Ranking
Popularna zawartość
Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 12/16/24 w Wpisy na blogu
-
[Artykuł przygotowany we współpracy z Collaborator.pl] Niezależnie kim jesteś, czy to specjalistą SEO szukającym nowych linków zwrotnych wysokiej jakości, czy po prostu chcesz zwiększyć autorytet swojej marki, musisz wiedzieć o artykułach sponsorowanych. A my, przedstawimy Ci kilka ważnych informacji, które pomogą Ci zdecydować, w jaki sposób będziesz w stanie zapewnić wysokiej jakości linki zwrotne, zwiększyć widoczność i podnieść autorytet swojej domeny. W tym artykule przedstawimy odpowiedzi na kilka kluczowych pytań, takich jak: czym są artykuły sponsorowane, ich zalety, koszty, gdzie możesz je publikować i jak analizować strategie konkurencji. Czym jest Artykuł Sponsorowany? Artykuł sponsorowany jest to, prościej mówiąc, forma płatnej treści, jaką widzimy na co dzień w Internecie, a nawet w tradycyjnych mediach (mi. gazety czy nawet plakaty). Używamy ich do promowania różnych produktów, firm, usług, a nawet osób (np. polityków). Nie są to jednak zwykłe treści redakcyjne, możemy w nich również, umieści elementy związane z naszą marką czy produktem, różne loga, obrazy promocyjne czy nawet bezpośrednie linki do naszych stron internetowych. Źródło:https://nowymarketing.pl/top-5-najlepszych-platform-do-publikacji-artykulow-sponsorowanych Dlaczego Artykuły Sponsorowane są Wartościowe? Artykuły sponsorowane mają wiele zalet, zaczynając od tego, że same w sobie dają korzyści dla SEO, jak i promują produkt/markę. Przekłada się to na wiele zalet, w szczególności skupiając się na wysokiej jakości linkach zwrotnych, możemy zauważyć, chociażby poprawę rankingu wyszukiwania i zwiększenie widoczności. Co ważne, są one również jedną z najskuteczniejszych form pozyskiwania linków z wartościowych, tematycznie dopasowanych stron. Używanie wiarygodnych/znanych stron do umieszczania swoich linków buduje również zaufanie klienta i możliwe polecenie znajomym. Jest to świetna opcja na dotarcie do nowych docelowych odbiorców, mając również kontrolę gdzie nasz produkt/marka jest “reklamowana”. Czym jest Artykuł Sponsorowany dla SEO? Jest to po prostu jedna ze strategii używanych w SEO, dzięki niej można pozyskać wysokiej jakości linki, zdywersyfikować swój profil linków i co najważniejsze, zwiększyć trafności witryn dla określonych słów klucz. Dlaczego Linki Zwrotne są Ważne i jak Wpływają na Profil Linków? Linki zwrotne (szczególnie dofollow) to podstawa SEO, są one wręcz niezbędne. Publikując na stronie z dobrym SEO, linki te będą przekazywać tę dobrą wartość do twojej, zwiększy to rankingi wyszukiwania a ponadto, da to sygnał wyszukiwarce, że twoja strona jest wiarygodna i autorytatywna. Zupełnie inaczej jest z linkami nofollow, ich rolą jest ekspozycja i dodatkowy ruch, a same nie przyczyniają się do SEO strony. Czym jest Artykuł Sponsorowany w Promocji Marki? Dla marek, schodząc na chwilę z tematu SEO, bardzo ważna jest widoczność i zaufanie klienta. Wybierając strony do publikowania artykułów sponsorowanych, my (jako marka) mamy kontrolę gdzie i jak nasz produkt będzie reklamowany, daje to nam okazję kontrolować narrację i pozycjonować się, tam, gdzie chcemy, aby marka kojarzyła się odbiorcą. Przykładowo, jeżeli sprzedajemy kawę, to chcemy, aby nasza marka pojawiała się na blogach kawowych czy śniadaniowych, a nie ogrodniczych, w taki sposób trafimy na grupę odbiorców, którzy mogą być zainteresowani zakupem nowej kawy. Ma sens, prawda? Jakie Są Rodzaje Artykułów Sponsorowanych? Istnieje kilka rodzajów treści sponsorowanych: Artykuły eksperckie: często tworzone przez specjalistów, skupiające się na szczegółach branży i dają kompetentne spostrzeżenie na produkt. Artykuły referencyjne: skupiają się na informacjach pomagającym nam w życiu, edukują nas w danym zakresie, i jedynie subtelnie zwracają uwagę na nasz produkt. Artykuły reklamowe: tego nie trzeba tłumaczyć, bezpośrednie, promocyjne i koncentrujące się przede wszystkim na sprzedaży lub prezentacji danego produktu. Ile Może Kosztować Publikacja Artykułu Sponsorowanego? Ceny za takie usługi bardzo się różnią, gdzie na cenę najbardziej wpływa rozmiar, zasięg i autorytet witryny, które są często najważniejszymi wytycznymi strony. Aczkolwiek na cenę mogą mieć wpływ inne czasami bardzo ważne aspekty, takie jak ile treści jest tworzone na tej stronie, jakie linki zwrotne są już zamieszczone i oczywiście, czy nasz artykuł zostanie w jakiś sposób wyróżniony względem innych. Można spodziewać się cen w zakresie: Małe blogi i witryny lokalne od 200 do 1 000 zł za artykuł Średniej wielkości witryny i portale branżowe od 1 000 do 4 000 zł za artykuł Duże portale i media ogólnopolskie od 4 000 zł za artykuł Różne wybory nie są sobie równie i cena czasami, nawet jeśli odstraszająca, nie powinna być jedyną formą decyzji. Najważniejsze jest, aby inwestycja się zwróciła (ROI), czasami tańsze artykuły na słabej stronie, mogą być zwykłą stratą pieniędzy, jako że nie przyniosą żadnej realnej wartości. Natomiast droższy post na znanej i renomowanej stronie, ma szansę przynieść znaczące zyski, jak również zwiększyć wiarygodność marki i wpłynąć korzystnie na SEO. Jak Wybrać Odpowiedni Portal do Publikacji? Teraz czas na wybór odpowiedniej strony/portalu, tutaj wymienię kilka ważnych rzeczy, na których warto się skupić: autorytet domeny, znaczenie dla odbiorców, przejrzystość publikacji, istniejące już linki zwrotne. Ale najważniejsze jest zawsze, aby strona/portal była odpowiednia dla naszej grupy docelowej, zwróć uwagę czy ma ona spójne standardy redakcyjne (posty nie są ciągle inne) i jakie rodzaje linków oferuje. Collaborator oferuje zaawansowane filtry, które pozwalają szybko znaleźć idealne strony pod twoje potrzeby SEO i marketingowe. 6,000+ stron internetowych z rzeczywistymi danymi Google Analytics i 3,000+ stron zweryfikowanych przez Google Search Console. Pamiętaj! Nie postuj artykuły na witrynach do farmienia linków czy spam stronach, to tylko zaszkodzi SEO twojej strony i zmniejsza wiarygodność marki. Jak Można Publikować Artykuły na Stronach Internetowych? Zalety Wady Bezpłatnie: Bezpośredni kontakt z redaktorami Potencjalnie niższy koszt czy nawet za darmo (chociaż jest to bardzo rzadkie) Możliwość budowania trwałych relacji z mediami Czasochłonne Niepewne zatwierdzenie lub odpowiedź Płatne platformy: (np. WhitePress, Collaborator, LinkHouse) Szybki, niezawodny proces z gwarancją publikacji Dostęp do wskaźników takich jak autorytet domeny i ruch Bezpieczny system płatności i komunikacji Wymaga budżetu Mniej spersonalizowany niż bezpośredni zasięg Gdzie Publikować Artykuły Sponsorowane? Są różne zweryfikowane platformy, które to umożliwiają i bardzo ułatwiają wszelkiego rodzaju zarządzanie artykułami sponsorowanymi. Najbardziej godne polecenia to: Funkcja WhitePress Collaborator LinkHouse Najlepszy dla Wielojęzyczne kampanie i międzynarodowy zasięg Agencje, specjaliści SEO i marki poszukujące zweryfikowanych portali wysokiej jakości Użytkownicy skoncentrowani na SEO, którym zależy na konkurencyjnych stawkach Katalog witryn 118 000+ wydawców 36 000 + zweryfikowanych witryn 66 000+ wydawców Zalety Silna międzynarodowa obecność, wsparcie tłumaczeń, automatyzacja kampanii Intuicyjny interfejs, szybka publikacja, zaawansowane filtry, przejrzyste metryki, My Lists & śledzenie konkurencji Opcje przyjazne dla budżetu, targetowanie niszowe, dobre dla lokalnego SEO Wady Niektóre oferty są nieaktualne, interfejs może być przytłaczający Ograniczona do wymienionych platform, wymaga budżetu na wysokiej jakości witryny Mniej opcji mediów z najwyższej półki, konieczność ręcznego sprawdzania jakości witryny Jak Sprawdzić, Gdzie Konkurencja Publikuje Treści Sponsorowane? Aby zająć się takimi rzeczami, musimy zagłębić się w analizę. Na szczęście nie musimy robić tego ręcznie, niektóre platformy, np. Collaborator oferują funkcję “Moje listy”, gdzie z łatwością możemy monitorować, co robi konkurencja, śledzić określonych wydawców, a nawet kopiować skuteczne już strategie dla naszej własnej platformy/marki. Jest to naprawdę użyteczna funkcja (szczególnie dla SEO) i można ją zrozumieć w kilka kroków: 1. Utwórz listę linków zwrotnych konkurencji za pomocą narzędzia do analizy linków zwrotnych (np. Ahrefs). 2. Utwórz nową listę za pomocą opcji „Moja lista” na Collaborator i dodaj do 1000 linków. 3. Sprawdź, które linki zwrotne są dostępne na platformie, posortuj witryny, przejrzyj dane analityczne i ceny, a następnie zawrzyj umowę. Z taką pomocą, zadanie to staje się banalnie proste. Podsumowanie Czy chcemy promować naszą markę, czy wzbić wskaźniki SEO, artykuły sponsorowane mogą nam naprawdę pomóc i okazać się wyśmienitą inwestycją. Oczywiście, trzeba postępować umiejętnie i wybór treści, jak i platformy ma bardzo duży wpływ na sukces kampanii. Dlatego zachęcam was, do przeanalizowania budżetu, kosztów i spojrzenia co robi konkurencja, aby poprowadzić swoją promocję do sukcesu. FAQ Czy artykuł sponsorowany to reklama? Tak. Artykuł sponsorowany to subtelna forma reklamy, która w nienachalny sposób odnosi się do danego rozwiązania lub wspomina konkretną markę. Jak mierzyć skuteczność artykułów sponsorowanych? Można mierzyć skuteczność za pomocą wskaźników, takich jak ruch przekierowań, jakość linków zwrotnych, poprawa rankingu wyszukiwania i wzmianki o marce. ROI można również śledzić na podstawie potencjalnych klientów lub konwersji wygenerowanych z artykułu. Co warto wiedzieć przed napisaniem artykułu sponsorowanego? Przed napisaniem artykułu sponsorowanego należy zapoznać się z grupą docelową, wytycznymi platformy oraz promowanym produktem lub usługą, a także zadbać o to, by treść była zgodna z tonem witryny i dostarczała czytelnikom realnej wartości. Jak sprawdzić, czy artykuł jest sponsorowany? Możesz sprawdzić, czy artykuł jest sponsorowany, szukając informacji takich jak Sponsorowane, Płatne partnerstwo lub Reklama. Ponadto obecność linków do produktów lub usług, często o charakterze komercyjnym, może wskazywać na sponsorowanie. Jak długi powinien być artykuł sponsorowany? Minimalna długość artykułu sponsorowanego to zazwyczaj od 700 do 2500 słów. Powinien być wystarczająco długi, aby zapewnić wartość i kontekst, ale wystarczająco zwięzły, aby utrzymać zaangażowanie czytelników. Jak wybrać temat artykułu sponsorowanego? Wybierz temat, który jest zgodny z zainteresowaniami odbiorców i celami marki. Powinien być istotny, informacyjny i zapewniać wartość, jednocześnie subtelnie promując produkt lub usługę. Jakie są najważniejsze czynniki przy wyborze miejsca publikacji artykułu sponsorowanego? Autorytet domeny, natężenie ruchu, jakość treści i zasady E-E-A-T. Sprawdź również, czy witryna oferuje odpowiednie typy linków zwrotnych (dofollow lub nofollow) i czy publikacja jest zgodna z wartościami Twojej marki.3 punkty
-
Przykłady narzędzi AI dla e-commerce - jak sztuczna inteligencja zmienia internet
Kubaka2424 oraz jeden pozostały przyznał(a) reputację Cherri za wpis na blogu
Sztuczna inteligencja (AI) coraz mocniej wpływa na rozwój handlu internetowego. Sklepy online wykorzystują ją nie tylko do personalizacji oferty, ale także do obsługi klienta, optymalizacji cen czy analizy danych zakupowych. Dzięki AI e-commerce staje się bardziej precyzyjny, szybki i dopasowany do oczekiwań kupujących. W tym artykule poznasz konkretne przykłady narzędzi AI, które już teraz pomagają sklepom internetowym zwiększać sprzedaż i poprawiać doświadczenie użytkownika. Interesujesz się zarabianiem w Internecie? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Czym jest AI w e-commerce? AI w e-commerce to wykorzystanie algorytmów uczenia maszynowego i analizy danych do automatyzacji procesów sprzedażowych. Sztuczna inteligencja uczy się na podstawie zachowań klientów, przewiduje ich potrzeby i pomaga właścicielom sklepów podejmować lepsze decyzje. Przykłady zastosowań obejmują: rekomendacje produktów, chatboty obsługujące klientów 24/7, dynamiczne ustalanie cen czy analizę trendów zakupowych. Koniecznie sprawdź poniższy artykuł, jeśli chcesz dowiedzieć się szerzej o tym jak AI wpływa na pracę marketera. Personalizacja oferty i rekomendacje produktowe Jednym z najważniejszych zastosowań AI w e-commerce jest personalizacja. Klienci oczekują dziś, że sklep internetowy będzie rozumiał ich potrzeby i podsuwał trafne propozycje. Dzięki inteligentnym algorytmom można zwiększyć średnią wartość koszyka oraz budować lojalność klientów. Przykłady narzędzi: Dynamic Yield - platforma do personalizacji doświadczeń zakupowych, która analizuje zachowania użytkowników i proponuje produkty dopasowane do ich preferencji. Clerk.io - narzędzie rekomendacyjne dla e-commerce, które zwiększa sprzedaż poprzez inteligentne sugestie produktów w koszyku, newsletterze czy na stronie głównej. Dzięki takim rozwiązaniom sklepy mogą tworzyć unikalne doświadczenia zakupowe i konkurować nie tylko ceną, ale także dopasowaniem oferty do klienta. Obsługa klienta - chatboty i voiceboty Coraz więcej konsumentów oczekuje szybkiej odpowiedzi na pytania dotyczące zamówień czy dostępności produktów. Chatboty i voiceboty oparte na AI stają się standardem w e-commerce, odciążając zespoły obsługi klienta i działając 24/7. Przykłady narzędzi: LivePerson - zaawansowany system chatbotów oparty na AI, obsługujący klientów w czasie rzeczywistym w wielu kanałach. Tidio - popularne narzędzie dla mniejszych e-commerce, łączące czat na żywo z automatyzacją konwersacji dzięki sztucznej inteligencji. Chatboty mogą nie tylko odpowiadać na pytania, ale też prowadzić klienta przez proces zakupowy i finalizować transakcje. Analiza danych i predykcja trendów AI pozwala sklepom internetowym na podejmowanie lepszych decyzji opartych na danych. Algorytmy analizują ogromne zbiory informacji, przewidują trendy sprzedażowe i pomagają unikać błędów, takich jak braki magazynowe. Przykłady narzędzi: Google Cloud AI - zestaw narzędzi do analizy dużych zbiorów danych, które pozwalają przewidywać trendy sprzedażowe i optymalizować działania. Tableau/strong> (z integracją AI) - umożliwia wizualizację i prognozowanie danych sprzedażowych w czasie rzeczywistym. Dzięki takim narzędziom sklepy mogą np. wcześniej przygotować kampanię na produkt sezonowy i uniknąć sytuacji, w której klienci spotykają się z komunikatem "brak w magazynie". Optymalizacja marketingu i kampanii reklamowych AI nie tylko wspiera sprzedaż, ale także zrewolucjonizowało marketing internetowy. Algorytmy analizują efektywność kampanii, dobierają słowa kluczowe, targetują odbiorców i generują skuteczne treści reklamowe. Przykłady narzędzi: Albert AI - system, który samodzielnie optymalizuje kampanie marketingowe w kanałach takich jak Google Ads czy Facebook Ads. Phrasee - narzędzie do generowania i testowania treści reklamowych oraz newsletterów, które zwiększają wskaźniki otwarć i konwersji. Wykorzystując AI, można zaoszczędzić czas, obniżyć koszty i skuteczniej docierać do grup docelowych. Sprawdź poniższy tekst jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej o marketingu predykcyjnym i AI. Zarządzanie cenami i zapasami AI doskonale sprawdza się również w obszarze dynamicznego ustalania cen i zarządzania zapasami. Algorytmy analizują dane sprzedażowe, ceny konkurencji i sezonowość, aby proponować najbardziej opłacalne strategie. Przykłady narzędzi: Prisync - narzędzie do monitorowania cen konkurencji i automatycznej zmiany cen w sklepie. Blue Yonder - system wspierający zarządzanie zapasami, który przewiduje popyt i optymalizuje logistykę. Dzięki takim narzędziom sklepy mogą unikać strat finansowych i zapewniać stałą dostępność produktów. FAQ - najczęściej zadawane pytania Czy AI w e-commerce jest drogie? Nie zawsze. Narzędzia takie jak Tidio czy Copy.ai mają dostępne plany dla małych biznesów. Czy chatboty AI zastąpią pracowników? Nie, ale odciążą obsługę klienta, przejmując powtarzalne pytania. Jak szybko można wdrożyć AI w sklepie internetowym? Wiele narzędzi SaaS, np. Prisync czy Jasper AI, można uruchomić w ciągu kilku godzin. Narzędzia AI w E-commerce to przyszłość AI w e-commerce to nie przyszłość - to teraźniejszość. Narzędzia takie jak Dynamic Yield, Clerk.io, Tidio, Albert AI czy Prisync już teraz pomagają sklepom internetowym zwiększać sprzedaż i lepiej zarządzać procesami. Największe korzyści z ich wdrożenia to: wyższa konwersja dzięki personalizacji, szybsza i skuteczniejsza obsługa klienta, lepsze decyzje oparte na danych, optymalizacja budżetów marketingowych, mądre zarządzanie cenami i zapasami. Jeśli prowadzisz e-commerce, warto zacząć od jednego obszaru - np. personalizacji lub chatbotów - i stopniowo rozszerzać wykorzystanie AI, aby zbudować przewagę konkurencyjną.2 punkty -
Jak traktować zarabianie przez Internet by zarabiać jeszcze więcej
SPHCC oraz jeden pozostały przyznał(a) reputację Harry za wpis na blogu
W tym tekście postanowiłem podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat postaw, które można przyjąć w stosunku do zarabiania przez internet. Mentoring prowadzę od stycznia 2015 roku - także, w chwili pisania tego wpisu, to już trzy lata pracy z ludźmi. Szacuję że do tej pory miałem kontakt z około tysiącem unikalnych osób poszukujących pomocy. Myślę, że to już wystarczające dane do wysunięcia jakichś wniosków na temat zależności pomiędzy postawą, a osiąganymi efektami. Zapraszam do lektury! Interesujesz się zarabianiem przez Internet? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Oczekiwania w zarabiania online i pracy przez Internet W pierwszej kolejności zachęcam do przeczytania wpisu “Czy zarabianie w internecie jest łatwe?“. To między innymi postrzeganie i ocenianie tej łatwości wydaje się mieć decydujący wpływ na przyjętą postawę. Osobiście, co mówię otwarcie, nie mam żadnych oczekiwań, ani roszczeń względem e-zarabiania. Mam swoje cele, ale ich osiąganie nie jest zależne od konkretnego planu - osiąganie celów to ciągłe próby, testy i błędy. Nie zarabiam ogromnych kwot, ani nie rozwijam się w zarabianiu spektakularnie szybko. Nigdy nie nastawiałem się na szybkie efekty. Nigdy nie traktowałem e-biznesu jako mojej szansy na “być albo nie być", nie poddawałem się po niepowodzeniach, nie miałem nad sobą żadnej presji na rozwój, tudzież “sukces". Myślę, że m.in. dzięki temu się nie poddaję.. i po prostu robię swoje - niczego nie oczekuję i nie traktuję e-zarabiania jak swojej pracy. Robię swoję i tak naprawdę nie wiem czego się spodziewać po danych działaniach, nie nastawiam się na żadne konkretne efekty - to czy coś się udało, czy też nie, okazuje się dopiero po wdrożeniu określonego pomysłu. Ten brak oczekiwań i podejście na zasadzie “sprawdzę co z tego wyjdzie" oceniam jako kluczowe, a przynajmnaiej bardzo ważne, w zarabianiu przez internet. Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałem - ale według moich obserwacji należę do mniejszości. Na podstawie doświadczenia w mentoringu, jestem w stanie wydzielić cztery główne grupy “earnerów". Nikt nie jest w 100% szablonowy, więc to nie jest tak, że będąc w grupie pierwszej - nie możesz być też w drugiej, trzeciej i czwartej. Najpewniej każdy ma w sobie coś z każdej grupy, ale na pewno niektóre cechy będą przeważać nad innymi. Jakim typem “earnera" jesteś - praca w domu Pierwsza z wydzielonych grup działa pod presją, ma konkretne oczekiwania, a nawet żądania, wobec efektów końcowych. Niektórzy liczą, że zastąpią sobie e-zarabianiem pracę, inni chcą coś komuś udowodnić, jeszcze inni naczytali się o “prawie przyciągania" i uważają, że teraz pieniądze spadną z nieba. Często zdarza się, że ludzie opisują mi swoja sytuację życiową i oczekiwania co do zarabianie w CPA. Poniżej publikuję przykład takiej wiadomości: Autorowi powyższej wiadomości zdecydowanie odradziłem kupowanie ode mnie czegokolwiek - nie dlatego, że nie da się zarabiać 2500zł miesięcznie, bo oczywiście da się zarabiać dużo (przed duże “D") więcej - ale dlatego, że w jego przypadku wydawanie pieniędzy na mentoring, chociaż niewielkich, byłoby postawieniem wszystkiego na zarabianie przez internet. Każdy kto właśnie stracił pracę, potrzebuje “na już" pieniędzy, ma długi i liczy, że dzięki CPA jego życie się nagle odmieni - niestety jest w błędzie, to “nie jest takie hop", co zawsze powtarzam takim osobom. Problem z oczekiwaniami jest taki.. że przysłaniają realne możliwości. Takie osoby chcą szybko działać, oczekują genialnego planu który zmieni ich życie “na już", nie mają czasu na własne pomysły, testowanie metod i pracują pod ogromną presją czasu, która dosłownie “zabija" kreatywność. Utrzymywanie się z internetowych zarobków jest w pełni możliwe, ale nie można z góry założyć że na pewno tak będzie. Zawsze odradzam stawianie wszystkiego na internetowe zarobki, zwłaszcza będąc w kłopotach finansowych - a e-zarabianie polecam traktować jako dodatkowy dochód. Nikogo nie naciągam, nie obiecuję “gruszek na wierzbie" - ale nie biorę też odpowiedzialności za rozwiązywanie cudzych problemów finansowych. Nie zaprzeczam, że część osób w takiej sytuacji byłaby w stanie się szybko “wdrożyć" i osiągać zadowalające rezultaty - jednak każdy jest inny i nie jestem w stanie ocenić konkretnego przypadku po jednej wiadomości. Jestem w stanie wyjaśnić wszystko “od A do Z", jednak cudotwórcą nie jestem i nie mogę nic na 100% obiecać, ani zagwarantować. Osoby z tej grupy zawsze uświadamiam co do niepewności ich założeń i trudu w połączeniu “kreatywności" i “noża na gardle". Z moich obserwacji wynika, że presja zdecydowanie nie idzie w parze z wysokimi zarobkami. Drugą grupą są osoby zafascynowane zarabianiem do przesady. Takie osoby w rozmowach (które mogą trwać godzinami) często używają branżowych pojęć z marketingu, są strasznie “zapalone", ale w przypadku pierwszych niepowodzeń - szybko się poddają (jest to swoisty paradoks, bo wydawałoby się że będzie odwrotnie). Zwykle mają jeden pomysł, a gdy ten nie spełni zwizualizowanych oczekiwań - nie próbują już innych lub robią sobie bardzo długą przerwę by następnie znów wrócić z kolejną próbą “złotego strzału". Nie znam nikogo kto zaczął od “złotego strzału", efekt końcowy zawsze jest wynikiem wielu prób i błędów - czego ta grupa nie rozumie. Najczęściej końcowy efekt prac w ogóle nie przypomina projektu, który się założyło na początku - także oczekiwanie sukcesu “bez poprawek" jest frustrujące. Tutaj również jest widoczny wyraźny problem oczekiwań. Te osoby oczekują, że pomysł X się powiedzie, zamiast przyjąć postawę “sprawdzę co z tego wyjdzie". Pomimo zainteresowania zarabianiem i pozornego braku “noża na gardle" - ta postawa nie różni się wiele od grupy pierwszej. Grupa pierwsza chce zarabiać z musu zewnętrzenego, a druga z musu wewnętrznego. Jedni i drudzy mają przed oczami efekty, a nie działanie i testowanie - które to jest podstawą rozwoju. Sytuacja w której efekty sa inne (gorsze) od zamierzonych, powinna być motorem napędowym do modyfikowanai swojego pomysłu, wprowadzania udoskonaleń - a nie robienia sobie długiej przerwy. Grupa trzecia również opiera się na “złotym strzale" - z tą różnicą, że zniechęca się zanim go przetestuje. Tą grupę charakteryzuje tendencja do rozpoczynania od “perfekcji". Ta chęć dopięcia wszystkiego na ostatni guzik znacząco utrudnia start danego przedsięwzięcia, a czasem nawet odwleka je w nieskończoność. Prawda jest, stety lub niestety, taka że ZAWSZE znajdzie się coś do poprawy, coś do dodania, rozszerzenia, przeredagowania, itd. Nastawianie się na idealny model, zamiast proces tworzenia tego modelu - może sprawić, że Wasze projekty NIGDY nie pojawią się w internecie. Też miałem z tym kiedyś problem, ale w końcu zrozumiałem że najważniejsze jest by jak najszybciej ZACZĄĆ. Ludzie zapominają, bardzo szybko zapominają jak coś wyglądało kiedyś. Fakt wypuszczenia czegoś niedopracowanego zostanie po prostu zapomniany po wprowadzaniu kolejnych aktualizacji. To strategia stosowana m.in. przez polityków - cokolwiek zrobią, za jakiś czas to nie będzie miało już żadnego znaczenia. Stosując się do tej idei otworzyłem mentoring i zacząłem prowadzić bloga. Pierwotny mentoring nie miał nazwy, powstał na darmowym forum “Fora.pl", a jego zawartość - w porównaniu do obecnej - była po prostu “oczywista" (względne słowo) dla chociaż trochę zaawansowanych osób. Na owy czas nie potrafiłem przygotować tego lepiej. Gdybym stwierdził, że tak niedopracowanego mentoringu nie wypuszczę - teraz nie czytalibyście tego tekstu. To właśnie ten niedopracowany mentoring był moją “bazą" na której można pracować i stale ją poprawiać - co w końcu doprowadziło do obecnej wersji mentoringu. To też nie jest na pewno ostateczna wersja, proces cały czas trwa i będzie trwał - tak to wszystko działa. Blog getpaid20.pl powstał z kolei jako fanpage na facebooku. Wypuszczenie fanpage’a o zarabianiu w internecie, ze słabą grafiką, bez unikalnej zawartości, bez bloga, ani żadnej strony do której możnaby linkować i reklamowanie go praktycznie tylko w swoim dzienniku pracy na jednym forum, wydaje się być słabym pomysłem. To była jednak ta “baza", wersja pierwsza nad którą można dalej pracować. Bez “bazy", pracujemy nad perfekcjyjną wersją pierwszą - a to jest z góry skazane na niepowodzenie. Pierwsza wersja bloga zawierała jeden wpis, była rozjechana, niemożliwa do otwarcia na urządzeniach mobilnych, nie zawierała obrazków i nie była odwiedzana. Stale poprawiam teksty dodawane kiedyś, jest już wersja mobilna, są obrazki, są odwiedzający, jest newsletter, jest fanpage, jest grupa FB - ale to wszystko powstaje stopniowo, to jest proces. Bez wypuszczenia wersji pierwszej, nie byłoby niczego. Za rok wszystko może wyglądać już zupełnie inaczej, ten proces cały czas trwa, nigdy się nie skończy, a blog nigdy nie będzie idealny. Uważam, że najważniejsze jest dążenie do jak najszybszego wypuszczenia wersji pierwszej swojego projektu, zamiast ciągłe skupianie się na poprawianiu detali. Poprawianie detali, dodawanie artykułów, redagowanie starszych artykułów, polepszanie szablonu, grafik, LP’ków, poradników PDF, itd. - to proces, który się nigdy nie zakończy. Wersja pierwsza stanowi “bazę", punkt wyjścia od którego zaczynamy pracować nad każdym projektem. Trzeba zrozumieć, że dążenie do przygotowania idealnej wersji pierwszej jest z góry skazane na porażkę i po prostu świadomie wypuszczać niedpracowane projekty - im szybciej, tym lepiej - na poprawki przyjdzie czas. Po wprowadzaniu kolejnych ulepszeń, wersja pierwsza nie będzie miała już żadnego znaczenia - a bez niej można utknąć w fazie projektowania, nawet na zawsze. Oczekiwanie zbyt wiele może uniemożliwić stworzenie czegokolwiek. Te oczekiwania powinno się zamienić na zrozumienie, że dochodowy projekt powstaje w wyniku PROCESU, a nie jednorazowego przygotowania idealnego tworu. Tworząc cokolwiek polecam skupiać się więc na procesie udoskonalania, a nie na perfekcji i obawie przed oceną. Czwarta wyróżniona grupa to osoby, które po prostu robią swoje - chcą zarabiać, ale w zdrowy sposób - czyli nie nakładają na siebie przymusu osiągnięcia sukcesu, nie oczekują perfekcji, nastawiają się na proces i stale testują swoje pomysły. To właśnie w tej grupie są najlepiej zarabiający członkowie mentoringu - sprawdzają, testują, doskonalą pomysły.. bez zbędnych oczekiwań. Jeśli metoda X nie wypali, wdrażają metodę Y. Nie poddają się, bo nie czują wewnętrznego przymusu osiagnięcia sukcesu z pomysłem X - a tylko sprawdzają czy dany pomysł zadziała, czy nie. Tutaj właśnie jest widoczny “luz", który czasem udaje grupa druga. Dla tych osób zarabianie nie jest przymusem i paradoksalnie dlatego osiągają najlepsze rezultaty. Z moich obserwacji wynika, że najwięcej zarabiają właśnie “hobby’iści", ludzie którzy “bawią się procesem". Nie ma presji, nie ma rozczarowań - za to są pomysły i kreatywność. Im więcej takie osoby zarabiają, tym większy odczuwają “luz" i brak jakiejkolwiek presji. Im mniej odczuwają nerwów, tym więcej mają nowych pomysłów i tym samym zarabiają jeszcze więcej. Sami się napędzają, a przynajmniej tak to wygląda z mojej perspektywy. Zarabianie w internecie polecam więc traktować jako hobby, które z czasem może stać się głównym źródłem utrzymania. Praca w domu i zarabianie przez Internet - jako swoista gra online Swojego czasu dużo grałem w gry, m.in. w OGAME. Ogame to gra przeglądarkowa w której trzeba planować strategię rozwoju, handlować z innymi, wchodzić w sojusze, dbać o rozwój ekonomiczny i militarny. Każdy wydany 1000 surowców w grze, stanowił 1 pkt liczący się w ogólnym rankingu. Aby zdobywać punkty, trzeba więc było zdobywać surowce. W tym celu były do wyboru dwie drogi: pasywna (rozwój kopalni), tzw. “gra na ekonomie" aktywna (rozwój statków bojowych i atakowanie innych w celu zdobycia ich surowców), tzw. “farmienie" Na początku grałem zdecydowanie aktywnie - czyli wszystko inwestowałem w statki bojowe i atakowałem innych. Każda utrata statków - to oczywiście spadek pkt. i spadek w rankingu. Podczas gry pasywnej nie można było “spaść", bo nie można niszczyć budynków (w tym kopalni) innych graczy podczas ataku. Po jakimś czasie zmieniłem styl na ekonomiczny i zamiast inwestować surowce w nietrwałe statki, inwestowałem przede wszystkim w rozwój ekonomiczny planet - tak aby surowce same się wydobywały. Od razu pojawiło się więcej czasu, bo kopalnie działają same 24h przez 7 dni w tygodniu. Może to dziwne, ale zarabianie w internecie kojarzy mi się właśnie z grami a’la ogame. “Mini-strony" porównałbym do gry ekonomicznej, a wszelkie metody aktywne (np. marketing szeptany) do gry aktywnej. Zarabiając aktywnie można zarobić więcej w krótkim czasie, ale równie dobrze można stracić całe źródło dochodu (np. przy zmianie algorytmu na FB lub YT). Gra pasywna, tj. rozwijanie własnych stron - to wolniejsze, ale nieporównywalnie stabilniejsze efekty. Zarabiając w internecie otrzymujemy przelewy, obserwujemy statystyki - ale tak naprawdę fizycznego kontaktu z tymi pieniędzmi nie mamy. Siedzimy w domu lub gdziekolwiek indziej przed komputerem. Chociaż zarabiamy, to jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to wszystko wygląda jakbyśmy grali w grę w której zbieramy PLN’y tak jak w Ogame zbierało się surowce. Traktowanie zarabiania jako gry niesie ze sobą pewne plusy - znika presja, znikają oczekiwania. Po prostu robimy swoje, nie dlatego że musimy bo zmusza nas do tego sytuacja finansowa (lub jakieś własne wewnętrzne przymusy “sukcesu"), tylko dlatego że chcemy i lubimy. To nie jest nasza praca, tylko coś co po prostu lubimy robić w czasie wolnym. Ja osobiście uwielbiam zbierać te “PLN’y" i wierzę, że Wy także. Nie wygląda to trochę jak gra? Skuteczność w zarabianiu online Podsumowując, uważam że nadmierne oczekiwania są wrogiem skutecznego zarabiania, a działanie pod presją - zabójcą kreatywności. Skuteczność wynika z prób, błędów, przemysleń - a nie stawiania na jeden pomysł i oczekiwania że się na pewno powiedzie. Świat się nie dostosuje do tego pomysłu, to pomysł trzeba stale dostowywać do świata. Popełnianie błędów jest rzeczą całkowicie normalną. Słaba wersja pierwsza jest rzeczą całkowicie normalną. Im szybciej zostanie wypuszczona, tym lepiej - perfekcjonizm może sprawić, że nigdy nie zaczniesz zarabiać. Z tego co obserwuje najlepsze wyniki w e-zarabianiu mają osoby, które dużo nie oczekują i nie stawiają sukcesu jako swojego być, albo nie być - tylko po prostu lubią to robić, chcą to robić, interesuje ich to i spędzają na tym swój wolny czas. Takie traktowanie zarabiania przynosi mi na myśl skojarzenie z grami online i tak też polecam to wszystko traktować - czyli jako hobby, “bez spiny", nic się nie stanie jak nie osiągniesz zwizualizowanego sukcesu z pomocą pomysłu X. Większą szansę na sukces masz bez nakładanie na siebie takiej presji, po prostu testując i nie poddając się. Powodzenia!2 punkty -
Salon firmowy w stylu skandynawskim od A do Z
SPHCC oraz jeden pozostały przyznał(a) reputację mysc za wpis na blogu
[Artykuł sponsorowany] Mówi się, że Skandynawowie to najszczęśliwsi ludzie i potwierdzają to wszelkie badania dotyczące zadowolenia z życia, gdzie to właśnie kraje skandynawskie zajmują czołowe miejsca. Wiąże się to z minimalistycznym podejściem do życia i odnajdywaniem radości w prostych elementach codzienności, choćby przebywaniu w gronie najbliższych w przytulnie urządzonych wnętrzach. Dziś podpowiemy, jak urządzić salon w stylu skandynawskim. Czego nie może zabraknąć w salonie w stylu skandynawskim? Fotel uszak to must have! Każdy salon powinien być wyposażony przede wszystkim w funkcjonalne, a zarazem wygodne meble wypoczynkowe. Doskonale sprawdzają się wypoczynki takie jak sofa czy narożnik. Jednak prawdziwym must have w skandynawskim salonie jest fotel uszak. Ma on wieloletnią tradycję, bo pierwszy model tego fotela powstał w XVII wieku i to wcale nie w Skandynawii, a w chłodnej Anglii, gdzie szukano dobrego sposobu na nieco więcej komfortu w domu, gdy panowały przenikliwe przeciągi. Dopiero w XX wieku fotel uszak został na nowo odkryty przez skandynawskich designerów. I tak właśnie stał się symbolem wnętrz w skandynawskim stylu. Fotele uszaki można zakupić w wersji z podnóżkiem, czyli pufem charakterystycznym dla francuskiego designu. W końcu uszaki pojawiły się na francuskich salonach w XVII wieku, a dokładnie na dworze Ludwika XIV. Uszaki są masywne, a jednocześnie dodają wnętrzu przytulności. Doskonale komponują się z małymi stolikami kawowymi z drewna. Obok uszaka może stanąć też regał z książkami. W salonie w stylu skandynawskim, który jest chłodem dla minimalizmu właściwie nie musi znajdować się wiele więcej mebli, także w myśl lagom, które oznacza harmonię we wnętrzu i umieszczenie w nim "tyle, ile trzeba". Jakie dodatki wybrać do salonu w duchu filozofii hygge? Warto do wnętrza, w którym odnajduje się szczęście w prozaicznych czynnościach, jak wypicie filiżanki dobrej kawy czy możliwość przeczytania dobrej lektury w wygodnym fotelu pod miłym w dotyku kocem, dobrać jeszcze dodatki. Poza tekstyliami, czyli kocami, narzutami, a także poszewkami na poduszki z motywacyjnymi hasłami czy zasłonami sprawdzą się także dekoracje ścienne. Można wybrać antyramy i umieścić w nich ulubione zdjęcia albo proste grafiki, które mają dla nas ważną symbolikę. Na pewno duży zegar również się sprawdzi. Ponadto we wnętrzu może znaleźć się kwietnik, który będzie tworzył w salonie zdrową atmosferę. W końcu rośliny mogą pochłaniać szkodliwe jony dodatnie. W ten sposób powstanie wnętrze salonu w duchu filozofii hygge.2 punkty -
Gadżety przyszłości - co stanie się codziennością w najbliższych latach?
PearceMartyn przyznał(a) reputację mysc za wpis na blogu
Jeszcze do niedawna gadżety rodem z filmów science fiction wydawały się odległym marzeniem. Dziś coraz więcej z nich trafia na półki sklepów, a za kilka lat staną się tak powszechne, jak smartfony czy słuchawki bezprzewodowe. Miniaturowe urządzenia medyczne, inteligentne tekstylia, holograficzne wyświetlacze - to nie wizje, lecz realne projekty rozwijane przez największe firmy technologiczne. Przyszłość nie przyjdzie nagle. Ona już tu jest w postaci prototypów, które stopniowo wkraczają do naszej codzienności. Inteligentne akcesoria w służbie wygody Najbliższe lata przyniosą eksplozję pomysłów na inteligentne gadżety, które będą działać niemal niezauważalnie. Bransoletki z funkcją płatności, okulary pokazujące powiadomienia, a nawet odzież potrafiąca monitorować samopoczucie. Wszystko to ma uczynić życie prostszym i bardziej intuicyjnym. Producenci skupiają się na połączeniu funkcjonalności z estetyką, bo konsumenci coraz częściej wybierają produkty, które nie tylko ułatwiają codzienność, ale też dobrze wyglądają. Technologia staje się niewidzialna. Wtapia się w nasz styl i rytm życia. Nowe potrzeby, nowe rynki, czyli co zmienia technologia? Wraz z rozwojem technologii zmienia się też sposób, w jaki kupujemy. Klienci nie chcą już tylko gadżetów - szukają doświadczeń, emocji i produktów, które pasują do ich stylu życia. Jako przykład mogą posłużyć e-papierosy. Sklep, który potrafi połączyć technologię z designem i świadomością trendów, staje się nie tylko punktem sprzedaży, ale też źródłem inspiracji. Podobnie wygląda to w przypadku inteligentnych zegarków, które z prostych narzędzi do mierzenia czasu stały się pełnoprawnymi asystentami codzienności - monitorują zdrowie, pomagają w treningu i dyskretnie wpisują się w estetykę współczesnego stylu życia. Świadome technologie - nowy kierunek rozwoju Nowoczesne gadżety przestają być jedynie efektownymi zabawkami. Coraz częściej łączą innowacyjność z odpowiedzialnością. Powstają z recyklingowanych materiałów, zużywają mniej energii, a ich cykl życia można wydłużać dzięki modułowej konstrukcji. To wyraźny znak, że przyszłość technologii nie polega wyłącznie na szybkości czy mocy, ale także na mądrym wykorzystaniu zasobów. Gadżety przyszłości będą nie tylko bardziej funkcjonalne, ale też bardziej etyczne. Codzienność jutra - inteligentna, lekka i osobista Za kilka lat technologia całkowicie wtopi się w naszą przestrzeń. Stanie się tak naturalna, że przestaniemy ją zauważać. To, co dziś wydaje się luksusem, jutro będzie standardem: od domowych asystentów po cyfrowe ubrania. A my, coraz bardziej świadomi użytkownicy, nauczymy się z nich korzystać tak, by to one służyły nam, a nie odwrotnie. Przyszłość jest w naszych rękach i to dosłownie! Zmiany, które kiedyś wymagały dekad, dziś zachodzą w kilka sezonów. Rynek gadżetów rozwija się błyskawicznie, a jego kierunek wyznaczają nie tylko wielkie marki, lecz także sami użytkownicy. To nasze codzienne wybory decydują o tym, które technologie się przyjmą, a które znikną. To, co jeszcze dekadę temu wymagało laboratoriów i milionowych budżetów, dziś powstaje w małych startupach, często finansowanych przez społeczności online. Miniaturowe sensory zdrowia, przenośne drukarki 3D, biometryczne pierścienie - te innowacje nie tylko fascynują, ale realnie zmieniają sposób, w jaki postrzegamy technologię. Trendem, który szczególnie zyska na znaczeniu, będzie tzw. technologia predykcyjna = urządzenia analizujące nasze nawyki i potrafiące przewidzieć potrzeby zanim sami je zauważymy. Lodówki zamawiające brakujące produkty, biurka dostosowujące wysokość do postawy ciała czy słuchawki reagujące na poziom stresu - to nie odległa fantazja, ale kierunek, w którym zmierza świat. Coraz większą rolę odegra też sztuczna inteligencja w przedmiotach codziennego użytku. Inteligentne lusterka doradzą, jak zadbać o skórę, a samochody będą rozpoznawać nastrój kierowcy i odpowiednio dobierać ustawienia wnętrza. Tego typu rozwiązania nie tylko podnoszą komfort, lecz także wspierają zdrowie i bezpieczeństwo. Fascynujące jest to, że przyszłość nie będzie polegać na "więcej technologii", lecz na lepszym dopasowaniu jej do człowieka.1 punkt -
Właśnie skończyłem czytać “Fastlane Milionera" autorstwa MJ Demarco . Czytałem tą książkę już wcześniej, około 2 lat temu, ale stwierdziłem że sięgnę po nią jeszcze raz - wówczas uznałem, że to “najlepsza książka o nastawieniu do zarabiania" jaką kiedykolwiek przeczytałem i nic się pod tym względem nie zmieniło, dalej tak uważam. W tym wpisie przedstawiam dość nietypową (bo bardzo praktyczną) recenzję - a mianowicie porównuję blogi finansowe do 5 zasad biznesu typu fastlane, przytaczanych przez autora książki. Książkę serdecznie polecam - jeśli ktoś jej jeszcze nie przeczytał, naprawdę warto. Interesujesz się zarabianiem przez Internet? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Krótka recenzja - czym jest Fastlane Milionera MJ Demarco? Autor książki zarobił pieniądze przez internet, dzięki własnej stronie spełniającej potrzeby określonej grupy osób (dokładniej chodzi tutaj o wynajem limuzyn w USA). Duże i zarobione w stosunkowo krótkim czasie pieniądze skłoniły go do przemyśleń, których efektem jest książka “Fastlane Milionera". MJ Demarco wyróżnił w niej 3 grupy osób z różnym podejściem do pieniędzy (oczywiście przedstawiam bardzo skrócone opisy): Sidewalk (ang. chodnik) - Wydają więcej niż zarabiają, zadłużają się żeby spełniać swoje zachcianki, nie myślą o przyszłości, przeważnie są zawsze “pod kreską". Slowlane (ang. slow lane - wolny pas) - Wiecznie oszczędzają, zarabiają mało, ale odkładają pieniądze, zakładają lokaty, inwestują w fundusze, autor zaznacza, że tego typu podejście jest skuteczne - na starość będzie się miało pieniądze (ale dopiero na starość - gdy, jak stwierdził, ludzie nie mają już siły by się z tego cieszyć). Fastlane (ang. fast lane - szybki pas) - Poświęcają się biznesom dzięki którym można zarobić dużo pieniędzy w stosunkowo krótkim czasie, biznes typu “fastlane", według autora, powinien spełniać jak najwięcej z 5 zasad, które wymienia w książce. “Droga, która spełnia warunki każdego z przykazań, może uczynić Cię obrzydliwie bogatym bardzo szybko" MJ Demarco. Swoją drogą, osobiście nienawidzę stwierdzeń “obrzydliwie bogaty bardzo szybko" - bo pierwsze wrażenie oczywiście kojarzy się z naciąganiem, jakimś oszustwem, ale tutaj faktycznie autor ma bardzo dużo racji - za chwilę (podczas omawiania tych zasad na podstawie blogów finansowych) sami zrozumiecie. Te 5 zasad, które warunkują szybkość bogacenia się według Demarco to: Zasada potrzeby, zasada wejścia, zasada kontroli, zasada skali, zasada czasu. Zasada potrzeby, a blogi finansowe Pierwsza zasada biznesu typu “fastlane" odnosi się do spełnianych potrzeb. Tą zasadę akurat zrozumiałem praktycznie od razu po rozpoczęciu zarabiania w programach partnerskich i sieciach afiliacyjnych. Zawsze należy dobierać odpowiedni program partnerski do potrzeb klientów do których ma się już dostęp, a nie odwrotnie. Mniej więcej o to chodzi autorowi książki - o to by oferowany przez Ciebie produkt faktycznie spełniał potrzeby i rozwiązywał problemy - bo “ludzie zwracają uwagę na swoje korzyści“. Jeśli chodzi o tematykę blogów finansowych - nikt ich nie będzie czytał jeśli nie będzie nic z tego miał, no bo po co? Pisząc bloga dla siebie, nie zwracając uwagi na potrzeby swoich czytelników - nie ma mowy o skutecznej monetyzacji. Według MJ Demarco “nie wszystkie biznesy są właściwą drogą" (możemy to interpretować również jako “nie wszystkie tematyki blogów są właściwą drogą"), a rada “rób to co kochasz" jest utopijna i przeważnie się nie sprawdza w zarabianiu pieniędzy. Jeśli Twój blog nie trafia w potrzeby i nie rozwiązuję ludzkich problemów - niestety nie spełniasz tej zasady. To samo tyczy się sposobów monetyzacji bloga finansowego - jeśli zdecydujesz się na sprzedaż poradników, które nikomu nie ułatwiają życia - zdecydowanie łamiesz zasadę potrzeby. Swoją drogą polecam przypomnieć sobie tekst dot. doboru odpowiedniego programu partnerskiego. Blogi finansowe, to (o ile naprawdę) pomagają ludziom zarabiać i oszczędzać pieniądze, wobec czego czytelnicy uzyskują dzięki nim wymierne korzyści. Polepszanie swoich finansów to właściwie potrzeba każdego człowieka, więc jeśli blog będzie konkretny, faktycznie rozwiązujący problemy i ułatwiający życie - zasada potrzeby jest w pełni spełniona. W kwestii monetyzacji takiego bloga, czyli m.in. programów partnerskich, sieci afiliacyjnych i sprzedaży własnych produktów, należy dodać że one również powinny być nastawione na potrzeby czytelników. Blogi finansowe prowadzone “dla siebie" przeważnie nie zarabiają zbyt wiele - o ile zarabiają cokolwiek. Niestety pisanie bloga dla siebie zwykle nie przynosi satysfakcjonujących rezultatów finansowych - przykra prawda. Zasada wejścia, a blogi finansowe Druga zasada biznesu typu “fastlane" dotyczy barier wejścia. “W miarę obniżania się barier wejścia na drogę biznesową, efektywność tej drogi spada, a konkurencja znacznie się wzmacnia" - czyli im łatwiej “wystartować", tym trudniej będzie się przebić przez ogromną konkurencję. Bloga może prowadzić każdy, konkurencja (szczególnie w tematyce finansowej) jest bardzo duża, bariery wejścia praktycznie zerowe - wobec czego od razu powiem, że niestety blogi finansowe tej zasady nie spełniają - co stwierdził nawet sam autor książki. Zasadę wejścia spełniają przedsięwzięcia pionierskie i takie w których konkurencja jest niska, a bariery wejścia wysokie. “Jeśli ktoś może założyć biznes w jeden dzień i zajmować się tym samym co Ty, prawdopodobnie złamałeś zasadę wejścia" - to od razu można odnieść do wszelkich MLM’ów i innych “cudownych" systemów biznesowych dostępnych dla każdego, które tej zasady nie spełniają na pewno. Na szczęście nawet jeśli złamiemy zasadę wejścia, nadal możemy mieć biznes typu “Fastlane. Mianowicie trzeba być po prostu “tylko" najlepszym w tym co się robi, ale przynajmniej jednym z najlepszych. Jeżeli będziesz najlepszy w prowadzeniu bloga o danej tematyce, złamana zasada nie będzie miała znaczenia - “Jeśli łamiesz przykazanie wejścia, przygotuj się na konieczność bycia wyjątkowym“. Generalnie to jest właśnie jedna jedyna z wymienionych zasad której nie spełnia prowadzenie bloga finansowego, ale wynik 4/5 i tak jest bardzo dobry i, pomimo tego, pozwala na budowanie biznesu fastlane. Zasada kontroli, a blogi finansowe Inwestujesz bardziej w swoją, czy cudzą markę? “Kiedy ślepo inwestujesz swoje życie i czas w czyjąś markę, stajesz się częścią czyjegoś planu marketingowego" - im wcześniej zaczniesz inwestować we własną markę, tym lepiej dla Ciebie. Autor książki podaje przykład z google, które kiedyś zablokowało mu środki w adsense - ta sprawa miała szczęśliwy finał, ale po niej zrozumiał że kontrola nad źródłem dochodu jest bardzo ważna. Uzależnianie swoich metod promocji tylko od zewnętrznych platform - na przykład konkretne fora internetowe, fanpage, LP z kreatorów, blogi na darmowych platformach - sprawia, że nie będziesz miał nic do powiedzenia w chwili gdy “dostarczyciel usług" z nich zrezygnuje. Jeśli oparłbym całą swoją markę na fanpage’u, a nie na własnym blogu - mógłbym zniknąć z internetu z dnia na dzień, nie miałbym nad tym żadnej kontroli - to Facebook by ją miał. Taka sama sytuacja ma miejsce z promowaniem LP (LP - landing page), które do nas nie należą - jeśli usługodawca z nich zrezygnuje, cała Twoja praca pójdzie “na marne". Jeśli ktoś zbuduje sobie markę na forum internetowym - a następnie z jakiś powodów (wcale niekoniecznie zawinionych, bo tak tez może być) dostanie na nim bana -> zniknie z internetu z dnia na dzień. Oczywiście nie można tej zasady traktować zbyt dosłownie, bo okazałoby się że sami musimy prowadzić serwerownię, napisać własną wyszukiwarkę i totalnie zrezygnować z zarabiania w programach partnerskich na rzecz własnych produktów, a nawet założyć własny bank. Tutaj chodzi o to, żeby mieć kontrolę nad swoją główną działalnością i nie uzależniać swojego sukcesu od innych. W przypadku zarabiania w sieciach afiliacyjnych - nawet jeśli promujesz tylko gotowe LP, ale używasz do tego własnych domen przekierowujących - w przypadku wyłączenia określonej oferty CPA, cały swój pozyskiwany ruch możesz przekierować gdzieś indziej - bo masz nad tym kontrolę, możesz podmienić stronę docelową wszędzie zmieniając jeden link. Jeśli nie masz kontroli, Twój biznes tak naprawdę nie jest Twój - a Ty jesteś częścią czyjegoś planu marketingowego. Ciężko się z taką opinią nie zgodzić. Własny blog - to kontrola nad swoim “być albo nie być" w internecie. Oczywiście pełna kontrola będzie tylko wtedy, gdy prowadzisz bloga na “własnym" serwerze, używając własnej domeny. Wyobraź sobie sytuację w której inwestujesz kilka lat życia w rozwijanie bloga na jakiejś darmowej platformie dużego serwisu internetowego, a ten serwis nagle stwierdza że blogi im się w ogóle nie opłacają i rezygnują z tej usługi? Cała Twoja praca pójdzie “na marne", bo nie masz kontroli nad własną działalnością, wszystko uzależniasz od innego serwisu i ich decyzji. Blogi finansowe na własnym serwerze, z własną domeną, z dostępem do bazy danych spełniają zasadę kontroli MJ Demarco. Jeśli dodatkowo prowadzisz na takim blogu sprzedaż własnych produktów - jesteś jeszcze bardziej niezależny. Zasada skali, a blogi finansowe Czwartą zasadą fastlane milionera jest zasada skali (nie mylić z zasadą skali w marketingu :>). Prowadząc zakład fryzjerski w małym miasteczku naruszasz zasadę skali - Twoi klienci mogą pochodzić tylko z najbliższej okolicy. Sytuacja w której nagle, z dnia na dzień, zdobędziesz o 10 000 klientów więcej jest całkowicie nierealna. Takie rzeczy są realne przede wszystkim w internecie, ale nie tylko. Zakład fryzjerki również może spełnić zasadę skali pod warunkiem, że rozwinie się w sieć zakładów lub zacznie sprzedawać franczyzę. MJ Demarco kieruje się zasadą : “Jak chcesz zarabiać miliony, musisz mieć możliwość wpływania na miliony“. Czy Twój obecny model działania, może wpłynąć na miliony? Jeśli prowadzisz bloga, oczywiście może - bo w internecie ograniczeniem jest liczba jego użytkowników. Tutaj jednak pojawia się jeszcze druga zmienna, a dokładniej zainteresowania tych użytkowników internetu. Zasada skali jest powiązana z zasadą potrzeby - tutaj również nie każda tematyka ją spełni. Jeśli chodzi o tematykę finansową, to tak jak już napisałem wcześniej - zdecydowana większość ludzi jest zainteresowana polepszaniem swoich finansów, toteż zasada skali jest w pełni spełniona przez blogi finansowe. Jeśli jednak w myśl porady “rób to co kochasz" zdecydujesz się na blog o bardzo niszowej tematyce - niestety nie spełnisz omawianej zasady. Zasada czasu, a blogi finansowe Zarabianie przez internet w programach partnerskich, prowadzenie własnych stron www i blogów spełnia zasadę czasu - zysk nie jest zależny od czasu poświęcanego na pracę. Na Twoje strony ludzie wchodzą gdy śpisz, ćwiczysz na siłowni, jesz obiad lub robisz cokolwiek innego niezwiązanego z Twoją działalnością. Mj Demarco, autor “Fastlane milionera" uważa zasadę czasu za jedną z głównych różnic pomiędzy “fastlane" i “slowlane". Ludzie kierujący się zasadą “slowlane" przeważnie, nawet jeśli zarabiają bardzo dużo, swój dochód uzależniają od poświęconego czasu - wobec tego mają ograniczenia, bo nikt nie umie się rozdwoić. Prowadząc budkę z hot-dogami, czasowo nie dasz rady sprzedać 10 000 hot-dogów jednego dnia, ale prowadząc bloga/stronę www/sklep internetowy - dasz radę sprzedać nawet 100 000 sztuk danego towaru w ciągu godziny, bo całość nie jest zależna od Twojego czasu. Biznesy offline również mogą tą zasadę spełniać - oczywiście chodzi tu o zatrudnianie odpowiednich osób, czyli outsourcing. Blogi finansowe jako Fastlane Milionera MJ Demarco Blogi finansowe spełniają 4 z 5 zasad omawianych w polecanej przeze mnie książce - “Fastlane Milionera" MJ Demarco. Zasady potrzeby, kontroli, skali i czasu są jak najbardziej spełnione, a jedynym brakiem jest zasada wejścia - bo tutaj bariery są zbyt niskie i np. każdy kto ten wpis przeczyta może założyć własnego bloga w mniej niż 5 minut, zwiększając tym samym i tak już dużą (jak nie ogromną) konkurencję. Cała idea “fastlane" polega na zarobieniu dużej kwoty w krótkim czasie - myślę, że przykładu nie trzeba daleko szukać. W Polsce najlepiej zarabiającym blogerem, a przynajmniej uchodzącym za takiego, jest Michał Szafrański który niedawno zarobił 1,65 mln złotych w 5 miesięcy (oczywiście tak naprawdę trzeba doliczyć całą jego działalność w internecie, te 5 miesięcy to “zbieranie plonów", których sadzeniem zajmował się o wiele dłużej). Michał wydał książkę, w dodatku wydał ją samodzielnie, która okazała się bestsellerem. Zainteresowanych, zachęcam do przeczytania tego wpisu: jakoszczedzacpieniadze.pl . Podsumowanie Powyższa praktyczna recenzja zawiera omówienie głównego przesłania książki, ale to tylko część przemyśleń MJ Demarco. Jeśli zainteresowało Cię jego podejście, zachęcam do przeczytania całej książki, naprawdę z czystym sumieniem mogę ja polecić. “Fastlane Milionera" autorstwa MJ Demarco to bardzo wartościowa pozycja dzięki której można zaoszczędzić czas w zarabianiu przez internet - poznając i stroniąc od błędów popełnianych wcześniej przez autora.1 punkt
-
Dzisiaj krótko opowiem o tym dlaczego i jakie książki biznesowe oraz finansowe warto czytać. Uważam czytanie takich książek za niezmierne przydatne w skutecznym zarabianiu przez internet, co udowodnię w tej rozprawce. Oprócz tego, czytając tego typu książki (poradniki) doszedłem do pewnego wniosku na temat tego jak działają ich autorzy. Wielu z nich “zamyka koło" o czym na pewno opowiem w jednym z kolejnych wpisów. Co ciekawe - sam zrobiłem bardzo podobnie w moich poradnikach, które sprzedaję, nawet nie wiedząc, że “zamykam koło" (to “zamykanie koła" to moje określenie własne na dany sposób działania, nawet nie wiem czy to ma jakąś inną, obowiązującą, nazwę). Interesujesz się zarabianiem przez Internet? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Dlaczego warto czytać książki o biznesie i przedsiębiorczości? Książki biznesowe, książki finansowe, książki o zarabianiu - jak zwał, tak zwał. Warto je czytać, zdecydowanie warto. Osobiście nie mam dużego doświadczenia w tworzeniu “systemów" (mam tu na myśli internetowe, w jakiejś części pasywne źródła dochodów), ale jednak trochę ich już prowadziłem (m.in. serwis CPM). Żaden z tych systemów nie powstał od razu w pełni gotowy, żaden z wciąż działających nie powstał w formie w której istnieje dzisiaj - wszystko co kiedykolwiek zaczynałem robić rozwijało się dopiero w miarę istnienia, właśnie m.in. na podstawie przeczytanych książek/poradników. Czasem nawet jedno mądre zdanie, jest w stanie zmienić mój pogląd na dany temat i zmodyfikować dany system tak, by był bardziej wydajny. Nigdy nie słyszałem o jakiejkolwiek metodzie którą ktoś wymyślił nie bazując na kompletnie niczym - powiem więcej - moim zdaniem jest to niemożliwe. Do wszystkiego dochodzi się etapami, udoskonalając i zmieniając już rozpoczęte działania. Prosty przykład to ten blog - w chwili powstania wyglądał zupełnie inaczej, a teraz zmienia się w miarę istnienia m.in. dzięki kolejnym przeczytanym książkom. Naprawdę dużo czytam i nie żałuję - dzięki temu na pewno nie skończą mi się pomysły dot. tematów na wpisy. CPR, a nawet CPC, czy jakakolwiek inna forma zarobku może być bardzo dochodowa. Problemem większości niezarabiających jest zbyt szybkie zniechęcanie się. Odświeżyłem sobie ostatnio swój pierwszy dziennik pracy i można w nim jasno wyczytać, że przez ponad pół roku zarabiałem grosze, dosłownie grosze. Pomimo tego nie zniechęcałem się, czytałem poradniki, czytałem książki, próbowałem udoskonalać stosowane metody działania i co najważniejsze cały czas “siedziałem w zarabianiu" i byłem na bieżąco. Zacząłem od skracania linków, później prowadziłem grupy mentorskie, otworzyłem własny serwis CPM, a teraz w głównej mierze sprzedaję poradniki, zarabiam na afiliacji i prowadzę bloga. Co ma do tego czytanie książek biznesowych? Cała ta droga to zasługa wdrażania kolejnych pomysłów, które pozyskuję m.in. z przeczytanych książek finansowych, poradników o zarabianiu przez internet, a także for internetowych. Uważam, że pomysły nigdy nie przyjdą do głowy same z siebie, im więcej czyta się poradników oraz książek, tym większe ma się pojęcie na temat tego co w ogóle można zrobić. Jeśli nie będziesz wiedział co można zrobić, nie będziesz orientował się w jaki sposób działają inni - dam sobie rękę uciąć, że w pewnym momencie po prostu się zatrzymasz na pewnym poziomie zarobków lub poddasz nie widząc dla siebie dalszej drogi. Z czasem, w miarę rozwijania swoich sposobów i poznawania historii biznesów innych ludzi - zaczyna się widzieć okazje dosłownie wszędzie. Wszystko może być niszą, każdy człowiek ma potrzeby które chce spełnić - a Ty możesz mu to umożliwić. Każdy fan jakiegokolwiek fanpage’a ma potrzebę - jeśli ustalisz co jest jego potrzebą i dlaczego polubił właśnie tą, a nie inną stronę - jesteś w stanie zarobić pieniądze. Żeby myśleć w ten sposób - musisz być “w temacie" i stale poznawać możliwości które wykorzystali inni ludzie - a najlepszą metodą na szukanie inspiracji jest właśnie czytanie poradników oraz książek. Mam nadzieję, że zrozumiałeś/aś o co mi chodzi - jeśli nie, zachęcam do zadawania pytań w komentarzach lub utworzenia nowego tematu na forum pod dyskusję. Streszczając powyższy “wywód", podsumujmy sobie plusy czytania książek biznesowych, książek o finansach, książek o zarabianiu: Jesteś w temacie “zarabiania", przez co nastrajasz się na szukanie okazji Zdobywasz wiedzę do udoskonalania swoich dotychczasowych metod - a także poznajesz nowe, wykorzystywane przez innych ludzi W przypadku totalnego braku własnych pomysłów - dostajesz je “na tacy" Rozwijasz się w temacie zarabiania i budowania własnych “biznesów" Możesz dowolnie modyfikować, łączyć i ulepszać opisane sposoby Najlepsze książki biznesowe - które warto czytać? Najlepsze książki biznesowe to bardzo względne pojęcie, ale postaram się na nie trochę naprowadzić. Po pierwsze - unikałbym stricte akademickiego podejścia. Uważam, że książki pisane przez praktyków - którzy nawet nie umieją do końca nazwać swoich działań, są więcej warte od teoretycznych opracowań jakiegoś zagadnienia (pomimo dokładniejszej - naukowej - analizy). Takie teoretyczne opracowania “naukowe" oczywiście też mają swoją wartość - np. w przypadku różnego rodzaju badań marketingowych, psychologii sprzedaży, no i ogólnego podsumowania zebranej w praktyce wiedzy. To “podsumowanie" rozumiem jako umiejętność nazwania czynności, do których doszło się samemu w praktyce. Po drugie - zdecydowanie odradzam jakiekolwiek książki o “sile myśli", “sekrecie", “prawie przyciągania", itd. Jeśli ktoś szczerze wierzy, że siłą myśli przyciągnie do siebie bogactwo... proszę próbować, ja natomiast nie mam zamiaru tracić na takie pozycje czasu. Jeśli chodzi o książki, które polecam - to w pierwszej kolejności polecam biografie właścicieli dużych firm (Jobs, Kulczyk, Ford, Trump, itd.) oraz wszelkie książki dotyczące zarabianie pieniędzy napisane przez praktyków. W czytelni umieściłem trzy książki Kiyosakiego, którego za praktyka nie uważam - dla mnie to bardziej rozważania teoretyczne, ale jednak opisują korzystne, w moim mniemaniu, podejście do finansów. Zawsze się mówi, że podejście w takich książkach jest “banalne" - ale nikt nie zwróciłby na ten banał uwagi, gdyby o nim nie przeczytał. Najlepsze książki o biznesie Zdecydowanie warto czytać najlepsze książki biznesie, zwłaszcza jeśli chcemy zarabiać w internecie coraz wyższe kwoty. Jeśli przekonałeś się już do czytania książek, zapoznaj się też z 9 nawykami przydatnymi przy zarabianiu przez internet - czytanie to jeden z nich.1 punkt
-
Social commerce - sprzedaż bezpośrednio w mediach społecznościowych
SPHCC przyznał(a) reputację Muraszczyk za wpis na blogu
Media społecznościowe od dawna są miejscem budowania relacji z klientami i promocji produktów, ale dziś idą o krok dalej - umożliwiają sprzedaż bezpośrednio na swoich platformach. Social commerce, czyli handel społecznościowy, to model sprzedaży, w którym użytkownicy mogą kupować produkty bez konieczności opuszczania aplikacji takich jak Facebook, Instagram, TikTok czy Pinterest. Dla marketerów i właścicieli firm jest to ogromna szansa na skrócenie ścieżki zakupowej, zwiększenie konwersji i dotarcie do klientów dokładnie tam, gdzie spędzają najwięcej czasu. W dobie rosnącej popularności urządzeń mobilnych i potrzeby szybkich zakupów social commerce staje się jednym z kluczowych trendów w e-commerce. Jak działa ten model i które platformy oferują najlepsze możliwości? Interesujesz się zarabianiem w Internecie? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Co to jest social commerce i jak działa? Social commerce to połączenie funkcji tradycyjnego e-commerce z interaktywną naturą mediów społecznościowych. Zamiast kierować klientów na zewnętrzne sklepy internetowe, marki mogą sprzedawać swoje produkty bezpośrednio na platformach społecznościowych, wykorzystując natywne funkcje zakupowe. Jak to działa w praktyce? Oto kilka kluczowych mechanizmów: Sklepy w mediach społecznościowych - Facebook Shop, Instagram Shopping czy TikTok Shop umożliwiają markom tworzenie wirtualnych sklepów bezpośrednio w aplikacjach. Posty i reklamy z funkcją zakupową - użytkownicy mogą kliknąć w produkt oznaczony na zdjęciu lub w filmie i przejść do zakupu. Live shopping - transmisje na żywo, podczas których sprzedawcy prezentują produkty, odpowiadają na pytania i zachęcają do zakupu w czasie rzeczywistym. Rekomendacje i opinie użytkowników - dzięki komentarzom, udostępnieniom i recenzjom klienci mogą podejmować decyzje zakupowe w oparciu o opinie innych użytkowników. To, co wyróżnia social commerce, to interaktywność i możliwość natychmiastowego działania. Klienci nie tylko przeglądają ofertę, ale też angażują się w dialog, zadawanie pytań czy dzielenie się opiniami, co wpływa na większe zaufanie do marki. Najpopularniejsze platformy social commerce Każda z głównych platform społecznościowych oferuje unikalne możliwości w zakresie sprzedaży. Oto najważniejsze z nich: Facebook Shop Facebook to jedna z pierwszych platform, która wdrożyła funkcję zakupową. Facebook Shop pozwala na tworzenie spersonalizowanych sklepów, integrację z katalogiem produktów i prowadzenie sprzedaży bezpośrednio na stronie marki. Dzięki reklamom na Facebooku można skutecznie docierać do wybranej grupy klientów i zwiększać sprzedaż. Instagram Shopping Instagram to idealne miejsce dla marek, które stawiają na atrakcyjny wizualnie content. Produkty mogą być oznaczane w postach, relacjach czy rolkach, co ułatwia użytkownikom natychmiastowe przejście do zakupu. Instagram umożliwia także sprzedaż przez Instagram Live Shopping, gdzie produkty są prezentowane na żywo. TikTok Shop TikTok to najszybciej rosnąca platforma social commerce. Umożliwia sprzedaż poprzez krótkie, angażujące filmy, które mają potencjał wirusowy. TikTok Shop oferuje również funkcję live shopping oraz współpracę z influencerami, co zwiększa skuteczność kampanii sprzedażowych. Pinterest Shopping Pinterest, choć mniej popularny niż Instagram czy TikTok, jest potężnym narzędziem w kontekście inspiracji zakupowych. Użytkownicy aktywnie szukają tam produktów i pomysłów, co sprawia, że Pinterest Shopping to świetne rozwiązanie dla marek z branży home decor, fashion czy beauty. Jak skutecznie sprzedawać w mediach społecznościowych? Aby osiągnąć sukces w social commerce, nie wystarczy tylko uruchomić sklep na Facebooku czy Instagramie. Potrzebna jest przemyślana strategia marketingowa, która przyciągnie uwagę użytkowników i zmotywuje ich do zakupu. 1. Twórz angażujące treści Ludzie kupują oczami, dlatego warto inwestować w wysokiej jakości zdjęcia i filmy. Zamiast zwykłych zdjęć produktów, pokazuj je w kontekście codziennego użytkowania. Zastosowanie dynamicznych formatów, takich jak rolki czy transmisje live, zwiększy zainteresowanie ofertą. 2. Wykorzystaj influencer marketing Współpraca z twórcami internetowymi pozwala dotrzeć do szerokiej grupy odbiorców. Mikroinfluencerzy cieszą się dużym zaufaniem swoich społeczności, dlatego ich rekomendacje mogą skutecznie wpływać na decyzje zakupowe. 3. Ułatw klientom zakup Im krótsza ścieżka do zakupu, tym większa szansa na konwersję. Warto korzystać z funkcji natychmiastowego zakupu, oznaczeń produktów w postach oraz automatycznych odpowiedzi na pytania klientów. 4. Angażuj społeczność Social commerce to nie tylko sprzedaż, ale też interakcja. Odpowiadaj na komentarze, organizuj konkursy, zachęcaj użytkowników do dzielenia się swoimi opiniami i doświadczeniami. 5. Testuj reklamy i analizuj wyniki Reklamy w mediach społecznościowych pozwalają precyzyjnie targetować klientów na podstawie ich zainteresowań i zachowań. Kluczowe jest regularne testowanie różnych formatów reklamowych oraz analiza wyników, aby optymalizować strategię sprzedażową. Zalety i wyzwania social commerce Zalety: Bezpośredni dostęp do klientów - sprzedaż tam, gdzie użytkownicy spędzają najwięcej czasu. Skrócona ścieżka zakupowa - eliminacja konieczności przechodzenia na inne strony internetowe. Wyższe zaangażowanie - interakcja z klientami w czasie rzeczywistym. Skalowalność - możliwość szybkiego testowania i dostosowywania oferty. Wyzwania: Zależność od algorytmów - zmiany w zasięgach mogą wpływać na widoczność ofert. Ograniczona personalizacja - brak pełnej kontroli nad wyglądem sklepu. Wzmożona konkurencja - rosnąca liczba firm inwestujących w social commerce. Przyszłość social commerce - trendy i prognozy Social commerce nie zwalnia tempa. W najbliższych latach możemy spodziewać się dalszego rozwoju takich technologii jak: AI i chatboty - automatyzacja obsługi klienta i personalizacja ofert. Rozszerzona rzeczywistość (AR) - możliwość wirtualnego przymierzania ubrań czy testowania kosmetyków. Jeszcze większa integracja z influencerami - większy wpływ rekomendacji na decyzje zakupowe. Social commerce to przyszłość e-commerce - firmy, które już teraz inwestują w sprzedaż w mediach społecznościowych, zyskują przewagę konkurencyjną i budują lojalność klientów na długie lata.1 punkt -
TikTok to platforma, gdzie viralowe filmy zdobywają ogromną popularność, przyciągając miliony użytkowników i budując społeczności w mediach społecznościowych. Jeśli chcesz stworzyć filmik, który stanie się viralem na TikToku, musisz poznać sekrety algorytmu TikToka i wykorzystać kreatywność. W tym artykule pokaże Ci, jak tworzyć viralowe treści, które wyświetlą się na For You Page (FYP) i przyciągną nowych obserwujących. Od pomysłu, po hashtag - oto strategia na virale TikTok. Interesujesz się zarabianiem w Internecie? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Czym jest viral na TikToku? To filmik, który szybko zdobywa miliony wyświetleń, często dzięki algorytmowi TikToka, który promuje angażujące wideo. Viralowe filmiki mogą być zabawne, wzruszające lub zaskakujące - od układów tanecznych po lifehacki. Kluczowe jest przyciągnięcie uwagi użytkownika w kilka sekund, bo to decyduje, czy video trafi na FYP, czyli stronę "DlaCiebie". Viral na TikToku to szansa na odkrycie Twojego contentu przez szeroką publiczność, zwiększenie liczby komentarzy i udostępnień oraz budowanie społeczności. Sekrety algorytmu TikToka Algorytm TikToka to serce platformy, które napędza viralowe treści. Analizuje, jak użytkownicy reagują na Twoje wideo - czy oglądają je do końca, lajkują czy komentują. Filmiki, które angażują od pierwszych sekund, mają szansę wyświetlić się na FYP. Obserwuj najnowsze trendy, przeglądając sekcję "Odkrywaj", by zobaczyć, jakie dźwięki, filtry czy hashtagi są najpopularniejsze. Inspiruj się innymi tiktokami, ale dodaj własny pomysł, by wyróżnić się na TikToku i stworzyć viralowe video. Chcesz dowiedzieć się jak zacząć zabawę z TikTokiem? Sprawdź poniższy artykuł. Wybierz angażujący temat Sukces viralowego filmiku zaczyna się od tematu, który chwyta użytkowników. TikTok oferuje przestrzeń dla różnych treści - zabawnych skeczy, poradników, transformacji czy emocjonalnych historii. Autentyczność to klucz do viralności - Twoje tiktoki powinny odzwierciedlać Twoją pasję. Popularne tematy to układy taneczne, lifehacki czy reakcje na inne filmy, ale możesz odkryć swoją niszę, np. w marketingu lub sztuce. Dostosuj trend do swojego stylu, by stworzyć filmik, który ma szansę na viral. Jak zbudować viralowy filmik? Tworzenie viralowych filmów na TikToku wymaga chwytliwego początku. Pierwsze 2-3 sekundy muszą przyciągnąć użytkownika - zacznij od pytania, zaskakującej sceny lub wizualnego efektu. Używaj popularnych dźwięków z biblioteki TikToka i dodaj napisy, bo wielu ogląda bez dźwięku. Hashtagi są niezbędne - łącz popularne, jak #foryou, #viraletiktok czy #dc, z niszowymi, np. #lifehack czy #funny, by wyświetlić filmik szerszej publiczności. Edytuj wideo w narzędziach jak CapCut, by nadać mu profesjonalny, ale autentyczny wygląd. Strategie na viralne TikToki Strategia tworzenia viralowych treści opiera się na kilku zasadach. Oto lista technik, które zwiększą Twoje szanse na viral na TikToku: Zacznij od mocnego wejścia (haka), by użytkownik nie przewinął filmu. Opowiedz historię w 15-60 sekund, budując emocje lub napięcie. Wykorzystaj trend, np. popularny dźwięk, ale dodaj swój pomysł. Zachęcaj do komentarzy i udostępnień, pytając np. "Co byś zrobił?". Publikuj w godzinach szczytu, jak 18:00-21:00, gdy użytkownicy są aktywni. Popularne formaty viral'owych filmów Niektóre formaty na TikToku są szczególnie viralowe. Reakcje i Duety angażują, wykorzystując popularność innych tiktoków. Transformacje "przed i po" zaskakują, a zabawne skecze z twistem są chętnie udostępniane. Historie w kilku częściach budują lojalność, a lifehacki czy mini-tutoriale dają wartość, zwiększając szanse na zapisanie wideo. Eksperymentuj z formatami, by odkryć, co najlepiej działa w Twojej niszy, i twórz content, który może wyświetlić się na Instagram Reels dla większego zasięgu. Czego unikać, by filmik stał się viralem? Błędy mogą zablokować potencjał viralowego filmiku. Zbyt długie wprowadzenie zniechęca użytkowników, a brak jasnego pomysłu sprawia, że wideo traci cel. Nie przesadzaj z efektami - nadmiar filtrów rozprasza. Zły dobór muzyki lub brak hashtagu, jak #foryou, ogranicza widoczność. Ignorowanie komentarzy osłabia społeczność, więc wchodź w interakcję. Nie zrażaj się tym, że Twoje filmy od razu nie stają się viralami - analiza statystyk pokaże, co poprawić, by kolejny tik tok miał większe szanse. Budowanie społeczności i widoczności Regularność to podstawa sukcesu na TikToku. Publikuj 3-4 razy w tygodniu, by algorytm TikToka promował Twój profil. Odpowiadaj na komentarze i twórz kontynuacje popularnych filmów, by zyskać nowych obserwujących. Live to świetny sposób na interakcję, dostępny po zdobyciu 1000 obserwujących. Obserwuj najpopularniejsze tiktoki w swojej niszy i testuj formaty, jak Q&A czy reakcje, by zwiększyć szanse na viral. Marketing w social mediach, np. crossposting na Instagram, też pomaga. Jakość i bezpieczeństwo Wysoka jakość wideo wzmacnia viralowy potencjał. Nagrywaj w jasnym świetle, używaj stabilnego kadru i dbaj o czysty dźwięk - narzędzia do edycji wideo, jak CapCut, ułatwią tworzenie wizualnego contentu. TikTok ceni autentyczność, więc Twój smartfon wystarczy. Dbaj o bezpieczeństwo: ustaw silne hasło, nie udostępniaj danych osobowych i przestrzegaj wytycznych, by uniknąć blokady. Wchodź w pozytywną interakcję, ignorując negatywne komentarze. Podsumowanie - Stwórz swój viral na TikToku! TikTok to miejsce, gdzie kreatywność prowadzi do viralnych sukcesów. Jak tworzyć virale TikTok? Znajdź chwytliwy temat, wykorzystaj hashtagi i sekrety algorytmu TikToka, i angażuj użytkowników od pierwszej sekundy. Eksperymentuj z trendami i formatami, publikuj regularnie i buduj społeczność. Nawet AI nie przewidzi, który filmik stanie się viralem, ale każdy tik tok to szansa. Weź smartfon i zacznij tworzyć viralowe filmy już dziś - Twój kolejny filmik może wyświetlić się milionom! Kluczowe elementy viralowego filmiku na TikToku: Element Opis Przykład Chwytliwy początek Przyciąga w 2-3 sekundy Zaskakująca scena, pytanie Muzyka Popularny dźwięk TikToka Najnowsze trendy dźwiękowe Hashtagi Zwiększają widoczność #foryou, #viraletiktok Interakcja Zachęca do komentarzy Pytanie typu "Co byś zrobił?" Jakość wizualna Czysty obraz i dźwięk Jasne światło, ruchy kamery1 punkt
-
O co chodzi z tymi programami partnerskimi i afiliacyjnymi? Który program partnerski wybrać? Zarabianie w programach afiliacyjnych wydaje się być łatwe - a w rzeczywistości już na samym początku pojawia się problem w postaci wyżej wymienionego pytania. Dzisiaj przedstawiam tekst na temat dobierania odpowiedniego programu partnerskiego. Zastanowimy się nad tym jak dobrać program partnerski, aby faktycznie zarabiać przez internet i starać się te zarobki maksymalizować. Wiem, że wiele osób ma problemy z wyborem programu - dlatego przedstawię swój punkt widzenia i zasady którymi się kieruję. Mam nadzieję, że okażą się pomocne i praca w domu zaowocuje. Zapraszam! Interesujesz się zarabianiem przez Internet? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Co to jest program partnerski w sieci afiliacyjnej? Program partnerski, nazywany także programem afiliacyjnym, to narzędzie afiliacyjne umożliwiające swoim użytkownikom zarabianie poprzez sprzedaż/polecanie cudzych produktów/usług. Tego typu narzędzie - nam, uczestnikom programu - umożliwiają “przebieranie" w produktach których faktycznie nie posiadamy i zarabianie na pozyskiwaniu klientów. Organizator za pomocą programu partnerskiego chce skupić przy swojej firmie ludzi, którzy będą poświęcać czas i pieniądze na reklamowanie oferowanych przez niego produktów. W ten sposób - wypłacając partnerom prowizję od sprzedaży w modelu CPA (nie może na tym stracić - płaci tylko za faktyczną sprzedaż) - nie musi (przynajmniej w teorii) zajmować się poszukiwaniem klientów samodzielnie. Każdy program partnerski działa w systemie CPA (ang. cost per action), co oznacza że partnerzy są rozliczani prowizyjnie za wszystkie wygenerowane dla programu akcje. “Akcja", w tym znaczeniu, to bardzo szerokie pojęcie - może to być instalacja jakiegoś pliku, pobranie pliku, wejście w link, założenie konta, kupno danego towaru, wypełnienie formularza, itd. Ciekawostka: Sieć afiliacyjna to natomiast zbiór wielu programów partnerskich, które są dostępne dla partnerów w jednym miejscu. Wydawcy (partnerzy) współpracujący z sieciami rozliczają się z samą siecią, a nie z poszczególnymi programami partnerskimi. Sieć stanowi więc dodatkowy element pośredniczący w relacji - partner <-> program partnerski. Pojedyńcze programy partnerskie i sieci afiliacyjne prześcigają się w pomysłach dot. budowania atrakcyjności w oczach partnerów - nas. Więcej o plusach i minusach zarabiania przez internet w programach partnerskich i sieciach afiliacyjnych przeczytacie tutaj: “Wyznaczniki jakości pogramów partnerskich i sieci afiliacyjnych“. Zarabianie w programach partnerskich vs biznes tradycyjny Bez względu na to czy posiadasz, czy nie posiadasz własnego zaplecza reklamowego - zasady dotyczące doboru programów partnerskich są dokładnie takie same. Biznes tradycyjny jest przeważnie ograniczony do grupy osób mieszkających w okolicy, a co więcej (co dotyczy również sklepów internetowych) - jest ograniczony do konkretnych towarów. Zarabianie w internecie, w kontekście programów partnerskich, jest znacząco różne. Ilość różnego rodzaju programów afiliacyjnych jest tak duża, że można wychodzić swoim “odbiorcom" (mam tu na myśli osoby wśród których reklamujesz dane oferty) na przeciw. To ogromna różnica, bo zamiast szukać klientów zainteresowanych Twoim produktem, dobierasz odpowiedni produkt pod potrzeby klienta do którego masz już dostęp - i właściwie nie ma w tym żadnych ograniczeń. Magia afiliacji. Jak zacząć i wybrać program afiliacyjny? No właśnie.. jak zacząć zarabiać w programach partnerskich? Jak wybrać odpowiedni program afiliacyjny? Sprzedawać książki, reklamować konta bankowe, kredyty, konkursy, sklepy internetowe? Jeśli masz dostęp do chociaż jednego z moich mentoringów, spotkałeś się w nim z “najważniejszą zasadą zarabiania w internecie". Oczywiście to niekoniecznie jest naprawdę najważniesza zasada dla każdego - ale dla mnie tak, dlatego tak ją nazywam. Wiele osób podchodzi do programów partnerskich podobnie jak do biznesu tradycyjnego, tzn. że zaczynają od poszukiwań produktu/usługi który będą promować (co swoją drogą jest niezgodne z zasadą potrzeby z fastlane milionera). Gdy już wpadają na pomysł, co by to mogło być, rejestrują się, kopiują swój link partnerski i - pojawia się pierwszy problem w postaci braku pomysłu na reklamę. Te osoby, w moim mniemaniu, popełniają błąd. Poszukiwania niszy powinno się zacząć od drugiej strony, czyli od analizy grupy osób do których już ma się dostęp lub może się mieć dostęp. Mam tu na myśli wyjście od miejsca reklamowania. Najpierw zastanów się “gdzie", a dopiero później “co" reklamować - o to chodzi w programach partnerskich. W odwrotnej kolejności sprawiasz sobie niepotrzebną trudność. Oczywiście ta trudność nie jest problemem, którego nie da się rozwiązać - bo w końcu możesz stworzyć i pozycjonować dowolną stronę (tj. opierać się tylko na seo) - ale na początku polecam stosować się do tej mojej rady i zaczynać od analizy miejsc promocji, tym bardziej jeśli jesteś jeszcze “zielony" w tworzeniu i pozycjonowaniu własnych stron reklamowych. Przeanalizuj grupę odbiorców do promocji reflinka Ocena i analiza naszej grupy odbiorców reklamy to bardzo ważny punkt. Grupa odbiorców to grupa osób do których trafi oferta wraz z naszym linkiem partnerskim - w związku z tym, to my powinniśmy dostosować naszą ofertę (niszę) do nich - a nie odwrotnie. Odbiorcy się nie dostosują do produktu, który chcesz im sprzedać. Wyobraź sobie, że jesteś stałym klientem jednego sklepu spożywczego i codziennie kupujesz w nim bułki. Pewnego dnia, jak zwykle, przychodzisz do sklepu chcąc kupić to co zwykle - a tu “niespodzianka", bułek nie ma - za to zadowolony z siebie sprzedawca bombarduje Cię ofertami jogurtów. Ty nie potrzebujesz jogurtów, szukałeś bułek - więc wychodzisz ze sklepu z pustymi rękoma. Tak właśnie wygląda sytuacja gdy reklamujesz losowe oferty (czyt. przypadkowe, wymyślone na żadnej podstawie nisze). Po prostu przyjmujesz rolę sprzedawcy, który próbuje wciskać ludziom coś czego nie chcą. Jak myślisz, jak długo utrzymałby się opisywany sklep spożywczy? No właśnie. Gdzie będziesz reklamować swoje linki afiliacyjne? Każdy ma jakiś pomysł lub możliwość na umieszczanie swoich ofert w konkretnych miejscach. Może być to kanał na YouTube, grupa/fanpage na FaceBooku, profil na instagramie, a nawet gadu-gadu, czaty, różnego rodzaju fora internetowe, itd. Pierwszą rzeczą jaką powinieneś zrobić jest zastanowienie się kto będzie czytał Twoją ofertę reklamową i gdzie ją umieścisz? Czego potrzebuje Twoja grupa odbiorców reklamy? Po co jest w tym, a nie innym miejscu? Co może ich zainteresować na tyle by chcieli to mieć? Do wyboru masz mnóstwo różnych programów partnerskich, w dodatku możesz stworzyć LP pod każdą wymyśloną przez siebie niszę - dlaczego w dalszym ciągu wybierasz przypadkowe pomysły? Nie na tym polega zarabiania w programach afiliacyjnych. Dopiero gdy będziesz wiedział z kim masz do czynienia, możesz im przedstawić odpowiednio sformułowaną ofertę i starać się trafić w ich potrzeby. Moim zdaniem najważniejszą zasadą zarabiania w Internecie jest właśnie odpowiedni dobór programu (niszy/oferty) do grupy odbiorców. Nie będę tutaj wymieniał wszystkich serwisów zarobkowych jakie polecam, wymieniłem je już w programach partnerskich i dbam o aktualność tej listy - zapoznaj się z nią po lekturze tego artykułu. Jak zarabiać w Internecie na własnej stronie/blogu? W przypadku gdy nie masz jeszcze strony, oczywiście również powinieneś/aś stosować się do “najważniejszej zasady zarabianie w internecie", tj. najpierw zastanowić się gdzie możesz tą stronę reklamować, a następnie na tej podstawie dobrać niszę i sposób monetyzacji. Moja grupa odbiorców, to osoby zainteresowane zarabianiem, finansami - co więc promuję? Reklamuję programy partnerskie (zbieram poleconych, o ile jest taka możliwość), książki biznesowe, poradniki własnego autorstwa oraz konta bankowe. Uważam, że dobór reklam jest jak najbardziej dopasowany do grupy odbiorców i jest dokładnie tym czego szukają. Nie atakuje nikogo niechcianymi reklamami, wręcz przeciwnie - chcianymi, reklamuję dokładnie to czym są zainteresowane osoby odwiedzające bloga. Jak zmonetyzować własną stronę www? Załóżmy jednak, że masz już swoją stronę i szukasz sposobu na monetyzację. Po pierwsze trzeba jasno zaznaczyć, że na reklamowaniu odpowiednio dopasowanych produktów w modelu CPR/CPS zarabia się dużo więcej, niż na kampaniach CPC. Wiele osób rozpoczyna monetyzowanie stron od stosunkowo łatwych do wdrożenia reklam google adsense - podczas gdy te reklamy bardzo często odsyłają zbierany przez nas ruch do konkurencyjnych stron. Adsense to moim zdaniem ostateczność, na pierwszym miejscu polecam stawiać afiliację i własne produkty. Dość uniwersalnymi i dającymi szerokie możliwości produktami są książki - raczej na pewno znajdziesz książkę pasującą do tematyki swojego bloga/strony. Nie wiem jak dobrać program partnerski - jak zarabiać na afiliacji? Być może już prowadzisz stronę lub bloga do którego nie jesteś w stanie dobrać odpowiednich programów partnerskich, wówczas mam dla Ciebie dwa możliwe rozwiązania do stosowanie osobno lub równocześnie: Wspomniana już ostateczność, czyli reklamy Google Adsense. Być może wiesz, być może nie wiesz jak działają - powiem w skrócie, że google zbiera informacje o zainteresowaniach użytkowników ich wyszukiwarki, a następnie wyświetla im reklamy, którymi powinni być zainteresowani. Jeśli przyszło Ci do głowy, że wstawisz te reklamy żeby sprawdzić co możesz reklamować - oczywiście pomysł nie wypali, dla każdego odbiorcy (w tym i Ciebie) reklamy będą inne, dostosowane do niego. Jest to rozwiązanie, które właściwie nie wymaga od Ciebie myślenia - wystarczy wstawić reklamy, a Google zajmie się resztą. Tutaj jesteśmy wynagradzani za każdy klik w reklamę, stawki są różne w zależności od reklamodawcy. Minus jest taki, że jeśli Twoi odbiorcy interesują się tematyką Twojej strony - jest spora szansa, że reklamy pokierują ich do konkurencji. Więcej o minusach google adsense napisałem tutaj. Skracanie linków. Serwisy, które polecam przy skracaniu są wymienione na liście programów partnerskich, jako “CPC". Nie będę ich tutaj wymieniał z obawy przed utratą aktualności - o listę natomiast dbam na bieżąco. Chodzi o to by skrócić link do czegokolwiek, czym mogą być zainteresowani Twoi odbiorcy - nie musi to być żaden program partnerski, to może być artykuł, jakiś plik do pobrania, cokolwiek co pokrywa się z tematyką bloga i jest interesujące dla jego czytelników. Wówczas otrzymasz wynagrodzenie za każde kliknięcie w link i przejście do strony docelowej (po 5s klikający musi zamknąć reklamę). Żeby pokazać jak to wygląda - skróciłem link do make-cash.pl: http://clkmein.com/q9fb0x (w momencie w którym przejdziesz na to forum, otrzymam wynagrodzenie). Powyższe możliwości powinno się stosować na końcu, w przypadku kompletnego braku innych możliwości. Najwięcej zarabia się na odpowiednio dobranych programach afiliacyjnych i sprzedaży własnych produktów. Zarabianie na afiliacji w programach partnerskich Mam szczerą nadzieję, że tekst okazał się przydatny. Do wyboru masz mnóstwo programów partnerskich dostępnych w sieciach afiliacyjnych i bezpośrednio w serwisach będących organizatorami tych programów. Najpierw zastanów się “gdzie", a dopiero później “co" reklamować, to bardzo ważna zasada. Najwięcej zarobisz dobierając odpowiedni program afiliacyjny CPS/CPR/CPL, ale w ostateczności - przy braku pomysłów - możesz użyć CPC. Aktualną listę polecanych przeze mnie programów partnerskich znajdziesz tutaj. Swoją drogą, zwróć również uwagę na wpis dotyczący różnic i podobieństw pomiędzy sprzedażą własnych produktów i afiliacją - być może jesteś w stanie zarobić więcej na wprowadzeniu własnych produktów? To też bardzo dobre rozwiązanie i duże możliwości zarabiania przez internet. Powodzenia!1 punkt
-
Na pewno każdy z Was spotkał się już z niejednym mitem na temat zarabiania przez Internet. Co ciekawie - i niekiedy irytujące - takie mity najczęściej powtarzają osoby, które nie zarabiają online i nigdy nie zarabiały. Ja sam już nie raz słyszałem od znajomych pytania typu : "i co, niby naprawdę dostajesz jakieś pieniądze z Internetu?" , “niby za co mieliby Ci zapłacić?", "czy to nie jest jakieś oszustwo?" Zarabianie przez Internet, osobom które nie mają z nim nic wspólnego, kojarzy się niestety głównie z inwestycjami, ankietami, płatnymi zadaniami, klikaniem w linki reklamowe, odbieraniem e-maili, piramidami finansowymi, mlm’ami z koniecznością zakupu "startera" i po prostu próbami naciągania przez oszustów obiecujących "gruszki na wierzbie". Prawda jest natomiast taka, że zarabianie online nie różni się za bardzo od zarabiania offline. W tym wpisie przedstawiam najpopularniejsze znane mi mity dotyczące zarabiania w internecie i pracy w domu. Interesujesz się zarabianiem przez Internet? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Gdybym coś ważnego pominął, proszę, dodaj to w komentarzu. Opinie/historie dotyczące postrzegania zarabiania w internecie wśród Waszych znajomych (którzy nie mają z nim nic wspólnego) również będą bardzo mile widziane. Czym dla mnie jest zarabianie przez Internet? Zacznę od wyjaśnienia jak rozumiem termin zarabiania online. Dla mnie zarabianie przez Internet to przede wszystkim sprzedaż, handel własnymi lub cudzymi produktami. Te produkty mogą być materialne albo wirtualne (w tym usługowe!). Sprzedaż własnych produktów różni się od programów afiliacyjnych (CPA) tylko wysokością prowizji - przy własnych produktach po prostu ta "prowizja" wynosi 100% :>. Obojętnie czy sprzedajesz coś własnego, czy jesteś partnerem programu afiliacyjnego -> sposób promocji polega na dokładnie tych samych mechanizmach marketingu internetowego. Te mechanizmy polegają na zaspokajaniu określonych potrzeb klientów, poprzez sprzedawany produkt. Dokładnie tak samo działa każda firma niemająca z Internetem nic wspólnego. Zasadniczą różnicą pomiędzy działalnością online i offline są natomiast możliwości jakie daje Internet, a dokładniej możliwość dotarcie do ogromnej ilości potencjalnych klientów (nawet za darmo!). Proste prawda? Niestety wokół tak prostej sprawy narosło wiele powszechnie powtarzanych mitów, m.in. te,które wymieniam poniżej. Popularne mity dotyczące zarabiania online - jak nie zarabiać w Internecie? Skomfrontujmy się z najpopularniejszymi mitami o zarabianiu w sieci. Zarabianie przez Internet polega na klikaniu w linki reklamowe, czytaniu e-maili i wypełnianiu płatnych ankiet Spotkałem się z wieloma opiniami, że na tym właśnie polega zarabianie przez Internet - i tutaj muszę jasno powiedzieć, że wcale tak nie jest. To jest bardzo mały, w stosunku do afiliacji, sektor - który daje zarobić właścicielowi takiego systemu, bo to on sprzedaje. Bardzo łatwo tu o oszustwo w postaci nieotrzymania wynagrodzenia za wykonaną pracę. Zwykle ludzie dają się zwieść serwisom obiecującym np. 1zł za kliknięcie w link - taka stawka jest oczywiście nierealna, ale ta nierealność i naiwność nie jest przecież domeną zarabiania przez Internet, a zarabiania w ogóle. To tak samo jak nie dostać wynagrodzenia za pracę za granicą (zdarza się i słyszymy o tym w telewizji!) lub nie dostać wynagrodzenia za skręcanie długopisów (często się zdarza!). Całe to klikanie w linki, odbieranie e-maili reklamowych, wypełnianie płatnych ankiet, itd. - to oczywiście jest jedna z możliwości zarabiania online, z którą można się dość łatwo zetknąć - ale w stosunku do ogółu jest marginalna (przede wszystkich pod względem generowanych obrotów). Nie zajmuje się tym nikt, kto zarabia w Internecie konkretniejsze sumy - oczywiście nie licząc administratorów tego typu platform, oni faktycznie zarabiają. Już w podstawach odradzam wszelkie serwisy zarobkowe opierające się na pracy własnej, czyli płatnych zadaniach wszelkiego typu. Stawki w takich serwisach są bardzo małe, a możliwości rozwoju i potencjalne zyski zdecydowanie ograniczone. Zaznaczam jednak, że nie wszystkie programy typu "get paid to" (oznaczające otrzymywanie wynagrodzenia w zamian za wykonanie jakiejś czynności) są oszustwem - odradzam je przede wszystkim ze względu na ograniczone możliwości zarabiania online, a nie ew. “scam." We wpisie dot. możliwości reklamowych GPTR rozpisałem się na temat możliwości programów umożliwiających klikanie w linki w zamian za pieniądze. Stawki za takie czynności są groszowe (dosłownie groszowe - np. 0,25gr/klik) - ale wypłaty są jak najbardziej realizowane. Jeżeli wierzysz, że zarabianie w Internecie jest oparte o programy typu GPT - zdecydowanie wróć do podstaw , bo sporo na tym przekonaniu tracisz. Wszelkiego typu płatne zadania są marginesem zarabiania online. Zarabianie przez Internet polega na inwestowaniu w kryptowaluty oraz na rynku forex Na tym blogu na pewno nigdy nie postawię znaku równości pomiędzy inwestowaniem (giełda, opcje binarne, forex, kryptowaluty), a zarabianiem online. Gry na parach walutowych (czy też kryptowalutowych) i spekulację bardziej porównałbym do hazardu - bo jakby nie patrzeć w rzeczywistości obstawia się tu czy dany kurs wzrośnie, czy zmaleje. Ten mit zapewne bierze się z bardzo popularnych historii na temat kryptowalutowych, czy też forexowych milionerów. W internecie sporo jest bannerów reklamowych dot. giełdy forex oraz inwestycji w kryptowaluty - przez co łatwo skojarzyć je z zarabianiem przez internet. W rzeczywistości jednak inwestowanie na forexie i na giełdach kryptowalut można porównać raczej do gry na GPW (Giełda Papierów Wartościowych), co swoją drogą nie bez przyczyny nazywa się “grą" - niż do zarabiania online, z którym moim zdaniem - nie ma nic wspólnego. Zarabianie online to głównie obstawianie wydarzeń sportowych/politycznych (bukmacherka) Co myślicie o chwaleniu się publicznie wygranymi w internetowych serwisach bukmacherskich (które najczęściej są bardzo rzadkie w stosunku do przegranych - ale kto chwaliłby się przegraną...)? Co jakiś czas widzę na facebooku posty ze screenami wygranych zakładów z podpisem "zarobiłem" - myślę, że każdy ma w znajomych kogoś, komu się chociaż raz zdarzyło takie coś wrzucić. Jeżeli komuś się “poszczęści", to możemy tu mówić o wygranej (takiej samej jak w zdrapce lotto) - w żadnym wypadku nie ma to nic wspólnego z zarabianiem w internecie. Hazard to hazard, i nie ma ze sprzedażą nic wspólnego - chyba, że działa się tylko na zasadzie afiliacji takich platform (a samemu nie obstawia) - wówczas ok, wtedy można mówić że zarabia się online na bukmacherce. Żeby coś zarobić przez Internet trzeba zainwestować Mam wrażenie, że ta "konieczność inwestowania" jest po prostu wymówką i szukaniem przeszkód zarabiania online. Inwestować oczywiście można, w wiedzę, w hosting, w domenę, w skrypty, grafikę, reklamę - ale WSZYSTKO to jesteś w stanie zorganizować także całkowicie za darmo. Nie wiem skąd ten mit się wziął, być może kiedyś faktyczna była konieczność inwestowania - w tej chwili jednak na 100% jej nie ma. Zarabianie w internecie praktycznie nie ma barier wejścia. Sieci afiliacyjne są otwarte dla każdego i zacząć zarabiać online może każdy, bez żadnych dodatkowych inwestycji pieniędzy. Jest mnóstwo form darmowej reklamy (m.in. różnego rodzaju fora internetowe, facebook, blogger.com, itd.). Informacje na temat metod promocji można znaleźć na forach o zarabianiu online i blogach (zwłaszcza getpaid20.pl :>) - a od zarabiania przez internet dzielą Cię tylko chęci. Gwarantuję, że żadne inwestycje nie są konieczne - sam tak zacząłem. Na poparcie tej tezy, podam Ci prosty przykład: Wejdź proszę w ten link: http://viid.me/qrjkY5 , odczekaj 5 sekund, kliknij "skip this ad." Wiesz, że za każde wejście w ten link zarabiam pieniądze online? Czy wstawienie skróconego linku do sygnaturki na forum jest płatne?:) Czy wstawienie skróconego linku na swój fanpage jest płatne? Czy wstawienie skróconego linku do opisu filmiku na Youtube jest płatne? Programy typu HYIP nie są piramidami finansowymi, tylko sposobem na zarabianie online Promotorów hyipów, różnie opakowanych - działających np. pod płaszczykiem "platform reklamowych" lub "crowdfundingowych" - jest ostatnimi czasy bardzo dużo - co przekłada się na negatywne postrzeganie zarabiania online u osób z zewnątrz. Inteligentniejsi odbiorcy takich reklam od razu zauważą, że mają do czynienia z piramidami finansowymi i schematami ponziego, mniej inteligentni stracą pieniądze w takiej piramidzie - i zaczną kojarzyć "zarabianie przez Internet" z oszustwem do końca nie wiedząc w czym tak naprawdę brali udział. Tutaj nie będę się powtarzał, więc podam tylko linki do wcześniejszych artykułów na temat piramid finansowych podszywających się pod zarabianie online. Polecam czytanie właśnie w takiej kolejności: Multi Level Marketing (MLM) vs Piramida Finansowa Schemat Ponziego jako rodzaj piramidy finansowej World (MXRevshare) jako przykład piramidy finansowej World (MXRevshare) jako przykład piramidy finansowej - część 2 Konsekwencje prawne wynikające z organizowania i namawiania do udziału w piramidach finansowych Zarabianie przez Internet jest łatwe i szybkie lub trudne i powolne Zarabianie w Internecie - ze względu na niskie bariery wejścia (praktycznie brak wymogów) jest stosunkowo dużo łatwiejsze do rozpoczęcia (niż działalność "stacjonarna"), ale nie można powiedzieć że jest łatwe. Tak samo jak w biznesie tradycyjnym - wszystko wymaga pracy, analizowania, dopasowywania i ciągłego modyfikowania w zależności od efektów. Zarabianie przez internet dużych pieniędzy może być szybkie lub wolne - ale nie będzie łatwe. O tym czy w internecie zarabia się łatwo, napisałem już kilka słów tutaj : "Czy zarabianie przez internet jest łatwe?" Ludzie przesadzają też często w drugą stronę powtarzając mit o "trudności", tj "w internecie bardzo trudno zarobić". To mi się kojarzy z opiniami typu : "kiedyś to można było zacząć, teraz jest już za ciężko" , "za duża konkurencja, trudno się wybić - gdybym tylko mógł zacząć kilka lat temu", itd. Prawda jest taka, że wcale ciężko nie jest. Programów partnerskich jest tak dużo, że każdy znajdzie w końcu swoją grupę docelową i swój produkt, który da radę z powodzeniem sprzedawać. Kwestią indywidualną jest już w jakim czasie zacznie się faktycznie zarabiać przez internet - i nie da się tego generalizować. Każdy jest inny. Widzę to jasno po osobach które dołączają do mojego mentoringu , niektórzy odrabiają koszt dołączenia w ciągu dwóch dni, inni w ciągu dwóch tygodni, inni w ciągu miesiąca, a jeszcze inni nawet w ciągu kilku godzin (takie przypadki jak najbardziej są!). Ja każdego traktuję dokładnie tak samo, odpowiadam na pytania w taki sam sposób - a mimo tego część zarabia szybciej, a część znacznie wolniej. Myślę, że Ci drudzy poświęcają na to mniej czasu kierując się przekonaniem, że “zarabianie jest łatwe" - nie jest. Tutaj warto dodać jeszcze moje dwa inne wpisy o zarabianiu przez internet, konkretniej o wpływie nastawienia na efekty: Postawa ma znaczenie, czyli jak traktować e-zarabianie Stabilność i wysokość e-zarobków, czyli sprzedawcy złudzeń vs rzeczywistość Zarabianie przez Internet to oszustwo - tutaj wszyscy chcą Cię naciągnąć Po części ten mit już wyjaśniłem podczas omawiania klikania w linki -> oszuści są wszędzie, nie tylko w internecie. Wyjaśniłem też na czym polega według mnie zarabianie przez Internet, ale jest jeszcze jedna kwestia którą chciałbym tutaj poruszyć - mianowicie reklamy hazardu i inwestycji szeroko rozumianych. "Zarabia 50 tys. miesięcznie i śmieje się z osoby, którą był wcześniej", "Milioner zdradza sposób na 10 tys. euro miesięcznie", "Odkryj sekret milionerów" - to wszystko hasła reklamowe z którymi można się często spotkać. Tego typu oferty nie mają nic wspólnego z afiliacją, programami partnerskimi, ani sprzedażą. Najczęściej są to reklamy hazardu, inwestycji lub systemów MLM wymagających inwestycji. Swoją drogą śmieszy mnie używanie słowa "milioner" w takich reklamach - jakby to było nie wiadomo jak dużo - ale widać to działa, bo tych reklam jest coraz więcej. Każdy zdrowo myślący człowiek - gdy zobaczy taką reklamę uzna ją za "oszustwo" - i bardzo dobrze bo to jest oszustwo. Problem polega na tym, że niestety skojarzy sobie z tym również całe zarabianie przez Internet i następnym razem gdy usłyszy/zobaczy takie hasło, pamięć podsunie mu reklamę z sekretem milionerów lub z 26 letnim mężczyzną zarabiającym 50 tys. miesięcznie (który “śmieje się z tego kim był wcześniej" - strasznie mnie to hasło bawi :>). Ten cały sekret, który jest tak często reklamowany polega na graniu w ruletkę obstawiając cały czas tą samą opcje (czerwone lub czarne) i podwajaniu stawki w wypadku przegranej (wówczas nigdy nie będziesz stratny/a). Taki sposób oczywiście ma ogromny matematyczny sens, ale jeśli ktoś zdecyduje się z takiej "zakamuflowanej reklamy hazardu" skorzystać - najczęściej wszystko przegra, bo na tym to wszystko polega (nikt nie weryfikuje czy skrypt działa uczciwie, w dodatku wystarczy że skończą mu się pieniądze i nie będzie mógł podwoić stawki) . Taka osoba również pomyśli, że to całe zarabianie przez Internet to jakieś oszustwo i będzie rozpowszechniać mity dalej. Niestety zarabianie online to hasło bardzo często wykorzystywane przez wszelkiej maści oszustów kuszących lepszą wizją jutra - trzeba uważać. Bez poleconych (referrali) nie da się dużo zarobić w Internecie Kolejny mit, tym razem powtarzany przez osoby które zarabianie przez Internet kojarzą z MLM’ami. Po pierwsze - żeby ktoś mnie źle nie zrozumiał - uważam, że multi level marketing to w teorii świetny system, ale pod warunkiem że zysk pochodzi z zewnątrz i członkowie struktury nie muszą nic w nim kupować. Niestety nie znam żadnej firmy MLM faktycznie działającej w modelu MLM - ale teorii system jest ok. Ten mit dotyczący poleconych w zarabianiu w internecie jest oczywiście błędny - zdecydowanie najwięcej zarabia się samodzielnie. W sieciach afiliacyjnych system poleconych jest tylko dodatkiem - na którym możesz nawet tracić, a nie zyskiwać. Internet daje ogromne możliwości reklamowania, ale jednak każda branża ma jakieś swoje ograniczenia. Przykładowo, jeśli zarabiasz na sprzedaży tabletek odchudzających - chcesz dotrzeć do jak największej ilości osób, które się odchudzają. Jak myślisz, dużo jest miejsc w internecie, gdzie takie osoby są i aktywnie się udzielają? Tych miejsc jest jakaś ograniczona ilość, więc raczej będziesz dążył/a do zagospodarowania ich własnymi reklamami. W sytuacji w której będziesz szukać poleconych, ten "tort się podzieli" i w efekcie możesz zarobić mniej, niż działając bez nich. Zarabianie w internecie w modelu afiliacyjnym największe możliwości stwarza działając samemu, bez zespołu. Zespół może być jednak przydatny w syt. reklamowania Twoich produktów - tak by reklamowało je jak najwięcej ludzi w zamian za prowizję. Strona internetowa musi mieć X wejść miesięcznie żeby zarabiać pieniądze w Internecie Zanim zacząłem pisać ten wpis (mity wypisałem sobie wcześniej na kartce “z głowy" i chciałem opisać tylko je), coś mnie podkusiło żeby wpisać w wyszukiwarkę omawiane hasło. Jednym z mitów, który znalazłem było "zarabianie przez Internet jest dla każdego", a autor tekstu tłumaczył, że nie jest, że jest tylko dla osób z ogromną publicznością (określoną ilością wejść). Oczywiście się z tym nie zgadzam, bo uważam że każdy może zacząć zarabiać w w internecie, nie jest to nic specjalnie trudnego. Nie potrzeba do tego bloga, kanału youtube, ani rozpoznawalnej marki osobistej - wystarczą chęci i upór w próbowaniu różnych rozwiązań marketingowych. Żeby zarobić 100zł można znaleźć 100 osób, które kupią od Ciebie coś za (lub wykonają ofertę afiliacyjną za) złotówkę, lub jedną osobę która kupi coś za (wykona ofertę afiliacyjną za) 100 złotych. Oczywiście 100zł to bardzo mało, ale taki sam schemat można odnieść do dowolnej kwoty. Jeżeli ktoś prowadzi bloga którego odwiedza 100 osób miesięcznie i sprzedaje na nim swój kurs za 2000 złotych - paradoksalnie może zarobić znacznie więcej od osoby, której blog odwiedza np. 2000 osób miesięcznie. To zależy od tego w jaki sposób monetyzuje go osoba numer dwa, ale załóżmy że poleca tylko książki z których otrzymuje prowizję 10zł/sztuka. Żeby zarobić 2000 złotych, osoba numer jeden musi znaleźć tylko JEDNĄ osobę, a osoba numer dwa DWIEŚCIE osób. W monetyzacji bloga i strony internetowej dużo zależy od ilości wejść, ale od dopasowania oferty do odbiorców jeszcze więcej. Pomijam już siłę marki osobistej, sposób prowadzenia strony/bloga, komunikację z fanami, elementy budowania społeczności internetowych, itd. Maksymalnie upraszczając zagadnienie - w pojedynku “mniej wejść + wyższa cena" vs “więcej wejść + niższa cena" nierzadko może wygrywać opcja numer 1, więc zależność pomiędzy ilością wejść, a skutecznym zarabianiem w internecie nie istnieje. 8 mitów dotyczących zarabiania w Internecie i pracy w domu W powyższym tekście przedstawiłem 8 mitów dotyczących zarabiania w internecie, ale jest ich oczywiście sporo więcej. Pojęcia dot. zarabiania przez internet są niestety nadużywane i wykorzystywane przez oszustów oraz osoby promujące model “get paid to" niedający praktycznie żadnych możliwości zarobkowych. Inwestycje, bukmacherka, płatne zadania - to nie jest prawdziwe zarabianie w internecie. Zarabianie online to przede wszystkim generowanie szeroko rozumianej sprzedaży online własnych i cudzych produktów/usług. Tak jak wspomniałem na początku - będę wdzięczny za komentarze z opiniami/historiami dotyczącymi postrzegania zarabiania online wśród Waszych znajomych (którzy nie mają z nim nic wspólnego).1 punkt
-
Ty, ja, Zygmunt Solorz-Żak, Michał Sołowow, Dariusz Miłek, wszyscy z listy najbogatszych Polaków i każdy człowiek którego mijamy na ulicy, widzimy w telewizji, na youtubie lub gdziekolwiek indziej - ma tylko i aż 24 godziny na dobę. Czas ma to do siebie, że po prostu upływa - i nikt nam go nie zwróci, jeśli codziennie przez 3h oglądasz telewizję i nic z tego nie pamiętasz (bo faktycznie zabijasz tym tylko czas) -> marnujesz aż 1095 godzin rocznie. Jak myślisz, gdzie będziesz po roku czasu (który i tak upłynie) w stosunku do osób, które przez te 1095 godzin cały czas udoskonalały swoje metody działania w internecie? Nie mówię o jakimś maniakalnym zajmowaniu się tylko zarabianiem, w drugą stronę też nie można przesadzać - chciałem Ci tylko pokazać, że z pozoru niewinne 3h, w stosunku rocznym jest ogromną stratą czasu. Rola, zarówno dobrych, jak i szkodliwych nawyków jest bardzo duża w jakiejkolwiek dziedzinie - w zarabianiu w internecie i pracy w domu również. Jakie jeszcze szkodliwe nawyki marnują Twój czas? Ile tracisz na nie czasu w stosunku rocznym? Interesujesz się zarabianiem przez Internet? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Jeśli nie czytałeś poprzedniego wpisu na temat nawyków, zrób to proszę teraz - zanim zaczniesz czytać dalej. W tym wpisie wymieniam moją subiektywną listę dobrych nawyków przydatnych w zarabianiu przez internet i pracy w domu. Dobre nawyki, a zarabianie w Internecie Na forach o zarabianiu przez internet bardzo często pojawiają się pytania odnośnie tego “na czym najwięcej zarobię w internecie“, “jak najszybciej zarobić przez internet?“, itd. Takie same pytania często dostaję też od Was, czytelników tego bloga. Zobaczcie ile czasu tracicie na zastanawianie się czy zacząć od programu afiliacyjnego X, czy od Y - niektóre takie dyskusje toczą się kilka dni. Kilka dni... w kilka dni już można zacząć zdobywać ruch, testować różne programy, modyfikować swoje treści reklamowe i ustalić w czym dana osoba się widzi w NAJBLIŻSZEJ (podkreślam to słowo) przyszłości. Ja zaczynałem swoją pracę w domu od skracania linków. Po prostu zacząłem i wyrobiłem sobie nawyk samodyscypliny. Od tego czasu modyfikowałem, zmieniałem, udoskonalałem (nierzadko się też cofałem udoskonalenia!) swoje metody. Te wszystkie modyfikacje zaprowadziły mnie tutaj, tutaj na tego bloga. Gdybym nie zaczął skracać linków w 2014 i kombinować w jaki sposób zdobywać ruch, nie czytałbyś teraz tego wpisu. Morałem tego wstępnego paragrafu jest twierdzenie, że najważniejsze jest by zacząć coś robić, obojętnie co - a później udoskonalać i modyfikować swoje metody. Na początku polecam skracanie, troszkę z sentymentu, ale też dlatego, że jest po prostu najłatwiejsze - wystarczy by ktoś wszedł w Twój link, nie musi nic kupować, wysyłać formularzy, rejestrować się, wystarczy, że wejdzie. W razie czego, więcej o skracaniu i innych metodach napisałem w podstawach. Lista dobrych nawyków przydatnych w zarabianiu przez internet Zapisywanie swoich pomysłów na usprawnienie zarabiania w internecie Na pewno nie raz przeglądając fora o zarabianiu w internecie, blogi (może tego bloga?:>) czy nawet facebooka, wpadł Ci do głowy pomysł na uskutecznienie Twojego zarabiania. Niestety pewnie na tym się skończyło - na pomyśle. Stało się tak ponieważ nie zapisałeś swojego pomysłu. Pomysł pozostał pomysłem i nie zamienił się w Twój cel - uciekając z Twojej pamięci. Osobiście zapisuję wszystko co przyjdzie mi do głowy i odhaczam wszystko to co już zrealizowałem. Polecam zawsze mieć przy komputerze kartkę, długopis i zapisywać KAŻDY swój pomysł. Na dobry pomysł można wpaść zawsze, oglądając telewizję (może zobaczysz w reklamie genialne posunięcie, którego mógłbyś użyć na swojej stronie?), czytając książkę, a nawet jadąc autobusem i patrząc przez okno - ZAWSZE. Oczywiście nie zachęcam do chodzenia wszędzie z kartką i długopisem, ale gdy na coś wpadniesz - np. wyślij sam sobie sms’a, zapisz to w notatniku na telefonie, zrób co możesz by pomysły - dzięki którym ulepszysz swoje metody zarabiania w internecie - Ci nie uciekły. Wszystkie modyfikacje na tym blogu i w mentoringu - to efekt zapisywania pomysłów, wszystkie artykuły to zlepek zapisanych pomysłów co do ich zawartości, nawet w tym artykule pierwotnie chciałem napisać o 8 nawykach, a wczoraj wysłałem sam sobie sms’a z pomysłem na 9. Gdybym nie wysłał, zapewne by się skończyło na 8 - bo pomysły niestety mają to do siebie, że bardzo łatwo się ulatniają. Trzeba o nie dbać. Czytanie książek i słuchanie audiobooków dot. zarabiania przez internet Lubię czytać książki, więc z tym nigdy nie miałem problemów. O tym dlaczego warto je czytać, rozpisałem się tutaj: Dlaczego warto czytać “książki biznesowe" i nie będę się powtarzał, bo nie dodałbym nic nowego. Mogę jedynie dodać, że polecam zakup czytnika e-booków, możesz go nosić ze sobą wszędzie - i w razie pojawienia się wolnego czasu, zawsze coś przeczytać i ew. zapisać pomysły jeśli takie się pojawią. Drugą sprawą są audiobooki. Żeby oszczędzać czas, stwierdziłem kiedyś że ZAWSZE jeżdząc samochodem będę słuchał książek, zamiast radia. Kupiłem sobie transmiter, nagrałem książki na pendrive - i faktycznie słuchałem jeżdżąc samochodem. Niestety w tym postanowieniu nie wytrwałem, na korzyść radia i muzyki. Nie wytrwałem w pierwotnej wersji, bo - co muszę przyznać - zacząłem te książki słuchać “z musu" - a w tą stronę też nie warto przesadzać. Teraz słucham audiobooków przez około 1,5h tygodniowo (jeżdżąc samochodem!), czyli właściwie 1 dzień w tygodniu (bo średnio jeżdżę 1,5h dziennie). Niby nic, ale w stosunku rocznym to 78 godzin słuchania książek w czasie jazdy. Ktoś kto słucha tylko radia, za rok będzie o 78 godzin do tyłu. Te 78 godzin to mnóstwo okazji na nowe pomysły, które mogę wdrażać do swoich działań reklamowych w internecie. Książki możesz też nagrać na komórkę i słuchać w autobusie/tramwaju - zamiast muzyki, na słuchawkach. Ogólnie takie połączenie codziennych czynności ze słuchaniem książek, to spora oszczędność czasu - bo wykonujesz dwie czynności na raz. Samodyscyplina i szybkie działanie Masz wolny czas, wpadłeś na dobry pomysł i pomyślałeś sobie “zrobię to jutro", “zapiszę to później", “zacznę tak działać od poniedziałku"? Tutaj trzeba się zmusić i po prostu zrobić to co chcesz zrobić, bez szukania wymówek. Nawyk samodyscypliny tego typu jest niezwykle ważny w osiąganiu założonych sobie celów. Każdy ma z tym oczywiście problemy - ale niektórzy “walczą", a niektórzy się biernie poddają i wciąż przekładają swoje plany. Ludzie którzy wciąż zarabiają więcej, o których pisałem w poprzednim wpisie działają, popełniają błędy, testują, popełniają błędy, modyfikują swoje działania, popełniają błędy - a finał finałów wyprzedzają lub nawet dublują osoby, które w tym czasie się zastanawiały i przekładały swoje plany na później. Przekładanie to bardzo szkodliwy nawyk. Planowania tygodnia pracy w domu O tym jak to robię, napisałem w jednym z pierwszych wpisów na blogu - od tego czasu nic się nie zmieniło. Przeczytajcie proszę ten wpis: O tym jak planuję i organizuję swoją pracę w internecie. Oczywiście też mi się zdarzają tygodnie, w których takiego planu nie mam bo np. tych zadań jest za mało, albo po prostu mam zapisaną listę zadań w innej formie (jako lista na kartce), ale generalnie zawsze mam jakiś PLAN do wykonania. Ten nawyk jest powiązany z nawykiem samodyscypliny, czyli działaniem - bo co z tego, że masz nawyk planowania, skoro zamiast wykonywać plan, będziesz wciąż przekładać jego realizację?:) Bardzo dobrą technikę pomagającą w realizacji planu opisałem tutaj: Technika pomodoro działa i motywuje do pracy. Polecam spróbować, działa zwłaszcza na początku stosowania. Przeglądanie for o zarabianiu w internecie i czytania blogów branżowych W marketingu internetowym trendy zmieniają się bardzo szybko, książki są wydawane z opóźnieniem - i w chwili gdy je czytasz, na pewno jest już więcej sposobów, metod, na dane zagadnienie. W związku z tym warto być na bieżąco i śledzić fora oraz blogi (np. Get Paid 2.0 :>) dotyczące zarabiania przez internet i pracy w domu. To właśnie na nich informacje pojawiają się w czasie rzeczywistym. Gdy pojawi się sposób X, możesz o nim przeczytać na forach, blogach praktycznie od razu, a hipotetyczna książka o tym sposobie dopiero “zacznie się pisać." Listę polecanych przeze mnie for znajdziesz tutaj. Uważaj, żeby ta czynność nie zaczęła być szkodliwym nawykiem i marnowaniem czasu - ustal sobie, że np. wchodzisz na fora raz dziennie, raz na dwa dni i sprawdzasz czy pojawiło się coś ciekawego. Nie ma potrzeby siedzenia tam 24/h - to Cię tylko oddala od realizacji zaplanowanych na dany dzień ważniejszych zadań związanych z zarabianiem w internecie. Prowadzenie publicznego dziennika pracy w domu, przez internet Osobiście prowadziłem regularnie dziennik na make-cash.pl praktycznie od samego początku mojej przygody z zarabianiem online i uważam, że to w dużej mierze dzięki niemu jestem teraz w tym, a nie innym miejscu. Teraz prowadzę bloga, co pełni podobną funkcję - ale zaczęło się od dzienników. Dlaczego warto prowadzić dziennik ? Oto lista plusów : Rosnąca auto-motywacja poprzez stawianie sobie celów i dziennych zadań do wykonania. Samodyscyplina co do wykonywania tych zadań, w końcu trzeba dodać kolejne wpisy. Umożliwienie innym osobom dawania sobie rad - jak na dłoni widać na jakim jesteś etapie i co mógłbyś zmienić/usprawnić. Możliwość prześledzenia swojej "drogi" i rosnących postępów (lub błędów) w późniejszym czasie. “Wstawanie wcześnie rano" jako nawyk ludzi sukcesu Jak wpiszecie w google hasło “cechy ludzi sukcesu" na pewno wyskoczy Wam “wstają wcześnie rano". Oczywiście takie dosłowne wstawanie rano (skoro świt :>) nic nie determinuje, ktoś może mieć nocny tryb pracy - np. ja taki mam. Tutaj chodzi po prostu o długość snu i leżenia w łóżku - na pewno nieraz leżałeś/aś pomimo tego, że już się wyspaliście ?:) Oczywiście też tak często leżę i przyznaję się bez bicia - że to nie jest mój dobry nawyk, ale mam nadzieję że kiedyś się pod tym względem zmienię. Im szybciej wstaniemy rano (“rano" jako względna pora w zależności od tego kto jaki tryb życia prowadzi) z łóżka - tym więcej będziemy mieć czasu w tym dniu. Czyli chodzi tu głównie o to żeby się “nie przesypiać" i nie tracić czasu - a nie o dosłowne wstawanie skoro świt. Robienia sobie przerw od pracy przez internet Taka przerwa od komputera np. na jeden dzień w tygodniu (mam tu na myśli totalną przerwę, 0 komputera, 0 internetu, komórka służy tylko do dzwonienia i wysyłania sobie sms’em ew. pomysłów :>) bardzo dobrze robi, naprawdę. Po tym dniu przerwy, człowiek “wraca do pracy" odprężony i z taką jakby większą chęcią żeby coś zrobić. Kiedyś się starałem mieć taki 1 dzień w tygodniu, teraz niestety jakoś to zaniedbałem - “w pogoni za sukcesem" (xD). Możliwe, że nie robiąc sobie przerwy marnuje czas bo działam w ciągłym zmęczeniu już tymi “pikselami" - nawet obstawiam, że tak jest, ale nie mam nawyku przerwy i muszę nad nim popracować. Niewątpliwie przerwy od pracy są wskazane żeby się “zresetować" i działać sprawniej będąc wypoczętym. Ćwiczenia fizyczne i zdrowa dieta jako motywator do zarabiania w internecie i pracy w domu “W zdrowym ciele, zdrowy duch", “Jesteśmy tym co jemy". Ćwiczenia fizyczne i zdrowa dieta, podobnie jak przerwa od internetu - odprężają, człowiek się lepiej czuje i przez to też lepiej i sprawniej myśli - a więc i chętniej pracuje. Jeśli zastanawiasz się co mają wspólnego ćwiczenia fizyczne i zdrowa dieta z zarabianiem przez internet, to własnie motywacja i lepsze myślenie są odpowiedzią. Szkodliwe nawyki - czynności pozorne Są jeszcze czynności pozorne, których trzeba się wystrzegać. Takie czynności dotyczą działań, które z pozoru wyglądają na “związane z zarabianiem przez internet", a tak naprawdę są zwykłym marnowaniem czasu. Wymienię dosłownie kilka tych szkodliwych nawyków, sam/a musisz znajdować i eliminować takie zachowania u siebie. Szkodliwe nawyki w zarabianiu przez internet: Ciągłe sprawdzanie statystyk w sieciach afiliacyjnych - od tego się nie zarabia i dobrze o tym wiemy, statystyki to po prostu miernik Twojej pracy - ale jeśli Twoja praca ogranicza się do codziennego sprawdzania statystyk po kilkanaście/kilkadziesiąt razy - to chyba wiesz o co zaraz zapytam ?:) Jak myślisz ile czasu tracisz na tym rocznie? Nałogowe sprawdzanie for o zarabianiu w internecie - o tym już napisałem wyżej, forum wystarczy sprawdzić RAZ dziennie, a nawet RAZ na kilka dni - nie musisz na nim siedzieć 24h/dobę. Nałogowe sprawdzanie maila / skrzynek PW na forach - sprawdzaj sobie czy masz nowe wiadomości raz-dwa razy dziennie, nie rób tego cały czas - bo tylko się niepotrzebnie rozpraszasz od innych zajęć. Możesz sobie ustalić, że np. odpisujesz na wiadomości od 12.00 i tyle, jak odpiszesz na wszystko możesz już wiadomości nie sprawdzać do następnego dnia. Czytasz książki, słuchasz audiobooków, śledzisz blogi, fora - super. Jednak takie działania, bez zapisywania i wdrażania w życie nowych pomysłów - to również czynność pozorna. Podsumowanie Całość wyszła też tak trochę jako “rachunek sumienia" dla mnie, bo podsumowałem sobie swoje nawyki i ogólnie “drogę rozwoju". Mam nadzieję, że całość będzie dla Ciebie przydatna, popracujesz nad tymi nawykami i za jakiś czas napiszesz mi maila, w którym opiszesz jak daleko dzięki temu zaszedłeś. Pamiętaj, że Twoim najważniejszym ruchem jest rozpoczęcie działania i samodyscyplina. Gdy zaczniesz działać i będziesz praktykował wyżej opisane dobre nawyki - nie ma siły żebyś się nie rozwijał i z czasem nie zarabiał coraz więcej. Na koniec (content marketing :>) zachęcam do zapoznania się z moją ofertą mentoringu, dzięki któremu Twój start w zarabianiu przez internet (lub dalszy rozwój) może być jeszcze szybszy.1 punkt
-
Rola content marketingu w budowaniu zaufania do marki
SPHCC przyznał(a) reputację Muraszczyk za wpis na blogu
W dzisiejszym świecie, gdzie konsumenci mają dostęp do niezliczonej ilości informacji, budowanie zaufania do marki stało się kluczowym elementem każdej strategii marketingowej. Zaufanie, które przekłada się na lojalność klientów, nie jest łatwe do zdobycia - wymaga transparentności, autentyczności i ciągłej pracy nad wizerunkiem. W tym kontekście content marketing odgrywa istotną rolę, pomagając markom nawiązywać relacje z odbiorcami i budować wiarygodność poprzez wartościowe, angażujące treści. Interesujesz się zarabianiem przez Internet? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Jak content marketing wpływa na budowanie zaufania do marki? Content marketing to nie tylko narzędzie do promocji produktów i usług, ale także potężna metoda budowania relacji z odbiorcami. Dzięki regularnemu dostarczaniu wartościowych treści, które edukują, inspirują i odpowiadają na realne potrzeby konsumentów, marki mogą skutecznie budować zaufanie. Kluczowe jest, aby treści były spójne z wartościami marki i autentyczne. Konsumenci coraz częściej oczekują transparentności i szczerości - chcą wiedzieć, co stoi za danym produktem lub usługą, jakie są motywacje marki i w jaki sposób jej działania wpływają na społeczność. Dzięki wartościowemu contentowi marka może ukazać swoją misję, wizję oraz wyróżnić się jako ekspert w swojej dziedzinie. To właśnie w tym momencie pojawia się zjawisko, które można określić jako psychologia zaufania w sprzedaży - treści budujące emocjonalne zaangażowanie klienta przekładają się na jego gotowość do zakupu. Kluczowe elementy content marketingu wspierające wiarygodność Aby content marketing skutecznie wspierał budowanie zaufania, powinien opierać się na kilku kluczowych elementach: Storytelling - Opowieści o marce, które angażują emocjonalnie, są jednym z najskuteczniejszych sposobów budowania wiarygodności. Poprzez opowiadanie historii marki, firmy mogą pokazać swoją autentyczność, kulturę oraz wartości, co jest kluczowe dla zdobycia zaufania klientów. Edukacyjne treści - Konsumenci poszukują rozwiązań swoich problemów, a marki, które dostarczają treści edukacyjne, stają się ich naturalnymi przewodnikami. Poprzez dostarczanie poradników, artykułów czy materiałów wideo, które odpowiadają na pytania klientów, marka może zdobyć ich zaufanie jako ekspert. Transparentność - Konsumenci doceniają szczerość. Dlatego treści, które otwarcie komunikują wyzwania, procesy czy ograniczenia marki, budują zaufanie na dłuższą metę. Warto również zwrócić uwagę na rolę dowodów społecznych - opinie klientów, referencje czy case studies to przykłady treści, które pomagają budować wiarygodność, pokazując realne doświadczenia innych osób. Jak tworzyć autentyczny content, który buduje zaufanie? Tworzenie autentycznych treści wymaga połączenia spójności z wartościami marki oraz dostarczania realnej wartości odbiorcom. Aby content marketing był skuteczny, musi spełniać kilka kryteriów: Spójność z wartościami marki - Każda treść powinna odzwierciedlać to, za czym stoi marka. Konsumenci szybko rozpoznają, kiedy treści są nieautentyczne lub sprzeczne z misją firmy, co może zniszczyć budowane zaufanie. Odpowiedź na potrzeby odbiorców - Zamiast skupiać się wyłącznie na promocji produktów, treści powinny skupiać się na rozwiązywaniu problemów odbiorców. Blogi, webinary czy e-booki, które dostarczają użytecznych informacji, zwiększają wartość marki w oczach konsumentów. Wykorzystanie psychologii kolorów - W kreowaniu autentycznych treści warto zwrócić uwagę na aspekty wizualne, takie jak kolorystyka materiałów. Psychologia kolorów odgrywa istotną rolę w budowaniu emocji związanych z marką, co ma bezpośredni wpływ na zaufanie konsumentów. Na przykład kolory takie jak niebieski często kojarzą się z zaufaniem i profesjonalizmem, co może wzmocnić przekaz marki. Najlepsze praktyki content marketingu w budowaniu zaufania Skuteczny content marketing wymaga strategicznego podejścia i przestrzegania sprawdzonych praktyk, które pomagają budować zaufanie do marki: Regularność i spójność - Konsumenci doceniają marki, które regularnie dostarczają wartościowe treści. Spójność w publikacjach wzmacnia relację z odbiorcami i pokazuje, że marka jest godna zaufania i zaangażowana. Wykorzystanie różnorodnych formatów - Blogi, filmy, podcasty czy infografiki - każdy format ma swój unikalny sposób na budowanie zaangażowania i zaufania. Warto dostosowywać treści do preferencji odbiorców, jednocześnie dbając o spójność komunikacji. Interaktywność i dialog - Treści, które angażują odbiorców do interakcji, budują silniejszą relację. Odpowiadanie na komentarze, prowadzenie dyskusji w mediach społecznościowych czy organizowanie webinarów pozwala na lepsze zrozumienie potrzeb odbiorców i budowanie zaufania. Przejrzystość i autentyczność - Przejrzystość w komunikacji, szczególnie w obszarach takich jak ceny, proces produkcji czy polityka firmy, jest kluczowa dla budowania wiarygodności. Im bardziej marka jest otwarta i autentyczna, tym łatwiej zdobywa zaufanie. Podsumowanie Content marketing to jedno z najpotężniejszych narzędzi, które marki mogą wykorzystać do budowania zaufania w cyfrowym świecie. Dzięki odpowiednio dobranym treściom, które są spójne z wartościami marki, transparentne i edukacyjne, firmy mogą wzmocnić swoją wiarygodność oraz zbudować trwałe relacje z odbiorcami. Wykorzystanie storytellingu, dowodów społecznych oraz elementów wizualnych, takich jak psychologia kolorów, pozwala na skuteczne tworzenie treści, które nie tylko angażują, ale przede wszystkim budują zaufanie do marki. Skuteczność content marketingu leży w zrozumieniu potrzeb konsumentów i dostarczaniu im wartościowych informacji, które pomagają im w podejmowaniu decyzji. To właśnie dzięki takiemu podejściu marki mogą stać się liderami w swojej branży, budując nie tylko zaufanie, ale także lojalność i długoterminową relację z klientami.1 punkt -
Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na możliwości reklamowe, które najpewniej przez większość osób zajmujących się e-zarabianiem, nawet nie są brane pod uwagę. Otóż zarabianie w internecie, w programach partnerskich, wcale nie musi ograniczać się tylko do marketingu internetowego. Nasze linki afiliacyjne, a także “mini-strony" zarobkowe, możemy promować także offline. W tym wpisie przedstawiam 3 sposoby reklamowania ofert CPA (ale także własnych sklepów internetowych i innych ofert) poza Internetem. Wybrałem metody dostępne raczej dla każdego - nie chodzi tu o reklamy radiowe/telewizyjne i inne drogie rozwiązania. Warto zdać sobie sprawę, że takie tanie możliwości marketingu offline istnieją i wziąć je pod uwagę przy obecnych lub przyszłych projektach. Nie wszystko warto tak reklamować, ale może akurat w Twoim przypadku warto spróbować? Zapraszam do lektury. Interesujesz się zarabianiem przez Internet? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Ulotki reklamowe i ich skuteczność marketingowa Zaczynam od ulotek ponieważ zanim zacząłem zarabiać przez Internet, prowadziłem projekt offline dotyczący wydawania kuponów rabatowych właśnie w formie ulotek reklamowych. Na jednej ulotce A4 znajdowało się kilkanaście niezależnych firm. Tak przygotowane reklamy były drukowane (nakład 5-7 tys. sztuk na jedną edycję), a następnie roznoszone do skrzynek na listy. Dokładnie tak samo wygląda reklamowania programów partnerskich za pośrednictwem ulotek. Poniżej się na ten temat rozwijam. Projektowanie ulotek reklamowych - jak to zrobić? W przypadku kuponów rabatowych zdarzały się sytuacje w których przy 7000 rozniesionych (bezpośrednio do skrzynek na listy!) ulotek nie znalazł się żaden klient dla danej firmy - podczas gdy inne firmy z tej samej ulotki liczyły klientów w dziesiątkach. Roznosząc ulotki do losowych mieszkań, tak naprawdę nie wiemy kto je otrzyma - wobec tego na pewno umieszczanie większej ilości reklam na jednej ulotce jest dużo bardziej opłacalne od projektowania pojedyńczych. Zamiast przygotowywać jedną ulotkę pod jeden program, można przygotować ulotkę zbiorczą - zawierającą kilka, a nawet kilkanaście reklam. Przykładami ulotek reklamowych przygotowywanych pod promocję pogramów partnerskich mogą być: Pożyczki/kredyty przed świętami/wakacjami (jeśli to wakacje, można też dodać oferty z jakiegoś biura podróży) Suplementy/książki przed maturami Oferty wróżb - sms-chat / połączenie ivr Jeśli chodzi o projektowanie wyglądu, nie różni się to za bardzo od przygotowywania landing page’a - wobec tego śmiało można kierować się wskazówkami, które wymieniłem już tutaj: “5 elementów wpływających na skuteczność landing page’y." Cena ulotek reklamowych Cena zależy od wybranego papieru . Tutaj koniecznie trzeba zamówić druk OFFSETOWY. Jeśli drukarnia będzie proponowała druk CYFROWY - rezygnujemy. Druk cyfrowy jest zdecydowanie za drogi, “offset" to najtańsze rozwiązanie. Niestety nie jestem w stanie polecić żadnej drukarni internetowej - ja wszelkie ulotki zawsze zamawiałem w punkcie stacjonarnym obok mojego miejsca zamieszkania. 10 tys. sztuk kolorowych, dwustronnych ulotek A5 kosztuje około 450zł netto. Za 450zł można więc dotrzeć do 10 tys. mieszkań (w których średnio mieszka 2-2,5 osoby). Koszt samej “produkcji" jest bardzo niewielki w porównaniu do możliwej skali działania. Warto dodać, że ceny w binternetowych drukarniach są jeszcze niższe. Dystrybucja ulotek reklamowych - jak skutecznie roznieść ulotki? Moim zdaniem w grę wchodzi TYLKO roznoszenie ulotek do skrzynek na listy. Zanim doszedłem do takiej konkluzji, próbowałem też zostawiać ulotki w sklepach, rozdawać ulotki przed marketami, wkładać ulotki za wycieraczki samochodów na parkingach. Jedyną skuteczną formą okazało się roznoszenie do skrzynek. Pozostałe metody przynosiły zdecydowanie mniejszy odzew. Skuteczność kampanii, oprócz odpowiednio przygotowanej ulotki i zdecydowania się na roznoszenie do skrzynek, zależy jeszcze w dużej mierze od wyboru miejsca kolportażu. Im więcej firm rozdaje ulotki na tym samym terenie - tym gorzej. To powoduje u mieszkających tam ludzi “znieczulicę reklamową" i wyrzucanie ulotek przed przeczytaniem. Taka “znieczulica" obejmuje przede wszystkim wysokie bloki, które są “łatwym celem". Zdecydowanie najlepsze efekty można osiągnąć poprzez roznoszenie ulotek na osiedlach domków jednorodzinnych. Im trudniej i dłużej się roznosi - tym lepsze efekty można osiągnąć. Z własnego doświedczenia wiem że większość firm używających takiej reklamy idzie na łatwiznę i wybiera przede wszystkim najbardziej zagęszczone osiedla. Uważam, że przede wszystkim powinno się skupiać na miejscach trudno dostępnych, “ciężkich" do roznoszenia ulotek - tj. osiedlach domków jednorodzinnych. Bloki traktowałbym drugorzędnie. W taki sposób zdecydowanie zwiększa się szanse na dotarcie z przekazem do potencjalnych klientów. W pierwszej edycji wydawanych przeze mnie ulotek, roznosiłem je sam - w kolejnych również z “pracownikami". W praktyce dużo szybciej i efektywniej jest robić to samemu, w dodatku oszczędza się pieniądze przeznaczone na ew. wypłaty dla wynajętych roznosicieli. Samemu robi się to najdokładniej i taką formę roznoszenia polecam. Przy zlecaniu tego innym osobom i tak trzeba być na miejscu, dostarczać ulotki i “sterować" całym kolportażem - dużo czasu się w ten sposób nie oszczędza. Podejrzewam też, że co najmniej niektórym czytelnikom bloga przyda się taki spacer i przerwa od komputera - wiem co mówię. 😆 Reklamy w gazetach lokalnych - skuteczność marketingowa Chodzi tu przede wszystkim o lokalne - małe gazety - w których cena reklamy nie zwala z nóg. Ciekawym rozwiązaniem są darmowe gazety roznoszone do mieszkańców mieszkań spółdzielczych - tzw. informatory spółdzielcze. Takie gazety mają jedną dużą przewagę na ulotkami - a mianowicie nie są ulotkami. Spółdzielnie obsługują bloki, a jak już wspomniałem - w blokach ulotek jest stanowczo za dużo, więc często mieszkańcy wyrzucają je od razu po otwarciu skrzynki na listy. Informator spółdzielczy to jednak co innego, oprócz reklam są tam też artykuły na tematy “z podwórka". W ten sposób można spróbować się dostać do domów osób ze “znieczulicą reklamową." W lokalnych gazetach przeważnie jest kilka możliwości reklamy. Najcześciej są to “bannery", ogłoszenia i artykuły sponsorowane. Największe pole do popisu, a tym samym możliwości, daje artykuł sponsorowany. Artykuł z zachęcającym do przeczytania nagłówkiem, przemycający reklamę - ale jednak nie będący oczywistą reklamą na pierwszy rzut oka, może być strzałem w dziesiątkę. Pisanie takiego artykułu nie różni się wiele od projektowania artykułów sprzedażowych na “mini-strony", różnicą - w wypadku gazet, zwłaszcza darmowych - jest docieranie do losowych ludzi. Jednak zawsze raczej da się znaleźć jakieś wspólne lokalne zainteresowanie, które przyciągnie uwagę czytelników (mam na myśli temat artykułu). Jeśli chodzi bannery - niestety uważam, że to pewna strata pieniędzy. Bannery reklamowe w gazetach są omijane wzrokiem, dokładnie tak samo jak bannery na stronach www. Takie reklamy niczym się nie różnią od ulotek. To może kusić, bo przygotowanie reklamy graficznej o podanych wymiarach jest najłatwiejsze, ale najpewniej skończy się to porażką. Nie chcę jednak całkowicie zniechęcać, bo a nóż w Twoim przypadku się uda? Tego wykluczyć nie mogę. Do lokalnych ogłoszeń mało kto dojdzie.. ale są stosunkowo tanie, więc w sumie można spróbować. Zamiast numeru telefonu, można podać adres e-mail, a na nim ustawić autoresponder z właściwą reklamą. Przykłady krótkich ogłoszeń: “Pomogę z wzięciem pożyczki przed świętami", “Wróżenie z tarota przez telefon", “Postawię horoskop przez sms", itd. Pomysłów może być bardzo dużo - niestety żaden nie daje gwarancji powodzenia, trzeba je po prostu przetestować. Ogłoszenia z reklamami - skuteczność marketingowa ogłoszeń Ogłoszenia nie dotyczą tylko opisanych wyżej “ogłoszeń gazetowych". Istnieje szereg innych możliwości na docieranie do ludzi offline, np.: słupy/tablice ogłoszeniowe tablice z ogłoszeniami w szkołach, uczelniach, pubach, sklepach, itp. reklamy na klatkach schodowych na tablicy ogłoszeń W zależności od miejsca reklamowania, trzeba się dostosować z treścią i formą ogłoszenia. W niektórych miejscach wypada powiesić ładny plakat z linkiem do strony, w innych raczej czarno-białą kartkę. Jeśli dane miejsce nie pozwala na reklamowanie strony www - postępujemy tak jak w ogłoszeniach gazetowych, czyli podajemy adres e-mail zamiast numeru telefonu. Taki adres e-mail można dodać nawet w ogłoszeniach z możliwością odrywania danych kontaktowych. Zwykle jest to numer telefonu, ale dlaczego nie mógłby być to e-mail?:) Ogłoszenia nie mają takiego zasięgu jak ulotki, ani zainteresowania jak artykuły sponsorowane - ale również mogą okazać się skuteczne. W dodatku często korzystanie z tablic ogłoszeń jest całkowicie darmowe - np. w szkołach lub na uczelniach. Interesujesz się zarabianiem przez Internet? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Metody reklamowania się poza Internetem Marketing offline także może być skutecznym sposobem reklamowania programów partnerskich. Chociaż wydaje się, że afiliacja polega na działaniu stricte internetowym, wcale nie musi tak do końca być. Warto zdać sobie sprawę, że istnieją stosunkowo tanie możliwości reklamowe offline i warto wziąć je pod uwagę przy obecnych oraz nowych projektach. Może kampania offline okaże się być strzałem w dziesiątkę? Powodzenia!1 punkt
-
Jak zerwać z pracą na etacie i zacząć zarabiać w sieci Podtytuł Laptopowego milionera brzmi: “Jak zerwać z pracą na etacie i zacząć zarabiać w sieci". Praktycznie każdy marzy o dodatkowych dochodach osiąganych niskim lub nawet zerowym kosztem, o niezależności finansowej i o braku konieczności chodzenia do pracy. Mark Anastasi roztacza w swojej książce wizję prostoty zarabiania przez internet dostępnego dla każdego - zapewne stąd spore zainteresowanie tą pozycją, zwłaszcza wśród początkujących e-biznesmenów. Internet niewątpliwie oferuje narzędzia, które pozwalają zarabiać pieniądze siedząc w domu, nawet bez żadnych inwestycji - czy zatem sięgnięcie po “Laptopowego Milionera" przyśpieszy zrozumienie tej branży? Czy książka faktycznie jest warta przeczytania? Zapraszam do lektury mojej opinii i recenzji! Interesujesz się zarabianiem przez Internet? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Recenzja “Laptopowy Milioner" Mark Anastasi Dla osób niezwiązanych z zarabianiem w internecie książka może wydać się od razu fascynująca - ale chociaż troszkę obeznani od razu zauważą że gdyby to było takie proste, każdy z nas zarabiałby ogromne kwoty przy minimalnym wysiłkuSwoją recenzję zacznę więc od przedstawienia minusów, bo troszkę ich jest. “Laptopowy Milioner" w Polsce został wydany w 2016 roku. Pierwsze wydanie zagraniczne odbyło się natomiast wcześniej, bo w 2012 roku. To już pierwszy duży minus - 4 lata różnicy to w zarabianiu przez internet szmat czasu. Jak można przypuszczać, większość opisywanych w książce technicznych rozwiązań odnoszących się do social mediów, niestety jest już od dawna nieaktualna. Opisywane przykłady robią wrażenie - ale nie da się ich powtórzyć, przynajmniej nie na popularnych w Polsce portalach społecznościowych. Część przedstawionych historii jest prawdopodobna, część sprawia wrażenie - czasem nawet bardzo - podkoloryzowanych. Tego typu historie dobrze działają na motywacje i chęć powtórzenia czyjegoś sukcesu - więc w sumie są uzasadnione w tego typu książce, ale - mając już jakieś doświadczenie - niektóre po prostu “rażą w oczy", a momentami nawet kłują. Miejscami można też odnieść wrażenie, że książką jest “reklamówką" dla co najmniej kilkunastu serwisów o których wspomina autor. Każdy serwis jest podlinkowany i opisany jakoby był najlepszą i najłatwiejszą opcją do rozpoczęcia danej dziedziny e-zarobku. Takie reklamy troszkę odstraszają i zaniżają wiarygodność całości - przynajmniej moim zdaniem. “Laptopowy Milioner", o czym trzeba pamiętąć, to książka pisana przez Amerykanina i opisująca rynek i warunki panujące przede wszystkim w amerykańskim internecie - niestety nie wszystko da się przełożyć na polskie warunki. U nas po prostu działają inne podejścia, moim zdaniem trzeba się dużo bardziej postarać żeby coś sprzedać w Polsce. Nasz polski internet charakteryzuje się innymi trendami od amerykańskiego, mamy inną mentalność, inaczej tworzymy strony, nie działa na nas marketing amerykański. Strony reklamowe przygotowywane pod Stany Zjednoczone, w Polsce - w większości - zamiast generować konwersję, budzą uśmiech z powodu ich niewiarygodności. Wskazówki i instrukcje opisywane w książce są ogólne i raczej znane wszystkim zainteresowanym e-zarabianiem. Nie jest to jednak minus, bo sam fakt wiedzy o “sposobie x", nie oznacza że go kiedykolwiek wykorzystamy - a ta książka może nas do tego popchnąć. Czasami warto przeczytać całą książkę tylko dla jednej wskazówki, którą możemy wykorzystać w naszym projekcie - i pomimo ogólnikowego podejścia, autor może nas zainspirować do wdrożenia takich wskazówek w życie. Mark Anastasi przedstawia wiele pomysłów jak wykorzystać internet do zarabiania pieniędzy, a także opisuje historie ludzi, którzy już te pieniądze zarabiają. Ze względu na to, że takich książek jest mało - moim zdaniem warto sięgnąć po tą pozycję i przeczytać ją do końca. Po przeczytaniu łatwo jest powiedzieć “wiedziałem już to" - ale czy aby na pewno byś to wdrożył gdybyś nie przeczytał o tym raz jeszcze w tej książce? Myślę, że nie. Spis treści książki “Laptopowy Milioner" “Laptopowy Milioner" kolejno opisuje: 1. E-booki (35) - rozdział odnosi się do sprzedaży własnych poradników. Całość przedstawiona jest zdecydowanie jako zbyt prosta, ale sam mechanizm sprzedaży i reklamowania jest w pełni ok 2. Tworzenie list i marketing e-mailowy (71) 3. Optymalizacja dla wyszukiwarek internetowych (SEO) (99) - to opis zarabiania na “mini-stronach“ 4. YouTube (117) 5. Facebook (135) - niestety opisywane “tricki" są już nieaktualne, ale i tak odradzam pomijanie tego rozdziału 6. Twitter (159) - j.w. 7. Fiverr (183) 8. Podwykonawcy (197) 9. Marketing dla lokalnych biznesów (219) - usługi dla lokalnych firm to warta przemyślenia nisza, która może okazać się bardzo dochodowa 10. Strony członkowskie (249) 11. Webinaria (269) 12. Reklamy w internecie (303) Interesujesz się zarabianiem przez Internet? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Czy warto przeczytać “Laptopowy Milioner" Marka Anastasi? Czy warto przeczytać “Laptopowy Milioner"? Moim zdaniem, pomimo wielu minusów, warto. To jedna z niewielu książek które opisują możliwości zarabiania w internecie. Jak widać ze spisu treści, Mark Anastasi omawia najpopularniejsze rozwiązania stosowane w e-zarabianiu (w tym afiliację, której nie ma jasno zaznaczonej w spisie). Książka z pewnością potrafi skutecznie zmotywować. Znajdziemy tu rozwiązania - opisane lepiej lub gorzej - które można z powodzeniem wdrażać do własnych projektów, także na rynku polskim.1 punkt
-
[Artykuł opublikowany we współpracy z wycenafirm.com.pl] Jaka jest wartość Twojego przedsiębiorstwa? To fundamentalne pytanie nurtuje licznych właścicieli biznesów, szczególnie w przełomowych chwilach - gdy rozważają konkretną opcję dotycząca sprzedaży, gdy szukają kapitału od inwestorów lub zwyczajnie dla własnej wiedzy. Określenie wartości przedsiębiorstwa wykracza jednak poza zwykłą liczbę umieszczoną w dokumentacji - stanowi ono praktyczne narzędzie wspierające przemyślane wybory w prowadzeniu działalności gospodarczej. Wycena firmy - co to znaczy? Wycena firmy to po prostu odpowiedź na pytanie: "Ile moja firma jest dziś warta?" Można to dość łatwo wytłumaczyć. Wyobraź sobie, że planujesz sprzedaż domu, mieszkania lub samochodu. W takiej sytuacji wiesz, że najpierw musisz się dowiedzieć, ile można za niego dostać na rynku. Zwracasz jednak uwagę na więcej aspektów, przy czym w przypadku samochodu będą to: marka, rocznik, przebieg, stan techniczny i porównujesz z podobnymi ofertami na rynku. Tylko że firma to znacznie bardziej skomplikowany "pojazd". Podobnie jest z firmą - wycena to inaczej określenie, ile ktoś byłby skłonny za nią zapłacić, gdybyś chciał ją sprzedać. Wartość firmy i jej definicja Mówiąc o wycenie przedsiębiorstwa, nie można nie wspomnieć o elementach, które składają się na wartość firmy. Zacznijmy od tego, że mówiąc o realnej wartości firmy chodzi nam nie tylko o to, co widać w księgach. Składa się na nią wszystko, co sprawia, że biznes może zarabiać pieniądze. Są to: wartości materialne (rzeczy, których można dotknąć) - budynki, maszyny, samochody, gotówka na koncie, wartości niematerialne (nie mają fizycznej postaci) - dobra reputacja, zaufanie klientów, know-how pracowników czy umowy z dostawcami, przewidywane zarobki w przyszłości - ile firma prawdopodobnie zarobi w kolejnych latach. Wiesz, dlaczego nie powinno się za bardzo przywiązywać wagi do wartości księgowej firmy? Chodzi o to, że w dokumentach księgowych Twoja firma może być warta np. 100 tysięcy złotych, ale w rzeczywistości ktoś może być gotów zapłacić za nią 300 tysięcy. Jak to możliwe? Otóż różnica polega na tym, że księgi pokazują tylko przeszłość, a kupujący płaci za przyszłość. Gdy zdecyduje się ją kupić, przestaną się wtedy liczyć dane historyczne. Poza tym ostateczna wartość biznesu zależy jeszcze od jednej rzeczy - tego, jak bardzo jest on atrakcyjny dla potencjalnych kupujących. Kiedy warto poznać wartość firmy? Zastanówmy się teraz nad kolejną ważną kwestią, czyli w jakich przypadkach szczególnie warto ustalić wartość firmy. Do najważniejszych z nich należą: wycena firmy przed sprzedażą, poszukiwanie inwestora lub wspólnika, chęć wzięcia kredytu, podział firmy między spadkobierców, ciekawość tego, jak dobrze radzi sobie firma. Jak wycenić firmę i poznać jej wartość? Skoro poznałeś już najważniejsze informacje, omówimy teraz pozostałe kwestie dotyczące wyceny spółki. Nie będę Cię zanudzał teorią i metodami wyceny, bo raczej nie o to chodzi. Wspomnę jednak o samym procesie wyceny, którego celem jest oszacowanie wartości firmy. Musisz wiedzieć, że wycenianiem wartości firmy nie może zajmować się ktokolwiek, a jedynie specjaliści. Jeśli zależy Ci na rzetelnej wycenie firmy, skontaktuj się z nami. Jesteśmy doświadczonym zespołem ekspertów, którzy chętnie pomogą ocenić rzeczywistą wartość Twojego biznesu. O autorze: Mateusz Laska - Prezes Zarządu Corporate Mind, Doradca Inwestycyjny nr 570, Makler Papierów Wartościowych nr 2931. Biegły sądowy przy Sądzie Okręgowym w Warszawie z zakresu wyceny przedsiębiorstw. Jeden z około 1 000 licencjonowanych doradców inwestycyjnych w Polsce. W trakcie wieloletniej pracy wykonał setki analiz finansowych, wycen i due diligence finansowych.1 punkt
-
Dawno, dawno temu - żeby wejść na jakąś stronę internetową, trzeba było znać jej adres. Później zaczęły pojawiać się wyszukiwarki, na początku działające nieidealnie - aż powstało Google które zdeklasowało konkurencję. Używanie Google stało się podstawą wyszukiwania w Internecie, a tym samym obecność tam (dla firm) koniecznością żeby zostać zauważonym. Internet zmienił się nie do poznania w stosunku do czasu bez wyszukiwarek. Wiele wskazuje na to, że teraz stoimy u progu kolejnej rewolucyjnej zmiany związanej z AI. Coraz więcej osób bowiem zamiast szukać w google - pyta czatboty (GPT, Copilot, DeepSeek, Gemini, Itd.). Google z kolei na coraz więcej haseł wyświetla także odpowiedzi AI - które przekładają się na odczuwalne spadki kliknięć w wyniki wyszukiwania (tym samym spadki ruchu na stronach internetowych które przez lata czerpały go właśnie z SEO). Tak jak w przypadku pozycjonowania w Google - powstała cała branża zajmujących się tym firm - tak teraz coraz głośniej mówi się o no nowym seo. Dziś na znaczeniu zyskują Answer Engine Optimization (AEO) oraz Generative Engine Optimization (GEO). Oba pojęcia odnoszą się do nowego podejścia w pozycjonowaniu stron, wynikającego z gwałtownego rozwoju sztucznej inteligencji oraz zmian w sposobie, w jaki użytkownicy wyszukują informacje. To całkowicie zmienia zasady gry i wymaga od twórców treści, marketerów i osób zarabiających w internecie nowych strategii. Sprawdźmy zatem czym jest i na czym polega pozycjonowanie się w odpowiedziach AI. Co to jest Answer Engine Optimization (AEO)? Answer Engine Optimization (AEO) to proces optymalizacji treści w taki sposób, aby były one rozumiane przez algorytmy jako precyzyjne odpowiedzi na pytania użytkowników. Nie chodzi więc tu o generowane odpowiedzi - a cytowanie wprost. w wynikach wyszukiwania. Tradycyjne SEO opierało się na dopasowaniu do fraz kluczowych, natomiast AEO skupia się na dostarczeniu pełnych i kontekstowych odpowiedzi. Są więc to treści przygotowane w taki sposób, aby Google podał je jako gotową odpowiedź w wynikach wyszukiwania (wraz z podaniem źródła). Właśnie w tej sekcji decyduje się dziś, kto naprawdę zachowa widoczność i ruch. Aby odnieść sukces w AEO, trzeba myśleć jak użytkownik i jak algorytm jednocześnie. Jeśli ktoś wpisuje w Google pytanie, np. "jak zarabiać w internecie bez inwestycji", to jego celem nie jest przeczytanie definicji, ale szybkie znalezienie praktycznego rozwiązania. Treści zoptymalizowane pod AEO muszą odpowiadać dokładnie na takie pytania i jednocześnie budować kontekst, który pozwoli Google wybrać je jako najtrafniejsze. Oprócz samej odpowiedzi liczy się także kto jej udziela - czy jest to zaufana domena? Z historią? Jakie inne treści prezentuje? Kto tam publikuje? Czy są to eksperci? Czy podpisują się pod artykułami? Co to jest Generative Engine Optimization (GEO)? Generative Engine Optimization (GEO) to naturalne rozwinięcie AEO, powiązane już jednak bezpośrednio z generatywną sztuczną inteligencją. Czyli tutaj odpowiedzi nie są cytowane, a generowane na podstawie treści na naszej stronie. GEO polega więc na takim tworzeniu contentu, aby algorytmy sztucznych inteligencji uznały go za wartościowy i chętnie korzystały z niego przy generowaniu odpowiedzi. GEO dotyczy nie tylko odpowiedzi AI w google - dotyczy także wszelkiego rodzaju czatbotów z których użytkownicy korzystają coraz częściej. Generative Engine Optimization to fundamentalna zmiana, która ma duże szanse na wywrócenie Internetu do góry nogami. Dawniej walczyliśmy o pierwsze miejsce w wynikach organicznych. Dziś równie ważne jest to, aby nasza treść znalazła się w odpowiedziach generowanych przez AI, czyli w generatywnym bloku odpowiedzi. Jeśli Google wykorzysta twoją stronę jako źródło do wygenerowania odpowiedzi, zyskujesz ogromną widoczność, nawet jeśli nie jesteś na pierwszym miejscu w klasycznym rankingu. Co ciekawe wcale nie trzeba mieć wysokich pozycji na liście wyników wyszukiwania, aby znaleźć się w wygenerowanej odpowiedzi. Bardzo dużo informacji o działaniu GEO można znaleźć w raporcie przygotowanym przez Senutu. Raport dotyczy właśnie polskiego internetu. Dyskusja o raporcie odbywa się w tym wątku: Różnice pomiędzy SEO, AEO i GEO SEO póki co wciąż pozostaje fundamentem - jednak zmiany są dynamiczne. Tradycyjne pozycjonowanie różni się od AEO i GEO w sposobie priorytetów. W tradycyjnym SEO kluczowe są słowa kluczowe, linki zwrotne i techniczna kondycja strony. W AEO liczy się, czy twoja treść daje konkretną, jasną i pełną odpowiedź. W GEO dodatkowo ważne jest, aby treść była ustrukturyzowana w sposób zrozumiały dla AI - np. krótkie akapity, logiczne nagłówki, język prosty i naturalny, autor tekstu, reputacja autora, reputacja strony. Póki co warto łączyć oba podejścia - tj. strona musi być technicznie poprawna i szybka (SEO), ale jednocześnie powinna być pisana językiem odpowiadającym na pytania użytkowników (AEO) oraz z uwzględnieniem tego, że AI może wykorzystać jej fragmenty do generowania podsumowań (GEO). Samo Generative Engine Optimization i Answer Engine Optimization wydają się podobne. Te dwa pojęcia nie oznaczają jednak tego samego. Do najważniejszych różnic zaliczamy: AEO = odpowiadanie na pytania wprost (aby trafić do snippetów i paneli odpowiedzi). GEO = tworzenie treści przyjaznych AI (aby algorytmy chętnie wykorzystywały je do generowania nowych odpowiedzi). AEO = działa w klasycznym Google Search - np. jako snippet "Co to jest marketing afiliacyjny?". GEO = działa w wyszukiwarce generatywnej - np. AI podsumowuje artykuły i dodaje Twoje informacje do wygenerowanego opisu. AEO = skupia się na precyzji i strukturze odpowiedzi. GEO = skupia się na jakości, unikalności i zrozumiałości treści dla AI. Efekt AEO = większe szanse na kliknięcia dzięki snippetom. Efekt GEO = większe szanse na cytowanie i obecność w generatywnych podsumowaniach, co buduje autorytet i widoczność. Jak zoptymalizować stronę pod Answer Engine Optimization? Czyli przechodzimy do konkretu. Zaznaczam jednak, że ten "konkret" jest dynamiczny - zasady mogą się szybko zmienić. AEO może zostać w pełni zastąpione GEO w przyszłości. Na szczęście zasady są podobne, więc taka optymalizacja nie powinna się "zmarnować". Najważniejsze jest przewidywanie intencji użytkowników. Zamiast koncentrować się wyłącznie na słowach kluczowych, spróbuj odpowiedzieć wprost i konkretnie na pytania, które realnie zadają twoi odbiorcy. W praktyce oznacza to pisanie artykułów w formie zbliżonej do FAQ, stosowanie jasnych nagłówków oraz umieszczanie w treści bezpośrednich, jednozdaniowych odpowiedzi, które mogą być wyświetlane jako featured snippet. Przykład: jeśli prowadzisz blog o zarabianiu online i piszesz o "najlepszych sposobach na dochód pasywny", to w tekście powinna pojawić się krótka definicja, a następnie rozwinięcie. Google chętniej wybiera treści, które zawierają szybkie odpowiedzi, a potem kontekst. Dlatego w AEO, w treści warto najpierw odpowiedzieć wprost, a dopiero później rozwinąć temat krok po kroku. Taką optymalizację można bardzo często znaleźć na stronach informacyjnych. Nad artykułem są wszystkie najważniejsze informacje w skróconej formie, dopiero później właściwy tekst. Oto kluczowe elementy, które warto dodać na stronę pod kątem AEO: Strukturalne dane Schema.org - tj. oznaczenia FAQ, HowTo, Product, Article i inne pozwalają google lepiej rozumieć treść. Dzięki nim Google i inne silniki mają jasne wskazówki, co jest pytaniem, a co odpowiedzią. Sekcje FAQ (Frequently Asked Questions) - google bardzo często cytuje pytania i odpowiedzi. Krótkie, jednozdaniowe odpowiedzi + rozwinięcie w kolejnym akapicie zwiększają szansę na wykorzystanie jako cytat. Bezpośrednie definicje i podsumowania - w treści warto stosować krótkie zdania definiujące pojęcia (np. "Answer Engine Optimization to..."). Dane liczbowe, statystyki i przykłady - konkretne (i w kontekście odpowiedzi) liczby, daty, fakty historyczne i aktualne dane są częściej cytowane. Dobrze, gdy mają źródło w treści (ale bez konieczności linkowania zewnętrznego). Jak zoptymalizować stronę pod Generative Engine Optimization? GEO to nieco inna strategia - wymagająca myślenia w perspektywie rozwoju AI. Ten rozwój jest dynamiczny. Tutaj nie do końca treść musi być idealna do bycia cytowaną. W geo Trzeba pisać w sposób, który sztuczna inteligencja łatwo przetwarza i wykorzystuje. Długie, chaotyczne akapity są mniej skuteczne niż krótkie, jasne fragmenty. Warto stosować naturalny język, przykłady z życia, porady krok po kroku, bo właśnie takie treści najlepiej sprawdzają się w generatywnych odpowiedziach. Kolejnym kluczowym aspektem GEO jest unikalność treści. AI ma dostęp do milionów źródeł, więc jeśli twoje teksty będą powtarzały schematy, szansa na wykorzystanie ich w odpowiedziach będzie mała. Oryginalność, własne doświadczenia, case studies - dają algorytmom powód, aby uznały twoją treść za bardziej wartościową niż standardowe artykuły. Tutaj ważne jest także nie tylko co, ale także kto napisał. Nie bez powodu wikipedia jest wykorzystywana do generowania odpowiedzi najczęściej w Polsce. AI uznaje ją jako zaufane źródło. Oto kluczowe elementy, które warto dodać na stronę pod kątem GEO: Treści krok po kroku (How-To) - AI często wykorzystuje instrukcje, poradniki i checklisty. Artykuły, wpisy - powinny zawierać fragmenty typu "Krok 1, Krok 2...itd.". Nagłówki w formie pytań (H2, H3) - AI często korzysta z pytań jako kontekstu do budowania odpowiedzi. Dobrym przykładem są frazy "Jak działa...?", "Co to jest...?", "Dlaczego warto...?". E-A-T (Expertise, Authoritativeness, Trustworthiness) - Podpis autora (imię, nazwisko, krótka bio), widoczna data publikacji. AI chętniej cytuje strony postrzegane jako wiarygodne. Treści unikalne i autorskie analizy oraz przykłady - Im bardziej oryginalna treść, tym większa szansa na cytowanie. Optymalizacja pod mobile i szybkość strony - ta zasada się nie zmienia, tak jak google - AI preferuje źródła z dobrą użytecznością. Jeśli strona ładuje się wolno lub jest nieczytelna na telefonach, może być pomijana w wynikach generowanych. oraz wszystkie aspekty wymienione na powyższej liście pod AEO Znaczenie Answer Engine Optimization i GEO w zarabianiu online Dla osób budujących dochody w internecie AEO i GEO zmienia zasady gry. Stare możliwości zamyka, ale otwiera też ogromne możliwości. Strony widoczne w odpowiedziach AI będą dalej zyskiwać ruch. W praktyce oznacza to, że dobrze zoptymalizowane treści mogą generować przychód bez konieczności płacenia za reklamy i bez zajmowania wysokich pozycji na liście wyników wyszukiwania. Jeśli zajmujesz się afiliacją, sprzedażą kursów, e-commerce czy blogowaniem, twoim celem powinno być wejście w przestrzeń widoczności AI w Google. Trzeba iść z duchem czasu, a czasy się zmieniają. Nic się na to nie poradzi. Moja opinia o przyszłości SEO, AEO i GEO Obecnie nie można już patrzeć na SEO w oderwaniu od AEO i GEO. Trzy te elementy są ze sobą powiązane i wspólnie decydują o sukcesie w widoczności online. Klasyczne SEO nadal pozostaje podstawą, ale jego rola się zmniejsza - staje się tylko narzędziem wspierającym. Największą wartość w nadchodzących latach moim zdaniem będą miały treści tworzone pod kątem sztucznej inteligencji, odpowiadające na pytania i łatwe do wykorzystania w generatywnych podsumowaniach. Zapowiada się, że różnice pomiędzy AEO i GEO z czasem się zatrą. Oba pojęcia będą znaczyć to samo - a mianowicie odpowiedzi przygotowywane przez AI. Dla osób zarabiających w internecie oznacza to bezwględną konieczność zmiany podejścia. Nie wystarczy już tylko tworzyć artykułów pod frazy kluczowe. Trzeba myśleć szerzej - o intencjach użytkowników, o sposobie, w jaki AI analizuje teksty, i o tym, jak treści mogą być wykorzystane w generatywnych odpowiedziach. Kto zrozumie te mechanizmy, ten zdobędzie przewagę i będzie mógł skutecznie skalować swój biznes.1 punkt
-
Kim był Jan Jerzy Kulczyk? Jan Jerzy Kulczyk (ur. 24 czerwca 1950 w Bydgoszczy, zm. 29 lipca 2015 w Wiedniu) to polski przedsiębiorca, właściciel przedsiębiorstwa Kulczyk Holding (z siedzibą w Warszawie) i międzynarodowej grupy inwestycyjnej Kulczyk Investments (z siedzibą w Luksemburgu). Od 2002 roku był regularnie klasyfikowany w rankingach tygodnika "Wprost" jako najbogatszy Polak, a po śmierci zostawił po sobie majątek o wartości około 14-15 mld złotych. Właśnie skończyłem czytać książkę “Jan Kulczyk - Biografia niezwykła" autorstwa Cezarego Bielakowskiego i Piotra Nisztora. Postanowiłem od razu, na świeżo, podzielić się z Wami swoją opinią na jej temat - poprzez dodanie tej krótkiej recenzji. Póki co jest to jedyna dostępna biografia Jana Kulczyka, więc nie ma wyboru innych pozycji. Zapraszam do lektury mojej opinii i recenzji! Dlaczego przeczytałem “Jan Kulczyk - Biografia niezwykła" Cezarego B. i Piotra N.? Dopiero po śmierci Jana Kulczyka, gdy było o tym bardzo głośno, zrozumiałem że właściwie nic nie wiem o jego majątku. Ten majątek jest większy od majątku Donalda Trumpa (przy obecnym kursie dolara - 4,1zł - porównywalny!). Przypuszczam, że większość czytelników bloga (w tym do niedawna ja :>) lepiej zna historię Trumpa, niż Kulczyka - a przecież to ten drugi, nie dość że ma większy majątek, to jeszcze jest (był) Polakiem. Nie wiem dlaczego w Polsce interesujemy się bardziej zagranicznymi fortunami, niż naszymi rodzimymi. Właściwie za idoli i mentorów przyjmujemy zagranicznych biznesmenów, a w ogóle nie interesujemy się Polakami, którzy zbudowali swoje, również imponujące, imperia finansowe. Co więcej, u nas cały czas można się spotkać z opiniami, że “najbogatsi to złodzieje". W 90% książek o pieniądzach, które czytałem, autorzy - pomimo tego, że byli Polakami - podawali przykłady zagranicznych fortun i sukcesów. Wejdźcie sobie na listę 100 najbogatszych Polaków , ilu z nich znacie? Teraz wejdźcie na listę 20 najbogatszych Amerykanów . Myślę, że większość (w tym ja) więcej może powiedzieć o 20 najbogatszych Amerykanach, niż o 100 najbogatszych Polakach. To jest po prostu dziwne i głównie właśnie dlatego sięgnąłem po biografię Jana Kulczyka. Drugi powód, to plotki i legendy (pisałem o tym wczoraj tutaj a propos negatywnego marketingu wirusowego, warto zerknąć jak ten mechanizm działa), które są powtarzane. Nigdy nie uważałem, że Jan Kulczyk był “złodziejem" i po lekturze książki również nim nie jest, wręcz przeciwnie - a takie opinie przecież można spotkać cały czas, nie tylko w internecie. Im większy sukces, tym więcej plotek i teorii spiskowych. Przykład - ostatnia “afera podsłuchowa". Na pewno słyszałeś/aś o udziale Jana Kulczyka w tej aferze? Co dokładnie? Zdradzę Ci rąbek tajemnicy z przeczytanej biografii - nie ma żadnych taśm potwierdzających ten udział, żadnych. Taki negatywny marketing wirusowy jest bardzo niebezpieczny i to jest żywy przykład. Jan Kulczyk to najbogatszy Polak, postać którą powinno się w Polsce znać - a my nie dość, że interesujemy się bardziej Trumpem, to jeszcze powtarzamy plotki żeby się dowartościować - nazywając Kulczyka “złodziejem." Oczywiście z moich ust nikt nigdy takiego określenia nie usłyszał i nawet przez myśl mi ono nie przeszło, ale sami na pewno się z takimi określeniami w stosunku do Kulczyka spotkaliście, to jest niestety dość powszechne. Szkoda. Recenzja książki “Biografii niezwykłej Jana Kulczyka" Kupiłem książkę z nastawieniem na obiektywną biografię - i tutaj pierwsze rozczarowanie nastąpiło, gdy zobaczyłem, że książka jest wydana przez wydawnictwo Fronda. Od razu - w sumie nawet nie wiem dlaczego - pomyślałem, że pewnie będzie dużo niedomówień, sugerowania teorii spiskowych i gdybania. Na szczęście wcale nie było tak źle - oczywiście bez niedomówień i gdybania (“być może...") się nie obyło, ale jednak książka przedstawia relacje jednej i drugiej stron sporów, więc jednak jest dość obiektywna, co muszę podkreślić. Ogólnie miło się zaskoczyłem. Drugie rozczarowanie nastąpiło po przeczytaniu przedmowy - okazało się, że to nie jest typowa biografia, a cytuję : “zbiór opowieści, składających się na obraz osoby, o której można powiedzieć na pewno, że była niezwykła“, “Rozdziały tej książki są jak rozrzucone puzzle. Każdy można czytać osobno.“. Tutaj również rozczarowałem się na wyrost, bo całość jest bardzo ciekawa i zawiera ostatni wywiad Jana Kulczyka, który autorzy przeprowadzili z nim w marcu (a przypomnę zmarł pod koniec lipca). Ta ciekawość nie zmienia jednak faktu, że chciałbym kiedyś przeczytać normalną, tradycyjną biografię. Ta jest chaotyczna i tak naprawdę niepełna, brakuje trochę tej chronologii. Trzeciego rozczarowania już nie było - toteż książkę “Jan Kulczyk - Biografia niezwykła" autorstwa Cezarego Bielakowskiego i Piotra Nisztora, mogę śmiało polecić. Jeśli ktoś z Was się zdecyduje, polecam jednak przymykać oko na informację typu : “nie wiadomo, ale", “być może", “zastanawiający jest fakt, że.. “. Niedomówienia są tylko niedomówieniami i nie powinny prowadzić do wyciągania wniosków na wyrost. Czego dowiesz się z książki “Jan Kulczyk - Biografia niezwykła" Cezarego B. i Piotra N.? Poznasz odpowiedź Kulczyka na pytanie “Jak to jest być miliarderem?" Poznasz częściową (tak jak napisałem, to nie jest pełna biografia) historię majątku Kulczyka i jego wpływ na rozwój obecnie działających w Polsce firm Zrozumiesz z czego wynikała decyzja o sprzedaży browaru i poznasz jej pozytywne skutki oddziaływania na gospodarkę (to jest transakcja którą wiele osób ma mu za złe) Przeczytasz, że nie ma żadnych taśm potwierdzających udział Jana Kulczyka w “aferze podsłuchowej" i poznasz fakty dot. jego udziału w “aferze orlenowej" Dowiesz się jakie relacje łączyły Jana Kulczyka z politykami Przekonasz się jak ciężko jest być akcjonariuszem w spółkach skarbu państwa (jedno niewłaściwe słowo/spotkanie może sprawić, że zainteresuje się Tobą UOP* i staniesz przed komisją śledczą) *UOP - Urząd Ochrony Państwa, już nie istnieje taka formacja Spis treści książki “Jan Kulczyk - Biografia niezwykła" autorstwa Cezarego Bielakowskiego i Piotra Nisztora kolejno opisuje: WSZYSTKO, CZEGO NIE WIECIE O JANIE KULCZYKU AFERA ORLENU. KONIEC PEWNEJ EPOKI Kłamca jasnogórski Historia już bez znaczenia Ostre haki na władzę Notatki, które zdetonowały bombę MINISTER, KTÓRY OKAZAŁ SIĘ SZPIEGIEM Jak na czerwonym dywanie w Cannes VOLKSWAGENY Z ODROBINĄ SZCZĘŚCIA AFRYKAŃSKIE MILIARDY Wróg nr 1 Kulczyk zaprasza Afrykanerów Kaktus, który nie urósł GSM, ELEKTRIM, AUTOSTRADY, WARTA MON AMI ALEKSANDER, CZYLI TELEKOMUNIKACJA POLSKA KOLEBKA KULCZYKÓW NA KUJAWACH Pierwsze biznesy Henryka Kulczyka Pod czujnym okiem bezpieki SB: Kulczyk może być zachodnioniemieckim szpiegiem Grzyby, runo leśne, spedycja Amerykańskie koneksje AKTYWNY POLONUS BIZNES POD OKIEM OJCA Jak Kulczyk kiwał partię Kulczyk: nie można jeść chochlą Syn przerósł ojca Szerokie znajomości Kulczyków Jasik nie chciał werbować Kulczyka? POZNAŃSKIE KONEKSJE RODZINNY DOM GRAŻYNY Rywalka TAŚMY KULCZYKA. MILIARDER I AFERA TAŚMOWA Rosyjskie tropy pisane cyrylicą Rozmowy niekontrolowane Prywatyzacja Ciechu SEBASTIAN. CZAS NA NOWE WYZWANIA Dominika, czyli efekt domina Pokaż mi, gdzie latasz, a powiem ci, kim jesteś DOKTOR PRAWA MIĘDZYNARODOWEGO FLOTA KULCZYKA BEZPIECZEŃSTWO PAŃSTWA W PRYWATNYCH RĘKACH SPOTKANIE Z AGENTEM SPOTKANIE Z AGENTEM 2 PRZESŁUCHANIE PRÓBA ZAKUPU GRUPY LOTOS Jan Kulczyk miał większy majątek od Donalda Trumpa Polscy miliarderzy nie są gorsi od zagranicznych, ich historie nie są mniej ciekawe i uważam, że syt. w której wiemy więcej o Donaldzie Trumpie, niż o Janie Kulczyku - jest co najmniej dziwna. Majątek Jana Kulczyka był większy od ówczesnego majątku Donalda Trumpa. W tej chwili szczerze polecam “Biografię niezwykłą Jana Kulczyka" - ale jak już napisałem wcześniej w recenzji - w przyszłości chętnie przeczytałbym również inną, tradycyjną i chronologiczną. Tutaj tej chronologii i uporządkowania jednak trochę brakuje.1 punkt
-
Psychologia przestrzeni - jak układ funkcjonalny domu może wpływać na relacje rodzinne?
PearceMartyn przyznał(a) reputację mysc za wpis na blogu
[Artykuł sponsorowany] Kluczowe rozstrzygnięcia co do wyboru projektu domu to w istocie decyzja o kształcie przyszłego życia rodzinnego. Architektura wnętrz, a zwłaszcza układ funkcjonalny, ma głęboki wpływ na komfort psychiczny mieszkańców, ich nastrój, poziom stresu oraz jakość interakcji. Przestrzeń jest niewidzialnym czynnikiem kształtującym codzienne nawyki i relacje. Wybór projektu domu z perspektywy psychologicznej wymaga analizy, w jaki sposób zorganizowanie strefy dziennej i prywatnej strefy nocnej wspiera potrzeby koncentracji, intymności oraz komunikacji. Dom przy Bukowej 48 Otwarty projekt domu a potrzeba intymności Współczesne projekty domów w dużej mierze promują otwarty plan w strefie dziennej, czyli połączenie kuchni, jadalni i salonu w jedną, płynną przestrzeń. Z psychologicznego punktu widzenia, takie rozwiązanie sprzyja spójności rodzinnej i ułatwia komunikację, ponieważ eliminuje bariery fizyczne. Domownicy są ze sobą bezpośrednio połączeni, nawet wykonując codzienne, prozaiczne czynności (np. gotowanie i odpoczynek). To jednak niesie ze sobą wyzwanie, gdyż brak wyraźnych granic może utrudniać koncentrację i zaburzać poczucie intymności. W kontekście organizacji przestrzeni kluczowe jest znalezienie równowagi. Niezbędne jest posiadanie w projekcie stref buforowych lub całkowicie oddzielonych pomieszczeń, które służą do pracy, nauki lub samotnego odpoczynku. Niewielki gabinet lub cichy pokój na parterze pełni zwykle funkcję wentylu bezpieczeństwa. Każdy potrzebuje prywatności, dlatego funkcjonalnie zaprojektowana strefa nocna jest kluczowa dla prawidłowego funkcjonaowania domu. Wybierając projekty domów z poddaszem podział wydaje się naturalny, inaczej jest w przypadku domów parterowych. Dom przy Alabastrowej 71 Prywatność i spokój - rola korytarzy i lokalizacja sypialni. Mimo mody na otwartą przestrzeń, w codziennym życiu niezbędne są miejsca, gdzie można się wyciszyć i pobyć samemu. Choć architekci często minimalizują powierzchnię komunikacyjną, korytarze i przedpokoje pełnią w domu ważną, praktyczną rolę. Nie są to tylko przejścia, ale swego rodzaju filtry oddzielające głośne, wspólne części domu od strefy prywatnej. Korytarz prowadzący do sypialni naturalnie wycisza i chroni tę część domu przed hałasem z salonu, kuchni czy garażu. Dla wewnętrznego spokoju kluczowa jest lokalizacja sypialni. Idealny projekt domu parterowego powinien umieszczać strefę nocną daleko od drzwi wejściowych i pomieszczeń generujących hałas (takich jak kotłownia czy pralnia). Kiedy strefa cicha jest odpowiednio odseparowana od życia towarzyskiego i codziennej krzątaniny, zyskujemy wysoką jakość snu i lepszą regenerację. To jest fundament, który bezpośrednio wpływa na pozytywne relacje rodzinne i redukcję codziennego napięcia. Problem intymności i prywatności rozwiązuje się niejako sam, gdy wybieramy projekty domów z mieszkalnym poddaszem, wktórych strefa dzienna jest naturalnie oddzielona od nocnej osobnym piętrem. Dom przy Czekoladowej 15 Dostęp do natury - projekty domów otwartych na świat. Projektowanie domu nie może pomijać aspektu sensorycznego, czyli tego, jak przestrzeń wpływa na nasze zmysły. Udowodniono, że naturalne światło i widok na zieleń znacząco redukują stres i poprawiają nastrój. Wybierając projekty domów, powinniśmy dbać o maksymalne doświetlenie wnętrz oraz zapewnienie bezpośredniego dostępu do ogrodu, na przykład przez szerokie przeszklenia i zadaszony taras. Okna mają być nie tylko źródłem światła, ale także naturalnym połączeniem z otoczeniem. https://youtu.be/QIgLFFW7Zos Wybór projektu domu to długoterminowa inwestycja. Ważne jest, aby zrozumieć, że organizacja przestrzeni - sposób, w jaki ulokowane są sypialnie, jak otwarta jest strefa dzienna i jak łączymy się z naturą - bezpośrednio wpływa na nasz komfort psychiczny i dynamikę rodzinną. Zrozumienie tego wpływu pozwala stworzyć dom, który będzie wspierał dobrostan wszystkich domowników.0 punktów -
Jak zweryfikować czy dany bukmacher jest w Polsce legalny?
PearceMartyn przyznał(a) reputację mysc za wpis na blogu
Reklamowanie i jakakolwiek promocja stron hazardowych na terenie Rzeczypospolitej Polskiej jest ustawowo zabroniona. Zakaz reklamy kаsyn internetowych i gier losowych jest CAŁKOWITY i nie ma od tego wyjątków. Nieco możliwości reklamowych pozostawiają jednak legalnie działający na terenie Polski bukmacherzy. Słowo klucz "legalnie" - bowiem ci nielegalni również zapewniają na swoich stronach o licencjach i pozwoleniach na działalność. Problem w tym, że w większości nie są to licencje wydane przez Polskę, a więc w naszym kraju - ze względu na ustawę hazardową - nieważne. Łatwo natknąć się w google na różnego rodzaju listy, zestawienia, porównania. Dla przykładu, weźmy pod lupę zestawienie: strony bukmacherskie - betbrothers.pl - w chwili publikacji tego tekstu przedstawiają wyłącznie legalne podmioty. Czy jednak dalej tak jest? Czy można ufać "na słowo" takim zestawieniom? Reklamy wyskakują dosłownie wszędzie, większość zawiera słowo "legalny". W tym artykule przedstawiam jak można samodzielnie zweryfikować, czy dany bukmacher jest w Polsce legalny, czy nie. To bardzo ważna wiedza, trzeba pamiętać że gra u nielegalnych bukmacherów jest prawnie zabroniona. Legalność reklam bukmacherskich w Polsce Legalnie działający na terenie Polski bukmacherzy mogą być reklamowani, ALE wyłącznie w konkretnej formie i miejscach. Dokładniej rzecz ujmując tych obwarowań jest bardzo dużo: zabronione jest kierowanie reklam bukmacherskich do osób małoletnich, umieszczanie ich w miejscach przeznaczonych dla dzieci i młodzieży, a także przedstawianie w reklamach zakładów wizerunków osób małoletnich reklamy zakładów bukmacherskich nie mogą sugerować możliwości uzyskania łatwej wygranej, nie mogą być przedstawiane jako metoda na szybkie bogacenie się, nie mogą gwarantować wygranej, ani wprowadzać w błąd co do szans na wygraną reklamy nie mogą wiązać obstawiania zakładów ze sprawnością fizyczną, intelektualną czy atrakcyjnością seksualną. Nie można więc tworzyć reklam, które pokazują sukces społeczny i finansowy zbudowany za pomocą wygranych z zakładów nie można w reklamach zakładów sugerować, że pomagają się one uspokoić i zrelaksować albo rozwiążą problemy osobiste lub finansowe reklamy powinny wyraźnie informować o ryzyku przegranej w reklamach musi znaleźć się komunikat o: konsekwencjach udziału w nielegalnych grach hazardowych, ryzyku związanym z hazardem, posiadaniu zezwolenia przez reklamowaną firmę na urządzanie zakładów wzajemnych niedozwolone są zestawienia gier hazardowych z nauką, sugerujące, iż zarówno w grach losowych, jak i w zakładach wzajemnych zastosowanie jakiejkolwiek metody naukowej lub teorii prowadzi bezpośrednio do wygranej - nie można więc reklamować bukmacherów wraz z typami bukmacherskimi których prawdopodobieństwo rzekomo zostało obliczone nie można sugerować, że uiszczanie wyższych stawek to czynnik zwiększający szansę na wygraną (zakaz reklamowania progresji!) Jeśli dany bukmacher nie stosuje się do powyższego, to już pierwsza lampka ostrzegawcza. Legalność podmiotów bukmacherskich w Polsce Pełna lista legalnych podmiotów hazardowych w Polsce: https://www.podatki.gov.pl/pozostale-podatki/gry-hazardowe/zaklady-wzajemne-i-gry-hazardowe-przez-internet/ Pod powyższym linkiem znajduje się tabela zawierająca zestawienie wszystkich legalnych podmiotów na rynku zakładów wzajemnych, które posiadają zezwolenia ministra właściwego do spraw finansów publicznych na urządzanie zakładów wzajemnych. Po pierwsze sprawdzamy czy dane podmiotu w regulaminie zgadzają się z danymi z tabeli. Jeśli tak - sprawdzamy czy domena internetowa zgadza się z tą z tabeli. Legalny podmiot hazardowy w Polsce może działać w ramach domeny internetowej widocznej w tabeli - jakiekolwiek inne domeny, literówki, podobne nazwy - oznaczają że najprawdopodobniej mamy do czynienia z nielegalnym na terenie Polski bukmacherem. Dodatkowo możemy zweryfikować daną domenę w tzw. rejestrze domen zakazanych: https://hazard.mf.gov.pl/. Każda domena wpisana do rejestru musi być blokowana przez dostawców Internetu. Jeśli więc bukmacher używa adresu, który przekierowuje na inny adres (np. .com lub .net zamiast .pl), a nie figuruje na liście MF - to bardzo wyraźny sygnał ostrzegawczy że możesz mieć do czynienia z podmiotem nielegalnym w Polsce. Co grozi za grę u nielegalnego bukmachera? Jeśli chodzi o to zagadnienie, najważniejszym aktem prawnym jest tu: Ustawa o grach hazardowych (Dz.U. 2009 nr 201 poz. 1540 z późn. zm.), a dokładniej - artykuły 107-110 Kodeksu karnego skarbowego (KKS). Zgodnie z przepisami: Samo uczestnictwo w grze oferowanej przez nielegalnego operatora jest wykroczeniem skarbowym. W praktyce chodzi o: obstawianie zakładów u bukmachera bez polskiego zezwolenia ministra finansów, korzystanie z domen zablokowanych w rejestrze domen nielegalnych (prowadzonym przez Ministerstwo Finansów). Kara grzywny jest wymierzana w tzw. stawkach dziennych: maksymalnie 120 stawek dziennych, jedna stawka może wynosić od ok. 100 zł do 60 000 zł (zależnie od dochodów gracza). Teoretycznie więc kara może sięgnąć nawet kilkuset tysięcy złotych. Pamiętajcie, że obstawianie zakładów w Polsce jest legalne, ale tylko wtedy, gdy korzystasz z operatora posiadającego zezwolenie ministra finansów.0 punktów -
Popularne błędy zarabiających na afiliacji i w programach partnerskich (CPA)
PearceMartyn przyznał(a) reputację Harry za wpis na blogu
Każda branża ma charakterystyczne dla siebie błędy i nie inaczej jest z zarabianiem przez internet, w programach partnerskich. Dzisiaj przedstawię błędy, które uważam za najpopularniejsze wśród osób zarabiających w modelu CPA/afiliacji. Z racji prowadzenia grup mentorskich, troszkę już tych błędów poznałem. Przeważnie dotyczą one osób nowych, ale nie tylko. Polecam przeczytać cały tekst, bez względu na Wasze doświadczenia, czy też “staż w branży" - ZAWSZE można coś usprawnić w stosowanych metodach. Interesujesz się zarabianiem przez Internet? Dołącz do mentoringu zarabiania online na Make-Cash.pl Uprzedzam, że kolejność na poniższej liście jest czysto losowa i nie należy się nią kierować. Niższy numer porządkowy nie oznacza poważniejszego/częstszego błędu, umiejscowienie to po prostu kwestia przypadku. Zapraszam do lektury. 1. Skupianie się na pozycjonowaniu w zarabianiu na afiliacji Mam wrażenie, że ostatnio na forach o zarabianiu panuje moda na pozycjonowanie swoich stron i inne metody promowania idą troszkę w odstawkę. Żebyśmy się źle nie zrozumieli - jeśli chodzi o moje zdanie, uważam, że to bardzo dobrze, bo bardziej stabilnego zaplecza od wypozycjonowanych “mini-stron" nie ma. Problem polega na tym, że wiele osób skupia się na ciągłym linkowaniu, optymalizacji kodu, analizowaniu pozycji na liście wyszukiwań - podczas gdy faktycznie nie mają właściwie co pozycjonować. Wysoka pozycja w google, podczas gdy LP/mini-strona kuleją pod względem marketingowym, nic nie da. Bez odpowiednio zbudowanej wiarygodności i naprawdę dobrych treści - pozycjonowanie stron nie przełoży się na zyski, choćbyśmy mieli pozycję w top3 na wszystkie pożądane frazy. Uważam takie działanie za stratę czasu i zdecydowanie polecam zacząć od początku. Odpowiednie przygotowanie “mini-strony", tak by zmaksymalizować konwersję, jest podstawowym elementem, pierwszym etapem - pozycjonowanie natomiast ostanim (zaraz po “reklamowaniu"). Oczywiście nie traktuj opisanego podejścia za pewnik, być może myślisz inaczej. To jest po prostu mój pewnik i moje zdanie. Więcej o tym zdaniu napisałem również tutaj : Landing Page, "mini-strona" i ich połączenie - czyli jak uniezależnić się od dodatkowych reklam. Jeśli zauważyłeś, że “tracisz czas" na pozycjonowanie - zapoznaj się podlinkowanym tekstem. 2. Losowy dobór programu partnerskiego to błąd To jest zdecydowanie najczęstszy i według moich obserwacji najbardziej zniechęcający do zarabiania błąd. Wiele osób podchodzi do programów partnerskich podobnie jak do biznesu tradycyjnego, tzn. że zaczynają od poszukiwań produktu/usługi który będą promować (co swoją drogą jest niezgodne z zasadą potrzeby z fastlane milionera). Gdy już wpadają na pomysł, co by to mogło być, rejestrują się, kopiują swój link partnerski i - pojawia się pierwszy problem w postaci braku pomysłu na reklamę. Odbiorcy nie dostosują się do Twojej niszy, to Ty masz się dostosować do ich potrzeb. Wobec tego uważam i od zawsze powtarzam, że poszukiwania niszy powinno się zacząć od drugiej strony, czyli od analizy grupy osób do których już ma się dostęp. Mam tu na myśli wyjście od miejsca reklamowania. Najpierw należy się zastanowić "gdzie", a dopiero później "co" reklamować. Produkt, który chcesz sprzedać musi pasować do odbiorców Twoich reklam. Jeśli zaczynasz od doboru programu i kierujesz się tylko stawką za wygenerowaną akcję, koniecznie przeczytaj ten tekst : Dobór odpowiedniego programu partnerskiego. Oczywiście reguła nie będzie miała znaczenia w “mini-stronach" opierających się na pozycjonowaniu - w tym przypadku akurat można zaczynać od wyboru programu (ale i tak wcześniej należy zdefiniować profil potencjalnych klientów i przeanalizować szanse dotarcia do nich!). 3. Niewiarygodny marketing szeptany z linkami afiliacyjnymi Nie poruszałem jeszcze na blogu tego tematu - więc najpierw napiszę krótko czym jest e-marketing szeptany. Na pewno każdy się spotkał z taką formą reklamy, i to wielokrotnie. Marketing szeptany w internecie polega na komentarzach pod artykułami lub wypowiedziach na różnego rodzaju forach, czatach i blogach. Poprawnie i książkowo taka wypowiedź powinna wyglądać na naturalną, spontaniczną oraz reklamować jakiś produkt w sposób “zakamuflowany". Jeśli zauważyłeś taką reklamę - to znaczy, że nie jest to już reklama szeptana. Prawdziwa reklama szeptana jest napisana w taki sposób abyś jej nie zauważył, a jednak poddał się jej wpływowi. Obecnie wszędzie aż roi się od spamu reklamowego tego typu - a przekaz z większości wypowiedzi wskazuje na nieszczerą reklamę, w dodatku często niedopasowaną do komentowanej treści (i reszty dyskusji - jeśli mówimy o komentarzach/czatach). Na początku wpisu podałem link do Grupy Get Paid 2.0 w charakterze potwierdzenia źródeł informacji do napisania tego tekstu. Zauważyłeś w tym reklamę? Przypuszczam, że nie - a jednak to była w pewnym sensie reklama, odpowiednio wpleciona w treść. Gdybym zrobił to inaczej, np. napisał “Polecam zapoznać się z ofertą grupy żebyś nie popełniał opisanych poniżej błędów" - traktowałbyś ten tekst poważnie, czy jednak bardziej reklamowo? Nie chcę żebyśmy się źle zrozumieli - tekst jest w pełni poważny, a link do oferty stanowi tylko dodatek, który mogę użyć jako, swojego rodzaju, przykład marketingu szeptanego. Gdyby reklama była ewidentna i napisana wprost - cała wypowiedź mogłaby zostać odebrana jako przekaz reklamowy, a nie o to chodzi. Jakikolwiek komentarz/post zawierający jawną reklamę nie przyniesie pozytywnych efektów - a zawarte w nim rady nie zostaną odebrane jako szczere. Jeśli używasz marketingu szeptanego, komentujesz różne wpisy, wypowiadasz się na forach - podczas formułowania treści reklamy polecam zadawać sobie pytania : “KTO?" i “W JAKIM CELU?". Na przykład - “Kto i w jakim celu miałby polecać wszystkim serdecznie założenie konta w banku na forum o ogrodnictwie?", “Kto i w jakim celu miałby napisaś komentarz - ‘Dobrze mówisz. Ja np. wziąłem pożyczkę w banku z tego linku : [link] i jestem zadowolony’ - pod wpisem o oszczędzaniu pieniędzy?". W ten sposób można łatwo ustalić czy faktycznie taka treść ma sens. Jeżeli nie znajdziesz racjonalnej odpowiedzi na zadawane sobie pytanie - treść po prostu tego sensu nie ma i trzeba ją zmienić. Radzę Ci eliminować niewiarygodne i bezsensowne treści reklam, bo tracisz na nie czas. Odpowiednia reklama szeptana jest tak wpleciona w kontekst, że jej po prostu nie widać. 4. Niezwiązana z potrzebami odbiorców treść reklamowa Reklama, która nie trafia w konkretne potrzeby - nie sprzedaje. Pisałem już na ten temat w tekście dotyczącym rozszerzania grupy docelowej, w którym podałem przykłady na dostosowywanie, nawet z pozoru niepasujących, produktów do określonych potrzeb. Treść, która jedynie charakteryzuje dany produkt, będzie traktowana jak opis i - o ile nie mamy wyrobionej marki - nie wzbudzi zainteresowania. “Książka w oprawie twardej z 1000 skutecznych i sprawdzonych porad dotyczących oszczędzania pieniędzy" nie sprzeda się tak bardzo jak “książka dzięki której pojedziesz na wymarzone wakacje" lub “książka dzięki której już nigdy nie będziesz zalegał z rachunkami" - pomimo tego, że to dokładnie ta sama książka. Podsumowując : uważam, że reklama nienawiązująca do potrzeb jest po prostu zwykłym opisem, a opis nie zainteresuje produktem przeważnie nikogo kto nie chciał go kupić przed zapoznaniem się z taką reklamą. 5. Używanie bezpośrednich linków partnerskich (afiliacyjnych) Po pierwsze, takie linki od razu kojarzą się z programami partnerskimi - a, niestety, mentalność “psa ogrodnika" jest dość powszechna. Ludzie nie lubią dawać zarobić innym, nawet jeśli nic na tym nie stracą. Używanie bezpośrednich linków partnerskich - to ryzyko, że potencjalni klienci po prostu usuną końcówkę z Twoim numerem ID i pomimo tego, że faktycznie dzięki Tobie dowiedzieli się o danym produkcie - nie otrzymasz należnej sobie prowizji. Po drugie, takie linki są często blokowane w mediach społecznościowych. Jeśli określony link/domena zostanie zablokowany np. na facebooku - z portalu znikną WSZYSTKIE posty, które ten link zawierały. W ten sposób można bardzo łatwo stracić całe swoje źródło ruchu. Linków z takiej domeny używa dużo więcej osób, niz Ty - więc ryzyko blokady naprawdę wzrasta. Po trzecie, używanie bezpośrednich linków powoduje totalny brak kontroli. W momencie, gdy link przestanie być aktywny - Twoja praca pójdzie na marne. Podczas używania własnych domen, bez problemu można w takiej sytuacji przekierować ruch na inną - podobną - ofertę, i dalej korzystać ze źródeł ruchu, które tworzyliśmy kiedyś. 6. Używanie darmowych domen do reklamowania programów partnerskich Nie chodzi tu o domeny z promocji “za 0 złotych". Mam na myśli różnego rodzaju darmowe konta hostingowe (przydzielające jakąś darmową subdomenę). Inwestując czas i pieniądze w reklamowanie/pozycjonowanie takich stron - trzeba się liczyć z faktem, że - tak naprawdę, tak jak w przypadku bezpośrednich linków partnerskich - nie mamy nad nimi kontroli i w każdej chwili, wbrew naszej woli, możemy nasze zaplecze stracić. Taki serwis z darmowym hostingiem może zmienić regulamin, zmienić ilość transferu, zmienić domenę - finalnie może po prostu się zamknąć, a nasze LP/mini-strony pozostawić z komunikatem “Nie udało się odnaleźć adresu DNS serwera." Najbezpieczniej jest zawsze rejestrować własne domeny i opierać się tylko na nich, teraz już to wiem - więc się “mądrzę", ale w sieci jest sporo moich materiałów z wygasłymi już linkami - których nie mogę w żaden sposób edytować. Nie polecam popełniać takich błędów - zawsze trzeba dążyć do jak największej kontroli nad głównym zapleczem. Więcej o tym jak zabezpieczać się za pomocą własnych domen napisałem tutaj: Zarządzanie linkami w programach partnerskich, czyli jak zabezpieczyć się przed stratami. 7. Trzymanie fanpage’y tylko na jednym koncie Jeśli używasz fanpage’y do promowania różnego rodzaju ofert z programów partnerskich - zapewne wiesz już, że ze względu na “podejrzaną aktywność" facebook może po prostu - w każdej chwili - zablokować Twoje konto używane do dodawania postów. Jeśli na danym FP rolę administratora będzie pełniło tylko jedno konto - w momencie blokady tego konta, traci się dostęp do zarządzania stroną. Najbezpieczniejszą metodą na zabezpieczenie się przed taką stratą jest dodawanie postów z tzw. “fake-kont" (założonych tylko w tym celu). Twoje realne konto powinno być administratorem, ale oprócz tego nie wykonywać żadnych akcji. To ważne aby administratorem zawsze było Twoje prawdziwe konto - tak abyś w razie wystąpienia weryfikacji (która na facebooku się zdarza!), nie miał problemów z jej przejściem. Dodatkowo można korzystać (ja tak robię) z podwójnego zabezpieczenia - tzn. przyznania statusu administratora, na wszelki wypadek, jeszcze innym prawdziwym profilom facebookowym (tj. zaufanym osobom, np. komuś z rodziny). 8. Używanie linków i bannerów reklamowych blokowanych przez wtyczki “adblock" Wtyczki typu “adblock" blokują wyświetlanie reklam - nie tylko bannerów reklamowych, ale również samych linków. Opisywanie jakichkolwiek elementów na swoich stronach jako “ad", “banner", “advert", “reklama", itd. - powoduje, że treści te nie będą się wyświetlać posiadaczom adblock’ów. Taka sama sytuacja może mieć miejsce przy używaniu domen zawierających takie sformułowania - najbardziej znany przykład to “adf.ly" (obecny linkvertise), które było blokowane przez tego typu wtyczki bardzo długo. Po prostu linki z tej domeny się nie wyświetlały na żadnych stronach. Tak samo może się stać z naszymi domenami - wówczas po prostu przestaną być wyświetlane wszystkim posiadaczom adblock’ów. Trzeba to wziąć pod uwagę przy ustalaniu nazwy domeny i przy dodawaniu bannerów reklamowych na stronie (jeśli chodzi o bannery - dodawajcie neutralne nazwy obrazków i div’ów, niech to nie będzie nic związanego z reklamami). 9. “Stawianie wszystkiego na jedną kartę" w marketingu afiliacyjnym Szczególnie jeśli chodzi o “social media" - postawienie wszystkiego na jedną kartę zdecydowanie nie jest dobrym pomysłem. Generalnie brak “planu B" - nie jest dobrym pomysłem. Oczywiście stawiając wszystko na jedną kartę - przeważnie można zyskać więcej, ale.. stracić również można więcej - bo wszystko. Niestety od kiedy prowadzę swój mentoring w “Get Paid 2.0" z takimi stratami spotykałem się nie raz - wobec czego, zawsze polecam przygotowywać równoległy “plan B". Żebyśmy się źle nie zrozumieli - nie mówię tutaj o zajmowaniu się kilkoma kompletnie różnymi od siebie projektami na raz, a o zabezpieczaniu się “na wszelki wypadek" przy jednym projekcie. Najczęściej spotykany problem, który w pełni zobrazuje sytuację, to: Rozwijanie tylko jednego fanpage’a: Szanse na blokadę fanpage’a prowadzonego stricte w celu reklamowania programów partnerskich niestety nie maleją, a co gorsza - nie da się jednoznacznie określić przyczyn takiego stanu rzeczy. W przypadku rozwijania tylko jednego fanpage’a - ryzykuje się utratą całego źródła ruchu. Im więcej FP (powiązanych tematycznie) się prowadzi, tym bezpieczniej można się czuć. W przypadku prowadzenia kilku FP nie odczuje się za bardzo straty jednego - natomiast w przypadku prowadzenia tylko jednego FP... no właśnie, straci się wszystko. 9 błędów w zarabianiu na afiliacji i w programach partnerskich Powyżej wymieniłem i opisałem dziewięć najczęściej spotykanych błędów w promowaniu programów partnerskich. Oczywiście nie musicie się ze mną zgadzać, nie traktujcie tego tekstu jako bezwarunkową prawdę - aczkolwiek dla mnie jest w pełni prawdziwy. Mam nadzieję, że wpis okazał się pomocny i - przede wszystkim jeśli jesteś nowy i dopiero zaczynasz zarabianie przez internet - wiesz już od jakich zachowań powinieneś stronić. Wszystkim, którzy dotrwali do końca życzę jak najwyższych zarobków!0 punktów -
Małe samochody elektryczne - rozwiązanie dla ekologicznych kierowców
Sylwester999 przyznał(a) reputację Ciamciaj za wpis na blogu
Czy zastanawiałeś się kiedyś, jakie są korzyści z posiadania małego samochodu elektrycznego? Wraz z rozwojem technologii elektromobilności, małe auta elektryczne stają się coraz bardziej popularne. Są nie tylko przyjazne dla środowiska, ale także praktyczne i ekonomiczne. W tym artykule przyjrzymy się, dlaczego małe samochody elektryczne są idealnym rozwiązaniem dla ekologicznych kierowców. Odkryj zalety posiadania małego samochodu elektrycznego i przekonaj się, dlaczego warto rozważyć leasing samochodu elektrycznego, szczególnie z Volkswagen Financial Services. W dzisiejszych czasach, zwiększanie efektywności energetycznej i redukcja emisji zanieczyszczeń stały się priorytetem dla wielu kierowców. Małe samochody elektryczne są idealnym rozwiązaniem dla osób, które chcą przyczynić się do ochrony środowiska naturalnego, jednocześnie ciesząc się praktycznym pojazdem do codziennych podróży. Bez względu na to, czy jesteś singlem, małą rodziną czy mieszkasz w zatłoczonym mieście, małe samochody elektryczne oferują wiele zalet. Korzyści małych samochodów elektrycznych Małe auta elektryczne oferują wiele korzyści, które przyczyniają się do ich popularności. Oto niektóre z głównych zalet małych samochodów elektrycznych: Przyjazne dla środowiska Jedną z największych zalet małych samochodów elektrycznych jest ich niska lub zerowa emisja spalin. W porównaniu do samochodów spalinowych, które emitują duże ilości gazów cieplarnianych, małe samochody elektryczne działają na zasadzie napędu elektrycznego, co przyczynia się do redukcji emisji CO2 i poprawy jakości powietrza. Łatwa manewrowość Małe samochody elektryczne są zazwyczaj kompaktowe i łatwe w manewrowaniu. To oznacza, że mogą łatwo radzić sobie z ciasnymi przestrzeniami parkingowymi i zatłoczonymi ulicami w miastach. Dzięki temu jest łatwiej znaleźć miejsce parkingowe i poruszać się w miejskich warunkach. Oszczędność kosztów Małe samochody elektryczne są zwykle tańsze w zakupie i eksploatacji niż większe pojazdy. Mniejsze rozmiary oznaczają mniejsze koszty baterii, ładowania i serwisowania. Ponadto, wiele państw i miast oferuje zachęty finansowe, takie jak ulgi podatkowe i subsydia, które mogą dodatkowo zmniejszyć koszty posiadania małego samochodu elektrycznego. Leasing samochodu elektrycznego z VW FS Jeśli rozważasz zakup małego samochodu elektrycznego, leasing może być atrakcyjną opcją finansowania. Volkswagen Financial Services (VW FS) oferuje elastyczne rozwiązania leasingowe, które umożliwiają korzystanie z nowoczesnych samochodów elektrycznych bez konieczności ponoszenia wysokich kosztów na samym początku. Leasing samochodu elektrycznego z VW FS daje Ci możliwość dostosowania okresu leasingu i wysokości rat do Twoich potrzeb. To idealne rozwiązanie dla osób, które chcą cieszyć się korzyściami samochodów elektrycznych, jednocześnie kontrolując swoje wydatki. Małe samochody elektryczne są idealnym rozwiązaniem dla ekologicznych kierowców, oferując korzyści w zakresie ochrony środowiska, łatwej manewrowości i oszczędności kosztów. Dzięki ich kompaktowym rozmiarom, są doskonałe do jazdy w miejskich warunkach. Jeśli rozważasz zakup małego samochodu elektrycznego, warto rozważyć leasing samochodu elektrycznego z Volkswagen Financial Services (VW FS), który jest numerem jedne w Polsce w zakresie leasingu samochodowego*, aby uzyskać elastyczne i dostosowane do Twoich potrzeb rozwiązanie finansowe. Dołącz do rosnącej społeczności ekologicznych kierowców i przyczyni się do budowania przyszłości zrównoważonej mobilności. Wybierz mały samochód elektryczny i ciesz się ekologiczną jazdą już dziś! * Źródło: SAMAR, CEPIK; LEASING/CFM - rejestracje 20230 punktów
-
Najczęściej czytane ostatnio
-
Najczęściej oglądane
-
Przez Aleks1723,
-
Przez kejmil95,
-
Przez Ayakashi909,
-
Przez Ayakashi909,
-
