Skocz do zawartości

Czy warto iść na studia?


grzecho1234

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć

Właśnie zdałem maturę i zastanawiam się co zrobić dalej ze swoim życiem. Jakie polecacie studia dzienne czy zaoczne? (Wiem, że to takie głupie pytanie dla niektórych bo jedni i drudzy mają pewnie plusy i minusy tych rozwiązań, ale wolę się zapytać) oraz jakie specjalizacje kończyliscie? Mnie ogólnie interesuje wiele rzeczy więc sam nie wiem co chciałbym robić w informatyce natomiast myślę, że tworzenie gier czy programowanie lub tworzenie front endu back endu nawet robotyka by mnie interesowała no ale to już by trzeba było mieć dobre wyniki z rozszerzonej matury natomiast ja takich nie mam choć nie ukrywam, że jakbym się do tego przyłożył to może i by mi lepiej wyszło. Natomiast zarabianiem w Internecie interesuje się od dziecka. Powiedzcie mi jakie wy macie doświadczenia ze studiami, a może wcale ich nie robiliście i też w niczym to nie przeszkadza? Chętnie poczytam wasze historie i porady.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do nas za darmo i naucz się zarabiać!

  • Dostęp do darmowych poradników pokazujących krok po kroku jak zarabiać w Internecie
  • Sposoby zarabiania niepublikowane nigdzie indziej
  • Aktywna społeczność, która pomoże Ci rozwiązać problemy i doradzi
  • Profesjonalne treści na temat SEO, social media, afiliacji, kryptowalut i wiele więcej!

 

 

Hej, większość kierunków w tych czasach jest na tyle niewymagająca że możesz spokojnie studiować i robić inne rzeczy poza tym. Według mnie jeśli jesteś młody, to fajnie było zaczerpnąć tego życia studenckiego na dziennych, jeśli jednak już masz jakiś pomysł na siebie- wybierz zaoczne.

Do kariery w programowaniu i pokrewnych potrzebujesz mocnego CV dokumentującego doświadczenia. Papierek ze studiów to zaledwie dodatek. Moim zdaniem jedno drugiemu nie przeszkadza, bo jeśli jesteś rozgarnięty to spokojnie to połączysz, a po studiach będziesz miał i papierek i doświadczenie.

Jeśli chodzi o wyniki z matury to studia zaoczne mają o wiele niższe progi i tutaj miałbyś szanse się dostać, bo kierunki się często nawet nie wypełniają- więc przyjmują każdego. Są to jakieś koszta ale status studenta + jakaś praca i wyjdziesz na tym nawet na plus.

  • Super 3
Odnośnik do komentarza

Powiem szczerze tak sam konczylem informatyke do stopnia inzyniera. Pierwszy semestr bylem na dziennych lecz gdyby to tak dalej trwalo rozwiodl bym sie z watroba ? przenioslem sie wiec na zaoczne miedzy czasie pracowalem i bylo mnie spokojnie stac zeby to wszystko oplacic. Specjalizaje jaka skonczylem to sieci i systemy rozproszone lecz zycie na tyle plata figle ze teraz zajmuje sie SEO/SEM i budowa stron internetowych ? Czy studia sa potrzebne to kazdego indywidualna sprawa:D Co moge jeszcze powiedziec to ze sporo wiecej merytorycznej wiedzy zdobylem na szkoleniach, a praktycznej w czasie pracy :) 

  • Super 1

kyniodj

31.png

Odnośnik do komentarza

Bylem na zaocznych ale wybralem uczelnie zwana "kupsobiewykształcenie" i bardzo żałuję - zrezygnowałem polroku przed koncem bo dla mnie tylko strata czasu - nic się nie nauczyłem i nci się tam nie naucze

  • Super 1

Udzielam wsparcia SEO | Tworzę aplikacje i migracje | tyle zarobiłem nic nie robiąc
40.png

Odnośnik do komentarza

Rozmawiałem ze znajomym który właśnie skończył studia, jest programistą i zarabia 15k miesięcznie. Jak mówił na studiach nic się nie nauczył tylko tam czas stracił ponieważ gdy składał CV nikt nie patrzył na papier skończenia studiów tylko na umiejetnosci które w CV powinno się wpisywać typu: - np. prowadzenie własnej strony kilka lat,  wykonywanie małych zleceń na ten i na temten temat itp. - to się bardziej liczy dla pracodawców. Jak wyglądała rozmowa o pracę? Wchodzi do pokoju, rozmawia kilka minut o tobie i o tym cv po czym daje delikwentowi książke 1000 stron, kilka dni na zapoznanie. Przychodzisz za te kilka dni odpowiadasz na pytania zwiazaną z książką (w której jest wszystko co robią w tej pracy) i dostajesz się albo nie. Natomiast w inncyh firmach znów jest tak, stawiają cię z obecnym pracownikiem i obserwujesz jego prace przez kilka dni. Po tym czasie jeżeli w miarę ogarnąłeś to cie przyjmują. 

 

 

W skrócie: jeżeli ogarniasz, to i po liceum nawet bez kierunku cię przyjmą na programiste czy co tam chcesz, jeżeli nie ogarniasz to i po studiach nigdzie się nie dostaniesz :) wynagodzenie te same co po studiach jak i bez. Zdarza się, że ten po liceum do potrafi więcej zarabia dużo więcej od tego co pracuje po technikum ma technika, studia a kilka tys mniej zarabia bo po prostu mniej ogarnia od tego drugiego :)

  • Super 4
Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z przedmówcą, od siebie dodam tylko że przyda się dodatkowo jakiś papier na potwierdzenie znajomości języka obcego.

Czasy są różne więc warto zostawić sobie taką "furtkę" dającą możliwość wyjazdu za granicę i pracy w jakieś firmie na poziomie. Jeśli chodzi o język angielski może to być np CAE lub CPE - oficjalne międzynarodowe certyfikaty językowe wydawane pod patronatem Oxfordu. 

A jeśli chodzi o temat samych studiów - skończyłem inżynierkę z automatyki i robotyki i magisterkę z informatyki na AGH. Dno i wodorosty. Przez pierwsze 3-4 dni w pracy (pracuje w Polkomtelu) nauczyłem (i dowiedziałem) się więcej niż przez cały pierwszy rok na magisterce. Najgorsze moim zdaniem są praktyki - o ile ne załapiesz się szybko na jakieś porządne (których na listach jest jak na lekarstwo) to lądujesz (jako przyszły informatyk) w jakimś zatęchłym magazynie długopisów i ćwiczysz łapy przenosząc pudła w magazynie. Uczelnia nie dba w ogóle albo bardzo słabo o poziom i odpowiedni "target" firm oferujących praktyki studenckie dla AGHu . Dzięki Bogu nadal w Polsce można załatwić więcej za flaszkę niż 100zł i udało mi się już po dwóch dniach zdobyć podpis w książeczce praktyk za cały miesiąc. :D

  • Super 2
Odnośnik do komentarza

Dodatkowo chciałbym dodać od siebie, że po gimnazjum miałem bardzo słaby wynik z języka angielskiego co mnie zfrustrowało ponieważ w szkole nie robiliśmy nic co by poprawiło mój język angielski. Nauczyciele pozostawiali wiele do życzenia i to jest szczera prawda. Niektórzy nie mają pojęcia jak przekazywać wiedzę lub jej nie mają. Od tego czasu uczyłem się angielskiego na własną rękę. Kiedy Pani na lekcji w technikum zdawała różne rzeczy do domu ja po prostu uczyłem się w inny sposób i wogole nie uczyłem się tego co w szkole. Efekt tego był taki że mam teraz świetny wynik na maturze. W głębi duszy zawsze czułem że 50 procent czasu w szkole to jest zmarnowany czas na takie głupoty, że szkoda gadać. Gdyby nie znajomi to moja obecność tam chyba byłaby znikoma.

Miałem też w gimnazjum świetną nauczycielkę od matematyki i po testach miałem 100 procent na egzaminach gimnazjalnych, ale niestety rola się odwróciła, gdyż nauczycielka z technikum różniła się znacząco od tej z gimnazjum w negatywnym sensie czego efektem jest że mam z matematyki taki sobie wynik. Ta nauczycielka miała, że tak powiem problemy emocjonalne co kompletnie niszczyło zajęcia. Chodzenie na jej lekcje to był przymus. Nie uczyłem się matematyki na własną rękę, gdyż po gimnazjum byłem pewny, że to ja wszystko umiem przyswajać, a teraz z perspektywy czasu doceniam, iz to nie była tylko moja zasługa, a nauczycielki. Wiem też, że jeśli macie słabych nauczycieli to musicie cisnąć na własną rękę, a to co oni potrafią czasem powiedzieć uczniowi to jest godne politowania. Denerwowało mnie w szkole takie naśmiewanie się nauczyciela jeśli uczeń czegoś nie umiał. Dla mnie to jest coś kompletnie niezrozumiałego. Przecież jak ktoś czegoś nie umie to mu się to tłumaczy, no ale cóż życie jest inne.

Najlepsze jest to, że wiele zależy od nauczyciela i jego podejścia dopiero teraz to zrozumiałem, tylko że dobrych nauczycieli nie jest zbyt dużo, ale może nasze pokolenie coś w tym kierunku zmieni. Wiem też, iż jeśli nie masz dobrego to stań się nim samym dla siebie, a efekt cię zaskoczy. Że już nie wspomnę o tym, że według mnie obowiązkowe powinny być lekcje z psychologii, aby lepiej zrozumieć nawet samego siebie. No, ale nie jestem na pewno pierwszym, który krytykuję publiczną szkołę także jeśli ktoś był i wie jak to wszystko wygląda to ma swoją opinię. Można się o tym rozpisywać w nieskończoność.

Edytowane przez grzecho1234
Odnośnik do komentarza

Zawsze mnie szlag trafia jak rozmawiam z kimś o polskim systemie edukacji więc temat ten ominę. Powiem tylko że wspomniane 50% czasu straconego to według mnie bardzo łagodne rachunki :)

Jeśli chodzi o j.angielski, a właściwie umiejętności posługiwania się nim to bardzo dużo zależy od "warunków" w jakich człowiek się go uczy. Ja sam uczyłem się go od przedszkola , do końca mojej edukacji wszystkie testy , prace domowe to był pikuś. Jednak w połowie liceum pojechałem ze znajomymi do Anglii - pierwsza rozmowa z jakimś sprzedawcą i w diabły poszła cała moja znajomość słownictwa czy gramatyki - nie miałem swobody w rozmowie z drugim człowiekiem w obcym języku. Bo niby skąd? W szkole 30-40 osób w klasie ,mną studiach 60 w grupie - nie ma szans żeby w toku standardowej edukacji przyswoić sobie umiejętność prawdziwego posługiwania się językiem obcym. W związku z tym po powrocie zapisałem się na kurs angielskiego z lektorem w szkole języków obcych Promar - strata czasu i pieniędzy (dużo pieniędzy ). W końcu trafiłem na pewną kobietę która prowadziła zajęcia jeden na jeden i co ważniejsze miała trochę więcej doświadczenia od świeżo upieczonej studentki anglistyki ;) Pół roku spotkań i bariera przełamana - dzisiaj wielu moich kolegów po fachu to Francuzi albo Amerykanie , rozmowa z nimi na żywo po angielsku o np jakiś nowinkach technicznych czy problemach technologicznych to jak rozmowa o pogodzie z sąsiadką pod sklepem. A nadal pamiętam jak ciężko mi było zapytać w Anglii sklepikarza czy ma rozmienić banknot na drobne :P

  • Super 2
Odnośnik do komentarza
  • 4 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...

Krótka piłka

Nie idziesz na studia jeśli:

- masz pomysł na zarabianie pieniędzy i masz przekonanie o tym, że będzie to dla Ciebie lepsza przyszłość niż nauka na studiach

- nie boisz się podjęcia ryzyka w przypadku nie wypalenia tego pomysłu, masz alternatywne plany

Idziesz na studia jeśli:

- wszystko wyżej jest zaprzeczone

- chcesz wiązać przyszłość z pracą na etacie

Ogólnie uważam, że studia nie są złe (nie są też dobre) i wielu znajomych po politechnice/uniwersytecie na sensownych kierunkach powie mi to samo, uczelnie wyższe dają Ci możliwość rozwoju w postaci projektów, znalezienia lepszej pracy na etacie w swojej branży. Przede wszystkim studia to też poznawanie nowych znajomości, kto wie czy nie zrobiłbyś start-upu z przyjacielem co ma podobne zainteresowania na kierunku? Panuje też takie przekonanie, że na studiach się niczego nie nauczysz - pewnie się nie nauczysz za wiele, ale przynajmniej masz dyplom, wspomnienia na swojej drodze. A co do ofert pracy, nie bierzcie tego tak dosadnie, że jeżeli nie masz tytułu to nie masz szans się ubiegać o to samo stanowisko. Masz prawo, jeśli jesteś samoukiem i masz umiejętności podobne co osoba ze studiów (to też wymaga pracy). W skrócie, studia nie są potrzebne ale wypadałoby pracować nad swoją karierą, jeśli nie masz dyplomu. A jeśli nie chcesz, twoja sprawa, twoje życie.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
  • 6 miesięcy temu...

To ja bym dodał jeszcze że studia przymuszają (zachęcają) do nauki pewnych zdawać by się mogło mniej interesujących rzeczy z dziedzin które nas ogólnie interesują, i dzięki temu sprawiają że jesteśmy bardziej kompletni i kompetentni w nich 🤔🤪

Ale wybór kierunku który nas nie interesuje to strata czasu.

Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystanie. Polityka prywatności .