Kolizja drogowa

Moim zdaniem szkoda czasu. Zostawić tą sprawę firmom ubezpieczeniowym i wszystko się rozejdzie. Ciąganie się po sądach to lipa więcej wydasz na dojazdy do tego sądu i więcej czasu stracisz niż to warte. 

tylko to on chce walczyc. ja mowilem mu ze straci tylko znizke i tyle. 

tylko to on chce walczyc. ja mowilem mu ze straci tylko znizke i tyle. 

To jak chce to idź do sądu on zapłaci mandat i koszty sądowe to zobaczy czy mu się opłacało. Tak samo jak jechałem kiedyś z bratem do warszawy w zimę kobita w nas wjechała a brat jej mówi spiszemy oświadczenie i każdy jedzie w swoją drogę a ona, że nie i po policję. Podjechała policja dostała ona z tego co pamiętam 400zł mandatu i pojechała  

To jak chce to idź do sądu on zapłaci mandat i koszty sądowe to zobaczy czy mu się opłacało. Tak samo jak jechałem kiedyś z bratem do warszawy w zimę kobita w nas wjechała a brat jej mówi spiszemy oświadczenie i każdy jedzie w swoją drogę a ona, że nie i po policję. Podjechała policja dostała ona z tego co pamiętam 400zł mandatu i pojechała

dla pewnosci sprawdze czy mowil prawde z ta policja i kamera i potem do niego zadzwonie zeby mi podal to nagranie ( ktore niby ma ) i dane policjanta z ktorym rozmawial

.

Dokładnie tak jak Mostowiak napisał post wyżej.

Gościu szuka jelenia. Tu nie ma co dywagować

Cofając, wyjeżdżając ma obowiązek zachować szczególną ostrożność i poczekać na swoją kolej.

Dziadek mój w podobnej sytuacji dzwona zaliczył, on właśnie cofał i BUM, była policja, spisała tylko co i jak, 250zł i 6pkt karnych dziadek dostał gratis.

A teraz jeszcze tylko powiedz, co on ma uszkodzone a co Ty?

PS. Polecam zainwestowanie w kamerkę samochodową W takich sytuacjach sprawdza się idealnie, a poza tym czasem ciekawe akcje można z przypadku nagrać

Dokładnie tak jak Mostowiak napisał post wyżej.

Gościu szuka jelenia. Tu nie ma co dywagować

Cofając, wyjeżdżając ma obowiązek zachować szczególną ostrożność i poczekać na swoją kolej.

A teraz jeszcze tylko powiedz, co on ma uszkodzone a co Ty?

on praktycznie nic a ja mam nadkole / opona / oraz drzwi

tu chodzi najbardziej o to ze ja jadac go widzialem ( teoretycznie ) ze zaczyna cofac zbilizajac sie do niego byl juz wysuniety z pol metra i ja jadac sie nadzialem  

mozna mowic ze specjalnie ale wychodzilo na to ze prawo jest po mojej stronie a teraz zwatpilem

tez miałem podobna sytuacje. oświadczenie spisane po około tygodniu przychodzą dodatkowe dokumenty.

wszystko musi się zgadzać tak jak na oświadczeniu. dobrze było zrobić zdjęcia otarć.

u mnie tak się sprawa zakończyła.

a co do policji nie wzywać jeśli niema potrzeby przeciez oni zrobią to samo a i wlepia mandat i to chyba 250 zł za ich przyjazd.

Od siebie dodam tylko tyle, by z gościem się nie cackać w jakieś dogadywanki itp, a zwłaszcza, że np nie zgłaszać do ubezpieczyciela tylko w gotówce, bo to jest dobre, ale dla frajerów za przeproszeniem. W końcu po coś się płaci to ubezpieczenie to raz, a dwa, kiedyś miałem taką sytuację, na parkingu, siedzę w samochodzie, gościu miał zaparkowany samochód przede mną i cofnął tak, że poszła lampa i pękł zderzak w moim. Gościu chciał się dogadać, że da 200zł, wstępnie pomyślałem "a to tylko lampa", ale brat mi wybił z głowy dogadywanie się w ten sposób, a poszło z ubezpieczenia, przyjechał rzeczoznawca, obejrzał, zajrzał tu i tam, po 2 tygodniach wypłacili mi prawie 1500zł, o i tyle powiem.

Nie cackaj się z frajerem. Prawda jest taka, że to on musi KAŻDEMU ustąpić gdy cofa. Nie ma innej możliwości. Znam policjantów z drogówki i każdy powie Ci to samo.

Gościu chce Cię wy***** i tyle.

Nie cackaj się z frajerem. Prawda jest taka, że to on musi KAŻDEMU ustąpić gdy cofa. Nie ma innej możliwości. Znam policjantów z drogówki i każdy powie Ci to samo.

Gościu chce Cię wy***** i tyle.

gadalem dzis z jednym i mi powiedzial ze jezeli byla mozliwosc unikniecia a on stal nawet jak byl wystawiony z metr na ulice to bedzie moja wina

sadownie to to roznie moze sie potoczyc.. od razu trzeba bylo wezwac policje i by bylo na twoje bez problemow

Po pierwsze, jak nie można dojść do porozumienia z innym uczestnikiem kolizji to wzywa się policje a nie spisuje oświadczenia i rozjeżdża.

Po drugie, nikt temu kolesiowi nie da nagrania z kamery.

Po trzecie, jakbyś był winny i niby policja uznała twoją winę sprawdzając nagranie to dostałbyś wezwanie.

Śmierdzi fejkiem i w mojej ocenie się nie dogadacie, bo zamiast wzywać na miejscu policję to sobie pojechaliście.

Bylem dzis na miejscu kolizji i w budynku na ktorym sa kamery jest kancelaria komornika dostalem nagranie / sprawca tez dostal nagranie bez zadnego problemu....

( dziwne ze tak latwo rozdaja nagrania ) 

Sprawa wyglada tak z nagrania wynika ze mialem ok 2s na reakcje ( malo albo duzo ) facet doslownie na 1s moze 1,5s zatrzymal sie a ja w tym momencie przejechalem.

Jezeli sprawa trafi do sadu to bedzie sie ciagnelo dlugo. Drogowka powiedziala ze jest to kwestia sporna. Ja mialem pierwszenstwo + mam oswiadczenie sprawcy w ktorym przyznaje sie do winy + bylo slonce ktore oslepialo + slaba widocznosc bo zastawial go samochod + facet wyjechal kawalek za linie miejsca parkingowego

Jak masz oświadczenie, na którym jest jego podpis to nie musiałeś się nigdzie już fatygować, a to, że on gdzieś chodził, dzwonił, oglądał nagrania to już jego sprawa. PRZYZNAŁ się do SWOJEJ WINY, podpisując dokument - klamka zapadła. Masz papier w dłoni, więc nie wiem po co to kombinowanie

Tak tylko jego ubezpieczalnia dzwoniac do niego bedzie sie pytala czy potwierdza i wtedy on mowi ze nie. Ja mam dokument ale on to bedize turudnial az w koncu sklada pozew do sadu o wymuszenie odszkodowania i przedstawia film na ktorym byla niby mozliwosc unikniecia tego. Argumenty 1:1 kazdy sad moze inaczej to interpretowac

edit: 

kolejna sprawa jest to ze nasze prawo w Polsce jest tak chore ze nagle sie okaze ze to ja jestem winien wszystkiemu. bo to ja jadac i majac pierwszenstwo mam uwazac czy czasem jakis facet laskawie sobie nie cofa... niestety taki mamy kraj w ktorym nic mnie nie zdziwi

Dobrze rozumiem, że zastawiał go samochód? Wyjeżdżał z za samochodu? Bo jeśli tak to "jeżeli nie jesteśmy wstanie sprawdzić sami  czy za nami nie znajduje się jakaś przeszkoda to musimy zapewnić sobie pomoc osoby postronnej" o czym mówi prawo o ruchu drogowym. Zobacz to:

Nie wiem z jakim policjantem rozmawiałeś, ale jeśli jest tak jak sytuację przedstawiłeś to tu nie ma co gadać...

Ja bym się na Twoim miejscu jeszcze przeszedł do lekarza, bo takie "wypadki" często powodują problemy z odcinkiem szyjnym... if you know what I mean

Tu macie film.

Zobaczcie ze jest gosciu zastawiony wiec ja mam prawo go nie widziec. Co prawda zatrzymuje sie ale juz kawalek na jezdni. 1s -1,5s na decyzje to prawie jak nic.

Kolejnym argumentem moge sciemniac ze jestem mlodym kierowca nigdy nie bylem w takiej sytuacji etc  


http://przeklej.org/file/auKov8/IMG.2086.MOV

Chyba mozna zamknac temat bo sprawca narobil w majty

Udalem sie do prawnika oraz na policje z filmem. Policja radzila sprawe skierowac na droge sadowa odnosnie kolizji.

Wraz z prawnikiem zlozylismy pozew o znieslawienie / zastraszanie / oraz liczne pomowienia i wykorzystywanie danych osobowych wraz z wizerunkiem mojej osoby bez zgody.

Spotkalem sie z tym gosciem i juz powiem wam nie jest taki pewien ze on ma racje. 

Dzis przychodzi likwidator z firmy ubezpieczeniowej a ja czekam na rozpoczecie rozprawy

Btw polecam kazdemu kto ma jakies watpliwosci isc na policje do odpowiedniego wydzialu. Milo i przyjemnie sie rozmawialo a czlowiek jest bogatszy o kilka waznych aspektow i sposobow rozpatrywania ich przez policje 

Jaka sporna kwestia, wina kolesia który wyjeżdżał, jeśli nie ma dostatecznego pola widzenia to powinien kogoś poprosić o pomoc, tutaj twojej winy przecież nie ma, a argumentacja że miałeś dużo czasu na reakcje jest co najmniej idiotyczna.