Skocz do zawartości

dziennik rozwoju Bluro w MonaVie


Rekomendowane odpowiedzi

Dołącz do nas za darmo i naucz się zarabiać!

  • Dostęp do darmowych poradników pokazujących krok po kroku jak zarabiać w Internecie
  • Sposoby zarabiania niepublikowane nigdzie indziej
  • Aktywna społeczność, która pomoże Ci rozwiązać problemy i doradzi
  • Profesjonalne treści na temat SEO, social media, afiliacji, kryptowalut, sztucznej inteligencji i wiele więcej!

 

 

zuzia88

 w poglądach politycznych to my się nie zgadzaliśmy.  Kurcze, tutaj naprawdę mądrze prawisz no i fajnie ,ze znajomym sie udało.

A co do PPA ludzie zaczęli się jarać jak zobaczyli ze jest z tego siano (pierwsze duże wypłaty liderów) każdy wrzucał i się chwalił.

Wiec każdy myślał kurde to działa. Oczywiście działa ale i  coraz bardziej rośnie konkurencja chociaż dla serwisów PPA to jak woda an pustyni :)

Biznes is biznes. Jednak z punktu widzenia początkującego PPA jest całkiem proste i przyjemne. Każdy chwali i wielbi jak ktoś powie o MLM to jest już buuuu.

Więc i ten nowy mówi buuu ludzie zawsze idą za większością. Jednak jest coraz to więcej firm i osób , branża się rozwija.
W czechah nawet pewien najstarszy zawód świata działała ( nie wiem czy jeszcze) w MLM.

 

Uuuu a się rozgadałem i   tak mało kto to przeczyta :P

Miłego dnia dla każdego , kto wbija w ten temat :)

tutaj jakby ktoś chciał zerknąć na mejk kaszu 

http://make-cash.pl/co-s%C4%85dzicie-o-monaviey-co%C5%9B-wartego-uwagi-co-my%C5%9Blicie-t2295/?hl=monavie&page=5

 

 

sewirus

Dziękuje popcorn i piwko na koszt blurcia :)

 

 

 

​aha i po weekendzie pierwszy wpis do dziennika robię :) zobaczymy jak zaakceptujecie mój styl pisania.

Edytowane przez bluro
  • Super 1
Odnośnik do komentarza

Napisz może, jakie metody się u Ciebie sprawdzają w prowadzeniu takiego biznesu, jak robisz spotkania, jaki masz progres, czy to jest Twoje źródło utrzymania, jak się widzisz  w tej branży za kilkanaście lat?  Czy masz  jakiś plan działania?  Czy Twój sponsor to pajac, czy wartościowa osoba?

 

 

Jeśli chodzi postrzeganie mlm-u w Polsce, a w większości nie są to pochlebne opinie, to przede wszystkim jest tak przez nieetyczne podejście ludzi, którzy wmawiają komu popadnie, że zaraz wszyscy będą jeździć mercami itp.

 

Według mojej subiektywnej opinii dużo większa polowa osób w tej branży robi to źle lub jest nieetyczna. 

 

Trzeba jasno określić że jakieś 5 procent w całej strukturze zarabia dobre pieniądze. I tylko nieliczni naprawdę osiągną wielki sukces w firmie.

 

Sam mam 180 osób w strukturze inna firma, nie robię czynnie mlm-u, tak jakoś wyszło :) nikogo nigdy do niczego nie namawiałem. 

Czasami używam produktów bo są dobre, na razie nie działam w tym temacie, ale może kiedyś się tym zajmę na poważnie.

 

Według mnie to ciężki biznes i na pewno nie dla każdego, trzeba mieć odpowiedni charakter, osobowość i wielką cierpliwość do ludzi którzy lecą notorycznie w kulki, taka trochę syzyfowa praca i bardzo dużo czasu żeby zobaczyć jakikolwiek efekt.

 

Różna opinia również przez koloryzowanie takiego modelu zarabiania przez niedoświadczonych sponsorów, powoduje taką a nie inną opinię na temat mlm, nie ma sensu się na ten temat rozpisywać, zawsze będą zwolennicy jak i przeciwnicy.

 

Bezpośrednia sprzedaż w takim modelu biznesowym mija się według mnie z celem, skupienie się na budowie dużej grupy to już daje o wiele lepsze efekty

 

Niektóre osoby dalej kojarzą mlm z trzymaniem się za ręce, śpiewaniem i okrzykami na scenie ... ;)

 

Rób swoje jeśli widzisz w tym sens, powodzenia życzę w każdym bądź razie :)

Edytowane przez Adriano
  • Super 1
Odnośnik do komentarza

zuzia88

 w poglądach politycznych to my się nie zgadzaliśmy. 

 

Ale czy to ważne? Pewne rzeczy trzeba rozgraniczać- szkoda że niektórzy tego nie potrafią, ale takie życie.

Jak dla mnie fajnie że coś próbujesz nie schematowego, bo głównie tacy ludzie potrafią zarabiać naprawdę fajne pieniądze.

Jeśli produkt jest dobry to trzymaj się tego i próbuj.

Powodzonka życze.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza

Wpis NR1 w dzienniku monavie "Od czego zacząłem"

 

Witam jak obiecałem , tak więc i słowa trzeba dotrzymywać.

Powiem wam szczerze, ze kurcze nie wiem w jaki  sposób chwielibyście bym prowadził ten dziennik ,dlatego w takich sytuacjach zawsze stosuję zasadę " robię jak dla siebie".

Chcę aby ten dziennik był pomocny i obrazował trochę z innej strony branżę MLM-u. No ale chcieć to ja sobie mogę, to Ty musisz wykazać zaangażowanie. Bez tego nic się nie zmieni.

 

Co mnie zainspirowało do MLM-u.?

Głownie to zainspirowała mnie jego tajemniczość i to ,że jedni chwalą pod niebiosa inni nienawidzą.Zastanawiałem się skąd  jest taka rozbieżność, długo długu jakoś przechodziłem obok tego tematu. W końcu pewnego dnia mówię kurde mam dziś wolne to przeanalizuje ten cały MLM co to takiego jest.
No i się zrobiło dużą 
kawę małe co nieco zeszyt Google i lecimy. Napływ informacji był tak wielki ze bania mała. Niektóre osoby to pisały takie rzeczy w internecie ,ze głowa bolała po 8 godzinach przesiedzianych miałem już tego serdecznie dosyć. Wiedziałem już czym to jest wiedziałem jakie są firmy i ilu milionerów. Napoczątku się podjarałem , mówie łeeeeto biznes życia wchodzę.  Ale potem myślę cycycycyc coś , w sumie musi być w tym ,że jednak ludzie psioczą i dość mały procent dziła.
Wiec kolejny dzień analizy tutaj nie pamiętam ile siedziałem ale tez cały dzień. Mówię dobra dość zamykam temat na jakiś czas. Ponieważ w głowie to aż się gotował mój mózg.  Ale jednak ciągało mnie do zgłębiania tajników dalej i dalej.  Co jakiś czas soć tam czytałem ale żar wemnie ustał. Poprostu byłem tak zmieszany ze nie wiedziałem co jest fikcja,a  co jest prawdą.

 

Wielka szansa na horyzoncie.

Nagle pewnego dnia pojawia się super hiper mega firma.  Wtedy jeszcze nie byłem na tym forum lecz na innym widziałem zainteresowanie ogromne

to mówie oooooooooooooooo a może to jest właściwy czas by zacząć? Jednak się bałem strasznie, w końcu to normalne musiałem zainwestować w drogie produkty.

W końcu jak nie spróbuję to się nigdy nie przekonam. Podjąłem decyzje ze umówię się na rozmowę i zobaczymy co tego będzie.

 

Pierwsza Rozmowa przez skype.

Trwała długo bo około 2 godziny. Gościu bardzo sympatyczny.Pierwsze spotkanie z MLM uznałem za wspaniałe przeżycie.

Przystąpiłem do firmy zafascynowany pieniędzmi i tym czarem rozmowy. Wiedziałem też ,że gościu ma doświadczenie.

​To mówię kurde no lepiej trafić nie mogłem. Jednak trzęsły mi się ręce podczas wykonywania przelewu. Były głosy wewnętrzny zostaw to to oszust zobacz ile osób pisało o bajkopisarzach a może to jeden z nich. Jednak drugi głos mówi stary przecież znasz się na ludziach. a jeśli to Twoja szansa a ja,znowu nie mogłem znieść presji. Ewakuowałem się na dwór. 

 

Temat wraca gdy po dwóch dniach pojawiam się na skype

Dzwoni ten facet czy dokonałem przelewu ja  nie wiedząc co powiedzieć mówię ,że nie, bo musiałem pilnie wyjść.

Przciez nie powiem mu ,że miałem takie rozterki emocjonalne bo wezmnie mnie za kogoś niepoważnego.
W końcu to jest biznes tu niema miejsca dla "dzieci". Więc trzeba było być poważnym i robić dobrą minę do złej gry.
Przelew jednak się wykonał. Później patrze na konto a tam zostało 5zł. Prawie dostałem depresji bo ciężko ciułałem te kasę.
Jednak mowie w końcu gość powiedział ,ze zarobie tylko trzeba poczekać.

 

Czas leci leci leci forsy brak

Tutaj nie będę opisywał ale się zaangażowałem w ten projekt,który później okazał się niewypałem.

(Chyba ,ze będziecie chcieli to dopiszę)

 

Na horyzoncie pojawia się monavie

Scenariusz taki sam rozmowa rozmowa rozmowa.

Pewien tajny układ i jestem w monavie.

Otrzymuję sok i sobie wiszę w drzewie ,bo dalej działam w innej firmie.

MonaVie wybieram jako dodatek bo zawsze chciałem spróbować tego soku.
Jednak przecież jest firma X i tam się trzymam.

 

 

Jeden dzień 3 osoby w MonaVie

Dzwoni do mnie gościu od MonaVie i informuje ze mam 3 osoby w grupie.
Ja patrze rzeczywiście zaglądam do biura firmy X a tam jak było tak i jest.

Jest kontakt i w ogóle a w firmie X tego nie było. W końcu się zdenerwowałem i zrobiłem dym.

No i wyszedł cały łańcuszek powiązań i oszustw jak to jeden drugiego oszukiwał i była wielka manipulacja struktura.

 

 

Jakiś czas później przechodzę do monavie na 100%

w moim zespole było już ponad 10 osób to oznaczało tylko jedno, tu cos się dzieje.

W firmie X zrobiłem bunt ludzi i zacząłem kopać i wygrzebywać całe szambo na wierzch , które rozlewało się od samej góry.

Nie oznacza to ze firma oszukała bo jeśli bym sam polecał to i też bym zarobił jednak to praca zespołowa a mój zespół praktycznie nie istniał.

Natomiast w monavie był to przykład jak funkcjonuje biznes zespołowy.

 

Poczułem tutaj prawdziwy MLM pogodziłem się ze stratą część produktów sprzedałem niestety kasę utopiła tez moja mama i dwie osoby.

Jednak doświadczenia zdobyte w firmie X pomogły mi w dalejszej karierze.

Ta już będzie dużo przyjemniejsza bo i jestem we właściwej firmie.

 

Morał z tego jest taki ,że trzeba trafić na odpowiednia firmę mój pierwszy "pracodawca" nie spełniał moich oczekiwań drugi okazał się ,jak narzazie cymuś.

----------------------------------------------------------

 

Rozdział drugi będzie o pierwszym telefonie sukcesie i spotkaniu.

 

--------------------------------------------------------------------

 

 

Adriano

Teraz odpowiem na Twoje pytania

 

 Czy Twój sponsor to pajac, czy wartościowa osoba?

 

Mój sposnsor to jest wartościowa osoba bo gdyby nie on i jego zaangażowanie prawdopodobnie rzucił bym MLM w ciorty.

Niestety moja droga potoczyła się jak wielu którzy to zostawili , ja jednak jestem zaparty i wiem ,że można nie po to tyle czasu się edukowałem.

Dziś edukuję innych i uczę jak nie popełniać błędów.

 

czy to jest Twoje źródło utrzymania,

 

 

Nie niestety jeszcze nie.
 

 

Czy masz  jakiś plan działania?

 

Oczywiście i cały czas go ulepszam. O wszystkim będę informował dalej w dzienniku.

 

 

Według mnie to ciężki biznes i na pewno nie dla każdego, trzeba mieć odpowiedni charakter, osobowość i wielką cierpliwość do ludzi którzy lecą notorycznie w kulki, taka trochę syzyfowa praca i bardzo dużo czasu żeby zobaczyć jakikolwiek efekt.

 

 

To fakt i to wielki......

 

  • Super 2
Odnośnik do komentarza

vpeersz

Moja praca polega na pokazaniu produktów i możliwości na to jak mieć je taniej a w dalszej perspektywie za darmo.

Czyli stworzeniu grupy aktywnych konsumentów uzwajających określonych produktów.
Za każdy zakup dostaję określoną prowizję za to ,że zaprosiłem danego człowieka do firmy i on używa owe produkty.

Im większa będzie ta społeczność tym więcej pieniędzy się zarobi.

Tak to w skrócie wygląda.

 

oczywiście nasz partner musi czuć potrzebę korzystania z takich produktów, inaczej jest to wciskanie.

Kończy się zazwyczaj bardzo nieprzyjemnie,dlatego tez ja takiej metody absolutnie nie praktykuje.

również i innym odradzam skuteczność równa zero a i uważają nas za akwizytora

(to taki człowiek co puka do drzwi domu i próbuje nam sprzedać rożne cuda, perfumy,noże,garnki,odkurzacze itd)

zazwyczaj zamykamy drzwi...

Edytowane przez bluro
Odnośnik do komentarza

Witam dziś ,maksymalnie jutro będzie nowy wpis.

Tak jak mówiłem o tym jak wykonałem swoją pierwszą rozmowę o emocjach i wydarzeniach.

Dajcie znać jak podoba się pierwszy. Moim zdaniem jest zbyt długi i nie wszystkim chce się czytać.

Ewentualnie co was irytuje czy też nie podoba się w tym wpisie, dzięki temu kolejne będą lepsze.

Widzów widzę trochę mało niestety.... ale nagonka się skończyła to mnie cieszy najbardziej.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza

Wpis nr 2

Pierwsze zaproszenie i sukces

Witam witam miałem napisać wpis co prawda trochę wcześniej ale jakoś tak wyszło ,ze nie napisałem.

No ale jak mówi przysłowie "co się odwlecze to nie uciecze"

 

Pisząc ten dziennik w etapie tym co jest obecnie opieram się na wspominaniach ,co jest dla mnie bardzo przyjemne a teraz już zabawne.

 

Powiem wam TAK, decyzja to jest pikuś w porównaniu z tym co jest w drugim etapie. Mianowicie zaproszenie tzw "sponsoring"

Etap ten to chyba najtrudniejszy z możliwych jaki się wykonuje podczas pracy w MLM.

Wykonując polecanie trzeba być bardzo ostrożnym,aby drugiego człowieka nie wystraszyć.

Wiedziałem na pewno , ze nie można opowiadać głupot. Przeszedłem chyba 3-4 szkolenia w postaci słuchania filmików.

W głowie mózg się gotował ale było kilka przydatnych instrukcji no i wypisałem sobie je na kartce.

 

Jako ,ze ze  z przyjacielem utrzymywałem dobre relacje i dawno nie dzwoniłem postanowiłem zadzwonić.
Wziąłem słuchawkę no i się zaczęło a może nie powinienem a może to a może tamto. Sto powodów i szukanie wymówki.

Skoki gorąca serce biło jak 150. Już nacisnąłem łączenie i odrazu się rozłączyłem. Stres ,że hohohoh.

 

Mówię trzeba cos z tym zrobić bo nie dam rady rozmawiać.

No i zrobiłem miałem w domu taką bardzo dobrą nalewkę.

Stwierdziłem dwa trzy kieliszki i dzwonię. Nagle w bani już siu sius siu i mówie oooooo chyba trochę za duzo :D

Wszyłem na dwór się dotlenić i wyciszyć  i wtedy myśli były fatalne ,a co jeśli się nie uda, a co jeśli on będzie miał pretensje, a co jesli to wałek.

Po prostu bałem się utraty tej przyjaźni jak się wiele razy naczytałem w internecie.

Wszystkie głupoty które się naczytałem i nasłuchałem biły mi do głowy te myli zaczęły tak napływać mocno
Nie umiem tego opisać ale to było straszne i nie mogłem tego powstrzymać. Przylazłem do domu i położyłem się spać.
(naszczęście sen mam nocy ,ze strzelali by z armaty to śpię.) Udało się jakoś wyłączyć głowę i odpłynąć w nieznane.

Rano wstałem umysł był już  czysty.

 

Dzień mija mija mija no i mamy wieczór jest czwartek oglądałem chyba top gear ( ale nie jestem pewien)

nagle w pewnym momencie o kur*a przecież ja miałem dzwonić. Mówie ja (censored) ale dałem dupy.

No i chwytamy za telefon i znowu ta sama sytuacja.

 

Nagle w pewnym momencie usłyszałem taki poważny wewnętrzny głos który mnie uspokoił i powiedział "weź się chłopie w garść"

Poszedłem do łazienki opłukałem buzię umyłem zęby i mówię jeszcze tylko się napije i dzwonie.
Wyszedłem z domu poszedłem kawałek dalej była to już godzina około 23

No i dzwonie chociaż znowu miałem dylemat dzwonić nie dzwonić. Ale nacisnąłem słuchawkę i podczas myślenia słyszę "hohoho no siema majsterek (wesołym głosem i pełnym energii)"
w tedy cały stres nagle minął i nawijamy mandolinę.
No i przychodzi w końcu czas ,ze zaczepiam temat biznesu. Opowiedziałem tylko w skrócie o co chodzi on mówi o ciekawe i ma pytania cały czas.

No i to był świetny moment by się spotkać. Rozmowa o biznesie trwała około 7-10 minut ( tak na oko)

 

 

Spotkanie ustawione lecimy do Poznania. ponad 250 klocków w jedna mańkę

Przygotowałem materiały, sam dowiedziałem się więcej abym nie wyszedł na durnia.
Torba spakowana lecimy na trzy dni po fazować odwiedzić no i robić biznesy.

 

Przyjechałem na staje wysiadam z pociągu w szoku ile ludzi,wielkie miasto,ciekawe doświadczenie dla człowieka , który mieszka w malutkim mieście.

No i jedziemy tramwajem na miejsce docelowe czyli dom.

Oczywiście kulturalnie popiliśmy nagle w pewnym momencie mając doświadczenia ze "zaraz będzie już wesoły umysł czesia"

odpalamy prezentacje i oglądamy tłumaczymy wszystko już jasne zamykamy temat. Kumpel odpowiada wchodzę w to  i idziemy balować :)

 

Tutaj dalej ominę, bo to już się nie naddaje publicznie.

 

Podsumowanie:

Strach to jest coś co paraliżuje człowieka jednak gdy jego pokonamy staramy się silniejsi.

Dziś się z tego śmieje i daję również możliwość wam. Ale wtedy to był koszmar dla mojej  głowy.

 

Kolejny wpis nie wiem jeszcze o czym będzie. No i muszę złapać wenę jak się stało w tym przypadku.
Wówczas mogę z serca przelać na klawisze.

Dziękuję każdemu , kto przeczyta. Wówczas wiem ,ze moja praca nie idzie ma marne

jeśli chcesz mi podziękować daj plus napisz coś to bardzo miłe jest a nie boli i nie kosztuje.

Edytowane przez bluro
  • Super 1
Odnośnik do komentarza

triline123

jeszcze raz mówię spokojnie i nie tylko o zarobki chodzi w tym biznesie. a zarobki są może nie potężne ale są ,tak więc easy mean :)

 

Przyjaciela w mlm wciągać? :/

Norbi ja pokazałem jego to zainteresowało wytłumaczyłem i uczciliśmy naszą współpracę.

Dzięki temu chłopak zaczął się zdrowo odżywiać i poszerzył swoje zainteresowania.

Tak więc to chyba dobrze prawda, gdyby nie MLM na 99% nie pojechał bym do niego bo ciągle był problem finansowy.

Tutaj mogłem wytłumaczyć swojej głowie ze lepszej okazji nie będzie i można upiec dwie przepyszne pieczenie.

Na pewno wpływ na to tez miało iż kiedyś WSB oferowało studia w MLM.

Oczywiście na ten temat odbyliśmy nie jedna rozmowę i o ryzyku był informowany.

 

tak wiec nie uważam bym kogoś w cos wciągał.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystanie. Polityka prywatności .