Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'oszuści' .
-
Zagrożenia w sprzedaży przez internet – nie tylko na portalach typu OLX
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
W Internecie można znaleźć sporo opisów oszustw do których dochodzi w serwisie OLX i innych platformach tego typu. Zwykle ofiarą oszustów padają kupujący, ale nie jest to żadną regułą. E-handel w modelu “najpierw zapłata, później wysyłka towarów" - tylko z pozoru wydaje się być w pełni bezpieczny dla sprzedawców. W rzeczywistości, pomimo otrzymania pieniędzy i wysłania towaru na wskazany adres, bardzo łatwo paść ofiarą oszusta i wcale nie jest to takie proste do wykrycia. W tym wpisie opisuję na co trzeba uważać przy sprzedaży czegokolwiek w Internecie, zwłaszcza na facebooku, forach i portalach ogłoszeniowych typu OLX - na których tożsamość kupującego nie jest w żaden sposób weryfikowalna i transparentna. Zapraszam! Na czym polega oszustwo na OLX i innych portalach ogłoszeniowych Załóżmy, że pan X sprzedaje w Internecie komputer. Po kilku dniach zgłasza się do niego zainteresowana komputerem osoba (pan Y) i od słowa do słowa, od pytania do odpowiedzi, decyduje się na zakup. Wszystko wygląda całkowicie normalnie i nie wzbudza podejrzeń. Okazuje się, że kupujący jest z drugiego końca Polski, więc prosi o wysłanie przedmiotu do paczkomatu obok jego domu. Pan X oczywiście się zgadza, sam też często odbiera paczki w paczkomatach z powodu wygody. Szczęśliwy ze znalezienia kupującego, podaje numer konta i zapewnia, że paczkę wyśle jak najszybciej po zaksięgowaniu się przelewu. Po 24h na koncie Pana X znajduje się oczekiwana za komputer kwota. Tytuł przelewu jest dokładnie taki, jaki ustalał z kupującym - “Przelew za komputer". Wszystko się zgadza, także Pan X wysyła paczkę i po kilku dniach kupujący dziękuje mu za komputer, który właśnie odebrał.To normalny przebieg transakcji, Pan X nie zauważył niczego dziwnego. Po jakimś czasie, gdy już zapomniał o sprawie, zostaje wezwany na komendę policji w sprawie “oszustwa komputerowego". Policja pyta czy sprzedawał komputer na portalu ABC, czy podany numer konta należy do niego, czy kupującym był pan Y, czy otrzymał wpłatę od pana Y? Okazuje się bowiem, że kupujący zapłacił za komputer, ale go nie otrzymał - więc zgłosił sprawę na policję. Sprzedający potwierdza, że rozmawiał z panem Y i otrzymał od niego pieniądze, a następnie wysłał komputer. Jak to się stało, że Pan Y podziękował za komputer podczas gdy tak naprawdę nigdy go nie otrzymał? Oszustem jest trzecia osoba w transakcji - anonimowy pośrednik Otóż zarówno kupujący (Y), jak i sprzedający (X), nigdy się nie skontaktowali - a jednak oboje są pewni, że to właśnie ze soba dokonywali transakcji. W rzeczywistości transakcja została dokonana z oszustem, który wcielił się w rolę obu stron. W rozmowie z X, podszywał się pod Y, a w rozmowie z Y - pod X. Oszust w pierwszej kolejności skopiował ogłoszenie wystawione przez pana X i w ten sposób znalazł kupca na komputer. Następnie wcielił się w rolę pana Y i napisał do pana X, że jest zainteresowany komputerem. Gdy pan X podał mu swój numer konta, ten przekazał go faktycznemu kupcowi jako “swój" numer na który powinien wpłacić pieniądze z tytułem “Przelew za komputer". Po otrzymaniu wpłaty, pan X wysłał komputer na dane podane przez oszusta. Oszust jak najdłużej zwodził kupującego wciąż przekładając termin wysyłki z jakiś “ważnych dla niego powodów", a w między czasie w jego imieniu podziękował panu X za szybką i udaną transakcję. Inne warianty tego samego oszustwa w sprzedaży przez internet Powyższy opis jest bardzo ogólny, w rzeczywistości strategia kreatywnego oszusta może być dużo bardziej przemyślana. Oszust może na przykład nalegać na kontakt na FB (lub wyszukiwać tylko ofert w grupach “kupię-sprzedam-wymienię") i po transakcji postarać się o blokadę konta, którego używał - wówczas znikną wiadomości, które nam wysłał. W takiej sytuacji przed policją (jako sprzedawca) będzie nam jeszcze trudniej wyjaśnić co zaszło - wszelkie rozmowy z oszustem nie będą już dostępne, faktami pozostaną natomiast: otrzymanie przez nas przelewu i brak towaru u kupującego. Oszust niekoniecznie będzie sprzedawał taki sam przedmiot - może naszą ofertę “ulepszyć" (w przypadku komputera mogłoby to być opisanie innego modelu) lub wystawić cokolwiek innego w tej samej cenie. Wówczas sprawdzenie (przez nas), czy oferta jest skopiowana będzie praktycznie niemożliwe, a dodatkowo kupujący znajdzie się szybciej (ze względu na atrakcyjniejszą ofertę). Oprócz samej kradzieży sprzedawanego przedmiotu, oszust może pójść o krok dalej i okraść dwie osoby za jednym razem (pierwotnie też dwie osoby tracą, ale oszust zyskuje tylko sprzedawany przedmiot - w tym wariancie może zyskać też pieniądze kupującego). Wystarczy, że wystawi coś droższego (lub ten sam przedmiot co sprzedający, ale z wyższą ceną) i po dokonaniu wpłaty, napisze do sprzedającego, że nastąpiła pomyłka i poprosi o odesłanie nadwyżki pieniędzy na podany numer konta. Podany numer konta będzie oczywiście “słupowy", służący tylko do wypłat z bankomatów - ale przecież nikt tego nie wie. Czymkolwie handlujesz (także usługami), za duża wpłata powinna zapalić lampkę ostrzegawczą w Twojej głowie. Zastosowanie się do próśb kupującego i odesłanie pieniędzy na inny numer konta jest zdecydowanie bardzo ryzykowne. Jak prowadzić bezpieczną sprzedaż w internecie (e-commerce)? Wyżej opisane oszustwa są stosowane na OLX’ie, innych portalach ogłoszeniowych, ale także w normalnych sklepach online. Zabezpieczenie się przed tego typu oszustwami jest trudne - przed normalnymi kupującymi można wyjść wręcz na “świra". Pytanie tylko czy Ci normalni kupujący faktycznie są tymi za których się podają?:) Pierwszą rzeczą, którą powinno się robić przy każdej transakcji jest dokumentowanie wszystkiego co z nią związane. Ważne ustalenia warto załatwiać wyłącznie poprzez “e-mail", tak aby otrzymane i odebrane maile przechowywać w skrzynce. Za wszelką cenę powinno się unikać ustaleń na facebooku / czatach / komunikatorach. W przypadku wysyłki przedmiotów - zachować potwierdzenie nadania przesyłki! Tego typu dokumentacja niestety nie jest “mocnym alibi" - policja może podejrzewać, że ukartowaliśmy wymianę maili z oszustem, niestety twarde dowody dalej będą wskazywały przeciwko nam. Jeśli kiedykolwiek Twój kupujący się pomyli i wyśle Ci za dużo pieniędzy, nie odsyłaj nigdy nadwyżki na numer inny, niż ten z którego przyszły pieniądze. W takiej sytuacji najlepiej odesłać całość i poprosić o odliczony przelew. Przelew zwrotny warto zatytułować: “Proszę o odliczoną kwotę i kontakt na adres email: XXX" - wówczas upewnisz się, że wysyłający pieniądze jest tą samą osobą z którą dokonywałeś/aś ustaleń w sprawie transakcji. Zachowując skrajne środki ostrożności - które przy sprzedaży drogich przedmiotów mogą mieć swoje uzasadnienie - tak naprawdę, po otrzymaniu wpłaty można wysłać przelew 0,01zł na konto kupującego z tytułem (proszę o kontakt, e-mail: xxx). W ten sposób upewnisz się, że kupujący to kupujący. Myślę, że lepiej z uczciwą osobą wyjść na “dziwaka", niż później tłumaczyć się na komisariacie - zwłaszcza jeśli sprzedajesz droższe przedmioty/usługi. Jeśli kupujący “dziwnie" upiera się przy wysyłce do paczkomatu - czerwona lampka. Najbezpieczniej wysłać przedmiot kurierem “płatność przy odbiorze", aczkolwiek to i tak nie zabezpiecza w 100%. Cały czas oszust może stosować chwyt ze zwrotem nadwyżki pieniędzy na wskazane konto bankowe. Teoretycznie może też po prostu chcieć Cie wrobić w oszustwo - bez żadnych benefitów dla siebie samego. W takiej sytuacji kupujący myśli, że płaci za przedmiot A, a od Ciebie otrzymuje przedmiot B. Jak zabezpieczyć się przed oszustami prowadząc sklep online? Sprzedaż towarów i usług w internecie nie jest wcale tak bezpieczna jakby się mogło wydawać, w rzeczywistości niesie ze sobą szereg zagrożeń ze strony coraz bardziej kreatywnych oszustów. Otrzymanie pieniędzy wcale nie oznacza, że nie mogliśmy paść ofiarą oszusta który próbuje nas wrobić. Całkiem nieświadomie można stać się czyimś “słupem" - chociaż z pozoru transakcja wygląda całkowicie uczciwie. Na baczności powinny mieć się zwłaszcza osoby handlujące w grupach na facebooku, na forach oraz portalach ogłoszeniowych i aukcyjnych (np. OLX). Wcale nie jest powiedziane, że kiedykolwiek traficie na takiego typu oszusta, ale pamiętajcie jakie zachowania powinny u was zapalić czerwoną lampkę. Świadomość tego typu zagrożeń jest ważna w e-sprzedaży.-
- e-commerce
- sklep online
- (i 12 więcej)
-
Witajcie dzisiaj chciałbym sie podzielić z wami ciekawym miejscem na fejsie,które w dużym stopniu demaskuje nie uczciwych pracodawców. Szczerze powiedziawszy nie wiedziałem,że takie cos istnieje. Moim zdaniem bardzo dobra sprawa szczególnie,ze jesli gdzieś myślimy o pracy. Doświadczenie mnei nauczyło ,ze warto sprawdzać gdzie chcemy pracować. Pracowałem na 4 etatach na każdym z nich zostałem "zrobiony w trąbę" Dlatego wiem ,ze warto czytać i unikać ludzi o złej opini,ponieważ z powietrza ona sie nie bierze. Warszawa: https://www.facebook.com/pages/Czarna-lista-pracodawc%C3%B3w-z-Warszawy-i-okolic/1555074254735097?ref=ts&fref=ts Wrocław: https://www.facebook.com/pages/Czarna-lista-pracodawc%C3%B3w-z-Wroc%C5%82awia/808394139221106?fref=pb&hc_location=profile_browser Poznań: https://www.facebook.com/nieuczciwipoznan?fref=pb&hc_location=profile_browser Katowice: https://www.facebook.com/pages/Czarna-lista-pracodawc%C3%B3w-z-Katowic-i-okolic/880611055304739?fref=pb&hc_location=profile_browser Wiecej trzeba szukać w tym linku: https://www.facebook.com/search/results/?q=czarna%20lista%20pracodawc%C3%B3w Jakiś repucik z chęcią przyjmę
- 1 odpowiedź
-
- czarna lista
- pracodawcy
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dyskusja Uwaga klienci mBanku: oszuści wysyłają fałszywe maile!
Pikaczu opublikował(a) temat w Rozmowy o wszystkim
Użytkownicy forum mBanku ostrzegają przed falą emaili wysyłanych do nich przez cyberprzestępców. Przekręt działa w bardzo prosty sposób: klient mBanku otrzymuje wiadomość informującą go o tym, że jego konto online zostało tymczasowo zawieszone ze względów bezpieczeństwa. Jest proszony o zalogowanie się na stronie banku poprzez link podany w mailu. Fałszywa strona logowania wygląda niemal identycznie, jak oryginalna, i różni się od niej wyłącznie dłuższym adresem oraz brakiem certyfikatu bezpieczeństwa. Po wpisaniu loginu i hasła, system prosi o podanie kilku innych danych, takich jak PESEL czy nazwisko panieńskie matki. Jaki jest cel oszustwa? Posiadając wszystkie te informacje przestępca może zadzwonić na infolinię mBanku i wykonać przelew na dowolne konto! Co ciekawe fałszywe maile przychodzą wyłącznie na adresy mailowe używane przez klientów do kontaktu z bankiem. Czytelnicy serwisu Niebezpiecznik.pl twierdzą, że oszuści mogli wyciągać adresy ze stron profilowych użytkowników serwisu mBanku. W tym przypadku winą za wyciek należałoby obarczyć lukę w zabezpieczeniach witryny internetowej banku. mBank analizuje obecnie przyczyny problemu. Radzimy zawsze dokładnie sprawdzać wiarygodność wiadomości przychodzących z banku - bank nigdy nie prosiłby mailowo klienta o podanie wszystkich istotnych danych w formularzu na stronie internetowej i nie zablokowałby jego konta bez przyczyny. Powinno się też unikać wchodzenia na stronę banku poprzez odnośniki w takich wiadomościach. Brak ostrożności może kosztować naprawdę dużo. źródło : www.komputerswiat.pl -
Dyskusja Notebook – zobacz, jak oszukują sprzedawcy na Allegro !
Pikaczu opublikował(a) temat w Rozmowy o wszystkim
Kupno notebooka nie jest prostą sprawą. Nie tylko dziesiątki dostępnych konfiguracji utrudniają wybór, ale również chciwi sprzedawcy na portalach aukcyjnych. Zobaczmy, jakie zagrywki stosują, aby złapać kupującego na haczyk. Portale aukcyjne stały się bardzo popularne, oprócz prywatnych sprzedających korzystają z nich również i sklepy. Obecnie, samych ofert używanych i nowych notebooków jest prawie 30 tysięcy i są one dość atrakcyjne cenowo. Na pewno można z nich wybrać dobry sprzęt, jednak łatwo nie jest. Komputer Świat przyjrzał się najbardziej zwodniczym trikom nie do końca uczciwego marketingu handlowego. Zobaczmy, jak nie dać się nabić w butelkę i kupić to, co chcemy. Nauczmy się czytać i rozszyfrowywać marketingowe hasła sprzedawców! 1. Tytuł aukcji sugeruje inne urządzenie To zwyczajne oszustwo i trudno to nazwać błędem lub niedopatrzeniem, ponieważ ten sam schemat pojawia się u kilku sprzedających. Okazuje się, że tytuł aukcji, a więc to, co widzimy, przeglądając portal, sugeruje nam całkiem inny sprzęt, niż jest w rzeczywistości sprzedawany. Tak jest w przypadku wystawionego przez sklep z Gdańska ogłoszenia Laptop Lenovo Z50-70 i3 FHD 4GB 1TB+SSD GT840M W8. Po otworzeniu strony z ofertą coś nie gra - zamiast Z50 jest laptop z tańszej serii G50, który znacząco różni się od Z50 wyglądem. Idąc tym samym tropem, szybko wpadamy na kolejną pomyłkę - otóż inny sklep, tym razem mający w ofercie model Lenovo Z50-70, wystawił go na akcji o nazwie: LENOVO Z50-70 Z510 FHD i3/1TB+SSD/GT840M-2GB/4GB. Czyżby sprzedawali dwa notebooki (Z50-70 oraz Z510) na jednej aukcji - nie… jej przedmiotem jest Z50. Jest on nowszy od Z510 i można go traktować jako następcę, ale na pewno nie jest to ten sam notebook. 2. Specyfikacja techniczna Błędy znajdziemy nie tylko w tytule aukcji, ale również w podawanej specyfikacji technicznej. Nie są one może tak bardzo oczywiste, ale wprowadzają sporo zamieszenia i, co najgorsze, użytkownika w błąd: możemy dojść do wniosku, że właśnie znaleźliśmy najlepszy laptop na rynku, mimo że wyposażono go w przeciętne podzespoły. Pierwsza linijka specyfikacji jest dla nas najbardziej cenna. Tutaj możemy dowiedzieć się, jaki jest model sprzedawanego notebooka - to Lenovo IdeaPad Z50-70 59-433463. Za pomocą tej nazwy możemy odszukać ten model w sklepach internetowych i sprawdzić dane techniczne. W przypadku tego ogłoszenia została ona wzbogacona o określenia, które czynią ją po prostu śmieszną. Przeanalizujmy kolejne zapisy tej oferty i sprawdźmy, czego się z niej nie dowiemy. -Laptop jest nowy - takiego szukamy, procesor szybki i ma aż 3 MB pamięci cache. To akurat mało znacząca informacja, ważniejsze jest to, że to model niskonapięciowy (świadczy o tym litera U na końcu oznaczenia), pobierający mało energii, ale również i wolniejszy od innych mobilnych procesorów Intel Core i3 z literą M na końcu oznaczenia. Tego sprzedawca zapomniał napisać. Zgodnie z rzeczywistością 1,9 GHz to nominalna częstotliwość pracy procesora - nie obsługuje on technologii Turbo Boost podnoszącej taktowanie w razie większego zapotrzebowania na moc obliczeniową. -Karta graficzna NVIDIA GeForce 840M ma przeciętny procesor graficzny, raczej nienadający się do nowych gier. Aktualnie każdy nowy notebook będzie miał zarówno HDMI, jak i DX11. -Wszystkie procesory już od jakiegoś czasu współpracują z pamięcią DDR3 - ten nie jest wyjątkiem. Pamięć operacyjna, owszem, jest potrzebna, bo bez niej nie uruchomi się komputer - ale stwierdzenie, że to pamięć do gier i grafiki, jest tylko nic niemówiącym hasłem. Co więcej, 4 GB pamięci RAM to obecnie minimum. -Dysk twardy SSD - w tym notebooku nie ma dysku SSD, to tylko pamięć cache, która pośredniczy w kopiowaniu danych z pamięci na dysk HDD. Pamięć cache ma również procesor. Pojemność ta nie jest dostępna dla użytkownika, dlatego sprzedawca nie powinien operować nazwą dysk SSD. -Standard karty dźwiękowej HD Audio - cóż to za radosna twórczość sprzedawcy, podobnie jak oryginalny zasilacz i wytrzymała bateria. To elementy, które muszą być oryginalne - a czy wytrzymałe? To się okaże, notebook ten na pewno nie jest długodystansowcem, jeżeli chodzi o pracę na baterii. Sprzedawany Lenovo jak każdy inny notebook ma również kartę Wi-Fi, moduł Bluetooth i kartę LAN. -Nie ma natomiast informacji o systemie operacyjnym - wiemy tylko, że współpracuje z Windows. Nie każdy kupujący domyśli się, że nie ma systemu w komplecie i czeka go dodatkowy wydatek rzędu 350 złotych. Taka informacja powinna być podana! -Mamy za to darmową wysyłkę - to miło ze strony sprzedawcy, bo instrukcja obsługi powinna być dołączona. 3. Jak na bazarze - czyli kup pan laptopa! Niektórzy sprzedawcy do opisu aukcji wklejają informacje producenta, to chyba najbardziej logiczne rozwiązanie. Po pierwsze są one zgodne z rzeczywistością, po drugie ciekawie opisują funkcjonalność urządzenia. Inni, jak w przypadku naszej przykładowej aukcji, postanawiają kreować własną rzeczywistość - w wyniku czego w opisach pojawiają się nieprawdziwe, nielogiczne informacje. Te kwiatuszki warto zobaczyć, u wielu osób na pewno wywołają uśmiech na twarzy. Najważniejsze według sprzedawcy są informacje podświetlone na czerwono - a więc: notebook ma HDMI i D-Sub - coś niesamowitego, można go podłączyć do monitora Full HD lub telewizora - nawet do 70 cali - to coś wyjątkowego? Przecież praktycznie każdy notebook ma takie funkcje. Ta karta graficzna nie jest wcale nowością na rynku, nie ma niesamowitej wydajności - to kłamstwa, które wprowadzają użytkownika w błąd. A hasło dotyczące renderingu i filmów całkiem pozbawione jest sensu. Sprzedawca chwali się również pamięcią, która ma aż 4 GB - wiemy już, że to absolutne minimum. A możliwa rozbudowa… no cóż - musi być. Dyski SSD są szybkie, tylko w tym notebooku akurat dysku SSD nie ma. SATA 6 Gb/s to teoretyczna prędkość standardu SATA, której dostarczony w komplecie dysk nie jest w stanie osiągnąć. Kolejne ciekawe informacje znajdziemy przy okazji charakterystyki procesora. A więc… ma cztery rdzenie logiczne, a teraz właśnie według sprzedawcy liczy się liczba rdzeni, ponieważ gry i aplikacje do grafiki 3D mogą już ich wszystkich używać. Wiemy już, że informacja o Turbo jest również wymysłem sprzedawcy. Obnażając tę ofertę: tak naprawdę ten procesor ma 2 rdzenie, które obsługują technologię HyperThreading, pozwalającą wykonywać cztery operacje jednocześnie - wątki. Rdzenie są ważne i są wykorzystywane przez system i gry, ale… 2 rdzenie to standard, a w grach bardziej liczy się karta graficzna, która rdzeni ma nieporównywalnie więcej. Wirtualizacja to zastosowanie dość wyszukane i niepotrzebne w domu. Z akcji dowiemy się również, jakie płyty obsługuje nagrywarka (standardowe), że karta Wi-Fi jest w najwyższym standardzie N - sprzedawca chyba zapomniał o standardzie AC, który aktualnie jest najnowszy. Tak przygotowana aukcja wzbudza sporo kontrowersji, nie wiadomo, co jest prawdą, a co nie, a niektóre określenia są po prostu bez sensu. 4. Cena… czy najtaniej? Przyzwyczailiśmy się, że na Allegro można kupić tanio. W tej konkretnej aukcji sprzedawca zapewnia, że cena jest również okazyjna. Obniżono ją bowiem o 200 złotych względem bazowej. No wiec… okazuje się, że wystarczy skorzystać z dowolnej porównywarki cen, aby znaleźć lepszą ofertę i to nawet o 120 złotych - jeżeli odejmiemy koszt przesyłki kurierskiej, to 100 złotych mamy w kieszeni. Szukając dobrej ceny i znając konkretny model komputera, można skorzystać z kodów rabatowych przygotowanych przez Komputer Świat. To zniżki do ofert zaufanych sprzedawców - czasem promocje są bardzo atrakcyjne dla kupujących i dotyczą znanych sprzedawców. Warto tam zajrzeć. źródło : www.komputerswiat.pl Jeżeli zainteresował Cię ten temat, daj + -
Zapraszam Do Obejrzenia i wypowiadania wlasnych opini ja obejrzalem ten filmik i czuje ze coś w tym jest. Przy okazji jak już piszę to wspomnę, zwróćcie uwagę na to jak dużo w mediach jest o ukrainie, a jak nie o niej to o wynikach meczy albo jakis "nowinkach technicznych". Jako, że mam pocztę na interi, to chcąc nie chcąc zawsze wyskakuje mi strona główna z "newsami" i ostatnio główną wiadomościa dnia był jakiś tam mecz w polskiej lidze, a zaraz obok ukraina i wszystko co z nią związane i w sumie od dłuższego czasu można zauważyć taki układ informacji. Nic o Polsce, a nawet o naszych sąsiadach, media cały czas walą o ukrainie, nawet jak nie ma już co pisac bo akurat dzien byl tam spokojniejszy to i tak spekulacje co moze sie zdarzyc sa głownym problemem. Media natomiast calkowicie milcza apropo wydarzeń u miłośników kóz, co jakby nie patrzec bardziej tyczy się nas mieszkańców nieszczęsnej europy, jako że wcześniej wspomniani wielbiciele kóz stanowią już bardzo duży procent mniejszosci kulturowych niektórych krajów starego kontynentu. A sprawa podsluchow, już dawno zamieciona pod dywanik. Kryzys? Niby jest ale jakoś nic o nim nie slychac od dawna, a podwyżki i tak lecą. Wniosek może być taki: coś grubszego szykuje się w naszym własnym "ogródku" ale uwaga ludzi jest bardzo skutecznie odwracana pierdółkami i ukrainą. Wiem że wnikanie w te sprawy tym bardziej w internecie nie ma zadnego sensu tak czy siak warto byc swiadomym niektorych spraw, może chocby dlatego zeby nie być za bardzo zdziwionym jak przyjdą zabrać Ci dom, a później kraj...
-
Spotkała mnie dzisiaj dość nie ciekawa sytuacja, zamówiłem w środę grę, została wysłana wczoraj z miejsca oddalonego od mojego domu o jakoś trochę ponad 30km (chciałem wziąć odbiór osobisty, ale sprzedawca miał czas tylko rano a mi to za bardzo nie pasowało, więc stwierdziłem, że pocztą będzie szybciej), więc byłem przekonany że przesyłka przyjdzie do mnie dzisiaj (list polecony priorytetowy). Śledziłem status przesyłki na stronie, nagle zmienił się na "Doręczono", godzina o której byłem w domu na 100%, a tu ani listonosza ani awizo. To zadzwoniłem na pocztę, okazało się że mają odnotowane że przesyłka została wrzucona do skrzynki. Wychodzi na to, że listonosz podrobił mój podpis. Nie interesowałoby mnie to gdyby gra na prawdę była w skrzynce, ale taka koperta by się nawet do niej nie zmieściła... Oczywiście na poczcie nic nie mogą zrobić, listonosz odpowiedzialny za przesyłkę siedzi sobie już w domku, a ja mam zadzwonić w poniedziałek o 9 (świetna obsługa klienta...). Czy ktoś kiedyś miał taką sytuację? Może listonosz chciał sobie zrobić szybciej wolne, podrobił podpis i przywiezie grę w poniedziałek, co nie zmienia faktu, że nie miał prawa podrobić mojego podpisu.
- 4 odpowiedzi
-
- poczta
- nie polecam
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: