Dziennik inwestycyjny. Droga do dużej kasy na amerykańskiej giełdzie

14 godzin temu, rav88 napisał(a):

o ciekawe. Na którą część roku ?
podeślesz jakieś źródło, bo nie mogę znaleźć info o tym

Tu jest pokazane na bazie rynku nieruchomości no ale ma przełożenie również na rynek akcji. 

23 godziny temu, pablitojr napisał(a):

oby tylko bańka się zbytnio nie nadmuchała , ile tych autek tesla może sprzedać , cupertino też mocno hamuje ostatnio 

Teoretycznie Musk jest na fali po wygranej Trumpa, więc powinno być dobrze dla firm.

Choć z drugiej strony kłóci się to trochę z zapowiedziami tego drugiego, który chce skierować USA bardziej w stronę paliw kopalnych.😀

znajdą wspólny kompromis żeby oboje zarobili o to się nie ma co martwić ale fakt że to dwie sprzecznosci 

W dniu 22.11.2024 o 16:06, kacp8 napisał(a):

Do tego dochodzą co chwila nowe kontrakty, a za prezydentury Trumpa przemysł kosmiczny dopiero powinien zacząć się rozkręcać, głównie za sprawą zniesienia wielu zbędnych regulacji. Innymi słowy, w mojej opinii przed RKLB maluje się świetlana przyszłość (o ile nie dojdzie do jakichś awarii, falstartów).

Zalecałbym naprawdę bardzo dużą ostrożność w kwestii optymizmu odnośnie rozwoju przemysłu kosmicznego. Bo w tej kwestii coś jest mocno nie tak. Część falstartów rakiet Elona Muska wyglądała moim zdaniem mocno podejrzanie. Tak jakby ktoś celowo sabotował jego działania bo nie chciał aby z tym lataniem w kosmos sie udało. 

Kto może to sabotować? Mam teorię, że rząd USA czy jakieś elity związane z rządem.

Czy zastanawiałeś się dlaczego amerykanie od kilkudziesięciu lat nie latają na księżyc ani ogólnie nigdzie dalej jak do stacji kosmicznej na orbicie? Przecież komputer pokładowy statku Apollo którym poleciano na księżyc miał moc obliczeniową mniejszą od współczesnych kalkuatorów (!) i takim czymś poleciano na księżyc. Przy wspólczesnej technologii latanie na księżyc, bazy na księżycu i tego typu rzeczy to powinna być bułka z masłem. A jednak tego nie ma.

Gdyby USA albo Rosja pobudowało bazy miltarne na księżycu... To mieliby chyba absolutną supremację. A jednak w ogóle nie są tym z jakiegoś powodu zainteresowani. Wolą pompować kasę w wojnę na Ukrainie.

Jest jakiś powód dla którego ktoś nie chce aby ludzie latali w kosmos. Rządy wielkich państw jak USA czy Rosja odpusciły sobie to wiele lat temu i zachowują się jakby taka opcja nie istniała, żadnych rządowych programów z tym związanych nie robią. Sądzę, że powiedzmy ,,prywaciarzom'' też nie pozwolą na latanie w kosmos i to dlatego Muskowi ciągle się nie udaje i nic mu nie wychodzi w tej kwestii.

To tylko teoria, ale zdecydowanie coś w tym jest, zbyt poderzane żeby nie zauważyć iż coś tu nie gra.

Dlatego nie sądzę aby spółki czy firmy prywatne zwiazane z lataniem w kosmos były obecnie przyszłościowe. Bradziej prawdopodobne, że będzie z nimi tak jak z rakietami Elona Muska.  

Wierzę w teorie spiskowe( bo potem okazują się prawdą;),ale to jest chyba głupsza teoria niż płaska ziemia. Po to testuje się prototypy, by wyłapać błędy, dlatego zdarzają się falstarty i awarie.

Jeśli chodzi o latanie w kosmos, istnieje wiele powodów, ale dwa najważniejsze to koszty (wyniesienie nawet kilograma ładunku w kosmos to setki milionów dolarów) oraz problemy technologiczne, zwłaszcza związane z pojazdami kosmicznymi. Warto poczytać o sytuacji, w której kilku astronautów poleciało na stację kosmiczną na dwa tygodnie, a zostali tam znacznie dłużej – chyba wrócili już po około roku, ponieważ statek, którym polecieli, miał awarię silnika(to chyba był statek Boinga?) i nie mógł wrócić na Ziemię.

znalazlem info:

https://www.national-geographic.pl/kosmos/polecieli-na-kilka-dni-utkneli-na-miesiace-astronauci-najpewniej-nie-wroca-na-ziemie-w-tym-roku-240809124112/

4 godziny temu, Pani Beatka napisał(a):

wyniesienie nawet kilograma ładunku w kosmos to setki milionów dolarów

No już nie przesadzajmy, SpaceX zrobił tu ogromną robotę, żeby te koszty spadły. A jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa, bo Starship czeka na swoją kolej.😉

Cytat

Szacuje się, że koszt wyniesienia 1 kg w kosmos przy użyciu Falcon Heavy wynosi 951 USD. Dla porównania promy kosmiczne w 1995 roku, miały cenę 26884 USD za 1 kg

@Igutu

Wiesz co, przemysł kosmiczny to dosłownie "rocket science" (określenie, którego używa się do określania czegoś bardzo skomplikowanego, wymagającego niezwykle dużej wiedzy), a na dobrą sprawę to dopiero początek rozwoju, więc ja nie widzę nic dziwnego w tym co napisałeś – początki to pole do popełniania błędów. I oczywiście przez "początki" rozumiem komercjalizację sektora i pójście w wielokrotny użytek.

Na ten moment ten sektor wydaje się mieć "sufit", którego przebicie będzie ciężkie. Natomiast od tego "sufitu" jesteśmy jeszcze bardzo daleko, więc w mojej opinii to jeszcze nie moment, żeby wychodzić

Mały update (02.12.2024):

1. Przez ostatni tydzień przemyślałem swoją strategię i wykorzystując fakt, że jesteśmy w rynku byka, myślę, że bardziej skupię się na spółkach wzrostowych. Z tego też powodu trochę żałuję, że swojego czasu kupiłem 15 akcji NVIDIA, bo mamy obecnie do czynienia z lekką stagnacją i myślę, że mógłbym w tym momencie przeznaczyć te pieniądze na firmy wzrostowe o umiarkowanym ryzyku.

2. Kolejne ruchy będę robił w ciągu ~2 tygodni. Myślę nad kilkoma spółkami, ale jeszcze nie podjąłem konkretnej decyzji, w co wejdę.

3. Na ten moment statystyki portfolio wyglądają następująco:

Mały update (04.12):

1. Pozbyłem się akcji BlackRock, Mastercard i ASTS z łączną stratą rzędu ~70 zł; nie podobało mi się ich zachowanie. Mastercard będę jeszcze obserwował i być może wrócę przy odpowiedniej cenie.
2. W zamian dokupiłem jeszcze GOOGL za 2000, META za 500 i RKLB za 500. Szansa na to, że Google faktycznie zmuszone będzie sprzedać Chrome, jest niesamowicie mała, a tak poza tym, to dla tej firmy po prostu nie ma konkurencji w obszarach, na których działa. Innymi słowy, w mojej ocenie na dłuższą metę to bardzo dobra spółka.

Większe ruchy zapewne w przyszłym tygodniu

Mały update (13.12.2024):

1. W portfelu doszło do małego przemeblowania. W międzyczasie dokupiłem też akcje Broadcomu za 2000 oraz Spotify również za 2000, zapewne w przyszłym tygodniu pójdę na kolejne zakupy.

Portfolio obecnie wygląda tak:

2. Tak naprawdę jedynym nietrafionym wyborem jest na ten moment NVIDIA – żałuję, że wymieniłem Teslę właśnie na NVIDIĘ, bo obecnie jestem -1000 na minusie, a mogłem być +2000 na plusie. Ale cóż... Sama NVIDIA na pewno z czasem urośnie i gdybym poczekał, to z pewnością zarobię, ale męczy mnie już ta firma i rozważam sprzedaż ze stratą nawet i tysiąca, żeby wykorzystać te pieniądze na inne spółki, które mają znacznie większe perspektywy wzrostowe i nie są takim rollercoasterem jak obecnie Nvidia.

Mały update (20.11):

1. Dokupiona META za 1000 na wczorajszym DIP-ie.
2. Ostatnio przy ~135$ / akcja sprzedałem 8 sztuk NVIDIA, tracąc ok. 300 zł. 3000 w zamian przełożyłem w MRVL.

Przedwczoraj mocno zszokowało rynek i nieźle tapnęło, jak wszyscy wiedzą. Z kolei dane o inflacji w USA sprzed chwili okazały się lepsze od oczekiwań, także wszystko niedługo powinno się wyrównać.

Większy update:

Zastanawiam się nad chwilowym wycofaniem z rynku jeszcze w tym roku (zapewne z ok. 3000-3500 zł zysku), aby przeczekać okres największej niepewności, w ramach kontroli ryzyka. Bo estymacje FED-u (ostrożne) i raport inflacyjny to jedno, ale "rzeczywiste" dane od zwykłych ludzi to drugie. Jest bieda, zatrudnienia "na papierze" są nie najgorsze, ale przy postępującej automatyzacji i planie Trumpa na wywalenie imigrantów dużo może się zmienić, czyt. wiele firm zatrudniających obecnie imigrantów za grosze może nie być w stanie zatrudnić Amerykanów po wyższych stawkach, kiedy odpłynie tania siła robocza.

Większe firmy mogą też pójść jeszcze szybciej w automatyzacje, żeby w ten sposób ograniczyć koszty. Ponadto pracę straci sporo osób z sektora publicznego, bo przecież Trump razem z Muskiem chcą ograniczyć zbędne miejsca pracy, co długoterminowo rzeczywiście powinno wyjść gospodarce na plus, ale przez pierwsze miesiące może doprowadzić do dużych turbulencji. Do tego wszystkiego dochodzą obecne napięcia geopolityczne.

Myślę, że najbliższe 2-3 miesiące będą kluczowe do określenia kierunku, w którym będzie wiał wiatr. Rynek nie jest co prawda obecnie jakoś ogromnie nadmuchany, ale w tym momencie – w miarę napływu nowych informacji – coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że najbliższe 2-3 miesiące to na dobrą sprawę ogromna niepewność. Bo albo będziemy mieli wielki optymizm po inauguracji Trumpa, jeśli ten np. faktycznie szybko zakończy wojnę, albo rzeczywistość okaże się mniej optymistyczna i wejdziemy w cykl spadkowy. A wychodząc wcześniej, wówczas byłaby to dla mnie okazja, by obkupić się z powrotem, ale taniej. Niemniej wcale tak być nie musi.

Wojna handlowa z pozoru stawia USA na pozycji wygranej, ale po dzisiejszych doniesieniach o możliwym podniesieniu ceł także dla Europy... no nie wiem. Europa jest obecnie w dupie, wiele innych gospodarek też, a jeśli Trump narzuci na wszystkich dodatkowe CŁA, to to wcale nie musi oznaczać większych zysków dla Stanów, bo większe CŁA mogą się odbić mniejszymi zamówieniami z innych regionów, skoro wszystko z USA będzie droższe. Więc jeśli zamówień będzie mniej, a ceny wyższe, to te podwyżki wcale nie muszą wyjść Stanom na plus.

Jeżeli się na to zdecyduje, a jest duża szansa, że tak, dam znać w tym wątku. Chciałbym zacząć inwestować coraz większe kwoty, ale obecnie sytuacja jest mocno niepewna i zarazem ryzykowna. Oczywiście jest też druga strona medalu – jeśli wyjdę teraz, a po inauguracji Trumpa wszystko wystrzeli, no to cóż... Będzie trzeba czekać trochę dłużej na kolejny DIP, aby wejść z powrotem.

Sprzedaż faktów - obstawiam że po inauguracji Trumpa nie wystrzeli. Ponieważ to już wiemy...