Wasze wykształcenie,czy pomogło w zarobku

Ciamciajowi się przydała edukacja, bo może twórcom tematów wytykać błędy jezykowe

Ciężko tego nie zrobić, gdy autor tematu popełnia je w każdym poście.

ja sam teraz wybieram szkołe średnią i nie wiem gdzie iść by stracić jak najmniej czasu ..

Na pewno nie stracisz czasu jeśli nauczysz się w końcu pisać poprawnie po polsku.

Ja mam trochę inny pogląd. Kończę Technikum Informatyczne i myślę, że trochę mi szkoła pomogła. Dla mnie najgorsze są podstawy, jeżeli będziesz władał podstawą perfekcyjnie to i potem nie powinieneś mieć problemu. Tak było u mnie z programowaniem. Dość dużo pomogła mi szkoła z tego względu, że nauczyła mnie podstaw. Potem sam zacząłem się interesować, googlować i w końcu przekładać umiejętności na zarobki. Połowę pracy wykonują za mnie moje boty. Tak robi każda jedna szkoła, przekazuję Ci "fundament", a to co Ty z nim zrobisz to Twoja osobista sprawa. Uciekam zarabiać

Skończyłem technikum informatyczne, które nie pomogło mi w zarabianiu. Nic mnie tam nie nauczono, a umiejętności, których używam przy zarabianiu nabyłem i rozwijam sam. Aktualnie studiuję lingwistykę, kierunek filologia angielska, która również niespecjalnie przydaje się przy zarabianiu. 

Dla nieobeznanych z kierunkiem - filologia to nie to samo co kurs językowy. Na filologii uczymy się konstrukcji zdań/wyrazów, rozkładania ich na morfemy i inne pierdoły, fonetyki praktycznej i opisowej, gramatyki na kosmicznym poziomie itp.

Szacun za filologię, sam się w tym kierunku kształcę. No ale fakt, jest ciężko, większość rzeczy pewnie pomyślałeś tak jak i ja - po co mi się one przydadzą? No ale mus to mus...  

Angielski napewno przyda się w poprawnym pisaniu postów itp.

(...) no ale już taka interpretacja wierszy uczy... No właśnie czego?

Zależy jakich wierszy, bo, np. "Namuzowywanie" Białoszewskiego faktycznie nie uczy nas niczego, a w podręczniku do jęz. polskiego figuruje (przynajmniej do niedawna). To jest zabawa formą dla koneserów, która nic nie wnosi poza może rozwijaniem wyobraźni w jakimś stopniu (no ale nie w szkole, gdzie musisz pod klucz). Ale są wiersze, z którymi warto się zapoznać, które rozwijają wrażliwość, empatię i uczą pewnych podstawowych wartości. Chociaż w sumie jak ktoś tego w sobie nie ma to żaden wiersz mu nie pomoże. Aczkolwiek pomijając to, nawet ze względów estetycznych, sposobu w jaki niektórzy ubierają w słowa rzeczywistość niektóre z nich są warte uwagi moim zdaniem. Ja mam licencjata z filologii angielskiej i ten język na pewno się przydaje. Co do kompów - nigdy mnie nie jarały, bo to jest schematyczne jak matma - spieprzysz coś po drodze w obliczeniach i klapa, tutaj spieprzysz coś w kodzie i też klapa, wszystko poddane normom, do których niedostosowanie się powoduje niepowodzenie. A to przecież nudne

No tak tylko w szkole przyjmujesz jedyną słuszną interpretację i nie ma miejsca na wyobraźnię. Co do matematyki to nie bez powodu jest nazywana Królową Nauk. Strasznie logiczny przedmiot którym dam się opisać wszystko co nas otacza. Ja w przeciwieństwie do Ciebie nudę widzę właśnie w czytaniu i interpretowaniu wierszy. Nic to nie wnosi i nie daje żadnego postępu

Mi tam się tylko angielski przydał. Z informatyki jestem samoukiem, sam robiłem aplikacje w vb, sam zacząłem robić filmiki itp. Do tego specjalnie się trochę html-u nauczyłem i jak bym teraz znalazł sporo czasu to bym mógł moje umiejętności w jakiś praktyczny sposób w ppa wykorzystać. P.S. Szkoła średnia dopiero przede mną jest

Mnie tam szkoła gastronomiczna nie miała nawet jak pomóc 

czyli widzę ogólnie wiedza nabyta w szkole do niczego sie nie przydała.
to pytanie czy warto robić dzis studia by mieć tylko panierek?
u mnie też sie do niczego to nie przydało ale robię teraz szkolę handlowa ponieważ chce iść w tę profesje.

czy warto hmmmm zawsze to jakiś papier do pracy w sklepie czy coś.
 

Sam się zastanawiam jak z tymi studiami. Jednak chyba pójdę ale i tak większy nacisk będę kładł do rozwijania się na własną rękę. 

tzn studia kiedys miały sens. kilka kilkanaście lat do tyłu.

aby mnie ktos źle nie zrozumiał ale dzis to tylko strata pieniędzy.
po prostu jest przeładowany rynek studentami

a studia to drogi "biznes" często rodzicie biorą kredyty aby ich "dzieciaczki" mogły sie uczyć.

Są tylko i aż dwa warunki by nie iść na żadne studia, ale trzepać kasę sprzed komputera:
1) musicie wiedzieć, że zawsze czegoś się uczepicie, zawsze będziecie mieć jakieś źródło dochodów w pogotowiu

2) musicie lubić to robić, żeby to się Wam nie znudziło po kilku latach. Oczywiście tutaj można też osiągnąć wiele i z takiego zwykłego earnera na PPA stać się liderem w oferowaniu programów afiliacyjnych w Polsce. Wszystkie drogi w marketingu internetowym są otwarte, na to AŻ tak nie trzeba mieć papierów.

Termin wszystko jest jasne z tego co mówisz jednak bym prosił o małe sprecyzowanie.
 

1) musicie wiedzieć, że zawsze czegoś się uczepicie, zawsze będziecie mieć jakieś źródło dochodów w pogotowiu

 

Szkoła (mówimy o studiach) daje dużo ale zależnie od kierunku na jaki się zdecydowaliśmy.

Mi szkoła kompletnie nie była i podejrzewam nie będzie potrzebna, dlatego edukację zakończyłem na zrobieniu inżyniera. Jedyny plus jaki dało mi studiowanie to określenie kierunku w którym obecnie pracuję.

Zaś np. moja dziewczyna musiała skończyć magistra aby zacząć pracować za uczciwe pieniądze, co więcej w jej zawodzie (zdrowie publiczne) jest to wymagane przez NFZ, nie wspomnę już ilości certyfikatów i szkoleń które ma za sobą i na których będzie.

Jeśli ktoś myśli że będzie zarabiał na PPA przez całe życie, to cóż, jeszcze nie dorósł do poważnych decyzji.

Taka wiedza nie jest pożyteczna, dzisiaj potrzeba pracowników z wiedzą specjalistyczną, więc warto doszkalać się na własną rękę, nie konieczne studiami.

Na koniec tego czego nie lubię, czyli bogaci rodzice, których stać jest aby opłacać semestr synka za 10k na renomowanej uczelni.

Nauka takim idzie przeciętnie a prace pewnie zawsze znajdą bo pracodawcy są omamieni tym że ktoś skończył dobrą szkołę i myślą że dostaną wykwalifikowanego pracownika - dodajmy bez doświadczenia.

Rynek faktycznie jest przeładowany osobami po studiach nie potrafiącymi dosłownie nic.

No mi się wydaje, że wchodzić w marketing sieciowy i te inne pokrewne tematy teraz to dobra opcja. Wszystko wskazuje na to, że będzie się to wszystko rozwijać i popyt będzie jeszcze większy. Dla mnie jest to bardziej pewne niż etat po skończonych studiach.

Plove jest tu dobrym przykładem Specjalista/samouk w danej dziedzinie. Przecież klienci nie patrzą na to czy masz papier danej uczelni a na wyniki twojej pracy.

Mam poważny dylemat jak to z tymi studiami rozegrać Z tego co widzę na forum większość studiuję lub pokończyła zupełnie odwrotne kierunki niż to na czym zarabia.

No mi się wydaje, że wchodzić w marketing sieciowy i te inne pokrewne tematy teraz to dobra opcja.

Wszystko wskazuje na to, że będzie się to wszystko rozwijać i popyt będzie jeszcze większy.

​Dla mnie jest to bardziej pewne niż etat po skończonych studiach.

 

dokładnie dlatego też idę w tym kierunku. To jest przyszłość....

Mam poważny dylemat jak to z tymi studiami rozegrać   

Z tego co widzę na forum większość studiuję lub pokończyła zupełnie odwrotne kierunki niż to na czym zarabia.

 

 

Studia jeszcze przede mną (za miesiąc matura  ), ale wydaje mi się, że studiowanie ma sens. Tylko trzeba spełnić chociaż 2 warunki - wybrać kierunek po którym ma się szansę na jakąś pracę - czyli wszystkie filozofie itd. odpadają, a po drugie przyłożyć się trochę do studiów i poszerzać zdobywaną tam wiedzę (przecież studia w jakimś stopniu mają dać ci podstawy różnych zagadnień, które w zależności od zainteresowań możesz rozwinąć). Za to rzeczywiście, studiowanie dla papierka, czy dlatego, że wszyscy chodzą na studia mija się chyba z celem...

A nawiązując do marketingu internetowego czy pracy jako freelancer - to na pewno bardzo fajna opcja, ale zastanówcie się czy zarobki w tej "branży" są stabilne. O ile jeszcze ktoś kto posiądzie jakąś umiejętność (programowanie, grafika itp.) może rozkręcić własną firmę bez "papierka" i traktować to jako stabilną pracę o tyle osoba zajmująca się szeroko rozumianym marketingiem internetowym (a zwłaszcza PPA) może nie mieć takiego szczęścia.

Dlatego pomyślcie czy nie lepiej zająć się marketingiem internetowym jako zajęciem dodatkowym w trakcie studiów (jak np. <z tego co mi wiadomo >  Ziemny czy Ciamciaj itp.).

Jak twój własny "biznes" wypali to OK, ale jak coś pójdzie nie tak - masz zawsze plan B - wykształcenie.

aha miałem kiedys o to zapytać.
od kiedy PPA ma status marketingu?

wiele razy juz słyszałem i w końcu postanawiam zapytać.

sory za off ale w czym to przypomina marketing internetowy?

Ppa nie ale cpa juz tak a ppa to przeróbka cpa<br /><br />Wysłane z mojego Xperia P przy użyciu Tapatalka<br /><br />

Nauka w szkołach powinna być prowadzona w taki sposób, aby uczniowie uważali ją za cenny dar, a nie za ciężki obowiązek.

 Albert Einstein

Dokładnie,a nie tak jak jest napisane w podręcznikach czy wg. schematu.