Skocz do zawartości
  • Zarejestruj się za darmo i naucz się zarabiać online!

    • Dostęp do darmowych poradników pokazujących krok po kroku jak zarabiać w Internecie
    • Sposoby zarabiania niepublikowane nigdzie indziej
    • Aktywna społeczność, która pomoże Ci rozwiązać problemy i doradzi
    • Profesjonalne treści na temat SEO, social media, afiliacji, kryptowalut, sztucznej inteligencji i wiele więcej!

Wujek Ziemny

3 437 wyświetleń

multitasking

 

Mit #3: Najlepszym sposobem na pokonanie kryzysu jest zrobienie sobie przerwy

nootropy


Nie ma nic gorszego od położenia głowy na biurku lub tępe wgapianie się w kursor czując, że utknęło się w martwym punkcie.

Doświadczasz blokady zmysłu kreatywności i (jeśli bierzesz do siebie popularne porady) pójdziesz na spacer, będziesz pracować nad czymś innym lub po prostu zrobisz cokolwiek innego, co oderwie Cię od tego uczucia. Pozwoli Ci to poczuć się lepiej, ale tak naprawdę nie jest to najlepsza metoda. Według naukowców najbardziej efektywną drogą, by znów stać się kreatywnym jest zrobienie rzeczy na pierwszy rzut oka niemożliwej: dążyć do celu mimo wszystko.

Zgodnie z badaniem Kellogg School z Northwestern University, zawziętość pozwala osiągnąć najlepsze rezultaty i pomysły.

Podczas badań uczestnicy w czasie dwóch krótkich burz mózgów wyszukiwali kreatywne pomysły (podawali oryginalne dania na Święto Dziękczynienia). Po pierwszym etapie zostali zapytani o oszacowanie jak dużo pomysłów są w stanie jeszcze wymyślić podczas drugiego etapu.

Zazwyczaj niedoceniali oni siebie. Przewidywali, że wymyślą kolejnych 10 pomysłów w danym im czasie. Jednakże udało im się przekroczyć tę granicę i zbliżyć się do liczby 15 pomysłów.
Prawdopodobnie najciekawsze odkrycie: pomysły były bardziej kreatywne podczas drugiego etapu. Podczas pierwszej burzy mózgów podawali standardowe potrawy jak indyk, czy tłuczone ziemniaki. W drugiej rundzie padały sugestie innowacyjne jak np. gofry w kształcie indyka.

 

Mit #4: Skończ najpierw najtrudniejsze zadanie

noopept


Jeśli jesteś podobny do większości ludzi, zaczynasz swój dzień pracy od rutynowych zadań - odpowiadanie na emaile, rozmowy ze współpracownikami, wypełnianie prostych raportów itd.

Myślisz, że to dobrze mieć wszystkie te małe rzeczy za sobą, żeby móc skupić się na ważniejszym zadaniu tego dnia. To takie dbanie o porządek.

Ta idea ma swoje zalety, ale wielu psychologów i ekspertów twierdzi, że zazwyczaj lepiej jest od razu zacząć dzień od czegoś większego i więcej znaczącego, a nawet czegoś, co odkładasz z powodu lęku.

Słyszałeś może porównanie tego do słów Marka Twaina? ("Zjedz żywą żabę każdego ranka, a w ciągu całego dnia nic gorszego cię już nie spotka."). Jeśli zaczniesz dzień od czegoś wartego wysiłku, później wciąż będziesz mieć energię do dalszego działania wiedząc, że najgorsze już za Tobą.

Chemia mózgu ma tu jeszcze swoje trzy grosze do dorzucenia. Psycholog Ron Friedman uważa, że pierwsze trzy godziny naszego dnia roboczego są tymi, w którymi jesteśmy najbardziej skupieni.

"Jeśli będziemy trwonić te pierwsze trzy godziny na reakcję na cudze priorytety, czyli na przykład skrzynka e-mail lub poczta głosowa, pozbywamy się naszych najlepszych godzin pracy, a później nie jesteśmy już tak efektywni, jak moglibyśmy" tłumaczy Friedman w czasie Harvard Business Review Ideacast.

Wraz z upływem czasu, kiedy nastaje popołudnie, doświadczamy pewnego osłabienia funkcji poznawczych (na pewno znasz to uczucie zmęczenia około 15:00). Zatem przestawienie najważniejszego zadania na pierwsze miejsce może być sposobem na osiągnięcie bardziej produktywnego dnia.

 

Mit #5: Bycie produktywnym oznacza wykonywanie wszystkich zadań

pomodoro


Jak w Twojej wyobraźni wygląda produktywny dzień? Niestety większość ludzi łatwo myli pojęcia "zajęty" i "produktywny".

Chcielibyśmy dostać pustą skrzynkę odbiorczą i listę zadań wyglądającą, jak po wyrwaniu z niszczarki jako honorową odznakę na koniec bardzo obładowanego zadaniami dnia. Wiedz jednakże, że nie są to prawdziwe wyznaczniki Twoich poziomów produktywności.

Oczywiście możesz czuć się jakbyś zrobił wiele podczas redukowania wiadomości z kilkuset do kilkudziesięciu, ale zapytaj siebie: czy naprawdę wykorzystałeś ten czas efektywnie? Czy może lepiej było przeznaczyć te godziny pracy, by zrobić znaczący postęp w przygotowaniach na zbliżającą się dużą prezentację?

Jeśli chodzi o prawdziwą produktywność ważne jest, by pamiętać o złotej zasadzie jakości ponad ilość. Jeśli możesz zrobić jakiś postęp nad tym dużym, soczystym projektem, który wisi Ci nad głową, to jest właśnie równie produktywne (lub nawet bardziej) od zrobienia kilkunastu mniejszych zadań.

 

Produktywność jest sprawą indywidualną

Jeśli chcesz być bardziej produktywny spotkałeś się z pewnością z całą masą niespójnych porad i trików reklamowanych jako jeden kluczowy sekret do osiągnięcia ideału.

Powinieneś pamiętać jednak, że najważniejszym jest opierać się na tym, co Tobie najbardziej pomaga.

Jeśli Twoja unikalna metoda jest wspierana przez naukę, ekspertów i niekończące się poradniki, to wspaniale. Jeśli jednak jest przeciwnie, nie oznacza to, że musisz od razu zmienić swoje podejście. W końcu największe znaczenie ma to, by Tobie to odpowiadało i pozwalało wspomóc Twoje działania.

  • Super 3

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Przeczytałem oba wpisy. Generalnie porady spoko, tylko trzeba wziąć pod uwagę że jesteśmy wszyscy różni. U mnie np wygląda to tak.

4# Zaczynanie od najtrudniejszego zadania.

Ja odkładam najtrudniejsze na koniec, rutynę wykonuje w pierwszej kolejności. Głównie dlatego, żeby mieć psychiczny luz że jak się z czymś większym nie wyrobię w cały dzień to tak czy siak mam rutynę odklepaną. Do tego dochodzi to, że nie lubię przerywać sobie jak mam coś dużego do zrobienia. Kto mieszka z kimś (i pracuje w domu) i ma podobnie wie o co mi chodzi, wpadniesz w rytm i ktoś Ci przerwie, i znowu pół godziny wkręcania się na najwyższe obroty. A z rutyną jak to z rutyną, nie ma w tym nic kreatywnego więc mogę wyjść i zobaczyć co ktoś chce a potem bez problemu mogę wrócić do wykonywania listy zadań. 

5#Kryzys

Idealnie się wpasowuje się w to moja dzisiejsza sytuacja. Ja zawsze jeżeli nie uda mi się rozwiązać problemu w kilka godzin i czuje, że się zmęczyłem to robię sobie przymusową przerwę na aktywności nie wymagające myślenia. Dziś np. od 12:00 głowiłem się nad jedną rzeczą. O 18:00 stwierdziłem, że to nie ma sensu - wziąłem półgodzinną kąpiel, ubrałem się, pojechałem do sklepu, zrobiłem sobie obiad. Była jakoś 19:30 , wróciłem do pracy i problem rozwiązałem w pół godziny.

2# Jestem totalnie nocnym markiem

Problem w tym, że bycie nocnym markiem wiąże się z rozstrojeniem trybu dzień-noc. Do tego dochodzą zmiany hormonalne i różne inne rzeczy. Kolejnym problemem jest to, że bardzo łatwo przestawić sobie zegar biologiczny znowu o kilka godzin do przodu. Ja dla przykładu w ciągu ostatnich 2 miesięcy przestawiałem się na tryb 04:00 - 11:00 trzy albo nawet cztery razy. I to nie z trybu dziennego tylko powiedzmy spałem od 18 do 1 w nocy, albo od 11:00 do 18:00. Takie zmienianie może naprawdę dać w kość więc radzę uważać. Dobrze jak masz jakieś obowiązki od którejś tam godziny, że masz przymus wstania powiedzmy o tej 11-12 np. dzieci, dodatkowe zajęcia. Gorzej jak nie. Aktualnie od jakiegoś czasu udaje mi się utrzymać mój standard 04:00 - 11:00 i jest okej. 

Wybaczcie, że tak chaotycznie ale od 12 siedzę i tyram. Dobrej nocy!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystanie. Polityka prywatności .