Przegląd nieuczciwych praktyk stosowanych w sieciach afiliacyjnych
Dzisiejszy wpis stanowi przegląd sześciu nieuczciwych praktyk stosowanych w sieciach afiliacyjnych i pojedyńczych programach partnerskich. Stosowanie tych praktyk jest po prostu wyłudzeniem pieniędzy od reklamodawców. Proszę nie traktować tego wpisu jako poradnika, publikuję go aby każdy uczciwy partner zdawał sobie sprawę jak inni partnerzy, w swoim krótkowzrocznym spojrzeniu, psują rynek afiliacji.
Oczywistym jest przecież, że reklamodawca wypłacający prowizję, która nie przekłada się na faktyczne przychody, po prostu na tym traci. Osoby cieszące się wyłudzoną prowizją zdają się nie dostrzegać faktu, że taki reklamodawca nie będzie wracał do tego modelu reklamy – właśnie przez nich – na czym stracą także oni. Przedkładają krótkookresowe zyski, nad budowaniem stabilnego modelu zarabiania. Pytanie tylko co zrobią, gdy ich “genialny sposób” stanie się niemożliwy do dalszego stosowania? Wówczas być może będą żałować, że nie poświęcili tego czasu na uczciwe polecanie produktów/usług.. lub po prostu znajdą inny sposób na łatwe (znów nieuczciwe?) pieniądze.
Pomysłowość w zakresie wyłudzania prowizji jest ogromna, także na pewno nie znam wszystkich metod. Poniższy przegląd uwzględnia tylko sześć najbardziej popularnych i okaże się przydatny przede wszystkim dla właścicieli programów partnerkich lub osób, które taki program dopiero projektują. Przed tymi praktykami trzeba się zabezpieczyć, chociażby odpowiednio sformułowanym regulaminem – bo nie wszystko da się zablokować “technicznie”. Dla pozostałych osób, to raczej forma “ciekawostki” – którą, będąc w tej branży, warto znać. Zapraszam!
1 – Wypełnianie formularzy fałszywymi danymi i podszywanie się pod osoby trzecie w rozmowach z konsultantami
Oferty typu “CPL” (cost per lead) polegają na otrzymywaniu wynagrodzenia w zamian za pozyskanie danych potencjalnego klienta. Naszą rolą jest więc zbieranie danych kontaktowych poprzez specjalnie przygotowany formularz reklamowy. Potencjalny klient wypełnia taki formularz swoimi danymi, a następnie reklamowana w ten sposób firma kontaktuje się z nim i przedstawia szczegółową ofertę. Jeśli ten potencjalny klient faktycznie podał swoje dane i faktycznie był zainteresowany produktem/usługą – my otrzymujemy pieniądze. Tak to wygląda zakładając, że partnerzy są w 100% uczciwi – a jak można “oszukać system”?
Pierwsze co się nasuwa to wypełnianie formularzy samemu, danymi osób które znamy (często wystarczy imię, nazwisko, numer telefonu, e-mail) bez informowania tych osób. Wówczas w rozmowie z konsultantem wyszłoby, że te osoby nie są zainteresowane i ktoś wpisał ich dane bez ich wiedzy, także lead zostałby odrzucony. Kolejnym pomysłem byłoby poinformowanie znajomych, że zadzwoni do nich taki i taki konsultant i powinni udać zainteresowanie. Co na to znajomi? “Ale o co chodzi?”, “Co Ty będziesz z tego miał/miała?”, “To coś kosztuje?”, “Zapłacisz mi za to?”. Znajomi, którzy nie wiedzą jak to działa to dodatkowy problem, zresztą ich ilość jest ograniczona – co zatem wymyśli wtedy sprytny człowiek? Otóż wymyśli, że sam może kupić X starterów i podawać się w rozmowach za osoby których dane wpisuje w formularzach. Wówczas sam udaje zainteresowanie, a leady zostają zaliczane jako poprawne. Udało się? Nie do końca, tutaj pojawia się dodatkowy problem – wszystkie leady są “puste” tj. nie kończą się sprzedażą. Reklamodawca może je po prostu odrzucić i “praca” (w dużym cudzysłowie) pójdzie na marne.
Jak zatem zwiększyć wiarygodność swoich fake działań reklamowych? Otóż co jakiś czas korzystać z przedstawianej oferty i zamawiać produkty (np. do inpostu, gdzie do odbioru wystarczy numer telefonu). Osoba, która działa w ten sposób będzie dostawała więcej pieniędzy, niż wydawała. Sporo ofert CPL nie jest obliczonych na takie działania i reklamodawcy płacą pieniądze za nic. Zakładanie uczciwości jest… uczciwe w stosunku do prawdziwych partnerów (+) i naiwne w stosunku do “cwaniaków” którzy ogrywają system (-). Teraz pytanie.. kogo jest więcej i jak się przed tym zabezpieczyć?
2 – Cookie stuffing
Podrzucenie komuś ciastek widocznych na powyższym zdjęciu mogłoby być miłe – ale nie o takie ciastka tutaj chodzi.
Cookie stuffing i możliwości identyfikacji polecającego opisałem już jakiś czas temy w osobnym wpisie: “ Identyfikacja partnerów, pliki cookies i nadużycia z tym związane (cookie stuffing) “. W związku z tym tutaj się już streszczę. Zacznę od tego, że model identyfikacji polecającego poprzez cookies jest dla mnie najbardziej uczciwy. Jak ktoś wejdzie w mój link reklamowy, następnie wyjdzie, a po X dniach zdecyduje się na skorzystanie z oferty wchodząc na stronę poprzez “pusty” link danego sklepu – i tak otrzymam prowizję. Im dłuższa żywotność cookies, tym lepiej i tym uczciwiej w stosunku do partnerów. Niestety tak dbające o partnerów programy partnerskie również są ogrywane przez “cwaniaków," - i to jak.
Cookie stuffing to podrzucanie plików cookies nieświadomym internautom. Taka praktyka, szczególnie przy posiadaniu dużego zaplecza (czyli ilości posiadanych stron, możliwości pozyskiwania ruchu) – może być kusząca, tym bardziej że jest banalnie prosta. Swój link reklamowy wystarczy wczytać w ramce 0px. Nikt z odwiedzających Twoje strony nie będzie widział, że jednocześnie odwiedza stronę jakiegoś sklepu, który “infekuje” go plikiem cookie. Jeżeli taki ktoś dokona zakupu właśnie w tym sklepie – osoba, która podrzuciła jej ten plik, otrzyma prowizję. Oczywiście nie ma tutaj żadnego polecania, jest po prostu podrzucanie i oczekiwanie, że jakiś % z tych osób skorzysta z oferty danego sklepu.
No dobra.. ale co gdy jakaś firma sprawdza czy nie ma takich ramek na stronach ich partnerów? Po pierwsze stosuje się tutaj – równolegle z ukrytą ramką – dodatkowe bannery reklamowe dla pozorów. Po drugie – jeśli wiadomo gdzie mieści się siedziba danego programu partnerskiego, wystarczy przygotować inną witrynę dla osób wchodzących na stronę z IP tego kraju. Pracownicy raczej nie zawracają sobie głowy zmienianiem IP i sprawdzaniem czy na każdym strona wygląda tak samo. Jedyną różnicą w wyglądze będzie oczywiście sama ramka. W Polsce temat takich oszustw kuleje, ale w Stanach są za to normalne wyroki. Można więc przypuszczać, że i u nas tak w końcu będzie – a przypominam, że oszustwo komputerowe przedawnia się dopiero po 10 latach. Za cookie stuffing który miał miejsce dzisiaj, konsekwencje można ponieść dopiero za 10 lat.
3 – Wprowadzanie w błąd co do funkcjonalności produktów/usług
Najprościej nakłonić do skorzystania z oferty.. poprzez modyfikacje tej oferty – czyli wprowadzenie odbiorców w błąd. Taka praktyka co prawda w większości nie przynosi reklamodawcom strat finansowych – bo klient sam zauważy, że prawdziwa oferta jest inna lub po otrzymaniu przedmiotu po prostu go zwróci – ale przynosi straty wizerunkowe, które mogą taką firmę skutecznie zniechęcić do dalszego udostępniania kampanii CPA. Wykorzystywanie znanych marek oraz zastrzeżonych znaków towarowych podmiotów trzecich do reklamowania innych produktów/usług jest łamaniem prawa.
Osoby, które tak działają tworzą dodatkowe landing page’e na których obiecują niestworzone rzeczy – np. prezenty w postaci przedmiotów od innych firm. Potencjalny klient zostaje wprowadzony w błąd co do faktycznej oferty i myśli, że kupując przedmiot X, za darmo otrzyma też przedmiot Y od firmy Z. Na właściwym LP nie ma już o tym prezencie ani słowa, ale skoro ten pierwszy wyglądał prawie jak ten drugi… i tak marka odnosi straty wizerunkowe, zwłaszcza jeśli ktoś skorzysta z oferty a później będzie wyrażał w internecie swoje niezadowolenie. Potencjalny klient nie ma pojęcia, że takie kampanie reklamowe przeprowadzają niezależni partnerzy wynagradzani prowizyjnie – jego cały gniew skupi się na marce. Marka z kolei skupi swój gniew na sieci afiliacyjnej, która dopuściła do stosowania takich praktyk. Kolejni w tym “łańcuchu gniewu” jesteśmy my, uczciwi partnerzy.
4 – Oferowanie przedmiotów, dóbr wirtualnych i wynagrodzeń pieniężnych w zamian za skorzystanie z danej oferty
Od ponad roku facebook jest dosłownie zalewany śmieciowymi ogłoszeniami typu “zarób 2000zł w jeden dzień bez polecania!”. W skrócie, tego typu genialne poradniki i tajne sposoby polegają na rejestracji w dowolnej sieci afiliacyjnej, a następnie wykonywaniu dostępnych tam ofert samemu. Chodzi więc tu o polecania produktów samemu sobie – np. założenie konta w banku na siebie, w zamian za co sieć afiliacyjna wypłaci prowizję za polecenie konta (bo fakt faktem, konto poleciłeś/aś.. sam sobie). Żeby tą wiedzę otrzymać, autorzy facebookowych ogłoszeń, wymagają założenie kilku kont i/lub zaciągnięcie pożyczek z ich linków afiliacyjnych.
Oferują więc dobro wirtualne (wiedzę o polecaniu samemu sobie) w zamian za skorzystanie z kilku ofert z ich linków. To właśnie z tego powodu banki obniżają prowizje za nowych klientów – te konta po prostu nie są używane. Najpierw “Janusz” zakłada 5 kont z linków swojego facebook’owego guru, następnie otrzymuje od niego wiedzę że można polecać oferty afiliacyjne samemu sobie, no i od góry do dołu zaklada później konta na siebie samego. “Janusz” niestety nie wiedział, że guru podał mu 5 linków do najbardziej opłacalnych ofert – a banki płacą tylko za nowego klienta (którym on już był.. zakładając te konta z linków guru), także za te 5 kont nie otrzyma pieniędzy. Następnie “Janusz” staje się nowym guru i szuka “Andrzeja”. Sytuacja się powtarza.. i tak w kółko. Co się później dzieje z tymi kontami? Są zamykane oczywiście, zostały założone w celu zdobycia prowizji. Guru z pozoru jest dobrym polecającym (dlatego chwali sie statystykami), a faktycznie po prostu wykorzystuje niewiedzę innych ludzi i jawnie łamie regulamin sieci afiliacyjnych. Po raz kolejny, kto na tym traci? Ano my, bo oferty banków będą przez to coraz bardziej wymagające.
5 – Zamawianie, a następnie ustawowe zwracania produktów w celu wyłudzenia prowizji
Zwłaszcza programy partnerskie malutkich sklepów internetowych można złapać na tym, że pieniądze zarobione w miesiącu poprzednim, są wypłacane do 15 dnia kolejnego miesiąca. Ustawowy termin zwrotu zakupionych towarów to 14 dni, więc z pozoru wydaje się że wszystko jest bezpieczne. Jeśli klient kupi towar w ostatnim dniu miesiąca, a przelew do partnera który pozyskał tego klienta wyjdzie 15 dnia kolejnego miesiąca – to zwrotu już nie będzie, 14 dni minęło.
Niestety to nie zawsze tak działa. Tutaj oszuści wykorzystują, że ta zasada obowiązuje również przy odbieraniu produktu u przedsiębiorcy w punkcie stacjonarnym – skoro można odebrać zamówienie w punkcie stacjonarnym, można je też zwrócić w punkcie stacjonarnym, odchodzi więc czas potrzebny na wysyłanie paczki. Taka osoba rejestruje się w programie partnerskim, a następnie poprzez swoje linki afiliacyjne, kupuje kilka droższych produktów z opcją odbioru własnego. Ustawowe 14 dni, liczy się od dnia następującego po zakupie. Załóżmy, że taka osoba zakupu dokonuje 17 marca 2018 roku, 14 dni liczymy więc od 18 marca – czyli ostatni dzień to 31 marca. 31 marca to.. sobota. Jeśli ostatni dzień terminu na zwrot wypada w sobotę, niedzielę lub święto wolne od pracy, to ulega on wydłużeniu do pierwszego dnia roboczego po tym dniu. Faktycznie więc ostatni dzień na zwrot przypada na poniedziałek, a skoro zakupione przedmioty oszust oddaje w punkcie stacjonarnym – może to zrobić tuż przed zamknięciem. Jeśli ten sklep wypłaca partnerom pieniądze do 15 dnia kolejnego miesiąca – właśnie został “zrobiony w konia” i wypłacił nienależną prowizję oszustom. Tutaj akurat nie napiszę, że tracą na tym wszyscy.. traci sam sklep który nie przeliczył dni terminu na zwrot i/lub nie wziął pod uwagę że takie sytuacje mogą się zdarzać (chociaż.. wydłużone terminy płatności to też spory minus dla uczciwych partnerów). Jeśli prowadzisz sklep i miałeś/aś tak ustawione terminy wypłat w programie partnerskim – wystarczy je zmienić na 20 dzień kolejnego miesiąca by nie było problemów.
6 – Tworzenie fałszywych/podszywających się profili społecznościowych znanych osób i wykorzystywanie ich wizerunków
Ten punkt opisuję jako ostatni, bo wydaje się że ewentualne straty dla reklamodawcy są tu najmniejsze. Tutaj również możemy mówić o stratach wizerunkowych… i dla marki, i dla “znanej osoby”. Stworzenie profilu na FB, który stanowiłby wierną kopię profilu jakiegoś celebryty nie jest rzeczą specjalnie trudną. To oczywiście łamanie prawa, ale czego się nie robi dla prowizji. Taki fake profil celebryty udziela się przeważnie.. na prawdziwym fanpage’u tego celebryty. Może “organizować konkurs” w którym jednym z warunków jest wypełnienie formularza na stronie ABC (oferta CPL) lub po prostu odpowiadać na komentarze w imieniu właściciela FP.
Załóżmy, że chcesz założyć konto bankowe i pytasz o jakieś warte polecenia konto na fanpage’u Michała Szafrańskiego. Na Twój komentarz odpowiada Ci sam Michał Szafrański (imię i nazwisko się zgadza, zdjęcie w tle się zgadza, profilowe się zgadza, ostatnie posty się zgadzają… wygląda jak on!) i poleca konto w banku X, jednocześnie prosi o zarejestrowanie się poprzez podany przez niego link. Tak to działa i jeśli właściciel strony nie czyta dodawanych komentarzy – całość przejdzie bez echa i złapie się na to więcej osób. Oczywiście reklamowane przez fake profil konto wcale nie jest takie super jak to opisywało.. kogo więc obwini klient banku? I właściciela fanpage’a, i markę, przecież nie siebie. Oczywiście zakładanie kont bez zapoznania się z warunkami jest skrajnie nieodpowiedzialne, możemy więc powiedzieć że ten ktoś jest sam sobie winien, no ale sam by tego konta nie założył – a słowa znanego blogera, jako wierny czytelnik, mógł przyjąć za pewnik. Prawdziwym winowajcą jest nieuczciwy partner sieci afiliacyjnej.. ale jak sobie z nim poradzić? Jakie zabezpieczenia wdrożyć by do takich sytuacji nie dochodziło?
Podsumowanie
To tylko najpopularniejsze formy działania nieuczciwych partnerów, jak zaznaczyłem na początku – nie znam wszystkich tego typu metod. Jeśli prowadzisz lub projektujesz własny program partnerski weź pod uwagę powyższe techniki, bo możesz stać się łakomym kąskiem dla oszustów. Wydaje się że ich pomysłowość nie zna granic, także ciężko przewidzieć jakie metody pojawią się gdy te powyżej opisane jakoś uda się wyeliminować. Pozostaje monitorować dalszy rozwój sytuacji.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się