyka - dzięki temu polecieliśmy w kosmos, odkryliśmy inne kontynenty i zmierzamy powoli na marsa.

 

 

Godzinę temu, Muraszczyk napisał:

Bo te facto jest dziwne, to taka próba oszukania systemu. Świat działa w określony sposób, społeczeństwo dzieli się na pewne warstwy społeczne, a nagle powstaje "zarabianie w internecie". Całe sub/premium sms czy ppa lata temu to dosłownie jakby błąd matrixa.

Nie ma tutaj żadnego oszukiwania systemu. Musisz zrozumieć, że świat nie jest czymś stałym - rzeczywistość która Cię otacza cały czas się zmienia. Kilka pokoleń temu nie było to tak widoczne - ojciec bez problemu mógł zrozumieć rzeczywistość swojego syna. Technologia zbytnio się nie zmieniała. W tym momencie zmiany są tak szybkie, że zrozumienie kogoś o kilka lat młodszego może być bardzo trudne. Ja urodziłem się pod koniec zmian systemowych w Polsce - pierwszy telefon dostałem w wieku dwunastu lat. Internet podłączyli mi kilkanaście miesięcy wcześniej i nie był to taki internet jak dzisiaj. Mam chrześnicę która zaraz kończy sześć lat i śmiga na komputerze, tablecie i telefonie z zamkniętymi oczami. Moja mama ma problem z wysłaniem mi zdjęcia MMS'em. Między mną a moją mamą jest różnica 27 lat a przepaść jest ogromna - ja nawet nie staram się jej wytłumaczyć na czym polega moja praca. Między mną a moją chrześnicą jest 21 lat różnicy i widzę przepaść. Przeraża mnie to, że ona w wieku sześciu lat dosłownie pływa w technologii gdy moja mama potrafi do mnie zadzwonić i nakrzyczeć na mnie bo wysyłała przelew z mojego komputera i nie rozumie, że potwierdzenie tego przelewu może pobrać na dowolnym urządzeniu.

Do czego zmierzam - postęp technologiczny tworzy nowe branże. W tym momencie jest to tak dynamiczne, że trudno nad tym nadążyć. Gdy ja byłem dzieckiem nikt nie myślał o zostaniu YouTub'erem, blogerem czy o otwieraniu sklepu internetowego. Za trzydzieści lat zniknie wiele zawodów które dziś są potrzebne - kasjerzy, kierowcy zawodowi, przedstawiciele handlowi to są zawody które umrą za jakiś czas. Na ich miejsce pojawią się nowe. Jakie? Dokładnie nie wiadomo bo przyszłości nie damy rady przewidzieć - za dużo zmiennych.

Żyjemy w społeczeństwie informacyjnym - podział na warstwy społeczne o których mówisz zaciera się już od wielu lat - jest to proces powolny z punktu widzenia jednego człowieka, ale widoczny gdy popatrzymy na to przez pryzmat pokoleń. Kilkaset lat temu gdy byłeś chłopem to Twój syn był chłopem a potem jego syn był chłopem. Wynikało to z tego, że dostęp do informacji był ograniczony. Chłopa nie było stać na to żeby posłać swojego syna do szkoły - więc przekazywał mu tą wiedzę którą posiadał, czyli uczył go dbania o gospodarstwo. Syn bogatego kupca chodził do szkoły - nabywał wiedzę, dziedziczył majątek i tak samo wychowywał swojego syna. W tym momencie gdy pochodzisz z najniższych warstw społecznych to masz dużo większą szansę na "awansowanie" właśnie przez dostęp do informacji. Dzięki społeczeństwu informacyjnemu jednostki wybitne lub wykazujące się określonymi cechami mają szansę na zaistnienie. Mówiąc prosto - jeżeli byłbyś właśnie takim chłopem kilkaset lat temu to nie liczyłoby się jak inteligentny jesteś - przez brak dostępu do informacji nie dostałbyś szansy na zmianę swojej pozycji społecznej.

3 godziny temu, Muraszczyk napisał:

To do czego zmierzam to że internet się z czasem sprofesjonalizował.

Trochę tak i trochę nie. Internet daje Ci wybór w jaki sposób w nim "uczestniczysz". Wszystkie media od zawsze miały jeden główny cel - ułatwić przekazywanie informacji. Mieliśmy prasę, potem radio a następnie telewizję - te rzeczy ograniczały nas i pozwalały na na przekaz informacji tylko w jedną stronę. Internet pozwala na wymianę informacji w relacji każdy z każdym w czasie rzeczywistym - dlatego w internecie trudniej o manipulowanie informacją. Kiedyś żeby zaistnieć w telewizji ktoś Cię musiał zauważyć, wdrożyć i ewentualnie wypromować. Na ten moment nie potrzebujesz agenta ani pleców w branży - o tym czy zaistniejesz decydują potencjalni odbiorcy. Wrażenie, że internet się sprofesjonalizował może wynikać z tego, że wiele osób nagle zaczyna istnieć dzięki internetowi - kiedyś mimo umiejętności nie mieli by szans na rynku bo o tym czy ich umiejętności/content/wiedza mają szansę odnieś sukces decydowały pojedyncze osoby a nie odbiorcy. Kiedyś wypromowanie nowego artysty wiązało się z ryzykiem, że ludzie go nie polubią. Na ten moment ten problem nie istnieje - możesz sam pokazać się milionom odbiorców i to oni zdecydują czy masz jakąkolwiek wartość. Stąd wyciągam pozytywny wniosek, że na świecie istnieje więcej ludzi którzy mają coś do zaoferowania niż mi się wcześniej wydawało.

4 godziny temu, Muraszczyk napisał:

Można się oszukiwać, być błędem tego matrixa, chować się za hostingami offshore i dbać o aktywne WHOIS domen opowiadając rodzinie że robi się "marketing internetowy" lub jak mniemam- dojrzeć. Bo oczywiście że można przez 12h dziennie promować oferty portali randkowych na sex chatach i mieć z tego solidne dniówki... Nie jest to nawet jakoś głęboko niemoralne i ja rozumiem ludzi którzy to robią. Różne sytuacje chodzą po ludziach i często łapiemy się czego możemy- rozumiem, nie oceniam, co najwyżej zachęcam do przemyśleń.

Trochę przykro mi to mówić ale zgadzam się z Tobą. Gdybym miał sprowadzić cały marketing do jednego słowa to byłoby to "oszustwo".  Niestety jest to część ludzkiej natury. Powiedziałbym nawet, że jest to czynnik który decyduje o przetrwaniu. Wygrywa lepiej przystosowany - im więcej masz zasobów tym większa szansa na to że przekażesz swoje geny dalej. Zaraz ktoś stwierdzi, że przecież jesteśmy czymś więcej niż zwierzętami. Odpowiadam - jesteśmy tylko zwierzętami u których jeden organ czyli mózg zadecydował o toku ewolucji. Posiadamy świadomość, ale wciąż kierują nami te same naturalne mechanizmy które kierują zwierzętami. Każdy gatunek wykształcił swój własny sposób na przetrwanie w środowisku - niektóre unikają zagrożenia, niektóre są zagrożeniem. Mamy przecież drapieżniki które mają małe mózgi ale wielkie kły. Mamy zwierzęta które potrafią świetnie się maskować i w ten sposób unikają drapieżników. Popatrzmy na szympansy czyli naszych bliskich krewnych. Czytałem ostatnio bardzo ciekawy artykuł (niestety nie podlinkuje bo to było kapkę temu :( ) o tym że samce szympansów mają kilka sposobów na "rozmnażanie". Niektóre samce zwabiają samice wdziękiem - są delikatne, przynoszą im prezenty i samice oddają im się dobrowolnie. Inne samce  natomiast zwyczajnie wykorzystują to że są silniejsze i dokonują gwałtów. Czy to oznacza, że szympansy gwałciciele są złe? No nie - zwyczajnie znalazły inny sposób na przekazanie swoich genów. (W żadnym wypadku nie mówię że gwałty wśród ludzi są czymś dobrym - mamy świadomość i powinniśmy kontrolować swoje instynkty).

Natura ludzka jest trochę bardziej skomplikowana i moglibyśmy o tym rozmawiać godzinami a i tak nie doszlibyśmy do niczego bo zwyczajnie mamy za mało danych. Cholera wie co odkryją tęgie głowy w ciągu następnych lat.

 

Właśnie popatrzyłem na zegarek i dochodzi trzecia w nocy Bardzo chętnie odniósłbym się do wszystkiego o czym napisałeś bo masz ciekawe przemyślenia ale cholera mój czas jest ograniczony. Obowiązki wzywają, a zaraz trzeba iść spać :( 

Przepraszam? :< 

 

 

 

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Paweł napisał:

Tak mało czasu a tak wiele chęci żeby odpowiedzieć

Doceniam chęci choć prawdę mówiąc nie spodziewam się tylu odniesień. Chciałem tu raczej zostawić, zaznaczyć swoją pozycje. Wpis wyżej jest prawie że pożegnalny, ma nawet podziękowania na dole. Z drugiej strony również słyniesz z obszernych wpisów i dyskusji, a ja zostawiłem aż nadto możliwości odniesień, więc finalnie mnie to nie dziwi ^_^.

Generalnie to co napisałeś ma sens. Mam wrażenie że znaczna część osób jest świadoma tych podstawowych ludzkich mechanizmów, a jeśli ktoś nie jest, to i tak jest mała szansa że się w to zagłębi.

Odniosę się tylko do przewijającego się porównania ludzi do zwierząt- z grubsza jest okey. Moglibyśmy bazować jedynie na różnicy inteligencji i mówić o ewolucji. I oczywiście że wiele się do tego sprowadza ale zdecydowanie nie wszystko. Ludzie jak i zwierzęta mają swoje kompulsywne zachowania, te zachowania to np jedzenie, jednak u nas mogą być to finalnie myśli. Istnieje cała sfera fizyczności w której być może nie różnimy się od zwierząt znacząco. Różnica pojawia się, gdy przestaniemy pisać o mózgu, a weźmiemy pod lupę "umysł"- czymkolwiek jest. To co nas cechuje to zdolność wyobrażenia, tak naprawdę cokolwiek powstało kiedykolwiek na zewnątrz- na początku powstało "w czyjeś głowie". Inteligencja pozwala nam realizować te wyobrażenia ale jej udział pojawia się dopiero na tym etapie- to takie narzędzie, jak młotek.

Najdosadniejszym przykładem odbiegania od cyklu "pić, jeść, spać, rozmnażać się" jest fakt że jako ludzie uprawiamy sex tylko i wyłącznie dla przyjemności. Masa osób "robi to" przez całe życie, choć nigdy nie ma dzieci. Drugi przykład to jedzenie- nie jemy żeby się zapchać. Kochamy "pizzunie", oglądamy przepisy, uczymy się, eksperymentujemy. Innymi słowy wyrywamy się z tej kompulsywności i sprawiamy sobie przyjemności poza całym cyklem "pić jeść spać", który goni i nas.

Kolejny przykład który poniekąd można odnieść do różnicy intelektualnej- ale nie tylko, to ograniczenia fizyczności. Jeśli zwierze nie ma skrzydeł- nie będzie latać, my to robimy. Jeśli nie jest się lampartem to +50 km/h się nie przekroczy, my rekreacyjnie potrafimy "polatać sobie" 200km/h.

Cała ta kompulsywność to też przecież przedmiot starodawnych kultur jak Yoga, która właśnie z tym walczy.

Dla znacznej części całej globalnej populacji to co napisałeś ma sens. Uważam jednak że nie musi tak być i wcale jako ludzie nie jesteśmy niewolnikami tych zachowań i mechanizmów.

Generalnie widzę to wszystko z kompletnie innej strony, będąc świadomym również tego co napisałeś, bo w naszej części świata to najpopularniejsze tłumaczenia. Bardzo dużo nurkowałem w głębokie filozofie starożytności, w tym kultury i nurty myślowe orientu, a tam widzą to nieco inaczej.  Uważam że konkluzja tłumacząca wszystko Darwinizmami nie jest w pełni właściwa.

Nie potrafię się nie rozpisać. Generalnie wpis powyżej odniesień Pawła był prawie że pożegnalny. To zawsze miłe jak rozpoczynają się jakieś dyskusje ale muszę zaplanować posty na twitterze i coś wylać na medium. Tak jak sobie o tym myślę, to być może nawet przeleję tego typu przemyślenia w obszerny artykuł na medium. Pewnie nie będzie to takie szybkie, czy pisane od ręki jak tu, bo jednak temat jest poważny, jednak cieszę się że taka wymiana się pojawiła. Do mojej tabelki z pomysłami na wpisy trafiła kolejna pozycja.

Swoją drogą jeśli chodzi twitterka w którym się zakochałem, to póki co wygląda to tak:

ZPgiq2C.png

Ciągle się uczę, natomiast fascynujące jest że przy tak małej ilości obserwujących ten zasięg już jest "jakiś", to że jakiś jest w ogóle jest samo w sobie fascynujące. Mimo wszystko ciągle się uczę tej platformy i jeśli ktoś ma jakieś rady odnośnie budowana brandu (w tym wypadku personalnego) na twitterze to chętnie posłucham. * oczywiście wszystko rozwijam w pełni naturalnie

Można się utopić w tej ścianie tekstu, dyskusji. Prawie pożegnalny wpis mojego autorstwa- https://make-cash.pl/dziennik-muraszczyka-t21285/?page=18&tab=comments#comment-367365

W nim znajdują się wszystkie wyjaśnienia co i jak. Pewnie przez najbliższe dni będę jeszcze dość aktywny, a później nieco się wycofam, pewnie nadal przeglądając forum w jakimś stopniu. W końcu jak wspominałem- nie rezygnuje z IM'u w całości, a świeżo zaktualizowany poradnik SEO mojego autorstwa nadal jest i będzie dostępny. No i co najważniejsze- przeglądam Wasze dzienniki pracy.

 

  • Super 1
Odnośnik do komentarza

Poczytałem dzisiaj sporo o medium i troszkę też się dowiedziałem na własną rękę. Zastanawiam się czy rezygnować z dziennika, a może zrobić tu drogę np do pierwszej wypłaty z pisania (kwoty x$). To nie to że szukam tu zarobku, bo raczej żaden czytelnik stąd w konwersje mi się nie zamieni, a nawet jeśli to zasięg który tutaj mam w skali całego portalu jest malutki. Medium jest mało popularne w Polsce, a szkoda, bo wartości jest tam masa. Mimo wszystko jest to pełnoprawna metoda zarobku w internecie, więc może chcielibyście żebym ją tu (na forum, poza dziennikiem) opisał? Żeby móc żyć z pisania trzeba mieć lekkie pióro i to zarobek polegający na pisaniu realnych wartościowych treści, które przechodzą pod okiem kuratora, a nie jakiejkolwiek formie cwaniactwa. Co więcej, monetyzować można jedynie treści pisane w języku angielskim. Mimo wszystko jest to dobry sposób na dorabianie na czymś co lepiej lub gorzej potrafi każdy- opowiadaniu historii. Dajcie znać ^_^.

Dzisiaj spędziłem trochę czasu nad edycją dwóch już opublikowanych wpisów pod kątem kuratora (bardzo ważne na medium). Mam nadzieję że w niedługim czasie znajdę się w jakiś kategoriach i moje treści zostaną odpowiednio promowane, bo uważam je za wartościowe (szczególnie pierwszą). Pierwsza historia to techniczny poradnik, druga to luźna historia, a w szkicach mam już wpis o medytacji oraz gamifikacji życia.

Chętnie też posłucham Waszych opinii na temat tego co robię. Co myślicie o tych historiach, jak podoba Wam się język którym pisze, jak to jest z tym moim angielskim, czy jest to przejrzyste i tak dalej. Naprawdę na tym etapie każdy feedback na temat tego co robię jest dla mnie na wagę złota: https://medium.com/@jakemura

Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, Ciamciaj napisał:

Korzystasz może z grammarly do tworzenia wpisów?

wspomagam się na samym końcu, bo czemu nie. To dość ważne na medium żeby te artykuły były faktycznie w danym tonie, a w tym gramally bardzo pomaga.

W takim razie obiecuje temat wraz z opisem i spostrzeżeniami odnośnie platformy oraz całego modelu zarobkowego ^_^ 

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Dawno się tu nie odzywałem, nawet nie dlatego że już uciekam z tej społeczności, a miałem po prostu strasznie dużo na głowie.

#Życie
Jest tutaj naprawdę dobrze, wszystkie te ciężkie chwile, rozterki i tak dalej wreszcie poszły w niepamięć. Mój poziom motywacji do życia jest na najwyższym od lat poziomie. Mógłbym to porównać do tego co działo się w wieku 21 lat jak zaczynały się dobrze już opisane w tym dzienniku problemy rodzinne. Działałem wtedy jak robot, a wyniki były naprawdę solidne. Była to wtedy duża motywacja ale negatywna, bardziej taka chęć wyżycia się. Dzisiaj jest to naprawdę poukładane, a ja czuję ogromne spełnienie z tego co robię- jest to naprawdę niesamowite. Poza pracą jest u mnie lepiej również w relacjach, a to naturalnie motywuje do pracy nie patrząc już tylko na siebie, fajnie mieć z kimś wspólne plany.

To otworzenie się, przerwanie jakiegoś chowania się za avatarem na forum, pokazanie siebie i tego co robię naprawdę mnie nakręciło. Niejako przerwało jakiś bezsensowny cykl w którym tkwiłem.

#Praca Internetowa
Coś tam nadal dłubie sobie w CPA ale coraz to mniej. Mam w planach utworzenie jakiś stronek pod Adsense (lub coś w tym kierunku), Amazona czy nawet pod polskie sieci typu Mylead żeby stale utrzymywać kontakt z SEO. Lubię to robić, natomiast forma bankowania na krzywych ofertach mnie odrzuca na dobre, nie daje to żadnej satysfakcji poza pustym pieniądzem.Jest to jakiś moment przebranżowienia się, który pewnie nie będzie lekki finansowo ale tego chcę.

Będę nieco mniej aktywny w społecznościach internetowych o czym pisałem już wyżej. Prawdopodobnie duże zmiany czekają również mój produkt- poradnik. Na ten moment wszystko jest w 100% aktualne i tak będzie, natomiast być może poradnik wejdzie pod inny sztandar. Nie chcę zbytnio tego teraz opisywać, bo póki co rozmawiamy, jednak czuje że napisałem naprawdę wartościowy produkt, a nie mam czasu go właściwie promować. Moja aktywność na forum jest znikoma, a tematu nawet nie podbijałem, nie promowałem w żaden sposób. Jakoś nie mam czasu, a szkoda mi żeby tak soczyste 111 stron A4 nie sięgnęło większej publiki. Także wszystko jest aktualne, a nawet jeśli forma by się nieco zmieniła, to produkt dalej jest mój i zapewniam do niego pełne wsparcie. Z dużym prawdopodobieństwem będę rozwijał go z czasem na rynku globalnym za pośrednictwem tego co robię, zasięgu który buduje, a wersja polska będzie naturalnie temu towarzyszyć. To niemalże gwarantuje stały dostęp do kolejnych wartościowych aktualizacji.

#Publicystyka
Czuje że się spełniam jak nigdy w życiu i że wreszcie mogę właściwie kapitalizować swój potencjał we właściwy sposób. Swoje pierwsze 30 dni na platformie Medium opisałem bardzo dokładnie we wczorajszym wpisie, w którego napisanie włożyłem sporo pracy (wszelakie statystyki ale też wyniki chociażby na twitterze oraz pierwsze zarobki):
3PHW55L.png

https://medium.com/illumination/detailed-summary-of-my-first-30-days-on-medium-as-a-writer-b48b7c9bc5d1

Po zaledwie 30 dniach, gdzie nie miałem szczególnie dużo czasu na pisanie z uwagi na egzaminy na uczelni i inne obowiązki, już zaczyna "wpadać" blisko 1$ dziennie. Ja wiem że to zabawne pieniądze, jednocześnie uwierzcie mi że to aż dziwne uczucie jak te zarobki pojawiają się na koncie. Przez lata pisałem tutaj na forum czy innych forach obszerne wpisy po nawet 1000 słów i nikt nigdy mi za to nie zapłacił, nawet o tym nie myślałem. Zarabianie na pasji to naprawdę uczucie które ciężko opisać, jest to satysfakcja na niesamowitym poziomie. W tym miesiącu już dość dobrze zrozumiałem platformę oraz będę znacznie aktywniejszy, także być może już wrzesień zamieni "pieniążki" z pisania w pieniądze.

Zdecydowanie czuje że mam duże możliwości i nie czuje się jako mała przestraszona myszka na ogromnej platformie. Może to początek drogi ale wiem że wyniki to tylko kwestia czasu tak długo jak będę systematyczny w tym co robię. Mam takie podejście że podchodzę do tematu profesjonalnie, tak jak to było tutaj na forum. Nigdy nie mam podejścia że "tak o będę coś robił", jak się w coś angażuje, to się angażuje.. Oczywiście skala "bycia kimś" na globalnej platformie, a forum internetowym to inna liga ale to również mi się podoba, wreszcie jakieś nowe wyzwanie i ten grind od zera w globalnej społeczności, gdzie jestem dokładnie nikim ^_^. Simillarweb pokazuje że Make-cash inkasuje 230 tysięcy wejść miesięcznie (co jest bardzo dobrym wynikiem jak na forum o tej tematyce) podczas gdy Medium ma tych wejść blisko 190 milionów. Fascynuje mnie jak ogromne możliwości daje taka publicystyka. Działając w jakiś formach szemranego marketing internetowego miałem wyrzuty sam względem siebie. Czułem że to co robię nie zawsze jest do końca fair i to mnie blokowało. Dzisiaj nie blokuje mnie nic, mogę osiągnąć dowolnie dużo, a wszystko co robię może realnie się przydać, umilić czas czy nawet zainspirować- jest to niesamowite uczucie.

Obiecałem poradnik odnośnie Medium.com i prędzej czy później go napiszę, nie chciałem tego robić gdy sam mało wiedziałem. Okazuje się że jest to bardzo ciekawa, przemyślana platforma. Sporo informacji można już wyciągnąć z wpisu podlinkowanego wyżej. Opisując model biznesowy medium w skrócie. Platforma nie zawiera reklam, bazuje jedynie na członkostwie. Każdy może przeczytać 5 artykułów na miesiąc za darmo oraz ma miesiąc darmowego okresu próbnego. Po tym czasie musi opłacić członkostwo lub zaakceptować limit 5 artykułów na miesiąc. Publicyści są wynagradzani za czas jaki spędzili członkowie czytając ich treści. Algorytm liczy jaki jest nasz wkład w utrzymywanie uwagi odbiorcy bazując na czasie czytania. Na tej podstawie przyznaje nam dany % opłaconego członkostwa. Druga możliwość to zapisane ciasteczka, a więc nasz wkład w kupno przez dana osobę subskrypcji w przyszłości (zdaje się że mają ważność 30 dni). W ten sposób platforma jest wolna od reklamodawców, ma bardzo silną społeczność, a publicyści mogą pisać wartościowe treści ponieważ są za to odpowiednio wynagradzani. Jest to powód dla którego nie jest to durne brukowe pisanie rodem z pudelka, a zbiór całkiem wartościowych treści.

 

Czasem pewnie wrócę do dziennika w takiej formie, bo być może jest to ktoś kto jest ciekawy losów muraszczyka. To czy dziennik będzie miał jakąś przyszłość zależy też w dużej mierze od rozwiązania kwestii z poradnikiem o których pisałem powyżej. Naprawdę nie chciałbym zmarnować tego produktu, a brakuje mi na to wszystko czasu. Sam nie wiem jaką formę to wszystko może przyjąć, póki co ten wpis napisałem w formie pamiętniczka przy kawie. Mam nadzieje że nie najgorzej się to czyta i że ktoś dotrwał do tej ostatniej na dzisiaj kropki.

  • Super 4
Odnośnik do komentarza

Duże zmiany, długi wpis

Internety, życie na forum.

Przede wszystkim- powrót dziennika. Wpisy będą pojawiac się aczej nie codziennej ale można spodziewać się 3-4 tygodniowo.

Tematem przewodnim dziennika będzie tytułowa "Publicystyczna gra". Jakby to obecnie zabawnie nie brzmiało- ja naprawdę chcę to robić, a chcę, bo bardzo lubię.

Celem jaki chcę zrealizować "na łamach" dziennika będzie pierwsze 1000$ tylko i wyłącznie z pisania. Obecnie początki wyglądają tak:

DEIHA25.png

 

Tak więc można uznać, że startuje z 21.31$ / 1000$

Ile mi to zajmie? Nie wiem, ambicje mam bardzo duże. To już nie czas, gdzie będę chował się za swoimi "projektami". Dzisiaj to wszystko widać. Pracowałem, nie pracowałem, jest publikacja, czy nie ma, są aktywne tweety czy nie i tak dalej- widać zasięgi jakie robię, aktywność jaką uzyskuję. Moje publikacje dostępne są: https://medium.com/@jakemura, gdzie widać też ilość obserwujących, daty publikacji, ilość polubień, komentarzy, a także podlinkowanego Twittera, gdzie jest tak samo- wszystko jest transparentne. Mogę pokazać na żywym przykładzie moją drogę od pokazanych wyżej "drobnych" do poważniejszych pieniędzy z robienia tego co lubię- pisania.

Jest w tym oczywiście cały aspekt marketingowy. Mimo że obecnie to ignoruje, to z czasem zajmę się linkowaniem wewnętrznym czy generalnym optymalizowaniem moich artykułów pod ruch z wyszukiwarek. Dodatkowo jest na chwilę obecną Twitter oraz społecznościowy aspekt Medium.com

Tak wyglądają statystyki na chwilę obecną:

BAJk9TG.png

Mogę się również pochwalić że 18 września pierwszy z moich artykułów otrzymał "kuracje", a więc kuratorzy platformy Medium.com uznali mój artykuł za wartościowy i zdecydowali się go dystrybuować dalej w obrębie platformy. Dopasowali go do popularnej kategorii lifestyle, waga tego jest podobna do pojawienia się w "proponowanych" na Youtube, po prostu platforma zaczyna nas promować. Współczynnik kuracji u najlepszych publicystów wynosi do 60%, a przeciętny waha się w granicy 10-20%. U mnie jest to obecnie środek ten skali, na 7 artykułów, 1 uzyskał kuracje. Dlaczego na 7, skoro artykułów mam 9? Dlatego że na kuracje czeka się do 2 tygodni, dopiero po tym okresie brak kuracji jest niemal pewny. Dwa ostatnie artykuły zostały opublikowane dwa dni temu, a artykuł "Why So Many of You Are Inactive on Twitter as a Writer?" zbiera naprawdę dobre oceny, wzbudza aktywność i uważam że ma bardzo duże szanse na kuracje, ten nowszy- moim zdaniem mniejsze ale nadal jakieś. Brak kuracji oznacza mniej więcej tyle, że jesteśmy skazani na własny marketing ale nadal możemy na artykułach zarabiać.

u4S1rpU.png

 

Z dodatkowych informacji mogę napisać że jestem członkiem dwóch publikacji (odpowiednik magazynów w obrębie platformy)- ILLUMINATION (ponad 34 tysiące obserwujących) oraz The Innovation (10 tysięcy obserwujących), co zapewnia mi dodatkowe zasięgi i możliwości. Z uwagi na uzyskanie kuracji zostałem dodany do grona "ILLUMINATION curated", gdzie ten wybrany artykuł będzie dodatkowo promowany.

Jeśli chodzi o aktywność z mojej strony. Całą przygodę z publicystyką zacząłem 7 sierpnia tego roku mając w tym okresie dość mało czasu. Był to okres sesji ale też rozwoju relacji, bo pochłaniało znaczną część mojego czasu. O ile na rozwój relacji nie szkoda mi czasu, bo warto o to dbać, o tyle brak sesji i generalnie studiowania dopiero teraz otwiera wszystkie możliwości grania "full out".

Przez ten czas wszelakimi interakcjami w obrębie platformy zdobyłem 582 obserwujących, którym moje artykuły wyświetlają się na stronie głównej w zakładce "Your Network". Jest to więc jakiś podstawowy zasięg doliczając do tego bycie częścią wyżej wspomnianych publikacji.

Dodatkowym źródłem jest Twitter na którym w ostatnim czasie nie byłem szczególnie aktywny, a buduje go również od 7 sierpnia 2020 roku:

6RMV5x3.png

Mimo wszystko dwie najważniejsze statystyki rosną ^_^

Także, tak wygląda start mojej "publicystycznej gry". Wszystko wymaga jeszcze dopracowania, a ja musze zgrabnie łączyć pisanie z marketingiem. Jeśli o ten marketing chodzi, to muszę zadbać o solidny Newsletter, osadzić go gdzieś w artykułach, zadbać o grafiki do moich sociali z artów, zwiększyć aktywność na Twitterze, popisać arty do linkowania wewnętrznego- sporo pracy. Jeśli chodzi o Newsletter, to @Snaggy polecił mi https://www.getresponse.com i prawdopodobnie z niego będę korzystał.


Druga ważna informacja jest taka że wraz z moim poradnikem dołączyłem do Mentoringu Get Paid 2.0 jak możecie zobaczyć na pierwszej stronie dziennika:

https://make-cash.pl/muraszczyk-in-the-publishing-game-t21285

czy w temacie sprzedaży:

https://make-cash.pl/kompleksowy-mentoring-pozycjonowania-seo-sem-rankerx-t23967/

Ostatni wpis w temacie sprzedaży zawiera wszystkie informacje dla dawnych jak i przyszłuch kupujących.
W razie czego proszę wysyłać do mnie wiadomości prywatne, a nie pisać tutaj w dzienniku. Od poradnika jest temat sprzedaży, wiadomości prywatne oraz strona sprzedażowa: 
https://getpaid20.pl/mentoring-seo-grupa-get-paid-2-0-muraszczyk/

Współpraca z @mysc'em jest o tyle istotna ze teraz mogę się zajmować jedynie wsparciem i aktualizowaniem poradnika. Dzięki temu produkt nie zostanie zaniedbany przez brak mojego czasu na jego odpowiednie promowanie. Taki ruch zapewnia mi możliwość połączenia tego wszystkiego, a grupa Get Paid 2.0, to bardzo dobre miejsce, do którego już niedługo dołączą kolejni autorzy, więc warto być tego częścią.

 

O Życiu

Tak jak wpisałem w poprzednim wpisie- jest naprawdę dobrze, choć pracy czy ciężkich decyzji nie brakuje.

Ostatnią poważną decyzją, która zapadła wczoraj jest moja rezygnacja ze studiów. Może gdyby nie zdalne nauczanie, to bym kontynuował "naukę"- wszystko w miarę zaliczyłem (musiałbym mieć jakieś warunki) ale z uwagi na formę zdalną traci to dla mnie sens. Poszedłem tam głównie nadrabiać relacje, nie widzę się w ciasnym garniturze jako prawnik, czy (co gorsza) zaledwie stażystą za kilka lat.

Zmarła 18 września tego roku wybitna sędzina sądu najwyższego w USA powiedziała kiedyś:

"I tell law students… if you are going to be a lawyer and just practice your profession, you have a skill—very much like a plumber. But if you want to be a true professional, you will do something outside yourself… something that makes life a little better for people less fortunate than you." - Ruth Bader Ginsburg

Tym bym właśnie ewentualnie został- hydraulikiem prawa, nie buło w tym pasji. Być może mógłbym zaciskać zęby i dalej w to iść, jednak gdy już wiem co chcę robić, a nawet aktywnie robię, to bardzo się dusiłem.

Ciekawostką jest, że pierwotnie próbowałem zapisać się na filozofie ale nie było jej zaocznie, zapisałem się na dziennikarstwo zaoczne (z uwagi na ten zapęd do pisania, którego już wtedy byłem świadomy), zostałem przyjęty ale finalnie nie utworzył się kierunek i tak oto znalazłem się na prawie. Dobrnąłem w nim aż do tego momentu, bo miałem kilka relacji na których mi zależało i tak naprawdę zdawałem egzaminy żeby je utrzymać i dalej być częścią tej grupy. Dzisiaj te relacje są na tyle silne, że już nie potrzebuje złudzenia studiowania by podtrzymać.

Drugim aspektem jest status studenta, który przysługuje mi do 26 roku życia, a więc do stycznia 2021 roku. Do 31 października status nadal jest aktywny, więc idąc dalej zyskałbym zaledwie dwa miesiące musząc po drodze zapłacić dwa razy czesne oraz warunki na czym w ogólnym rozrachunku bym stracił.

Mimo że mogłem iść dalej, to już po raz czwarty w swoim życiu zrezygnowałem ze studiowania. Absolutnie nie uważam tego za stratę czasu, ani tego roku ani poprzednich. Wszystkie te decyzje miały jakiś motyw. Dobrze wspominam ten rok i nie czuje żadnej straty, ani finansowej, ani nie szkoda mi tych wszystkich zaliczeń- były to fajne przeżycia. Natomiast nieszczególnie mam ochotę siedzieć na 3 godzinnych lektoratach z języka angielskiego w momencie gdy już pisze obszerne artykuły w języku angielskim, odrabiać z niego pracę domowe czy uczyć się łaciny (w tym "ryć" paremie na pamięć). Generalnie lubię sobie intelektualizować i uniwersytet to zdecydowanie miejsce w którym czuję się bardzo dobrze natomiast w obliczu wszystkich zaniedbań i powrotu do podatków w wieku 26 lat- to nie czas i miejsce żeby łapać wszystkie sroki za ogon. Natomiast zapewne napiszę na temat temat obszerny artykuł na Medium.

 

Na dzisiaj tyle. Tematem przewodnim dziennika jest obecnie publicystyka i drogą do pierwszego 1000$. W tle naturalnie będzie pojawiał się segment "o życiu" z czego już dobrze mnie znacie.
Dodatkowo zobowiązałem się napisać darmowy poradnik o Medium.com na podstawie tego, czego już się nauczyłem i tak uczynię jak tylko będę miał więcej czasu.

  • Super 8
Odnośnik do komentarza

Krótkie podsumowanie.

Od dodania ostatniego wpisu znaczną część czasu zajęły mi sprawy organizacyjne przy współpracy z Mysc'em- informacje na grupie/forach, odpisywanie na wiadomości i cale zamieszanie związane z taką fuzją.

Mimo wszystko gdzieś tam między wierszami robiłem cały marketing pod publicystykę. Doszło blisko 50 nowych obserwujących na Medium oraz blisko 30 na Twitter. Ogólna suma wynosząca ponad 600 obserwujących na Medium i ponad 400 na Twitter, to już solidna grupa odbiorów. Dorzucając do tego dwie publikacje mające kolejno +34k i 10k obserwujących mam możliwość zgłaszania nawet 2 artów dziennie, które trafią do tych co najmniej kilkudziesięciu osób i to obecnie mój cel.

Poświęciłem również czas na przejrzenie już opublikowanych artykułów i poprawy jakiś błędów. Dzisiaj przejrzę dokładnie jeszcze dwa oczekujące na kuracje, co zwiększy prawdopodobieństwo jej otrzymania. Natomiast dla artów które już jej nie utrzymały, a więc są skazane na moje działania promocyjnie przygotowałem grafiki (choć grafik ze mnie żaden, to Canva pomogła, chyba bez tragedii):

f8Xu6LC.png

Takie grafiki umieszczam na dole wpisów, które nie są dystrybuowane w obrębie platformy starając się coś z nich wycisnąć. Nie umieszczam ich w publikacjach oczekujących na sprawdzenie kuratorów, ponieważ mogłoby to zostać uznane za nadmierną reklamę swojej osoby.

Dodatkowo utworzyłem podstawowy Newsletter, taką wersję beta wersji beta- jest tragiczny ale jest. Póki co nikt w to nawet nie klika, także nie ma co się tym przejmować, natomiast jeśli ktoś zapisze się do czegoś takiego, to będzie musiał być naprawdę oddanym czytelnikiem :D.

Posiedzę prawdopodobnie jeszcze tylko nad jakimś tłem i zmianą rozmiaru, bo obecnie nawet reponsywność leży. Szkoda mi na to czasu, bo obecnie to tylko sprawdzenie jaka jest w ogóle klikalność w button- poprzez linki bitly. Nie kupuję pod to jeszcze nawet domeny, niech siedzi sobie z tym adresem, bo i tak mało kto zwraca na to uwagę.

Po opublikowaniu wpisu w dzienniku od razu biorę się za pisanie artykułów- posiadam prawie 20 rozpoczętych draftów, to nie jest tak że w ogóle nie pisałem. Artykuł na którym zależy mi na dzisiaj to "How I Got Over 600 Followers on Medium in 1,5 Month With Just 9 Published Articles", a więc podzielenie się swoją wiedzą oraz idealny wpis na przyciągnięcie uwagi tych obserwujących których już mam.

Drugi artykuł będzie dotyczył- nie mam pojęcia czego, rozwinę któryś z draftów. Pierwszy zgłoszę do większej publikacji "ILLUMINATION" (+34k followers), drugi do mniejszej "The Innovation" (+10k followers) i mam nadzieję że edytorzy zaakceptują je już dzisiaj.

Zbliżam się do 1000 wyświetleń w na wykresie pokazującym ostatnie 30 dni. Niesamowicie cieszy mnie ponad 50% stosunek wyświetleń do przeczytań, okazuje się że to nie puste wejścia, a ludzie faktycznie mnie czytają.
Obecna stawka za 500 przeczytań w moim przypadku (obszerne artykuły, długi czas czytania) to ponad 20$! Porównując to z rynkiem reklam od Adsense na blogach czy nawet YouTube, to stawka jest naprawdę konkretna.

3UgwPz9.png

Tyle na dzisiaj, zbieram się za pisanie, a Wam zostawię jeszcze cytacik z Twitterka:

Jeśli to czytasz to miłego dnia i weź też porób coś produktywnego dzisiaj ^_^

PS: Pojawiły się pewne zmiany w organizacji i zarządzaniu czasem- nadal liczę na Toggl ale nieco zmieniłem do tego podejście, pewnie opiszę w kolejnym wpisie. Przypomnę też o mało popularnej opsji "Obserwuj" na forum, całe 12 osób w prawie 4 lata i +45000 wyświetleń. Jeśli dobrze Ci się czyta to zachęcam- będziesz dostawał powiadomienia o nowych wpisach:

yJTk7Xh.png

  • Super 2
Odnośnik do komentarza

Dziękuje, też mam taką nadzieję ^_^

3 godziny temu, Ciamciaj napisał:

Będziesz szedł w późniejszym czasie w jakiś swój własny produkt zagraniczny? 

Zdecydowanie- plan jest taki żeby dalej rozwijać poradnik coraz bardziej go profesjonalizując. Następnie chciałbym zrobić serię publikacji z marketingu oraz SEO na jakimś przykładzie, kilkoma darmowymi poradnikami jak ten pierwszy i budować do tego koszyczek newslettera konkretnie pod takich odbiorców.  W międzyczasie pewnie będę musiał zrobić nieszczęsnego facebooka żeby mieć podstawę do Fb ads, które wydają mi się tu najlepsze jak pozbieram trochę danych z pixela. 

Finalnie przetłumaczyć poradnik, przygotować LP i promować go dalej z wykorzystaniem zasięgów i wszystkiego co tam będzie. Plany dość odległe ale gdzieś tam w tym kierunku to zmierza w mojej głowie.

Może być to ciekawa historia, od przypadkowego poradnika dla grupy znajomych, przez publikacje go na forach, obecną fuzję aż do globalnego produktu ^_^. Wszystko to scala publicystyka, gdzie niczym Michał Szafrański będę mógł opisać cały proces jednocześnie czerpiąc zysk z czasu czytania publicystyki na Medium- wgyląda ciekawie.

Generalnie jestem naprawdę zadowolony że takie coś zacząłem, bo możliwości się mnożą przy budowaniu społeczności dookoła swojej osoby-Brandu.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza

Spontanicznie podsumowanie przy kawie

Od ostatniego wpisu opublikowałem dwa artykuły:

"How I Got Over 600 Followers on Medium in 1,5 Month With Just 9 Published Articles" 
oraz
"How I Created a Digital Product That Earns Few Thousand $ Yearly in a Passive Way"

https://medium.com/@jakemura

Drugi artykuł opisuje od A do Z historię powstania poradnika, który jest obecny w mojej sygnaturce.

Oba artykuły radzą sobie naprawdę dobrze:

S7kKjsu.pngKXE7CyB.png

Pierwszy, opublikowany wczoraj, zdążył już naliczyć jakieś drobne, natomiast drugi radzi sobie nad wyraz dobrze już pierwszego dnia (zarobki podliczane są na dzień kolejny na podstawie "reading time").

Skąd takie nagłe wzrosty wyświetleń? Prawdę mówiąc- nie wiem.

Jedyna zmienna jaką dostrzegam to polubienia i komentarze pod moimi publikacjami przez jednego użytkownika, który osiąga potężne wyświetlenia. Jego "claps" czy "responses", a więc polubienia czy odpowiedzi widać publicznie w profilu i to jedyna zmienna jaką znajduje, w statystykach, nie widzę nic innego, to po prostu "internal views", czyli te w obrębie platformy. Co więcej, są one "puste", takie puste wejścia i sekundowe przeczytania. Nie ma to przełożenia na zarobki mimo tego że wykres wygląda tak:

yVsU0fK.png

O co w tym chodzi- nie wiem ale może to znak że coś zaczyna się ruszać. I wygląda na to że tak jest, bo zaczynam widzieć jakieś wejścia z dziwnych źródeł co oznacza że moje artykuły zaczynają gdzieś tam "latać". To bardzo dobry znak pod każdym względem- więcej wejść ale i naturalne sygnały social media czy potencjalne linki. Póki co artykuły zdobywają bardzo mały ruch z wyszukiwarek, jest to znikomy % całości.

Dzisiaj zdecydowałem odpuścić te grafiki, które załączałem we wpisie wyżej. Mam za mały zasięg żeby się w coś takiego bawić, kliknięć jest bardzo mało. Newsletter bez konkretnego LP oraz bonusów za zapis również nie ma sensu, jest to po prostu za mała skala. Zamiast tego zadbam o osadzanie podobnych artów na końcu każdego jednego, co może nie pozwoli mi budować zasięgu jak to miałem w planach ale pewnie wpłynie na ilość wyświetleń i zapewni dodatkowe linkowanie wewnętrzne.

Twitter wygląda tak:

38T8EVY.png

a dzisiaj spotkały mnie też miłe powiadomienia, dzięki ^_^:

XpjILSM.png

 

Jeśli chodzi o luźniejsze przemyślenia.

Zaczynam doceniać osoby, które mają tego wszystkiego o wiele więcej i publikują codziennie od miesięcy. Nawet na przykładzie tego użytkownika, który nabił mi trochę aktywności... Komentarz, kilka polubień, takie skinienie ręki, a równa się to setkom wejść. Jest to niesamowite, ponieważ u mnie na ten moment publikacja nowego artykułu to kilkadziesiąt wejść, a Twitter to kilka wejść na jednego tweeta.

Nawet tacy użytkownicy mający kilka tysięcy kilka tysięcy zyskują jakieś docenienie w moich oczach, mimo że wcześniej nie zwracałem na nich uwagi.

Tak to już chyba jest że jak zaczynamy coś robić, to spoglądamy na osoby które są nieco wyżej i zaczynamy doceniać. Nikt nie zrozumie jak to jest być przedsiębiorcą jedynie o tym słuchając, trzeba nim pobyć przez jakiś czas żeby skończyć paplać o szczęściu i naprawdę ukłonić się osobom, które są w tym dalej przez wiele lat.

Z drugiej strony nigdy nie miałem podejścia że "chciałbym być chociaż w połowie stawki", nie mam w sobie takiej pokory. Napisałbym nawet że cechuje mnie pewnego rodzaju arogancja, za którą jednak idą wyniki, więc może swoista pewność tego co robię, bo już nie raz coś zbudowałem od zera. Dość długo się we mnie dusiła chęć robienia czegoś takiego, wspominałem o blogu i przez lata pisałem aktywnie na forach. Dzisiaj jestem już w tej "publicystycznej grze" i może jeszcze w pełni to do mnie nie dociera że już to robię.

Na dziś mam w planach dokończenie artykułu o "Pomodoro". Taki artykuł w formie zapychacza, bo ten na +1000 słów został już opublikowany ale chcę dodać drugi do publikacji, która mocno mnie wspiera. Jest to publikacja do której dołączyłem jako pierwszej, ma ponad 10k obserwujących, jednak udostępnia wszystkie moje wpisy na swoim twitterze co jest bardzo miłe. Mimo wszystko będę do nich czasem coś wrzucał, bo jednak jakis mini sentyment mam ^_^.

Do następnego wpisu, powodzenia w czymkolwiek działacie.

  • Super 3
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

#Publicystyka

https://medium.com/@jakemura

Jak można zobaczyć... opublikowałem zaledwie dwa artykuły w październiku, więc start jest dość kiepski. Pierwszy z nich to wpis podsumowujący wrzesień (wejścia, przeczytania, zarobki, social media). także po prostu go tu zostawię jeśli ktoś jest ciekawy:
"I Increased Views by Sixteen Times and Earnings by Thirty Two Times in the Second Month on Medium."- https://link.medium.com/AES5tTOEeab

Drugi z nich to to podstawy marketingu w social media. Są to podstawy ale można się czegoś tam dowiedzieć: "4 Basis of Social Media Marketing to Reach a wider Audience." - https://link.medium.com/NSyVb7vAlab

Do publikacji zgłoszony jest jeszcze jeden, zobaczymy czy przejdzie w publikacji "Curious"
Ta publikacja jest bardzo mocna i dostałem się do niej na zaproszenie dzięki artykułowi, który zaledwie godzinę po opublikowaniu został wybrany do dystrybucji w obrębie platformy przez kuratorów. Zachęcam do przeczytania, jest to wartościowy artykuł ze sporą ilością danych i rozwiązań:

https://medium.com/curious/the-key-to-increase-productivity-may-be-a-break-160252b708d9

O publikacji "Curious"- "Curious is a new personal growth publication by The Startup (https://medium.com/swlh)."

Jest to więc nowa publikacja, utworzona przez założycieli "The Startup", a więc największej publikacji na Medium mającej ponad 710 tysięcy obserwujących- przyznam szczerze że miałem zawał jak dostałem od nich prywatną notkę ale jednak chodziło o publikacje w ich nowym tworze- nadal super ^_^.

Artykuł zgłoszony do publikacji to: "3 Unusual (in the West) Things That Indian Mystic Taught Me". Dość krótki (5 minut czytania), lekko ponad 1200 słów, treściwy artykuł. Zobaczymy czy przejdzie w tej publikacji- zwykle czeka się u nich do dwóch dni, a jak nie akceptują, to znaczy że coś im nie pasuje. Należę do 5 publikacji, więc jeśli nie u nich, to wrzucę do jakiejś mniej wymagającej, 48h minie dzisiaj około 21:00.

Z uwagi na te zawirowania w życiu mam ochotę rzucić się w wir pracy i po prostu pisać. Mam otwarte ponad 57 draftów, więc pewnie powoli będę je kończył i otwierał nowe. Czuje że dobrze mi zrobi ten czas z muzyką, kawą i pisaniem, a będzie tez pomagało finansowo i odciągnie mnie od tych złych sytuacji.

Warto dodać że na Medium były bardzo znaczące zmiany funkcjonowania strony, zrezygnowano między innymi z sytemu kuracji. Wiem o tym póki co za mało żeby się rozpisać i mam wrażenie że wszystko jest nadal wdrażane. Odbiło się to na statystyki, choć cięzko mi o tym pisać, bo sam byłem dość nieaktywny ostatnio.

#Praca

Przyznam się bez bicia, że ta publicystyka mnie wciąga i chciałbym zająć się tym poważniej. Ma to ogromne możliwości, bo już teraz np. na LinkedIn dostaje jakieś oferty żeby dla kogoś pisać, czy gdzieś, coś pisać. Póki co są to raczej wiadomości zapraszające na inne portale niż Medium, gdzie te warunki są gorsze ale gdzieś tam w perspektywie czasu może pojawią się ciekawsze oferty i może zacznę pisać w kolejnym miejscu. Generalnie  możliwości są dosłownie nieograniczone robiąc to globalnie. W końcu ten "szczyt" to w moim przypadku nie Onet czy Wp, a CNBC czy cokolwiek z "tej ligi". Naprawdę sam jestem ciekaw gdzie zaprowadzi mnie to co robię.

Nadal bardzo mocno siedzę w temacie SEO czy marketingu internetowego (w końcu to właśnie robię na medium poza pisaniem) ale troszkę odpuściłem swoje strony i jadę na pasywach lekko je podtrzymując.  Nadal jestem aktywny, bo chociażby stale udzielam wsparcia do poradnika, gdzie ludzie mają różne problemy, także tutaj- jestem na bieżąco.

Jeśli chodzi o SEO, to pewnie niedługo przysiądę i zoptymalizuje jakieś starsze artykuły dostosowując je pod jakieś długie ogony. Skoro już w obrębie platformy są gdzieś tam nisko w moim profilu, to mogę je jedynie wybić w zewnętrznej wyszukiwarce, bo w obrębie platformy nie zgarną już za wiele ruchu, a szkoda je marnować. Jak się za to wezmę, to pewnie opiszę "co i jak" się zadziało.

Nadal jestem aktywny i prędzej czy później pewnie zrobię coś czysto w IM ale chciałbym to robić jako "side job". Lubię generować leady, to swoiste hobby, także z tego nie zrezygnuję.

#Informacje

Przypominam o trwającej do 11.10.2020 przedsprzedaży mojego poradnika we współpracy z Getpaid 2.0, więcej informacji w temacie sprzedaży- podlinkowany w sygnaturze.

  • Super 5
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

#Żyćko

Jest już ze mną lepiej. Na pewne sprawy nie mamy wpływu i trzeba czekać, a to potrafi nieźle wysysać z energii (gdy się martwimy, a nie możemy nic zrobić lub nawet nie wiemy co się dzieje). Jakoś już wróciłem do swojego trybu (w miarę), tak naprawdę dopiero wczoraj wieczorem, a dzisiaj mam ten pierwszy "normalny" dzień. Oczywiście cały ten czas coś tam w życiu czy pracy robiłem ale było to takie "rozmemłane".

#Publicystyka

Bardzo zaniedbana sprawa. Ostatni artykuł wrzuciłem 10 października. Platforma przechodziła duże zmiany, wiec też wolałem się odsunąć i nie publikować w ogniu zmian, a poobserwować i poświęcić czas na social media szczególnie że sam miałem napiętą sytuacje w życiu, a nie lubię fuszerki. W efekcie tego mam jeszcze więcej otwartych draftów niż wspominałem ostatnio i niebawem zacznę już tą publicystykę w wymiarze codziennym.

Także nie publikowałem, Ale. Okazało się że zmiany platformy dotyczyły między innymi rezygnacji z kuracji, a platforma poszła bardziej w stronę portalu który bazuje jeszcze mocniej na obserwujących. Jest to dla mnie bardzo dobra informacja, ponieważ obserwującym mam prawie 1000.

zF5n5I6.png

Tak obecnie wygląda strona główna, a prawy górny róg zajmują ostatnie wpisy od osób które obserwujemy. Dymek pokazuje ilość nieprzeczytanych wpisów od danego autora.

Wniosek z tego jest bardzo prosty- platforma stawia mocniej na społecznościowy aspekt, a to co ma obecnie największe znaczenie to regularność wpisów. Finalnie każdy tego typu portal jak chociażby YouTube, który jest odpowiednikiem video, stawia właśnie na regularność i takich twórców promuje.

Innymi słowy. Dzięki temu że się wstrzymałem, to teraz mam więcej treści które będę mógł wykorzystać do budowania tej "kuli śnieżnej" z codziennej aktywności. Tak więc teraz patrzę raczej do przodu i chciałbym mieć kilka gotowych artykułów "na zaś".

Kolejna zmiana to strona główna naszego profilu: Jest ona moim zdaniem bardzo przejrzysta i zamyka użytkownika na stronie takiego naszego magazynu który wyświetla do dołu kolejne artykuły z drobnym wstępem. Moim zdaniem bardzo dobrze przemyślane.

#Informacje

Mój poradnik jest już w 100% osadzony na Getpaid 2.0, a w najbliższym czasie można spodziewać się konkursu z poradnikiem do wygrania ^_^

Odnośnik do komentarza

Który to już powrót?
Szczerze to nie dziwię się że rezygnowałem z dziennika, bo prędzej czy później przybierał formę eseju na temat wszystkiego, a kto ma czas czytać wywody jakiegoś typa w Internecie na temat życia- nawet mnie to nudzi jak wracam do wpisów. Tym razem chwycę się jednego tematu i wszystkiego ale tylko dookoła niego.

#Przemyślenia

Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że decyzja o zaczęciu pisania była bardzo dobra, choć finansowo jeszcze niewiele z tego wynika. Mam mocno dygresyjną osobowość i publikowanie treści to dosłownie "terapia" (taką rolę spełniał kiedyś ten dziennik). Jest to coś, co pozwala mi się "zmęczyć" intelektualnie, przez co później mogę jakoś normalnie funkcjonować, czy nawet czuję potrzebę odpoczynku. Mechaniczna praca w jakiejkolwiek formie, chociażby w excelu, zdecydowanie nie jest dla mnie. Ja potrzebuję jakiejś formy wyrazu, ekspresji, a wizja że mógłbym to nazywać pracą jest niesamowita. "Self publishing" łączy to co lubię, a więc pisanie z marketingiem. Wydaje mi się że trzeba się nieco odkleić od rzeczywistości żeby już po raz kolejny w życiu, w wieku 25 lat (prawie 26) zaczynać coś niemalże od zera ale cóż-  chce tego, jest to jakieś zgodne ze mną.

Nie widzę sensu w opisywaniu całego życia i wszystkiego co w nim robię. Myślę że najciekawsze dzienniki, to takie, które skupiają się na jednym i prowadzą po sznurku z dnia na dzień.

Jeszcze nie wiem czy chcę udostępniać tu wpisy z Medium, może ewentualnie podlinkuje czasem profil. Dziennik to taka forma odskoczni dzięki której chcę sobie to wszystko poukładać w głowie czy dodatkowo zmobilizować, a może ktoś znajdzie w tym jakąś wartość dla siebie.

#Medium, pisanie, warsztat, marketing i "cele"

Medium przechodziło wiele zmian, a po nich wiele osób mocno narzeka na zasięgi, ja również. Tak naprawdę nie wiadomo o co chodzi ale najmocniejsi nadal się trzymają, wiec nie ma co robić wymówek.
W natłoku wszystkiego zignorowałem SEO i do tej pory żaden z 26 opublikowanych artykułów nie jest poprawnie zoptymalizowany pod SEO (chodzi tu o dogłębną analizę słów kluczowych etc.). Ponad 67% trafficu jaki zgarnia Medium według Simillarweb, to ruch z wyszukiwarki. Zabawne że ignorowałem to w czym teoretycznie mam największe zaplecze umiejętności.

W ostatnim czasie bardziej skupiałem się na warsztacie pisania. Porównując pierwszy z ostatnim opublikowanym artykułem widzę duży postęp. Znalazłem swój styl i schemat pisania, dzięki czemu idzie to o wiele sprawniej w odpowiedniej formie. Przede wszystkim staram się żeby artykuły były "czyste" w rozumieniu długości sentencji oraz ich łączenia. Tak jak teraz w dzienniku, staram się nie pisać ściany tekstu, a oddzielać od siebie 2-5 zdaniowe fragmenty na dany temat. Najwyraźniej mi to wychodzi, bo coraz częściej moje artykuły są wybierane przez kuratorów, a wiec wybierane do przyszłego dystrybuowania w obrębie platformy.

Medium podsumowuje zarobki miesięcznie, a za listopad będą to jeszcze "pieniążki". Mimo wszystko, moje social media jak i warsztat (styl, schemat, tworzenie nagłówków) są już nieźle rozwinięte względem wrześniowo-październikowo-listopadowych prób, a platforma wreszcie stabilizuje się po zmianach. Zaczynam też dostrzegać pewne schematy działania Medium i trendy, co wcześniej ignorowałem i pisałem w swojej bańce.

  • 4 godziny produktywnego pisania/edytowania (liczone na Toggl) 61%
  • Zgłoszenie minimum jednego nowego artykułu do publikacji
  • Rutyna marketingu na Twitter (minimum dwa wpisy bez linków, jeden stary artykuł)
  • Rutyna marketingu na Quorze (minimum jedna quality odpowiedź~ 100-300 słów)
  • Rutyna marketingu na Medium (komentarze, polubienia, wyróżnienia, a wiec wszelaka aktywność dla widoczności)
  • Pełen audyt pierwszego artykułu pod SEO i zwiększenie czytelności

Te "rutyny", to po prostu chęć wyrobienia takiego nawyku zajmowania się tym jakoś z rany do kawy, zamiast durnego przeglądania wiadomości czy czegoś, są to minimalne zadania, chciałbym żeby aktywnosć była znacznie wyzsza.

Zadania będę po prostu odhaczał podczas dnia jak sobie przypomnę, lub kolejnego ranka.

Czy mam jakieś cele? Nie, chcę się po prostu sprawdzić. Mam na to czas i możliwości, więc chcę się w to zaangażować w takim stopniu i sprawdzić "co gdyby to była moja profesja, ile jestem w stanie wycisnąć, w jakim miejscu tak naprawdę jestem". Medium, to z jednej strony platforma na której najlepszy publicysta (we wrześniu) zarobił 49 tysięcy $ ale też świetne portfolio. I tak właśnie traktuje tą platformę- jako miejsce, gdzie mogę zbudować swój warsztat, portfolio, a przy okazji jakąś społeczność i kranik zarobkowy. Umiejętność pisania jakościowych treści okazuje się unikalna do tego stopnia ze wiele portali ma otwarte maile do zgłoszeń artykułów za które potrafi płacić od 20$ do nawet 200$ i więcej. Zgłaszanie takich publikacji, to byłby już krok w stronę pełnej profesjonalizacji w tej dziedzinie, póki co musze utworzyć podstawowy kranik.

Nie chcę się też za bardzo rozpisywać na temat przyszłości i możliwości. Miałem nieco romantyczną wizję tego wszystkiego w przypływie jakiejś inspiracji, a okazuje się że Medium to platforma dla wszystkich i jakieś kilkadziesiąt, może kilkaset tysięcy osób ma podobny cel- zostać profesjonalnym pisarzem/publicystą treści. Także generalnie rywalizacja jest ogromna, a wiele osób próbuje od lat bez większych sukcesów. Nie przeraża mnie to, a nawet fascynuje. To nie tak że jakoś szczególnie lubię rywalizować ale fajnie się zderzyć, sprawdzić.

Tyle na teraz. Myślę że w grudniu ten dziennik będzie "prawie daily", bo na pewno przydadzą mi się jakieś dni wolne od pisania, czy takie gdzie będę musiał się skupić na innych podstawowych obowiązkach.

Dzisiejszy dzień to przedbieg żeby solidnie zacząć grudzień i zobaczymy co z tego wyjdzie ^_^.

  • Super 4
Odnośnik do komentarza

Wow, wczoraj otrzymałem pierwsze "nie" od edytora w publikacji, co zabawne- to dotychczas najmniejsza publikacja do jakiej zgłaszałem.

Sprawdziłem o co chodziło i artykuł faktycznie był kiepski, a to dlatego że edytowałem go w Grammaly ale nie przekopiowałem zmian do Medium, musiałem być zmęczony. Mimo wszystko edytor miał racje, mam swoje pierwsze "nie", artykuł poprawiłem, wypieściłem i zgłosiłem do innej publikacji. Prawdę mówiąc, to miło ze ktoś realnie tak uważnie to przegląda, motywuje żeby rozwijać warsztat ^_^

 

 IxAQDEa.png

 

Wczorajszy plan został wykonany w ponad połowie, a SEO po raz kolejny zostało zaniedbane. Na dzisiaj dokładnie to samo, choć oczywiście chcę żeby było więcej zieleni.

  • 4 godziny produktywnego pisania/edytowania (liczone na Toggl) 62%
  • Zgłoszenie minimum jednego nowego artykułu do publikacji
  • Rutyna marketingu na Twitter
  • Rutyna marketingu na Quorze
  • Rutyna marketingu na Medium (komentarze, polubienia, wyróżnienia, a wiec wszelaka aktywność dla widoczności)
  • Pełen audyt pierwszego artykułu pod SEO i zwiększenie czytelności

Staram się rozgryźć Quore, bo jest bardzo popularna w społeczności osób piszących treści, wiec coś musi w tym być. Postaram się podpowiadać trochę więcej i złapać jakiś schemat.

Dzisiaj pierwszy dzień grudnia, więc pierwszy z 31 dni w których zobaczymy ile dam radę wycisnąć z publikowania treści.

Także, teraz organizacja planu przy kawie i do jutra! ^_^

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystanie. Polityka prywatności .