Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Przez kilka miesięcy zastanawiałem się czy warto poświęcać czas na naukę w szkole? Głównie chodzi mi o gimnazjum, wszystko czego tu się dowiedziałem(70%) to pierdoły z których nigdy nie skorzystam. Umiem i znam kwasy karboksylowe i inne chujstwa, a gdyby nie własna ciekawość to nie wiedziałbym jak zapłacić rachunek, zlecić przelew, jak założyć konto bankowe, co to VAT, PIT itd.

Ustaliłem sobie teraz, że wybiorę sobie 3-4 podstawowe przedmioty które mi się podobają i są ok(matma, polski, wos, historia i angielski) których się uczę, a reszta tylko elementarne wiadomości.

Ogółem moje poglądy dot. edukacji i nauki świetnie przedstawia ten film, jest naprawdę dobry, tylko trzeba go dobrze zrozumieć.

A jakie jest Wasze zdanie? Co byście przede wszystkim zmienili jako pierwsze?

Ja myślę, że przez pierwsze 3-4 lata szkolnictwa  przyswajanie podstawowych um. czytaj liczenie, mnożenie, dzielenie, czytanie, czyli rzeczy potrzebne w codziennym życiu, później rok/dwa przerwy i już poważniejsza szkoła w której wybierasz które przedmioty Cię interesują. Wiadomo, zaraz powiecie "no ale skąd mogę wiedzieć co mi się podoba???" Otóż, przez te 3-4 lata i 2 przerwy powinny być organizowane lekcje o zawodach, czyli czym się dany gość zajmuje, jaka płaca, jakie przedmioty trzeba lubić, jakim człowiekiem trzeba być itd. Do tego wycieczki do najlepszych zakładów pracy(niekoniecznie już najlepszych) danego zawodu, otwarcie możliwości uczniom rozmowy z ludźmi którzy pracującymi w tym zawodzie już  kilka lat.

To taki lekki zarys, jak ja to widzę. No i przede wszystkim brak obowiązku nauki do 18 lat(chcesz to idź, nie to nie, "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz", jednak w każdym momencie możesz ją zacząć) oraz możliwość chodzenia do pracy jak dorosły od 16 lat. :]

Edytowane przez Łu Kaasz
  • Super 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do nas za darmo i naucz się zarabiać!

  • Dostęp do darmowych poradników pokazujących krok po kroku jak zarabiać w Internecie
  • Sposoby zarabiania niepublikowane nigdzie indziej
  • Aktywna społeczność, która pomoże Ci rozwiązać problemy i doradzi
  • Profesjonalne treści na temat SEO, social media, afiliacji, kryptowalut, sztucznej inteligencji i wiele więcej!

 

 

No system edukacji mamy jaki mamy - to nie podlega już nawet dyskusji, ale jak będziesz wyglądał w oczach pracodawców? Zastanów się człowieku, ja np. nie chodziłem na studia, bo miałem je gdzieś, nie było interesującego kierunku więc postarałem się przekonać swojego przyszłego szefa na okres próbny w którym udowodniłem, że studia to coś dla przeciętniaków (oczywiście w większości, ale są też szkoły o kierunkach w których można sporo się nauczyć). Oczywiście przyjął mnie, ba, dostałem sporą podwyżkę po kilku miesiącach.

No ale gimnazjum i liceum musisz skończyć + matura, czy ci się podoba czy nie.

Sprzedam wartościowe i naprawdę skuteczne listy do Xneolinks oraz K2 Submitter. K2, EasyBlog, Kunena, Jomsocial, Diskuz i wiele innych cmsów. Zainteresowany? Pisz priv po więcej informacji.

Odnośnik do komentarza

Ale wiesz, gdybyś nie miał w gimnazjum chemii nie mógłbyś stwierdzić, czy Cię ona interesuje czy nie, bo nie miałbyś okazji się z nią zapoznać. Dlatego też teraz w szkołach wyższych został nieco zrobiony porządek, chodzę do liceum i mam zaledwie 7 przedmiotów (matematyka, angielski, geografia, polski, historia (2h tygodniowo, których mimo wszystko nie powinno jednak być, religia, wf), które mnie interesują i które mogą przydać mi się w przyszłości, w co mimo wszystko wątpię :D

Edytowane przez arearfdz
Odnośnik do komentarza

No system edukacji mamy jaki mamy - to nie podlega już nawet dyskusji, ale jak będziesz wyglądał w oczach pracodawców? Zastanów się człowieku, ja np. nie chodziłem na studia, bo miałem je gdzieś, nie było interesującego kierunku więc postarałem się przekonać swojego przyszłego szefa na okres próbny w którym udowodniłem, że studia to coś dla przeciętniaków (oczywiście w większości, ale są też szkoły o kierunkach w których można sporo się nauczyć). Oczywiście przyjął mnie, ba, dostałem sporą podwyżkę po kilku miesiącach.

No ale gimnazjum i liceum musisz skończyć + matura, czy ci się podoba czy nie.

Wiadomo, nie sugerowałem rzucenia gimnazjum czy coś. Co do wyglądania w oczach pracodawców, to sam mam zamiar nim zostać. :P

"Tak mi dopomóż Bóg" :)

 

 

Ah fakt, nie ująłem tego w moim 1-szym poście. Przez te 3-4 lata właśnie dać te przedmioty które są i wtedy uczeń je poznaje, aha ten jest taki, ten taki itd... :]

 

Religia nieprzydatna? To masz lipnego księdza lub katechetkę :P

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się,że system nie jest żadnym wyznacznikiem tego co będziemy robić w przyszłości,owszem jest ukierunkowany pod wieloma względami,ale najważniejszą rolę odgrywamy tutaj my,nasza ciekawość,ambicja,samozaparcie i zrozumienie świata nas otaczającego. Z klapkami na oczach,chodząc tymi samymi utartymi ścieżkami co większość ludzi,będziemy dokładnie tacy sami,skazani na system ,a przecież nie oto w tym wszystkim chodzi :)

Edytowane przez Czeko Ludek
Odnośnik do komentarza
Ja myślę, że przez pierwsze 3-4 lata szkolnictwa  przyswajanie podstawowych um. czytaj liczenie, mnożenie, dzielenie, czytanie, czyli rzeczy potrzebne w codziennym życiu, później rok/dwa przerwy i już poważniejsza szkoła w której wybierasz które przedmioty Cię interesują. Wiadomo, zaraz powiecie "no ale skąd mogę wiedzieć co mi się podoba???" Otóż, przez te 3-4 lata i 2 przerwy powinny być organizowane lekcje o zawodach, czyli czym się dany gość zajmuje, jaka płaca, jakie przedmioty trzeba lubić, jakim człowiekiem trzeba być itd. Do tego wycieczki do najlepszych zakładów pracy(niekoniecznie już najlepszych) danego zawodu, otwarcie możliwości uczniom rozmowy z ludźmi którzy pracującymi w tym zawodzie już  kilka lat.

 

Stary, chodze do 2 klasy ogólniaka i mimo że jest profilowane (mat-fiz-geo) to i tak nie mam pojęcia co chce w życiu robić...

I tak miałem problem z wyborem kierunków etc, a już widze jak bardzo strzeliłbym sobie w stope gdybym wybierał mając 12 lat-gdzie w zasadzie wszystko wygląda fajnie..

Krytykując system edukacji masz racje, bo szału nie robi..

Ale gdyby było jak mówisz to powiedzmy że taki dwunastolatek źle wybrał swój zawód (powiedzmy ekonomista), nie czuje sie w nim, nie interesuje go to itp

Teraz ma 16 lat i totalny brak perspektywy zmiany zawodu czy wykształcenia, bo nie wie nawet że O oznacza tlen w układzie okresowym..

 

 

Gimnazjum uczy podstaw 'wszystkiego', żebyś później mógł wybrać kierunek w jakim chcesz sie kształcić..

Ps. Powinien być minimum obowiązek skończenia gimnazjum-jeśli dałbyś możliwość wszystkim typowym sebom nieukończenia gimnazjum w wieku 15 lat to mielibyśmy holerny wzrost patologi w społeczeństwie...

Edytowane przez xTKSD
Odnośnik do komentarza

 

To bardzo niedobrze, że w takim wieku nie wiesz co robić. Ja w wieku 12 lat wiedziałem mniej więcej co mnie interesuje i co chciałbym robić. Wiadomo poglądy się zmieniają, charakter cały czas się kształtuje,  każdy na początku chciał być piłkarzem itd. Ale 13/14 lat góa 15 to już wiek w którym cholera powinieneś mieć kark na głowie i dzielić czas na to co chcesz robić.

 

"holerny"? Gdybym miał większą wiedzę na temat psychologii, potrafiłbym powiedzieć dlaczego nie potrafiłeś wybrać kierunku. :]

Odnośnik do komentarza

 

Hah, poprawiłeś mi humor, ten ort można o kant tyłka rozbić-"h*j" też zdarza mi się napisać właśnie przez samo "h"..

Co do mojego problemu z wyborem, to też kwestia tego że nie każdy lubi sie ograniczać..

 

Tak czy owak gratuluje genialnej dedukcji, gdzie po jednym błędzie już masz za sobą podstawy psychologii (uwaga surprise-każdy popełnia błędy [..] nawet ortograficzne), ale to dobrze-tacy geniusze zmieniają świat :)

Sory, ale nie pociągniemy tej dyskusji-ide zaklepać sobie łopate.. ;)

Edit. Kurcze... Jednak jeszcze pożera mnie ciekawość-mogę spytać o rocznik i kierunek jaki przypadł Ci do gustu już za dzieciaka? :)

Edytowane przez Ciamciaj
Odnośnik do komentarza

Nikt nie powiedział, że będzie łatwo :) Im cięższa jest droga tym mamy silniejszy charakter. Żałuję, że dopiero doceniam wszelką naukę (poza językiem niemieckim, może do tego jeszcze dorosnę hehe) dopiero 2 miesiące przed maturą. Jednak z drugiej strony wiem, że inni doceniają to o wiele później lub wcale. Teraz wiele liceów wprowadza etaty doradców zawodowych. Jest to dobra opcja, jeżeli ów doradca ma jakiekolwiek pojęcie, a nie pół klasy idzie i każdy wychodzi z przyszłością leśniczego lub księgowego ;a . Tak samo ważne jest uświadamianie uczniów na początku roku jaki kierunek będzie najlepszy dla jakich umiejętności. Jestem na mat-geo-ang w klasie ekonomicznej, zdając 3 rozszerzenia i z góry cisnąć kolejno geografie-angielski-matmę większość osób w klasie jest w dupie, z tego powodu iż na większość lepszych szkół z kierunkami ekonomicznymi w WWA np. geografia rozszerzona nie jest w ogóle brana pod uwagę.

Edytowane przez chwpww

NSZ

Odnośnik do komentarza

 

Dlaczego wiążesz 2 różne wątki? Na pewno nie z błędu ortograficznego psycholog oceniły dlaczego nie mogłeś wybrać kierunku w młodym wieku. O.o

To co napisałem po "holerny?[..]"to nowe zdanie czyli nowa myśl autora. Po prostu źle odebrałeś to co chciałem powiedzieć.

Innymi słowy: NA PODSTAWIE TWOICH WYPOWIEDZI KTÓRE TUTAJ NAPISAŁEŚ I KILKU INNYCH INFORMACJI BĘDĄC PSYCHOLOGIEM MOŻE MÓGŁBYM BYĆ W STANIE WSTĘPNIE POWIEDZIEĆ CO BYŁO TEGO POWODEM

 

Co do rocznika, 99 i technik ekonomista.

Odnośnik do komentarza

Całe gimnazjum mialem wbity kołek w nauke cud, ze je wogole skonczylem to gimnazjum brakowalo mi obecnosci w ostatniej klasie ( cos okolo 25% mialem ) nigdy mnie szkola nie interesowala, a w domu przerabialem polityke i ekonomie kazdy sie dziwil co ze mna nie tak, a ja  przychodzilem na egzamin dostawalem 3-4 a reszta oburzona jak to ja nie chodze lepsze oceny od nich polska mentalnosc i to mnie w dol ciagnelo oceny na koniec mialem katastrofalne bo nauczyciele byli pod oporem, a wiem, ze z wielu przedmiotow moglem miec dobre oceny. Mimo przeciwnosci losu zdalem egzamin gimnazjalny nawet zostalem wyrozniony na zakonczeniu ( Nie dotarłem :X ) swiadectwo odebralem sobie pozniej i jakos tak sie zlozylo, ze dostalem sie do tej szkoly, ktora sobie zaplanowalem ( Technik - informatyk ) po niecalym semestrze bylem w szoku co tam sie dzieje dno totalne oprocz papierka moglem stamtad wyniesc nerwice i akt oskarzenia za napasc na ktoregos z gamoni co mnie " uczyli " rzucilem szkole ktoregos dnia zrobilem troche misz-masz i z satysfakcja zabralem papierki  koncze edukacje w szkole zaocznej, ktora jest strzalem w 10. Jezeli ktos sie chce uczyc to bedzie, a chodzenie do szkoly tylko po to zeby byc bo tak trzeba i nam nakazuja ? Nigdy nic mi sie nie dalo narzucic robie co uwazam za sluszne jak narazie wychodze na tym dobrze planuje pojsc na studia jesli mi to sie nie spodoba wyjade do Arizony albo Texasu zaloze ranczo i bede patrzyl jak mi majatek rosnie ( WC ). Robcie co uwazacie za sluszne, a nie idzcie jedna droga " Bo tak trzeba i nie wypada inaczej " bo juz za mlodu robicie z siebie niewolnikow z przyzwyczajenia.

 

PS. Serio ? Murzyn hejtuje edukacje ? To jakby Slepy strzelił dissa na salon optyczny...

Odnośnik do komentarza

Odpaliłem komputer to napiszę więcej :)

 

 

 

ja  przychodzilem na egzamin dostawalem 3-4 a reszta oburzona jak to ja nie chodze lepsze oceny

 

To gdzie Ty chodziłeś do gimnazjum? Dla mnie normą byłą średnia 5+, co było trudnego w gimnazjum? Matematyka i bryły? No nie przesadzajmy, wiele osób miało bardzo wysokie oceny. 

No i jak Cię uczą w tej szkole zaocznej? Bo nie wierzę, że jest to taki poziom jak w liceum gdzie masz nauczycieli akademickich. Chodziłem do liceum z ponad 70 letnią historią, jednego z tak zwanych renomowanych i nie żałuje tego, że uczyli nas tam nadal wszystkiego z naciskiem na pewne przedmioty. Daje to człowiekowi pewne obycie.

 

 

Murzyn hejtuje edukacje ?

Sam teraz obrażasz siebie i swoją edukację używając słowa "Murzyn".

 

Większość z Was zastanawia się kiedy skorzysta z tego co uczycie się w szkole, macie rację, że większość z tego nie skorzysta, ale szkoła przynajmniej nie zamyka Wam dalszych możliwości. Ja przy projektowaniu w Autocad Inventor korzystam z tego czego zacząłem się uczyć już w gimnazjum na temat brył, siecznych itp. Na innych przedmiotach na uczelni oraz przy własnych projektach korzystam z całek (i wszystko liczy się dzięki temu łatwiej), a nie mógłbym tego robić gdyby od wczesnych lat nie uczono mnie kolejnych zagadnień z matematyki. Na studniach nikt nie znalazłby czasu na to. Ktoś powie, że w takim razie po co mi był Język Polski? No a jak napiszę pracę inżynierską? Jak ktoś spyta po co nauka historii czy geografii to już mu nawet nie odpowiem. 

  • Super 1
Odnośnik do komentarza

Obecnie jestem w 2-giej klasie technikum i tutaj się z większością panów zgodzę. Kończąc gimnazjum nie miałem zielonego pojęcia co chce robić, trafiło na technikum informatyczne. Większość ludzi z mojej klasy są tutaj bo nie mieli innego pomysłu albo mają blisko albo sami nie wiedzą dlaczego. Sam wybierając szkołę nie miałem zielonego pojęcia, ale dziś myślę że mógłbym być na marketingu, reklamie, ekonomii albo w szkole sportowej równie dobrze jak w zawodzie informatyka. Większość ludzi i tak chodzi byle żeby "zdać". Obecnie strasznie żałuje że nie mam laptopa bo na zajęciach zawodowych nie robimy nic, a tak to bym chociaż porobił coś dla siebie w tym wolnym czasie w którym przecież powinnienem się uczyć. Bardzo dużo zależy od nauczycieli, jeżeli oni chcą nas nauczyć wtedy szkoła ma jakiś sens. Kiedy nauczyciel sprawdza obecność a uczeń wyciąga telefon i robi co chce kończy się edukacja.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystanie. Polityka prywatności .