Page Authority: Czy w 2026 roku to wciąż "wyrocznia", czy już tylko placebo?

Większość z nas automatycznie sprawdza Page Authority (PA) przy każdym audycie czy zakupie linków. Przyjmujemy, że im bliżej 100, tym lepiej. Ale czy na pewno rozumiemy, co ta liczba mówi nam w dobie algorytmów opartych na AI i Helpful Content?

PA pod lupą - co tak naprawdę mierzymy?

  Page Authority od Moz ma symulować siłę danej podstrony w rankingu. Opiera się głównie na profilu linkowym i strukturze technicznej.

Tu pojawia się problem: coraz częściej obserwujemy sytuacje, gdzie podstrony z PA poniżej 15 bez problemu wygryzają z TOP 3 "starych wyjadaczy" z PA 40+.

Dlaczego warto zachować dystans do tej metryki?

• Indeksowanie linków przez narzędzia zewnętrzne zawsze kuleje względem Google.
• PA mierzy "siłę", ale nie mierzy, czy treść realnie odpowiada na zapytanie użytkownika.
• Czy PA 20 z linkiem z tematycznego bloga jest warte tyle samo, co PA 20 z przypadkowego forum?

Moim zdaniem, jako osoby siedzącej w branży ponad dekadę, przestaliśmy optymalizować strony pod użytkowników, a zaczęliśmy pod słupki w zewnętrznych narzędziach. Często widzę budżety marnowane na podbijanie PA podstron, które technicznie są martwe dla Google.

Czy zdarzyło Wam się kiedyś celowo zignorować niskie PA przy zakupie linka i mimo to zaliczyć potężny wzrost?
A może uważacie, że bez wysokiego PA konkretnej podstrony nie ma co marzyć o trudnych frazach? 

Autor tematu próbował przemycić link pod anchorem "PA" do artykułu wyplutego przez 100% AI + oczywiście świadczonych usług. Problem w tym, że nigdzie nie ma jego / firmy danych.

Temat zostawiłem, bo warty zostawienia aby inni wiedzieli, że nie warto patrzeć na nic nie znaczące metryki.

Ładnie się schował Z początku nie zauważyłem.

Ale co do samego tematu, to PA / DA czy inne sra to wyznaczniki, którymi łatwo manipulować i nie powinny być traktowane jako jedyny czynnik świadczący o wartości domeny/podstrony. 

12 minut temu, seo napisał(a):

wyznaczniki, którymi łatwo manipulować

Co gorsza, właściciele stron kupują sobie podbicia tych parametrów (da, pa, dr, tf i inne) na fiverze i za 5 dolców dostają "parametr" na miesiąc w porywach do dwóch i w pakiecie często kilkadziesiąt linków homepage z gołych wordpressów .xyz z OBL idącym w setki w towarzystwie egzotycznych anchorów ze wszystkich świata stron. A potem spada to kolejna runda  

PA i DA nie wpływają na pozycję w google. Na pewno nie wpływają też na cytowalność przez sztuczną inteligencję. Są to więc jakieś wyznaczniki do porównywania ze sobą stron, ale w teraźniejszych warunkach w seo nie mają raczej żadnego praktycznego zastosowania.

@nwds12 napisał że można tym manipulować i też to widziałem. Popularna praktyka jak ktoś chce mieć atrakcyjną stronę dla reklam czy linków na sprzedaż.

Tylko zastanawiam się na co warto obecnie patrzeć skoro na pa/da nie ma co? Są jakieś parametry uniwersalne po których można ocenić stronę? Czy tylko staty analytics są wiarygodne?

10 minut temu, Sommaj napisał(a):

Są jakieś parametry uniwersalne po których można ocenić stronę? Czy tylko staty analytics są wiarygodne?

Poza analityką to oczywiście standardem powinny być backlinki  Jesli widzisz XXX linków gównianych, to raczej nie chcesz na takiej stronie swojego linka, bo jeszcze Google oceni twoją, że jest spamowa  

2 godziny temu, Sommaj napisał(a):

Są jakieś parametry uniwersalne po których można ocenić stronę?

W przypadku stron tematycznych (np. dom i ogród, informatyka itp.) patrzę na jakie frazy rankuje dana strona. Idealnie jeśli wyświetla się w top100 na frazy związane z tym czego dotyczy (czyli jak stronka jest o ogrodnictwie, to fajnie jak rankuje na frazy o kwiatach, drzewach itp.). Jak strona rankuje na frazy "kiedy Skolim ma urodziny" a domena jest ewidentnie z branży ogrodniczej, to lepiej coś takiego omijać.
 

Druga kwestia to jak wygląda wykres widoczności takiej strony.

Jeśli widzę nagły wystrzał w okresie 2-3 miesięcy, to pewnie jest to AI śmietnik postawiony na expirce i z tego korzystam w ostateczności.

Druga opcja to konsekwentny spadek widoczności - jeśli widoczność danej strony od miesięcy wyłącznie spada, to pewnie stronka jest "zużyta" i z tego też korzystam w ostateczności.

Idealnie jak jest powolny, w miarę stabilny wzrost trwający miesiącami - to mi wygląda najbardziej naturalnie. I dodam że to weryfikuję w dwóch narzędziach - Ahrefs i Semrush - bo zdarzyło mi się nie raz, że narzędzia pokazały totalnie odmienne informacje.

Brak widoczności w przypadku nowych domen mnie nie martwi - wtedy tylko sprawdzam indeksację takiej strony po "site:" i jej backlinki. 
 

Pod backlinkami się tylko podpiszę, bo to również sprawdzam. Najbardziej jestem uczulony na wzajemne linkowanie między stronami z jednej sieci. Backlinki ze stron z wysokim DR, które prawdopodobnie podbijają DR sprawdzanej domeny, również są niepokojące. 
 

Tak że temat sprawdzania jest dosyć złożony. Na etacie w agencji raczej trudno o czas na takie rzeczy. Podobnie jak się ma klientów na SEO za 500 zł. Ale jak ktoś dzióbie swój projekt, nie goni go deadline i chce efektywnie wykorzystać budżet marketingowy, to czemu by nie zrobić takiej analizy.