Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'zarabianie w Internecie' .
-
Sztuczna inteligencja już od kilku lat odgrywa coraz większą rolę w marketingu cyfrowym, ale dopiero w ostatnich miesiącach jej wpływ stał się naprawdę przełomowy. Dzięki szybkiemu rozwojowi technologii, takich jak generatywna AI, analiza danych w czasie rzeczywistym czy modele predykcyjne, firmy mogą prowadzić kampanie szybciej, skuteczniej i dokładniej niż kiedykolwiek wcześniej. W tym artykule przyjrzymy się praktycznym zastosowaniom AI w różnych obszarach marketingu cyfrowego - od tworzenia treści i reklam, po automatyzację obsługi klienta, analizę danych i personalizację doświadczeń użytkowników. Automatyzacja i personalizacja kampanii marketingowych Jednym z największych atutów AI w marketingu jest zdolność do automatycznej personalizacji treści i reklam. Tradycyjne podejścia opierały się na segmentacji demograficznej, natomiast AI potrafi analizować zachowania użytkowników w czasie rzeczywistym - kliknięcia, historię przeglądania, preferencje zakupowe - i dopasowywać treści z niespotykaną dotąd precyzją. Na przykład platformy reklamowe (Google Ads, Meta Ads) wykorzystują algorytmy uczenia maszynowego do optymalizacji kampanii - automatycznie dobierając formaty, nagłówki i obrazy, które najlepiej konwertują w danym czasie. Dynamiczna personalizacja stron internetowych i newsletterów oparta na AI zwiększa współczynniki kliknięć (CTR), zaangażowania oraz sprzedaży. Generowanie treści za pomocą sztucznej inteligencji AI całkowicie zrewolucjonizowała proces tworzenia treści marketingowych. Narzędzia takie jak ChatGPT, Jasper, Copy.ai czy Writesonic umożliwiają generowanie tekstów reklam, postów w social media, artykułów blogowych, tytułów SEO czy nawet scenariuszy do kampanii wideo. To nie tylko oszczędność czasu, ale również sposób na szybką iterację i testowanie różnych wariantów. W połączeniu z analizą danych AI potrafi zidentyfikować, które formy treści przynoszą najlepsze wyniki i generować ich wariacje w oparciu o realne wyniki. Coraz częściej AI służy też jako asystent kreatywny - nie zastępuje ludzi, ale wspiera ich w burzy mózgów, pisaniu i analizowaniu trendów. Predykcja zachowań i segmentacja odbiorców W świecie marketingu kluczowa jest zdolność do przewidywania, jakie działania podejmie użytkownik i kiedy najlepiej się do niego zwrócić. AI pozwala nie tylko przewidywać przyszłe zachowania (np. rezygnację z subskrypcji, zakup produktu), ale też tworzyć dynamiczne segmenty użytkowników na podstawie danych behawioralnych. Dzięki temu marketerzy mogą: precyzyjnie targetować reklamy, automatycznie zmieniać treści kampanii w zależności od scenariusza, reagować na sygnały ostrzegawcze (np. spadek aktywności klienta) zanim użytkownik odejdzie. Machine learning pomaga również w prognozowaniu sezonowości, popytu oraz zmian trendów rynkowych, co pozwala na wcześniejsze planowanie budżetów reklamowych i strategii contentowych. Obsługa klienta i chatboty oparte na NLP AI w marketingu to nie tylko sprzedaż - to również nowoczesna obsługa klienta 24/7, która wpływa bezpośrednio na doświadczenie użytkownika. Dzięki technologii przetwarzania języka naturalnego (NLP), chatboty potrafią zrozumieć kontekst, odpowiadać na pytania i przekierowywać użytkowników do właściwych źródeł lub zespołów. Co ważne, nowoczesne boty nie są już tylko skryptami z prostą logiką - systemy oparte na LLM-ach, takie jak ChatGPT, Claude czy Gemini, pozwalają tworzyć złożone, empatyczne i kontekstowe konwersacje. W ramach marketingu chatboty są wykorzystywane m.in. do: udzielania informacji o produktach i promocjach, budowania bazy leadów, odzyskiwania porzuconych koszyków, przekierowywania do działu sprzedaży. Zastosowanie AI w analizie danych i optymalizacji kampanii Analityka marketingowa to obszar, w którym AI pokazuje pełnię swoich możliwości. Narzędzia oparte na sztucznej inteligencji analizują dane w czasie rzeczywistym, identyfikują anomalia, przewidują trendy i automatycznie generują raporty KPI. Co więcej - AI jest w stanie zidentyfikować słabe punkty w kampanii (np. nieefektywne grupy docelowe czy nieoptymalne godziny emisji) i zaproponować rozwiązania. Dzięki temu marketerzy mogą działać szybciej, precyzyjniej i trafniej - bez konieczności ręcznego przeszukiwania danych czy analizowania dziesiątek dashboardów. Przeczytaj również: Generatywna AI w tworzeniu obrazów, dźwięku i wideo W erze TikToka i Instagrama rośnie zapotrzebowanie na atrakcyjne, angażujące treści wizualne. I tu z pomocą przychodzi generatywna sztuczna inteligencja. Narzędzia takie jak Midjourney, DALL·E, RunwayML czy Pika Labs umożliwiają tworzenie grafik, animacji, filmów i voice-overów na podstawie prostych promptów tekstowych. To oznacza, że kampanię reklamową wideo można dziś przygotować dosłownie w kilka godzin - bez wynajmowania studia, aktorów czy ekipy produkcyjnej. Marketerzy wykorzystują generatywną AI do: produkcji filmów promocyjnych, testowania storyboardów, generowania animowanych reklam, tłumaczenia wideo i voice-overów na wiele języków. Jakie są wyzwania i ograniczenia AI w marketingu? Choć AI daje ogromne możliwości, jej wdrożenie w marketingu wiąże się również z wyzwaniami. Do najważniejszych należą: jakość danych - bez odpowiednich danych modele AI nie będą skuteczne, etyka i prywatność - wykorzystanie danych klientów musi być zgodne z RODO i zasadami transparentności, dezinformacja i "deepfake content" - generatywna AI może być wykorzystywana do tworzenia fałszywych treści, brak zrozumienia technologii przez marketerów - niezbędna jest edukacja i rozwój kompetencji cyfrowych. Przyszłość AI w marketingu cyfrowym W kolejnych latach AI nie będzie już dodatkiem do strategii marketingowej - stanie się jej centralnym filarem. Narzędzia będą coraz bardziej zintegrowane, predykcje dokładniejsze, a automatyzacja głębsza. Pojawią się także nowe zawody: AI marketing analyst, AI content trainer, czy eksperci ds. etyki modeli generatywnych. Warto też pamiętać, że kluczowa będzie nie tylko technologia, ale umiejętność zadawania jej właściwych pytań - dlatego tzw. prompt engineering może stać się jedną z najbardziej pożądanych kompetencji w marketingu przyszłości. Sprawdź jak już teraz zarabiać dzięki AI Podsumowanie AI nie tylko zmienia sposób prowadzenia marketingu - ona tworzy zupełnie nową erę komunikacji między firmami a klientami. Od generowania treści, przez predykcję zachowań, po automatyzację kampanii - sztuczna inteligencja redefiniuje każdy etap lejka sprzedażowego. Jednak jej efektywne wykorzystanie wymaga świadomości, strategii i ciągłego uczenia się. Marketerzy, którzy już dziś zaczną eksperymentować i wdrażać rozwiązania oparte na AI, zyskają nie tylko przewagę konkurencyjną, ale też umiejętność pracy w ekosystemie przyszłości.
-
- ai
- sztuczna inteligencja
- (i 7 więcej)
-
Przykłady udanych kampanii reklamowych na TikToku
Cherri opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
TikTok nie tylko zrewolucjonizował sposób konsumowania treści wideo, ale również zmienił reguły gry w świecie reklamy. Firmy - zarówno globalne korporacje, jak i małe marki - coraz częściej wykorzystują TikToka jako główny kanał dotarcia do młodszych pokoleń. Zamiast stawiać wyłącznie na klasyczne formy promocji, zaczynają inwestować w kampanie, które są kreatywne, dynamiczne i przede wszystkim - natywne dla tej platformy. A skuteczność tych działań potwierdzają liczby, zasięgi i autentyczne zaangażowanie użytkowników. Dlaczego TikTok stał się tak ważny w marketingu? Zanim przejdziemy do konkretnych przykładów kampanii, warto zrozumieć, dlaczego TikTok stał się jednym z najskuteczniejszych kanałów reklamowych ostatnich lat. Kluczem jest połączenie kilku czynników: Algorytm TikToka działa inaczej niż na większości platform - promuje treści, które są angażujące, niezależnie od liczby obserwujących. Oznacza to, że nawet nowa marka może osiągnąć viralowy sukces, jeśli stworzy coś kreatywnego. Użytkownicy TikToka są bardziej otwarci na interakcję z markami, które komunikują się w sposób zabawny, nieszablonowy i niedosłowny. Zamiast standardowej reklamy, oczekują autentyczności i rozrywki. Dynamiczny format wideo sprawia, że treści są konsumowane szybko, ale jeśli coś wzbudzi zainteresowanie - potrafi błyskawicznie się rozprzestrzenić. Przejdźmy więc do konkretnych przykładów marek, które zrozumiały ducha TikToka i wykorzystały jego potencjał w spektakularny sposób. #GuacDance - Chipotle Jedną z najbardziej udanych kampanii była akcja meksykańskiej sieci restauracji Chipotle z hashtagiem #GuacDance, która została uruchomiona z okazji Narodowego Dnia Guacamole. Marka zachęciła użytkowników TikToka do tworzenia filmów tanecznych, w których celebrują swoją miłość do guacamole. Efekt? Ponad 250 tysięcy filmów stworzonych w ramach kampanii i aż 430 milionów wyświetleń w ciągu zaledwie kilku dni. Chipotle zanotowało również rekordową sprzedaż guacamole w swojej historii. Co ważne - kampania nie była przegadana ani zbyt reklamowa, ale dostosowana do młodzieżowej kultury TikToka. #EyesLipsFace - e.l.f. Cosmetics Marka kosmetyczna e.l.f. Cosmetics postawiła na oryginalny dźwięk, który sam w sobie stał się viralem. Stworzyli specjalny utwór o nazwie "Eyes. Lips. Face." i zachęcili użytkowników do nagrywania wideo z jego wykorzystaniem. Kampania była wspierana przez influencerów, ale szybko wymknęła się spod kontroli i zaczęła żyć własnym życiem. W efekcie powstało ponad 5 milionów filmów, a hasztag #eyeslipsface osiągnął ponad 8 miliardów wyświetleń. Co ciekawe, do trendu dołączyły również znane osoby i celebryci, co tylko spotęgowało efekt wirusowy. Ten przykład pokazuje, że dobrze przygotowana kampania muzyczna może być kluczem do sukcesu na TikToku - szczególnie, jeśli pozwala użytkownikom twórczo się wyrazić. #YouHaveToSeeIt - Netflix Netflix, promując premierę nowych tytułów, często sięga po TikToka. Jedną z najciekawszych akcji był hashtag #YouHaveToSeeIt, gdzie użytkownicy pokazywali swoje reakcje na zwroty akcji w serialach i filmach dostępnych w serwisie. Netflix połączył tę kampanię z angażującymi teaserami, efektami specjalnymi i współpracą z twórcami, którzy specjalizują się w recenzjach i reakcjach. Efekt? Miliony interakcji i realny wzrost zainteresowania konkretnymi produkcjami. To pokazuje, że TikTok może być skutecznym kanałem nie tylko do promocji produktów, ale również do zwiększania oglądalności i budowania emocjonalnego zaangażowania wokół treści rozrywkowych. Żabka i Lody Ekipa Na polskim rynku jednym z najgłośniejszych przykładów skutecznej kampanii TikTokowej była akcja Żabki promująca Lody Ekipa. Marka nie tylko wykorzystała obecny hype wokół influencerów i młodzieżowego stylu komunikacji, ale również stworzyła challenge, w którym użytkownicy pokazywali swoje "polowanie" na lody. Żabka błyskawicznie zdobyła ogromne zasięgi, a produkt wyprzedał się w większości lokalizacji niemal natychmiast. Kampania była świetnym przykładem tego, jak wykorzystać autentyczne emocje i trendowy produkt w przestrzeni TikToka. Współpraca z twórcami jako kluczowy element kampanii Większość udanych kampanii na TikToku ma jeden wspólny mianownik - współpracę z influencerami i twórcami treści, którzy dobrze rozumieją język tej platformy. W przeciwieństwie do Instagrama czy YouTube’a, tutaj nie liczy się wyłącznie liczba obserwujących, ale również umiejętność dopasowania treści do algorytmu i trendów. Marki, które dają twórcom swobodę, często otrzymują w zamian autentyczne, kreatywne filmy, które są dużo bardziej skuteczne niż klasyczna reklama. Warto zauważyć, że coraz częściej współpraca z mikroinfluencerami przynosi równie dobre efekty jak kampanie z dużymi nazwiskami - zwłaszcza jeśli chodzi o zaangażowanie i zaufanie odbiorców. Jakie elementy łączą skuteczne kampanie na TikToku? Analizując powyższe przykłady, możemy zauważyć pewne wspólne cechy: Kampanie są oparte na prostych mechanizmach, które zachęcają do działania - np. taniec, reakcja, udział w wyzwaniu. Nie wyglądają jak typowe reklamy - są zabawne, angażujące i łatwe do odtworzenia. Wykorzystują natywne formaty TikToka - dźwięki, efekty, interakcje. Opierają się na trendach - zarówno tych globalnych, jak i lokalnych. To nie przypadek, że najlepsze kampanie przypominają bardziej internetowe memy niż korporacyjne spoty - to właśnie dlatego zyskują tak dużą popularność. Sprawdź, jakie są skuteczne strategie reklamowe na TikToku. TikTok to już nie tylko miejsce do przeglądania śmiesznych filmików TikTok to obecnie jedno z najpotężniejszych narzędzi marketingowych, szczególnie jeśli chodzi o budowanie świadomości marki i szybkie zdobywanie zasięgu. Przykłady takie jak kampanie Chipotle, Netflixa, e.l.f. Cosmetics czy Żabki pokazują, że sukces tkwi nie tylko w kreatywności, ale również w zrozumieniu specyfiki tej platformy. Firmy, które traktują TikToka jak oddzielny ekosystem, inwestują w oryginalne pomysły i współpracują z autentycznymi twórcami, osiągają spektakularne rezultaty. Warto obserwować te działania i czerpać z nich inspirację - niezależnie od tego, czy prowadzisz dużą markę, czy dopiero budujesz swoją obecność w sieci.-
- TikTok
- social media
- (i 5 więcej)
-
DeepSeek to nowoczesna platforma oparta na sztucznej inteligencji, która w bardzo krótkim czasie zyskała ogromną popularność wśród osób zarabiających w Internecie. Oferuje zaawansowane modele językowe i kodujące, umożliwiając tworzenie tekstów, analiz danych, automatyzację zadań, pisanie kodu oraz błyskawiczne przetwarzanie informacji w wielu językach. Dla osób, które wykorzystują AI do zarabiania pieniędzy, DeepSeek może być przełomowym narzędziem - zwłaszcza jeśli potrafi się je wdrożyć w codzienną rutynę pracy. DeepSeek AI - co to jest i jak działa? DeepSeek to chiński projekt, który bazuje na własnym modelu językowym typu LLM (Large Language Model). Dla przykładu Copilot bazuje na GPT - a tutaj twórcy postawili na otwartość i rozwój narzędzia jako odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie na inteligentne rozwiązania wspierające pracę ludzi. DeepSeek oferuje kilka wersji swoich modeli: od podstawowych, dostępnych publicznie, aż po zaawansowane wersje Pro, które można wykorzystać w komercyjnych projektach. Najnowszy model - DeepSeek-V2 - uchodzi za jedno z najdokładniejszych narzędzi tego typu na rynku, zwłaszcza w zakresie przetwarzania języka naturalnego, kodowania i zadań matematyczno-analitycznych. Platforma działa w chmurze i oferuje dostęp przez przeglądarkę internetową, co oznacza, że można z niej korzystać na dowolnym urządzeniu. Obecnie DeepSeek wspiera wiele języków, w tym angielski, chiński, hiszpański i francuski. Język polski jest wspierany w ograniczonym zakresie, ale jakość tłumaczeń i rozumienia kontekstu stale rośnie. Dla osób zarabiających w Internecie po angielsku - na przykład na YouTube, Amazon KDP, blogach afiliacyjnych czy poprzez social media - DeepSeek już teraz może być w pełni funkcjonalnym partnerem w pracy. Jak zarabiać przez Internet z pomocą DeepSeek? Osobiście używam jednak głównie chata gpt. Deepseek jest jednak ciekawą i coraz lepszą alternatywą - w dodatku darmową. Dzięki rozbudowanym funkcjom DeepSeek doskonale nadaje się do optymalizacji działań i przyspieszania procesów związanych z zarabianiem online. Osoby prowadzące blogi mogą używać go do tworzenia treści zoptymalizowanych pod SEO. Twórcy kursów online mogą przygotowywać skrypty, transkrypcje i materiały edukacyjne w kilka minut. Freelancerzy i marketerzy mogą generować raporty, analizy, e-maile sprzedażowe i copy do reklam, oszczędzając wiele godzin tygodniowo. Co istotne, DeepSeek świetnie radzi sobie z analizą danych i kodowaniem. Można więc z jego pomocą tworzyć automaty, skrypty do przetwarzania danych, aplikacje webowe, a nawet analizować trendy rynkowe i dane z kampanii marketingowych. To ogromna przewaga konkurencyjna dla tych, którzy działają w branży e-commerce, afiliacji czy sprzedaży cyfrowych produktów. DeepSeek vs ChatGPT - porównanie możliwości Wśród najczęściej wyszukiwanych haseł w Google pojawia się pytanie: "DeepSeek czy ChatGPT - co wybrać?". Oba narzędzia mają swoje mocne strony, jednak DeepSeek wyróżnia się na kilku płaszczyznach. Po pierwsze - w wersji Pro dostępnej dla programistów oferuje wyższą precyzję kodowania (porównywalną z GPT-4 Turbo). Po drugie - DeepSeek w wielu benchmarkach matematycznych i inżynierskich wypada lepiej niż popularne zachodnie modele. Po trzecie - dzięki swojej otwartości (open-source) może być łatwo integrowany z zewnętrznymi systemami przez API, co daje ogromne możliwości automatyzacji działań. Dla osób działających komercyjnie DeepSeek może być bardziej opłacalny, zwłaszcza jeśli chodzi o koszty korzystania na dużą skalę. Wersje dostępne lokalnie lub w chmurze chińskiej bywają tańsze niż zachodnie odpowiedniki, przy zachowaniu wysokiej jakości generowanych wyników. DeepSeek API - jak zautomatyzować działania? Dostęp do DeepSeek przez API otwiera drzwi do automatyzacji na zupełnie nowym poziomie. Wyobraź sobie, że chcesz tworzyć 100 stron produktowych dziennie do swojego sklepu internetowego. Możesz zbudować prosty system, który zaciąga dane o produkcie, przekazuje je do DeepSeek przez API i automatycznie generuje opisy, meta tagi i rekomendacje SEO. Następnie dane te są publikowane na stronie przez CMS. To samo dotyczy content marketingu, e-mail marketingu czy raportów z działań reklamowych. Wystarczy stworzyć schemat danych wejściowych i ustawić odpowiednie wywołania do API DeepSeek, aby treści tworzyły się same. Tego typu podejście pozwala skalować działalność bez konieczności zwiększania zespołu. DeepSeek do tworzenia treści SEO - praktyczny poradnik Jednym z najczęstszych zastosowań DeepSeek wśród freelancerów i właścicieli stron internetowych jest generowanie treści zoptymalizowanych pod kątem wyszukiwarek. Oto jak wykorzystać DeepSeek do tworzenia wartościowego contentu SEO: Zacznij od analizy słów kluczowych - wybierz te, które mają wysoką liczbę wyszukiwań i niską konkurencję. Następnie przekaż do DeepSeek instrukcję stworzenia artykułu na dany temat, uwzględniając nagłówki H2 i H3, naturalne wplecenie fraz kluczowych oraz styl dopasowany do grupy docelowej. Model wygeneruje szkic, który możesz edytować lub wykorzystać jako gotowy materiał. Warto zwrócić uwagę na to, że DeepSeek potrafi pisać nie tylko teksty informacyjne, ale także poradnikowe, sprzedażowe, a nawet emocjonalne - co przydaje się w e-mailach i opisach produktów. Dzięki temu jeden system może zastąpić kilku copywriterów pracujących nad różnymi rodzajami contentu. Czy DeepSeek nadaje się do pisania kodu? Odpowiedź brzmi: tak, i to nawet bardzo dobrze. DeepSeek V2 wspiera wiele języków programowania, w tym Python, JavaScript, PHP, C++, Rust i inne. Potrafi tworzyć całe funkcje, debugować istniejący kod, a nawet sugerować optymalizacje i zabezpieczenia. Dla osób budujących własne narzędzia AI, automatyzacje biznesowe lub nawet proste strony internetowe, DeepSeek może stać się codziennym partnerem do pisania i testowania kodu. Dodatkowo model ten dobrze radzi sobie z kontekstem, co oznacza, że może analizować długie pliki kodu i poprawnie interpretować zależności między funkcjami. To ogromne ułatwienie dla tych, którzy pracują nad większymi projektami lub chcą szybko prototypować pomysły. DeepSeek w praktyce - realne zastosowania w zarabianiu online Przykładowo, osoba prowadząca kanał YouTube może wykorzystać DeepSeek do pisania skryptów, tworzenia transkrypcji i przygotowywania streszczeń filmów. Sprzedawca Amazon KDP może generować opisy książek, streszczenia rozdziałów i materiały promocyjne. Freelancer piszący oferty może tworzyć lepsze treści dla klientów, a właściciel sklepu - automatyzować opisy produktów i e-maile do klientów. Wszystko to sprowadza się do jednego - DeepSeek pozwala pracować szybciej, mądrzej i taniej. Osoby, które zainwestują czas w naukę tej technologii, mogą zyskać przewagę nad konkurencją i skalować swoje działania bez zwiększania kosztów operacyjnych. Jak zacząć korzystać z DeepSeek? Aby rozpocząć pracę z DeepSeek, wystarczy wejść na stronę projektu i zarejestrować konto. Po zalogowaniu dostępny jest interfejs przypominający klasyczny czat - wpisujesz polecenie, otrzymujesz odpowiedź. Dla osób technicznych dostępne są także modele open-source, które można uruchomić lokalnie. Wersja webowa jest jednak najbardziej dostępna dla początkujących. Warto przetestować różne funkcje, eksperymentować z promptami i obserwować, jak model reaguje na różne style komunikacji. Im więcej czasu poświęcisz na zrozumienie działania systemu, tym lepsze efekty osiągniesz w pracy. Warto też śledzić nowości, ponieważ DeepSeek rozwija się dynamicznie i regularnie dodaje nowe funkcje. Korzystasz już z DeepSeek? Jeśli zarabiasz w Internecie i zależy Ci na skalowaniu działań, zwiększaniu produktywności, automatyzacji i tworzeniu treści - DeepSeek jest narzędziem, które powinieneś przetestować. Może nie tylko zastąpić kilka różnych programów, ale też zrewolucjonizować sposób, w jaki pracujesz. Dzięki wysokiej jakości odpowiedziom, wsparciu dla programowania i niskiemu kosztowi wejścia, DeepSeek ma potencjał stać się Twoim codziennym partnerem w pracy z AI.
-
- chatbot
- automatyzacja
- (i 8 więcej)
-
ChatGPT to narzędzie o ogromnym potencjale dla każdego, kto chce skutecznie zarabiać w Internecie. Niezależnie od tego, czy jesteś twórcą treści, właścicielem sklepu internetowego, specjalistą SEO, marketerem afiliacyjnym, freelancerem czy właścicielem agencji - możliwości, jakie oferuje sztuczna inteligencja od OpenAI, pozwalają nie tylko przyspieszyć codzienną pracę, ale też skutecznie skalować i automatyzować działania. W tym artykule dowiesz się, czym jest ChatGPT, jak wygląda jego obecna wersja, jak korzystać z niego praktycznie i - co najważniejsze - jak wykorzystywać go do generowania dochodu online. Oprócz tego pokażę, jak uniknąć najczęstszych błędów i jak zbudować z AI procesy, które naprawdę działają. Co to jest ChatGPT i jak działa? ChatGPT to zaawansowany model językowy opracowany przez firmę OpenAI, który potrafi generować tekst, odpowiadać na pytania, analizować dane, pisać kody, tworzyć treści marketingowe, a nawet prowadzić rozmowy głosowe. Całość działa podobnie jak Copilot, z tą różnicą że GPT jest zdecydowanie bardziej zaawansowany. W obecnej wersji (2025) dostępny jest jako GPT-4.5, a użytkownicy planów Plus i Pro mogą korzystać również z modelu o nazwie o4 oraz specjalizowanych modeli do kodu i analizy danych. ChatGPT działa w przeglądarce, na urządzeniach mobilnych, a także poprzez API, co umożliwia jego integrację z własnymi systemami i automatyzacjami. To właśnie ta elastyczność sprawia, że staje się on narzędziem codziennej pracy freelancerów, agencji marketingowych, copywriterów i e-przedsiębiorców. Jak zarabiać z ChatGPT - praktyczne zastosowania Jednym z najczęściej wyszukiwanych tematów związanych z ChatGPT jest pytanie: "Jak zarabiać z ChatGPT?" Możliwości są niemal nieograniczone, ale wszystko zależy od branży i podejścia. Jeśli prowadzisz bloga lub kanał YouTube, możesz zlecać AI przygotowywanie skryptów, opisów, konspektów i tytułów. Twórcy kursów online wykorzystują ChatGPT do szybszego tworzenia materiałów szkoleniowych, a właściciele sklepów internetowych - do pisania opisów produktów, generowania ofert czy automatyzacji obsługi klienta. Dla osób działających w afiliacji, AI jest doskonałym wsparciem przy tworzeniu zoptymalizowanych artykułów SEO, treści reklamowych, wpisów na social media oraz całych lejków sprzedażowych. Wirtualni asystenci i freelancerzy mogą natomiast oferować usługi bazujące na AI, np. tworzenie treści z użyciem ChatGPT, automatyzację komunikacji lub analizę danych w Excelu z pomocą modeli GPT. Funkcje ChatGPT - co potrafi najnowsza wersja? Obecnie ChatGPT to znacznie więcej niż chatbot. W ramach planu Plus (GPT-4.5) i Pro użytkownik otrzymuje dostęp do wielu potężnych funkcji, w tym: Tworzenie grafiki - dzięki integracji z narzędziem DALL·E, ChatGPT potrafi generować obrazy na podstawie opisu, co można wykorzystać w projektach graficznych, social media, blogach, prezentacjach i e-bookach. Rozumienie i edycja zdjęć - możesz przesłać obraz, a ChatGPT go zinterpretuje, wyedytuje lub zaproponuje zmiany, np. poprawi jakość zdjęcia produktowego lub stworzy wersję do reklamy. Kodowanie - GPT-4.5 jest świetny do generowania kodu w JavaScript, Pythonie, PHP i wielu innych językach. Może służyć jako pomoc przy tworzeniu aplikacji, automatyzacji zadań czy edycji stron internetowych. Analiza danych - ChatGPT potrafi analizować pliki Excel, CSV i inne zbiory danych, generować wykresy, podsumowania oraz rekomendacje, co jest szczególnie przydatne w marketingu i e-commerce. Rozszerzony dostęp do pamięci i historii - model pamięta kontekst i może zachowywać dane użytkownika między sesjami, co ułatwia pracę z długimi projektami. Rozmowy głosowe i analiza audio - funkcje dostępne na urządzeniach mobilnych pozwalają prowadzić konwersacje głosowe z AI w czasie rzeczywistym. ChatGPT w e-commerce i afiliacji Dla właścicieli sklepów internetowych ChatGPT to realna przewaga konkurencyjna. Można zautomatyzować generowanie opisów produktów (również SEO-friendly), tworzyć teksty do kampanii mailingowych, planować treści na bloga oraz prowadzić automatyczny customer service zintegrowany z systemami takimi jak Shopify, WooCommerce, BaseLinker czy Sky-Shop. W marketingu afiliacyjnym AI pomaga tworzyć porównania produktów, landing page'e, wpisy recenzujące i artykuły poradnikowe w krótszym czasie, ale z zachowaniem wysokiej jakości treści. Co ważne, ChatGPT można nauczyć konkretnych stylów pisania i dostosować do wymogów konkretnego programu partnerskiego. ChatGPT a SEO - czy AI pomaga w pozycjonowaniu? To jedno z najczęściej pojawiających się pytań w Google: "Czy ChatGPT pomaga w SEO?" Odpowiedź brzmi: tak - pod warunkiem umiejętnego wykorzystania. ChatGPT może generować strukturalne, merytoryczne artykuły zgodne z zasadami SEO, ale kluczowa jest rola człowieka w ocenie jakości i dopasowaniu do intencji użytkownika. Dobrym pomysłem jest stworzenie własnych promptów do generowania nagłówków, meta opisów i akapitów, które odpowiadają konkretnym słowom kluczowym. Można też zintegrować ChatGPT z narzędziami takimi jak SurferSEO czy NeuronWriter, by generować treści idealnie dopasowane do wymagań wyszukiwarek. Automatyzacja pracy w domu z ChatGPT Jeśli poważnie myślisz o skalowaniu swojego biznesu online, nie wystarczy tylko pisać z ChatGPT w przeglądarce. Warto poznać integracje i narzędzia do automatyzacji. Dzięki połączeniu ChatGPT z Make (dawniej Integromat), Zapier czy Pabbly możesz zautomatyzować tworzenie treści, generowanie raportów, odpowiadanie na wiadomości klientów, przygotowywanie ofert czy monitorowanie opinii o marce w sieci. Programiści mogą wykorzystać API ChatGPT do budowy własnych aplikacji SaaS, botów, narzędzi do pisania lub asystentów głosowych. To świetna okazja dla osób, które chcą tworzyć rozwiązania B2B i monetyzować je w modelu subskrypcyjnym. Jak stworzyć dochodowy biznes online oparty na ChatGPT? Wiele osób zastanawia się, jak zacząć zarabiać dzięki ChatGPT. Dobrym krokiem jest wybranie specjalizacji i stworzenie własnego procesu usługowego lub produktowego. Możesz np. założyć agencję content marketingu opartej na AI, oferować szybkie tworzenie e-booków, prowadzić bloga eksperckiego, tworzyć szablony promptów lub edukować innych poprzez kursy i konsultacje. Nie musisz być programistą. Wystarczy, że poznasz funkcje ChatGPT, nauczysz się pisać dobre prompty i zastosujesz zdobytą wiedzę w praktyce. Przewagą nie jest sama znajomość narzędzia, ale umiejętność rozwiązywania problemów klientów - szybciej, taniej i lepiej niż konkurencja. Sztuczna inteligencja się nie męczy, nie śpi, nie ma problemów zaprzątających jej głowę - zawsze jest gotowa do pracy na pełnych obrotach. Podsumowanie - przyszłość zarabiania z AI ChatGPT to z całą pewnością nie chwilowy trend, ale fundament nowego podejścia do pracy, biznesu i tworzenia treści. Dzięki niemu możesz pracować szybciej, dokładniej i z mniejszym nakładem sił. To narzędzie, które zmienia zasady gry i daje ogromną przewagę tym, którzy potrafią je wykorzystać z głową. Niezależnie od tego, czy działasz w e-commerce, afiliacji, usługach kreatywnych czy edukacji online - ChatGPT może stać się Twoim cichym wspólnikiem. Warto zainwestować czas w naukę jego możliwości, bo to inwestycja, która szybko się zwraca. Przyszłość zarabiania w Internecie należy do tych, którzy umieją łączyć kreatywność z technologią. I ChatGPT jest dziś najlepszym miejscem, by zacząć.
-
- sztuczna inteligencja
- ai
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nowe modele sprzedaży w e-commerce - subskrypcje, mystery boxy, preorder economy
Muraszczyk opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Rynek e-commerce w ostatnich latach przechodzi intensywną transformację. Zmieniające się zachowania konsumentów, rosnące koszty pozyskania klienta oraz potrzeba wyróżnienia się na tle konkurencji sprawiają, że marki szukają alternatywnych modeli sprzedaży. Trzy podejścia zyskują szczególną popularność: model subskrypcyjny, mystery boxy oraz sprzedaż preorderowa. To nie tylko chwilowe trendy, ale strategie, które - wdrożone świadomie - mogą zapewnić długofalowy wzrost i lojalność klientów. Model subskrypcyjny - lojalność i przewidywalność przychodów Sprzedaż w modelu subskrypcyjnym stała się jednym z najbardziej stabilnych i skalowalnych sposobów prowadzenia biznesu online. Klienci płacą cyklicznie za dostęp do produktów lub usług, co pozwala firmie generować powtarzalne przychody, a użytkownikom - cieszyć się wygodą i regularnością dostaw. Ten model sprawdza się zarówno w branży beauty, żywnościowej, jak i edukacyjnej czy technologicznej. Przykłady sukcesów takich marek jak Dollar Shave Club czy Spotify pokazują, że konsumenci cenią sobie wygodę, przewidywalność i brak konieczności podejmowania każdorazowych decyzji zakupowych. Dla e-commerce to szansa na budowanie długoterminowej relacji z klientem. Subskrypcje pozwalają też lepiej przewidywać zapotrzebowanie, optymalizować łańcuch dostaw i redukować koszty operacyjne. Jednak kluczem jest dobrze przemyślana propozycja wartości oraz elastyczność - możliwość zmiany, przerwania lub wznowienia subskrypcji ma dziś istotne znaczenie dla użytkowników. Mystery boxy - emocje, niespodzianki i storytelling w sprzedaży Mystery boxy, czyli pudełka-niespodzianki, to model oparty na emocjach i efekcie zaskoczenia. Klient dokonuje zakupu bez pełnej wiedzy o zawartości - liczy się doświadczenie, ciekawość i wartość ogólna, jaką niesie zawartość paczki. To podejście szczególnie popularne w branży modowej, gamingu, kosmetycznej oraz wśród marek lifestyle’owych. W dobie przeładowania informacyjnego i rosnącego znużenia standardową ofertą, mystery boxy oferują coś więcej niż produkt - oferują przeżycie. Kluczowym elementem sukcesu jest zaufanie: klienci muszą mieć pewność, że zawartość będzie odpowiadała ich oczekiwaniom pod względem jakości i wartości. Dlatego tak ważne jest budowanie marki opartej na transparentności i autentyczności. Z perspektywy sprzedaży mystery boxy mogą pomóc w rotacji zapasów, testowaniu nowych produktów i generowaniu organicznego szumu marketingowego (np. w social mediach). To także doskonałe narzędzie do tworzenia kampanii sezonowych lub limitowanych edycji. Preorder economy - sprzedaż przyszłości, która zaczyna się dziś Model preorderowy opiera się na idei sprzedaży produktu, zanim ten trafi na rynek. Choć stosowany od lat w branży technologicznej i rozrywkowej, dziś coraz częściej pojawia się w modzie, designie, a nawet branży spożywczej (np. w formie zamówień na przyszłe dostawy). Korzyści są obustronne. Marka zyskuje finansowanie produkcji i możliwość testowania realnego zainteresowania ofertą jeszcze przed jej fizyczną realizacją. Klienci z kolei mają szansę na dostęp do wyjątkowych produktów - często w limitowanych nakładach lub z dodatkowymi benefitami. Preorder to jednak nie tylko mechanizm sprzedaży, ale też narzędzie do budowania społeczności i zaangażowania. Transparentna komunikacja, regularne aktualizacje statusu zamówień i uczciwe podejście do ewentualnych opóźnień są tu kluczowe. W dobie ekonomii uwagi, preorder economy może budować ekskluzywność i poczucie uczestnictwa w czymś wyjątkowym. Wpływ nowych modeli sprzedaży na doświadczenia zakupowe klientów Wspólnym mianownikiem dla subskrypcji, mystery boxów i preorderów jest postawienie klienta w centrum procesu zakupowego. Nowoczesny konsument oczekuje dziś więcej niż tylko produktu - liczy się historia, doświadczenie, wygoda i poczucie wpływu. Modele te wyraźnie przesuwają akcent z jednorazowej transakcji na relację długoterminową. Subskrypcje zachęcają do regularnego kontaktu z marką, mystery boxy budują emocjonalne zaangażowanie, a preorder economy daje poczucie współtworzenia oferty. Wszystko to wspiera lojalność, zwiększa wartość klienta w czasie (LTV) i obniża koszty pozyskania (CAC). Z punktu widzenia e-commerce warto analizować dane zakupowe, segmentować klientów pod kątem preferencji i stale testować nowe formaty. Współczesny e-handel nie opiera się wyłącznie na konwersji - kluczowe staje się projektowanie spójnych, angażujących ścieżek zakupowych. Jak wdrożyć innowacyjne modele sprzedaży w Twoim e-commerce? Przy wdrażaniu nowych modeli warto zacząć od konkretnego celu - czy chodzi o zwiększenie częstotliwości zakupów, testowanie nowych produktów, czy może poprawę cashflow. Kolejnym krokiem jest analiza segmentów klientów, ich potrzeb i zachowań. Nie każdy model sprawdzi się w każdej branży. Technologicznie, wiele rozwiązań można wdrożyć przy pomocy gotowych integracji - systemów do subskrypcji, płatności cyklicznych czy platform typu preorder. W przypadku mystery boxów istotne będzie też odpowiednie zaprojektowanie opakowania i komunikacji. Najlepsze efekty daje podejście iteracyjne: testowanie na małej skali, zbieranie feedbacku i optymalizacja. Kluczowy jest też aspekt edukacyjny - klient powinien od samego początku wiedzieć, jak działa dany model, co dostanie i kiedy. Transparentność i jasna komunikacja to podstawy zaufania, a tym samym - skutecznej sprzedaży.-
- e-commerce
- handel w internecie
- (i 11 więcej)
-
Psychologia scrollowania - jak tworzyć reklamy dla pokolenia TikToka?
Muraszczyk opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
W świecie TikToka i krótkich form wideo użytkownik podejmuje decyzję o zatrzymaniu uwagi w ułamku sekundy. Scrollowanie stało się dominującym sposobem konsumpcji treści - odruchowym, intuicyjnym i często bezrefleksyjnym. Marketerzy i twórcy reklam muszą dziś walczyć nie tylko o kliknięcie, ale o moment zatrzymania uwagi, który może przerodzić się w zaangażowanie i konwersję. Zrozumienie psychologii scrollowania oraz specyfiki pokolenia TikToka to nie tylko przewaga konkurencyjna - to konieczność w nowoczesnym marketingu, skierowanym w dużej części na rynek mobilny. Pokolenie TikToka - kim są i jak konsumują treści? Pokolenie TikToka to przede wszystkim generacja Z, urodzona po 1995 roku, oraz młodsi millenialsi. Dorastali w środowisku cyfrowym, w którym dostęp do informacji i rozrywki jest natychmiastowy, a cierpliwość użytkownika - bardzo ograniczona. Ich nawyki medialne różnią się od starszych grup: zamiast konsumować długie artykuły czy oglądać pełnometrażowe reklamy, wybierają krótkie, dynamiczne treści wideo dostosowane do pionowego ekranu smartfona. Dla tej grupy autentyczność, szybkość przekazu i rozrywka są ważniejsze niż formalna estetyka. Nie ufają tradycyjnym reklamom - oczekują treści, które wpisują się w naturalny rytm ich scrollowania, zamiast go zakłócać. Stąd rosnąca rola contentu natywnego, krótkich formatów oraz reklam tworzonych przez twórców, a nie marki. Mechanizm scrollowania - jak działa i co oznacza dla marketerów? Scrollowanie to nie tylko ruch palca - to reakcja poznawcza na przebodźcowane środowisko cyfrowe. Szybkie przewijanie treści jest formą selekcji: mózg użytkownika przetwarza bodźce błyskawicznie, filtrując te, które zasługują na uwagę. W tej ekonomii uwagi liczy się pierwsze 1-2 sekundy - moment, w którym treść ma szansę "złapać" widza. Z punktu widzenia psychologii, scrollowanie wiąże się z tzw. nagrodą zmiennego wzmocnienia - użytkownik nie wie, co pojawi się za chwilę, więc przewija dalej, licząc na coś interesującego. To zjawisko, podobne do mechanizmów wykorzystywanych w grach losowych, tworzy nawykowy schemat korzystania z aplikacji takich jak TikTok czy Instagram. Dla marketerów oznacza to konieczność dostosowania strategii marketingowej do nowych realiów i projektowanie treści, które natychmiast wywołują ciekawość lub emocję. Długie wprowadzenia, powolna narracja czy nadmierna estetyzacja - choć atrakcyjne wizualnie - mogą przegrać z bardziej impulsywnym, surowym contentem. Co zatrzymuje kciuk? Elementy skutecznych reklam na TikToku W świecie TikToka "zatrzymanie kciuka" to wyznacznik sukcesu reklamy. Ale co dokładnie sprawia, że użytkownik się zatrzymuje? Pierwsze sekundy to klucz: Wyróżnij reklamę już w pierwszym ujęciu - dynamicznym ruchem, zaskakującym obrazem, pytaniem lub silną emocją. Zrozumiałość bez dźwięku: Ponad 60% treści wideo jest oglądana bez dźwięku. Wbudowane napisy, silna ekspresja wizualna i wyraźne CTA są obowiązkowe. Autentyczność: Użytkownicy TikToka są wyczuleni na "reklamowy ton". Dlatego skuteczne kampanie często wykorzystują formaty zbliżone do treści użytkowników (UGC - user-generated content). Dopasowanie do trendów: Korzystanie z aktualnych dźwięków, efektów czy memów pozwala wtopić reklamę w kontekst platformy, co zwiększa jej zasięg organiczny. Pionowy format i szybki montaż: Treści muszą być zoptymalizowane pod urządzenia mobilne - pionowy kadr, dynamiczne cięcia, tempo narracji dopasowane do percepcji Gen Z. Najskuteczniejsze reklamy to te, które wyglądają nie jak reklamy, lecz jak naturalna część feedu - wciągająca, rozpoznawalna, zgodna z językiem platformy. Attention span w praktyce - jak projektować treści, które nie giną w tłumie Średni attention span użytkownika TikToka to zaledwie kilka sekund. Oznacza to, że cała struktura reklamy powinna być zaprojektowana "do góry nogami" - najpierw konkluzja, później rozwinięcie. W praktyce oznacza to: Zaczynaj od efektu "wow" - zadziwiający fakt, pytanie, mini-historia z twistem. Utrzymuj napięcie narracyjne - każda sekunda powinna prowadzić do kolejnej; nie zostawiaj "pustych momentów". Stosuj dynamiczny montaż - przejścia, zbliżenia, animacje - ale z umiarem, by nie przytłoczyć. Dopasuj tempo do kontekstu kulturowego odbiorcy - np. szybka mowa, młodzieżowe idiomy, znajome formaty narracyjne. Zachowanie widza zależy od tego, jak trafnie odczytasz jego rytm poznawczy. Reklama musi być intuicyjna, instynktowna, dopasowana do nawyków scrollowania - tylko wtedy przestaje być przerywnikiem, a staje się treścią samą w sobie. Od uwagi do konwersji - psychologia decyzji zakupowych na TikToku Zatrzymanie uwagi to dopiero pierwszy krok. W kontekście TikToka, konwersja często zaczyna się od zaangażowania: komentarza, zapisania filmu, odwiedzenia profilu lub kliknięcia linku w bio. Na tym etapie kluczowe są: Zaufanie - użytkownicy bardziej ufają poleceniom twórców niż bezpośrednim komunikatom marek. Dlatego współpraca z mikroinfluencerami może być bardziej skuteczna niż kampania z celebrytą. Społeczny dowód słuszności - liczba lajków, komentarzy, opinii zwiększa wiarygodność treści i wpływa na decyzje zakupowe. Skrócona ścieżka zakupu - integracja sklepu bezpośrednio z TikTokiem (TikTok Shop) eliminuje tarcia konwersyjne. Im mniej kliknięć dzieli użytkownika od zakupu, tym większa szansa na efekt. Format call-to-action - zamiast klasycznego "Kup teraz", lepiej działa CTA typu "Zobacz, jak to działa", "Sprawdź reakcje innych", "Nie uwierzysz, co się stało". Psychologia decyzji zakupowych na TikToku opiera się na impulsie, ciekawości i emocji, nie zaś na racjonalnym porównywaniu ofert. Dlatego reklamy muszą inspirować, nie informować; angażować, nie przekonywać.-
- marketing
- marketing internetowy
- (i 11 więcej)
-
Dodatkowe reklamy na stronach internetowych - pomagają czy przeszkadzają w monetyzacji?
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Istnieje wiele możliwości monetyzacji własnych stron internetowych. Z mojego doświadczenia wynika, że zdecydowanie najbardziej dochodowa jest sprzedaż własnych produktów i/lub promowanie odpowiednio dobranych ofert z programów partnerskich. “Mini-strony" ze swojego założenia mają za zadanie reklamowanie konkretnych ofert - to jest główny cel ich istnienia. Dzisiejszy wpis dotyczy dodatkowych reklam umieszczanych na “mini-stronach", czyli takich które z głównym celem nie mają nic wspólnego. Czy takie reklamy faktycznie stanowią dodatkowe dochody, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać? W jakich okolicznościach pomagają, a w jakich przeszkadzają w monetyzacji? Zapraszam do lektury! Idea i cel strony internetowej typu “mini-strony" "Mini-strona" składa się z kilku podstron, zawiera artykuły (teksty) na tematy związane z reklamowaną ofertą i na pierwszy rzut oka w ogóle nie kojarzy się ze stroną sprzedażową. Przynajmniej nie powinna się z założenia kojarzyć. To co ją wyróżnia na tle pozostałych stron internetowych, to cel istnienia. Odpowiednio przygotowana "mini-strona" wprowadza i naprowadza użytkowników na reklamowaną tematykę, ma za zadanie "narobić smaku", ew. wykreować potrzebę i dopiero wtedy, już tego zainteresowanego usera -> odesłać do przygotowanego landing page’a. Odesłanie do LP i generowanie sprzedaży jest głównym celem każdej “mini-strony". Cała zawartość takiej witryny, chociaż stwarza pozory “normalności", została przygotowana wyłącznie w celach sprzedażowych. Skoro celem jest promowanie konkretnej oferty, jak ma się do tego umieszczanie na stronie dodatkowych reklam w postaci np. bannerów i/lub linków tekstowych? Jak ma się do tego umieszczanie jakichkolwiek linków wychodzących? Otóż w przeważającej większości sytuacji dodatkowe reklamy działają na minus. Dodatkowa monetyzacja strony www za pomocą zewnętrznych reklam Być może od razu, a być może dopiero po pewnym czasie zarabiania na własnych stronach, u każdego pojawi się chęć dodania dodatkowych boxów reklamowych. Ten pomysł jest dobry i może faktycznie zwiększyć zyski ze strony - ale wyłącznie jeśli wdrożymy go “z głową" i przeanalizujemy dokładnie rolę jaką te reklamy pełnią. Gdy tej głowy zabraknie - paradoksalnie po dodaniu reklam “mini-strona" będzie zarabiała mniej, zamiast więcej. Przy założeniu, że oferta główna strony przynosi Ci największy zysk (a tak powinno właśnie być) - wszelkie dodatkowe reklamy mogą sprawić, że zaczniesz zarabiać po prostu mniej. Jeśli głównym celem strony jest promowanie oferty CPS/CPL, to wszelkie linki wychodzące - w tym bannery reklamowe - mniej lub bardziej obniżają zainteresowanie Twoją “mini-stroną" i co za tym idzie - ofertą główną, bo potencjalni klienci się rozpraszają i “wychodzą" na inne strony zamiast w pełni poświęcać się Twojej. Czyli, jeżeli dasz z siebie wszystko i przygotujesz super tekst sprzedażowy, który ma za zadanie po kolei wciągać i “nakręcać" czytającego na dany zakup - to migające bannery, które go rozpraszają, są wyjąkowo słabym pomysłem. Jakiekolwiek reklamy są wyjątkowo słabym pomysłem - czytelnik powienien się w pełni poświęcić Twojemu tekstowi. W końcu po to powstał ten tekst i cała Twoja strona. Google Adsense Śmiało można założyć, że niezależne bannery i reklamy tekstowe, które dobiera się samemu, są w takiej sytuacji złe. Co z reklamami, które same się dobierają - takimi jak google adsense? Otóż jeszcze gorszym pomysłem są reklamy “auto-targetujące", właśnie takie jak popularne google adsense. Te systemy ze względu na coraz lepszy skrypt dobierający reklamy pod gust danej osoby - mogą naprawdę znacząco obniżyć konwersję Twojej oferty głównej. Google adsense dobiera reklamy na podstawie zainteresowań konkretnej osoby - to nie są losowe bannery. Po pierwsze, takie reklamy będę przedstawiały treści dobrane specjalnie dla tego czytelnika, tj. najpewniej treści którymi interesuje się najbardziej. Jeśli istnieje coś co może go rozproszyć i skutecznie odwrócić uwagę od Twojej strony - może się wyświetlić właśnie w tych reklamach. Załóżmy jednak, że Twój czytelnik jest najbardziej zainteresowany tematyką Twojej strony, wówczas... tak właśnie, są spore szansze że nieodpowiednio skonfigurowane reklamy wyświetlą mu serwisy bezpośrednio lub pośrednio konkurencyjne z Tobą. Czy moze być coś gorszego od reklamowania własnej konkurencji? Nie sądzę. Polecając użytkownikom inne (lepiej zareklamowane?) rozwiązania danego problemu, wyrządzamy swojej “mini-stronie" ogromne straty. Coś co miało przynosić dodatkowe dochody może sprawić, że przestaniemy zarabiać w ogóle (oprócz groszowych stawek CPC za kliki w reklamy). Skoro naszym głównym celem jest reklamowanie ofert CPS/CPL, to wszelkie dodatkowe bannery i reklamy mogą pojawić się dopiero PO wykonaniu przez użytkownika najbardziej pożądanej akcji. W innym wypadku będziemy sobie zaniżać konwersję, kosztem dużo mniejszych zysków z dodatkowych reklam. Bannery reklamowe mogą więc pojawić się dopiero na końcu “ścieżki sprzedażowej". Przykładowa ścieżka tego typu mogłaby wyglądać tak: Użytkownik wchodzi na Twoją mini-stronę Utożsamia rozwiązanie swojego problemu z produktem/usługą który reklamujesz Przechodzi do LP i wykonuje najbardziej oczekiwaną akcję (czyli najczęściej dokonuje zakupu) Dopiero po zakupie wyświetla mu się dodatkowa reklama, np. w formie cross-sellingu: “Większość skorzystała też z poniższych ofert: ...". Zamiast “cross-sellingu" to mogą być też po prostu losowe reklamy, w tym google adsense. Najważniejsze żeby nie rozpraszały nikogo przed wykonaniem najbardziej pożądanej akcji (czyli konwersji w CPS/CPL). Po wykonaniu tej akcji przez czytelnika, dodatkowe reklamy już w niczym nie przeszkadzają - mogą tylko pomóc. Zwiększanie zyskowności własnych stron to przede wszystkim projektowanie “ścieżki sprzedażowej", czyli swojego rodzaju prowadzenie wchodzących na stronę “za rączkę" i pilnowanie żeby zrobili to co mają w danej chwili zrobić bez rozpraszania. Więcej o tym projektowaniu napisałem tutaj. Kiedy dodatkowa monetyzacja staje się podstawową? Tak też oczywiście może być. Są sytuacje w których “mini-strony" nie zarabiają na siebie w ogóle i wówczas nie ma się wyjścia. Może źle dobraliśmy tematykę, może nie jesteśmy w stanie dobrać odpowiednich reklam CPS/CPL. Wówczas dodatkowe reklamy tak naprawdę muszą stać się podstawową metodą monetyzacji strony. W przypadku braku oferty głównej - boxy reklamowe śmiało można umieszczać wszędzie, bo w niczym nie przeszkadzają. To mogą być reklamy w modelu CPM i/lub CPC - czyli takie, które zapewnieją przychody bez względu na generowaną konwersję. Pamiętaj jednak, że najwięcej zarabia się sprzedając własne produkty i/lub promowując odpowiednio dobrane oferty z programów partnerskich. Losowe reklamy i używanie systemów (takich jak adsense) jest ostatecznością i dotyczy tylko stron co do których nie jesteś w stanie dobrać konwertującej oferty głównej. Nastawianie się z góry na monetyzację poprzez adsense uważam za błąd i zaniżanie możliwości zarobkowych swoich stron. Dodatkowe reklamy na stronie mogą obniżać konwersję Podstawowym celem istnienia “mini-stron" jest budowanie zainteresowania ofertą główną. Dodatkowe reklamy mogą obniżać konwersję i samo zainteresowanie tą ofertą, tym samym powodować spadek zysków. Dobrym pomysłem jest natomiast dodanie boxów reklamowych już po wykonaniu pożądanej akcji w ofercie CPS/CPL. Wówczas takie reklamy w niczym nie przeszkadzają, mogą przyczynić się tylko do wzrostu przychodów. Wyjątek stanowią strony co do których nie umiemy dobrać konwertującej oferty głównej. Tylko na takich stronach reklamy mogą być wszechobecne i rozpraszać czytelników - bo stanowią wyłącznie zysk.-
- monetyzacja
- strona www
- (i 8 więcej)
-
Up-selling i cross-selling w zarabianiu na afiliacji - sprawdź jak zarabiać więcej
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Strategie podnoszenia sprzedaży - up-selling i cross-selling Wszelkie strategie podnoszenia sprzedaży kojarzą się przede wszystkim z prowadzeniem sklepów internetowych, zdecydowanie mniej z afiliacją i modelem CPA. Przypuszczam, że sporo osób zajmujących się afiliacją nawet nie pomyślała by zaprojektować swoje ścieżki sprzedażowe z uwzględnieniem tego typu metod - a szkoda. W tym wpisie, w kontekście afiliacji i zarabiania w programach partnerskich, przedstawiam dwie, chyba najbardziej popularne strategie służące do zwiększania przychodów ze sprzedaży. Mowa tu oczywiście o strategiach “up-selling" i “cross-selling", które z powodzeniem można stosować na swoich “mini-stronach" i maksymalizować przychody z różnego rodzaju programów partnerskich. Każdy kto tworzy własne strony w celu promowania ofert CPA - może zastosować poniższe wskazówki i zaprojektować sprzedaż tak, by zarabiać więcej. Zapraszam! Up-selling w zarabianiu na afiliacji - jak zarabiać więcej? Up-selling to metoda polegająca na oferowaniu klientowi z jakiś względów lepszych produktów o wyższej cenie (i większą prowizją dla sprzedającego - warunek konieczny). Chodzi o to by klient, który zdecydował się już na produkt tańszy, kupił jednak droższy zamiennik. Popularnym zastosowaniem tej strategii, z którym zapewne każdy miał styczność, jest obsługa w popularnych fast-foodach w których słyszymy, że “za jedyne 2zł można zamienić średnie frytki na duże", “za jedyne 3zł można zamienić napój na duży", “za jedyne 5zł można kupić nieograniczoną dolewkę napoju", itd. Technika polega więc na tym by zaproponować rozszerzenie już po tym jak klient się zdecyduje na wersję podstawową. Ta kolejność jest bardzo ważna. Proponując rozszerzenie jeszcze zanim klient zdecyduje sie na podstawę - możemy niechcący wywołać u niego wrażenie, że nie warto kupować podstawy (a rozszerzenie jest zbyt drogie) i po prostu stracić potencjalnego klienta. Podjęcie decyzji o zakupie droższego produktu jest zdecydowanie cięższe niż w przypadku tańszego. Ta sama osoba, która nie zdecydowałaby się na bezpośredni zakup droższego produktu, może się na to zdecydować pod wpływem zastosowania up-sellingu, i taki właśnie jest cel używania tej metody. Jeżeli chodzi o użycie up-sellingu w CPA, tutaj wiele zależy od tego w jakim programie partnerskim działamy. Niestety nie zawsze można użyć tej strategii lub nie zawsze będzie to klasyczny up-selling. We wdrażaniu tej strategii, trzeba przeanalizować asortyment dostępny w programie partnerskim i zastanowić się, który produkt może być przedstawiony jako “wersja rozszerzona". Nie zawsze znajdziemy taki produkt w tym samym programie, dlatego być może trzeba będzie poszukać go w innych sieciach afiliacyjnych lub wymyślić samemu (np. w przypadku sprzedaży poradników PDF). W tym wpisie omówię to na przykładzie suplementów diety. Załóżmy, że pewien program partnerski ma w ofercie suplement X (ze składnikami 1, 2 i 3) oraz suplement Y (ze składnikami 1,2,3 i 4). W tym przypadku sprawa jest oczywista. Suplement X stanowi ofertę podstawową, a Y rozszerzoną. Suplement X jest tańszy, a Y droższy. Większą prowizję otrzymujemy za sprzedaż suplementu Y. Podobnie sytuacja miałaby się w przypadku tego samego suplementu z różną ilością tabletek - wówczas mniejsze opakowanie stanowi ofertę podstawową, a większe - rozszerzoną. Nad tym co jest “ofertą podstawową", a co “rozszerzoną" każdy sam musi się dokładnie zastanowić, bo wszystko zależy od “niszy" (potrzeby) w której działacie. Niestety nie zawsze będzie tak samo łatwo jak z suplementami. Gdy wybierzemy już “produkt podstawowy" i “produkt rozszerzony", trzeba je odpowiednio umieścić w naszej ścieżce sprzedażowej - tak by osiągnąć efekt up-sellingu. Taka ścieżka zwykle wygląda dokładnie tak: Użytkownik wchodzi na stronę (rola reklamowania i pozycjonowania) Utożsamia rozwiązanie swojego problemu z reklamowanym suplementem (rola artykułu) i przechodzi do LP (landing page) Decyduje się na reklamowany produkt i wchodzi w wyraźne wezwanie do działania, np. “KUP TERAZ" (rola LP) Po kliknięciu w przycisk “KUP TERAZ" użytkownikowi wyświetla się informacja, że za jedyne X zł więcej może kupić suplement Y, który oprócz składu suplementu X ma też składnik “4". Ważne by nie wspominać nawet o droższym suplemencie w ofercie głównej - żeby całość zadziałała użytkownik musi być już zdecydowany na tańsze opakowanie. Droższy produkt wchodzi do gry już po podjęciu decyzji o zakupie. Tak samo sytuacja wyglądałaby w przypadku mniejszego i większego opakowania - reklamujemy tańsze i mniejsze, a po decyzji - przedstawiamy ofertę droższego i większego (wyraźnie wskazując różnicę cen - “za jedyne X zł więcej"). Up-selling nie powinien wywierać wrażenia, że produkt podstawowy jest gorszy lub bezwartościowy. Trzeba uważać, żeby klient nie pomyślał że tak jest. Nie każdego będzie stać na droższy produkt, nie każdy też zdecyduje się na wydanie większej ilości pieniędzy - takie osoby powinny po prostu pozostać przy wersji podstawowej. Strategia daje bardzo duże pole do popisu, ale trzeba ją wdrożyć w naprawdę przemyślany sposób. Można w niej używać tymczasowych promocji dostępnych w e-sklepach (np. 3 w cenie 2) lub , jeśli jest to możliwe, oferować abonament, zamiast kupna pojedyńczego przedmiotu (takie abonamenty często są w e-księgarniach). Cross-selling w zarabianiu na afiliacji - jak zarabiać więcej? Cross-selling to metoda polegająca na oferowaniu klientom produktów komplementarnych, czyli takich które stanowią dodatek do oferty głównej. Chodzi o to by klient, który zdecydował się już na produkt podstawowy, dokupił jeszcze produkty do niego komplementarne. Przykładem zastosowania mogą być sklepy obuwnicze, w których przy kasach usłyszymy: “Do tych butów klienci zwykle dokupują też pastę w kolorze xxxx i wkładki skórzane pochłaniające wilgoć". W ten sposób zamiast tylko z nowymi butami, możemy wyjść ze sklepu z butami, pastą i wkładkami. Cross-selling jest wykorzytywany prawie we wszystkich sklepach internetowych. Dodając produkt do koszyka, bardzo często wyświetla się informacja że inni klienci zainteresowani tym produktem zwykle kupili też X, Y i Z. To jest właśnie klasyczny cross-selling podnoszący sprzedaż. Dokładnie tak samo możemy zaprojektować naszą afiliacyjną “mini-stronę" i zamiast jednego produktu - starać się sprzedawać całe zestawy. Żeby nie siedzieć cały czas w suplementach, wytłumaczę to na przykładzie książek. Załóżmy, że sprzedawana przez nas książka dotyczy jakiejś konkretnej potrzeby, np. zarabiania w internecie na własnych stronach (nisza jak każda inna :>). Użytkownik wchodzi na stronę (rola reklamowania i pozycjonowania) Utożsamia rozwiązanie swojego problemu z reklamowanym e-bookiem (rola artykułu) i przechodzi do LP (landing page) Decyduje się na reklamowany produkt i wchodzi w wyraźne wezwanie do działania, np. “KUP TERAZ" (rola LP) Po kliknięciu w przycisk “KUP TERAZ" użytkownikowi wyświetla się informacja, że inni kupujący zdecydowali się też na zakup książek o pozycjonowaniu i copywritingu (ważne żeby te produkty nie były konkurencją dla produktu głównego - one mają być dodatkiem, który go w jakiś sposób uzupełnia) by jak najbardziej zwiększyć swoje szanse w e-biznesie. Użytkownik, który już zdecydował się na zakup produktu podstawowego, w tym momencie może dokupić też komplementarne produkty. Tak jak w up-sellingu, tutaj również uważam za ważne by nie wspominać nawet o komplementarnych produktach w ofercie głównej - żeby strategia zadziałała jak najlepiej użytkownik musi być już zdecydowany na zakup podstawowego produktu. W cross-sellingu wcale nie trzeba oferować takich samych (np. książka) produktów -> np. sprzedając książki o zarabianiu w internecie, dodatkowo możemy zaoferować płatne wtyczki WP, usługi pozycjonerskie, konsultacje, a nawet jakieś suplementy diety wpływające na koncentrację podczas pracy. Klient nie powinien jednak odniesć wrażenia, że produkt podstawowy jest bezużyteczny bez produktów komplementarnych. Pamiętajmy, że cross-selling nie jest celem samym w sobie, a tylko dodatkiem podnoszącym sprzedaż. Głównym celem cały czas pozostaje sprzedaż produktu podstawowego i strategię trzeba wdrożyć tak, by ten cel zachować. Jak zwiększyć wyniki na afiliacji? Up-selling i cross-selling to najbardziej popularne strategie podnoszące sprzedaż. Chociaż są stosowane przede wszystkim w sklepach internetowych, z powodzeniem można stosować je również na własnych mini-stronach służących do reklamowania ofert afiliacyjnych. Zarabiając w internecie, oba narzędzia mogą okazać się “strzałem w dziesiątkę" - należy jednak pamiętać że dając za duży wybór i działając zbyt nachalnie możemy odnieść efekt odwrotny do zamierzonego. Najważniejsza powinna być sprzedaż produktów podstawowych, up-selling i cross-selling stanowią tylko dodatek. Z takim nastawieniem śmiało możesz dodać opisane metody do swoich stron sprzedażowych i maksymalizować sprzedaż.-
- marketing
- marketing afiliacyjny
- (i 12 więcej)
-
Jak nie zarabiać przez Internet - popularne mity dotyczące zarabiania online
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Na pewno każdy z Was spotkał się już z niejednym mitem na temat zarabiania przez Internet. Co ciekawie - i niekiedy irytujące - takie mity najczęściej powtarzają osoby, które nie zarabiają online i nigdy nie zarabiały. Ja sam już nie raz słyszałem od znajomych pytania typu : "i co, niby naprawdę dostajesz jakieś pieniądze z Internetu?" , “niby za co mieliby Ci zapłacić?", "czy to nie jest jakieś oszustwo?" Zarabianie przez Internet, osobom które nie mają z nim nic wspólnego, kojarzy się niestety głównie z inwestycjami, ankietami, płatnymi zadaniami, klikaniem w linki reklamowe, odbieraniem e-maili, piramidami finansowymi, mlm’ami z koniecznością zakupu "startera" i po prostu próbami naciągania przez oszustów obiecujących "gruszki na wierzbie". Prawda jest natomiast taka, że zarabianie online nie różni się za bardzo od zarabiania offline. W tym wpisie przedstawiam najpopularniejsze znane mi mity dotyczące zarabiania w internecie i pracy w domu. Gdybym coś ważnego pominął, proszę, dodaj to w komentarzu. Opinie/historie dotyczące postrzegania zarabiania w internecie wśród Waszych znajomych (którzy nie mają z nim nic wspólnego) również będą bardzo mile widziane. Czym dla mnie jest zarabianie przez Internet? Zacznę od wyjaśnienia jak rozumiem termin zarabiania online. Dla mnie zarabianie przez Internet to przede wszystkim sprzedaż, handel własnymi lub cudzymi produktami. Te produkty mogą być materialne albo wirtualne (w tym usługowe!). Sprzedaż własnych produktów różni się od programów afiliacyjnych (CPA) tylko wysokością prowizji - przy własnych produktach po prostu ta "prowizja" wynosi 100% :>. Obojętnie czy sprzedajesz coś własnego, czy jesteś partnerem programu afiliacyjnego -> sposób promocji polega na dokładnie tych samych mechanizmach marketingu internetowego. Te mechanizmy polegają na zaspokajaniu określonych potrzeb klientów, poprzez sprzedawany produkt. Dokładnie tak samo działa każda firma niemająca z Internetem nic wspólnego. Zasadniczą różnicą pomiędzy działalnością online i offline są natomiast możliwości jakie daje Internet, a dokładniej możliwość dotarcie do ogromnej ilości potencjalnych klientów (nawet za darmo!). Proste prawda? Niestety wokół tak prostej sprawy narosło wiele powszechnie powtarzanych mitów, m.in. te,które wymieniam poniżej. Popularne mity dotyczące zarabiania online - jak nie zarabiać w Internecie? Skomfrontujmy się z najpopularniejszymi mitami o zarabianiu w sieci. Zarabianie przez Internet polega na klikaniu w linki reklamowe, czytaniu e-maili i wypełnianiu płatnych ankiet Spotkałem się z wieloma opiniami, że na tym właśnie polega zarabianie przez Internet - i tutaj muszę jasno powiedzieć, że wcale tak nie jest. To jest bardzo mały, w stosunku do afiliacji, sektor - który daje zarobić właścicielowi takiego systemu, bo to on sprzedaje. Bardzo łatwo tu o oszustwo w postaci nieotrzymania wynagrodzenia za wykonaną pracę. Zwykle ludzie dają się zwieść serwisom obiecującym np. 1zł za kliknięcie w link - taka stawka jest oczywiście nierealna, ale ta nierealność i naiwność nie jest przecież domeną zarabiania przez Internet, a zarabiania w ogóle. To tak samo jak nie dostać wynagrodzenia za pracę za granicą (zdarza się i słyszymy o tym w telewizji!) lub nie dostać wynagrodzenia za skręcanie długopisów (często się zdarza!). Całe to klikanie w linki, odbieranie e-maili reklamowych, wypełnianie płatnych ankiet, itd. - to oczywiście jest jedna z możliwości zarabiania online, z którą można się dość łatwo zetknąć - ale w stosunku do ogółu jest marginalna (przede wszystkich pod względem generowanych obrotów). Nie zajmuje się tym nikt, kto zarabia w Internecie konkretniejsze sumy - oczywiście nie licząc administratorów tego typu platform, oni faktycznie zarabiają. Już w podstawach odradzam wszelkie serwisy zarobkowe opierające się na pracy własnej, czyli płatnych zadaniach wszelkiego typu. Stawki w takich serwisach są bardzo małe, a możliwości rozwoju i potencjalne zyski zdecydowanie ograniczone. Zaznaczam jednak, że nie wszystkie programy typu "get paid to" (oznaczające otrzymywanie wynagrodzenia w zamian za wykonanie jakiejś czynności) są oszustwem - odradzam je przede wszystkim ze względu na ograniczone możliwości zarabiania online, a nie ew. “scam." We wpisie dot. możliwości reklamowych GPTR rozpisałem się na temat możliwości programów umożliwiających klikanie w linki w zamian za pieniądze. Stawki za takie czynności są groszowe (dosłownie groszowe - np. 0,25gr/klik) - ale wypłaty są jak najbardziej realizowane. Jeżeli wierzysz, że zarabianie w Internecie jest oparte o programy typu GPT - zdecydowanie wróć do podstaw , bo sporo na tym przekonaniu tracisz. Wszelkiego typu płatne zadania są marginesem zarabiania online. Zarabianie przez Internet polega na inwestowaniu w kryptowaluty oraz na rynku forex Na tym blogu na pewno nigdy nie postawię znaku równości pomiędzy inwestowaniem (giełda, opcje binarne, forex, kryptowaluty), a zarabianiem online. Gry na parach walutowych (czy też kryptowalutowych) i spekulację bardziej porównałbym do hazardu - bo jakby nie patrzeć w rzeczywistości obstawia się tu czy dany kurs wzrośnie, czy zmaleje. Ten mit zapewne bierze się z bardzo popularnych historii na temat kryptowalutowych, czy też forexowych milionerów. W internecie sporo jest bannerów reklamowych dot. giełdy forex oraz inwestycji w kryptowaluty - przez co łatwo skojarzyć je z zarabianiem przez internet. W rzeczywistości jednak inwestowanie na forexie i na giełdach kryptowalut można porównać raczej do gry na GPW (Giełda Papierów Wartościowych), co swoją drogą nie bez przyczyny nazywa się “grą" - niż do zarabiania online, z którym moim zdaniem - nie ma nic wspólnego. Zarabianie online to głównie obstawianie wydarzeń sportowych/politycznych (bukmacherka) Co myślicie o chwaleniu się publicznie wygranymi w internetowych serwisach bukmacherskich (które najczęściej są bardzo rzadkie w stosunku do przegranych - ale kto chwaliłby się przegraną...)? Co jakiś czas widzę na facebooku posty ze screenami wygranych zakładów z podpisem "zarobiłem" - myślę, że każdy ma w znajomych kogoś, komu się chociaż raz zdarzyło takie coś wrzucić. Jeżeli komuś się “poszczęści", to możemy tu mówić o wygranej (takiej samej jak w zdrapce lotto) - w żadnym wypadku nie ma to nic wspólnego z zarabianiem w internecie. Hazard to hazard, i nie ma ze sprzedażą nic wspólnego - chyba, że działa się tylko na zasadzie afiliacji takich platform (a samemu nie obstawia) - wówczas ok, wtedy można mówić że zarabia się online na bukmacherce. Żeby coś zarobić przez Internet trzeba zainwestować Mam wrażenie, że ta "konieczność inwestowania" jest po prostu wymówką i szukaniem przeszkód zarabiania online. Inwestować oczywiście można, w wiedzę, w hosting, w domenę, w skrypty, grafikę, reklamę - ale WSZYSTKO to jesteś w stanie zorganizować także całkowicie za darmo. Nie wiem skąd ten mit się wziął, być może kiedyś faktyczna była konieczność inwestowania - w tej chwili jednak na 100% jej nie ma. Zarabianie w internecie praktycznie nie ma barier wejścia. Sieci afiliacyjne są otwarte dla każdego i zacząć zarabiać online może każdy, bez żadnych dodatkowych inwestycji pieniędzy. Jest mnóstwo form darmowej reklamy (m.in. różnego rodzaju fora internetowe, facebook, blogger.com, itd.). Informacje na temat metod promocji można znaleźć na forach o zarabianiu online i blogach (zwłaszcza getpaid20.pl :>) - a od zarabiania przez internet dzielą Cię tylko chęci. Gwarantuję, że żadne inwestycje nie są konieczne - sam tak zacząłem. Na poparcie tej tezy, podam Ci prosty przykład: Wejdź proszę w ten link: http://viid.me/qrjkY5 , odczekaj 5 sekund, kliknij "skip this ad." Wiesz, że za każde wejście w ten link zarabiam pieniądze online? Czy wstawienie skróconego linku do sygnaturki na forum jest płatne?:) Czy wstawienie skróconego linku na swój fanpage jest płatne? Czy wstawienie skróconego linku do opisu filmiku na Youtube jest płatne? Programy typu HYIP nie są piramidami finansowymi, tylko sposobem na zarabianie online Promotorów hyipów, różnie opakowanych - działających np. pod płaszczykiem "platform reklamowych" lub "crowdfundingowych" - jest ostatnimi czasy bardzo dużo - co przekłada się na negatywne postrzeganie zarabiania online u osób z zewnątrz. Inteligentniejsi odbiorcy takich reklam od razu zauważą, że mają do czynienia z piramidami finansowymi i schematami ponziego, mniej inteligentni stracą pieniądze w takiej piramidzie - i zaczną kojarzyć "zarabianie przez Internet" z oszustwem do końca nie wiedząc w czym tak naprawdę brali udział. Tutaj nie będę się powtarzał, więc podam tylko linki do wcześniejszych artykułów na temat piramid finansowych podszywających się pod zarabianie online. Polecam czytanie właśnie w takiej kolejności: Multi Level Marketing (MLM) vs Piramida Finansowa Schemat Ponziego jako rodzaj piramidy finansowej World (MXRevshare) jako przykład piramidy finansowej World (MXRevshare) jako przykład piramidy finansowej - część 2 Konsekwencje prawne wynikające z organizowania i namawiania do udziału w piramidach finansowych Zarabianie przez Internet jest łatwe i szybkie lub trudne i powolne Zarabianie w Internecie - ze względu na niskie bariery wejścia (praktycznie brak wymogów) jest stosunkowo dużo łatwiejsze do rozpoczęcia (niż działalność "stacjonarna"), ale nie można powiedzieć że jest łatwe. Tak samo jak w biznesie tradycyjnym - wszystko wymaga pracy, analizowania, dopasowywania i ciągłego modyfikowania w zależności od efektów. Zarabianie przez internet dużych pieniędzy może być szybkie lub wolne - ale nie będzie łatwe. O tym czy w internecie zarabia się łatwo, napisałem już kilka słów tutaj : "Czy zarabianie przez internet jest łatwe?" Ludzie przesadzają też często w drugą stronę powtarzając mit o "trudności", tj "w internecie bardzo trudno zarobić". To mi się kojarzy z opiniami typu : "kiedyś to można było zacząć, teraz jest już za ciężko" , "za duża konkurencja, trudno się wybić - gdybym tylko mógł zacząć kilka lat temu", itd. Prawda jest taka, że wcale ciężko nie jest. Programów partnerskich jest tak dużo, że każdy znajdzie w końcu swoją grupę docelową i swój produkt, który da radę z powodzeniem sprzedawać. Kwestią indywidualną jest już w jakim czasie zacznie się faktycznie zarabiać przez internet - i nie da się tego generalizować. Każdy jest inny. Widzę to jasno po osobach które dołączają do mojego mentoringu , niektórzy odrabiają koszt dołączenia w ciągu dwóch dni, inni w ciągu dwóch tygodni, inni w ciągu miesiąca, a jeszcze inni nawet w ciągu kilku godzin (takie przypadki jak najbardziej są!). Ja każdego traktuję dokładnie tak samo, odpowiadam na pytania w taki sam sposób - a mimo tego część zarabia szybciej, a część znacznie wolniej. Myślę, że Ci drudzy poświęcają na to mniej czasu kierując się przekonaniem, że “zarabianie jest łatwe" - nie jest. Tutaj warto dodać jeszcze moje dwa inne wpisy o zarabianiu przez internet, konkretniej o wpływie nastawienia na efekty: Postawa ma znaczenie, czyli jak traktować e-zarabianie Stabilność i wysokość e-zarobków, czyli sprzedawcy złudzeń vs rzeczywistość Zarabianie przez Internet to oszustwo - tutaj wszyscy chcą Cię naciągnąć Po części ten mit już wyjaśniłem podczas omawiania klikania w linki -> oszuści są wszędzie, nie tylko w internecie. Wyjaśniłem też na czym polega według mnie zarabianie przez Internet, ale jest jeszcze jedna kwestia którą chciałbym tutaj poruszyć - mianowicie reklamy hazardu i inwestycji szeroko rozumianych. "Zarabia 50 tys. miesięcznie i śmieje się z osoby, którą był wcześniej", "Milioner zdradza sposób na 10 tys. euro miesięcznie", "Odkryj sekret milionerów" - to wszystko hasła reklamowe z którymi można się często spotkać. Tego typu oferty nie mają nic wspólnego z afiliacją, programami partnerskimi, ani sprzedażą. Najczęściej są to reklamy hazardu, inwestycji lub systemów MLM wymagających inwestycji. Swoją drogą śmieszy mnie używanie słowa "milioner" w takich reklamach - jakby to było nie wiadomo jak dużo - ale widać to działa, bo tych reklam jest coraz więcej. Każdy zdrowo myślący człowiek - gdy zobaczy taką reklamę uzna ją za "oszustwo" - i bardzo dobrze bo to jest oszustwo. Problem polega na tym, że niestety skojarzy sobie z tym również całe zarabianie przez Internet i następnym razem gdy usłyszy/zobaczy takie hasło, pamięć podsunie mu reklamę z sekretem milionerów lub z 26 letnim mężczyzną zarabiającym 50 tys. miesięcznie (który “śmieje się z tego kim był wcześniej" - strasznie mnie to hasło bawi :>). Ten cały sekret, który jest tak często reklamowany polega na graniu w ruletkę obstawiając cały czas tą samą opcje (czerwone lub czarne) i podwajaniu stawki w wypadku przegranej (wówczas nigdy nie będziesz stratny/a). Taki sposób oczywiście ma ogromny matematyczny sens, ale jeśli ktoś zdecyduje się z takiej "zakamuflowanej reklamy hazardu" skorzystać - najczęściej wszystko przegra, bo na tym to wszystko polega (nikt nie weryfikuje czy skrypt działa uczciwie, w dodatku wystarczy że skończą mu się pieniądze i nie będzie mógł podwoić stawki) . Taka osoba również pomyśli, że to całe zarabianie przez Internet to jakieś oszustwo i będzie rozpowszechniać mity dalej. Niestety zarabianie online to hasło bardzo często wykorzystywane przez wszelkiej maści oszustów kuszących lepszą wizją jutra - trzeba uważać. Bez poleconych (referrali) nie da się dużo zarobić w Internecie Kolejny mit, tym razem powtarzany przez osoby które zarabianie przez Internet kojarzą z MLM’ami. Po pierwsze - żeby ktoś mnie źle nie zrozumiał - uważam, że multi level marketing to w teorii świetny system, ale pod warunkiem że zysk pochodzi z zewnątrz i członkowie struktury nie muszą nic w nim kupować. Niestety nie znam żadnej firmy MLM faktycznie działającej w modelu MLM - ale teorii system jest ok. Ten mit dotyczący poleconych w zarabianiu w internecie jest oczywiście błędny - zdecydowanie najwięcej zarabia się samodzielnie. W sieciach afiliacyjnych system poleconych jest tylko dodatkiem - na którym możesz nawet tracić, a nie zyskiwać. Internet daje ogromne możliwości reklamowania, ale jednak każda branża ma jakieś swoje ograniczenia. Przykładowo, jeśli zarabiasz na sprzedaży tabletek odchudzających - chcesz dotrzeć do jak największej ilości osób, które się odchudzają. Jak myślisz, dużo jest miejsc w internecie, gdzie takie osoby są i aktywnie się udzielają? Tych miejsc jest jakaś ograniczona ilość, więc raczej będziesz dążył/a do zagospodarowania ich własnymi reklamami. W sytuacji w której będziesz szukać poleconych, ten "tort się podzieli" i w efekcie możesz zarobić mniej, niż działając bez nich. Zarabianie w internecie w modelu afiliacyjnym największe możliwości stwarza działając samemu, bez zespołu. Zespół może być jednak przydatny w syt. reklamowania Twoich produktów - tak by reklamowało je jak najwięcej ludzi w zamian za prowizję. Strona internetowa musi mieć X wejść miesięcznie żeby zarabiać pieniądze w Internecie Zanim zacząłem pisać ten wpis (mity wypisałem sobie wcześniej na kartce “z głowy" i chciałem opisać tylko je), coś mnie podkusiło żeby wpisać w wyszukiwarkę omawiane hasło. Jednym z mitów, który znalazłem było "zarabianie przez Internet jest dla każdego", a autor tekstu tłumaczył, że nie jest, że jest tylko dla osób z ogromną publicznością (określoną ilością wejść). Oczywiście się z tym nie zgadzam, bo uważam że każdy może zacząć zarabiać w w internecie, nie jest to nic specjalnie trudnego. Nie potrzeba do tego bloga, kanału youtube, ani rozpoznawalnej marki osobistej - wystarczą chęci i upór w próbowaniu różnych rozwiązań marketingowych. Żeby zarobić 100zł można znaleźć 100 osób, które kupią od Ciebie coś za (lub wykonają ofertę afiliacyjną za) złotówkę, lub jedną osobę która kupi coś za (wykona ofertę afiliacyjną za) 100 złotych. Oczywiście 100zł to bardzo mało, ale taki sam schemat można odnieść do dowolnej kwoty. Jeżeli ktoś prowadzi bloga którego odwiedza 100 osób miesięcznie i sprzedaje na nim swój kurs za 2000 złotych - paradoksalnie może zarobić znacznie więcej od osoby, której blog odwiedza np. 2000 osób miesięcznie. To zależy od tego w jaki sposób monetyzuje go osoba numer dwa, ale załóżmy że poleca tylko książki z których otrzymuje prowizję 10zł/sztuka. Żeby zarobić 2000 złotych, osoba numer jeden musi znaleźć tylko JEDNĄ osobę, a osoba numer dwa DWIEŚCIE osób. W monetyzacji bloga i strony internetowej dużo zależy od ilości wejść, ale od dopasowania oferty do odbiorców jeszcze więcej. Pomijam już siłę marki osobistej, sposób prowadzenia strony/bloga, komunikację z fanami, elementy budowania społeczności internetowych, itd. Maksymalnie upraszczając zagadnienie - w pojedynku “mniej wejść + wyższa cena" vs “więcej wejść + niższa cena" nierzadko może wygrywać opcja numer 1, więc zależność pomiędzy ilością wejść, a skutecznym zarabianiem w internecie nie istnieje. 8 mitów dotyczących zarabiania w Internecie i pracy w domu W powyższym tekście przedstawiłem 8 mitów dotyczących zarabiania w internecie, ale jest ich oczywiście sporo więcej. Pojęcia dot. zarabiania przez internet są niestety nadużywane i wykorzystywane przez oszustów oraz osoby promujące model “get paid to" niedający praktycznie żadnych możliwości zarobkowych. Inwestycje, bukmacherka, płatne zadania - to nie jest prawdziwe zarabianie w internecie. Zarabianie online to przede wszystkim generowanie szeroko rozumianej sprzedaży online własnych i cudzych produktów/usług. Tak jak wspomniałem na początku - będę wdzięczny za komentarze z opiniami/historiami dotyczącymi postrzegania zarabiania online wśród Waszych znajomych (którzy nie mają z nim nic wspólnego).-
- fakty i mity
- zarabianie online
- (i 8 więcej)
-
Jak wybrać odpowiedni program partnerski w sieci afiliacyjnej?
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
O co chodzi z tymi programami partnerskimi i afiliacyjnymi? Który program partnerski wybrać? Zarabianie w programach afiliacyjnych wydaje się być łatwe - a w rzeczywistości już na samym początku pojawia się problem w postaci wyżej wymienionego pytania. Dzisiaj przedstawiam tekst na temat dobierania odpowiedniego programu partnerskiego. Zastanowimy się nad tym jak dobrać program partnerski, aby faktycznie zarabiać przez internet i starać się te zarobki maksymalizować. Wiem, że wiele osób ma problemy z wyborem programu - dlatego przedstawię swój punkt widzenia i zasady którymi się kieruję. Mam nadzieję, że okażą się pomocne i praca w domu zaowocuje. Zapraszam! Co to jest program partnerski w sieci afiliacyjnej? Program partnerski, nazywany także programem afiliacyjnym, to narzędzie afiliacyjne umożliwiające swoim użytkownikom zarabianie poprzez sprzedaż/polecanie cudzych produktów/usług. Tego typu narzędzie - nam, uczestnikom programu - umożliwiają “przebieranie" w produktach których faktycznie nie posiadamy i zarabianie na pozyskiwaniu klientów. Organizator za pomocą programu partnerskiego chce skupić przy swojej firmie ludzi, którzy będą poświęcać czas i pieniądze na reklamowanie oferowanych przez niego produktów. W ten sposób - wypłacając partnerom prowizję od sprzedaży w modelu CPA (nie może na tym stracić - płaci tylko za faktyczną sprzedaż) - nie musi (przynajmniej w teorii) zajmować się poszukiwaniem klientów samodzielnie. Każdy program partnerski działa w systemie CPA (ang. cost per action), co oznacza że partnerzy są rozliczani prowizyjnie za wszystkie wygenerowane dla programu akcje. “Akcja", w tym znaczeniu, to bardzo szerokie pojęcie - może to być instalacja jakiegoś pliku, pobranie pliku, wejście w link, założenie konta, kupno danego towaru, wypełnienie formularza, itd. Ciekawostka: Sieć afiliacyjna to natomiast zbiór wielu programów partnerskich, które są dostępne dla partnerów w jednym miejscu. Wydawcy (partnerzy) współpracujący z sieciami rozliczają się z samą siecią, a nie z poszczególnymi programami partnerskimi. Sieć stanowi więc dodatkowy element pośredniczący w relacji - partner <-> program partnerski. Pojedyńcze programy partnerskie i sieci afiliacyjne prześcigają się w pomysłach dot. budowania atrakcyjności w oczach partnerów - nas. Więcej o plusach i minusach zarabiania przez internet w programach partnerskich i sieciach afiliacyjnych przeczytacie tutaj: “Wyznaczniki jakości pogramów partnerskich i sieci afiliacyjnych“. Zarabianie w programach partnerskich vs biznes tradycyjny Bez względu na to czy posiadasz, czy nie posiadasz własnego zaplecza reklamowego - zasady dotyczące doboru programów partnerskich są dokładnie takie same. Biznes tradycyjny jest przeważnie ograniczony do grupy osób mieszkających w okolicy, a co więcej (co dotyczy również sklepów internetowych) - jest ograniczony do konkretnych towarów. Zarabianie w internecie, w kontekście programów partnerskich, jest znacząco różne. Ilość różnego rodzaju programów afiliacyjnych jest tak duża, że można wychodzić swoim “odbiorcom" (mam tu na myśli osoby wśród których reklamujesz dane oferty) na przeciw. To ogromna różnica, bo zamiast szukać klientów zainteresowanych Twoim produktem, dobierasz odpowiedni produkt pod potrzeby klienta do którego masz już dostęp - i właściwie nie ma w tym żadnych ograniczeń. Magia afiliacji. Jak zacząć i wybrać program afiliacyjny? No właśnie.. jak zacząć zarabiać w programach partnerskich? Jak wybrać odpowiedni program afiliacyjny? Sprzedawać książki, reklamować konta bankowe, kredyty, konkursy, sklepy internetowe? Jeśli masz dostęp do chociaż jednego z moich mentoringów, spotkałeś się w nim z “najważniejszą zasadą zarabiania w internecie". Oczywiście to niekoniecznie jest naprawdę najważniesza zasada dla każdego - ale dla mnie tak, dlatego tak ją nazywam. Wiele osób podchodzi do programów partnerskich podobnie jak do biznesu tradycyjnego, tzn. że zaczynają od poszukiwań produktu/usługi który będą promować (co swoją drogą jest niezgodne z zasadą potrzeby z fastlane milionera). Gdy już wpadają na pomysł, co by to mogło być, rejestrują się, kopiują swój link partnerski i - pojawia się pierwszy problem w postaci braku pomysłu na reklamę. Te osoby, w moim mniemaniu, popełniają błąd. Poszukiwania niszy powinno się zacząć od drugiej strony, czyli od analizy grupy osób do których już ma się dostęp lub może się mieć dostęp. Mam tu na myśli wyjście od miejsca reklamowania. Najpierw zastanów się “gdzie", a dopiero później “co" reklamować - o to chodzi w programach partnerskich. W odwrotnej kolejności sprawiasz sobie niepotrzebną trudność. Oczywiście ta trudność nie jest problemem, którego nie da się rozwiązać - bo w końcu możesz stworzyć i pozycjonować dowolną stronę (tj. opierać się tylko na seo) - ale na początku polecam stosować się do tej mojej rady i zaczynać od analizy miejsc promocji, tym bardziej jeśli jesteś jeszcze “zielony" w tworzeniu i pozycjonowaniu własnych stron reklamowych. Przeanalizuj grupę odbiorców do promocji reflinka Ocena i analiza naszej grupy odbiorców reklamy to bardzo ważny punkt. Grupa odbiorców to grupa osób do których trafi oferta wraz z naszym linkiem partnerskim - w związku z tym, to my powinniśmy dostosować naszą ofertę (niszę) do nich - a nie odwrotnie. Odbiorcy się nie dostosują do produktu, który chcesz im sprzedać. Wyobraź sobie, że jesteś stałym klientem jednego sklepu spożywczego i codziennie kupujesz w nim bułki. Pewnego dnia, jak zwykle, przychodzisz do sklepu chcąc kupić to co zwykle - a tu “niespodzianka", bułek nie ma - za to zadowolony z siebie sprzedawca bombarduje Cię ofertami jogurtów. Ty nie potrzebujesz jogurtów, szukałeś bułek - więc wychodzisz ze sklepu z pustymi rękoma. Tak właśnie wygląda sytuacja gdy reklamujesz losowe oferty (czyt. przypadkowe, wymyślone na żadnej podstawie nisze). Po prostu przyjmujesz rolę sprzedawcy, który próbuje wciskać ludziom coś czego nie chcą. Jak myślisz, jak długo utrzymałby się opisywany sklep spożywczy? No właśnie. Gdzie będziesz reklamować swoje linki afiliacyjne? Każdy ma jakiś pomysł lub możliwość na umieszczanie swoich ofert w konkretnych miejscach. Może być to kanał na YouTube, grupa/fanpage na FaceBooku, profil na instagramie, a nawet gadu-gadu, czaty, różnego rodzaju fora internetowe, itd. Pierwszą rzeczą jaką powinieneś zrobić jest zastanowienie się kto będzie czytał Twoją ofertę reklamową i gdzie ją umieścisz? Czego potrzebuje Twoja grupa odbiorców reklamy? Po co jest w tym, a nie innym miejscu? Co może ich zainteresować na tyle by chcieli to mieć? Do wyboru masz mnóstwo różnych programów partnerskich, w dodatku możesz stworzyć LP pod każdą wymyśloną przez siebie niszę - dlaczego w dalszym ciągu wybierasz przypadkowe pomysły? Nie na tym polega zarabiania w programach afiliacyjnych. Dopiero gdy będziesz wiedział z kim masz do czynienia, możesz im przedstawić odpowiednio sformułowaną ofertę i starać się trafić w ich potrzeby. Moim zdaniem najważniejszą zasadą zarabiania w Internecie jest właśnie odpowiedni dobór programu (niszy/oferty) do grupy odbiorców. Nie będę tutaj wymieniał wszystkich serwisów zarobkowych jakie polecam, wymieniłem je już w programach partnerskich i dbam o aktualność tej listy - zapoznaj się z nią po lekturze tego artykułu. Jak zarabiać w Internecie na własnej stronie/blogu? W przypadku gdy nie masz jeszcze strony, oczywiście również powinieneś/aś stosować się do “najważniejszej zasady zarabianie w internecie", tj. najpierw zastanowić się gdzie możesz tą stronę reklamować, a następnie na tej podstawie dobrać niszę i sposób monetyzacji. Moja grupa odbiorców, to osoby zainteresowane zarabianiem, finansami - co więc promuję? Reklamuję programy partnerskie (zbieram poleconych, o ile jest taka możliwość), książki biznesowe, poradniki własnego autorstwa oraz konta bankowe. Uważam, że dobór reklam jest jak najbardziej dopasowany do grupy odbiorców i jest dokładnie tym czego szukają. Nie atakuje nikogo niechcianymi reklamami, wręcz przeciwnie - chcianymi, reklamuję dokładnie to czym są zainteresowane osoby odwiedzające bloga. Jak zmonetyzować własną stronę www? Załóżmy jednak, że masz już swoją stronę i szukasz sposobu na monetyzację. Po pierwsze trzeba jasno zaznaczyć, że na reklamowaniu odpowiednio dopasowanych produktów w modelu CPR/CPS zarabia się dużo więcej, niż na kampaniach CPC. Wiele osób rozpoczyna monetyzowanie stron od stosunkowo łatwych do wdrożenia reklam google adsense - podczas gdy te reklamy bardzo często odsyłają zbierany przez nas ruch do konkurencyjnych stron. Adsense to moim zdaniem ostateczność, na pierwszym miejscu polecam stawiać afiliację i własne produkty. Dość uniwersalnymi i dającymi szerokie możliwości produktami są książki - raczej na pewno znajdziesz książkę pasującą do tematyki swojego bloga/strony. Nie wiem jak dobrać program partnerski - jak zarabiać na afiliacji? Być może już prowadzisz stronę lub bloga do którego nie jesteś w stanie dobrać odpowiednich programów partnerskich, wówczas mam dla Ciebie dwa możliwe rozwiązania do stosowanie osobno lub równocześnie: Wspomniana już ostateczność, czyli reklamy Google Adsense. Być może wiesz, być może nie wiesz jak działają - powiem w skrócie, że google zbiera informacje o zainteresowaniach użytkowników ich wyszukiwarki, a następnie wyświetla im reklamy, którymi powinni być zainteresowani. Jeśli przyszło Ci do głowy, że wstawisz te reklamy żeby sprawdzić co możesz reklamować - oczywiście pomysł nie wypali, dla każdego odbiorcy (w tym i Ciebie) reklamy będą inne, dostosowane do niego. Jest to rozwiązanie, które właściwie nie wymaga od Ciebie myślenia - wystarczy wstawić reklamy, a Google zajmie się resztą. Tutaj jesteśmy wynagradzani za każdy klik w reklamę, stawki są różne w zależności od reklamodawcy. Minus jest taki, że jeśli Twoi odbiorcy interesują się tematyką Twojej strony - jest spora szansa, że reklamy pokierują ich do konkurencji. Więcej o minusach google adsense napisałem tutaj. Skracanie linków. Serwisy, które polecam przy skracaniu są wymienione na liście programów partnerskich, jako “CPC". Nie będę ich tutaj wymieniał z obawy przed utratą aktualności - o listę natomiast dbam na bieżąco. Chodzi o to by skrócić link do czegokolwiek, czym mogą być zainteresowani Twoi odbiorcy - nie musi to być żaden program partnerski, to może być artykuł, jakiś plik do pobrania, cokolwiek co pokrywa się z tematyką bloga i jest interesujące dla jego czytelników. Wówczas otrzymasz wynagrodzenie za każde kliknięcie w link i przejście do strony docelowej (po 5s klikający musi zamknąć reklamę). Żeby pokazać jak to wygląda - skróciłem link do make-cash.pl: http://clkmein.com/q9fb0x (w momencie w którym przejdziesz na to forum, otrzymam wynagrodzenie). Powyższe możliwości powinno się stosować na końcu, w przypadku kompletnego braku innych możliwości. Najwięcej zarabia się na odpowiednio dobranych programach afiliacyjnych i sprzedaży własnych produktów. Zarabianie na afiliacji w programach partnerskich Mam szczerą nadzieję, że tekst okazał się przydatny. Do wyboru masz mnóstwo programów partnerskich dostępnych w sieciach afiliacyjnych i bezpośrednio w serwisach będących organizatorami tych programów. Najpierw zastanów się “gdzie", a dopiero później “co" reklamować, to bardzo ważna zasada. Najwięcej zarobisz dobierając odpowiedni program afiliacyjny CPS/CPR/CPL, ale w ostateczności - przy braku pomysłów - możesz użyć CPC. Aktualną listę polecanych przeze mnie programów partnerskich znajdziesz tutaj. Swoją drogą, zwróć również uwagę na wpis dotyczący różnic i podobieństw pomiędzy sprzedażą własnych produktów i afiliacją - być może jesteś w stanie zarobić więcej na wprowadzeniu własnych produktów? To też bardzo dobre rozwiązanie i duże możliwości zarabiania przez internet. Powodzenia! -
Lista wartościowych for internetowych dotyczących zarabiania w internecie
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
W Internecie jest wiele for dyskusyjnych dotyczących różnego rodzaju metod zarabiania przez internet. Osobiście, głównie odwiedzam make-cash.pl. Zakładam, że Ty również. Zastanawiałeś/aś się kiedyś skąd biorą się różnego rodzaju “wstawki" i metody/poradniki na forum? Część oczywiście jest autorskimi pomysłami użytkowników, dlatego zawsze będę polecał to forum, ale część pochodzi z zagranicznych for. W tym wpisie przedstawiam listę kilkunastu wartościowych for dyskusyjnych - które możesz odwiedzać w celu znalezienia inspiracji. Swoją drogą regularne przeglądanie for internetowych to jeden z 9 nawyków przydatnych przy zarabianiu przez internet. Polecane polskie aktywne forum o zarabianiu przez Internet Polecam tylko jedno, nasze - reszta po prostu się latami nie rozwijała. https://make-cash.pl Polecane zagraniczne fora o zarabianiu w Internecie Poniższe linki prowadzą do zagranicznych for o zarabianiu, które odwiedzam i mogę polecić z własnego doświadczenia : http://www.cpaelites.com http://www.blackhatworld.com http://www.wickedfire.com http://www.warriorforum.com Inne fora o e-biznesie Ostatnie 9 for, to fora o których istnieniu wiem - ale ich nie odwiedzam (a przynajmniej nie regularnie).Oczywiście to wcale nie oznacza, że nie znajdziesz tam wartościowych informacji - po prostu do mnie osobiście nie przemawiają lub nie zdążyłem ich jeszcze odpowiednio poznać http://thebot.net http://www.geekvillage.com/forums/index.php https://forums.digitalpoint.com http://www.imtalk.org http://www.affiliatefix.com/ To najkrótszy wpis na blogu i, o dziwo, nie mam nic do dodania. Mam nadzieję, że lista okaże się dla Was przydatna. Na zagranicznych forach jest bardzo dużo informacji - moim zdaniem aż za dużo, a większość dostępnych dla każdego poradników jest dość - mówiąc wprost - słaba. Jednak w gąszczu informacji można znaleźć naprawdę wiele przydatnych “tricków" o których na polskich forach się nie mówi. W związku z tym, oprócz polskich, szczerze polecam odwiedzać również, wymienione w powyższym spisie, zagraniczne fora dotyczące zarabiania w internecie. Które fora o zarabianiu online warto odwiedzać? Jeśli zauważyłeś w tym wpisie “coś" dziwnego - tak, wiem że adres linku wskazuje na 14 for - natomiast rzeczywiście jest ich więcej. Po prostu zmiana adresu linku spowodowałaby nieaktualność poprzednich (już obecnych w internecie) - wobec czego, nie zaktualizuję tego linku.-
- forum
- forum internetowe
- (i 10 więcej)
-
Skuteczne sposoby na zdobywanie aktywnych poleconych w sieciach afiliacyjnych
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Zdobywanie poleconych w sieciach afiliacyjnych jest tak naprawdę bardzo proste - gorzej ze zdobywaniem faktycznie aktywnych użytkowników, a nie po prostu ciekawskich osób. System poleconych działa w większości programów partnerskich i sieci afiliacyjnych. Dzięki niemu każdy użytkownik jest w stanie budować swojego rodzaju “zysk pasywny" - tj. zarabiać określony procent od zarobków poleconych przez siebie osób (tzw. referrali). W tym wpisie opisuję skuteczne sposoby na zdobywanie aktywnych poleconych. Chociaż wszystko omawiam na przykładzie zarabiania w branży afiliacyjnej, sposoby okażą się przydatne również w innych dziedzinach w których buduje się swoje struktury - np. w tzw. marketingu sieciowym, czyli modelu MLM (multi level marketing). Zapraszam do lektury! Czym jest i jak działa system poleconych? System poleconych jest właściwie standardem w różnego rodzaju sieciach afiliacyjnych, programach partnerskich i serwisach zarobkowych. Cechą wspólną wszystkich narzędzi tego typu jest możliwość polecania serwisu za pośrednictwem swojego unikalnego linku partnerskiego (element viral marketingu), a następnie uzyskiwanie prowizji naliczanej od zarobków pozyskanych w ten sposób osób (downline). W żadnym wypadku nie oznacza to, że poleceni cokolwiek tracą przy rejestracji z czyjegoś linku (reflinku). Zarabia się tyle samo, ile zarabiałoby się podczas rejestracji z pustych linków. Generowana prowizja jest dodatkiem, który w 99% przypadków absolutnie niczego nie odejmuje od Twoich zarobków. Zanim przejdziesz do głównej części wpisu, zachęcam jednak do zapoznania się z moim zdaniem na temat systemu poleconych - nie każdy system jest bowiem wart używania. Jak zdobyć aktywnych poleconych w sieciach afiliacyjnych? Metod i możliwości docierania do ludzi jest dużo. Z moich doświadczeń wynika jednak, że zdecydowana większość możliwych działań jest zwyczajną stratą czasu. Podstawowym błędem jest zamieszczanie swoich ofert i reklam w miejscach nie mających nic wspólnego z zarabianiem. W ten sposób owszem można generować rejestracje w sieciach afiliacyjnych, nawet może być ich dużo - ale niestety są to tylko puste rejestracje od ciekawskich osób. Żeby zdobywać aktywnych poleconych, Twoje reklamy powinny być targetowane w ludzi już zainteresowanych zarabianiem w internecie. Osoby nie mające z e-zarabianiem nic wspólnego potraktują to jako zwyczajną ciekawostkę. Złotą metodą jest pozwolić się znaleźć, zamiast samemu wychodzić do zainteresowanych osób. Dzięki temu nie trzeba tracić czasu na tłumaczenia i przekonywania. Zainteresowani zarabianiem poleceni po prostu będą aktywni - tym bardziej, że to oni znaleźli Ciebie, a nie Ty ich (kierują się więc własną potrzebą). 6 metod na zdobywanie poleconych i zarabianie prowizji Przedstawienie serwisu zarobkowego jako pierwsza osoba na danym forum o zarabianiu Czyli wprowadzenie danego serwisu do społeczności forumowej. Na forum make-cash.pl każdy może opisać dany serwis zarobkowy i podać w temacie swój reflink. Bardzo duży minus, to fakt - że trzeba być pierwszym, o co na tak dużych forach trudno - ale nie jest to niemożliwe (bo jednak zawsze ktoś jest tym pierwszym). Pamiętaj, że for o zarabianiu jest więcej i Twoja aktywność w związku z poszukiwaniem poleconych nie powinna się ograniczać tylko do tych dwóch wymienionych. Oferowanie mentoringu lub po prostu poradników w zamian za zapis z reflinka To jest właśnie sposób, który przyniósł mi największą liczbę poleconych. Osoba rejestrująca się z linku tak naprawdę nic nie traci (chyba, że system poleconych jest źle skonstruowany), może jedynie zyskać poradnik - lub nawet stały mentoring. Jeżeli zdecydujesz się na takie działanie, powinieneś zadbać o jak najwyższą jakość swoich materiałów. Twoi poleceni powinni być zadowoleni z otrzymanych usług, poradników, odpowiedzi na pytania - wówczas będą aktywnie zarabiać, a dodatkowo polecać Twoje usługi kolejnym zainteresowanym osobom. Oferowanie słabej jakości materiałów to strzał w stopę - nie powinno się dopuszczać do możliwości pojawienia się negatywnych komentarzy. Płatne reklamy na stronach powiązanych tematycznie i w social mediach Jak sama nazwa wskazuje, chodzi tutaj o kupno reklam. Mogą być to bannery na blogach, forach i wszelkich innych stronach dotyczących zarabiania, może być to mailing reklamowy (pamiętaj o targetowaniu reklam pod grupę już zainteresowaną zarabianiem w internecie), a także wpisy sponsorowane. Z mojego doświedczenie mogę z całą pewność polecić mailing w serwisach GPTR - obierające te reklamy osoby to grupa zainteresowana zarabianiem w internecie - w końcu po to odbierają maile. Więcej o tym sposobie przeczytasz tutaj. Darmowe poradniki i darmowe e-booki z linkami partnerskimi Kolejną metodą jest tworzenie i publikowanie na forach o zarabianiu darmowych poradników zarobkowych. Teoretyczna koncepcja polega na tym, że osoby odwiedzające Twój temat zaczną korzystać z opisywanego przez Ciebie sposobu i w ramach wdzięczności zarejestrują się z Twojego linku. Ciężko powiedzieć na ile ta koncepcja sprawdza się w praktyce, bo niestety nie jesteśmy w stanie policzyć jaki % osób nie zarejestruje się z reflinku. Pewne jest natomiast, że jeśli stworzysz dobry poradnik i będziesz dbał o jego aktualność - nie zniknie z forum i cały czas będzie odwiedzany przez nowe osoby. Moim zdaniem tym sposobem możemy tylko zyskać - nie powinieneś/aś się przejmować osobami, które się nie zarejestrują pod Tobą w danych serwisach. Nie zrobią tego, to nie - trudno. Grunt, że są osoby które się zarejestrują, a to właśnie na nich nam zależy. Dodatkowym plusem publikowania poradników jest wzrost reputacji i rozpoznawalności na danym forum. Darmowe mini e-booki Mam tu na myśli poradniki PDF skierowane do większego grona osób. Taki mini-ebook powinien przekazywać praktyczną wiedzę i przekonać do zarabiania w określony sposób w danym serwisie. Reflinki można bardzo łatwo zamaskować przy użyciu samych hiperłącz. Do stworzenia takiego mini-ebooka wystarczy microsoft word lub damowy open office (zapisz plik jako PDF). Zapewne zastanawiasz się w jaki sposób dotrzeć z ebookiem do potencjalnych poleconych? Otóż wbrem pozorom dość łatwo - wystarczy zauploadować nasze poradniki np. na chomikuj (w grę wchodzą też warezy i torrenty) i pozwolić by zainteresowane nim osoby same go odnajdywały. Taki wrzucony do internetu ebook - zostanie w internecie. Dodatkowo.. dokłanie ten sam poradnik można wrzucać pod różnymi nazwami - tak by jak najbardziej rozszerzyć swoją grupę docelową (pozostając jednak w granicach tematyki zarabiania przez internet). Prowadzenie dziennika pracy, profilu w social mediach, bloga dot. zarabiania lub kanału youtube Osobiście prowadzę dziennik pracy na make-cash.pl praktycznie od początku mojego zarabiania w internecie. Taka metoda (analogicznie również blog) pozwala na korzystanie z tzw. “influence marketingu". Czytelnicy, widząc jak Ci idzie, będą - przynajmniej w teorii - podążać Twoimi śladami. Dziennik pracy, blog, kanał youtube, fanpage i inne social media to doskonałe miejsca do reklamowania siebie. Potencjalni poleceni to natomiast osoby, które same Cię znajdą i same zainteresują się tematem zarabiania tak jak Ty. Zarabianie na poleconych jest możliwe Próby wychodzenia do przypadkowych ludzi są niestety skazane na pozyskiwanie rejestracji wyłącznie ciekawskich osób. Wobec tego, reklamy dotyczące możliwości zarabiania są dobrym pomysłem przede wszystkim wśród ludzi, którzy sami już się tym interesują. Próby szukania aktywnych poleconych wśród przypadkowych osób uważam za stratę czasu. W tekście wymieniłem 6 dostępnych dla każdego metod na zdobywanie poleconych w sieciach afiliacyjnych i programach partnerskich. Jeśli chcesz budować strukturę, zachęcam do ich wdrażania, bo warto. Tekst przyda się również osobom działającym w marketingu sieciowym, czyli systemach MLM. -
Prawdziwy Multi Level Marketing (MLM) vs piramida finansowa - czym się różnią?
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Zwolennicy multi level marketingu (mlm), czyli marketingu sieciowego, bardzo często nie mają wiedzy o tym, że program w którym zarabiają działa na zasadzie zakamuflowanej piramidy finansowej i chwalą “swoje firmy" z uporem maniaków, podważając wszelkie oskarżenia o “piramidalność". Z drugiej strony są osoby, które nie interesują się dokładnie tymi zagadnieniami. Ta grupa każdy system w którym można zbierać poleconych nazywa piramidą finansową, często błędnie. W tym wpisie postaram się zrozumiale wyjaśnić różnicę pomiędzy multi level marketingiem, a piramidą finansową (potocznie nazywaną też schematem ponziego lub piramidą ponziego). Od razu informuję, że cały wpis napisałem według mojego punktu widzenia - możliwe, że na część informacji musisz wziąć “poprawkę", więc gorąco Cię zachęcam do weryfikowania podanych informacji samodzielnie. Zapraszam do lektury. W treści używam wymiennie nazw MLM = Multi Level Marketing = Marketing wielopoziomowy = Marketing sieciowy. Co to jest MLM (Multi Level Marketing)? Zacznijmy od systemu MLM, który bardzo często kojarzy się z czymś złym - dużo osób uważa ten system za piramidę finansową, a tak naprawdę, prawdziwy marketing wielopoziomowy, nie ma z nią nic wspólnego. Napisałem “prawdziwy", bo nie znam żadnej firmy mianującej się systemem MLM która faktycznie działa jak MLM. Niestety skłaniam się do twierdzenia, że pojęcie “MLM" służy przede wszystkim do opakowywania piramid finansowych - ale sam teoretyczny MLM nie jest piramidą finansową, tak samo jak nie jest nią model “revshare" (tym terminem również posługują się piramidy finansowe). Uważam, że prawdziwy MLM - o ile uda Wam się znaleźć taki faktycznie działający na zasadzie marketingu wielopoziomowego - jest jak najbardziej w porządku. Prawdziwy MLM W prawdziwym multi level marketingu zysk dla struktury pochodzi z zewnątrz i jest rozdzielany dokładnie tak samo jak przy każdym innym towarze, który można kupić w sklepie. Na zasadzie MLM działa system poleconych w prawie każdym wymienionym tutaj serwisie zarobkowym. Poniżej wyjaśniam to na konkretnym przykładzie. Kiedyś bardzo popularna księgarnia i wydawnictwo Złote Myśli miała system poleconych. Czy jako (jeśli nim jesteś) przeciwnik marketingu sieciowego widziałbyś w tym coś złego? Zapewne nie - a to właśnie jest przykład struktury MLM. Dla uproszczenia wybrałem 1-poziomowy system poleconych, ale równie dobrze mógłby być wielo-poziomowy. Prześledźmy drogę pieniędzy - bo to skąd się biorą jest najważniejsze dla określenia z czym mamy do czynienia. Klient kupuje książkę poprzez link jednego z partnerów wydawnictwa, a zarabiają na tym : bezpośredni sprzedawca osoba zarejestrowana nad bezpośrednim sprzedawcą wydawnictwo Załóżmy, że klient kupuje tą samą książkę w normalnej księgarni. Kto na tym zarabia? Księgarnia Hurtownia Wydawnictwo W jednym i drugim przypadku mamy do czynienia ze strukturą piramidalną - zapewne stąd multi level marketing kojarzy się z piramidami. Problem w tym, że na zasadzie struktury piramidalnej zbudowany jest każdy system dystrybucji w którym klient nie kupuje towaru bezpośrednio od producenta. W obu powyższych przypadkach zysk dla struktur pochodzi z zewnątrz, od klienta który płaci za książkę, a sam nie jest w strukturze. Bardzo często firmy nazywają same siebie MLM, podczas gdy przynajmniej w jakiejś części działają na zasadzie piramidy finansowej. Spora część, jeśli nie większość zysków pseudo systemów MLM pochodzi ze sprzedaży tzw. “startera" - problem w tym, że te pieniądze pochodzą od osób będących częścią struktury, co oznacza, że osoby zarejestrowane niżej płacą osobom zarejestrowanym wyżej (jakkolwiek będzie to ładnie nazywane - to tak własnie jest i ciężko się z tym kłócić). Wobec tego jeśli przystąpienie do firmy MLM wymaga jakichkolwiek inwestycji (zakup “członkowstwa", “startera", “poradnika wprowadzającego", “miejsca w strukturze", “szkolenia", itd.) i/lub minimalnej sprzedaży okresowej (którą to członkowie zwykle wyrabiają sprzedając produkty sobie samemu lub rodzinie), nie mamy do czynienia z marketingiem sieciowym - a zwykłym kamuflażem. Firma która wymaga regularnego obrotu na minimalnym poziomie doskonale zdaje sobie sprawę, że tacy ludzie będą sprzedawać produkty sami sobie, czyli niższe szczeble będą zasilać finansowo wyższe, zamiast generować prawdziwą sprzedaż na zewnątrz. Aby podane w przykładzie struktury (dalej mam na myśli niegdyś popularne w afiliacji Złote Myśli) osiągnęły zysk - ktoś z zewnątrz musi kupić książkę, pieniądze nie pojawiają się “z choinki" i nie są wpłacane przez naszych poleconych. Osoby będące członkami struktury nie są klientami, nie wpłacają do firmy pieniędzy. Powtórzę jeszcze raz - nasi poleceni nie wpłacają żadnych pieniędzy, nie mogą na tym nic stracić, bo nie inwestują niczego oprócz czasu. Zyski są rzeczywiste, otrzymane za konkretną sprzedaż klientom będącym na zewnątrz struktury - tak działa prawdziwy system MLM. Wiemy już, że w systemach MLM zysk pochodzi z zewnątrz. Drugą cechą charakterystyczną (a raczej czymś całkowicie normalnym) dla prawdziwego marketingu sieciowego sprzedaży bezpośredniej są prawdziwe produkty (towary lub usługi) posiadające wartość. W powyższym przykładzie jest to książka, którą kupuje ktoś z poza struktury, równie dobrze może to być ubezpieczenie, kredyt lub cokolwiek dostępne w sklepach internetowych (które bardzo często dla podniesienia sprzedaży uruchamiają system poleconych działający na zasadzie multi level marketingu). Klient nie będący częścią struktury kupuje towar o określonej wartości i przekazuje w zamian pieniądze strukturze - która się nimi adekwatnie do zasług dzieli na zasadzie prowizji. Tak jak już powiedziałem wcześniej - nie ma w tym nic dziwnego i na takiej zasadzie działa praktycznie każdy model dystrybucji czegokolwiek (zamiast kolejnych poziomów partnerów mamy po prostu hurtownie, sklepy, firmy transportowe, marketingowe, itd.). Nie znam żadnej firmy MLM działającej na zasadzie multi level marketingu MLM w teorii nie jest więc niczym złym - o ile spełnia te dwie powyższe cechy (zysk pochodzi z zewnątrz struktury i firma oferuje produkty o realnej wartości). Żebyśmy nie byli jednak zbyt optymistyczni i żeby moje słowa nie służyły za pożywkę promotorom piramid finansowych - zaznaczam raz jeszcze, że nie znam żadnej firmy mianującej siebie systemem MLM i działającej na zasadzie multi level marketingu. Znam mnóstwo firm z systemem poleconych, które działają na takiej zasadzie - a firmami MLM się nie nazywają. Moim zdaniem termin “MLM", tak samo jak “rev-share", służy przede wszystkim opakowywaniu piramid finansowych i jest powszechnie nadużywany przez zwykłych naciągaczy. Sam fakt, że mam poleconych w różnego rodzaju serwisach zarobkowych, sprawia że również zarabiam w systemie MLM - i kompletnie nikt z osób zarejestrowanych pode mną nic na tym nie straci - z tej prostej przyczyny, że nic nie wpłaci do tych programów. Tutaj pojawia się kolejny mit, który usłyszałem - nie pamiętam już dokładnie u kogo - w filmiku jednego z promotorów piramid finansowych. Otóż ten promotor stwierdził, że w MLM zawsze ktoś traci - a w piramidach nie. Oczywiście w rzeczywistości jest całkowicie na odwrót. W MLM nikt nie traci - co najwyżej może nie zyskiwać, jeżeli produkt/usługa się nie sprzedaje. Nie dostanę prowizji od zarobków poleconych, jeśli ich sprzedaż wyniesie 0. Oni również w takiej sytuacji nic nie zarobią, ale też nic nie stracą - bo nic nie wpłacają. Marketing wielopoziomowy działa na zasadzie łańcucha dostaw, a poszczególnymi ogniwami są pojedyńczy ludzie - zamiast firm i instytucji. Nie ma sprzedaży - nie ma zysku dla struktury. Jeśli nikt nie kupi mrożonej pizzy w biedronce - nie zarobi ani biedronka, ani hurtownia, ani producent. Taka sama zasada obowiązuje w marketingu sieciowym. Mam nadzieję, że zrozumiałeś/aś na czym polega marketing wielopoziomowy i dlaczego ten termin jest błędnie używany przez naciągaczy - jeśli nie, koniecznie napisz w komentarzu czego nie rozumiesz. Piramida Finansowa i system MLM - czy to to samo? Uwaga! Poniżej używam wymiennie pojęć “piramida finansowa" oraz “system ponziego" oraz “piramida ponziego", tak się potocznie robi, natomiast w rzeczywistości pomiędzy tymi pojęciami istnieją różnice. Szczegóły dot. różnic znajdziesz tutaj : Schemat Ponziego jako rodzaj piramidy finansowej. Schemat ponziego Piramida finansowa potocznie nazywana jest schematem bądź piramidą ponziego ponieważ twórcą pierwszej dużej piramidy był Włoch, Charles Ponzi. Cechą charakterystyczną jest fakt, że członkowie struktury muszą wpłacać depozyty do systemu (kupować produkty, "inwestować", itd. - jak zwał, tak zwał, ale chodzi tylko o to by wpłacić pieniądze). Piramida finansowa ma taką samą, jak MLM, strukturę organizacyjną - również piramidalną. Termin “piramida" nie odnosi się tu jednak do organizacji, a przepływu pieniędzy. Ta struktura nastawiona jest na rekrutację nowych członków, którzy będą wpłacać pieniądze. Firma będąca organizatorem piramidy oczywiście obiecuje zyski z inwestycji - problem w tym, że owe zyski są finansowane z wpłat kolejnych uczestników systemu. To oznacza, że firma musi wypłacać coraz więcej pieniędzy - tym samym potrzebuje coraz liczniejszych wpłat. Gdy okresowa suma wypłat przekroczy sumę wpłat - zabawa się skończy i wpłacający zostaną z niczym : ) Tak skończy każda piramida. Celem piramidy finansowej nie jest więc zysk sam w sobie, ani wzrost wartości firmy, lecz wzrost kapitału depozytowego od jej uczestników (wpłat) i maksymalne wydłużenie okresu trwania. Mówiąc prościej - struktura chce pozostać jak najdłużej wypłacalna i wiarygodna, bo tylko w ten sposób zapewni sobie wpłaty od nowych osób. Wzrost kapitału depozytowego zapewnia utrzymanie płynności, a to z kolei decyduje o długości trwania piramidy. Administrator zwykle pobiera % od każdej wpłaty - i zależy mu aby system był jak najbardziej wiarygodny i żywotny. Jedyną osobą, która nie może stracić na piramidzie - jest właśnie jej twórca. Zauważcie jak administratorzy internetowych piramid finansowych, starają się aby utrzymywać wiarygodność wśród swoich użytkowników. Non stop są aktualizacje, wywiady - a wszystko to tylko po to, by zapewnić ciągłość wpłat. Brak odpowiedniej ilości wpłat - równa się bankructwu. Piramida obraca wirtualnymi pieniędzmi bez pokrycia - gdyby nagle wszyscy użytkownicy chcieli wszystko wypłacić, okazałoby się że rzeczywistych pieniędzy przeznaczonych na wypłaty jest zdecydowanie mniej niż wirtualnych należności - w które wierzą osoby zarabiające w piramidach. Teraz tak jak wcześniej w przypadku MLM (marketingu sieciowego) - prześledźmy drogę pieniędzy w piramidach : ) Piramidy podszywające się pod MLM W pierwszej kolejności weźmiemy “na warsztat" piramidy podszywające się pod MLM. Tak jak w MLM mamy tutaj możliwość rekrutowania nowych uczestników (zbierania poleconych) i realnej sprzedaży produktów na zewnątrz struktury. Problem polega na tym, że każda nowa osoba przystępująca do struktury musi dokonać jakiejś wpłaty. Może to być “opłata rekrutacyjna", “opłata za starter", “wpisowe", “szkolenie" - akurat tutaj firmy są bardzo kreatywne i jak najbardziej starają się zakamuflować konieczność płacenia za możliwość dołączenia. Co więcej, na wpłacie początkowej od nowych osób, zarabiają też ich “polecający" - tak aby werbowanie nowych uczestników było nawet bardziej opłacalne, niż realna sprzedaż produktów na zewnątrz. Takim firmom zależy przede wszystkim na rozbudowywaniu struktury, a nie zwiększaniu sprzedaży. Bardzo często każdy uczestnik struktury musi też wykonać jakiś miesięczny obrót, co przeważnie kończy się zakupem towarów samemu lub “sprzedaży na siłę" najbliższej rodzinie. Po raz kolejny więc pieniądze wpłacane przez niższe szczeble, zasilają konta osób zarejestrowanych nad nimi. Cała ta możliwość realnej sprzedaży wydaje się być po prostu mało znaczącym dodatkiem, który został dodany tylko po to by takie firmy mogły nazywać same siebie MLM. W rzeczywistości wpłaty osób zarejestrowanych później, zasilają tu konta osób zarejestrowanych wcześniej - to zwykła piramida finansowa, często bardzo dobrze zakamuflowana. Teraz przejdźmy do piramid typu “inwestycyjnego". Powiedzmy, że piramida oferuje 5$ po 44 dniach od każdej zakupionej paczki reklamowej o wartości 50$. Oznacza to, że kupując paczkę reklamową za 50$, po 44 dniach wypłacimy 55$. Ta sama firma oferuje dwu-poziomowy system poleconych : 10% - 5%. Zanim przejdę do wyliczeń - zwróć uwagę, że produkt jest fikcyjny, w rzeczywistości każdy wpłacający wpłaca 50$ aby wypłacić 55$ - nie kierują nim żadne inne motywy i w przeciwnym razie nie zapłaciłby 50$ za bezwartościową reklamę. Reklama to kamuflaż. Drugą rzeczą jest fakt, że osobą wpłacają pieniądze są członkowie struktury - a nie osoby z zewnątrz! To powinno od razu zapalić u Was “lampkę ostrzegawczą" - dokonywania wpłaty w zamian za możliwość zarabiania to znak charakterystyczny dla wszelkiego typu piramid finansowych. Załóżmy, że pan X wpłacił te 50$, a następnie znalazł poleconego i ten również zwerbował kolejną osobę. Mamy więc trzy osoby zarejestrowane kolejno pod sobą. Każdy z nich zakupił paczkę reklamową - więc do systemu wpłynęło 150$, a po 44 dniach powinno wypłynąć 177,5$ (dwu-poziomowy system poleconych też generuje prowizje, którą doliczyłem). Pytanie skąd weźmie się 27,5$? Weźmie się oczywiście z wpłat kolejnych użytkowników. To nie wszystko - wcześniej wpłacone 150$ przez naszą trójkę “zdobywców" już poszło na wypłaty poprzednich wpłacających, a to oznacza że jeżeli nikt nie wpłaci nowych pieniędzy - nasza trójka pozostanie z niczym. W piramidach finansowych zysk pochodzi z wewnątrz - logiczne więc jest, że ktoś z uczestników musi stracić - aby inny zyskał. Tutaj niektórzy zwolennicy piramid, a raczej osoby niedoinformowane, mogą powiedzieć: “ale halo halo, przecież w MLM też ktoś musi te pieniądze przekazać do struktury" - owszem musi, ale ten ktoś nie wpłaca pieniędzy żeby zarabiać, tylko żeby kupić produkt realnej wartości, tak samo jak robi się to w sklepie. Ponadto ten ktoś nie jest członkiem struktury, jest zewnętrznym klientem, który nie ma ze strukturą nic wspólnego. Niestety wiele osób daje się zwieść roztaczanej wokół takich firm iluzji stabilności i mogą na tym "zarobić" (mało prawdopodobne) lub stracić (bardzo prawdopodobne) - pewne jest jednak, że bez kolejnych wpłat nie zarobią. Pewne jest również, że wszelkie programy oferujące wysokie zyski OD WPŁACONEGO DEPOZYTU, niezależnie od kamuflażu, działają w taki sam sposób i nieuchronnie zmierzają do upadku. Czy ten MLM to piramida finansowa? Sprawdź to sam - zestaw ze sobą cechy marketingu sieciowego MLM i piramidy finansowej, jako podobieństwa i różnice. Czy ten MLM jest piramidą? Cały ten wpis napisałem według mojego punktu widzenia - możliwe, że na część informacji musisz wziąć “poprawkę", więc gorąco Cię zachęcam do weryfikowania podanych informacji samodzielnie. Zapraszam do zapoznania się również z: Konsekwencje prawne wynikające z organizowania i namawiania do udziału w piramidach finansowych Schemat Ponziego jako rodzaj piramidy finansowej MX.World (MXRevshare) jako przykład piramidy finansowej? FutureNet (FutureAdPro) jako przykład piramidy finansowej? -
Na jakiej zasadzie działają niewiarygodne bannery reklamowe?
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Internet jest pełen bannerów reklamowych, które - jak na pierwszy rzut oka może się wydawać - są śmieszne i co najwyżej wywołują uśmiech na twarzy. Mam tu na myśli wszelkie bannery zawierające hasła typu: “Lekarze go/jej nienawidzą!", “Odkrył/a jeden łatwy sposób na zarabianie pieniędzy", “Jeszcze wczoraj był bezrobotny, a dzisiaj nie wie gdzie zmieścić pieniądze", itd. Czy takie bannery reklamowe są skuteczne? Nie wiedząc jak to działa, możnaby pomyśleć, że autorzy takich reklam wydają pieniądze w błoto - a w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Tego typu strategia reklamowa to jedna z najbardziej przemyślanych metod selekcji odbiorców i minimalizacji kosztów reklamy. W tym wpisie opisuję mechanizm działania tego typu reklam. Schemat jest zdecydowanie wart poznania i przeanalizowania. Zapraszam! Na jakiej zasadzie działają takie niewiarygodne bannery reklamowe? Zacznijmy od tego co jest w ten sposób reklamowane, bo to stanowi punkt wyjścia do zrozumienia idei takich kampanii. Przeważnie są to produkty i usługi w których działanie po prostu ciężko uwierzyć. Mogą to być suplementy diety opisywane jako panaceum na wszelkiego typu choroby, cudowne kursy zarabiania pieniędzy, kursy gry w ****** internetowych, feromony, spalacze tłuszczu, itp. Najczęściej są to więc różnego rodzaju drogie poradniki i suplementy diety. Niektóre z tych produktów stanowią faktycznie własność marketera, który je reklamuje za pomocą takich kampanii, ale najczęściej mamy tu do czynienia z modelem afiliacyjnym. Taki afiliant przygotowuje “mini-stronę" lub pojedyńczy landing page, a następnie reklamuje go przy pomocy tego typu “zabawnych" bannerów reklamowych w taki sposób, by koszty reklamy były mniejsze od prowizji otrzymywanej za wygenerowaną sprzedaż. Tutaj pojawiają się pytania: Czy ktoś faktycznie klika w takie reklamy? Ktoś w nie wierzy? Czy ktoś kupuje takie specyfiki i/lub cudowne poradniki zmieniające życie o 180 stopni? W końcu: Dlaczego te reklamy są takie niewiarygodne? Otóż prawda jest taka, że te reklamy są jak najbardziej wiarygodne, ale tylko dla grupy docelowej danej kampanii. Jak już napisałem, w ten sposób reklamuje się produkty które same w sobie są niewiarygodne... po co więc robić wiarygodne reklamy? Wiarygodna reklama spowoduje, że będą w nią klikały osoby które tak czy siak nie zdecydują się na zakup. Trzeba pamiętać o tym, że kupując reklamy w modelu CPC (cost per click) płaci się za każde kliknięcie - wiarygodne reklamy byłyby więc zbyt kosztowne. Każdy marketer chce ograniczyć zbędne koszty i trafiać z reklamą do jak najbardziej wyselekcjonowanej grupy odbiorców. W tym przypadku grupa docelowa składa się z osób, które uwierzą w cudowny kurs lub suplement. Selekcja takich osób odbywa się m.in. przez wygląd bannera, który jest jeszcze mniej wiarygodny od oferty do której kieruje. Jeśli ktoś uwierzy w niewiarygodny banner, uwierzy też w mniej niewiarygodną “moc" reklamowanego produktu - w ten sposób ogranicza się zbędne koszty reklamy i trafia w głównej mierze do grupy docelowej. Coś z pozoru śmiesznego, jest tak naprawdę genialną i bardzo dobrze przemyślaną strategią. Tej samej strategii używa się także w różnego rodzaju oszustwach, jak np. “przekręt nigeryjski". Przekręt nigeryjski to wysyłane masowo e-maile lub listy tradycyjne od rzekomego księcia, który prosi nas o pomoc w podjęciu pieniędzy z banku i obiecuje w zamian astronomiczną sumę pieniędzy. Nasza pomoc polega na.. przekazaniu księciu lub jego prawnikowi pieniędzy bez których nie da rady podjąć własnej gotówki z banku. Autorom tego oszustwa zależy więc aby odbiorcy listów uwierzyli w ich treść i przelali pieniądze... dla księcia. Jaki jest sens tworzenia śmiesznych bannerów reklamowych? Całą tą historie możnaby napisać w sposób dużo bardziej wiarygodny... ale po co? Z punktu widzenia organizatorów tego przekrętu, wiarygodna historia wygeneruje za dużą ilość odpowiedzi. Raczej mało kto przekazuje pieniądze po jednym e-mailu - oszuści muszą im odpisywać, odpowiadać na pytania i starać się rozwiać wątpliwości. Im więcej ludzi odpisze, tym więcej czasu będą poświęcać na osoby które i tak nie wyślą pieniędzy bo na pewnym etapie konwersacji się po prostu “wykruszą". Organizatorzy przekrętu myślą tu bardzo strategicznie i od razu tworzą niewiarygodną historie - tak by od razu odsiąć “mądrzejsze osoby" i poświęcać czas tylko najbardziej prawdopodobnym ofiarom ich metody. Z takich e-maili można się śmiać, ale tak naprawdę są doskonale zaprojektowane i ich przekaz trafia do osób.. na których oszustom najbardziej zależy. Tak samo sprawa wygląda w przypadku niewiarygodnych bannerów - ich przekaz trafia do osób na których marketerom najbardziej zależy. Odkrył prosty sposób na marketing - klienci go nienawidzą “Leniwa kura domowa zarabia 5 tys. tygodniowo", “Lekarze go/jej nienawidzą!", “Odkrył/a jeden łatwy sposób na zarabianie pieniędzy", “Jeszcze wczoraj był bezrobotny, a dzisiaj nie wie gdzie zmieścić pieniądze" - tego typu śmieszne i niewiarygodne bannery reklamowe są przykładem targetowania reklamy do odpowiedniej grupy docelowej. W ten sposób ogranicza się koszty w modelu cpc i maksymalizuje szanse na wygenerowanie sprzedaży. Z pozoru śmieszna strategia, jest tak naprawdę bardzo dobrze przemyślana.-
- marketing
- marketing internetowy
- (i 11 więcej)
-
Top 3 sposoby reklamowania swoich ofert poza Internetem - pomysły na reklamy offline
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na możliwości reklamowe, które najpewniej przez większość osób zajmujących się e-zarabianiem, nawet nie są brane pod uwagę. Otóż zarabianie w internecie, w programach partnerskich, wcale nie musi ograniczać się tylko do marketingu internetowego. Nasze linki afiliacyjne, a także “mini-strony" zarobkowe, możemy promować także offline. W tym wpisie przedstawiam 3 sposoby reklamowania ofert CPA (ale także własnych sklepów internetowych i innych ofert) poza Internetem. Wybrałem metody dostępne raczej dla każdego - nie chodzi tu o reklamy radiowe/telewizyjne i inne drogie rozwiązania. Warto zdać sobie sprawę, że takie tanie możliwości marketingu offline istnieją i wziąć je pod uwagę przy obecnych lub przyszłych projektach. Nie wszystko warto tak reklamować, ale może akurat w Twoim przypadku warto spróbować? Zapraszam do lektury. Ulotki reklamowe i ich skuteczność marketingowa Zaczynam od ulotek ponieważ zanim zacząłem zarabiać przez Internet, prowadziłem projekt offline dotyczący wydawania kuponów rabatowych właśnie w formie ulotek reklamowych. Na jednej ulotce A4 znajdowało się kilkanaście niezależnych firm. Tak przygotowane reklamy były drukowane (nakład 5-7 tys. sztuk na jedną edycję), a następnie roznoszone do skrzynek na listy. Dokładnie tak samo wygląda reklamowania programów partnerskich za pośrednictwem ulotek. Poniżej się na ten temat rozwijam. Projektowanie ulotek reklamowych - jak to zrobić? W przypadku kuponów rabatowych zdarzały się sytuacje w których przy 7000 rozniesionych (bezpośrednio do skrzynek na listy!) ulotek nie znalazł się żaden klient dla danej firmy - podczas gdy inne firmy z tej samej ulotki liczyły klientów w dziesiątkach. Roznosząc ulotki do losowych mieszkań, tak naprawdę nie wiemy kto je otrzyma - wobec tego na pewno umieszczanie większej ilości reklam na jednej ulotce jest dużo bardziej opłacalne od projektowania pojedyńczych. Zamiast przygotowywać jedną ulotkę pod jeden program, można przygotować ulotkę zbiorczą - zawierającą kilka, a nawet kilkanaście reklam. Przykładami ulotek reklamowych przygotowywanych pod promocję pogramów partnerskich mogą być: Pożyczki/kredyty przed świętami/wakacjami (jeśli to wakacje, można też dodać oferty z jakiegoś biura podróży) Suplementy/książki przed maturami Oferty wróżb - sms-chat / połączenie ivr Jeśli chodzi o projektowanie wyglądu, nie różni się to za bardzo od przygotowywania landing page’a - wobec tego śmiało można kierować się wskazówkami, które wymieniłem już tutaj: “5 elementów wpływających na skuteczność landing page’y." Cena ulotek reklamowych Cena zależy od wybranego papieru . Tutaj koniecznie trzeba zamówić druk OFFSETOWY. Jeśli drukarnia będzie proponowała druk CYFROWY - rezygnujemy. Druk cyfrowy jest zdecydowanie za drogi, “offset" to najtańsze rozwiązanie. Niestety nie jestem w stanie polecić żadnej drukarni internetowej - ja wszelkie ulotki zawsze zamawiałem w punkcie stacjonarnym obok mojego miejsca zamieszkania. 10 tys. sztuk kolorowych, dwustronnych ulotek A5 kosztuje około 450zł netto. Za 450zł można więc dotrzeć do 10 tys. mieszkań (w których średnio mieszka 2-2,5 osoby). Koszt samej “produkcji" jest bardzo niewielki w porównaniu do możliwej skali działania. Warto dodać, że ceny w binternetowych drukarniach są jeszcze niższe. Dystrybucja ulotek reklamowych - jak skutecznie roznieść ulotki? Moim zdaniem w grę wchodzi TYLKO roznoszenie ulotek do skrzynek na listy. Zanim doszedłem do takiej konkluzji, próbowałem też zostawiać ulotki w sklepach, rozdawać ulotki przed marketami, wkładać ulotki za wycieraczki samochodów na parkingach. Jedyną skuteczną formą okazało się roznoszenie do skrzynek. Pozostałe metody przynosiły zdecydowanie mniejszy odzew. Skuteczność kampanii, oprócz odpowiednio przygotowanej ulotki i zdecydowania się na roznoszenie do skrzynek, zależy jeszcze w dużej mierze od wyboru miejsca kolportażu. Im więcej firm rozdaje ulotki na tym samym terenie - tym gorzej. To powoduje u mieszkających tam ludzi “znieczulicę reklamową" i wyrzucanie ulotek przed przeczytaniem. Taka “znieczulica" obejmuje przede wszystkim wysokie bloki, które są “łatwym celem". Zdecydowanie najlepsze efekty można osiągnąć poprzez roznoszenie ulotek na osiedlach domków jednorodzinnych. Im trudniej i dłużej się roznosi - tym lepsze efekty można osiągnąć. Z własnego doświedczenia wiem że większość firm używających takiej reklamy idzie na łatwiznę i wybiera przede wszystkim najbardziej zagęszczone osiedla. Uważam, że przede wszystkim powinno się skupiać na miejscach trudno dostępnych, “ciężkich" do roznoszenia ulotek - tj. osiedlach domków jednorodzinnych. Bloki traktowałbym drugorzędnie. W taki sposób zdecydowanie zwiększa się szanse na dotarcie z przekazem do potencjalnych klientów. W pierwszej edycji wydawanych przeze mnie ulotek, roznosiłem je sam - w kolejnych również z “pracownikami". W praktyce dużo szybciej i efektywniej jest robić to samemu, w dodatku oszczędza się pieniądze przeznaczone na ew. wypłaty dla wynajętych roznosicieli. Samemu robi się to najdokładniej i taką formę roznoszenia polecam. Przy zlecaniu tego innym osobom i tak trzeba być na miejscu, dostarczać ulotki i “sterować" całym kolportażem - dużo czasu się w ten sposób nie oszczędza. Podejrzewam też, że co najmniej niektórym czytelnikom bloga przyda się taki spacer i przerwa od komputera - wiem co mówię. 😆 Reklamy w gazetach lokalnych - skuteczność marketingowa Chodzi tu przede wszystkim o lokalne - małe gazety - w których cena reklamy nie zwala z nóg. Ciekawym rozwiązaniem są darmowe gazety roznoszone do mieszkańców mieszkań spółdzielczych - tzw. informatory spółdzielcze. Takie gazety mają jedną dużą przewagę na ulotkami - a mianowicie nie są ulotkami. Spółdzielnie obsługują bloki, a jak już wspomniałem - w blokach ulotek jest stanowczo za dużo, więc często mieszkańcy wyrzucają je od razu po otwarciu skrzynki na listy. Informator spółdzielczy to jednak co innego, oprócz reklam są tam też artykuły na tematy “z podwórka". W ten sposób można spróbować się dostać do domów osób ze “znieczulicą reklamową." W lokalnych gazetach przeważnie jest kilka możliwości reklamy. Najcześciej są to “bannery", ogłoszenia i artykuły sponsorowane. Największe pole do popisu, a tym samym możliwości, daje artykuł sponsorowany. Artykuł z zachęcającym do przeczytania nagłówkiem, przemycający reklamę - ale jednak nie będący oczywistą reklamą na pierwszy rzut oka, może być strzałem w dziesiątkę. Pisanie takiego artykułu nie różni się wiele od projektowania artykułów sprzedażowych na “mini-strony", różnicą - w wypadku gazet, zwłaszcza darmowych - jest docieranie do losowych ludzi. Jednak zawsze raczej da się znaleźć jakieś wspólne lokalne zainteresowanie, które przyciągnie uwagę czytelników (mam na myśli temat artykułu). Jeśli chodzi bannery - niestety uważam, że to pewna strata pieniędzy. Bannery reklamowe w gazetach są omijane wzrokiem, dokładnie tak samo jak bannery na stronach www. Takie reklamy niczym się nie różnią od ulotek. To może kusić, bo przygotowanie reklamy graficznej o podanych wymiarach jest najłatwiejsze, ale najpewniej skończy się to porażką. Nie chcę jednak całkowicie zniechęcać, bo a nóż w Twoim przypadku się uda? Tego wykluczyć nie mogę. Do lokalnych ogłoszeń mało kto dojdzie.. ale są stosunkowo tanie, więc w sumie można spróbować. Zamiast numeru telefonu, można podać adres e-mail, a na nim ustawić autoresponder z właściwą reklamą. Przykłady krótkich ogłoszeń: “Pomogę z wzięciem pożyczki przed świętami", “Wróżenie z tarota przez telefon", “Postawię horoskop przez sms", itd. Pomysłów może być bardzo dużo - niestety żaden nie daje gwarancji powodzenia, trzeba je po prostu przetestować. Ogłoszenia z reklamami - skuteczność marketingowa ogłoszeń Ogłoszenia nie dotyczą tylko opisanych wyżej “ogłoszeń gazetowych". Istnieje szereg innych możliwości na docieranie do ludzi offline, np.: słupy/tablice ogłoszeniowe tablice z ogłoszeniami w szkołach, uczelniach, pubach, sklepach, itp. reklamy na klatkach schodowych na tablicy ogłoszeń W zależności od miejsca reklamowania, trzeba się dostosować z treścią i formą ogłoszenia. W niektórych miejscach wypada powiesić ładny plakat z linkiem do strony, w innych raczej czarno-białą kartkę. Jeśli dane miejsce nie pozwala na reklamowanie strony www - postępujemy tak jak w ogłoszeniach gazetowych, czyli podajemy adres e-mail zamiast numeru telefonu. Taki adres e-mail można dodać nawet w ogłoszeniach z możliwością odrywania danych kontaktowych. Zwykle jest to numer telefonu, ale dlaczego nie mógłby być to e-mail?:) Ogłoszenia nie mają takiego zasięgu jak ulotki, ani zainteresowania jak artykuły sponsorowane - ale również mogą okazać się skuteczne. W dodatku często korzystanie z tablic ogłoszeń jest całkowicie darmowe - np. w szkołach lub na uczelniach. Metody reklamowania się poza Internetem Marketing offline także może być skutecznym sposobem reklamowania programów partnerskich. Chociaż wydaje się, że afiliacja polega na działaniu stricte internetowym, wcale nie musi tak do końca być. Warto zdać sobie sprawę, że istnieją stosunkowo tanie możliwości reklamowe offline i warto wziąć je pod uwagę przy obecnych oraz nowych projektach. Może kampania offline okaże się być strzałem w dziesiątkę? Powodzenia!-
- marketing offline
- cpa
- (i 11 więcej)
-
Marketingowa segmentacja rynku i rozszerzanie grupy docelowej za pomocą reklam
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Od początku istnienia tego bloga i od początku udzielania porad w zakresie zarabiania przez internet, radziłem by zacząć od analizy grupy osób do której ma się już dostęp. Na podstawie tej analizy (ich potrzeb) dobiera się do nich odpowiednie oferty afiliacyjne. Takie dopasowanie jest skuteczne, ale też bardzo uproszczone. W tym wpisie przedstawiam zupełnie inne podejście - w którym to konkretny, wybrany już na początku, produkt, poprzez odpowiednią reklamę, można dostosować do potrzeb poszczególnych, innych niż oczywiste, segmentów marketingowych rynku. Całość wyjaśniam i pokazuję na konkretnych, znanych Ci już przykładach, o których zapewne nie pomyślałeś/aś w taki sposób. Jeśli szukasz sposobu na zwiększenie sprzedaży przez internet poprzed odpowiednie zdefiniowanie grupy docelowej, zapraszam do lektury. Co to jest grupa docelowa i jak ją wyznaczyć? Grupa docelowa to w marketingu najprościej rzecz ujmując grupa odbiorców, która najprawdopodobniej będzie zainteresowana reklamowaną przez nas ofertą. Bez wyznaczenia odpowiedniej grupy docelowej, trudno o sukces w afiliacji i sprzedaży przez internet. To właśnie do tej grupy skierowany jest przekaz marketingowy, styl reklamy lub sama funkcjonalność produktu/usługi. To na tej grupie należy się skoncentrować projektując reklamy - tak by trafiały dokładnie w potrzeby zdefiniowanego segmentu rynku. Początkujący w zarabianiu przez internet często obawiają się targetowanych reklam z obawy, że to jakieś ograniczenie w zasięgu działania. Faktycznie w ten sposób ogranicza się potencjalnych odbiorców, ale w żadnym wypadku nie ogranicza się ROI z kampanii reklamowej. To właśnie przede wszystkim zyskiem warto się kierować, przecież po to projektuje się reklamy. Prawda jest taka, że w większości przypadków reklama nie może być uniwersalna, bowiem nie trafi w konkretne potrzeby - przez co jest por prostu “jałowa", tym samym niesprzedająca. Wyznaczenie odpowiedniej grupy docelowej dla reklamowanych ofert afiliacyjnych lub własnych produktów ma ogromne znaczenie dla działań marketingowych. Dopóki nie skonkretyzujesz kto jest Twoim klientem, nie dasz rady prawidłowo dobrać język reklamy i samego kanału komunikacji - czyli Twoja reklama nie będzie trafiała idealnie w potrzeby odbiorcy. Bez grupy docelowej stworzysz ofertę, która będzie zachciankowa - tj. to Ty chcesz aby działała, ale w żadnym wypadku tego nie przemyślałeś/aś, po prostu tak Ci się wydaje. Niestety, chociaż faktycznie zachciankowo może się udać wyjść na plus, reklamy trzeba gruntowanie przemyśleć przed wypuszczeniem - tak by trafić w najbardziej prawdopodobnych klientów i zaspokajanie konkretnie ich potrzeb. Najpopularniejszym sposobem definiowania grupy docelowej jest wybór osób spełniających określone kryteria społeczno-demograficzne. Takimi kryteriami są np.: wiek, płeć, miejsce zamieszkania, status związku, liczba dzieci, dochód miesięczny, stan posiadania, zainteresowania, itd. Tyle o ile docieranie do konkretnej grupy docelowej za pomocą marketingu offline jest stosunkowo trudne, w internecie można to zrobić bardzo dokładnie precyzując swój target np. za pomocą reklam Facebook ads. Marketingowa segmentacja rynku - wydzielanie segmentów rynku Segmentacja rynku ( wikipedia / mfiles ) w marketingu oznacza podział danego rynku na określone segmenty charakteryzujące się określonymi potrzebami. Może być tak, że po zdefiniowaniu naszej grupy docelowej okaże się, że chociaż pod pewnymi względami te osoby są podobne - to jednak występują w nich różnice nie do pogodzenia i należy przygotować różne wersje reklam dla każdego z wydzielonych segmentów. Czyli segmentacja rynku to proces podziału rynku na którym działamy na konkretne grupy nabywców, tzw. segmenty rynkowe, które wymagają zastosowania odmiennych strategii reklamowych. Przykład segmentacji rynku Najłatwiejszym do zobrazowania przykładem (dla mnie) jest “zarabianie przez internet". Grupa docelowa osób zainteresowanych zarabianiem przez internet z pozoru może wyglądać na jednolitą, ale tak naprawdę wewnątrz jej można wydzielić co najmniej kilkanaście odmiennych segmentów rynkowych. Takimi segmentami są na przykład: osoby interesujące się zarabianiem w programach partnerskich i sieciach afiliacyjnych osoby zainteresowanie inwestowaniem w kryptowaluty osoby zainteresowane wykonywaniem płatnych zadań, wypełnianiem ankiet, klikaniem w linki reklamowe osoby zainteresowane e-commerce w kontekście dropshippingu osoby zainteresowane zarabianiem na blogu internetowym osoby zainteresowane sprzedażą własnych produktów wirtualnych itd. Dla każdego z przykładowych segmentów rynku dających się wydzielić wewnątrz “zarabiania przez internet", tak naprawdę trzeba przygotować oddzielną wersję reklam, pomimo tego że główne zainteresowanie, wiek, płeć, język, itd., są dokładnie takie same. Na tym właśnie polega marketingowa segmentacja rynku. Kryteria segmentacji rynku Wydzielanie konkretnych segmentów rynkowych jest bardzo podobne do wydzialanie grupy docelowej. Właściwie, szczerze mówiąc - ciężko doszukać się różnic. Segment rynkowy to po prostu bardzo skonkretyzowana grupa docelowa do której wydzielenia można posługiwać się znanymi już kryteriami: geograficznymi (kraj zamieszkania, region zamieszkania lub konkretne miasto/gmina) demograficznymi (wiek, płeć, wykształcenie, religia, język) psychograficznymi (styl życia) potrzebowymi (odczuwane braki, motywacje do zakupu, zainteresowania) Tego typu analiza grupy docelowej i wydzielenie konkretnych segmentów jest darmowe i dostępne dla każdego - potrzeba tylko czasu. Zdecydowanie warto ten czas poświęcić, aby zwiększyć skuteczność swoich reklam. Rozszerzanie grupy docelowej za pomocą reklam Zacznijmy od przypomnienia wpisu “Dobór odpowiedniego programu partnerskiego" - opisywana tam metoda jest idealna dla osób początkujących, ale z czasem ta sprzedaż po prostu zacznie spadać z powodu nasycenia rynku. Wówczas, aby nadrobić spadki - warto poszukać nowych zastosowań dla tych samych produktów/usług i wydzielić nowe segmenty rynkowe Ten sam produkt można sprzedawać grupom o zupełnie innych potrzebach od tej oczywistej. Najprostszym przykładem jest po prostu prezent. Obojętnie co reklamujesz, dodatkowo możesz reklamować to jako pomysł na prezent. Może być to idealny prezent na: urodziny, imieniny, dzień ojca, dzień matki, walentynki, dzień kobiet, itd. Ten sam przedmiot, oprócz zastosowania podstawowego i pomysłu na prezent, może pełnić jeszcze wiele innych funkcji przydatnych dla zupełnie nowych grup docelowych. Rozszerzanie grupy docelowej polega właśnie na znajdowaniu nowych segmentów i odpowiednim przedstawianiu funkcji reklamowanego produktu/usługi w reklamach. Metoda sprawdzi się przede wszystkim przy stosowaniu techniki sieci “mini-stron". Tworząc mini-stronę warto wypisać sobie możliwe zastosowania reklamowanego produktu i uwzględnić je przy dodawaniu artykułów - wówczas z tym samym przedmiotem/usługą możemy docierać do dużo szerszego grona odbiorców. Za chwilę wszystko będzie jasne, myślę że śmiało można przejść do konkretniejszych przykładów - aczkolwiek polecam zapamiętać sobie też ten “prezent", bo to uniwersalne dodatkowe zastosowanie pasujące niemalże do wszystkiego. Przykład 1 - nowy segment rynku dla mentosów Niedawno obejrzałem w telewizji reklamę mentosów, chociaż wiem, że jest już stara i zapewne większość zna ją od dawna. Ta reklama jest jednak idealnym przykładem dla dostosowywania produktu do nowych grup docelowych klientów za pomocą samego przekazu marketingowego. Zacznijmy od obejrzenia (są różne wersje tej samej reklamy, możliwe że widzieliście inną): Jak widać mentosy mogą pełnić znane już od dawna role “przekąski" i “odświeżacza oddechu", ale teraz także... “narzędzia przełamującego nieśmiałość". Rolę takiego narzędzia - na logikę - może pełnić wszystko - np. tic-taci, chipsy, jakiekolwiek cukierki, czekolada, ALE to właśnie mentos wymyślił takie zastosowanie i reklamuje się w ten sposób. To mentos chce rozszerzyć grupę docelowych o osoby nieśmiałe, mające problem z poznawaniem nowych osób - i robi to emitując tego typu treści reklamowe. Gdyby mentos reklamował się cały czas jako odświeżacz oddechu, cały czas konkurowałby z tymi samymi firmami, w tym samym segmencie rynkowym - a teraz z niego wyszedł i ten sam produkt został zaoferowany zupełnie innej grupie ludzi, w nowym segmencie. Produkt się nie zmienił, to dalej te same mentosy - a jednak sposób reklamowania zmienił się o 180 stopni. Dokładnie tak samo można robić działając w programach partnerskich i sieciach afiliacyjnych, a także sprzedając swoje własne produkty. Trzeba “puścić wodze" fantazji i znaleźć możliwe zastosowania dla reklamowanych produktów/usług. Koc może być idealny na piknik, idealny do przykrycia się podczas drzemki, idealny na plażę, idealny dla studenta oszczędzającego na ogrzewaniu, itd. Im dłużej się nad takimi rzeczami myśli, tym więcej zastosowań można znaleźć i tym łatwiej będą przychodzić do głowy. Jeszcze innym zastosowaniem dla mentosów mogłoby być podrywanie, wyrównywanie ciśnienia przy starcie samolotu, a nawet łagodzenie kaszlu. Przykład 2 - Segmentacja rynku na przykładzie Coca-Coli Tutaj segmentacja wychodzi bardzo dobrze. Coca-cola - napój, odrdzewiacz, środek do usuwania gum z włosów czy środek do usuwania plam z ubrań? W sumie w internecie można znaleźć co najmniej 51 zastosowań - Zauważmy, że część tych zastosowań można odnieść do dosłownie wszystkich napojów, w tym zwykłej wody - np. “umożliwia pozbycie się czkawki". Widzieliście kiedyś artykuł opisujący jakikolwiek sok lub inny napój gazowany jako metodę na pozbycie się czkawki? Jeśli chodzi o colę, można takie znaleźć. Wszystkie te alternatywne zastosowania rozprzestrzeniają się w internecie przy pomocy efektu viralowego. Dla przypomnienia podrzucę Wam jeszcze link do wcześniejszego wpisu/rozważań na temat marketingu wirusowego, przypomnijcie sobie zwłaszcza “plotki." Jak myślicie, jaka jest szansa że te alternatywne zastosowania coli, krążące po sieci, wyszły z działu marketingowego coca-coli ?:) Każde zastosowanie, inne niż napój, to dodatkowa potrzeba, którą można spełnić za pomocą tego samego produktu. Dzięki temu ludzie którzy nie piją coli i tak mogą ją kupić np. w celu... wyczyszczenia zderzaka w samochodzie albo rozmrażania szyb (swoją drogą ciekawe czy to naprawdę działa). Podałem przykład coli, bo tutaj alternatywnych zastosowań jest najwięcej ze znanych mi przykładów. Być może znasz ich jeszcze więcej niż podanych 51? Jak przygotować treść reklamową? Punkt wyjścia wszystkich działań marketingowych to odpowiednie i przemyślane wyznaczenie grupy docelowej. Dzięki temu treści reklamowe można przygotować pod kątem konkretnych potrzeb, które trafią do osób, które potencjalnie są zainteresowane naszą ofertą. Segmentacja rynku zdecydowanie ułatwia projektowanie reklam. Nie każdy segment rynkowy jest opłacalny, więc warto sobie taką analizę przeprowadzić. Obojętnie co reklamujesz, na pewno jesteś w stanie znaleźć zastosowania kompletnie nie pasujące do pierwotnej funkcji danego produktu i wyjść z jego reklamą do innych grup docelowych. Zamiast poszukiwać programu partnerskiego pasującego do konkretnej potrzeby, możesz dostosować do tej potrzeby swój produkt (własny lub taki, który sprzedajesz za pomocą afiliacji) poprzez odpowiednią reklamę. Życzę powodzenia w szukaniu nowych zastosowań i formułowaniu treści reklamowych!-
- zarządzanie
- marketing
- (i 9 więcej)
-
Benchmarking w e-biznesie, czyli jak rozwijać swoje internetowe projekty
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Niedawno przygotowałem sobie listę 35 blogów z różnych dziedzin, z którymi się od tego czasu porównuję i szukam pomysłów na dalszy rozwój “Get Paid 2.0" (nie chodzi o treści artykułów - a wygląd i funkcjonalności na blogu, ew. sposób prowadzenia i komunikacji z czytelnikami). W związku z tym, dzisiaj przedstawię czym jest benchmarking, jak go używać i co możemy dzięki niemu osiągać. Od razu uprzedzam, że jeśli jesteś uczniem/studentem i uczysz się do sprawdzianu/kolokwium/egzaminu na którym jednym z zagadnień jest benchmarking - nie polecam używać przytoczonych tu definicji, ani przykładów. Ten tekst przedstawia moją opinię na temat benchmarkingu i musicie wziąć poprawkę na to, że w książkach z tematyki "zarządzania" jest to opisane inaczej - i przeważnie na przykładzie firm offline’owych, a nie z perspektywy zarabiania przez internet i pracy w domu. Na pewno opisuję tutaj troszkę inną formę zastosowania (niż ta powszechnie opisywana w literaturze) i przytaczam benchmarking jako skuteczne narzędzie do rozwijania nawet małych internetowych projektów -> takich jak np. "blog" , "niszowy serwis CPA" - a także tych najmniejszych czyli "landing page" lub "mini-strona". Całość na pewno okaże się przydatna, ale egzaminu dzięki temu nie zdasz - więc uważaj. Zapraszam do lektury! Co to jest benchmarking i się go wykorzytuje? Nazwa pochodzi od angielskiego słowa "benchmark", które oznacza "wzorzec" ("punkt odniesienia"), a sama metoda już pewnie nie raz była przez Was wykorzystywana - tylko zapewne większość nie wiedziała, że owa metoda nosi jakąś nazwę i jest dokładnie opisana w ogromnej ilości książek dotyczących zarządzania i marketingu. Jeśli używaliście tej popularnej metody "na chybił trafił" - to po lekturze całości wpisu, będziecie rozumieli na czym to dokładnie polega i umieli robić to po prostu świadomie - przez co osiągniecie też lepsze i bardziej odczuwalne rezultaty w zarabianiu przez internet. Benchmarking polega na porównywaniu swoich rozwiązań, projektów, funkcjonalności, itd. z innymi osobami/firmami, które niekoniecznie działają w tej samej branży. Paradoksalnie, to właśnie poprzez porównywanie się z inną branżą można zyskać najwięcej ciekawych rozwiązań (bo konkurencja zwykle idzie "łeb w łeb" i raczej nieczęsto jesteśmy w stanie się czymś unikalnym od nich zainspirować) - co zaraz opiszę dokładniej. Na czym polega benchmarking? "Książkowo" metoda polega na porównywaniu się tylko z najlepszymi w danej dziedzinie, ale wprowadziłbym tutaj modyfikację - warto porównywać się z każdym. Często "najwięksi gracze", którzy uchodzą też za "najlepszych" - nie mają wcale najlepszych rozwiązań (w ogóle co to znaczy "najlepszych", możemy tylko teoretyzować co jest najlepsze -> najważniejsze żeby były lepsze od naszych obecnie stosowanych metod i rozwiązań :>) . Ciekawym punktem odniesienia mogą być także "nowi gracze" - bo ich pomysły są po prostu świeże i mogą okazać się bardzo inspirujące. Wynikiem tego porównywania jest odkrywanie dlaczego niektórzy, w danej dziedzinie (np. tworzenie społeczności, blogowanie, kontakt z użytkownikami, konwersja), funkcjonują sprawniej od nas, zlokalizowanie ich “czynników sukcesu", a następnie próba wdrożenia tych ulepszonych rozwiązań do naszej działalności. Być może zastanawiasz się teraz czym benchmarking różni się od kopiowania dobrych pomysłów innych - i dobrze, bo ta różnica jest - moim zdaniem również - dość niewielka. Otóż opisywana metoda, to raczej wykorzystywanie doświadczeń innych do stworzenia własnych unikalnych rozwiązań - czyli w praktyce nie powinno to polegać stricte na kopiowaniu, a raczej na wzorowaniu się i przerobieniu danego pomysłu (i ulepszeniu!) na dopasowany do naszej działalności. Jest więc to po prostu sposób na doskonalenie swoich działań. Mam nadzieję, że opisałem to dość zrozumiale, ale jeśli dalej nie rozumiesz czym dokładnie ten benchamrking jest - nic się nie stało, zaraz to objaśnię na konkretnych przykładach związanych z zarabianiem w internecie i pracą w domu. Praktyczne przykłady benchmarkingu w zarabianiu przez internet Tak się składa, że na blogu niedawno dodałem dwie podstrony - które to właśnie są efektem benchmarkingu. Obecnie dysponuję listą 35 blogów i przeglądam je w poszukiwaniu inspiracji. Zależy mi na porównywaniu sposobu prowadzenia, budowania relacji z czytelnikami, ew. liczę też na nowe pomysły co do widget’ów lub jakiś innych "bajerów", które mógłbym na blogu dodać. Tak właśnie przeglądając blogi - nie tylko finansowe, ale wszystkie - bo wyszedłem z założenia, że "blog to blog" - na pewnym blogu kulinarnym trafiłem na wpis "dlaczego warto zapisać się do subskrypcji?". Pomyślałem, że pomysł jest bardzo dobry i u mnie również taka informacja spełniłaby swoją rolę - toteż się tym pomysłem zainspirowałem. Jak widać zamiast wpisu, stworzyłem podstronę - do której link jest podany w widgetcie dotyczącym subskrypcji. Link opisałem hasłem : "Dowiedz się co zyskasz zapisując się na mój newsletter?". Na podstronie, oprócz samych korzyści, dodałem również zasady którymi się kieruję prowadząc newsletter. Później cała ta podstrona zainspirowała mnie do wykonania drugiej - związanej z Facebookiem, podstrony. Czyli znalazłem pomysł, zmodyfikowałem go, ulepszyłem i rozszerzyłem - to jest właśnie praktyczny benchmarking związany z działalnością i zarabianiem w internecie:) Jak widać, ta metoda nie jest bezmyślnym kopiowaniem cudzych pomysłów, a raczej uczeniem się od innych i inspirowaniem się cudzymi pomysłami - ale finalnie wdraża się własne pomysły, które powstały na skutek poznania pomysłów innych osób lub firm. Czyli, jeszcze raz to powiem, istotą jest tutaj znajdowanie pomysłów na zewnątrz (lub wewnątrz - np. na swoich innych stronach / podstronach ) i przekształcanie ich w taki sposób by były jak najbardziej użyteczne dla naszej działalności. To trochę tak jak w szkole, można napisać wypracowanie samemu albo wzorować się na kilku znalezionych w internecie - i w efekcie stworzyć coś unikalnego, a zarazem lepszego od każdego z tych wzorów z osobna. Ten kto robił tak w szkole - stosował benchmarking od najmłodszych lat. Dodatkową korzyścią z porównywania się z innymi jest również zrozumienie własnych działań i analiza używanych do zarabiania przez internet metod - której nie zrobiłbyś bez nowych, zewnętrznych (lub wewnętrznych) pomysłów. Podam tutaj również troszkę abstrakcyjny przykład sklepu internetowego - ale powinien okazać się zrozumiały i pomocny w zrozumieniu całej tej idei benchmarkingu. Złóżmy, że w pewnym e-sklepie klienci kupując produkt A, zwykle dokupują również produkt B, natomiast klienci kupujący produkt B w pierwszej kolejności - nie dokupują później produku A. Po przeanalizowaniu obu ofert zauważyłeś, że w opisie produktu A wspominasz, że produkt B również byłby pomocny - natomiast w opisie produktu B nie ma wzmianki o produkcie A. Gdybyś po prostu dodał produkt A, do opisu produktu B - to byłoby kopiowanie, ale gdybyś w obu ofertach dodał widget "Przydatne może okazać się również :" lub “Klienci którzy kupili produkt X, zwykle kupują również:" i zastosował to do wszystkich swoich produktów w tym sklepie internetowym - to będzie benchmarking, bo wytworzyłeś lepsze rozwiązanie, bazując na już sprawdzonym. 1+1=3. Ostatni przykład dotyczy “benchmarkowania" biznesów tradycyjnych. Śmiało można wyjść z założenia, że klienci w sklepach stacjonarnych i ci surfujący w naszych sklepach internetowych są praktycznie tacy sami. W końcu to cały czas ludzie. Wobec powyższego, e-sklepy i inne portale wdrożyły funkcję - która w sklepach stacjonarnych bywa strasznie irytująca - czatu ze sprzedawcą. Tak jak w sklepie stacjonarnym wita nas mniej lub bardziej uśmiechnięty sprzedawca pytając “W czym mogę pomóc?", tak tutaj wyskakuje okienko czatu z podobnym pytaniem. Możemy, aczkolwiek nie musimy, zapytać o cokolwiek w razie wątpliwości i nie czujemy na sobie wzroku sprzedawcy. Ta funkcja jest niekiedy dostępna całodobowo. Jak widać, inspirujące może być wszystko - nie tylko rozwiązania na innych stronach www, ale także te stosowane w stacjonarnych biznesach. Pole manewru do rozwoju naszych internetowych projektów za pomocą benchmarkingu jest bardzo duże. Rozszerzenie idei benchmarkingu i dalsze przykłady zastosowania Jakby ktoś się nudził - możecie z ciekawości wpisać sobie w google "etapy benchmarkingu". Znajdziecie kilka różnych możliwości - najczęściej stricte akademickich odnoszących się do dużych firm (działających offline), które opierają się na wskaźnikach. Myślę, że w naszym przypadku - nawet jeśli prowadzisz sklep internetowy, sieć afiliacyjną, program partnerski, dużą stronę/portal internetowy - te wskaźniki są zbędne, a przynajmniej mi by przeszkadzały - więc je po prostu pominę (dla mnie to czyste teoretyzowanie - bo wskaźniki ustala się samemu bazując na własnych ocenach - np. skali od 1 do 10 punktów). Benchmarking wewnętrzny i zewnętrzny Benchmarking dzielimy na wewnętrzny i zewnętrzny. Wewnętrzny polega na analizie tylko własnego projektu (albo kilku - czyli wzorujemy się na swoich własnych projektach) i jest bardzo prosty - bo mamy do tego wszelkie niezbędne dane. Przykładem takiego benchmarkingu wewnętrznego jest właśnie opisywany wyżej sklep internetowy z produktami A i B. Benchmarking może być przydatny również przy optymalizacji LP (LP - landing page). Przykładowo mając dwa LP z których jeden konwertuje, a drugi nie - możemy przeanalizować ten pierwszy, zebrane pomysły zmodyfikować (tak by pasowały) i wdrożyć do drugiego. Może w drugim LP brakuje czegoś istotnego, np. komentarzy które dodają osoby które już skorzystały z oferty (tak jak ma to miejsce na pierwszym LP), albo FAQ? Warto porównywać ze sobą własne LP i te słabsze podciągać jakościowo do najskuteczniejszych. Takie wdrażania już sprawdzonych wzorów postępowania zdecydowanie ułatwia i przyśpiesza zarabianie przez internet i skuteczną pracę w domu. Przy optymalizacji LP można też skorzystać z benchmarkingu zewnętrznego i porównywać się z LP należącymi do innych osób/firm - tutaj może i zapewne pojawi się problem w postaci braku dokładnych danych (skąd mamy w końcu wiedzieć czy dany LP konwertuje lepiej od naszego?). Na ten brak danych niestety nie ma uniwersalnej odpowiedzi, po prostu trzeba posiłkować się informacjami na forach/blogach/dziennikach pracy - użytkownicy często się chwalą swoimi wynikami. Tutaj też rozwinę wątek o innych branżach - fakt że promujesz oferty afiliacyjne, np. kredyt -> wcale nie oznacza, że powinieneś się porównywać tylko z LP dotyczącymi kredytów. Inspiracje możesz znaleźć nawet na LP, które dotyczą czegoś zupełnie innego - np. konkursów, książek, a nawet gier przeglądarkowych. Nie ma sensu ograniczać się tylko do swojej branży i niszy. W przytoczonym przykładzie dot. mojego bloga, nowy pomysł znalazłem na blogu kulinarnym. Tak samo “blogerzy prywatni" mogą się inspirować “blogami firmowymi", a “blogi firmowe" - “blogerami prywatnymi" - i to nie powinno nikogo dziwić. W swoim życiu projektowałem dwa programy partnerskie (CPM i CPR) - i w obu użyłem rozwiązań z wielu branż, po prostu je połączyłem i w miarę możliwości ulepszyłem. Przykładowo - w Polsce nie ma systemu CPM z 2-poziomowym systemem poleconych, więc go dodałem wzorując się na G2A , w którym również był wówczas taki system. Jest naprawdę bardzo dużo rozwiązań w innych branżach, które właściciele PP (program partnerski), mogliby wdrożyć - na przykład w sieciach dot. gier przeglądarkowych ewidentnie brakuje takich "socialowych elementów" jak chat, ranking -> które są dostępne w sieciach afiliacyjnych. W większości serwisów, w systemie poleconych brakuje mi plików cookies - tzn. gdy ktoś wejdzie poprzez nasz reflink, następnie wyjdzie i wejdzie jeszcze raz za jakiś czas (już przez czysty link) żeby sie zarejestrować - tracimy tego poleconego, a gdyby zastosować pliki cookies np. 14-dniowe - mimo tego, że ktoś nie wejdzie bezpośrednio przez nasz reflink w momencie rejestracji - system i tak by go pamiętał jako osobę, której to my poleciliśmy serwis i mimo to, byłby zapisany pod nami po rejestracji. To jest pewnie kwestia sporna, ale jak najbardziej może być przedmiotem benchmarkingu związanego z zarabianiem w internecie. Benchmarking może odgrywać podstawową rolę w doskonaleniu Twojej działalności w internecie - w tym celu po prostu w sposób ciągły powinieneś monitorować konkurencję -> a także pokrewne branże (np. prowadząc blog kulinarny, podróżniczy, life-stylowy -> jak najbardziej możesz śledzić nawet getpaid20.pl w poszukiwaniu inspiracji :>). Na koniec ostrzegę jeszcze, że cała metoda może nieść za sobą również negatywne skutki - tj. hamować Twoją własną kreatywność - co w efekcie doprowadzi do doskonalenia projektu, tylko po znalezieniu inspiracji u kogoś innego (gdy konkurencja - lub inne osoby/firmy którymi się inspirujesz - się nie rozwija -> Ty też się nie rozwijasz). Benchmarking w zarabianiu w Internecie Benchmarking to bardzo pomocne i bardzo popularne narzędzie - od dzisiaj możesz stosować je świadomie w zarabianiu przez internet. Po przeczytaniu powyższego tekstu, mam wrażenie że "zbanchmarkingowałem" sam benchmarking. Tak naprawdę nie ważne jak to nazwiemy - nie uczymy się tutaj na egzamin, tylko chcemy pracować w domu i zarabiać pieniądze w internecie, toteż myślę że tekst okaże się przydatny bez względu na to jak bardzo odbiega od książkowych definicji benchmarkingu. Przypominam, że oprócz analizowania innych earnerów - warto również czytać książki i poradniki, o tym dlaczego tak uważam rozpisałem już już kiedyś tutaj.-
- marketing
- zarządzanie
- (i 11 więcej)
-
Landing Page i one page (mini-strona) - zarabianie na własnej stronie internetowej
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Zarabianie na własnej stronie internetowej to dość ogólne pojęcie - bowiem możliwości monetyzacji własnych stron jest wiele. Dzisiejszy wpis traktuje o różnicach pomiędzy pojedyńczymi stronami sprzedażowymi typu Landing page, a mini-stronami (one page). Przedstawiam swoje zdanie na temat obu możliwości, opisuję różnice i omawiam jak, według mnie, należy tych stron używać aby zarabiać w internecie jak najwięcej 🙂 Niewtajemniczonym, którzy odwiedzili bloga pierwszy raz lub jakoś tak się stało, że nie przeczytali wcześniej o technice sieci mini-stron, to zachęcamy do przeczytania przed dalszą lekturą tego tekstu. Przykład strony internetowej typu landing page Landing page (LP) to strona sprzedażowa, która - jak sama nazwa wskazuje - ma na celu bezpośrednią sprzedaż. Przypominam, że “sprzedaż" na tym blogu traktujemy jako dowolną akcję klientów w kontekście afiliacji, za którą otrzymujemy wynagrodzenie - to może być pobranie pliku, rejestracja, pozostawienie e-maila, cokolwiek związane z afiliacją (w tym oczywiście dosłowna sprzedaż w modelu CPS). Taki landing page, jest już - a przynajmniej powinien być - ostatnim krokiem do finalizacji transakcji na drodze naszych klientów. Są to strony “domykające sprzedaż". Poniżej przedstawiam konkretny przykład landing page, których używam na tym forum: Więcej praktycznych przykładów stron typu Landing Page znajdziecie tutaj: Mentoring Get Paid 2.0. Zarabianie na stronie internetowej typu landing page Strona sprzedażowa, sama w sobie, zazwyczaj nie oddaje kontekstu reklamowanej usługi, nie buduje wiarygodności, nie wzbudza zaufania na tyle by konwersja była zadowalająca bez wcześniejszych reklam wprowadzających, czyli kierujących ruch na dany landing page. Te wcześniejsze reklamy to treści postów na forach/fanpage’ach/blogach/itd. - po prostu wszystko to w jaki sposób reklamujemy naszą stronę sprzedażową. W moim przypadku rolę wprowadzenia do landing page’y pełni cały ten blog i cała moja aktywność na forach o zarabianiu. Szanse na to, że ktoś - komu dany (samotny) LP nie został polecony z wiarygodnego źródła informacji - dokona zakupu sam z siebie, np. wchodząc na nasz landing page przypadkiem (z wyszukiwarki lub reklam google ads), są stosunkowo niskie. Zarabianie na stronie internetowej typu landing page poprzez pozycjonowanie i płatne reklamy oczywiście jest jak najbardziej możliwe - ale LP to prosta strona niezawierająca artykułów, tekstu -> tym samym strasznie ograniczona w potencjalnych frazach. Na blogu widzę bardzo często, że mam wejścia na frazy których nigdy bym się nawet nie spodziewał - taka sytuacja nie będzie miała miejsca na landing page’ach, bo tam tego tekstu przeważnie nie ma lub jest ograniczony stricte do oferty sprzedażowej. LP działa doskonale jeśli jest odpowiednio zareklamowany - klient wie już czego chce (lub dowiaduje się na podstawie wcześniejszych reklam), a LP stanowi ostatni punkt jego drogi do zakupu. To właśnie ta reklama wprowadza klienta w tematykę, a odpowiednio przygotowany LP - kończy sprzedaż. Nie ma w tym niczego złego, taka jest właśnie rola landing page’a (finalizacja sprzedaży). Ta rola sprawia, że nasz LP jest uzależniony od dodatkowych reklam, bez których jego skuteczność będzie zdecydowanie mniejsza. W takiej sytuacji idea pasywnego zarabiania opartego na sieci własnych stron internetowych typu landing page - powiedzmy sobie szczerze - w praktyce ma nikłe szanse na powodzenie. Pozycjonowanie samej strony typu landing page jest dużo bardziej czasochłonne od pozycjonowania “mini-strony", to raz - i zdecydowanie bardziej ograniczone na potencjalnych klientów, to dwa. To ograniczenie, jak już wspomniałem, wynika z małej ilości treści na stronie i zamknięcia się do, tylko bezpośrednio związanej z reklamowanym przedmiotem/usługą, tematyki. Zarabianie na stronie internetowej typu one page (mini-strona) One page (mini strona) składa się z kilku podstron, zawiera artykuły na tematy związane z reklamowaną ofertą i na pierwszy rzut oka, w ogóle nie kojarzy się ze stroną sprzedażową. Dobry one page to, moim zdaniem strona która nie wygląda na mini-stronę - oczywistym faktem jest, że jeśli wchodzący na stronę userzy zorientuję się że powstała tylko po to żeby coś sprzedać - znacząco straci na wiarygodności. Dokładanie starań do tego by Twoja strona internetowa wyglądała jak najbardziej profesjonalnie, wiarygodnie i zawierała naprawdę wartościowe informacje (dla potencjalnych klientów) - zdecydowanie nie jest stratą czasu, bo wymiernie przekłada się na skuteczność zarabiania na stronie internetowej. To właśnie na tym powinno bazować całe nasze zarabianie na stronie internetowej, na odpowiednio przygotowanych treściach naprowadzających na reklamowaną ofertę. Bez odpowiednio zbudowanej wiarygodności i naprawdę dobrych treści - pozycjonowanie stron nie przełoży się na zyski, choćbyśmy mieli pozycję w top3 na wszystkie pożądane frazy. Odnośnie stron typu landing page napisałem, że zwykle jego skuteczność jest uzależniona od dodatkowych reklam, a w tym przypadku to właśnie artykuły na “mini-stronie" pełnią rolę tych dodatkowych reklam - czyniąc zestaw (mini-strona + LP) niezależnym od zewnętrznych form promocji. Odpowiednio przygotowana “mini-strona" wprowadza i naprowadza użytkowników na reklamowaną tematykę, ma za zadanie “narobić smaku", ew. wykreować potrzebę i dopiero wtedy, już tego zainteresowanego usera -> odesłać do LP (który de facto może być częścią “mini-strony" - wcale nie musi prowadzić do zewnętrznej domeny). Tak moim zdaniem powinno wyglądać zarabianie na stronie internetowej - co opisuję dokładniej pod kolejnym nagłówkiem. Dzięki artykułom, dodatkowo rozszerzamy możliwe frazy pod którymi będziemy widnieć w google i oprócz planowanych fraz, można się spodziewać również wejść pod inne, które nawet nie przyszłyby nam do głowy - a są częścią opublikowanych artykułów. Zarabianie na stronie internetowej typu mini-strona (one page) + landing page Koncepcja połączenia mini-strony i landing page’a, jest moim zdaniem najbardziej optymalnym rozwiązaniem zarabiania na stronie internetowe. Po pierwsze powinniśmy zdefiniować wszystkie tematy pokrewne naszej niszy głównej (czyli oferty sprzedażowej) - dzięki temu rozszerzymy grupę odbiorców dla “mini-strony", tym samym zwiększając potencjał zarobkowy. Wytłumaczę to na przykładzie nazego bloga. Tematem głównym bloga - tym samym niszą - jest zarabianie w programach partnerskich. Moją ofertą główną są poradniki zarobkowe. LP to po prostu oferty w których są opisane poradniki mojego autorstwa. Jeśli blog byłby “mini-stroną" mającą za zadanie reklamowanie poradników - dosłownie każdy publikowany tutaj artykuł powinien być napisany tak, by do nich (poradników) nawiązać i przedstawić jako niezbędne rozszerzenia dla danego tematu. Napisałem, że trzeba zdefiniować tematy pokrewne niszy głównej, zróbmy to: Nisza główna : zarabianie w internecie Przykładowe tematy pokrewne : e-commerce / e-marketing inwestowanie na giełdzie forex/opcje binarne i kryptowaluty marketing/zarządzanie hazard/zakłady online mlm hyip i inne inwestycje internetowe Te tematy pokrewne stanowią plan treści, która powinna się na naszej “mini-stronie" znaleźć. Na każdy z wypisanych tematów powinniśmy napisać tekst, w taki sposób by czytające go osoby zainteresować naszą ofertą główną. Treść każdego artykułu powinna dostosowywać nasz produkt do grupy osób, która czyta artykuł. Najprościej podać tutaj przykład coli, którą możemy sprzedawać zgodnie z przeznaczeniem jako napój, ale także jako odrdzewiacz, czy nawet środek do usuwania gum z włosów (więcej o rozszerzaniu grupy odbiorców w ten sposób napisałem tutaj. Kontynuując przykład z blogiem, poradniki dot. programów partnerskich trzeba dostosować do osób zainteresowanych tematami pokrewnymi. W tekście o e-commerce napiszemy więc, że mechanizm sprzedaży i pośrednictwa w sprzedaży za pomocą programów partnerskich jest dokładnie taki sam, więc jedna i druga strona może się od siebie nawzajem uczyć. Artykuły o MLM, hyipach i piramidach finansowych udowodnią czytającym, że zdobywanie i praca z poleconymi jest taka sama w programach partnerskich. Jeśli chodzi o hazard i jakiekolwiek inwestowanie, programy partnerskie staną się idealne do pozyskiwania dodatkowych środków na systemowe obstawianie. Oczywiście każdy wpis na “mini-stronie" powinien przedstawiać wszystkie ważne informacje o poruszonym temacie - tak by być wartościowym i dla usera, i dla google - a w to wszystko należy wpleść treści reklamowe i odnośniki do naszej oferty głównej. Po publikacji artykułów, wszystkie działania związane z pozycjonowaniem skupiamy na “mini-stronie" (nie na LP!), a dopiero artykuły na niej zawarte będą odsyłać pozyskanych z wyszukiwarki użytkowników do naszego landing page’a. W ten sposób całość będzie działała jako samodzielna strona niewymagająca dodatkowych reklam i będzie miała szansę generować zysk pasywny. W zarabianiu na stronie internetowej większość ludzi upatruje właśnie szansy na zysk pasywny, więc warto poświęcić więcej czasu i o oprócz samego landing page’a, przygotować też mini-stronę. Zarabianie na własnej stronie internetowej Zarabianie na stronie internetowej typu landing page może wydawać się rozsądne i warte zachodu, ale w większości przypadków jest wręcz odwrotnie. Uważam pozycjonowanie samego landing page’a za stratę czasu i straszne ograniczanie się do wąskiej grupy docelowej. Generalnie - samo pozycjonowanie, jakkolwiek byłoby skuteczne, nic nie da bez odpowiednich treści marketingowych na promowanej stronie i bez wiarygodności, którą dużo łatwiej zbudować mając do dyspozycji dodatkową “mini-stronę". Klient ma nie tylko wejść na stronę z wyszukiwarki, klient musi się jeszcze zainteresować tematyką i zrozumieć, że ma potrzebę, którą zaspokoi korzystając z naszej oferty. Ścieżka sprzedażowa wygląda w tym wypadku tak: wyszukiwarka -> artykuł -> landing page. Landing page najbezpieczniej i najrozsądniej umieścić na tej samej domenie co mini-stronę. Takie rozwiązanie zabezpiecz się przed oflagowaniem strony jako “strony przejściowej" Pozycjonowanie to dopiero ostatni etap promocji. Pierwszy etap to odpowiednie przygotowanie strony i zaprojektowanie ścieżki jaką przejdzie klient - bez tego “ani rusz."-
- strona www
- strona internetowa
- (i 11 więcej)
-
Podstawy copywriting’u reklamowego - jak napisać artykuł który sprzedaje?
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Copywriting jest bardzo szerokim pojęciem, bo w swojej definicji obejmuje tworzenie dowolnych treści reklamowych. Grono osób związanych z e-zarabianiem, używa go jednak przede wszystkim do przygotowywania artykułów sprzedażowych na swoje “landing page'e“. Takie artykuły mają za zadanie skojarzenie rozwiązania danego problemu z reklamowanym produktem/usługą, a następnie “popchnięcie" użytkownika do jego/jej zakupu. W tym wpisie przedstawiam podstawowe zasady tworzenia takich artykułów. Umiejętność sprzedaży słowem pisanym to jeden z najważniejszych aspektów skutecznego zarabiania. Zapraszam do lektury! Co to jest copywriting reklamowy? Copywriting to tworzeniu tekstów (niekoniecznie sprzedażowych), które mają na celu przekonanie czytelników do podjęcia określonych działań, bądź zmiany przekonań. Inaczej mówiąc chodzi tu o umiejętność wpływania na czytelników w taki sposób by zareagowali dokładnie tak jak życzy sobie tego autor tekstu. Jest to więc po prostu swojego rodzaju ładniejsze określenie na “manipulację", tak samo zresztą jak cały “marketing". Oczywiście w copywritingu stosowanym w CPA chodzi przede wszystkim o sprzedaż (rozumianą bardzo szeroko - np. rejestracja, zostawienie maila, wysłanie sms’a, wypełnienie formularza, itd.), ale abstrachując od CPA - głównym celem tworzonych treści wcale nie musi być ta bezpośrednia sprzedaż - można po prostu starać się zmienić czyjeś poglądy (np. przed wyborami, referundum, itd.) lub utożsamić jakiś produkt z potrzebą czytelnika (tak aby sam go znalazł i kupił). Najważniejsze jest wywieranie realnego wpływu - to jest właśnie umiejętność którą się rozwija mówiąc o nauce copywritingu. Wpływanie na czytelników i odbiorców reklam jest kluczowym elementem skuteczności każdej kampanii reklamowej. Mini-strony ze słabymi tekstami - nie sprzedają, niewiarygodny marketing szeptany - nie sprzedaje, słabe treści postów na FB - nie sprzedają, itd. Głęboko wierzę, że w reklamach liczy się dosłownie każde używane słowo. Zmiana treści reklamowej jest pierwszą rzeczą którą należy zrobić w przypadku kiepskich efektów. Wiele dobrych pomysłów jest po prostu źle zareklamowanych - stąd brak satysfakcjonujących wyników. “Dobra reklama" wymaga jednak testów i ciągłego modyfikowania treści - to nie jest takie “hop". Warto też dodać, że tak naprawdę nigdy nie ustalimy czy dana treść to już ta najlepsza z możliwych, czy jeszcze nie. Dlatego co jakiś czas polecam wprowadzać modyfikacje, analizować i porównywać ze sobą wyniki. Innej drogi nie ma - testy, testy i jeszcze raz testy. Budowa skutecznej treści sprzedażowej przypomina budowanie jakiegokolwiek projektu zarobkowego. Tak samo jak w projektach - na początku idealnie nie będzie, ale z każdą kolejną aktualizacją będzie coraz lepiej (a przynajmniej ten trend będzie rosnący - bo część pomysłów może się okazać nietrafnych). Fakty i mity dotyczące copywritingu Copywriting to nisza, jak każda inna. Ludzie chcą umieć sprzedawać (popyt), a więc pojawia się i podaż. W związku z tym internet jest pełen dziwnych porad dotyczących copywritingu. Łatwo trafić na przykład na różnego rodzaju “prawdy" o rzekomym wpływie: niebieskiego tła czerwonego nagłówka cudzysłowiu w nagłówku i innych tego typu elementów na wysokość konwersji. To jest oczywiście pół-prawda, bo być może w jakiś warunkach faktycznie zastosowanie takich elementów podniosło komuś konwersję, ALE - w Twoim i moim przypadku sytuacja wygląda inaczej. Mamy inne grupy docelowe i sprzedajemy inne produkty od osoby od której wyszły tego typu statystyki. Ponadto nie wiemy czy podawane w takich badaniach wzrosty są wynikiem tylko wprowadzania wyżej wymienionych elementów - czy np. po prostu na stronę wchodziło więcej osób lub były to osoby pozyskiwane w inny sposób. Może akurat w tym czasie artykuł wypozycjonował się na inną frazę. Inaczej mówiąc nie wiemy jak tego typu “badania" były przeprowadzone - więc śmiało można założyć, że są NIEWIARYGODNE. Trzeba uważać, żeby tworzone teksty nie były po prostu śmieszne (chyba, że na tym nam właśnie zależy i w ten sposób chcemy odsiać inteligentniejsze osoby). Czerwony nagłówek na niebieskim tle wygląda, co tu dużo mówić, fatalnie. Niewiarygodny nagłówek w cudzysłowiu i opisywanie marzeń szablonowym językiem NLP wygląda tak samo wiarygodnie jak wiarygodna jest telemarketerka zapraszająca “tylko dzisiaj" na “ekskluzywny pokaz garnków" z “całkowicie darmowym prezentem" od organizatora jakim jest “20-letnia firma z 15 certyfikatami jakości", której misją jest dbanie o zdrowie swoich klientów. Taka reklama oczywiście miałaby sens w przypadku określonej grupy docelowej - ale Twoja grupa na 90% jest inna. Bezrefleksyjne kierowanie się poradnikami dot. copywritingu może przynieść efekty odwrotne do zamierzonych i sprawić że całkiem niezła oferta, stanie się śmieszna. Tutaj warto dodać, że wiele tego typu wskazówek przychodzi do nas ze Stanów Zjednoczonych. Niestety warunki panujące w internecie w USA są inne od warunków w Polsce. To co u nich jest na porządku dziennym, u nas jest śmieszne/niewiarygodne/wygląda na spam. Polacy są bardziej “wybredni" i trzeba się postarać bardziej, aby skutecznie sprzedawać. Jakby to kogoś interesowało, troszkę bardziej rozpisałem się na ten tamat recenzując “Laptopowego Milionera." Podczas tworzenia tekstów zalecam kierowanie się przede wszystkim zdrowym rozsądkiem. Witryna powinna wyglądać po prostu DOBRZE, spójnie i wiarygodnie. Ja od zawsze polecam żeby utrzymywać na całej witrynie jedną linię kolorystyczną - tak aby wszystko stanowiło “całość". Budowanie zainteresowania na jednej witrynie, a później odsyłanie zainteresowanego klienta na LP kompletnie odbiegający od niej wizualnie, oceniam raczej na minus. Nie wiem dlaczego miałoby to zwiększać konwersję - moim zdaniem ją po prostu obniży. Sam tekst powinien być przede wszystkim wiarygodny, wiarygodność to podstawa. Wszelkie zagrywki NLP typu - “wyobraź sobie, że nie masz już szefa, leżysz na plaży..." mogą działać TYLKO na określone grupy docelowe, niekoniecznie na Waszą. Porad z zakresu copywritingu nie można traktować uniwersalnie, wszystkie działają tylko w specyficznych warunkach. Podstawowe zasady tworzenia artykułów sprzedażowych Najpierw chciałbym zwrócić uwagę na styl pisania. Założenie, że ludzie będą czytać “sieczkę" bo była w wyszukiwarce, jest niestety błędne - a sporo osób tak do tego podchodzi. Takie artykuły pełnią dwie funkcje: po pierwsze: przyciągają ruch z wyszukiwarek po drugie: mają za zadanie skojarzyć potrzebę klienta z reklamowanym produktem/usługą i odesłać do LP Przyciąganie ruchu z wyszukiwarek jest ważne, ale z drugiej strony - pamiętajmy też jaki jest główny cel (sprzedaż!). Co dam nam ten ruch w sytuacji gdy czytelnicy będą trafiać na zlepek słów kluczowych bez ładu i składu? Tutaj trzeba wziąć pod uwagę obie funkcje i je ze sobą pogodzić. Im obszerniejszy artykuł i im więcej potencjalnych fraz kluczowych zawiera - tym lepiej, ale całość powinna być zjadliwa i interesująca dla czytelników. Nie ma drogi na skróty. Wóz albo przewóz. Artykuły sprzedażowe składają się z “nagłówka" i “treści", z czego “treść" możemy rozbić na kolejne kilka elementów. Poniżej omawiam najważniejsze z nich: Nagłówek - Nagłówek to rzekomo 50% sukcesu Jest w tym trochę prawdy, bo to od nagłówka zależy czy ktoś w ogóle zainteresuje się artykułem. Problem polega na tym, że “clickbaitowy" nagłówek przeważnie nie ma nic wspólnego z tekstem - i może powodować tylko rozczarowanie czytelnika który spodziewał się czegoś innego. Nie chodzi nam o pobijanie rekordów wejść na stronę, a o faktyczną sprzedaż - także nagłówek zdecydowanie powinien być spójny z treścią nawet kosztem mniejszej ilości wejść. Treść i nagłówek stanowią całość i nie powinno się tego rozpatrywać oddzielnie. Pierwszy paragraf - Pierwszy blok tekstu stanowi rozwinięcie nagłówka i zachęca do zapoznania się z całością tekstu - np. “W tym artykule znajdziesz odpowiedzi na pytania: ...“. To paragraf, który można wytłuścić - prawdopodobnie zostanie przeczytany, więc czytelnik powinien znaleźć tu dokładne informacje czego ma się spodziewać później. Od tego zależy, czy będzie czytał dalej. Układ tekstu - Ludzie mają tendencję do “skakania po tekście" w poszukiwaniu najbardziej interesujących dla nich informacji. Tak naprawdę nie wiemy czego szukają osoby, które wchodzą z wyszukiwarki na nasz artykuł - dlatego trzeba im umożliwić łatwe “skoczenie" do odpowiedniego paragrafu. Mam tu na myśli rozdzielenie paragrafów i nadanie im oddzielnych podtytułów. Większość będzie chciała przejść od razu do najbardziej interesujących dla nich kwestii - trzeba to koniecznie wziąć pod uwagę. Podzielenie tekstu na części jest też przyjemniejsze dla oka i przyda się również osobom które przeczytają całość “od deski do deski". Linki i reklamy - Wszelkie linki wychodzące - w tym bannery - mniej lub bardziej obniżają konwersję, bo potencjalni klienci się rozpraszają i “wychodzą" na inne strony zamiast w pełni poświęcać się naszej. Czyli, jeżeli napiszemy super tekst sprzedażowy, który ma za zadanie po kolei wciągać i nakręcać czytającego na dany zakup - to migające bannery, które go rozpraszają, są bardzo słabym pomysłem. Jeszcze gorszym pomysłem są reklamy “auto-targetujące", takie jak popularny Google Adsense. Te systemy ze względu na coraz lepszy skrypt dobierający reklamy pod gust danej osoby - mogą znacząco obniżyć konwersję polecając użytkownikom inne (lepiej zareklamowane?) rozwiązania danego problemu (czyli po prostu reklamować naszą konkurencję) lub podsuwać im tematy, które są dla nich po prostu bardziej interesujące. Treść - Generalnie obowiązuje zasada tworzenia tekstów sprzedażowych podzielonych na dwie części - “życie bez produktu" -> “życie z produktem". Osobiście stosuję się do opisywania “życia bez produktu" i staram się dostosować produkt do potrzeby czytelnika - całkowicie omijam opis jak to cudownie będzie wyglądało życie po nabyciu produktu X. Uważam, że takie opisy są niewiarygodne - a nikt nie lubi gdy próbuje się mu “coś wcisnąć". Treść powinna być napisana tak, by czytelnik myślał że sam podjął decyzję o zakupie, bez nacisków i bez opisów pełnych “ochów i achów" (np. “Wyobraź sobie jak cudownie będzie wyglądało Twoje życie gdy..."). Szablon AIDA - Attention, Interest, Desire, Action Podstawowym szablonem artykułów sprzedażowych jest AIDA i na początku najbezpieczniej będzie się po prostu do niej stosować. AIDA: Attention - czyli zwrócenie uwagi czytelnika. Bez przyciągniecia uwagi - nikt się nie wczyta w artykuł. Jest to więc podstawowy element rozpoczynający sprzedaż. Ta część artykułu składa się przede wszystkim z nagłówka i pierwszego akapitu. Interest - zainteresowanie. Jeśli czytelnik nie znajdzie nic interesującego dla siebie, po prostu przejdzie do innej strony. Ludzie są leniwi - dlatego nie można oczekiwać, że będą się doszukiwać w tekście opisu swojego problemu. Tutaj właśnie kłaniają się zatytułowane paragrafy - tak aby każdy mógł od razu przejść do tego co go interesuje. Jakaś część na pewno przeczyta całość - ale nie można założyć, że tak będzie. Funkcję zainteresowania pełnią więc przede wszystkim te dodatkowe podtytuły paragrafów, a następnie trafny opis problemu z którym zmaga się czytelnik. Desire - wzbudzenie pragnienia, chęci zakupu reklamowanego produktu. W tej części chodzi o wymowne i obrazowe dostosowanie naszego produktu do potrzeby klienta. Musi być jasne, że mając produkt X -> można się pozbyć trafnie opisanego wcześniej problemu Y. Dodatkowo można tu przytoczyć wypowiedzi innych osób, albo jakieś dane statystyczne dot. rozwiązania problemu (twarde dane). Action - działanie. Czyli punkt kulminacyjny. Artykuł powinien kończyć się wyraźnym wezwaniem do oczekiwanej przez nas akcji. Czytelnik nie powinien mieć wątpliwości co to tego, co ma teraz zrobić. Tutaj warto używać prostych instrukcji - np. “Kliknij tutaj", “Wypełnij formularz", “Wpisz swój adres-mail", itd. Copywriting reklamowy to skuteczny tekst Zasady stosowane w copywriting’u są różne dla różnych grup docelowych. Najważniejsze jest kierowanie się zdrowym rozsądkiem i nie przyjmowanie porad z tego zakresu bezrefksyjnie. W tekście podałem uniwersalne porady, które powinny mieć zastosowanie przy większości artykułów sprzedażowych - stosowanie się do nich nie jest jednak żadnym wyznacznikiem jakości. Wyznacznikiem jakości tekstu jest generowana za jego pomocą sprzedaż. To jest główny cel i główny miernik. Powodzenia!-
- freelancing
- copywriting
- (i 8 więcej)
-
Żyjemy w czasach w których założenie swojej firmy i rozpoczęcie pracy na swoim jest prostsze niż kiedykolwiek, nawet dla osób młodych, nawet dla osób przebywających za granicą. Dlaczego więc nie spróbować swoich sił znajdując odpowiedni pomysł na biznes i zakładając własną działalność jednoosobową? Coraz więcej osób, zarówno w większych jak i mniejszych miastach, decyduje się na rozpoczęcie pracy na własną rękę, nawet takiej wykonywanej we własnym domu. Mimo, iż może wydawać się, że jest to dość trudne, w rzeczywistości wystarczy dobry pomysł, systematyczna praca i trochę samozaparcia. Wiele firm, mimo iż miały dobry, a czasem nawet uchodzący za genialny pomysł na produkt lub usługę, bardzo szybko upada. Spowodowane jest to wieloma czynnikami, jak np. nieodpowiednia lokacja budżetu czy nastawienie na szybki zysk. Takie nastawienie z reguły kończy się nieciekawie. Warto zauważyć, że biznesy, które bardzo szybko osiągnęły ogromny sukces są często wynikiem zbiegów okoliczności, czyli szczęścia. Ty, jako człowiek, który szuka czegoś co zmieni jego życie, nie nastawiaj się na takie szczęście. Skup się na długotrwałej pracy i budowie marki. Statystycznie nie ma sensu liczyć na szczęście i oczekiwać szybkich zysków. Dodatkowo, jeżeli dopiero zaczynasz i nigdy nie prowadziłeś własnej działalności, nie rzucaj obecnej pracy. Na początek traktuj to jako dodatek, projekt na który będziesz poświęcał 2-3h dziennie po pracy. Nie wierz także w filmiki i artykuły, w których ktoś opowiada jak to rzucił pracę i po tygodniu zarabia już milion. To zwykłe marketingowe gadki, które nie mają nic wspólnego z prawdą. Dopiero gdy Twój biznes zacznie się rozwijać, zacznij myśleć o ew. odejściu z pracy i poświęceniu się w pełni własnej firmie. Pomysł na biznes w 2025 - czy to wystarczy? Nie chcę od samego początku demotywować Cię, mówiąc, że nie dasz rady, jednak wiele osób na pewnym etapie po prostu rezygnuje z prowadzenia własnej firmy. Spora część osób uważa, że praca dla siebie to kaszka z mleczkiem. Tak naprawdę praktyce zwykle wygląda zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażamy. Na początku praktycznie zawsze nie osiągamy dochodu, przez co nasza motywacja i chęć do dalszej pracy maleje. Pomysł na biznes, to dopiero pierwszy krok, dzięki któremu możemy zwizualizować sobie naszą przyszłość - lepszą przyszłość. Sukces biznesu nie kryje się jednak w tym co robimy, ale jak to robimy. Tak więc, to nie od pomysłu zależy sukces naszej działalności, ale od naszego podejścia, od tego ile i jak będziemy pracować i wierzyć w naszą pracę. Jeżeli wciąż czytasz mój artykuł, to zapewne już wiesz, że bez ciężkiej pracy i systematyczności nie rozwiniesz swojej firmy. Wiesz także, że dobry pomysł to za mało, żeby stworzyć działalność odnoszącą sukcesy. Teraz myślisz, że posiadasz wystarczająco samozaparcia i wiary w siebie, ale nie wiesz z czym wystartować. W tym artykule przedstawię Ci aktualne pomysły na biznes, które przy odpowiedniej technice promocji i marketingu mogą przynieśćspory zysk. Zachęcam do lektury! Ciekawe pomysły na biznes w 2025 roku Poniżej znajdziesz przygotowaną przeze mnie listę pomysłów na biznes, które przy odrobinie kreatywności i ciężkiej pracy mogą przynieść naprawdę atrakcyjne zarobki. 1. Grafik-artysta - idealny wybór, jeżeli posiadasz zdolności artystyczne. Dziś, nie tylko osoby potrafiące tworzyć logo, ulotki/plakaty czy bannery reklamowe mają okazję zarobić w Internecie. Coraz bardziej popularne staje się zamawianie portretów i obrazów, których cena w niektórych przypadkach może być naprawdę spora. Grafików komputerowych jest wielu, wielu z nich bazuje na gotowcach - tymczasem ludzi z talentem, jest już stosunkowo mniej. Pracując jako freelancer możesz osiągać naprawdę przyzwoite miesięczne zarobki nie poświęcając na to zbyt dużo czasu. Jest to świetny pomysł na biznes dla osób, które lubią to i chcą się w tym kierunku rozwijać. 2. Afiliacja - pomysł na biznes dla młodych Zarabianie na afiliacji polega na sprzedaży lub polecaniu produktów innych osób. Jeśli nie chcesz zakładać własnej działalności lub na początek chciałbyś zobaczyć, jak pójdzie Ci sprzedaż bez większej inwestycji, afiliacja jest dla Ciebie idealna. To świetny pomysł na biznes dla osób, które posiadają bloga, stronę czy spore zasięgi social media. Nie trzeba jednak mieć absolutnie niczego, aby zacząć. Więcej o zarabianiu w afiliacji dowiesz się z tego wpisu. 3. Własny sklep internetowy - jeden z najlepszych pomysłów na biznes w 2025 roku. Jest to jeden z lepszych pomysłów na biznes, jeżeli posiadasz już sklep stacjonarny lub chciałbyś go kiedyś posiadać, ale na razie nie posiadasz wystarczająco dużo gotówki. Otwarcie sklepu internetowego nie wiąże się z dużymi kosztami, ponieważ jedyne czego potrzebujemy to domena, hosting i system naszego sklepu. Odpadają koszty obsługi klienta, dojazdy do pracy, wynajem lokalu, wyposażenie i dbanie o ten lokal. Możesz otworzyć sklep, w którym będziesz sprzedawał własne produkty, lub produkty innych marek. 4. Dropshipping - sklep Internetowy bez konieczności posiadania produktów. Można mieć własny sklep, bez produktów, bez wysyłek, bez magazynowania. Coraz więcej osób decyduje się na tego typu sklep. Zajmując się dropshippingiem skupiasz się wyłącznie na marketingu Twojego sklepu, sprzedaży i obsługi zamówień. Wysyłki realizowane są bezpośrednio od producentów, z magazynów w którym dany produkt się znajduje. 5. Prowadzenie bloga - lubisz pisać, to pomysł na biznes dla Ciebie! Prowadzenie bloga od wielu lat okazuje się zaskakująco dobrym źródłem dochodu. Osoby, które zaczęły prowadzić bloga kilka lat temu, dziś często mogą cieszyć się 5-cyfrowymi zarobkami, nie poświęcając na pracę zbyt wiele czasu. Decydując się na założenie bloga, musisz jednak wiedzieć o czym chcesz pisać. Nie możesz zdecydować się na pisanie o czymś, co jest modne a o czym nie masz pojęcia. Musisz wybrać temat, na którym się znasz i będziesz z chęcią dzielił się tą wiedzą z innymi. 6. Szkolenia online - świetny pomysł na firmę na czasie. Coraz więcej firm decyduje się na przeprowadzanie szkoleń i wdrożeń online. Z uwagi na brak ograniczeń w liczbie kursantów online, jest to jeden z lepszych pomysłów na biznes szkoleniowy. Całość ma sens pod warunkiem, że lubisz uczyć innych i jesteś cierpliwy. Obecnie nie tylko firmy, ale także osoby prywatne coraz częściej korzystają z wszelkiego rodzaju szkoleń online. Możesz więc organizować zarówno szkolenia z dziedziny BHP, jak i przedmiotów szkolnych, czy nawet majsterkowania. Szkolenia, możesz sprzedawać wielokrotnie w formie nagrań lub wykonywać je na żywo. 7. Rękodzieło - tworzysz coś? Sprzedaj to! Produkty handmade przeżywają swoje złote czasy. Ludzie coraz częściej zauważają, że kupując produkt handmade od niewielkiego przedsiębiorcy jest on nie tylko lepszej jakości od tych ze sklepów, ale także jest w pełni unikalny. W popularnych sklepach bowiem wszystko jest do siebie podobne, a ludzie jednak chcą się wyróżnić. Jeżeli zajmujesz się tworzeniem tego typu produktów, albo jest to Twoje hobby, spróbuj na tym zarobić. Praktycznie wszystko, co wykonujesz samodzielnie i jakość wykonania tego produktu stoi na wysokim poziomie, ma szansę się sprzedać. Bez problemu znajdziesz sklepy internetowe oferujące produkty handmade: portfele skórzane, kolczyki, świeczki, mydła, czy noże. Spróbuj wystawić swoje produkty, chociażby na allegro. 8. Instruktor - kręci Cię sport i robisz to dobrze? Nauczaj innych! Jeżeli potrafisz jeździć na rolkach, na snowboardzie, na nartach, czy dobrze grasz w szachy, zostań instruktorem. Bardzo duża część osób, która chciałaby zacząć trenować daną dziedzinę sportu boi się, ponieważ nie wiedzą od czego zacząć. Jeżeli posiadasz duże doświadczenie w danej dziedzinie, zostań instruktorem i nauczaj innych w ramach swojej własnej jednoosobowej działalności gospodarczej. Zarówno w większych jak i mniejszych miastach znajdziesz osoby, które szukają pomocy w rozpoczęciu i rozwijaniu swoich umiejętności. Jako instruktor możesz zacząć nauczać takie osoby na własną rękę, a później, gdy rozwiniesz swoje umiejętności i zasięgi, możesz otworzyć własną szkołę i zatrudnić więcej instruktorów. 9. Catering dietetyczny - zdrowe żywienie staje się modne. Nie tylko zdrowe żywienie, ale także (wygodna) dieta pudełkowa posiada wciąż rosnące wykresy zainteresowania. Jeżeli więc interesujesz się kuchnią, chciałbyś posiadać własną restaurację, ale nie masz wystarczającego budżetu, otwarcie własnego cateringu dietetycznego może być strzałem w dziesiątkę. Klientów znajdziesz zarówno w większych jak i mniejszych miastach. Coraz więcej młodych ludzi decyduje się na zakup diety, ponieważ brakuje im czasu lub po prostu nie chcą sami gotować. Jest to idealny moment, aby otworzyć i rozwinąć swój biznes cateringowy - korzystając z hyip’u na tego typu usługi. 10. Franczyza - prowadź działalność pod szyldem dużej marki. Jeżeli posiadasz spory budżet na rozpoczęcie działalności, ale nie chcesz czekać, aż Twoja marka stanie się rozpoznawalna, wybierz franczyzę. Nie musisz od razu zaczynać od McDonalds czy Żabki. Na początek możesz wybrać coś, co pozwala np. prowadzić interes przez Internet. Jest to świetny pomysł na biznes dla osób, które chciałyby prowadzić interes, ale boją się potencjalnych strat. Wiele firm franczyzowych oferuje zabezpieczenie, dzięki któremu przez kilka pierwszych miesięcy otrzymujesz pewny zysk. 11. Nieruchomości - kupuj, wynajmuj, sprzedawaj. Ceny mieszkań wciąż rosną. Co prawda, co jakiś czas mamy do czynienia ze stagnacją lub niewielkim spadkiem wartości nieruchomości, ale mimo wszystko w długim rozrachunku ceny wciąż idą w górę. Dlaczego by więc nie rozpocząć handlu nieruchomościami? Co prawda jest to pomysł na biznes przeznaczony wyłącznie dla osób, które posiadają naprawdę spory budżet, ale przez to ograniczenie jest też tak bardzo opłacalny. 12. Home staging - praca z nieruchomościami na mniejszą skalę. W przypadku, jeżeli chcesz zacząć zdobywać doświadczenie w sprzedaży nieruchomości, ale nie posiadasz wystarczającego budżetu, spróbuj swoich sił jako home stager. Praca ta polega na przygotowaniu mieszkania w taki sposób, aby było ono bardziej atrakcyjne i przyciągało więcej potencjalnych kupców. Cały proces polega na zakupie tanich dekoracji, dzięki którym mieszkanie będzie prezentować się bardziej elegancko i drożej. Po zakończeniu prac, home stager robi zdjęcia i prezentuje swoją pracę właścicielowi mieszkania. 13. Myjnia samochodowa - pomysł na biznes dla ludzi z pasją. Jeżeli interesujesz się samochodami lub car detailingiem, założenie swojej myjni samochodowej może być bardzo dobrym pomysłem. Coraz więcej ludzi korzysta z usług car detailerów i nie chce myć samochodu w tradycyjny sposób. Otwierając myjnię premium możesz mieć pewność, że przy odpowiednim marketingu i podejściu do klienta osiągniesz sukces. 14. Wynajem samochodów - drogi, ale opłacalny pomysł na biznes. Wiele osób decyduje się na podróżowanie pociągiem lub samolotem ze względu na komfort podróży i brak zmęczenia po dotarciu do celu. Jednak w wielu miastach, żeby zwiedzić wiele wyjątkowych atrakcji, trzeba mimo wszystko auto posiadać. W tym miejscu pojawiamy się my. Wypożyczalnie samochodów zarówno codziennego użytku jak i na specjalne uroczystości jest świetnym pomysłem, jeżeli chcesz prowadzić biznes, ale nie chcesz na niego poświęcać zbyt dużo czasu. Jedynym minusem jest to, że musisz posiadać naprawdę spory budżet na rozpoczęcie działalności. Zakup kilku zwykłych samochodów może wiązać się z naprawdę dużymi kosztami, przez co wielu początkujących biznesmenów odrzuca ten pomysł. 15. Parking samochodowy - biznes bez dużego nakładu pracy. Jeżeli mieszkasz w dużym mieście, wiesz jak problematyczne może okazać się znalezienie miejsca parkingowego. Osoby, które szukają pomysłu na biznes i posiadają spory kawałek działki w mieście lub miejscu, w którym za jakiś czas może powstać np. centrum handlowe, mogą w tym miejscu zaprzestać swoich poszukiwań. Parkingi w dużych miastach i miejscach turystycznych to świetny biznes. Pod warunkiem posiadania działki, inwestycja związana z tym biznesem nie należy do największych. Jedyne co musisz zrobić, to ogrodzić działkę, założyć kilka kamer i postawić budkę z kasą. Ew. nie mając działki, można się też udać do osoby która ją ma - i zaproponować współpracę. 16. Ekologiczna uprawa - moda na eko nie mija! Osoby, które interesują się zielarstwem lub posiadają skrawek ziemi, na której można hodować rośliny powinny się tym zainteresować. Zarówno świeże jak i suszone zioła uprawiane w ekologicznych warunkach zawsze znajdą nabywców. Nie tylko osoby prywatne, ale firmy i restauracje bardzo często interesują się kupnem roślin od osób, które hodują je w naturalny sposób. Oprócz sprzedaży ziół, możesz także spróbować pszczelarstwa, lub produkcji własnych kosmetyków opartych o wyhodowane przez siebie rośliny. 17. Słodkości na zamówienie - smaczne ciasto może być kluczem do sukcesu. Zarówno ciasta, desery jak i wszelkie inne słodkości mogą cieszyć się ogromną popularnością. Zwłaszcza lokalnie, stacjonarnie - ale w sumie można nawet spróbować je sprzedawać wysyłkowo przez internet. Jeżeli więc lubisz piec słodkości, spróbuj ogłosić się w okolicy, a być może znajdziesz kogoś, kto zainteresuje się Twoimi wyrobami. Ciasto domowej roboty zawsze smakuje lepiej od tego kupionego w sklepie. Coraz więcej osób zdaje sobie z tego sprawę, dlatego przynajmniej w moim otoczeniu, bardzo często na różnego typu imprezach pojawiają się smakołyki przygotowywane przez prywatnych cukierników. 18. Złota rączka - drobne naprawy to dla Ciebie chleb powszedni? Jeżeli naprawa gniazdka elektrycznego, kranu czy złożenie mebli to dla Ciebie kaszka z mleczkiem, spróbuj ogłosić się jako złota rączka. Na rynku znajdziesz obecnie coraz więcej firm, które reklamują się w bardzo ogólnej dziedzinie jaką są “drobne naprawy", “złota rączka". W większych miastach bez problemu znajdziesz osoby, które nie potrafią uporać się z czymś, co dla Ciebie może być błahym problemem. Spróbuj umieścić kilka ogłoszeń w Internecie, a zobaczysz, że po jakimś czasie zgłosi się do Ciebie zainteresowana osoba. 19. Animator imprez - wodzirej z atrakcjami. Wodzirej kojarzy Ci się zapewne z osobą, która prowadzi zabawy na weselach. Jest to jak najbardziej poprawne skojarzenie, ponieważ to właśnie ta osoba najbardziej oddaje to, czym tak naprawdę wodzirej powinien moim zdaniem być. Animator imprez, to tak naprawdę wodzirej, który nie tylko organizuje imprezy i atrakcje, ale także zachęca uczestników do zabawy. Takie osoby są poszukiwane na imprezach zorganizowanych, ale także np. w biurach podróży - by organizować czas wczasowiczom. Jeżeli dobrze czujesz się w tego typu klimatach a kontakt z ludźmi przychodzi Ci bardzo naturalnie, to animator imprez może być dla Ciebie idealnym wyborem. 20. Usługi SEO - widoczność w Internecie to podstawa udanego biznesu. Usługi SEO to w wolnym tłumaczeniu optymalizacja stron pod wyszukiwarki. Ciężko znaleźć firmę bez strony internetowej, więc usługi pozycjonowania stron mają coraz większą liczbę potencjalnych klientów. Żeby zacząć dostarczać usługi SEO, trzeba posiadać pewne umiejętności i zaplecze. Tego się nie ominie. Nie jest to też takie proste, bowiem nie ma jednej skutecznej metody, która da zadowalające wyniki u każdego klienta. Każda witryna internetowa jest inna. Polecam najpierw wypozycjonować kilka swoich własnych stron, a dopiero później zacząć dostarczać usługi SEO zewnętrznym klientom. 21. Copywriting - lekkie pióro to podstawa w tej branży. Usługi pisania tekstów to dziś jeden ze sposobów na stały zarobek wielu osób. Możesz pisać teksty, które ktoś u Ciebie zamówił lub takie które umieścisz specjalnym portalu, który płaci za wartościowych treści (np. medium.com). Pisanie tekstów to bardzo konkurencyjna branża i na początku może być ciężko znaleźć klientów. Posiadając jednak doświadczenie w pisaniu tekstów na różne tematy i zbierając z czasem coraz większą liczbę stałych klientów, zarobki copywritera mogą być naprawdę wysokie. Jest to praca, którą bez problemu możesz zacząć wykonywać po godzinach. 22. Tworzenie aplikacji i skryptów - programista na własną rękę. Jak zapewne wiesz, praca programisty należy obecnie do jednych z najlepiej opłacanych zawodów. Osoby, które w chociaż niewielkim stopniu potrafią tworzyć lub edytować istniejące już oprogramowanie, mogą zacząć pracować jako programista-freelancer. Wiadomo że, korporacje nie zatrudnią amatora, ale niewielcy przedsiębiorcy, czy osoby które potrzebują pewnych usprawnień w swoich projektach, na pewno tak. Zatrudnienie freelancera jest na ogół tańsze od zlecania czegokolwiek dużej firmie. 23. Inwestowanie - klucz do sukcesu osób bogatych. Inwestowanie to dość trudny temat. Po pierwsze trzeba mieć budżet, którego nie boimy się stracić i utrata którego nie spowoduje że nie będziemy mieli co do garnka włożyć. Duża część osób, które należą do grona najbogatszych na świecie, dorobiła się min. na inwestowaniu w projekty innych osób. Obecnie mamy wysyp firm, startupów i pomysłów, w które możemy inwestować, co może przynieść w przyszłości zysk. Nie jest to jednak pomysł na biznes dla każdego. Ryzyko utraty kapitału powoduje, że tylko nieliczni ludzie z silną psychiką i doświadczeniem (w branży w którą się inwestuje) wybierają ten sposób zarobku. 24. Księgowość internetowa - podatki bez tajemnic. Jeżeli znasz się na księgowości lub rachunkowości, możesz spróbować swoich sił, zakładając księgowość online. Coraz więcej faktur i rachunków przechowywanych jest na komputerach. Powoduje to, że coraz większa część księgowości odbywa się praktycznie bez kontaktu z klientem - w internecie. Zarobki z księgowości internetowej są porównywalne do tych z biura rachunkowego, tylko że tutaj możemy pominąć koszty wynajmu i prowadzenia biura. Całą księgowość tego typu można prowadzić w domu. 25. Tłumacz online - znasz kilka języków? Idealnie! Coraz więcej przedsiębiorstw działa na skalę międzynarodową. Bardzo często otrzymując umowę, czy inny dokument od zagranicznego podmiotu, trzeba go przetłumaczyć po to by móc np. złożyć go do Urzędu Skarbowego. Znajomość wielu języków w stopniu zaawansowanym to bardzo duża zaleta nie tylko podczas szukania pracy, ale także podczas prowadzenia własnej działalności. Tłumaczenia to kolejny sposób, który pozwala prowadzić działalność poza pracą na etacie, co idealnie sprawdza się u osób, które nie chcą stawiać wszystkiego na jedną kartę. 26. Tworzenie i sprzedaż kursów - znasz się na czymś, podziel się tym z innymi! Tworzenie kursów to świetny dodatek do prowadzenia bloga. Jeżeli już posiadasz lub chciałbyś zacząć prowadzić bloga na jakiś temat, sprzedaż kursów i poradników to idealny sposób na pasywny lub pół-pasywny zarobek. Warto zwrócić uwagę, że nie tylko na blogu czy własnej stronie można sprzedawać kursy. Tak naprawdę, w praktyce, wystarczy odpowiedni landing page i płatne reklamy (google ads lub facebook ads). Produktem może być prosty PDF. Wystarczy, że naprawdę się na czymś znasz, nagrasz lub opiszesz w jaki sposób postępować aby osiągnąć dany cel i vuala - masz produkt! 27. YouTube - rozpocznij swoją filmową przygodę! Prowadzenie kanału na YouTube może być świetnym pomysłem na biznes - zwłaszcza jeśli nie krępujesz się występowania przed kamerą. Wiele osób, które posiadają kanał na YouTubie z ok. 50tys. subskrypcji, zarabiają naprawdę dobrze. Są to głównie osoby, które wykreowały swoją markę lub siebie na specjalistów w danej dziedzinie, dzięki czemu zarabiają nie tylko z YouTube ale także z współprac z innymi markami. Nie patrz na milionowe kanały ‘rozrywkowe’ - na YT można zarabiać naprawdę przyzwoicie mieszcząc się w 50 tys. subskrypcji. Liczy się nisza i pomysł na kanał. Nie trzeba dostosowywać się do trendów. 28. Wypełnianie ankiet - zdanie ludzi ma znaczenie. Mimo, iż może wydawać się że na wypełnianiu ankiet nie można zarobić, w rzeczywistości jest nieco inaczej. Co prawda samym wypełnianiem ankiet nie dorobimy się milionów, ale zakładając firmę, która udostępnia ankiety swoim użytkownikom (przeprowadza badania rynku) - szanse na satysfakcjonujące zarobki są znacznie większe! Obecnie spora część dużych firm przed wprowadzeniem nowego produktu lub usługi kieruje się do firm, które zajmują się ankietowaniem ludzi. Dzięki temu ustala się, czy dany produkt przyjmie się tak jak to przewidzieli - czy też ludzie mają inne zdanie. Przeprowadzanie badań rynku w internecie jest jak najbardziej możliwe do organizacji - zwłaszcza jeśli za każdą wypełnioną ankietę, ankietowany otrzyma jakieś ‘groszowe’ wynagrodzenie. 29. Food truck - jedzenie na kółkach jest na topie. Posiadanie food trucka z dobrym jedzeniem jest świetnym pomysłem, jeżeli lubisz podróżować i gotować. Istnieją w Polsce food trucki, które są znane w całym kraju. Jeżdżą one po festiwalach, a mnóstwo pozytywnych opinii i dobrze wypromowana marka sprawiają, że klientów im nie brakuje. Cześć z nich działa na zasadzie franczyzy dostępnej dla każdego. W tym biznesie bardzo ważne jest, aby auto wyglądało ładnie i przyciągało a nie odpychało klientów. Możemy mieć swoje ‘stałe miejsce’ lub zmieniać lokalizacja w zależności od np. pory roku (lato nad morzem, zima w górach). 30. Sprzątanie - pomysł na biznes dla każdego? W krajach europejskich już od kilkunastu lat zupełnie normalnym jest zatrudnianie osób, które raz w tygodniu przychodzą posprzątać w mieszkaniu. W Polsce, mimo iż ludzie podchodzą do tego inaczej niż np. w Niemczech, również coraz więcej osób decyduje się na zatrudnienie pomocy domowej tego typu. Jak w przypadku każdego biznesu, na początku może być ciężko. Z czasem jednak możemy posiadać naprawdę sporą liczbę klientów i zatrudniać kolejne osoby do pomocy. Sprzątanie to praca fizyczna, także w miarę wzrostu klientów - w końcu przyjdzie moment gdy sami po prostu nie damy rady. Żeby wyróżnić się na rynku, na pewno warto być nieco pedantycznym. Pracę którą wykonujesz, powinieneś wykonywać bardzo dokładnie, żeby nawet najbardziej wybredny klient był zadowolony z Twoich usług i polecał je dalej. 31. Makijaż na telefon - świetna praca dla pań. W dużych miastach co jakiś czas organizowane są kursy i szkolenia w zakresie makijażu. Posiadając takie umiejętności, możemy ogłosić się jako makijażystka i świadczyć swoje usługi w wizytach domowych. Klientami są przeważnie kobiety wybierające się na: wesela, sesje zdjęciowe, konferencje i inne większe wydarzenia na których chcą ładnie wyglądać. 32. Niania na specjalne okazje - pomysł na biznes dla tych, którzy lubią dzieci. Praca jest porównywalna do standardowej pracy niani, jednak by wyróżnić się na rynku i zapewnić dzieciom miło spędzony czas, przydałoby się gdybyś organizował/a jakieś ciekawe zabawy. Jeśli dzieci będą lubiły z Tobą zostawać - najpewniej ich rodzice zatrudnią Cię na dłużej. 33. Dekoracje z kwiatów - ozdoby na każdą okazję. Obecnie na praktycznie każdej większej imprezie nie brakuje kwiatów. Czy to wesele, chrzest, czy komunia, dekoracje i ozdoby z kwiatów świetnie wpasowują się w klimat i nadają imprezie odpowiedniego wyrazu. Do rozpoczęcia działalności, w której będziemy tworzyć wystrój czy dekoracje imprez nie potrzeba tak naprawdę wiele, nie musimy być florystami. Musimy posiadać pewną wiedzę odnośnie tego jakie kwiaty łączyć z jakimi, a jakich połączeń unikać. Dodatkowo przyda się wyczucie, dzięki której będziemy mogli podpowiedzieć klientom, jakie kolory i co w danej sytuacji wypada przygotować. 34. Prowadzenie social media - biznes na długie lata. Do prowadzenia kampanii reklamowych potrzebna jest wiedza i ogrom doświadczenia. Wszystko to zdobyć można na kursach i szkoleniach, jednak praca tego typu, wymaga od nas mnóstwa testów które najlepiej przeprowadzać na sobie - tak by nie ryzykować profilami klientów. W przypadku prowadzenia fanpage’y i innych profili w social mediach jedyne co musimy umieć, to odpowiednio dopasować się do publiczności danego kanału z contentem. Coraz więcej firm jak i influencerów zleca prowadzenie swoich social mediów osobom trzecim, ponieważ nie mają czasu na prowadzenie ich we własnym zakresie. Ty, jako osoba, która zajmuje się social mediami, możesz zarobić do kilkuset złotych miesięcznie na jednym profilu. Praca którą musisz w to włożyć nie jest wcale tak duża, jak mogłoby się wydawać. Na czym można zarobić w 2025? Pomysłów na biznes w 2025 jest tak naprawdę nieskończona ilość. Praktycznie na wszystkim jesteśmy w stanie dziś zarobić. Wystarczy odrobina cierpliwości, ciężka praca i wytrwałość w dążeniu do celu. Jeżeli masz już pomysł na biznes, ale wciąż wahasz się, czy z nim wystartować, przestań. Weź się do roboty i spróbuj. Nie wydawaj od samego początku góry pieniędzy, tylko stopniowo rozwijaj swoją działalność, a na pewno ujrzysz z czasem efekty. Pamiętaj, że większe wyrzuty sumienia będziesz mieć gdy nie spróbujesz, niż gdy rozpoczniesz działania i po jakimś czasie z nich zrezygnujesz. A czy wy, macie jakiś pomysł na firmę, którym chcielibyście się podzielić? Napiszcie w komentarzu
-
Top 6 nieuczciwych praktyk w afiliacji - jak oni nabijają fraudy?
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Dzisiejszy wpis stanowi przegląd top sześciu nieuczciwych praktyk stosowanych w sieciach afiliacyjnych i pojedyńczych programach partnerskich. Stosowanie tych praktyk jest po prostu wyłudzeniem pieniędzy od reklamodawców. Proszę nie traktować tego wpisu jako poradnika, publikuję go aby każdy uczciwy partner zdawał sobie sprawę jak inni partnerzy, w swoim krótkowzrocznym spojrzeniu, psują rynek afiliacji. Oczywistym jest przecież, że reklamodawca wypłacający prowizję, która nie przekłada się na faktyczne przychody, po prostu na tym traci. Osoby cieszące się wyłudzoną prowizją zdają się nie dostrzegać faktu, że taki reklamodawca nie będzie wracał do tego modelu reklamy - właśnie przez nich - na czym stracą także oni. Przedkładają krótkookresowe zyski, nad budowaniem stabilnego modelu zarabiania. Pytanie tylko co zrobią, gdy ich “genialny sposób" stanie się niemożliwy do dalszego stosowania? Wówczas być może będą żałować, że nie poświęcili tego czasu na uczciwe polecanie produktów/usług.. lub po prostu znajdą inny sposób na łatwe (znów nieuczciwe?) pieniądze. Pomysłowość w zakresie wyłudzania prowizji jest ogromna, także na pewno nie znam wszystkich metod. Poniższy przegląd uwzględnia tylko sześć najbardziej popularnych i okaże się przydatny przede wszystkim dla właścicieli programów partnerkich lub osób, które taki program dopiero projektują. Przed tymi praktykami trzeba się zabezpieczyć, chociażby odpowiednio sformułowanym regulaminem - bo nie wszystko da się zablokować “technicznie". Dla pozostałych osób, to raczej forma “ciekawostki" - którą, będąc w tej branży, warto znać. Zapraszam! 1 - Wypełnianie formularzy fałszywymi danymi i podszywanie się pod osoby trzecie w rozmowach z konsultantami Oferty typu “CPL" (cost per lead) polegają na otrzymywaniu wynagrodzenia w zamian za pozyskanie danych potencjalnego klienta. Naszą rolą jest więc zbieranie danych kontaktowych poprzez specjalnie przygotowany formularz reklamowy. Potencjalny klient wypełnia taki formularz swoimi danymi, a następnie reklamowana w ten sposób firma kontaktuje się z nim i przedstawia szczegółową ofertę. Jeśli ten potencjalny klient faktycznie podał swoje dane i faktycznie był zainteresowany produktem/usługą - my otrzymujemy pieniądze. Tak to wygląda zakładając, że partnerzy są w 100% uczciwi - a jak można “oszukać system"? Pierwsze co się nasuwa to wypełnianie formularzy samemu, danymi osób które znamy (często wystarczy imię, nazwisko, numer telefonu, e-mail) bez informowania tych osób. Wówczas w rozmowie z konsultantem wyszłoby, że te osoby nie są zainteresowane i ktoś wpisał ich dane bez ich wiedzy, także lead zostałby odrzucony. Kolejnym pomysłem byłoby poinformowanie znajomych, że zadzwoni do nich taki i taki konsultant i powinni udać zainteresowanie. Co na to znajomi? “Ale o co chodzi?", “Co Ty będziesz z tego miał/miała?", “To coś kosztuje?", “Zapłacisz mi za to?". Znajomi, którzy nie wiedzą jak to działa to dodatkowy problem, zresztą ich ilość jest ograniczona - co zatem wymyśli wtedy sprytny człowiek? Otóż wymyśli, że sam może kupić X starterów i podawać się w rozmowach za osoby których dane wpisuje w formularzach. Wówczas sam udaje zainteresowanie, a leady zostają zaliczane jako poprawne. Udało się? Nie do końca, tutaj pojawia się dodatkowy problem - wszystkie leady są “puste" tj. nie kończą się sprzedażą. Reklamodawca może je po prostu odrzucić i “praca" (w dużym cudzysłowie) pójdzie na marne. Jak zatem zwiększyć wiarygodność swoich fake działań reklamowych? Otóż co jakiś czas korzystać z przedstawianej oferty i zamawiać produkty (np. do inpostu, gdzie do odbioru wystarczy numer telefonu). Osoba, która działa w ten sposób będzie dostawała więcej pieniędzy, niż wydawała. Sporo ofert CPL nie jest obliczonych na takie działania i reklamodawcy płacą pieniądze za nic. Zakładanie uczciwości jest... uczciwe w stosunku do prawdziwych partnerów (+) i naiwne w stosunku do “cwaniaków" którzy ogrywają system (-). Teraz pytanie.. kogo jest więcej i jak się przed tym zabezpieczyć? 2 - Cookie stuffing w sieciach afiliacyjnych Podrzucenie komuś ciastek widocznych na powyższym zdjęciu mogłoby być miłe - ale nie o takie ciastka tutaj chodzi. Cookie stuffing i możliwości identyfikacji polecającego opisałem już jakiś czas temy w osobnym wpisie: “ Identyfikacja partnerów, pliki cookies i nadużycia z tym związane (cookie stuffing) “. W związku z tym tutaj się już streszczę. Zacznę od tego, że model identyfikacji polecającego poprzez cookies jest dla mnie najbardziej uczciwy. Jak ktoś wejdzie w mój link reklamowy, następnie wyjdzie, a po X dniach zdecyduje się na skorzystanie z oferty wchodząc na stronę poprzez “pusty" link danego sklepu - i tak otrzymam prowizję. Im dłuższa żywotność cookies, tym lepiej i tym uczciwiej w stosunku do partnerów. Niestety tak dbające o partnerów programy partnerskie również są ogrywane przez “cwaniaków," - i to jak. Cookie stuffing to podrzucanie plików cookies nieświadomym internautom. Taka praktyka, szczególnie przy posiadaniu dużego zaplecza (czyli ilości posiadanych stron, możliwości pozyskiwania ruchu) - może być kusząca, tym bardziej że jest banalnie prosta. Swój link reklamowy wystarczy wczytać w ramce 0px. Nikt z odwiedzających Twoje strony nie będzie widział, że jednocześnie odwiedza stronę jakiegoś sklepu, który “infekuje" go plikiem cookie. Jeżeli taki ktoś dokona zakupu właśnie w tym sklepie - osoba, która podrzuciła jej ten plik, otrzyma prowizję. Oczywiście nie ma tutaj żadnego polecania, jest po prostu podrzucanie i oczekiwanie, że jakiś % z tych osób skorzysta z oferty danego sklepu. No dobra.. ale co gdy jakaś firma sprawdza czy nie ma takich ramek na stronach ich partnerów? Po pierwsze stosuje się tutaj - równolegle z ukrytą ramką - dodatkowe bannery reklamowe dla pozorów. Po drugie - jeśli wiadomo gdzie mieści się siedziba danego programu partnerskiego, wystarczy przygotować inną witrynę dla osób wchodzących na stronę z IP tego kraju. Pracownicy raczej nie zawracają sobie głowy zmienianiem IP i sprawdzaniem czy na każdym strona wygląda tak samo. Jedyną różnicą w wyglądze będzie oczywiście sama ramka. W Polsce temat takich oszustw kuleje, ale w Stanach są za to normalne wyroki. Można więc przypuszczać, że i u nas tak w końcu będzie - a przypominam, że oszustwo komputerowe przedawnia się dopiero po 10 latach. Za cookie stuffing który miał miejsce dzisiaj, konsekwencje można ponieść dopiero za 10 lat. 3 - Wprowadzanie w błąd co do funkcjonalności produktów/usług Najprościej nakłonić do skorzystania z oferty.. poprzez modyfikacje tej oferty - czyli wprowadzenie odbiorców w błąd. Taka praktyka co prawda w większości nie przynosi reklamodawcom strat finansowych - bo klient sam zauważy, że prawdziwa oferta jest inna lub po otrzymaniu przedmiotu po prostu go zwróci - ale przynosi straty wizerunkowe, które mogą taką firmę skutecznie zniechęcić do dalszego udostępniania kampanii CPA. Wykorzystywanie znanych marek oraz zastrzeżonych znaków towarowych podmiotów trzecich do reklamowania innych produktów/usług jest łamaniem prawa. Osoby, które tak działają tworzą dodatkowe landing page’e na których obiecują niestworzone rzeczy - np. prezenty w postaci przedmiotów od innych firm. Potencjalny klient zostaje wprowadzony w błąd co do faktycznej oferty i myśli, że kupując przedmiot X, za darmo otrzyma też przedmiot Y od firmy Z. Na właściwym LP nie ma już o tym prezencie ani słowa, ale skoro ten pierwszy wyglądał prawie jak ten drugi... i tak marka odnosi straty wizerunkowe, zwłaszcza jeśli ktoś skorzysta z oferty a później będzie wyrażał w internecie swoje niezadowolenie. Potencjalny klient nie ma pojęcia, że takie kampanie reklamowe przeprowadzają niezależni partnerzy wynagradzani prowizyjnie - jego cały gniew skupi się na marce. Marka z kolei skupi swój gniew na sieci afiliacyjnej, która dopuściła do stosowania takich praktyk. Kolejni w tym “łańcuchu gniewu" jesteśmy my, uczciwi partnerzy. 4 - Oferowanie przedmiotów, dóbr wirtualnych i wynagrodzeń pieniężnych w zamian za skorzystanie z danej oferty (ruch motywowany w afiliacji) Od ponad roku facebook jest dosłownie zalewany śmieciowymi ogłoszeniami typu “zarób 2000zł w jeden dzień bez polecania!". W skrócie, tego typu genialne poradniki i tajne sposoby polegają na rejestracji w dowolnej sieci afiliacyjnej, a następnie wykonywaniu dostępnych tam ofert samemu. Chodzi więc tu o polecania produktów samemu sobie - np. założenie konta w banku na siebie, w zamian za co sieć afiliacyjna wypłaci prowizję za polecenie konta (bo fakt faktem, konto poleciłeś/aś.. sam sobie). Żeby tą wiedzę otrzymać, autorzy facebookowych ogłoszeń, wymagają założenie kilku kont i/lub zaciągnięcie pożyczek z ich linków afiliacyjnych. Oferują więc dobro wirtualne (wiedzę o polecaniu samemu sobie) w zamian za skorzystanie z kilku ofert z ich linków. To właśnie z tego powodu banki obniżają prowizje za nowych klientów - te konta po prostu nie są używane. Najpierw “Janusz" zakłada 5 kont z linków swojego facebook’owego guru, następnie otrzymuje od niego wiedzę że można polecać oferty afiliacyjne samemu sobie, no i od góry do dołu zaklada później konta na siebie samego. “Janusz" niestety nie wiedział, że guru podał mu 5 linków do najbardziej opłacalnych ofert - a banki płacą tylko za nowego klienta (którym on już był.. zakładając te konta z linków guru), także za te 5 kont nie otrzyma pieniędzy. Następnie “Janusz" staje się nowym guru i szuka “Andrzeja". Sytuacja się powtarza.. i tak w kółko. Co się później dzieje z tymi kontami? Są zamykane oczywiście, zostały założone w celu zdobycia prowizji. Guru z pozoru jest dobrym polecającym (dlatego chwali sie statystykami), a faktycznie po prostu wykorzystuje niewiedzę innych ludzi i jawnie łamie regulamin sieci afiliacyjnych. Po raz kolejny, kto na tym traci? Ano my, bo oferty banków będą przez to coraz bardziej wymagające. 5 - Zamawianie, a następnie ustawowe zwracania produktów w celu wyłudzenia prowizji afiliacyjnej Zwłaszcza programy partnerskie malutkich sklepów internetowych można złapać na tym, że pieniądze zarobione w miesiącu poprzednim, są wypłacane do 15 dnia kolejnego miesiąca. Ustawowy termin zwrotu zakupionych towarów to 14 dni, więc z pozoru wydaje się że wszystko jest bezpieczne. Jeśli klient kupi towar w ostatnim dniu miesiąca, a przelew do partnera który pozyskał tego klienta wyjdzie 15 dnia kolejnego miesiąca - to zwrotu już nie będzie, 14 dni minęło. Niestety to nie zawsze tak działa. Tutaj oszuści wykorzystują, że ta zasada obowiązuje również przy odbieraniu produktu u przedsiębiorcy w punkcie stacjonarnym - skoro można odebrać zamówienie w punkcie stacjonarnym, można je też zwrócić w punkcie stacjonarnym, odchodzi więc czas potrzebny na wysyłanie paczki. Taka osoba rejestruje się w programie partnerskim, a następnie poprzez swoje linki afiliacyjne, kupuje kilka droższych produktów z opcją odbioru własnego. Ustawowe 14 dni, liczy się od dnia następującego po zakupie. Załóżmy, że taka osoba zakupu dokonuje 17 marca 2018 roku, 14 dni liczymy więc od 18 marca - czyli ostatni dzień to 31 marca. 31 marca to.. sobota. Jeśli ostatni dzień terminu na zwrot wypada w sobotę, niedzielę lub święto wolne od pracy, to ulega on wydłużeniu do pierwszego dnia roboczego po tym dniu. Faktycznie więc ostatni dzień na zwrot przypada na poniedziałek, a skoro zakupione przedmioty oszust oddaje w punkcie stacjonarnym - może to zrobić tuż przed zamknięciem. Jeśli ten sklep wypłaca partnerom pieniądze do 15 dnia kolejnego miesiąca - właśnie został “zrobiony w konia" i wypłacił nienależną prowizję oszustom. Tutaj akurat nie napiszę, że tracą na tym wszyscy.. traci sam sklep który nie przeliczył dni terminu na zwrot i/lub nie wziął pod uwagę że takie sytuacje mogą się zdarzać (chociaż.. wydłużone terminy płatności to też spory minus dla uczciwych partnerów). Jeśli prowadzisz sklep i miałeś/aś tak ustawione terminy wypłat w programie partnerskim - wystarczy je zmienić na 20 dzień kolejnego miesiąca by nie było problemów. 6 - Tworzenie fałszywych/podszywających się profili społecznościowych znanych osób i wykorzystywanie ich wizerunków Ten punkt opisuję jako ostatni, bo wydaje się że ewentualne straty dla reklamodawcy są tu najmniejsze. Tutaj również możemy mówić o stratach wizerunkowych... i dla marki, i dla “znanej osoby". Stworzenie profilu na FB, który stanowiłby wierną kopię profilu jakiegoś celebryty nie jest rzeczą specjalnie trudną. To oczywiście łamanie prawa, ale czego się nie robi dla prowizji. Taki fake profil celebryty udziela się przeważnie.. na prawdziwym fanpage’u tego celebryty. Może “organizować konkurs" w którym jednym z warunków jest wypełnienie formularza na stronie ABC (oferta CPL) lub po prostu odpowiadać na komentarze w imieniu właściciela FP. Załóżmy, że chcesz założyć konto bankowe i pytasz o jakieś warte polecenia konto na fanpage’u Michała Szafrańskiego. Na Twój komentarz odpowiada Ci sam Michał Szafrański (imię i nazwisko się zgadza, zdjęcie w tle się zgadza, profilowe się zgadza, ostatnie posty się zgadzają... wygląda jak on!) i poleca konto w banku X, jednocześnie prosi o zarejestrowanie się poprzez podany przez niego link. Tak to działa i jeśli właściciel strony nie czyta dodawanych komentarzy - całość przejdzie bez echa i złapie się na to więcej osób. Oczywiście reklamowane przez fake profil konto wcale nie jest takie super jak to opisywało.. kogo więc obwini klient banku? I właściciela fanpage’a, i markę, przecież nie siebie. Oczywiście zakładanie kont bez zapoznania się z warunkami jest skrajnie nieodpowiedzialne, możemy więc powiedzieć że ten ktoś jest sam sobie winien, no ale sam by tego konta nie założył - a słowa znanego blogera, jako wierny czytelnik, mógł przyjąć za pewnik. Prawdziwym winowajcą jest nieuczciwy partner sieci afiliacyjnej.. ale jak sobie z nim poradzić? Jakie zabezpieczenia wdrożyć by do takich sytuacji nie dochodziło? Zagrożenia marketingu afiliacyjnego To tylko najpopularniejsze formy działania nieuczciwych partnerów, jak zaznaczyłem na początku - nie znam wszystkich tego typu metod. Jeśli prowadzisz lub projektujesz własny program partnerski weź pod uwagę powyższe techniki, bo możesz stać się łakomym kąskiem dla oszustów. Wydaje się że ich pomysłowość nie zna granic, także ciężko przewidzieć jakie metody pojawią się gdy te powyżej opisane jakoś uda się wyeliminować. Pozostaje monitorować dalszy rozwój metod popularnych na forach internetowych.-
- afiliacja
- marketing afiliacyjny
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Technika pomodoro - jak działa i motywuje do pracy przez Internet
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Wiele osób polecało mi tą technikę w wymienianej korespondencji. Pamiętam, że pierwszy raz słyszałem o niej zaraz po rozpoczęciu pracy nad blogiem - wówczas potraktowałem to jako ciekawostkę. Po prostu wszedłem w link który otrzymałem, przeczytałem opis i zapomniałem o sprawie. Metoda wydała mi się, lekko mówiąc, zbyt prosta i w ogóle nie pasowała do “trybu pracy" jaki stosowałem. Całość wyglądała tak banalnie, że nawet nie planowałem do tej techniki wracać - ale w związku ze zbiegiem w czasie wciąż nawarstwiających się zadań do wykonania, spadku motywacji i trafienia na kilka niezależnych od siebie pozytywnych opinii o technice pomodoro - postanowiłem to sprawdzić. Okazało się, że było warto. Zapraszam do lektury. Technika pomodoro - co to jest i jak tego używać Technika pomodoro, nazywana też techniką pomidora, to model ułatwiający zarządzanie sobą w czasie (inaczej “zarządzanie czasem"). Nazwa pochodzi od kuchennego czasomierza w kształcie pomidora. Nie pytajcie dlaczego całość nie nazywa się “techniką czasomierza". Widocznie “technika czasomierza" brzmiała według wynalazcy gorzej od “techniki pomodoro", także wybrał tą drugą. Oficjalnym autorem jest Włoch - Francesco Cirillo, który to rzekomo wynalazł tą metodę w późnych latach osiemdziestątych. Napisałem oficjalnym.. bo dam sobie głowę uciąć, że metoda była stosowana na długo zanim pan Fancesco się urodził, natomiast jak widać nikt wcześniej - z czegoś tak prostego - nie zrobił swojego wynalazku. Fancesco zatem jest oficjalnym ojcem tego modelu pracy. Technika pomodoro - na czym polega? Od razu zaznaczam że opisy tej techniki różnią się w zależności od źródła. Poniżej prezentuję “mój sposób" wdrożenia głównych założeń, z lekkimi modyfikacjami w stosunku do oryginału. Oryginałem nazywam opis na wikipedii. W pierwszej kolejności polecam wrócić do tekstu dot. planowania i organizowania pracy. Tam opisałem w jaki sposób zachować kontrolę nad pomysłami przychodzącymi do głowy w różnych momentach, jak przygotowywać sobie listę zadań i jak stworzyć harmonoram. Ten harmonogram (ew. sama lista) jest konieczny do wdrożenia metody pomodoro. Bez konkretnego planu i listy zadań do wykonania, technika się nie przyda ani trochę. W drugiej kolejności przygotujcie sobie czasomierz, dowolny (nie kupujcie czasem czasomierza w kształcie pomidora.. to nie jest warunek konieczny powodzenia całości, ale jeśli byście potrzebowali to tutaj jest mój link partnerski do sklepu z takimi czasomierzami-pomidorami... żart :>). W moim przypadku jest to po prostu telefon komórkowy. Są specjalne aplikacje do techniki pomodoro, ale... nie ma w niej nic skomplikowanego i w pełni wystarczy standardowy “czasomierz" w dowolnym telefonie lub kuchenny (w dowolnym kształcie) - jeśli taki posiadasz. Jeśli do czegoś tak prostego użyjesz dedykowanej aplikacji, będę się z Ciebie śmiał, ostrzegam. Zakładając, że czasomierz jest już przygotowany i leży obok Twojej listy zadań do wykonania w danym dniu: Wybierz zadanie nad którym chcesz pracować. Ustaw czasomierz na 25 minut. (25 minut = 1 pomodoro) Usuń wszelkie rozpraszające bodźce (posprzątaj na biurku, wyłącz telewizor, wyłącz facebooka, itd.) Przez 25 minut zajmuj się wyłącznie tym zadaniem, nie rozpraszaj się. Jeśli w tym czasie pojawi Ci się myśl dot. czegoś innego, np. “Miałem odpisać na maila..." - zapisz to na kartce żebyś o tym nie zapomniał/a i wróć do zadania które wykonujesz. Po 25 minutach, nastaw czasomierz na 5 minut. Te 5 minut to przerwa w której odrywasz się od myślenia o zadaniu. Po czterech takich cyklach, zrób sobie 30 minut przerwy zanim zaczniesz od początku. Czas 25, 5 i 30 minut jest względny i zależy od Twojej cierpliwości, umiejętności skupienia się i motywacji. U mnie się sprawdza doskonale, ale równie dobrze możesz pracować przez 40 minut, robić 7 minut przerwy, a po czterech cyklach odpoczywać godzinę - to już każdy musi ustalić sobie samodzielnie. Polecam jednak zacząć od modelu 25-5-30. Metoda polega przede wszystkim na zajmowaniu się jednym zadaniem. W tym czasie nic innego nie powinno Cię rozpraszać - jesteś tylko Ty, zadanie i odliczający czasomierz. Dużo łatwiej skupić się na czymś wiedząc, że to tylko 25 minut - niż mając przed oczasami wykonanie całości (“nie mam czasu na całość, ale zrobię chociaż jedno pomodoro“). Dodatkowo ograniczony czas motywuje do wykonywania tego zadania, także warto mieć czasomierz w zasięgu widzenia (“jak się pośpieszę to zdążę przed przerwą!“). Jeśli skończysz je przed czasem, odhacz je jako zaznaczone (kolejna motywacja!) i od razu zajmij się kolejnym na liście, pod żadnym pozorem nie przerywaj pracy jeśli czas się nie skończył - nie taka jest idea. Jeśli zadanie wymaga więcej niż 1 pomodoro (o to akurat nie jest trudno), normalnie zrób sobie (5-minutową) przerwę po zakończeniu odliczania 25 minut na czasomierzu i wróć do pracy dopiero po niej. Po prostu odrywasz się od pracy, robisz przerwę i wracasz po niej. Najważniejszym elementem tej techniki są właśnie krótkie i regularne przerwy. Pracując przy komputerze “czas leci szybciej" i bardzo łatwo można się zasiedzieć. To zasiedzenie natomiast jest bardzo męczące, zwłaszcza dla oczu i mózgu. Pracując w jednostkach “pomodoro", nie ma możliwości żeby się “przegrzać", bo regularnie co 25 minut pracy, czasomierz powiadamia nas o konieczności zrobienia sobie przerwy. Sama przerwa NIE powinna być spędzana przy komputerze, wręcz proponuję wyjść z pomieszczenia w którym pracujesz. To nie jest czas w którym masz się rozpraszać poprzez zajmowanie się czymś innym i np. wejść na facebook’a albo poczytać wiadomości. To jest czas w którym dosłownie masz sobie zrobić przerwę, nie tylko od zadania, ale także od komputera. Wstań od biurka, wyjdź na balkon/taras (lub otwórz okno), popatrz w dal (rozluźnij skupiony na monitorze wzrok), zrób kilka pompek, napij się wody i nie myśl o tym co jeszcze musisz zrobić (ale jeśli nagle Cię coś olśni, od razu to zapisz!). Przerwę możesz zacząć tylko w momencie zakończenia odliczania jednego pomodoro - nie wcześniej. Tutaj bardziej skłaniałbym się do tego, że czasem można lekko przedłużyć czas pracy (ale też bez przesady, chodzi tylko o sytuacje w których np. musielibyście urwać zdanie w połowie - wówczas je dokończcie pomimo dźwięku oznajmiającego przerwę), ale skrócić nigdy - takie skracanie może wejść w nawyk i zepsuć koncepcję efektywnej pracy. U mnie zastosowanie tej techniki sprawdza się doskonale, przestałem się męczyć siedząc przy komputerze, nie przytłacza mnie lista zadań do wykonania, po kolei wszystko odhaczam i idę do przodu. Mogłoby się wydawać, że odejście od komputera spowoduje już niechęć do powrotu i zapewne by tak było, ale w tym przypadku mamy czasomierz, który odlicza czas. Jedyne co musimy zrobić do popracować nad nawykiem reagowania na dźwięk który emituje czasomierz po zakończeniu odliczania - wówczas automatycznie “usiądziemy do pracy" i “pójdziemy na przerwę." Oprócz organizacji czasu pracy, technikę pomodoro można wykorzystywać też do nauki - w sumie chyba właśnie taki był pierwotny cel tej metody, chodziło o efektywną naukę. Możliwe, że nie zadziała na każdego w taki sam sposób.. ale przed wyrobieniem sobie o niej zdania, polecam spróbować. Mnie też się wydawała.. zbyt prosta, żeby była prawdziwa. Wypróbuj technikę pomodoro w zarabianiu w Internecie Jeżeli masz problem z wzięciem się do pracy, wszystko Cię rozprasza, brakuje Ci motywacji, trudno Ci skupić się na wykonywaniu jednej czynności, robisz kilka rzeczy na raz - spróbuj techniki pomodoro. Niepozorna, śmieszna nazwa, banalna metoda, a jednak pomaga. Bardzo pomogą. Polecam spróbować i się przekonać - tylko nie pomijajcie czasomierza, to bardzo ważne narzędzie do motywacji (nie wystarczy patrzeć na zegarek). Na koniec zachęcam też do przeczytania wpisów dot. pozytywnych nawyków - “Osiąganie celów to efekt uboczny dobrych nawyków" i “9 nawyków przydatnych w zarabianiu przez internet“. Techniki pomodoro do tych nawyków nie dodam.. Sprawę organizacji i trybu pracy traktuję indywidualnie, aczkolwiek w moim przypadku na pewno nad tym nawykiem popracuję. Ten wpis powstał w ciągu czterech (25-minutowych) pomodoro.-
- zarzadzanie
- zarządzanie czasem
- (i 8 więcej)
-
Top 10 dobrych nawyków przydatnych w zarabianiu przez Internet
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Ty, ja, Zygmunt Solorz-Żak, Michał Sołowow, Dariusz Miłek, wszyscy z listy najbogatszych Polaków i każdy człowiek którego mijamy na ulicy, widzimy w telewizji, na youtubie lub gdziekolwiek indziej - ma tylko i aż 24 godziny na dobę. Czas ma to do siebie, że po prostu upływa - i nikt nam go nie zwróci, jeśli codziennie przez 3h oglądasz telewizję i nic z tego nie pamiętasz (bo faktycznie zabijasz tym tylko czas) -> marnujesz aż 1095 godzin rocznie. Jak myślisz, gdzie będziesz po roku czasu (który i tak upłynie) w stosunku do osób, które przez te 1095 godzin cały czas udoskonalały swoje metody działania w internecie? Nie mówię o jakimś maniakalnym zajmowaniu się tylko zarabianiem, w drugą stronę też nie można przesadzać - chciałem Ci tylko pokazać, że z pozoru niewinne 3h, w stosunku rocznym jest ogromną stratą czasu. Rola, zarówno dobrych, jak i szkodliwych nawyków jest bardzo duża w jakiejkolwiek dziedzinie - w zarabianiu w internecie i pracy w domu również. Jakie jeszcze szkodliwe nawyki marnują Twój czas? Ile tracisz na nie czasu w stosunku rocznym? Jeśli nie czytałeś poprzedniego wpisu na temat nawyków, zrób to proszę teraz - zanim zaczniesz czytać dalej. W tym wpisie wymieniam moją subiektywną listę dobrych nawyków przydatnych w zarabianiu przez internet i pracy w domu. Dobre nawyki, a zarabianie w Internecie Na forach o zarabianiu przez internet bardzo często pojawiają się pytania odnośnie tego “na czym najwięcej zarobię w internecie“, “jak najszybciej zarobić przez internet?“, itd. Takie same pytania często dostaję też od Was, czytelników tego bloga. Zobaczcie ile czasu tracicie na zastanawianie się czy zacząć od programu afiliacyjnego X, czy od Y - niektóre takie dyskusje toczą się kilka dni. Kilka dni... w kilka dni już można zacząć zdobywać ruch, testować różne programy, modyfikować swoje treści reklamowe i ustalić w czym dana osoba się widzi w NAJBLIŻSZEJ (podkreślam to słowo) przyszłości. Ja zaczynałem swoją pracę w domu od skracania linków. Po prostu zacząłem i wyrobiłem sobie nawyk samodyscypliny. Od tego czasu modyfikowałem, zmieniałem, udoskonalałem (nierzadko się też cofałem udoskonalenia!) swoje metody. Te wszystkie modyfikacje zaprowadziły mnie tutaj, tutaj na tego bloga. Gdybym nie zaczął skracać linków w 2014 i kombinować w jaki sposób zdobywać ruch, nie czytałbyś teraz tego wpisu. Morałem tego wstępnego paragrafu jest twierdzenie, że najważniejsze jest by zacząć coś robić, obojętnie co - a później udoskonalać i modyfikować swoje metody. Na początku polecam skracanie, troszkę z sentymentu, ale też dlatego, że jest po prostu najłatwiejsze - wystarczy by ktoś wszedł w Twój link, nie musi nic kupować, wysyłać formularzy, rejestrować się, wystarczy, że wejdzie. W razie czego, więcej o skracaniu i innych metodach napisałem w podstawach. Lista dobrych nawyków przydatnych w zarabianiu przez internet Zapisywanie swoich pomysłów na usprawnienie zarabiania w internecie Na pewno nie raz przeglądając fora o zarabianiu w internecie, blogi (może tego bloga?:>) czy nawet facebooka, wpadł Ci do głowy pomysł na uskutecznienie Twojego zarabiania. Niestety pewnie na tym się skończyło - na pomyśle. Stało się tak ponieważ nie zapisałeś swojego pomysłu. Pomysł pozostał pomysłem i nie zamienił się w Twój cel - uciekając z Twojej pamięci. Osobiście zapisuję wszystko co przyjdzie mi do głowy i odhaczam wszystko to co już zrealizowałem. Polecam zawsze mieć przy komputerze kartkę, długopis i zapisywać KAŻDY swój pomysł. Na dobry pomysł można wpaść zawsze, oglądając telewizję (może zobaczysz w reklamie genialne posunięcie, którego mógłbyś użyć na swojej stronie?), czytając książkę, a nawet jadąc autobusem i patrząc przez okno - ZAWSZE. Oczywiście nie zachęcam do chodzenia wszędzie z kartką i długopisem, ale gdy na coś wpadniesz - np. wyślij sam sobie sms’a, zapisz to w notatniku na telefonie, zrób co możesz by pomysły - dzięki którym ulepszysz swoje metody zarabiania w internecie - Ci nie uciekły. Wszystkie modyfikacje na tym blogu i w mentoringu - to efekt zapisywania pomysłów, wszystkie artykuły to zlepek zapisanych pomysłów co do ich zawartości, nawet w tym artykule pierwotnie chciałem napisać o 8 nawykach, a wczoraj wysłałem sam sobie sms’a z pomysłem na 9. Gdybym nie wysłał, zapewne by się skończyło na 8 - bo pomysły niestety mają to do siebie, że bardzo łatwo się ulatniają. Trzeba o nie dbać. Czytanie książek i słuchanie audiobooków dot. zarabiania przez internet Lubię czytać książki, więc z tym nigdy nie miałem problemów. O tym dlaczego warto je czytać, rozpisałem się tutaj: Dlaczego warto czytać “książki biznesowe" i nie będę się powtarzał, bo nie dodałbym nic nowego. Mogę jedynie dodać, że polecam zakup czytnika e-booków, możesz go nosić ze sobą wszędzie - i w razie pojawienia się wolnego czasu, zawsze coś przeczytać i ew. zapisać pomysły jeśli takie się pojawią. Drugą sprawą są audiobooki. Żeby oszczędzać czas, stwierdziłem kiedyś że ZAWSZE jeżdząc samochodem będę słuchał książek, zamiast radia. Kupiłem sobie transmiter, nagrałem książki na pendrive - i faktycznie słuchałem jeżdżąc samochodem. Niestety w tym postanowieniu nie wytrwałem, na korzyść radia i muzyki. Nie wytrwałem w pierwotnej wersji, bo - co muszę przyznać - zacząłem te książki słuchać “z musu" - a w tą stronę też nie warto przesadzać. Teraz słucham audiobooków przez około 1,5h tygodniowo (jeżdżąc samochodem!), czyli właściwie 1 dzień w tygodniu (bo średnio jeżdżę 1,5h dziennie). Niby nic, ale w stosunku rocznym to 78 godzin słuchania książek w czasie jazdy. Ktoś kto słucha tylko radia, za rok będzie o 78 godzin do tyłu. Te 78 godzin to mnóstwo okazji na nowe pomysły, które mogę wdrażać do swoich działań reklamowych w internecie. Książki możesz też nagrać na komórkę i słuchać w autobusie/tramwaju - zamiast muzyki, na słuchawkach. Ogólnie takie połączenie codziennych czynności ze słuchaniem książek, to spora oszczędność czasu - bo wykonujesz dwie czynności na raz. Samodyscyplina i szybkie działanie Masz wolny czas, wpadłeś na dobry pomysł i pomyślałeś sobie “zrobię to jutro", “zapiszę to później", “zacznę tak działać od poniedziałku"? Tutaj trzeba się zmusić i po prostu zrobić to co chcesz zrobić, bez szukania wymówek. Nawyk samodyscypliny tego typu jest niezwykle ważny w osiąganiu założonych sobie celów. Każdy ma z tym oczywiście problemy - ale niektórzy “walczą", a niektórzy się biernie poddają i wciąż przekładają swoje plany. Ludzie którzy wciąż zarabiają więcej, o których pisałem w poprzednim wpisie działają, popełniają błędy, testują, popełniają błędy, modyfikują swoje działania, popełniają błędy - a finał finałów wyprzedzają lub nawet dublują osoby, które w tym czasie się zastanawiały i przekładały swoje plany na później. Przekładanie to bardzo szkodliwy nawyk. Planowania tygodnia pracy w domu O tym jak to robię, napisałem w jednym z pierwszych wpisów na blogu - od tego czasu nic się nie zmieniło. Przeczytajcie proszę ten wpis: O tym jak planuję i organizuję swoją pracę w internecie. Oczywiście też mi się zdarzają tygodnie, w których takiego planu nie mam bo np. tych zadań jest za mało, albo po prostu mam zapisaną listę zadań w innej formie (jako lista na kartce), ale generalnie zawsze mam jakiś PLAN do wykonania. Ten nawyk jest powiązany z nawykiem samodyscypliny, czyli działaniem - bo co z tego, że masz nawyk planowania, skoro zamiast wykonywać plan, będziesz wciąż przekładać jego realizację?:) Bardzo dobrą technikę pomagającą w realizacji planu opisałem tutaj: Technika pomodoro działa i motywuje do pracy. Polecam spróbować, działa zwłaszcza na początku stosowania. Przeglądanie for o zarabianiu w internecie i czytania blogów branżowych W marketingu internetowym trendy zmieniają się bardzo szybko, książki są wydawane z opóźnieniem - i w chwili gdy je czytasz, na pewno jest już więcej sposobów, metod, na dane zagadnienie. W związku z tym warto być na bieżąco i śledzić fora oraz blogi (np. Get Paid 2.0 :>) dotyczące zarabiania przez internet i pracy w domu. To właśnie na nich informacje pojawiają się w czasie rzeczywistym. Gdy pojawi się sposób X, możesz o nim przeczytać na forach, blogach praktycznie od razu, a hipotetyczna książka o tym sposobie dopiero “zacznie się pisać." Listę polecanych przeze mnie for znajdziesz tutaj. Uważaj, żeby ta czynność nie zaczęła być szkodliwym nawykiem i marnowaniem czasu - ustal sobie, że np. wchodzisz na fora raz dziennie, raz na dwa dni i sprawdzasz czy pojawiło się coś ciekawego. Nie ma potrzeby siedzenia tam 24/h - to Cię tylko oddala od realizacji zaplanowanych na dany dzień ważniejszych zadań związanych z zarabianiem w internecie. Prowadzenie publicznego dziennika pracy w domu, przez internet Osobiście prowadziłem regularnie dziennik na make-cash.pl praktycznie od samego początku mojej przygody z zarabianiem online i uważam, że to w dużej mierze dzięki niemu jestem teraz w tym, a nie innym miejscu. Teraz prowadzę bloga, co pełni podobną funkcję - ale zaczęło się od dzienników. Dlaczego warto prowadzić dziennik ? Oto lista plusów : Rosnąca auto-motywacja poprzez stawianie sobie celów i dziennych zadań do wykonania. Samodyscyplina co do wykonywania tych zadań, w końcu trzeba dodać kolejne wpisy. Umożliwienie innym osobom dawania sobie rad - jak na dłoni widać na jakim jesteś etapie i co mógłbyś zmienić/usprawnić. Możliwość prześledzenia swojej "drogi" i rosnących postępów (lub błędów) w późniejszym czasie. “Wstawanie wcześnie rano" jako nawyk ludzi sukcesu Jak wpiszecie w google hasło “cechy ludzi sukcesu" na pewno wyskoczy Wam “wstają wcześnie rano". Oczywiście takie dosłowne wstawanie rano (skoro świt :>) nic nie determinuje, ktoś może mieć nocny tryb pracy - np. ja taki mam. Tutaj chodzi po prostu o długość snu i leżenia w łóżku - na pewno nieraz leżałeś/aś pomimo tego, że już się wyspaliście ?:) Oczywiście też tak często leżę i przyznaję się bez bicia - że to nie jest mój dobry nawyk, ale mam nadzieję że kiedyś się pod tym względem zmienię. Im szybciej wstaniemy rano (“rano" jako względna pora w zależności od tego kto jaki tryb życia prowadzi) z łóżka - tym więcej będziemy mieć czasu w tym dniu. Czyli chodzi tu głównie o to żeby się “nie przesypiać" i nie tracić czasu - a nie o dosłowne wstawanie skoro świt. Robienia sobie przerw od pracy przez internet Taka przerwa od komputera np. na jeden dzień w tygodniu (mam tu na myśli totalną przerwę, 0 komputera, 0 internetu, komórka służy tylko do dzwonienia i wysyłania sobie sms’em ew. pomysłów :>) bardzo dobrze robi, naprawdę. Po tym dniu przerwy, człowiek “wraca do pracy" odprężony i z taką jakby większą chęcią żeby coś zrobić. Kiedyś się starałem mieć taki 1 dzień w tygodniu, teraz niestety jakoś to zaniedbałem - “w pogoni za sukcesem" (xD). Możliwe, że nie robiąc sobie przerwy marnuje czas bo działam w ciągłym zmęczeniu już tymi “pikselami" - nawet obstawiam, że tak jest, ale nie mam nawyku przerwy i muszę nad nim popracować. Niewątpliwie przerwy od pracy są wskazane żeby się “zresetować" i działać sprawniej będąc wypoczętym. Ćwiczenia fizyczne i zdrowa dieta jako motywator do zarabiania w internecie i pracy w domu “W zdrowym ciele, zdrowy duch", “Jesteśmy tym co jemy". Ćwiczenia fizyczne i zdrowa dieta, podobnie jak przerwa od internetu - odprężają, człowiek się lepiej czuje i przez to też lepiej i sprawniej myśli - a więc i chętniej pracuje. Jeśli zastanawiasz się co mają wspólnego ćwiczenia fizyczne i zdrowa dieta z zarabianiem przez internet, to własnie motywacja i lepsze myślenie są odpowiedzią. Szkodliwe nawyki - czynności pozorne Są jeszcze czynności pozorne, których trzeba się wystrzegać. Takie czynności dotyczą działań, które z pozoru wyglądają na “związane z zarabianiem przez internet", a tak naprawdę są zwykłym marnowaniem czasu. Wymienię dosłownie kilka tych szkodliwych nawyków, sam/a musisz znajdować i eliminować takie zachowania u siebie. Szkodliwe nawyki w zarabianiu przez internet: Ciągłe sprawdzanie statystyk w sieciach afiliacyjnych - od tego się nie zarabia i dobrze o tym wiemy, statystyki to po prostu miernik Twojej pracy - ale jeśli Twoja praca ogranicza się do codziennego sprawdzania statystyk po kilkanaście/kilkadziesiąt razy - to chyba wiesz o co zaraz zapytam ?:) Jak myślisz ile czasu tracisz na tym rocznie? Nałogowe sprawdzanie for o zarabianiu w internecie - o tym już napisałem wyżej, forum wystarczy sprawdzić RAZ dziennie, a nawet RAZ na kilka dni - nie musisz na nim siedzieć 24h/dobę. Nałogowe sprawdzanie maila / skrzynek PW na forach - sprawdzaj sobie czy masz nowe wiadomości raz-dwa razy dziennie, nie rób tego cały czas - bo tylko się niepotrzebnie rozpraszasz od innych zajęć. Możesz sobie ustalić, że np. odpisujesz na wiadomości od 12.00 i tyle, jak odpiszesz na wszystko możesz już wiadomości nie sprawdzać do następnego dnia. Czytasz książki, słuchasz audiobooków, śledzisz blogi, fora - super. Jednak takie działania, bez zapisywania i wdrażania w życie nowych pomysłów - to również czynność pozorna. Podsumowanie Całość wyszła też tak trochę jako “rachunek sumienia" dla mnie, bo podsumowałem sobie swoje nawyki i ogólnie “drogę rozwoju". Mam nadzieję, że całość będzie dla Ciebie przydatna, popracujesz nad tymi nawykami i za jakiś czas napiszesz mi maila, w którym opiszesz jak daleko dzięki temu zaszedłeś. Pamiętaj, że Twoim najważniejszym ruchem jest rozpoczęcie działania i samodyscyplina. Gdy zaczniesz działać i będziesz praktykował wyżej opisane dobre nawyki - nie ma siły żebyś się nie rozwijał i z czasem nie zarabiał coraz więcej. Na koniec (content marketing :>) zachęcam do zapoznania się z moją ofertą mentoringu, dzięki któremu Twój start w zarabianiu przez internet (lub dalszy rozwój) może być jeszcze szybszy.-
- nawyki
- organizacja
- (i 7 więcej)
-
O tym jak planować i organizować swoją pracę w Internecie
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Zarabianie w Internecie może z zewnątrz wydawać się czymś błachym, prostym (ciekawe dlaczego ludzie, którzy tak uważają sami w ten sposób nie zarabiają :>), niemęczącym i nie wymagającym jakiejś specjalnej organizacji. W rzeczywistości zarabianie przez internet bez planów, bez konkretnych celów i bez odpowiedniej organizacji czasu pracy - niestety nie będzie zbyt owocne. To, że siedzisz w domu przed komputerem - nie oznacza, że nie pracujesz. Właśnie dlatego, że siedzisz w domu - powinieneś jeszcze dokładniej planować działania i trzymać się tych planów, niż osoby które dzielą czas na dom i pracę. U osób, które chodzą do pracy następuje wyraźny podział obowiązków pomiędzy pracowaniem, a czasem wolnym - u Ciebie takiego podziału nie ma i powinieneś sam o niego zadbać. W dzisiejszym wpisie pokażę w jaki sposób dbam o taki podział, a także w jaki sposób planuję i organizuję swoje zadania do wykonania. Wszystkie opisane tutaj wskazówki są częścią 9 nawyków przydatnych w zarabianiu przez internet. Trzy filary skutecznej organizacji czasu pracy Na swoim przykładzie przekonałem się, ze podstawą organizacji pracy online są : spisywanie wszelkich pomysłów odpowiednie sformułowane cele i konsekwencja w dążeniu do nich harmonogram zadań Krok 1 - Zapisywanie wszelkich pomysłów W przeciągu roku, od zera doszedłem do poziomu w którym osiągałem satysfakcjonujący zarobek z internetu - pomimo tego że przez pierwsze pół roku zarabiałem dosłownie grosze. Nie ma na świecie biznesu który wypalił od razu, każdy pomysł ewoluuje w miarę gdy się go realizuje - trzeba po prostu zacząć go realizować i się nie poddawać. Mówię o tym, bo spora część osób uważa, że należy zacząć od razu ze świetnym pomysłem - a rzeczywistość jest zupełnie inna. Moja rada, to zacząć w taki sposób jaki możesz - a następnie zmieniać i stale rozwijać swój pomysł. Tak na marginesie dodam, że przykładem takiego myślenia jest choćby ten blog - zacząłem od dzienników pracy na forach internetowych, następnie prowadziłem grupy mentorskie i w końcu założyłem bloga. Próbuję przez to powiedzieć, że nie czytałbyś tego bloga - gdybym kiedyś nie zaczął zarabiać po kilkanaście centów dziennie i opisywać tego w dzienniku. Konsekwencja w tym co się robi jest jednym z najważniejszych aspektów skutecznego zarabiania, nie tylko w Internecie. Oczywiście nie mam wielkiego doświadczenia, ale głęboko wierzę w to co napisałem. Mam nadzieję, że nie wychodzę na przemądrzałego, bo jeśli tak - to daj mi o tym znać w mailu. W każdym razie nie taki jest mój cel - moim celem nie jest wywyższanie się, tylko przekazanie Ci mojego punktu widzenia na pewne sprawy. Na pewno nie raz przeglądając forum, blogi czy nawet facebooka, wpadł Ci do głowy pomysł na uskutecznienie Twojego zarabiania. Niestety pewnie na tym się skończyło - na pomyśle. Stało się tak ponieważ nie zapisałeś swojego pomysłu oraz nie sformułowałeś i nie zapisałeś celu. Pomysł pozostał pomysłem i nie zamienił się w Twój cel - uciekając z Twojej pamięci. Osobiście zapisuję wszystko co przyjdzie mi do głowy i odhaczam wszystko to co już zrealizowałem. Polecam zawsze mieć przy komputerze kartkę, długopis i zapisywać KAŻDY swój pomysł. Oczywiście może być również tak, że wpadniesz na “coś genialnego" poza domem - wówczas zapisz to w telefonie (osobiście sam sobie wysyłam sms’y i ich nie odczytuję, wówczas na pewno mi nie uciekną). Gdy kartka się skończy przepisuję wszystkie niezrealizowane pomysły na nową kartkę. Nie raz realizuję je po miesiącu, dwóch, czasem nawet trzech - ale realizuję wszystko to co sobie zapisałem i konsekwentnie przepisywałem. Nie przypominam sobie dnia w którym usiadłem przed komputerem i nie wiedziałem co dzisiaj robić. Jak osiągnąć cel dzięki odpowiedniej formule? Osiągnięcie celu składa się z dwóch elementów: odpowiedniego sformułowania celu i konsekwencji. W miarę zapisywania wszystkiego co wpadło mi do głowy, zauważyłem że niektóre pomysły realizuje się łatwiej, a do innych nawet nie chce się podchodzić. Zapisany pomysł, przestaje być tylko pomysłem - zamienia się w Twój cel. Im bardziej ogólnie zapiszemy nasz cel, tym gorzej dla nas. Podam przykład jednego z moich celów - "Stworzyć kanały YT pod promocję gier przeglądarkowych" - to właśnie ogólny cel, do którego nie chce się podchodzić. Przepisywałem go tak długo, dopóki nie rozbiłem go na mniejsze konkretne cele, np. ‘Stworzyć kanał promujący grę Ogame". Im bardziej dokładny jest nasz cel tym łatwiej i chętniej będziemy go realizować. Już samo sformułowanie tego celu wpływa na naszą motywację i konsekwencję do jego osiągnięcia. Każdy większy cel składa się z mniejszych - i to właśnie na tych mniejszych, mierzalnych i osiągalnych celach powinniśmy się skupić. Małe kroki, systematycznie, konsekwentnie. Zamiast “Założę bloga" -> “Zainstaluję wordpressa", “Wybiorę szablon", “Dodam pierwszy wpis", itd. Harmonogram zadań - jak dobrze organizować czas pracy? Wszyscy wiemy jak ważny i cenny jest czas. Na pewno nie raz usiadłeś przed komputerem w celu zarabiania i... dopiero wtedy zadałeś sobie pytanie, co by tutaj dokładnie zrobić. Poruszałeś się po omacku, zaczynałeś, nie kończyłeś - i finał finałów - nic z tego nie wyszło. Nawet jeśli spisywałeś pomysły już wcześniej, i tak nie wiedziałeś za co się wziąć najpierw. Dlaczego niektórzy earnerzy siadają i dokładnie wiedzą co mają robić ? Otóż zapisują i pilnują swoich harmonogramów zadań do wykonania. Można rozpisywać takie listy codziennie lub co kilka dni. Moją ulubioną metodą jest rozpisanie harmonogramu raz na tydzień - i ewentualne uzupełnianie z dnia na dzień. Poniżej przedstawię, mam nadzieje, skuteczne porady związane z planowaniem swojego tygodnia pracy. Dlaczego według mnie warto planować i organizować pracę ? Oszczędzamy czas, nie tracąc go na codziennie zastanawianie się. Rozplanowujemy nasz czas, dzięki czemu jesteśmy w stanie określić konkretne terminy realizacji zadań. Zapewniamy sobie ciągły rozwój, posuwając się stale do przodu w naszych projektach. Motywujemy się - taki plan działa niesamowicie na motywację, przynajmniej na mnie. Najprzyjemniejszy moment to odznaczanie zadań jako wykonane : ) Dzięki temu widzimy efekty naszej pracy. Jaki jest mój plan? 1. Dokładny - im bardziej szczegółowe zadania, tym lepiej dla nas. Dużo łatwiej wziąć się za “dodanie gry <nazwa> na youtube’ie", niż za “dodawanie gier na youtube’ie". 2. Realny - weźmy pod uwagę ile mamy wolnego czasu i rozplanujemy zadania adekwatnie do niego. 3. Przemyślany - zadania powinny być logiczne, przemyślane - a nie zapisane na szybko, byleby coś zrobić. W jaki sposób przygotowuję plan pracy? Dokładny plan polecam przygotowywać raz w tygodniu, np. co niedziela. Weźmy kartkę A4 i podzielmy ją (poziomo) na 7 kolumn. Jak można się domyślić, każda kolumna jest przeznaczona jednemu dniu tygodnia. Pewnie część z Was pomyślała sobie właśnie, że zrobi to na komputerze. Otóż odradzam. Polecam wyłączyć komputer na 1-2h przed planowaniem i usiąść do tego całkowicie “na spokojnie". Na pewno zauważyliście, że przy komputerze myśli się o wiele wolniej - ponadto wiele rzeczy może Cię rozpraszać. Podobno to gorsze myślenie przy komputerze jest związane z polem elektomagnetycznym oraz bombardowaniem naszego mózgu bodźcami których nie jest w stanie przetrawić “na już" - w związku z tym po długiej pracy można być naprawdę zmęczonym. Spisywanie wszystkiego na kartce wiąże się z dodatkowymi plusami. Mamy swój namacalny plan działań, który możemy dotknąć, przeczytać, przeanalizować w każdej chwili. W każdej chwili możemy również dopisać ewentualne zadania dodatkowe i co najważniejsze (w celach motywacyjnych) odznaczać zadania jako wykonane. Jasno widzimy czy wykonujemy swoje plany, czy też powinniśmy się bardziej spiąć - lub troszkę mniej od siebie wymagać, w przypadku gdy pracując na pełnych obrotach i tak nie dajemy rady wszystkiemu sprostać. Taki rozpisany plan, polecam trzymać cały tydzień przy komputerze. Mimo tego, że odwaliliśmy już kawał dobrej roboty - rozpisując sobie zadania - należy pamiętać, że codziennie może nam wyniknąć coś nowego do niezwłocznego wykonania. Planowanie to przydatna umiejętność, a jeśli wolimy to robić na komputerze to warto zapoznać się z przydatnymi narzędziami do pracy w domu. Zamieniaj swoje pomysły w cele Zachęcam do stosowania opisanej metody postępowania. Zamieniaj swoje pomysły w cele, a cele zapisuj jak najbardziej szczegółowo. Mam nadzieję, że tekst okaże się przydatny. Osobiście działam w ten sposób i widzę po sobie, że faktycznie jest skuteczne. Gdyby nie tygodniowy plan - przypuszczam, że codziennie “utykałbym" na odpisywaniu na wiadomości. Po kilkudziesięciu odpowiedziach, człowiek jest naprawdę zmęczony i nie w głowie mu zastanawianie się co zrobić dalej. Dzięki planowi, przemyślanemu już wcześniej, można działać niemalże bez zastanawiania się (i na nic zda się wymówka zmęczenia i niemyślenia po pracy :>). Na koniec dodam jeszcze, że bardzo dobrą techniką ułatwiającą zmotywowanie się do wykonania przygotowanego planu jest technika pomodoro: Technika pomodoro działa i motywuje do pracy. Polecam spróbować.-
- zarządzanie
- planowanie
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Sprawdź czy zarabianie w Internecie jest łatwe - wyjaśniam na przykładach
Harry opublikował(a) wpis na blogu w Blog Make-Cash
Ludzie pracujący w domu wrzucają screeny ze swoimi wynikami do internetu, przez co można odnieść wrażenie, że zarabianie przez internet jest proste. To nie jest obiektywna prawda, ale.. jak najbardziej może nią być subiektywnie. Tezą tego wpisu jest stwierdzenie, że wszystko czym zajmujemy się na co dzień jest proste i łatwe, zarabianie również może takie być. Poniżej prezentuję mniej lub bardziej konkretne uzasadnienie, zapraszam. Ile statystycznie zarabia się przez internet? Skoro chcesz spróbować zarabiać w internecie, zapewne interesują Cię potencjalne zarobki. Zacznijmy od “moich danych" i przemyśleń na ten temat. W całej tej "branży" widać przede wszystkim osoby, które zarabiają dużo. Nie oznacza to, że w internecie większość zarabia dużo. Po prostu większość pozostaje anonimowa i nie chwali się zarobkami. Widać przede wszystkim osoby, które wstawiają do internetu zdjęcia gotówki i screeny statystyk z lepszych miesięcy. Jednocześnie nie publikują swoich kosztów. To może powodować MYLNE wrażenie, że zarabianie przez internet jest proste. Uczciwie przedstawiając sprawę odradzam traktowanie e-zarabiania jako swojej jedynej "szansy na sukces". Można osiągnąć bardzo dużo, ale statystycznie wysokie dochody osiąga mniejszość. Zamiast swojej życiowej szansy, polecam dostrzegać w tym swoje hobby i sposób na dorobienie - a z czasem okaże się czy jesteś w stanie zamienić to hobby na stałe źródło utrzymania. Odpowiadając na pytanie z tytułu: każdy jest inny. Statystycznie najbardziej prawdopodobne wydaje się być zarabianie DO kilkuset złotych miesięcznie. Są lepsze i gorsze miesiące, wszystko zależy od dostępnych w sieciach afiliacyjnych (i programach partnerskich) ofert, stawek i stosowanych metod reklamowania. Oczywiście można dojść do 4, a nawet 5-cyfrowych miesięcznych zarobków - ale dotyczy to zdecydowanej mniejszości i nie jest regułą. Są szanse, że dojdziesz do takich zarobków - jednak "nakręcanie Cię" statystycznie byłoby nie fair. W CPA nie ma stałych wynagrodzeń. To nie praca na etacie. Czy zarabianie przez internet jest proste dla mnie? Niegrzecznie zacznę od siebie - nie dlatego, że chcę się czymkolwiek chwalić, tylko po prostu swój przypadek znam najlepiej. Jednym z moich celów w zarabianiu przez internet było osiągnięcie przynajmniej raz tzw. “dniówki" w wysokości co najmniej 1000 zł. Tysiąc złotych w 24 godziny... dwa lata temu kwota wręcz niewyobrażalna do zdobycia w jeden dzień, w dodatku w internecie - a nie w “normalnej" pracy. Przypomnę, że swoją “przygodę" z programami partnerskimi zacząłem w lipcu 2014 roku, a więc równo 2 lata temu. Niedawno udało mi się osiągnąć swój cel - zarobiłem (nawet ponad) 1000 zł w jeden dzień. Dzisiaj mnie olśniło, że spełnienie tego celu wydaje się być banalnie łatwe - naprawdę było łatwe. Zarobienie 1000 zł w 24h było łatwe. Co Ty na to? Ja jestem w szoku. W tym miejscu muszę opowiedzieć “swoją historię" - wybacz jeśli Cię zanudzę, ale zrozumienie dlaczego zarobienie takiej kwoty, w ciągu jednego dnia, oceniam jako proste zdecydowanie wymaga podsumowania dotychczasowych działań. Omijam działania, które nie prowadziły bezpośrednio do takiego wyniku - ale one również na pewno miały na to pośredni wpływ. Pewnego dnia wpisałem w wyszukiwarkę hasło “jak zarabiać przez internet", zawsze mnie to interesowało - tak trafiłem na **** i zacząłem czytać. Pierwszą dziedziną zarobku za którą się wziąłem było skracanie linków, które aż przez prawie pół roku wychodziło mi po prostu słabo, ale i tak cieszyłem się z każdego małego sukcesu. Mówiąc “słabo", mam na myśli dniówki dochodzące maksymalnie do kilku dolarów (mniej niż 3$). Dopiero po około sześciu miesiącach coś się ruszyło i dniówki skoczyły nawet do 6-7$, przy takim samym nakładzie pracy. Czas, który na o poświęcałem zaowocował i pozwolił mi wypracować metody działania, które z powodzeniem mogą być wdrażane również przez innych - tak o to zacząłem oferować mentoring w skracaniu. Mentoring prowadziłem przez 1,5 roku, jednocześnie starając się zarabiać w modelu CPL (oferty SMS), CPS (np. książki, suplementy diety) oraz CPR (promowanie gier przeglądarkowych). Oferowanie pomocy nauczyło mnie w jaki sposób zorganizować i prowadzić grupę oraz jak pisać poradniki. Zdobyte w ten sposób umiejętności pozwoliły mi otworzyć drugą grupę mentorską - tym razem dotyczącą ofert SMS. Tutaj praca już nie należała do lekkich, oprócz własnych problemów z promowaniem, musiałem codziennie doradzać, analizować i pomagać w rozwiązywaniu problemów moich poleconych. Oczywiście nie wiem wszystkiego, więc uczyłem się razem z nimi - co zrozumiałem dopiero po zamknięciu darmowej wersji mentoringu. Naprawdę prowadzenie takich grup bardzo dużo mi dało - ale wynik finansowy był jednak tragiczny. Całość musiałem zmienić - i zmieniłem w płatny mentoring, działający do dzisiaj. Napisałem dwa obszerne mentoringi i wystawiłem je na na sprzedaż na forum - od teraz dostęp do mentoringu wiąże się z jednorazową opłatą, natomiast nie wymagam już żadnych reflinków. Skoro nie wymagam już reflinków - to przecież właściwie mogę przygotować i sprzedawać również inne sposoby używane w serwisach bez systemu poleconych, tak o to napisałem poradnik dotyczący promowania gier przeglądarkowych. Na grach przeglądarkowych zarabiam od maja 2015 roku i do tej pory (data publikacji wpisu :>) udało mi się zyskać około 17 tys. złotych - wobec tego poradnik wyceniłem na 349zł. Od tej pory zaczyna się łatwość - umiałem pisać poradniki, bo napisałem ich bardzo dużo, pomogłem w rozwoju bardzo dużej ilości osób na **** i make-cash.pl, więc nowy poradnik również został potraktowany poważnie. Miałem już doświadczenie ze sprzedażą dwóch poprzednich poradników - toteż wystawienie trzeciego również przyszło łatwo. Z mojej perspektywy napisanie, wystawienie i sprzedanie w jeden dzień 3 sztuk poradnika za 349zł/sztuka było łatwe - natomiast nie byłoby tak prosto, gdyby nie wcześniej przebyta dwu-letnia droga. Tak więc, zarabianie przez internet jest w końcu łatwe czy nie? Chodzenie na dwóch nogach jest łatwe, czy nie? Moim zdaniem wszystko co robimy na co dzień jest dla nas łatwe. Nowe osoby na forach często zadają pytania odnośnie łatwych sposób dzięki którym zarobią określoną kwotę w internecie dzięki poświęcaniu na to X h dziennie. Odpowiedzi są różne, wszystkie subiektywne - a obiektywna nie istnieje. Ludzie którzy na co dzień zarabiają w modelu CPL, polecą CPL. Ci którzy sprzedają produkty, polecą CPS, a promujący gry/portale - CPR. Osoba zadająca pytanie nie otrzyma konkretnej odpowiedzi, bo dla niej jako osoby nowej wszystko będzie trudne, dopóki nie zacznie tego robić. To co mi najbardziej utkwiło z książki “Fastlane milionera", to opinia autora na temat szybkiego zarobku. Autor uważa, że da się zarobić szybko - bo da się, ale nie da się zarobić łatwo. Pytanie o szybki i prosty sposób zarobku na forum należy do tych łatwych metod, więc niestety raczej się nie sprawdzi. Trzeba samemu działać i modyfikować swoje metody działania w miarę analizy rezultatów. Tutaj możesz zwątpić o co mi właściwie chodzi - przed chwilą napisałem, że zarobienie tysiąca złotych było łatwe, a teraz piszę że nie da się zarobić łatwo. Otóż wszystko zależy od tego czy patrzymy całościowo, czy tylko na określony przedział czasowy. Analizując moje ostatnie 2 tygodnie - mogę powiedzieć, że osiągnięcie celu było łatwe, natomiast nie osiągnąłbym tego gdyby nie trudny i mozolny okres całych dwóch lat. Jak łatwo zarobić w internecie 68 tys. złotych? Drugi przykład (z oczywistych przyczyn mniej mi znany) to Michał Szafrański, autor bloga “Jak oszczędzać pieniądze." Michał zarobił 69 tys. złotych w 8 dni - jak? Otóż dodał wpis na swoim blogu, a w nim zareklamował lokatę bankową. Czy dodatnie tego wpisu było trudne? Śmiało można powiedzieć, że Michał zarobił te pieniądze łatwo (patrząc na samo dodanie wpisu), ale gdy przeanalizujemy ile ciężkiej pracy wkłada w prowadzenie bloga, musimy się zgodzić, że pomimo tego że zarobił szybko - to jednak nie było to takie łatwe, na jakie wygląda. Michał dodaje regularne nowe wpisy, buduje zaufanie wśród czytelników - a ten spektakularny wynik był efektem ciężkiej i długiej pracy, którą na początku wykonywał bez żadnych zarobków. Myślę, że samo zarobienie takiej kwoty wydało się Michałowi łatwe - on jest już w momencie, w którym jest i nie musi analizować swojej drogi do tego punktu. Postronni widzowie również mogą stwierdzić, że zarobił szybko i łatwo - przecież tylko dodał wpis promujący lokatę. To jest oczywiście złudzenie, to właśnie droga do tego punktu była trudna - a 69 tys. złotych zebrane w 8 dni jest jej zauważalnym efektem. Łatwe zarabianie przez Internet jest względne - zależy od nas Wszystko czym się konsekwentnie zajmujemy na co dzień, po pewnym czasie staje się łatwe - chociaż na początku mogło być zupełnie odwrotnie. Zarabianie przez internet i praca w domu wszelkiego rodzaju, moim zdaniem wpisują się w powyższe twierdzenie. Spektakularne efekty są możliwe i mogą być osiągnięte w prosty sposób - ale tylko pod warunkiem wcześniejszego przebycia ciężkiej drogi w poznawaniu tajników tej branży.-
- zarabianie w Internecie
- zarabianie
- (i 7 więcej)