Wezwanie do zapłaty 5000 dolców

Jakoś około dwa lata temu właściciele pewnej strony internetowej z długoletnią historią której byłem użytkownikiem (czesto ją odwiedzałem, ale z właścicielami nie byłem powiązany) dostali bardzo podobne wezwanie. Nie wiem czy od tego samego wyłudzacza czy innego. U nich wyglądało to tak, że przez wiele lat prowadzenia przez nich strony na stronie znalazło sie kilkadziesiąt grafik do których nie mieli praw autorskich. Zarządano od nich bardzo dużego odszkodowania, cos jesli dobrze pamietam w granicach 50-70tys. Rzekomo kontaktowali sie z zaprzyjaźnionymi prawnikami i dowiedzieli sie, ze dla tak dużej kwoty firmy wyłudzacze raczej pójdą do sądu. Zapłacili niestety i sprawa sie zakonczyla.

Co by bylo jakby nie zaplacili tego nie wiem.

Jednak moze to wlasnie dziala w ten sposob, ze im wieksza kwota wyludzenia tym wieksza szansa, ze pojdą do sądu. Nawet jesli ofiara wygralaby sprawe w sądzie to przy wielkich kwotach moze im sie to oplacac bo moze liczą na przyklad na to, że zanim rozprawy sie zakonczą to ofiara w miedzy czasie zmięknie i zapłaci albo zgodzi sie na jakaś ugodę.

Według mnie są dwie najlepsze drogi co robić w takiej sytuacji:

- Ignorować całkowicie i nie rozmawiać z wyłudzaczami a jesli byloby jakies rozprawy sądowe (a bylyby byc może tylko w przypadku najwiejszych odszkodowan) to czekać ciepliwie na to co zdecyduje sąd i pod żadnym pozorem nie iść na żadne ugody w miedzy czasie i nie płacić, bo moze oni wlasnie na to liczą, że ofiara zmieknie i w czasie chodzenia po sądach zgodzi sie pojsc na jakas ugode i zaplacic by szybko zamknać sprawy i miec spokoj.

Lub druga droga:

- Zapłacić ale utargować jak najniższą kwotę.     .    

To jest typowy scam mający na celu wyłudzenie pieniędzy trochę taka wariacji starego zazwyczaj specjalizuj się w tym Wietnamczycy xD . Oszuści mogą wysyłać takie wezwania nawet przez prawdziwe kancelarie z Polski. W dzisiejszych czasach oszuści są naprawdę sprytni (i potrafią udawać każdego). Otrzymałem kiedyś podobne skargi i wiem, że są to pułapki.

Przekręt polega na tym, że otrzymujesz wezwanie z kwotą początkową, np. 3000-5000 USD a nawet więcej(modyfikuje się pod ofiarę sprawdzają ile serwis może być warty), a potem, w miarę czytania, kwota ta rośnie. Celem jest zastraszenie cię, abyś wpłacił minimalną sumę. Spamowali mnie przez około pół roku i w końcu się znudzili, szukając kolejnych ofiar.

Jednak w takim przypadku zalecam nieignorowanie takiego wezwania, ale skontaktowanie się z prawnikiem lub z kimś, kto się zna na prawie autorskim, który specjalizuje się w prawie. Problem w tym, że oszuści mogą wykorzystywać prawdziwe kancelarie i adwokatów (A Ci często nie sprawdzają ich roszczeń czy są legitne), więc takie kancelarie mogą wspierać oszustów. Bo to ich klienci i wykonuj tylko swoją pracę. Jeśli ktoś miał do czynienia z takim przypadkiem, niech zamieści zrzuty ekranu tych wezwań (oczywiście z usuniętymi danymi osobowymi), ponieważ często mają one podobny wzór i są wysyłane masowo.

Ten scam działa tylko dlatego, że są administratorzy stron, którzy płacą po otrzymaniu takiego zawiadomienia, wpadając w panikę. Bo to łatwy zarobek wyślesz 1000 maile , ktoś zapłaci.

Poszukałem też w necie, ale znalazłem tylko to:

https://www.directive.com/blog/don-t-fall-for-these-image-copyright-infringement-scams.html  - tu jest amatorskie maile pokazane często są lepiej zrobione lub jak pisane wczesnej wysłane legitne przez prawdziwych prawników.

A jak zweryfikować wyroki (tekst jednego wrzucam):

WYROK ZAOCZNY W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ Dnia 11 września 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie IV Wydział Cywilny w składzie: Przewodniczący: SSO Agnieszka Derejczyk Protokolant: sekretarz sądowy Katarzyna Ponichter po rozpoznaniu w dniu 11 września 2019 r. w Warszawie na rozprawie sprawy z powództwa Nicoa Trinkhausa przeciwko WTP Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie o zapłatę 1. Zasądza od pozwanego WTP Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie na rzecz powoda Nicoa Trinkhausa kwotę 1085 (tysiąc osiemdziesiąt pięć) euro. 2. Zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2517 (dwa tysiące pięćset siedemnaście) złotych tytułem zwrotu kosztów procesu. 3. Wyrokowi w pkt. I nadaje rygor natychmiastowej wykonalności.

To tak opisz dokładnie kiedy to dostałeś (masz sygnaturę sprawy?), za co , jak było doręczone maile czy jakieś listy dostawałeś? Czy do teraz, czyli od 11 września 2019  otrzymujesz jakieś wezwania.

Jak zweryfikować wyrok masz sygnaturę orzeczenia to sprawdź na tym portalu:

https://orzeczenia.ms.gov.pl/search/advanced*

Najlepiej jednak zadzwonić do:

https://bip.warszawa.so.gov.pl/artykul/283/130

Sekretariat:
al. "Solidarności'' 127,
00-898 Warszawa,
pok. 648
tel. 22 440 61 02

Informacji odnośnie spraw prowadzonych przez wydział udziela Biuro Obsługi Interesantów:
tel. 22 440 80 00
e-mail: boi@warszawa.so.gov.pl

*W porządnie zorganizowanym kraju wszystkie informacje powinny być dostępne w jednym, zintegrowanym systemie dla całego państwa. Niestety, często zdarza się, że w jednym systemie coś jest, a w drugim tego brakuje.

@Pani Beatka Cześć, ja tylko znalazłem wczoraj w internecie. Wszystkie są w formacie pdf. nie załączałem.

Spoko, ale podaj może frazę, pod którą można je wyszukać

https://photoclaim.com/wp-content/uploads/2022/06/verdict-9-12-2019.pdf

https://photoclaim.com/wp-content/uploads/2022/06/20191029-NT-v.-WTP-Entscheidung-PZr-1-1.pdf

Potwierdzam, te emaila to scam, ale znam takich, którzy zapłacili - niestety. Oczywiście nie dostali poźniej żądnej informacji zwrotnej. 

Są gagatki, którze wstawiają na swoje www, czy do produktów pierwsze lepsze zdjęcia z google i tacy są jak najbardziej ściągalni. Nie masz prawa użyć czyichś zdjęć tylko dlatego, że zaidenksowały się w wyszukiwarce. Oczywiście tak jak piszecie, większość maili to scam, ale nie zawsze. 

W realnych przypadkach nikt nie wyskakuje z kwotami po 70k bo takie nie są realne do ściągnięcia. 

11 godzin temu, AMDG napisał(a):

Nie masz prawa użyć czyichś zdjęć tylko dlatego, że zaidenksowały się w wyszukiwarce.

Sprecyzuję twoją wypowiedź. Każde zdjęcie publikowane w internecie obejmuje jakaś licencja. Do celów niekomercyjnych, komercyjnych oraz modyfikować można obrazy na licencji CC0 ( https://creativecommons.org/public-domain/cc0/ )

Mówię o sytuacji, w której klient pobiera zdjęcie np. z google grafika lub bezpośrednio ze strony internetowej konkurenta i wstawia je często nawet bez modyfikacji na swoją komercyjną stronę www, na której sprzedaje podobny produkt lub usługę. 

W skrócie, Ty płacisz za fotografa, konkurent pożycza Twoją pracę za darmo. 

Albo np. autor zrobi unikalne zdjęcie na swojego bloga, a Twój konkurent, "pożycza" zdjęcie często razem z tekstem, który parafrazuje.
Za takie działania często przychodzą wezwania do zapłaty, zresztą słuszne w moim przekonaniu i jak najbardziej możliwe do wyegzekwowania.